Iran:)
Moze konkrety,oczywiście ze Iran jest antyimperialistyczny i antykurdyjski co ma jedno do drugiego,Turcja jest projankeska i antykurdyjska,rezim z irackiego kurdystanu jest pro jankeski i zwalcza kurdyjską lewice narodowo-wyzwoleńczą,jak rozumiem teraz powinniśmy popierać wszyscy jankesów
Przepraszam że wątpię, ale takiego zwierza jak Kurdystan po prostu nie ma!
mieszka obecnie w zachodniej części kraju (w samym Stambule ponad 2 miliony), dokąd masowo emigrowali w ciągu ostatnich 20 lat. Może właśnie tam PJAK i PKK powinny zatem założyć swój wyśniony "Kurdystan"?
w obronie naszego tureckiego sojusznika w NATO. Oto głos z lewicy Sikorskiego
światli humaniści z NATO, przede wszystkim Amerykanie, popierają stworzenie "Kurdystanu" na wschodzie Turcji. Dzięki temu będzie można łatwiej opanować bliskowschodnie szlaki zaopatrzeniowe dla potrzeb gospodarki USA. Nie ma bardziej proamerykańskiego tworu w regionie, niż opanowany przez Kurdów północny Irak.
A "lewicowa" PKK już od lat strzela do Turków z ofiarowanego im przez US Army sprzętu, co wychodzi na jaw za każdym razem, gdy żołnierze pojmują terrorystów.
Sprzet PKK w ok. 10% pochodzi z USA i jest to głównie broń kupiona w pn. Iraku od lokalnych watażków, zdobyta na armii tureckiej, zdobyta na Peszmergach. USA w listopadzie zeszłego roku dostarczyły Turcji danych wywiadowczych aby za pomocą nalotów ta rozbiła siły PKK w Iraku. W zamian za pomoc tureckiej armii Waszyngton ma plany budowy baz w tureckim Kurdystanie.
Szerzej pisałem o tym tutaj: http://lewica.pl/index.php?id=17764
P.S. w konflikcie między Iranem a Kurdami zdecydowanie popieram PJAK.
"Przepraszam ze watpie, ale takiego zwierza jak Kurdystan po prostu nie ma!"
Przypomina mi to taki tekst z piosenki Kaczmarskiego... "starty juz z map wersalski bekart (...)".
Moze i nie ma Kurdystanu jako panstwa, ale sa miliony ludzi ktorzy o tym panstwie snia. Do czego wiec zmierzasz?
USA moga nie chcieć formalnej wojny z Iranem, ale wykorzystają cały swój arsenał nieoficjalny: sabotaż, destabilizację polityczną, sankcje ekonomiczne oraz podburzanie mniejszości narodowych do powstań. Nie wnikam w słuszność dążen niepodległościowych Kurdów i stopień w jakim są przesladowani w róznych krajach. W tej sytuacji liczy się, że mogą być wspierani przez USA, a ajatollahowie chyba nie są głupi i na emancypacje Kurdów patrza przez pryzmat poważniejszego wroga. To Kurdom nie służy, tak jak nie służyło "wspieranym" przez USA irackim szyitom na początku lat 90. Nie służy, bo dla miejscowego reżimu jawią się jako extra-zagrożenie, a rzeczywistej pomocy i tak nie dostaną.