TR to mój ulubiony tygodnik świetna gazeta nie przegapiłem ani jednego numeru jestem wiernym i stałym czytelnikiem.
Pozdrawiam cała redakcje a w szczególności redaktora naczelnego Tow. Zalege
Ciężko było wkleić nagrodzony rysunek do tekstu?
można prosić o zamieszczenie tego rysunku?
do prima aprilis, gratuluję.
"Żywność dietetyczna" ma swiadczyć o światowym poziomie Trybuny Robotniczej?
Bzdury gadasz, wystarczy zweryfikować odpowiednie źródła żeby zobaczyć, że to nie żart primaaprilisowy, a raczej "trochę" spóźniony news:
http://www.brazilcartoon.com/resultadoDescricao.asp?idioma=eng&ID=463
Marcin Bondarowicz, rysownik Harvard Business Review Polska, Poland Monthly, Manager Magazyn, BusinessWeek Polska, Przegląd Podatkowy, Puls Biznesu, Gazeta Bankowa, Dziennik Zachodni, Trybuna Robotnicza, Integracja Europejska, Tygodnik NIE, Nowy Robotnik, Najwyższy CZAS, Regiony, Gazeta Samorządu i Administracji, Yeni Akrep [New Skorpion] Humour Magazine, Le Monde Diplomatique, KIKS Caricature and Short Cartoon Magazine , INPRECOR Correspondance de Presse Internationale, Cartoon Weekly [China], Pulse [UK], Newsweek Polska
niż przeczytać napuszony komentarz: "Wielu NIE W SMAK - gdyż należymy to tego rodzaju tytułów prasowych, których istnienie oznacza CIOS w namacalne ludzkie INTERESY (?)".
Proszę więc pójść za CIOSEM i wkleić ten SMACZNY kąsek o "Żywności dietetycznej", bo to w waszym INTERESIE...
.
Hyjdla znowu w formie
naucz się czytać ze zrozumieniem, może pojmiesz, czego dotyczył mój wpis.
Gratulacje!!!!!
Wstyd heroldowie polskiego"lewicowego" piekiełka,zawiść czy poprosty polska natura szlacheckiego warchoła,kazda wiadomość dobra zeby dokopać tym na lewicy kogo dany warchoł nie lubi,nie merytorycznie to złosliwie po chamsku,zza węgła
Moje gratulacje,dla autora i dla Trybuny Robotniczej.
Czy ten rysunek był publikowany w "TR". Czy autor otrzymał nagrodę z zaznaczeniem, iż jest rysownikiem tej konkretnej gazety. To ważne dla czytelników pytania, nie złośliwości.
Czerwony93 + Polak17 = Czerwony Polak Stuprocentowy.
Ale może loguj się pod różnymi nickami w większych odstępach, gdy pod każdym z nich chcesz napisać dwa razy to samo.
Jak mozna bylo sie spodziewac. Ujadaja jak zwykle ci sami i jak zwykle w tym samym temacie. Albo tacy co nic nigdy nie robia, albo tacy co sie tylko moga pochwalic dzialaniami innych organizacji. Za granica, przez dziwny zbieg okolicznosci tylko noszacych ta sama nazwe.
A co my na to? Alleluja i do przodu!
Żeby zobaczyć kilka cycków na półce trza najpierw przeczytać komentarz jak "Żołnierza Wolności", a potem wysłuchać komplementów żula z kosą za pazuchą???
Się hamuj pajacu ... Damy tu zaglądają...
A rysunek niezły. Gratulacje.
.
Durango + 95 = 0
bo wcześniej ino zerknęłam, tak mnie ten z biura politycznego wnerwił. Ten czerwony matołek też nie lepszy zresztą - szlacheckimi warchołami tu ciepie, ale jak najbardziej niemerytorycznie, po chamsku, zza węgła... Ty sie synek zajmij sztuką, choćby i cyckami koleżanki, a dopiero potem naucz się wiąchami rzucać, bo to tyż sztuka...
