Szanowny Panie Redaktorze nie podzielam Pańskich poglądów
jeśli chodzi o SLD,nie powinno być żadnych wątpliwości
że SLD jest Partią Lewicową i to jedyną która coś znaczy
w Polsce. Czekanie aż coś się ukształtuje to może być czekaj
tatko latka, w między czasie w Polsce ukształtuje się system
dwupartyjny PO i PiS podzielą scenę polityczną miedzy siebie
jedna partia będzie prawicowa druga taka centrolewica,
wprowadzą taki system wyborczy że inne partie będą gdzieś
tam daleko pokrzykiwać ale nikt ich nie będzie słyszał.
Uważam że należy przestać wybrzydzać i podjąć próbę
porozumieć się ale to porozumienie nie może być przeciw SLD
tylko razem z SLD, jestem przekonany że przy dobrej woli
wszystkich ugrupowań lewicowych jest to możliwe.
Prowadzący wywiad zadał pytanie Żakowskiemu o przyczyny kryzysu. Ciekawe dlaczego. Jakie są kompetencje Żakowskiego, aby coś mądrego na ten temat powiedzieć?
Ale Żakowski staje na wysokości zadania. Przeczytajcie odpowiedź na ostatnie pytanie. Naprawdę warto :)
Z dzisiejszej Rzepy, SLD w najważniejszych miastach na drugim miejscu za PO a przed PiS.
Świetne wyniki Danuty Hübner (PO) i Zbigniewa Ziobry (PiS). SLD w wielu regionach zaskakuje wysokim poparciem
Liderzy PO wygrywają w Warszawie, na Pomorzu i Dolnym Śląsku. Zbigniew Ziobro (PiS) w Małopolsce – to wyniki pierwszego sondażu „Rz” przed wyborami do europarlamentu.
W najbardziej prestiżowych pojedynkach między PO i PiS, w Krakowie i Warszawie na razie 1:1. Kandydatka PO Danuta Hübner wygrywa w stolicy (35 proc.). A były minister sprawiedliwości jest faworytem w okręgu małopolsko-świętokrzyskim. Ziobrę popiera 35 proc. badanych. Na jego rywalkę z listy PO Różę Thun głosować chce zaledwie 13 proc. – Wyniki mnie cieszą, ale podchodzę do nich z pokorą – mówi „Rz” Ziobro.
Dobre rezultaty Hübner i Ziobry nie dziwią politologów. – Ziobro pokonał już w Krakowie tak znanych polityków Platformy jak Rokita i Gowin. Trudno sobie wyobrazić, by teraz mógł przegrać – uważa dr Bartłomiej Biskup z UW.
– Te wybory będą pojedynkiem na znane nazwiska. Strategia PO polegająca na przyciąganiu takich osób jak pani Hübner może być strzałem w dziesiątkę – ocenia dr Jarosław Flis z UJ.
Politycy PO prowadzą też w Gdańsku i Wrocławiu, chociaż ich wyniki nie są już tak spektakularne. – Biorąc pod uwagę skład całej listy w okręgu, przewaga Platformy nad konkurencją będzie jeszcze większa – zapowiada prowadzący we Wrocławiu Jacek Protasiewicz z PO.
Na Dolnym Śląsku słabo wypada „jedynka” PiS, były minister edukacji Ryszard Legutko. Wyprzedza go nie tylko kandydat PO, ale też SLD i PSL. – Kandydaci jeszcze nie zostali ogłoszeni. Ludzie nie wiedzą, kto i skąd będzie startował – bagatelizuje wynik Jarosław Zieliński, sekretarz generalny PiS.
Niespodzianką są dobre wyniki kandydatów SLD. Longin Pastusiak może liczyć na Pomorzu na 20 proc. głosów, Wojciech Olejniczak w Warszawie – 17 proc., a Lidia Geringer d’Oedenberg we Wrocławiu – 15 proc.
– Kandydaci lewicy lepiej kojarzą się wyborcom w kontekście wyborów europejskich. Są postrzegani jako obyci w świecie, znający języki – mówi prof. Wawrzyniec Konarski z SWPS.
Wczoraj zapadały jeszcze ustalenia dotyczące kształtu list wyborczych. Wieczorem kandydatów zatwierdzał zarząd PO. Na listach szykują się kolejne niespodzianki. Liderem w Zachodniopomorskiem ma być poseł Sławomir Nitras. „Jedynką” w Lublinie prof. Lena Kolarska-Bobińska. Na pomorskiej liście znajdzie się poseł Jarosław Wałęsa. – To gest wobec Lecha Wałęsy, który skrytykował zaproszenie na listy Mariana Krzaklewskiego – mówi polityk PO.
