i solidarność
towarzyszu! jestem z wami!
A czy to przypadkiem nie czysto goszystowska zagrywka?
Kolejna porcja "antyimperialistycznej" piany.
PRAWE SUMIENIE LEWICY
z represjonowanymi politycznie działaczami antywojennymi.
Swoja droga pewna osoba moglaby sie zdecydowac, czy publikowac we Wprost czy na lewica.pl ;-)
czytałem też np. w "Obywatelu" i "Dziś".
Pozwolisz (jednym tam pisać a drugim czytać)?
Tak jest na całym świecie wszędzie się apli flagi USA i Izraela i unas też tak musi być
Chyba nie bardzo wiesz o co kaman.
nawet jeśli wtedy nie wiedziałem to w miedzyczasie przeszperałem archiwa obydwu portali. Najstarsze teksty tutaj pochodzą z 2001 r., a tekst tegoż autorstwa z "W." z 1999 r. Na poziomie czystej logiki wyszedł błąd założenia - nie można "zdecydować między" A i B, jeśli B w momencie wyboru nie istnieje.
No chyba, że chciałeś "argumentować" jak rja do Alfabeta :-)
W końcu był to zamach na środowisko naturalne.
Jakby spalili flagę rosyjską, bedącą jednocześnie reklamą Aquafresh, goszyści wnosiliby o najwyższy wymiar kary.
Jaka flaga, taka reakcja.
Och..jałes? Co tak mantrujesz jak to lewacy kochaja Rosję
A za co mam ja do qrwy nedzy kochać? Za dziki kapitalizm?
Za cara Putina? Historyczny sentyment mam tylko do Rewulocji i i jej czasów do śmierci Lenina a potem to juz ino syf i komunofaszyzm.
Jest jak było. Tylko flaga się zmieniła.
zyjemy juz w faszyzmie?
mialo byc, nadgorliwosc jest gorsza od faszyzmu, czyli zyjemy nawet gorzej niz w faszyzmie.
chyba jest różnica między jednorazową publikacją we Wprost a np. prowadzeniem felietonu w Newsweeku?
we "Wprost" wiązała się też z rozgrywaniem wojenek na lewicy za pomocą prawicowej prasy. Autorka donosiła jakoby OM PPS za wzór uznawała grupę Baader-Meinhof, donosiła też na "lewaka" Ikonowicza który jest lewakiem bo przetłumaczył artykuł Ernesta Mandela.
Jednocześnie jako hegemona na lewicy autorka przedstawiła Nurt Lewicy Rewolucyjnej.
Odpowiedź OM PPS która mówiła m.in że w siedzibie OM PPS nie wisi portret Ulriki Meinhoff i Ho Hi Minha. W odpowiedzi OM PPS (wydrukowanej we "Wprost") zaprzeczają istnieniu takich portretów i pytają się czy autorka nadal jest działaczką NLR. Ta odpowiada: "pisarzom dotykającym problem antysemityzmu też wytykano żydowskie pochodzenie" i wyśmiewa oskarżenia.
Najśmieszniejsze fragmenty:
"W grudniu ubiegłego roku widzowie programu "Tok-Szok" Piotra Najsztuba i Jacka Żakowskiego oglądali butnych i zadowolonych z siebie członków radykalnych grup komunistycznych działających w Polsce."
( nie wiem czego ale mnie śmieszy:) ten fragment)
"Na ostatnim, grudniowym zjeździe Organizacja Młodzieżowa PPS nie tylko sprzeciwiła się przynależności Polski do NATO, ale zastanawiała się nad zasadnością wejścia Polski do Unii Europejskiej."
za: http://www.wprost.pl/ar/4193/Uczniowie-Che-Guevary/?O=4193&pg=0
Michale właśnie o ten artykuł chodziło Wojtasowi przy jego zawoalowanej aluzji o "Wprost".
Pytam z ciekawości: czy uważasz więc, że podpalenie flagi amerykańskiej to godny pochwały akt antywojenny, ale już podpalenie flagi Izraela to antysemityzm?
jeśli nie widzisz poważniejszych problemów na lewicy niż informacyjna nota z roku 1999, to gratuluję.
dla mnie wypływa z tego taki wniosek: ktoś w skrajnie niesprzyjających lewicy latach 90. mógł wykorzystać jeden z konserwatywno-liberalnych mediów do kryptoreklamy radykalnej lewicy, a szczególnie jednej z jej grup. Dziś część mass-mediów "przesuwających dyskurs na lewo" rozmiękcza lewicę na drobne (a ona niemal w całości na to idzie), na lewicowych stronach w internecie pomiędzy poszczególnymi grupami czy nawet osobami rozplenia się kapitalistyczna walka konkurencyjna (nie mylić z walką klas ani sporami programowymi czy strategicznymi) a punktem honoru tej części lewicy, która aspiruje do salonów, jest skaptowanie nie autorów pojedynczych publikacji, tylko etatowych pracowników/stałych współpracowników koncernów medialnych.