Ten rysunek już gdzieś widziałam, ale nie pomnę. Te cycki oczywiście nie na półce leżą ino albo w pojemnikach na jaja, albo pomarańcze... Może który "warchoł" nieszlachecki podpowie? No i rysunek, moim zdaniem, powinien mieć tytuł: "ZDROWA ŻYWNOŚĆ". Ale każdy ma prawo widzieć dzieło inaczej.
Jeszcze raz GRATULACJE dla ARTYSTY!!!
.
Gwoli ścisłości 93 + 17 = 110, a nie 100 :-)))
Gratulacje dla rysownika, ale jeśli współpracuje on z pismem związkowym i lewicowym oraz jednocześnie tyloma innymi (w tym np. "Nie" i "N.Cz." - rysunków w ww. nie znam, więc nie oceniam) to należałoby jasno w informacji podać, czy to nagroda za rysunki w konkretnej gazecie czy za całokształt dorobku twórczego. Tak dla przejrzystości, bez podtekstów.
Zgoda z Hyjdlą, a generalnie proponuję potraktować całość (tj. njusa i komentarze) jako przykład naszego (tj. forumowiczów) wspólnego wkładu do klimatu primaaprilisowego na lewicy.pl! :-)
jasne, że 110%, ale chyba nie da się być "Polakiem ponadstuprocentowym", więc poprzestałem na uznaniu, że mamy do czynienia z polskością stuprocentową.
Ty sie hamuj! Ze slownictwem! Ty...(nazwe zwierzecia sama sobie wybierz. Najlepiej bez nog i jakiegos oslizglego) bo ja nie mam zamiaru stosowac epitetow na poziomie takiej... "damy". A poza tym damy to wyjechaly stad przez Zaleszczyki. Nie zalapalas sie? bez odbioru.
podoba mi sie komentarz pk.od razu przypominami sie sytuacja z kraju.pytasz sie komunisty z bakuby :"co dzis ciekawego?"odpowiada :"dzis nasi graja z irakiem".
gratulacje dla tr i autora.
ktoś postuje razem ze swoim 10-letnim synem? :-)
Zresztą czerwony93 i polak17 mieli/mają/ma czasami w niektórych dyskusjach trafne komentarze, więc nie czepiałbym się drążeniem kwestii, ilu ich/jego jest :-))) Tak czy inaczej tego wątku nie sposób w całości traktować inaczej niż jako okazu naszego portalowego folkloru.
Zwłaszcza tego (dopiero teraz przeczytałem) "ciosu w namacalne ludzkie interesy" :-)))
A nie mówiłem, że prawie wszystko tutaj to wrestling a nie szlachetny olimpijski boks?
cały z wyjątkiem jednego. Politbiuro, uspokój się w końcu, bo za chwilę już nic nie da się tutaj czytać.
Mój znajomy menel ma więcej kultury i bardziej wysublimowany język.
Eh... i takie cóś za politykę się bierze... Ty się mięśniaku za pucowanie politury w tym biurze zabierz, a nie za politykę, dresiarzu...
A damą można być nawet w burdelu. Nie wiedział? Chyba nie wiedział, bo i skąd. Takiego pewnie nawet dziwki z daleka omijają... Tak na wszelki wypadek...
(_*_)
zero to wyniesie nakład "Trybuny Robotniczej", jeśli szybko nie spłaci ona rosnących długów w drukarni.
a reszta kawiorowej "lewicy" ujada,wszystkie polskie przywary dulszczyzna-drobnomieszczaństwo wychodzą przy naszych kawior"lewakach"
Jak każde kobiece piersi zresztą których jestem wielkim fanem zresztą.
Równierz gratuluje artyście.
Przyłączając się do gratulacji dla rysownika muszę stanąć w obronie Hyjdli przed chamstwem politbiura. Taki jestem staroświecki względem dam. Może jeszcze jakieś feministki by sie przyłączyły?
Seksistowski i obsceniczny :-)
.
