Jak najmniej sentymentów peerelowskich, jak najwięcej przypominania o bohaterach polskiego socjalizmu demokratycznego.
Żyć nie umierać.
tobie nikt nie chce płacić za domorosłe wywody politologiczne w wykonaniu specjalisty od obwałowań cieków wodnych czy czegoś w tym stylu? Szczerze współczuję, ale nie umiem pomóc, więc do końca życia jedynym forum, na którym głosisz swoje poglądy, będzie tutejsze.
więc jak zwykle Twoja uwaga lekko mija się z jakimkolwiek sensem. Ale nie przejmuj się aż tak bardzo, ja też pod koniec studiów i jakiś czas później tłukłem różne chałturki (w swojej branży rzecz jasna), nic w tym wstydliwego nie ma (o ile są poprawne), po prostu nie warto dorabiać do tego ideologii.
jedyną osobą, która tu do czegoś dorabia ideologię, jesteś ty. Ja mam wystarczająco dobre zarobki zawodowe, by pisanie tekstów dla PR, które zresztą bardzo słabo płaci, traktować jako na poły hobby, na poły promowanie sensownych postaci. W tym samym zresztą czasie piszę dla innych odbiorców znacznie większe i bardziej czasochłonne teksty o tychże postaciach - całkiem za darmo. Więc, jak widzisz, twoja ulubiona ideologia merkantylna (ludzie robią coś dlatego, że im za to płacą), nie ma zastosowania w tym przypadku. Typowy błąd sądzenia innych wedle własnej miary.
sentymentów do Romkowskich, Bermanów itp. tylko do niewątpliwych pozytywnych przemian społecznych które przyniosły reformy PKWN, a nie przyniósł by niestety rząd londyński.
Święta trójca Młodych Socjalistów. Nie ma to jak spójność ideologiczna.
co z tego, że tekst jest o Pużaku - najlepiej wtrącać co drugie słowo zwrot "PiS", "Kaczyński", "pełzający zamach stanu", "putinizm" itd., a wtedy nawet odezwie w sprawie polskich patriotów i zarazem socjalistów, pomordowanych przez miłośników Stalina, można dorobić gębę "pisowskiej".
Okazuje się, że można było być pisowcem nawet w latach '40 zeszłego wieku.
Prawdziwym patriotą, jak wie każdy polski liberalny demokrata, był tylko generał Jaruzelski, który uratował ojczyznę przed tymi strasznymi robolami czy innymi roszczeniowcami, hamującymi zwycięski pochód neoliberalizmu, co nie, West?
Pełna zgoda z A. Warzechą. Nie należy redukować historii do symbolicznych postaci, lecz jakie są skutki poszczególnych procesów historycznych.
Może przytoczmy fragment notki biograficznej tow. Tity, który jest patronem sporej części liderów MS
"W 1935 Tito wyemigrował do Związku Radzieckiego, gdzie pracował przez rok w bałkańskiej sekcji Kominternu. Był członkiem Wszechrosyjskiej Komunistycznej Partii (bolszewików) i radzieckiej tajnej policji (NKWD). W 1937 Stalin zamordował Sekretarza Generalnego KPJ Milana Gorkica w Moskwie, a stanowisko po nim objął Tito, który szybko powrócił do kraju".
Stalinowscy agenci w Polsce - nie, Stalinowscy agenci w Jugosławii - tak
"by pisanie tekstów dla PR, "
Co to jest PR? Chyba nie public reations, bo "tam" się nie pisze.
Niektóre przejawy nienawiści trockistów do stalinowskiej biurokracji bywają groteskowe. Rozumiem, że wg Szanownych Towarzyszy lepsza dla Polski w 1945 r. byłaby restauracja kapitalizmu pod egidą obozu londyńskiego? Czekam na oddawanie hołdu żołnierzom Wehrmachtu poległym pod Stalingradem (kurcze!, prawie im się udało obalić dyktaturę tego przebrzydłego Stalina!) albo bandytom z WiN-u (może wśród nich też byli jacyś przedwojenni PPSowcy?).
Pełna zgoda z A. Warzęchą. Opierając się na podobnych przesłankach, jakiś czas temu ostro skrytykowałem składanie wieńców na grobie wielebnego Ściegiennego.