że na radykalnej lewicy powszechnie zastanawiano się nad sensowanością wejścia Polski do UE. Przed referendum akcesyjnym nie brakowało tam radykalnych eurosceptyków.
panie Warzecha, gdzie jest indeks zakazanych tytułów, kto go zatwierdził i co w onawianym artykule nie było prawdziwe?
Jak pan rzetelnie odpowie na te pytania to też łatwiej będzie panu zrozumieć co pana śmieszy.
" The Stars and stripes", w przeciwieństwie do Gwiazdy Dawida, nigdy nie były narzuconym wyróżnikiem grupy prześladowanej.
Wydaje mi się jednak że jeżeli artykuł jest stosunkowo wredny i o charakterze donosicielskim. Jeżeli ktoś bierze konkurencyjną organizację (bo OM PPS była wówczas główną konkurencją dla NLR) i pisze o niej kłamstwa w prawicowej prasie bo takimi był donos jakoby w lokalu PPS, młodzi PPSowcy wywiesili portety Ulriki Meinhoff i Ho Hi Minha. Donosi na swojego przyszłego szefa, (Piotr Ikonowicz), demaskując jego trockistowskie ciągoty (których wyrazem miało by być tłumaczenie Mandela) i używa retoryki antykomunistycznej liberalnej, opartej na credach "Wprost" (stwierdzenie że to niemożliwe że można być przeciwko NATO i UE).
Tak więc pod względem treści, spójności i prawdziwości artykuł jeden z marksistek RP nie wiele różni się od kolejnego antylewicowego gniota, artykułu Sekta Komunistów, Krzysztofa Łozińskiego.
I to jest miara czyjegoś sekciarstwa jeżeli ktoś grzmi nad tym że ktoś promował jakieś słabe dziennikarstwo niskich lotów na łamach "Newsweeka" co jest niedopuszczalne, natomiast już wykorzystywanie również liberalnego i i antylewicowego "Wprost" do zewnętrznych rozgrywek na lewicy, to nie ma już sprawy i jest ok. Nieważne jakie są zarzuty i ich ciężar ważne czy to mój brat czy swat:)
Znowu inwektywy a nie fakty.
Twierdzę, że młodzi PPSowcy wywiesili portety Ulriki Meinhoff i Ho Hi Minha, a łatwo mi to stwierdzać, bo byłem tam wiele razy, ewidentnie w przeciwieństwie do ciebie.
Niestety lewicowość OM PPS miała charakter taki jak całej PPS, partii, która wbrew hurra radykalnym hasłom nie potrafiła nawet zagłosować przeciwko akcesowi Polski do NATO. Nie miała w momencie próby nawet cienia tej odwagi co ciemnogrodzianin Jan Łopuszański. Na tym tle wstydzenie się plakatów przez młodzieżówkę to pikuś.
Współczuję ci, że masz potrzebę posiadania 'szefa'. Co do Piotra Ikonowicza, w Nowej Lewicy jest jednym z członków kierownictwa, ktore ma charakter kolektywny. Idea hołdowania szefom, biskupom i generałom jest z innej bajki niż autentyczna lewica.
Podobnie uważam, że jeśli ktoś tłumaczył Ernesta Mandla, jest to dla niego dużą pochwałą. Poczytaj dzieła tego autora, a może też tak uznasz.
Każdy, kto wie coklwiek o sytuacji w prasie polskiej po roku 1999, jest świadomy, że w omawianej publikacji chodziło o to, aby czytelnicy wysokonakładowego medium dowiedzieli się, iż w Polsce istnieją grupy "na lewo od SLD".
I gest i idea w 100% słuszne. Trzymaj się !
masz raczej słabe informacje gdzie byłem w życiu a gdzie nie byłem więc nie warto żebyś się na ten temat chyba wypowiadał.
Inwektyw nie napisałem, Ługowska w artykule:
1. Donosi o "lewackości" swoich POLITYCZNYCH przeciwników. Wbrew temu co piszesz (bo chyba chcesz temu nadać taki kontekst) w artykule nie krytykuje się "braku lewicowości w PPS".
2. Robi kretynów z konkurencyjnej Pracowniczej Demokracji że jakoby adopotują obyczajowe postulaty do marksizmu a jakiś czas potem sama należy do promotorów "wolnościowego marksizmu" razem z A. Grabskim i P. Kęndziorkiem.
