hagiografia
co z cudami tego świętego?
Tylko ty masz prawo byc świętym ,,niepokalanym który oparł się goszyzmowi i entryzmowi''
Cud Krzyżaniaka to chocby to że woli byc przyjęty do pracy, niż dostac odszkodowanie, czyli nie jest homo oeconomicus
tylko intencja ("zamiar"), a nie cud.
W cudach nadprzyrodzona rzeczywistość musi się jakoś przejawiać w świecie materialnym.
dajże już spokój, miałem juz nie reagować na te twoje wpisy, ale przechodzisz wszelkie granice. Nawet mogę zrozumieć te twoje skrajne prawicowe poglądy, ale zastanów się czasem zanim zaczniesz pisać.
czy "skrajna prawicowość" polega na niechęci wobec laurek utrzymanych w stylistyce PRL-owskich akademii "ku czci", w dodatku opartych na personalnych znajomościach, a nie na rzetelnej ocenie czyjejś działalności?
Należy bronić Krzyżaniaka tak, jak każdej osoby wyrzuconej z pracy za działalność związkową, ale może nie róbmy z niego świętego bojownika słusznej sprawy tylko dlatego, że facet - w przeciwieństwie do wyrzuconych z pracy np. działaczy Solidarności - koleguje się z Bartolikiem.
bym powiedział więcej: przed takimi laurkami należy bronić osob, o których w nich mowa, bo przecież to one są przez nie ośmieszane.
mało który pracownik naukowy ma tyle czasu i wiary w siłę idei by stworzyc prawie 10 tysięcy wpisów, czy zamierzasz kiedyś wydac ich Antologię?
Przy okazji czyjej sprawy pisales 7 marca br. na forum niniejszego portalu: "Kolejny epizod konfliktu: Michnica kontra Almica"?
tak się mną interesujesz, że aż mnie to krępuje.
Distinguo.
Do michnicy należą liderzy IP.
Nie znaczy to, że coś wspólnego z michnicą ma szeregowy działacz związkowy.
niszczy nasz lewicowy portal. To zły człowiek.
To juz wiem: bronisz mlodego, nieskazonego sumienia zwiazkowca przed interesowna michnica i rownie interesownymi postpeerelowskimi hagiografami. Toz Ty sladami Trockiego chronisz nasza lewice przed biurokratycznym wynaturzeniem! Dopiero teraz sobie to uswiadomilem - choroszyj towariszcz!
Znam bohatera tekstu z różnych akcji bezpośrednich.
I szkoda mi go.
Człowiek w jego wieku powinien się przede wszystkim uczyć.
A on jest tylko żywą torpedą w rękach starych dziadów, którzy z pozycji fotela będą nim walczyć w różnych marketach.
W sumie chcę napisać: stare dziady na barykady, a młodzież do książek.
W zetknięciu z kapitalistycznym "cudem"
Piotr Krzyżaniak ma tylko 18 lat więc nie pamięta socjalistycznego cudu w którym o sklepach takich jak Auchan mogliśmy tylko pomarzyć.
A jak mu się praca w Auchen nie podoba niech sobie własna firmę założy np.: mały sklep i zatrudni w nim związkowych pieniaczy a zbankrutuje w ciągu miesiąca.
buźka!
(jeśli nie krępują Cię karesy od wroga ludu).
Po prostu Parvus sie głęboko mylisz nikt Piotra do niczego nikt zachęca, ani cokolwiek mu nakazuje , jest wręcz odwrotnie , ja odradzałem mu ujawnienie się w Almie . Wiem że ty jako trockista wyobrażasz sobie tylko hierarchiczne funkcjonowanie związku zawodowego gdzie o wszystkim decyduje kierownictwo , w IP tego nie ma . poza tym Piotra do działania zachęcili pracownicy Almy a nie związek , bo w Zielonej Gorze jest bardzo znany ,po jego zwolnieniu zgłosił się człowiek który dalej chce kontynuować jego działalność. Jeśli chodzi o edukacje Piotra to na pewno prędzej czy póżniej studia skończy.Co do artykułu Pawła Bartolika to mam spore wątpliwości ,Piotrowi Krzyżaniakowi i IP nie jest potrzebna tego typu reklama i to wszystko.
liderzy IP, którzy są stałymi współpracownikami Gazety Wyborczej, nie założyli komórki związkowej w spółce Agora?
Ktos tutaj sugeruje, ze pewno przychodzono do bohatera artykulu, wskazujac mu zza biurka miejsce, w ktorym ma probowac zakladac zwiazek. W takim razie mowie tylko: niech nie rozprzestrzenia wiecej oszczerstw!
nie publikujesz takich "rewelacji" o "stałych współpracownikach" na łamach Obywatela? Albo wszelakich innych, którymi lud tu prosty oświecasz?