Język zwykłej, prawicowej propagandy.
do fancoma: zwykle zgadzam się z Twoimi komentarzami, ale teraz nie wiem, gdzie wśród autorów oświadczenia znalazłeś trockistów? To chyba jakaś fobia przed trockistami (i trockizmem) każe doszukiwać się ich wszędzie.
Smutne, że taka udająca lewicowość organizacja, jak MS, powołuje się na Titę, ale to efekt całkowitego braku wiarygodnych źródeł na temat Tity i rewolucji jugosłowiańskiej, dostępnych po polsku. Pochwały ze strony MS to dla takiego rewolucjonisty, jakim był Tito, obraza - na szczęście równie mało znacząca, jak całe MS.
MS nigdy nie powoływał się na Titę, nie wydawał żadnych oświadczen związanych z tą osobą.
Przyzywanie sympatii niektórych działaczy lewicowych do J.B. Tito jest zwyczajnie głupie i ma na celu odwrócenie uwagi i dyskusji od wydarzenia związanego z MS i PPS.
Rząd emigracyjny miał legitymację społeczną. Komunistów rządzących z sowieckiego nadania popierało 20-25% Polaków. Przemiany społeczno-gospodarcze zaszłyby tak czy siak - polecam zapoznać się z odezwą RJN "O co walczy naród polski" - ale nie byłyby to przemiany w sowieckim stylu. Prawdopodobnie mielibyśmy socjalno-etatystyczny kapitalizm, taki jak w Europie Zachodniej, czyli system zdecydowanie bardziej efektywny niż gospodarka nakazowo-rozdzielcza a la Hilary Minc. A przede wszystkim mielibyśmy demokrację parlamentarną zamiast totalitarnej dyktatury.
Chwała bojowcom polskiego państwa podziemnego! Na pohybel Sowietom i ich poplecznikom!
"przemiany społeczne zaszły by tak czy siak".
No nie wiem bo jakoś a latach 1918-1938 II RP nie potrafiła przeprowadzic reformy rolnej co w Polsce Ludowej zrobiono od razu. PPS raz miał pełnię władzy i oddał ją endekom i piłsudczykom nie dbając w jakikolwiek sposób o utrzymanie tego co zadekretowały rządy Daszyńskiego czy Moraczewskiego.
A to ciekawostka, młody SOCJALISTA, żałuje że w Polsce po wojnie nie było KAPITALIZMU. Nie martw się, dzisiaj już został resytuowany.
j.w.
a co zapewniło więcej socjalu - fiński KAPITALIZM czy PRL-owski "SOCJALIZM"? O swobodach obywatelskich nie wspomnę, bo dla takiej "lewicy" jak ty są one ważne tylko wtedy, gdy ktoś skrytykuje gejowskie święte krowy, nie zaś wtedy, gdy całemu społeczeństwu odmawia się przez pół wieku prawa do demokratycznych wyborów parlamentarnych.
Celowo piszę o fińskim, żebyś nie ględził, iż welfare state państw zachodnich wynikało z ich uprzedniego bogactwa, a Polski na to nie byłoby stać. Finów, przed wojną kraj rolniczo-zacofany, stać było.
na ogół przeciwnikiem jednostronnego demonizowania polskich komunistów (przynajmniej do okresu twardej stalinizacji 1948 r.), ale muszę stanowczo zaprezentować przeciwko temu, co głoszą tutaj niektórzy przedmówcy. Po pierwsze postulaty reformy socjalnej, rolnej itd. były u schyłku II RP i podczas okupacji typowe dla ruchu socjalistycznego i ludowego, których przedstawiciele szli w swoich programach znacznie dalej niż zachowawcza w gruncie rzeczy deklaracja "O co walczymy". Gdyby historia i geopolityka zdecydowały inaczej, to im zawdzięczalibyśmy awans społeczny i modernizację. Proponuję też oddzielić "londyńskich Polaków" z ich naftaliną i niekiedy doraźnymi politykierskimi kalkulacjami, od socjalistów i ludowców uczestniczących, niekiedy aż do ceny życia, w polskim ruchu oporu, próbujących zresztą pokojowego działania także w Polsce powojennej, ale (jak dowodzi chociażby przykład Pużaka) nie tylko politycznie, ale i fizycznie likwidowanych przez stalinowców. Argumentacja przeciwników Ściegiennego (jeśli dobrze ją zrozumiałem, to chęć zdeprecjonowania jako socjalisty utopijnego człowieka działającego w czasie i miejscu, w których klasowy i marksistowski ruch socjalistyczny po prostu nie istniał) to już absurd do potęgi.