PUBLIKACJE:
Harvard Business Review Polska, Poland Monthly, Manager Magazyn, BusinessWeek Polska, Przegląd Podatkowy, Puls Biznesu, Gazeta Bankowa, Dziennik Zachodni, Trybuna Robotnicza, Integracja Europejska, Tygodnik NIE, Nowy Robotnik, Najwyższy CZAS, Regiony, Gazeta Samorządu i Administracji, Yeni Akrep [New Skorpion] Humour Magazine, Le Monde Diplomatique, KIKS Caricature and Short Cartoon Magazine , INPRECOR Correspondance de Presse Internationale, Cartoon Weekly [China], Pulse [UK], Newsweek Polska
http://www.bondarowicz.republika.pl/krotkahistoria.htm
Wiele prac Marcina Bondarowicza znajduje się w prywatnych kolekcjach w kraju i zagranicą
Robotnik, Le Monde, Trybuna Romantyczna i jednocześnie Harvard Business Review, Najwyższy Czas
Widac że koleś raczej nie wybrzydza, publikuje gdzie sie da, nie ma w tym nic złego, ale nie róbcie z niego lewicowca, nie wiadomo jakie ma poglądy, może jego poglądy to po prostu ,,Muszę sie promowac''...
Feministki nie powinny sie przylaczac bo nie są staroświeckie. Są nowoczesne i równościowe. A tamta pani zwyczajnie brzydko sie zachowuje. Chamstwo nie ma płci.
Nie ma też wieku
Polecam naprawdę inspirujący tekst Herberta Marcuse - "Merksizm i feminizm":
http://www.nowalewica.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=155:marksizmifeminizm
to, co napisała Hyjdla to jedno.
To, jak się zachowałeś, to drugie.
Wyrażam protest przeciw takiemu traktowaniu kobiet na tym portalu. Jest nas tu bardzo niewiele i panowie mogliby nas bardziej szanować.
minął niemal cały dzień, a my nadal nie wiemy, czy nagrodzony rysunek ukazał się w "Trybunie Robotniczej", czy jego autor został nagrodzony jako ilustrator tejże gazety itd. Wiemy natomiast, że zamieszcza on swoje rysunki także w "Najwyższym Czasie". Czyli informacja w stylu Radia Erewań.
Aha, z komentarza wiemy coś jeszcze - jak świetna jest "Trybuna Robotnicza". Ale to można byłoby udowodnić znacznie łatwiej, np. cytując pozytywne opinie o niej, autorstwa kogoś spoza lewicowej koterii samych swoich. Albo podając dokładne dane o sprzedaży TR.
Bo chwilowo ktoś przestał mnie blokować. Otóż płeć jako cecha wrodzona, a więc niezalezna od człowieka nie może być podstawa do jakiegokolwiek przywileju. Podobnie nie może być podstawą do jakiejkolwiek dyskryminacji, bo w tym przypadku jest to szowinizm. Dlatego jeśli ktoś nazywa innych baranami, pajacami, matołkami etc. Nie może tego robić bezkarnie, tylko z powodu tej lub innej płci, która być może reprezentuje. Być może, bo to tylko nick.. Jest Hyjdlo zasadnicza różnica między prostotą i prostactwem. Nie chodzi mi tu o PO;)
zacząłeś autobiografię?
Przeglądam ich stronę regularnie. Tego rysunku z całą pewnością nigdy tam nie było.
Durango, nic do Ciebie nie mam, poza tym, że razi mnie trochę Twój sposób dyskutowania, czy może "dyskutowania", więc nie zaliczaj mnie od razu do żadnej "koterii", czy "kliki". Poniższe potraktuj jako złośliwy żart :-)
Piszesz o "pozytywnych opiniach o niej, autorstwa kogoś spoza lewicowej koterii samych swoich". Ja mam coś o Nim. O "Obywatelu". Niezła rekomendacja, muszę przyznać ;-)
WIDERSTAND(Nationalrevolutionar):
"Po raz kolejny świetny numer - naprawdę warto prenumerować ten periodyk."
Kamils(nacjonalista społeczny):
"Jedno z najciekawszych i najwartościowszych pism na rynku. Zapoznanie się tym czasopismem to obowiązek dla każdego kto uważa się NR."