"poniewierkę" gorsze są od "dziadów", co w internecie grożą mu paluszkiem mówiąc: "młodzież powinna się uczyc nie związki zakładac"?
ktoś ośmielił się napisać tekst o Krzyżaniaku, zamiast piać na cześć intelektualnej głębi Andrzeja Leppera.
Tekst, jak czujnie zauważył publicysta "Frondy" i "Forum eseldowego", wyszedł hagiograficzny. Może zatem nasz dziesięciotysięcznik podjąłby się wyprostowania skrzywionej, goszystowskiej wizji dziejów, opisując losy Krzyżaniaka?
Następny, długo wyczekiwany przez wszystkich dziesięciu czytelników numer "44", trybuny ultrakatolickich pracowników warszawskich agencji reklamowych, powinien być doskonałym miejscem dla podobnych wynurzeń. O ile wcześniej nie wydrukuje ich, po starej znajomości, ta prawdziwa "Trybuna".
A tymczasem...
Pod pozorem „walki z kryzysem” pracodawcy i żółte związki zawodowe OPZZ i „Solidarność” podpisały porozumienie, które pozwala obniżyć pensje pracowników poniżej pensji minimalnej. Spisane na kilku kartkach "porozumienia marcowe" zostały w piątek przekazane rządowi. Porozumienie pozwoliłoby pracodawcom przenieść grupowo pracowników na pół etatu. Pracodawca płacił by im połowę pensji, a urzędy pracy wypłacałyby 70% zasiłku dla bezrobotnych, czyli 400 zł.
Dla pracowników, którzy już teraz zarabiają stawkę minimalną, oznaczałoby to płacę poniżej pensji minimalnej. Praca na pół etatu nie będzie oznaczać, że dzień pracy będzie ograniczony do 4 godzin. Według porozumień, czas pracy będzie elastyczny. Gdy firma nie będzie mieć zamówień, pracownik pracuje krócej - np. sześć godzin dziennie. Gdy zamówienia są -dłużej, np. dziesięć. Ale pracodawca nie będzie musiał płacić za nadgodziny. Świadczenia socjalne, np. becikowe zostaną także ograniczone. Związki i pracodawcy wystąpią do rządu o zmianę odpowiednich ustaw.
Zdrajcy związkowi nie kryją swojego zadowolenia: „Udało nam się coś, co w Polsce wydaje się niemożliwe, osiągnęliśmy porozumienie” - mówił z dumą szef "Solidarności" Janusz Śniadek.
Ale mi dałeś!
:)))
czy jesteś w stanie napisać cokolwiek w jakiejkolwiek dyskusji bez obsesyjnego nawiązywania do Leppera/Samoobrony (i to w dodatku w klasycznie michnikowo-tefałenowskim stylu)? Wychodzą Ci z tego zresztą coraz większe absurdy - teraz mamy Leppera i "ultrakatolików".
Bajdełej z njusów o sprawie tego działacza związkowego wynikało, że pełnomocnikiem chłopaka przed sądem (oczywiście społecznie) jest Ikonowicz. Oczywiście nie ma obowiązku pisania o tym, zwł. w tekście publicystycznym i dość subiektywnym, ale z drugiej strony skoro autor opisuje solidarnościową krakowską pikietę niewielkich związków zawodowych (która na bieg sprawy miała chyba znacznie mniejszy wpływ niż obsługa prawna Ikonowicza) a nawet wspomina o "sali sądowej", to w sumie nie wiem, czemu nie ma o tym nawet wzmianki.
Oczywiście - pełna solidarność z represjonowanymi związkowcami, z jakiejkolwiek centrali czy komisji by nie pochodzili.
masz całkowitą rację - połączenie uwielbienia dla Leppera/Samoobrony z publikowaniem w ultrakatolickich pisemkach ("Fronda", "44") na przemian z organami prasowymi SLD to rzeczywiście "coraz większy absurd". Dlaczego jednak mówisz o tym mnie, a nie ABCD, który uprawia podobnie kuriozalną działalność? Pomyliły ci się chyba nicki w nagłówku.
Jeśli zaś jakiejś informacji zabrakło w tekście - co jest bardzo możliwe, biorąc pod uwagę "szorstką przyjaźń" PPP z NL - to zwróć na to uwagę jego autorowi, nie mnie. Przy okazji, może będziesz potrafił wytłumaczyć, jak pominięcie Ikonowicza ma się do śmiesznego zarzutu hagiografii?
nie odbiegajmy od tematu. Pierwsza część mojego postu to zwrócenie uwagi, że niemal wszystkie Twoje (Twoje - nie moje, nie ABCD itd.) wypowiedzi o czymkolwiek, od makroekonomii przez strategię związków zawodowych po sytuację międzynarodową kończą się wycieczką/bluzgiem w stronę Samoobrony.