W każdym razie przesyłam ze swej strony wyrazy poparcia dla tej akcji.
Tylko w PRL-u państwowy, centralnie sterowany, skazany na porażkę w konkurencji z regulowanym, ale rynkowym kapitalizmem keynesowskim.
Być może. Ale Ty Dominiku musisz się zdecydować czy jesteś młodym socjalistą antykomunistą krzyczącym "precz z komuną", czy komunistą trockistą, krzyczącym że PRL to kapitalizm państwowy.
socjaldemokratą, który uważa analizę Cliffa za w dużej mierze trafną
Przecież to właśnie ten antykomunistyczny marksista użył pierwszy pojęcia "kapitalizm państwowy" do opisu ZSRR. A kim jak kim, ale fanem Trockiego to on nie był.
:-)))))
(sam nie jestem zwolennikiem tezy o kapitalizmie państwowym, choć zdecydowanie nie popieram gloryfikacji policyjno-biurokratycznego ustroju a zwł. jego notabli)
pierwszy prezes WiN płk.Rzepecki określał się jako zwolennik PPS i socjalista,był na liście "komuchów" do odstrzału sporzadzonej przez NSZ,podziwiał K.Pużaka,jego przyjaciele z BiP AK zostali zabici przez narodowców z NOW/AK.Oczywiście Tito był krwawym katem najpier wykończył jugosocjalistów,potem trockistów potem zabrał się za stalinistów,oczywiście zabrał się najpierw za ustaszowską swołocz czy SSmanów Bośniaków czy Albańców-kosowarów,ale potem mały stalinek-nacjonal-"komunista",gnębił internacjonalistów-jugoslawistów promował chorwatów taki ichni Piłsudski,obaj na barkach lewicy zostali "monarchami" a potem prawdziwych lewicowców wykańczali
Naftali Botwina,Juliana Nowickiego,bojowników lewicy powieszonych , rozstrzelanych ,zabitych przez defe,policje lub bojówki prawicy
lat przed Tonym Cliffem nazwą KAPITALIZM PAŃSTWOWY ustrój gospodarczy ZSRR nazwał prof. ekonomii JOSEPH SCHUMPETER. Zmarł on w 1945 r.
W swojej książce "Demokracja. Kapitalizm. Socjalizm."
wspomina, że konsultował tą nazwę z Oskarem Langem. Zresztą O. Lange używał również tego określenia np. w swojej "Ekonomii politycznej" tom I.
Nie umniejszając w niczym wagi tego wydarzenia mam wątpliwości, czy lewica powinna aranżować takie akcje.
Jeszcze gdybyś podał łaskawie źródła tych rewelacji, to już całkiem byłoby super.
był antykomunistą nie oznacza automatycznie że dążył do ustanawiania kapitalizmu.
Lublin - piękne miasto o bogatych tradycjach rewolucyjnych i robotniczych.
Szkoda, że niepokojone jest tego typu "akcjami".
Celebracja rocznicy rozprawienia się z ówczesną (mniejszą lub większą) reakcją jest niezłym prezentem dla obecnej reakcji.
Czy wy nie macie w Lublinie już niczego lepszego do uczczenia?
To może w lublinie obchodzić urodziny Bieruta? Było by i rewolucyjnie i robotniczo.
Jenak pechowo się dla miłośników wczesnej polski ludowej składa że , w Lublinie tradycje są niepodległościowo-socjalistyczne, ot urok prowincjonalnego miasta w centrum Polski , i dlatego będziemy obchodzić rocznicę utworzenia rządu Daszyńskiego , urodziny Struga, POW Legiony , działalność Milicji Ludowej , a nie Moczara MO UB i utrwalanie władzy ludowej , bo na Lubelszczyźnie to najbardziej rewolucyjnie było pomiędzy 1944 a 1946 , a wcześniej to w XIX wieku , będziemy składać kwiaty na grobach radykalnych ludowców i demokratów , nie omieszkamy wspomnieć o Ściegiennym i mszę za niego zamówić , a i pewnikiem uczcimy Lubelski Lipiec i akurat nie chodzi o 22 lipca 1944 roku , tylko o strajki robotnicze w 1980.