(NR - to, jeśli się nie mylę, narodowy radykał)
WIDERSTAND(Nationalrevolutionar):
"Oczywiście obok Najwyższego Czasu. Polecam ostatni numer - redakcja wyraża zadowolenie z sukcesu "narodowych socjalistów" z FPO w ostatnich wyborach w Marchii Wschodniej. Jak widać są dobrzy i źli "socjaliści" :D".
Sielankę psuje(a może ratuje sytuację? ;-)) jednak głos krytyczny:
Cassidy:
"W większości jest to jednak nudne lewicowe ględzenie, ale napisane tak żeby podpasowało zarówno Radiu Maryja i Federacji Anarchistycznej."
źródło: http://forum.nacjonalista.pl/viewtopic.php?t=3065&view=next&sid=0933c724f5bf1d27c731975757feef83
A niby za co? Ze jest kobieta? To nie moja wina. O ile jest:). Bo za taka sie podaje - dame I NIE ROZUMIE, ZE NIE KAZDY MEZCZYZNA JEST DZENTELMENEM TAK JAK NIE KAZDA KOBIETA JEST DAMA. Dama jest sie w oczach innych a nie we wlasnym mniemaniu.
A moze za panie i panow co wyjechali z Polski w 39 przez zaleszczyki? :)
Albo za to, ze nazwala mnie bez zadnego powodu baranem i pajacem???
Ja odpowiedzialem mimo wszystko bardziej jej/jemu oglednie. I nie powiedzialem wprost - zmija:)
Nie mam szacunku do kobiet wiekszego niz do mezczyzn, bo niby dlaczego mialoby byc inaczej?
A moze za to, ze ma kolegow zuli? A jakich moglaby miec?
Ale ten jak wiele innych postow admin mi i tak wytnie :(
Nie poczuwam sie do zadnej winy, bo jest olbrzymia roznica - powiedziec pieski zawyly, a powiedziec do kogos - ty psie. Nick ten powiedzial do mnie jednak wprost - baranie. I to ja czekam na przeprosiny.
Zartuje:) A po co mi one? Po co mi przeprosiny od internetowego nicka? :)
Z calym szacunkiem nano, ale prosze odpowiedz mi jaki jest powod tego, ze panie nie musza szanowac panow?
Dobry tekst. Zacytuje.
"Uważam że my, mężczyźni, powinniśmy odpowiadać za grzechy cywilizacji patriarchalnej z jej tyranią władzy: kobiety powinny stać się wolne i same budować własne życie, nie jako żony, nie jako matki, nie jako damy, nie jako przyjaciółki, lecz jako jednostki ludzkie."
A tu Ankgka Leu wzywa feministki do obrony, tak naprawde patriarchalnych stosunkow, bo tylko w tych stosunkach damy chca byc damami :).
Moze jednak nie jest tak zle z tym feminizmem, przynajmniej na tym portalu, skoro feministki w obronie pozycji damy, sie nie solidaryzuja?
ale nam dałeś!
którym nieproszone pochwały nie grożą, gdyż są czytane tylko przez swoich wspólpracowników.
można kupić Trybunę Robotniczą, bo w MPiK-ach ani w kioskach jej nie ma?
BYWAM chamką, kiedy sytuacja mnie do tego zmusza. Szczególnie w pewnym wieku, bo znudziło mnie na starość omijanie napotkanych gówien...
Zostałam nazwana PSEM pod moją wypowiedzią, bardzo kulturalną (proszę sprawdzić), w której poprosiłam o zaprezentowanie nagrodzonej pracy. Pucujący POLITURĘ W BIURZE nie zaznaczył, że te PSY (nie PIESKI) nie odnoszą się do mnie, poczułam się kopnięta osobiście, więc odwdzięczyłam mu się baranem i innymi ozdobnikami. Człowieczek zajęty PUCOWANIEM, nie zmitygował się. Mógł zwyczajnie napisać, że PSY nie odnoszą się do mnie, lecz do innej watahy. Przecież nawet HYCLE wiedzą, co łapią. No, nie? Nic z tych rzeczy... Pucujący pucował nadal.