Władze Platformy postanowiły też, że Paweł Zalewski, były wiceprezes PiS, wystartuje z drugiego miejsca w Warszawie. Wcześniej miał on otwierać listy w Kujawsko-Pomorskiem.
Największą niespodzianką może jednak okazać się lider listy PO na Mazowszu. Co prawda na to miejsce szykowany jest wojewoda mazowiecki Jacek Kozłowski, ale z informacji „Rz” wynika, że wciąż nie jest przesądzona sprawa kandydowania minister zdrowia Ewy Kopacz.
W innych partiach też powoli wszystko się wyjaśnia. Józef Oleksy nie będzie otwierał listy SLD na Mazowszu. Jak dowiedziała się „Rz” niemal pewne jest, że „jedynką” PiS w Poznaniu nie będzie Marcin Libicki. Powód? Do władz partii docierają informacje o kolejnych dokumentach IPN na jego temat.
Rzeczpospolita
Prawdziwa lewica dopiero się organizuje. SLD należy taranem zepchnąć do rowu i utorować drogę dla reform. Dość mam opowiadania scenariuszy grozy, że tylko SLD może coś zmienić w Sejmie . Prawdą jest natomiast, że SLD nic nie zrobił przez 20 lat dla ludzi pracy. Lecz pogłębiał rozwarstwienie społeczne i niszczył polski kapitał ! Takich destrukcyjnych polityków nie można dłużej tolerować. Nowi ludzie z ikrą i odpowiednią wiedzą są potrzebni do nowego procesu odnowy jakości życia. Zmienić należ wszystko na leprze. Tego mogą dokonać ludzie odważni i mający szerokie horyzonty wiedzy. Dziś świat rozwija się i zmienia bardzo szybko, zachodzą procesy przewartościowywania starych poglądów. Nowe idzie wielkimi krokami !
Istotnie warto zwrócić uwagę, że dla "lewicowca", bądź też autorytetu dla niektórych gatunków lewic Żakowskiego mechanizmy rozwojowe"", które się wyczerpały to nic innego jak neoliberalizm.
rzeczywiście - coś niesamowitego. "Korzystaliśmy z możliwości, które się wyczerpały". Więcej i nie tak rozwodnionych "krytycznych treści" można dziś znaleźć w byle notce w dziale gospodarczym któregokolwiek z dzienników.
SLD to neoliberałowie gospodarczy i konserwatyści obyczajowi.
Od czasu zostania premierem Leszka M. przestałem zwracać uwagę na określenia - lewicowość, prawicowość -. Bardziej niekiedy, według klasycznej regułki lewicowa była PiS niż SLD. Teoria swoją drogą a życie pokazało swoje. Co to za lewicowy rząd Leszka M. który nisko się kłaniał administracji amerykańskiej i watykańskiej, wysyłał wojsko do Iraku i pozwalał by kobiety ubogie, których nie stać na porządnego ginekologa, rodziły niechciane dzieci i powiększały tym samym środowiska nędzy? Tych pretensji do ówczesnego rządu, jak i do ówczesnego prezydenta o „lewicowej” proweniencji można by pęczkami opisywać.
Oszukali przed wyborami obiecując rzeczy których nie spełnili..
Od tego czasu przestałem popierać partyjniactwo, myślę że melodią przyszłości, o którą trzeba zabiegać jest JOW.
Mam gdzieś towarzyszy SLD, PiS, PO, nie szanuję również chłopczyków z piaskownicy którzy się biją o samolocik i o to kto ważniejszy, robiąc z Polski pośmiewisko.
Centralizm partyjny powinien odejść, czas na Społeczeństwo Obywatelskie.
Czyżby nie słyszał albo nie wiedział o tym że PPP chce być prawdziwą partią lewicową?
Żako dobrze wie, co to PPP, ale po co o niej wspominać i robić jej reklamę wspominając samą jej nazwę ;)
nie ma dyskusji!!!!!
mnie się zdaje, że Jaco Żako mógł nie słyszeć o PPP.
spodziewać się nie można było.
Toż to jeden z tych, którzy mimo pewnej powściągliwości
w słowach , utopił by chętnie KAŻDĄ znaczącą cokolwiek
lewicę w łyżce wody.
I to nie tyle z powodów ideologicznych, co pragmatycznych
- dobrze wie, kto mu płaci.
SLD mnie zaw2iodło ale w tej chwili dla mnie nie ma alternatywy w wyborach. Ponieważ partie takie jak PPP i PPS
nie mają potencjału intelektualnego a Sierakowski gdyby mu się udało stworzyłby prawdopodobnie partię typu SDPL.
Czy Partia Pemokratyczna jest strukturą lewicową?
Czy dawna Unia wolności miała coś wspólnego z lewicą?