3. Od bodajze dwóch lat NL nie ma przewodniczącego ale sądzenie że Piotr Ikonowicz nie nadaje temu środowisku w dużej mierze tonu i nie jest tej grupy medialną twarzą to robienie z czytelników komentarzy na lewica.pl idiotów
ABCD, a myślałem że artykuły "o lewicy na lewo od SLD" w prasie prawicowej to kolaboracja i dowód na fałszywość tej lewicy. Poza tym co innego artykuł poznawczy o lewicy w prasie prawicowej czy byle jakiej a artykuł prześmiewczy, robiący z tych ludzi dziwaków i świrów, który obiektywnie nic nie daje tym środowiskom.
nie wiem i nie wnikam, gdzie bywasz, ale jakbyś znał trochę lewicowe klimaty, to wymienieni przez Ciebie działacze są atakowani przez warszawkową lewicę(?) m.in.dlatego, że istotą lewicowości nie jest dla nich aborcja.
Powtarzam jak komu dobremu: celem dyskutowanego tu artykulu było przekazanie w dużym nakladzie informacji, że lewica to nie tylko SLD. Wtedy mało kto o tym wiedział.
Dla porównania: nie wiem, jakim celom służyły - publikowane w Newsweeku - felietony "lewicowego radykała", który referował w nich obserwacje ze swoich spacerów z psem. A notka o nim była dłuższa od felietonu.
działacze trockistowskiej platformy Nowej Lewicy słyną z konserwatyzmu w kwestiach obyczajowych.
Aha jeśli istnieją wątpliwości czy powtarzasz "jak komu dobremu" to zawsze możesz nie powtarzać i tak uratować się od rozmaitych rozterek.
działacze ci nie mają obsesji na tle obyczajówki. I to już wystarczy, żeby byli obiektem nagonki, do której się przyłączasz.
przyłączam się do nagonki bo uważam że pisanie negatywnych artykułów o konkurencji na lewicy jest złe. I z tego powodu robię nagonkę że NLR "nie eksponuje tematów aborcji".
Bo Urbański piszący w "Gazecie Wyborczej" powoduje że IP to michnica a Ługowska pisząca antylewicowy artykuł o lewicy we "Wprost" to męczennica dla sprawy która chciała żeby lewica miała miejsce w mainstreamowych mediach.
Suplement o konserwatyzmie obyczajowym NLR za który tak tępie tą biedną organizację:
"O sprawiedliwe traktowanie, o PRAWO DO ABORCJI, o równe szanse na rynku pracy, przeciwko dyskryminacji i seksizmowi - walczą kobiety, które 6 marca wyszły na ulice Warszawy w swoim corocznym marszu zwanym "Manifa". Działaczki Nurtu Lewicy Rewolucyjnej także wzięły udział w demonstracji, popierając SŁUSZNĄ WALKĘ FEMINISTEK "
" KLECHY I PAŃSTWO - RĘCE PRECZ OD JERZEGO URBANA - Kolejne represje za próbę korzystania z podstawowego prawa demokratycznego jakim jest prawo do swobody wypowiedzi. Tym razem ofiarą represji padł popularny liberalny dziennikarz Jerzy Urban"
źródło: socjalisci.republika.pl
Panie Warzecha co w artykułów "o lewicy na lewo od SLD" w prasie prawicowej to proszę też o wywiad OM PPS dla „Najwyższego Czasu” i szczegółową jego egzegezę.
Generalnie już pan pękasz z tym rzekomym szefem NL – dziękuję za informację o kolektywnym kierownictwie w NL! Nie naciskasz też w sprawie plakatów i nie chwalisz się co robiłeś 10 lat temu.
I można by oczywiście brodzić w tej pańskiej zupie błota i dyskutować teraz o urojonym konserwatyzie czy liberalizmie obyczajowym NL, ale przejdźmy do sprawy ciekawszej - metody tej 'dyskusji'.
A jest ona taka, że wojenka pod newsem jest kolejnym wydaniem ciągłej wojny PPP przeciwko konkurencji politycznej.
News o NL może być o wszystkim a kierunek ataku zawsze będzie ten sam - czyli PPP przeciw NL, i każdy pretekst będzie dobry.
O CO CHODZI? Czy to kompleks lidera PPP, że 10 lat temu patrzył z podziwem na Le Pena? Czy to też nadgorliwość jego janczarów? Jaki jest mechanizm takich ataków? Tu masz pan na prawdę wiele do powiedzenia!
w publicystyce NLR podkreślano, ze sensowne postulaty feministyczne możliwe są do zrealizowania w socjalizmie. Z tego stanowiska odrzucano feminizm liberalny.