Nie oczekuję żadnych przeprosin, bo nie wmawiano mi tutaj poglądów, których nie mam (były takie przypadki) ani słów, których nie napisałam (były takie przypadki). Wtedy domagam się przeprosin bezwzględnie i na razie je otrzymuję. Tutaj poszłam na całość, ZA CIOSEM, że zacytuję samą siebie i se ulżyłam na pacanie, który buszuje tutaj jak pomylony po hangarze...
Co się zaś tyczy kultury rzeczonego osobnika, która zapewne przekłada się na realną rzeczywistość, to mogę jedynie serdecznie współczuć przewodniczącemu Ziętkowi, który w swej partii/zz ma takich CZŁONKÓW (sorry za skojarzenia)... A zresztą napiszę wprost: CIULÓW. Mam nadzieję, że to jedynie margines marginesu.
Mój znajomy, ksywa Czapajew, jest menelem, a nawet kloszardem - nie żulem, proszę pucującego POLITURĘ W BIURZE. Jest tu pewna subtelna różnica w nomenklaturze i zachowaniach tegoż. Ale czy nie mogący zdobyć się na odrobinę refleksji FIUT jest w stanie pojąć takie niuanse?
(_*_)
Dziękuję forumowiczom za wsparcie, bo zawsze to miło wiedzieć, że są jeszcze ludzie posiadający resztki kindersztuby, nawet na wirtualnym forum.
(*_*)
.
wprawdzie nie używasz słów powszechnie uważanych za obraźliwe (jak ja), ale twój sposób dyskusji (szyderczy, zjadliwy i manipulatorski) oraz częstotliwość tej dyskusji (czasem nawet dyskutujesz sam ze sobą) są przeważnie przewidywalne, nużące, drętwe i upierdliwe. Mnie to zwisa jak nudel z widelca. Niektórych ideowych raptusów jednak to wkurza. Nie przyszło ci to do głowy? Ależ przyszło, ale nie wiesz kiedy skończyć zabawę...
To mi daje do myślenia i wzmaga moją troskę o stan twojego ducha, a nawet ciała.
.
Jeśli rację ma Remigiusz Okraska i rzeczywiście rosną długi "Trybuny Robotniczej", to warto już dziś pokusić się o podsumowania dorobku aktualnej jeszcze tygodniowej wersji "Nowego Robotnika". Wraz z końcem kampanii wyborczej skończy się bowiem najpewniej sponsorowanie przez "Sierpień'80" jedynego w tej chwili tygodnika radykalnej lewicy. Pismo będzie musiało zatem przejść na własny rozrachuneki i miesięczny cykl wydawniczy lub poszukać nowych sponsorów. W najlepszym wypadku sybsydia ze strony WZZ "Sierpnień'80" zostaną mocno okrojone, co wraz z narastającymi długami zwiastuje przecież rychły koniec tygodnika. Kulminacja przepychanek między kibicami PPP i PPS/MS jest zatem nieprzypadkowa. Redaktorzy "Trybuny Robotniczej" i jej kibice czują, że niespodziewana konkurencja nawet w kilku okręgach wyborczych ze strony PPS/MS może być gwoździem do ich trumny. Jeśli okaże się, że w tych okręgach wyborczych "nieistniejąca" PPS/MS pobije na głowę obecną w realu PPP, to sprawa jest przesądzona. Ziętek będzie musiał zweryfikować dotychczasową linię (polecą też głowy) - w kolejnych wyborach bowiem wynik może być tylko gorszy. A to już wyobrażalny dramat nad którym nie można przejść do porządku dziennego. Z pieniędzy i wydatków trzeba się będzie rozliczyć przed związkowcami. W tej sytuacji zapowiadany pierwszy i ostatni kongres PPP będzie miał zapewne dramatyczny przebieg. PPS nawet przy stosunkowo słabym wyniku, o ile pogłębi się proces scaleniowy z Młodymi Socjalistami może liczyć w kolejnych wyborach na więcej. PPP więcej już nie osiągnie, przynajmniej nie tą drogą i nie z tą ekipą.