Nie wiem dlaczego ślodowisko krytyki politycznej tak ubolewa że nie powstała wspólna lista lewicy z kim miała ona powstać z było UW i z tworem Piskorskiego Stronnictwem Demoktarycznym. To jest chyba najlepsza decyzja SLD, że nie współtworzyli tego tworu.Tylko co tam robi partia zielonych 2004 i dlaczego Krytyka polityczna tego mezaliansu nie krytykuje a wręcz jest jego współtwórcą.
Jego poglady są dość odległe od moich ale przynajmniej mówi prawdę, bo mówi to w cowierzy bez koniunkturalizmu. Człowiek dojrzał politycznie, przez te kilkanaście lat czego nie mozna powiedzieć o Najsztubie.
Zauważył w końcu coś, co inni dostrzegli co najmniej 12 lat temu, kiedy Cimoszka dziwował się nieubezpieczonym "pechowcom" w czasie powodzi stulecia. A po "ekspoze" Belki w 2001 wiedzieli już na zicher. Że o millero-kwaśnej misji destabilizującej Irak nie wspomnę...
Żako jesteś wielki!!! Niedawno na tym portalu ktoś widział w tobie wodza LEWICY (z litości nie przypomnę). Masz szansę!!! Jarzysz, jak mówią młodzi!!!
.
piszesz tylko o arytmetyce wyborczej. SLD to podstawowa przyczyna zamętu ideologicznego na lewej stronie strony politycznej. Dopiero upadek SLD-owskiego aparatu biurokratycznego utoruje może drogę jakiejś partii lewicowej.
w takim wypadku szczątkowy ale realnie istniejący elektorat SLD się rozproszy i w Polsce w ogóle nie będzie żadnej lewicy?
musze sie z toba zgodzic.
dzienksy,
ale na przyszłość radzę: więcej nie zgadzaj się ze mną, jeśli nie chcesz sobie zaszkodzić wśród swoich antyimperialistycznych przyjaciół.
Wilkinson, Jak byś był uprzejmy to Napisałbyś coś na temat
aparatu biurokratycznego SLD,gdzie on jest umiejscowiony
i dla pokazania jaki on jest wredny porównaj do aparatu
innych Partii lewicowych cy prawicowych obojętnie.
Też się zgadzam.
znowu masz brzydkie mysli.
Jak tam prace nad stroną?
A co do Żaka... no cóż... "wiele dni, wiele lat, czas nas uczy rozsądku" chciałoby się zanucić.
jest moim przyjacielem, ale czegoś nie rozumiem: SLD nie tylko u władzy (co można by tłumaczyć realpolitik itd.), ale nawet jako opozycja wobec najpierw socjalchadeko-patriot-prawicy, a teraz liberałów liberałów nie potrafiła i nadal nie potrafi być socjaldemokracją czy choćby centrolewicą. Pokazują to choćby głosowania w sprawie pomostówek a teraz ścisła współpraca z PO w dobijaniu mediów publicznych. Na poziomie samych deklaracji to chyba nawet Pawlak potrafi wykonać gesty bardziej prospołeczne (akcja z opcjami walutowymi - że rozegrana pod publiczkę i płytko to inna sprawa, to wystarczyło, żeby rozjuszyć meRdia), a PiS może wyglądać jako bojowa socjalna lewica. Elektorat SLD zresztą jak już się "rozpraszał", to w sporej części szedł do... PO.
Oczywiście nieuchronne są tu pewne uproszczenia, ale jeśli mamy posługiwać się dużymi agregatami to w Polsce zaplecze dla lewicy znajduje się przede wszystkim w socjalnej (tej, która doszła tam w 2005 r.) części elektoratu PiS. Nie mam nic przeciwko obecności na lewicy nostalgików PRL-u (tzn. nie zgadzam się z nimi w sporej części ocen, zwł. nomenklaturowego aparatu, "generała" itd., ale nie wykluczam ich z uwagi na czasami tam pozostałe nastroje np. antyamerykańskie), ale po pierwsze są grupą malejącą, po drugie tresura po 1989 r. skutecznie wmówiła im, że "młodą polską potransformacyjną demokrację trzeba bronić populizmem, lepperyzmem, ojcem R., kaczyzmem, olszewikami" itd., na których skutecznie dawali się poszczuć.
Jadąc skrótami myślowymi już niemal na chama: lewica w Polsce może powstać WYŁĄCZNIE jako synteza 1) lewicy "starej" tj. klasowej, 2) eko-antyglobalizmu (z jego świadomością globalnych powiązań, półperyferyjności, konsumpcji jako czynnika co najmniej równorzędnego z pracą itd.) oraz komponentów 3) solidarno-katolickich i 4) populistyczno-narodowych.
oczywiście Agora, Axel Springer, Ajtijaj, "spółdzielnia dziennikarska Polityka" i najzwyklejsza bezpieka będą przeciwko, ale przecież nie musimy ich słuchać.