Trochę to się różni od "lewicy", ktora sie cieszy, jak feministka liberalna da tekściora do pisemka tej grupy.
jeszcze raz: gołym okiem widać, że taki tekst, "z zewnątrz" nadesłany do "Wprost", miał służyć zakamuflowanej reklamie alternatywnej lewicy, ze szczególnym naciskiem na NLR i pismo "Dalej!". Innymi słowy była to, jak mi się wydaje, próba wykorzystania tego mass-medium do celów propagandowych radykalnej lewicy. Działo się to zaś w roku 1999, kiedy internet był w Polsce (w porównaniu z obecnym stadium jego dostępności i użyteczności) w powijakach, a obieg medialny nie ukrywał wrogości wobec treści lewicowych w ogólności (do pewnego stopnia z wyjątkiem lewicy post-PZPR-owskiej, a to też w zasięgu ograniczonym do wyłącznie zakresu jej medialno-organizacyjnych wpływów), a radykalnych i rewolucyjnych w szczególności.
Dziś sytuację mamy odmienną: media, reklama itd. przejmują elementy wizerunkowo-symboliczno-frazeologiczne lewicy, rzekome "lewe skrzydło" mass-mediów (z naciskiem na GW) na tej samej mniej więcej zasadzie "przesuwa dyskurs" na lewo (nic z tego nie wynika dla stosunków klasowych w Polsce, ale spora część lewicy tym się niezdrowo ekscytuje), a punktem honoru niby-lewicy jest nie publikacja "tematyczna" w dużym nakładzie, tylko - choćby przyjęty przez adresata pokłon przed etatowym pracownikiem koncernu medialnego, byleby pochwalił i pogłaskał, ot, np. za "obronę demokracji". I to jest palący problem, a nie informacyjno-kryptoreklamowa notka do "Wprost" sprzed 10 lat.
w "zupie błota" taplał się nie będę. Bez obaw.
Nie napisałem że Ikonowicz jest przewodniczącym albo szefem NL, tylko liderem tego środowiska co akurat ani nie jest pozytywne ani negatywne i wydaje mi się że wielu działaczy NL nie oburzy się na takie określenie.
Nie mam też nic do E. Mandla, zwróciłem tylko uwagę że autorka tekstu we "Wprost" używa argumentu że fakt tego że Ikonowicz tłumaczył coś Mandla (a na polskim rynku tego na lekarstwo więc było to dobre) jest "lewakiem" i "trockistą" by uzasadnić fakt że OM PPS to tacyż sami goszyści.
Podejście Nowej Lewicy do spraw obyczajowych mało mnie interesuje, poglądy w tych kwestiach NLR też, jednak uważanie że to środowiska tępione przez jakieś inne ośrodki ze względu na zbytni konserwatyzm obyczajowych (jak twierdzi jeden dyskutant) i tworzenie jakiegoś mitu że NL i NLR to środowisko poddane ostracyzmowi ze strony feministek czy kogoś, podczas gdy od lat maszerują wspólnie na warszawskiej "manifie" to faktycznie urojenia ale czyjego autorstwa?
Po prostu "goszyzm" jest alb go nie ma jak jest sojusz taktyczny. Kowalewskie czy inne popierające aborcję to michnica i goszyści bo mamy z nimi konflikt, Nurt Lewicy Rewolucyjnej popierający aborcję (wg. jednego z dyskutantów bez kozery nazywana morderstwem) to w porzo ludzie, bo razem z nimi tropimy antysemityzm u reszty lewicy.
Co poniektórzy dyskutanci wiele razy się wstydzili że zamiast coś robić na lewicy siedzą przed komputerem. Śmieją się z "antyimperialistycznych ekscesów" i demonstracji antywojenny część ich uczestników mieszając z błotem a dla części wyrażając "szacun". Samemu tak czy siak wyjściem na ulicę się nie "kalając". Co to znaczy? Bo dla mnie to albo skrajne sekciarstwo albo chęć napuszczania jednych uczestników wspólnych akcji lewicy na drugich. Co ma to na celu? Kto to inspiruje?
w sprawozdaniach na lewica.pl z "manif" z ostatnich 2 czy 3 lat nie ma słowa o udziale tej partii w manifach. Skądinąd wiadomo, że kilka lat temu feministki blokowały wejście na swoją manifestację z czerwonymi sztandarami m.in. Ikonowiczowi. A sam Ikonowicz w jednym z filmików na youtube tłumaczył, dlaczego partia ta w minionych latach brała udział w demonstracjach obyczajowych (a nawet je współorganizowała czy ochraniała!) a potem tego de facto zaprzestała.
Nadal sądzę, że pojedynczy "strzał" z tekstem do mass-mediów to nie to samo, co regularne łaszenie się części lewicy do wysoko postawionych dziennikarzy "GW" czy innych wysokich rangą menedżerów medialnych.
Refleksja filmowa a propos:
http://www.youtube.com/watch?v=-95weP5j6Y4