To jest bardzo ciekawy wywod i analiza ekonomicznej sytuacji TR. Bardzo interesujacy. Ma tylko jedna jedyna wade. Na samym poczatku opiera sie na zalozeniu - "jesli Okraska ma racje". A niby dlaczego on wlasnie mialby miec ta racje i wiedziec cokolwiek o nieistniejacych dlugach? Tego juz nie wyjasniacie. To sie nawet jakos nazywa...
Wiecie co? Badzcie powazni :)
Nie urazilas mnie. Zareagowalas ciut nieadekwatnie do sytuacji. Ze swej strony moge przeprosic Cie, ze sie dalem wciagnac w pyskowke z ta pania. Ze w ogole zareagowalem. Ale naprawde moj komentarz o pieskach nie tyczyl sie w zaden sposob tej pani i Ty tez wiesz, ze ona to wiedziala. Na przyszlosc obiecuje wlaczyc ingnore na ten nick :)
tnie po skrzydłach jak...Generał. Najpierw w Siwaka (politbiuro), potem w Kubiaka (ABCD).
nie chcę wpieprzać się między przysłowiową wódkę, a zakąskę, ale z kontekstu pierwszego komentarza politbiura wynika, że nie do ciebie był on kierowany, tylko do innych, a że wklejony zaraz pod twoim, to zbieg okoliczności raczej...? tak to widzę. a że bywasz "chamką" to nie uwierzę i nie pisz takich rzeczy. nie ma co brnąć w tę pyskówkę z politbiurem, a już na pewno kiedy dzierga się innym szaliki, bo są szalikowcami :):):)
jakim cudem deficytowy tygodnik może nie mieć długów?
politbiuro, że kilkutysięczny związek jest w stanie pokrywać te długi?
Nawet jesli bylby deficytowy, a to nie prawda, bo jakos tam bilans wychodzi na zero, to przeciez moze byc oddluzany. Prawda? Deficytowy i zadluzony nie oznacza tego samego.
Uwazasz, ze nie mozna byc deficytowym i niezadluzonym?
Moze chcesz powiedziec, ze Obywatel nie jest deficytowym miesiecznikiem? Jest. I jakie ma dlugi?
Kłopot w tym, Jarku, że trudno jest z Tobą dyskutować nie biorąc pod uwagę cenzorskich ingerencji moderatorów. A te powtarzają się regularnie. W tej dyskusji wycięty został nasz wielkanocny komentarz "BRAVO BOYS", będący jednocześnie propozycją nowego adekwatnego do prezentowanych przez Was treści tytułu "Trybuny Robotniczej". Wcześniej czy później ten los Was czeka - co się odwlecze, to nie uciecze. Nie bierzemy oczywiście pod uwagę przecieków, tylko skrystalizowaną już sól ziemi czarnej, czyli Wasz polityczny dorobek, który ma niewiele wspólnego z urobkiem górników.
kontekst kontekstem, zbieg okoliczności zbiegiem okoliczności... ale ten BYSTRZAK na pewno wyczaił moją ironię w komentowaniu napuszonego stylu PMB rodem z epoki "zaplutych karłów reakcji".
Zareagował jak koleś spod budki z piwem, któremu kolegę ochlapano oranżadą. Zawsze mógł sprostować, wręcz obrócić to w żart. Spuentowałabym podobnie. Zaręczam.
Jestem żmiją [jakbym Ślubnego słyszała (*_*)}, ale nie oślizłą ino jadowitą. Ćwok chyba zresztą żmii nie widział - ona jest śliska, obślizła jest dżdżownica...