Drugi zaś akapit mojego wpisu jest uwagą odnoszącą się do tekstu. Połączyłem je dla ergonomii oraz dlatego, że wystąpiłeś jako tegoż tekstu obrońca. Ponieważ bardzo często oceniałem tu teksty publicystyczne, recenzje itd. z poziomu estetyczno-stylistycznego postanowiłem dla odmiany raz na jakiś czas z tego rezygnować i skupić się na faktach. Te zaś (sądząc po notkach na lewicy.pl, innych źródeł sprawy nie znam) są jednoznaczne i jakieś dziwne przepychanki organizacyjne nie powinny tego przesłaniać. Powtórzę: machnąłbym na to wszystko ręką, gdyby nie równoczesne rozwodzenie się nad (z całym szacunkiem dla krakowskich związkowców solidarnych z kolegą z Zielonej Góry, bo to skądinąd piękny gest) mimo wszystko symbolicznymi działaniami w obronie działacza.
ABCD nie dzieli się swoimi spostrzeżeniami na łamach "Obywatela", bo strona "Obywatela" nie ma forum dyskusyjnego.
Redaktorzy "Obwyatela" nie biorą przecież udziału w internetowych wojenkach.
mi dali!
widać niezbyt uważnie czytasz moje posty, bo może w 10% z nich poruszam kwestię marginalnego (sic) ruchu Leppera. Tego ostatniego przywołuję w swoich postach tylko wówczas, gdy któryś z tutejszych pseudolewicowów próbuje go lansować jako substytut ruchu socjalnego.
Sam pomyśl, czy to ja wypisuję kretyńskie jednozdaniowe posty pod każdym wątkiem o Samoobronie, tak jak to czynią niektórzy pod wątkami nt. PPP, czy też jest to metoda kogoś innego.
Nie zrozumiałeś chyba za bardzo mojego postu nt. tekstu Bartolika - nie występowałem w nim jako jego, tylko wyśmiewałem dopatrywanie się wątków hagiograficznych przez ABCD, publikującego w pisemkach autorów hagiografii Pinocheta i jemu podobnych "humanistów".
Styl autora tekstu o Krzyżaniaku nie jest mi najbliższy, ale nie popadajmy w paranoję - nie ma tam żadnej hagiografii. Znaj proporcję itd.
Ja mówię serio i bez złości. Mogę się nie zgadzać z Twoją publicystyką, ale cenię jej poziom. Natomiast Twoje zgredliwe one-linery na tym forum wprowadzają w jej odbiór nieprzyjemny dysonans poznawczy.
Jaki dysonans?
Ja wyrobiłem sobie o nim opinię na tym forum i przestałem czytać jego publicystykę. I nie mam dysonansu.
Dysonans leży nie koniecznie w tym, co ABCD pisze na tym forum, ponieważ są to klasyczne "podkurwiacze", po których on sam bardzo rzadko podejmuje dyskusję.
Mnie zastanawia dlaczego ktoś, kto w sumie potrafi napisać artykuł prasowy, podejmuje wysiłek wyprodukowania dziesięciu tysięcy nic nie wnoszących komentarzy. Jedyne co mi przychodzi do głowy to, że starsze pokolenie nie zawsze potrafi korzystać z internetu.
chyba jednak Tobie pomyliły się nicki w nagłówku. Publikacje osób trzecich w pismach propinochetowskich katolików, czyjeś jednoznacznie negatywne komentarze dot. jakiejś lewicowej partii czy wartość stawianego przez te osoby wobec tego tekstu zarzutu hagiografii można oceniać różnie. Jednak nawet ew. całkowita zgoda z Tobą nie podważa ani nie osłabia mojego zarzutu do Ciebie, który jest mocniejszy niż wszystkie Twoje razem wzięte do ABCD. Ty bowiem nie sprowadzasz każdego tekstu czy wątku o Samoobronie do poziomu równoważników - Ty każdą dyskusję z (faktycznymi bądź domniemanymi, umiarkowanymi lub dość zdecydowanymi) sympatykami Samoobrony, niezależnie od tego, czego by ona dotyczyła, sprowadzasz do wątku SO właśnie, traktowanej zresztą jako cel wątpliwej jakości epitetów, powtarzanych przez Ciebie zresztą do znudzenia. Oczywiście masz prawo to robić - nie dziw się jednak, że u kogoś może to wywołać irytację większą niż wystąpienia ABCD (z całym ich dobrodziejstwem inwentarza), których jakimś superfanem skądinąd nie jestem.