A powstanie pierwszej Rady Delegatów Robotniczych na ziemiach polskich już nie łaska? Symptomatyczne pominięcie...?
Tito był "krwawym katem" przede wszystkim dla faszystów i burżuazji (co jest godne pochwały, i to bardzo!), dopiero potem dla innych grup lewicowych - ilość ofiar na lewicy była co najmniej kilkaset razy mniejsza, niż wśród faszystów i burżujów. Natomiast na pewno nie był "krwawym katem" dla jugosłowiańskich robotników. Porównanie do piłsudskiego tylko pokazuje twój poziom - w polsce piłsudskiego była samorządność robotnicza? Powszechne uzbrojenie klasy robotniczej? Co do "albańców" o których piszesz z taką pogardą, to dowiedz sie polaczku, że albańscy górnicy z Kosowa należeli do głównych obrońców Jugosławii przed restauracją kapitalizmu. Przy okazji - argument "Tito promował Chorwatów" to też sztandarowe hasło ludzi, którzy w Serbii doprowadzili do restauracji kapitalizmu.
Podsumowując: jeżeli to "17" to jakieś odniesienie do Rewolucji Październikowej, to zmień nicka - widać po twojej argumentacji, że jesteś zwykłym polskim nacjonalistą i może przy tym zostań.
Ukonstytuowanie się pierwszej Rady Delegatów Robotniczych było nie w smak reformistycznym zapatrywaniom w łonie Polskiej Partii Socjalistycznej, partiom burżuazyjnym, organizacjom państwowotwórczym, budowniczym burżuazyjnego porządku.
Wypadałoby wspomnieć że pierwszym aktem wydanym przez lubelską RDR był dekret o 8-godzinnym dniu pracy, a kolejnym o utworzeniu robotniczej Milicji Ludowej mającej strzec robotników przed próbami pacyfikacji zalążków powstających rad robotniczych.
Tzw. rządy ludowe oczywiście nie mogły sobie pozwolić na rozpowszechnienie nastrojów rewolucyjnych wśród robotników jak i zresztą chłopów i starały się wszelkie przejawy, próby powoływania rad, tłumić, często nie przebierając w metodach.
Na łamach "Sztandaru Socjalizmu" (nr 5 z 7 stycznia 1919 roku), zrelacjonowano przemówienie Adolfa Warskiego (również działającego w RDR, z tymże w warszawskiej organizacji) jakie wygłosił on podczas wspólnego posiedzenia RDR, gdzie padły bardzo mocne zarzuty pod adresem polityki państwa zmierzającej do ostrej rozprawy z poszczególnymi ciałami rad robotniczych:
"Ta bezkarność morderstw żołdackich rozzuchwaliła kontrrewolucję. Pozwoliła ona sobie na zamach wtedy, gdy "rząd ludowy" oddał już wielką usługę reakcji, wydając dekrety o sądach doraźnych i stanie wyjątkowym".
Przypomnieć też należy że w Lublinie w dniach 9 i 10 lutego 1919 roku wybuchł strajk na znak solidarności z podobnym strajkiem w Warszawie przeciwko represjom i szykanom skierowanym przeciwko RDR.
W Lublinie strajk ten przerodził się w ogromne manifestacje co w dalszej kolejności przyniosło odbicie więźniów politycznych z Zamku Lubelskiego.
Tego oczywiście współczesna tzw. lewica znajdująca się na "lewo" od SLD nie jest skłonna dziś przypominać.
Czy to jednak dziwi biorąc pod uwagę właściwie dla niej brnięcie drogą "prawdziwej socjaldemokracji" czy "prawdziwych socjalistów" z pod znaku PPS-owskich korzeni, z reguły tych najbardziej zaciekle antykomunistycznych.
"bo na Lubelszczyźnie to najbardziej rewolucyjnie było pomiędzy 1944 a 1946"
czyli jednak uczcicie utrwalanie władzy ludowej? :)
"Z napięciem oczekiwano szeroko zapowiadanych reform społeczno - ustrojowych zbliżających Polskę do demokratycznej Europy."
Tak, tak... Polacy już wtedy z zapartym tchem oczekiwali dobrodziejstw "eurointegracji".
A przywódców "polskiego" "państwa" podziemnego to zapewne aresztowano podczas Parady Schumana.
Żałosne manipulowanie historią, służące realizacji doraźnych celów politycznych.