Przeczytałam dokładnie wszystkie wypowiedzi rzeczonego mięśniaka pod niusem o Szyszkowskiej. Jemu na tym forum wszystko przeszkadza, nawet mój ukochany kwak, który się tutaj pałęta dłużej niż ja. Tak jakby forum przeznaczone było wyłącznie dla jednej opcji, by mogła kisić się we własnym sosie i bulgotać zgodnym "pult-pult". Mnie wzruszają te jlibery, cudoki, dobrodzieje i przede wszystkim KWAK. Mnie nawet ta przepychanka z pucującym POLITURĘ W BIURZE tutaj UBOGACA, dając mi nowe doświadczenia...
Żal mi faceta, bo jest zbyt impulsywny i narwany, by uprawiać politykę. Nadaje się może na jakąś bojówkę podczas demonstracji i pikiet, ale nie na robienie PR. Jeżeli chce promować swoją partię i gazetę, to przecież NIE W TYM STYLU, na miły bosh!!!
Kończę, rote_, bo ktoś do drzwi klupie. Pewnie Czapajew po puszki i butelki... Ile razy mam mu powtarzać, że butelki mam na kaucję, a w puszkach nie piję!? Dołożę mu do jabola...
(*_*)
Podpinanie się pod międzynarodową kampanię pod hasłami, "Europy Socjalnej" lub jak obecnie "Nie będziemy płacić za wasz kryzys", podobnie jak oswajanie robotników z kolorem czerwonym (kamizelki, szata graficzna stron internetowych i "Trybuny Robotniczej") jest zwykłą dziecinadą, a nie nauką internacjonalizmu. Nie ma się również nijak do podnoszenia świadomości klasowej robotników. Radykalne akcje, strajki i protesty mogą co najwyżej podnieść nietrwałą z zasady świadomość społeczną robotników, która łatwo ulega populistycznym manipulacjom. Zapewne się o tym wkrótce przekonacie wraz z nadejściem tak upragnionej przez Was "wiosny ludów". Przy tak cherlawych strukturach możecie być tego nawet pewni. W tym logicznym rozumowaniu kasa nie gra zasadniczej roli.
to już zwykłe marudzenie, pitolenie za przeproszeniem, ani śmieszne, ani poważne. jeszcze tydzień temu wymsknął się wam komentarz, że na demonstracji s80 brakowało czerwonych flag, a dziś już czerwony kolor to dziecinada. dajecie się robić w balona okrasce, szukacie byle pretekstu...wróćcie do egzegezy marks-engels-lenin, to wam całkiem dobrze wychodzi. żyjcie "wspomnieniem", a politykę i robotników zostawcie w spokoju. nie macie pomysłu na działania - bo niby jakie? - a zgrywacie wielce oświeconych praktyków. jak mówię, zajmijcie się egzegezą.
tak na marginesie, to też uważam, że tytuł obrazka jest nie do końca trafiony! zdecydowanie "zdrowa żywność"! i w przeciwieństwie do innych zupełnie mnie nie obchodzi, czy ta grafika znalazła się TR, czy się tam nie znalazła. po prostu mi się podoba.
cycki w tekturowych gniazdkach?
Bo Wy jak nie o Trockim, to o robotnikach, nawet pod cycatym niusem ...
Więc?
na feministyczną solidarność nie masz co liczyć. Ale my Ślązacy musimy trzymać się razem, co nie? ;)
gdzie PO RAZ PIERWSZY ukazała się "zdrowa żywność", ale w "TR" jej nie widziałam, bo nie czytam.
Artyści są DO WYNAJĘCIA. To ino za komuny uciekali w emigrację wewnętrzną, bo ich ta komuna na etatach trzymała i pensję płaciła. Prawdziwy rysownik jest od RYSOWANIA jak rzyć od sr...a, że sparafrazuję Dejmka. Oraz od publikowania i nagród zbierania!
