Będzie to krok w dobrą strone
Wszyscy na tym skorzystają.
Zapomnieli o 1941?
O co Ci chodzi?
Dlaczego Rosja ma się doigrać a nie USA?
Co ma do sprawy rok 1941?
w siłach konwencjonalnych, bezpieczeństwo narodowe Rosji zależy w całości od tego, mówiąc w uproszeniu, ile megaton będą w stanie wywalić na głowę mieszkańcom Nowego Jorku i innych wielkich metropolii amerykańskich w pierwszych kilkudziesięciu minutach wojny. W tej sytuacji każde rozbrojenie jądrowe to zmniejszenie szans na uniknięcie konfliktu, bo zmniejsza rosyjski potencjał odstraszania jądrowego. Rozwój broni antyrakietowej i strategicznej broni precyzyjnej w miejscu nie stoi, w którymś momencie Amerykanie dojdą do wniosku, że ryzyko może stać się opłacalne.
Nie martw się o Rosję, mnie to rozbrojenie cieszy, bo odbiera naszej porąbanej miejscami polityce wschodniej argumenty, że Rosja tylko język siły rozumie a na Kremlu rządzi nowy Stalin. Natomiast Chiny z pewnością na żadne układy o redukcji broni nuklearnej nie pójdą. Akurat obu stronom (Rosji i USA) zależy na zmniejszeniu napięcia, co tylko nas powinno cieszyć. A porównanie do 1941 jest chybione, już bliżej tutaj do kryzysu kubańskiego, kiedy by zniwelować przewagę w środkach przenoszenia USA, ZSRR rozmieściło pociski na Kubie. CO prawda się wycofali, ale amerykanie też usunęli swoje rakiety z Turcji.
O JAKIM 1941 PISZESZ, CHODZI CI O ATAK JAPONI NA USA?
CO DO ZSRS TO PRZECIEŻ W WOJNIE UCZESTNICZYŁO JUŻ OD 17 X 1939 R, POTEM BYŁO ZAJĘCIE LITWY, ŁOTWY I ESTONII, NAPAŚĆ NA RUMUNIĘ - ZAJĘCIE MOŁDAWII ORAZ WOJNA Z FINLANDIĘ, CYTUJĄC SZWEJKA "PRZESŁAWNE LANIE".
CO DO POLITYKI WSCHODNIEJ POLSKI ROZUMIEM ŻE JEDYNA SLUSZNA TO WZOREM PZPR - NA KOLANACH PRZED "WIELKIM BRATEM", DOBROWOLNY AKCES DO ZBIRU ORAZ CO NAJWAŻNIEJSZE NA WSCHÓD OD BUGU TYLKO "SWIATAJA RUŚ"
RZEPRASZAM ZA duże litery ale progran mi się wygłupia
Jak szanowny Pan West technicznie wyobraża sobie inwazję na Rosję?
Przecież koszta, nawet przy założeniu 0 oporu, załatwiły by "na gładko" USA i pozostałe kraje NATO do spółki.
Na Czechosłowacje było potrzeba 0,5 mln żolnierzy, do udzielenia "bratniej pomocy" Polsce liczono że będzie niezbędny milion.
Uwzględniając że Rosja ma 3,5 raza większą liczbę mieszkańców i przeszło 40 raza większy obszar tu +/- wychodzi z 5 mln wojska przy oporze jak w Czechach?
I szanowny Pan West przypuszcza że skąd by ich wziąść?
Jedynie Chiny mogły by zmobilizować taką armię, przy liczbie ludności nie mniej niż 1300 mln ludzi, 1% to 13 mln, czyli można wybrać samych zdrowych, młodych i sprawnych.
Rosja jako jedyny kraj na świecie stanowi, już od ponad pół wieku, potencjalne zagrożenie dla fizycznego istnienia USA ( i vice versa oczywiście, ale nie o tym tu mówimy). Dla wyeliminowania tego zagrożenia nie trzeba wcale stawiać posterunku na każdym skrzyżowaniu dróg wiejskich, wystarczy zniszczyć rosyjski potencjał jądrowy. Nie wiem czy obowiązujące plany wojskowe przewidują okupację Rosji siłami amerykańskimi, ale żadnych nieprzezwyciężalnych trudności tu nie widzę - wszak liczba ludności USA (i tym samym potencjalne możliwości mobilizacyjne) więcej niż dwakroć przekracza liczbę ludności Rosji, doświadczenia z okupacji Europy Zachodniej w trakcie i po II w.św. są, a do pośledniejszych zadań zawsze można wysłać jakichś Rumunów czy Polaków. Jest zresztą przykład Iraku - kontroluje się kluczowe punkty, a resztę załatwiają miejscowi.
No właśnie miejscowym kontrola w Iraku chyba nie za bardzo wychodzi, inaczej operacja nie zakończyłaby się fiaskiem.
na ropie łapę położyły amerykańskie (i chyba brytyjskie) koncerny. Jakie tam jeszcze cele mieli Amerykanie w Iraku?