To są rzeczywiście WIELKIE uproszczenia.
w takim razie zapytam: co - w wymiarze politycznym albo przynajmniej społecznym - robiły szeroko pojęte środowiska SLD i okolic przez ostatnie lata dla realizacji celów lewicy?
Jak głosuje SLD wiadomo. Współpracujące z nimi związki zawodowe są właściwie ignorowane albo też dokonują zdrady interesów nawet własnych dołów (jak wierchuszka ZNP w sprawie pomostówek).
Jeszcze w latach 90. pod około-prl-owsko-sld-owskim wydawano przynajmniej trochę dobrej i w niektórych kwestiach niezależnej od (konserwatywno-liberalnego, jak i michnikowo-liberalnego) establishmentu prasy. Od kilku lat "Trybuna" czy zwłaszcza "Przegląd" prawie nie różnią się treścią od "Przekroju" czy "Polityki", nie mówiąc o ich kiepskich nakładach czy ubogiej formie i szacie graficznej.
problem w tym, że ugrupowania na lewo od SLD nikogo od wielu lat nie przyciągnęły, nie mają więc zaplecza społecznego i nie zanosi się, zeby to się miało zmienić.
nie przyciągnęły, ale sporo osób w międzyczasie odepchnęły i zraziły do lewicowości.
Wątpię czy na szerszą i zauważalną społecznie skalę mogły kogoś "odepchnąć", a jeśli już, to cechami i zjawiskami wspólnymi z SLD (obyczajowymi czy zależnością od liberałów), że słabo lub wcale nie przyciągnęły to już prędzej zgoda. Pytanie z czego to wynikło i dlaczego w niczym z kolei nie pomogło SLD?
A nie przyciągnęły gł. dlatego, że nie realizowały strategii zbliżonej do tej z mojego postu wysłanego wczoraj o 12. Obyczajowo-kulturowe wojenki zamiast strategicznego partnerstwa z ww. grupami itd. itp.
w polityce na poziomie regionalnym nawet krajowym (oczywiście nie chodzi mi o radnych, posłów itp. tylko działaczy partii na poziomie krajowym) w Polsce działa nieliczna mniejszośc społeczeństwa. W partie których poparcie społeczne wynosi 40 % (chodzi mi o PO) angażuje się formalnie (w postaci członkostwa) kilkadziesiąt tysięcy ludzi w skali kraju, może nawet kilkanaście. W rzeczywistości w działałnośc partyjną czy w młodzieżówce aktywnie włącza się kilkaset osób w skali kraju.
Najliczniejsze partie mają tylko w statystykach większą liczebnośc. Odziedziczoną po zeszłym ustroju (SLD, PSL, czy nawet SD) i nie wyrażają jakiejś większej aktywności niż w/w.
Istna postpolityka! Rzekłby Piotr Szumlewicz...
Tak więc jeśli radykalna lewica, nie posiadająca własnych środków przekazu, nie istniejąca w obcych środkach przekazu, nie istniejąca w mainstreamowej polityce wyprowadzi te 300- 200 osób na 1 maja albo potrafi skupic w lokalnym działaniu w większych miastach te kilkanaście-kilkadziesiąt osób czy te kilka w mniejszych miastach to i tak pokazuje to że jest bardziej mobilna i dysponuje mniejszą acz bardziej ideową i aktywną kadrą niż giganci polskiej polityki. Zresztą to samo można by powiedziec o polskiej prawicy narodowej.
Od czasu upadku rządu Millera, SLD miało do powiedzenia
w sprawach dla kraju ważnych bardzo mało,bo z inspiracji
prezydenta Kwaśniewskiego podtrzymywali rząd Belki, a czy
on był lewicowy próżno dyskutować.
Ale i Miller miał kilka ciężkich potknięć.
Natomiast co do pomostówek to jest Pan w błędzie - lepiej
było odrzucić weto p.Prezydenta i zdobyć coś dla nauczycieli,z nadzieją, że przy lepszej arytmetyce sejmowej będzie można do tej sprawy wrócić, niż przegrać wszystko z kretesem.
W sprawie mediów też się Pan myli - proponowane rozwiązania
są racjonalne( jeśli uwzględnić wymuszony kompromis z prawicą).
Ciężkim błędem było także LiD, realizowane pod naciskiem
prez.Kwaśniewskiego, o co najmniej dziesięć lat za późno.
Ale przy tych wszystkich wyliczonych i pominiętych
błędach jest to JEDYNA partia lewicowa, która ma szansę reprezentowania NAS w Sejmie.
Proszę o tym nie zapominać.