.
hehehe dobre, kiedyś w tym swoim szczuciu jednych na drugich trzymałeś jakiś poziom, powiedziałbym nawet, że było w tym coś ciekawego. teraz zostaje ci jedynie przytupnąć "my ślązacy" :) tak to bardzo poważny argument! obnażyłeś całkowitą niemoc feministycznej solidarności! :):):) coś jak "my polacy!" i...głucho... :):):)
o tej rzyci to na pewno powiedział Dejmek? Zawsze mi się wydawało, że Łomnicki, ale mogę się mylić.
no normalnie załamałeś mnie. Aż tak źle? Muszę to sobie chyba przemyśleć. ;)
Ale co do "szczucia"... Politbiura ani ciebie chyba specjalnie szczuć nie trzeba? Te wszystkie opisy, jak ty to walczysz na ringu i w ogóle - stary, to naprawdę robi wrażenie! Gdybym tak był młodszy ze 30 lat to byłbyś moim idolem. ;)
jest ludzki sprzeciw wobec chamstwa. Feministką jestem w domu, przez całą dobę. Spróbowałby mi który podskoczyć!
Tylko dziwi mnie, że pucujący POLITURĘ w BIURZE nie potrafi dyskutować, ale zaraz wydziera się na TYCH DWÓCH, zamiast walczyć ICH BRONIĄ. Ale tego trza się długo uczyć, tak jak trzymania "nerw" na wodzy.
Ja potrafię być słodziutka jak ptasie mleczko, ale i jadowita jak żmija. To drugie mnie nie rajcuje, ale kopnięta oddaję. Ta wymiana CIOSÓW była dla mnie niezłą wprawką. Tak to z wiekowymi DAMAMI bywa. Wiele widziały, doznały i ciągle się uczą i zdumiewają... No nie, Angka Leu?
(*_*)
To naprawdę śmieszne, ale jeden z moich pierwszych wpisów na tym forum, jesienią 2005 r. (jeszcze pod innym nickiem) też był w obronie Hyjdli - ale wtedy broniłem jej przed Wotanem (obecnym ABCD).
Ty tego, rotek, nigdy nie zrozumiesz, ale my Ślązacy musimy się trzymać razem. ;)
Dokładnie tak powiedział: "Artyści są od grania, jak dupa od srania".
A właśnie, że prawdziwi Ślązacy powinni trzymać się razem, bo utopiono nas w "gorolskim" morzu. Jesteśmy jak te endemity na hałdach. Co nie, Angka Leu?
.
dobre, dobre! angka, proszę o więcej :):):) to mnie kręci! jeśli mogę prosić, to więcej o tym ringu, walce i w ogóle o tym, że jestem idolem :) plizzzz
nie jestem "prawdziwym" Ślązakiem. To znaczy tylko po mamie (w tej linii brat jest czwartym pokoleniem górników) bo tata przybył z mazowieckiej wsi. Ale ja już jestem stąd. Tylko, że ten Śląsk się kończy (o ile już się nie skończył).
siedzę i próbuję wymyśleć jakiś komplement dla ciebie. Na razie nic mi nie wychodzi. Ale mam jeszcze półtorej godziny, może coś wykombinuję.
Cholera, ja jestem jednak z innej generacji i te wasze kłótnie po prostu wywołują mój niesmak. O co chodzi? Że mamy grafika, który od lat współpracuje z nami, a wcześniej z Nowym Robotnikiem, choć nie ma z tego kokosów? Dumny jestem z tego, że mamy w naszym gronie jednego z najlepszych polskich grafików, który przecież mógłby cale swoje zycie poświęcić na pracę komercyjną. BB - wy już jesteście nieuleczalni; wybaczcie, że nie robimy pisma leninowskiego :) Wolę jednak TR jaka jest (mimo paru wad), bo i tak wiem, ze jest najlepszym tygodnikiem lewicowym w tej części Europy (i graficznie, i pod względem treści, i biorąc pod uwagę nasze znikome środki), choć właśnie z braku środków na rozwój pozostaje pismem niszowym. Hyjdla - podaj mi maila na redakcja@trybuna-robotnicza.pl, a wyślę ci pdf TR, żebyś mogła zobaczyć grafiki Marcina. I tyle - wracam do jakiejś konstruktywnej roboty :)
PS Angku, też żal mi tamtego Ślunska - na pewno zmitologizowanego, ale z wielu stron :)
bo tutaj się wychowałeś, tu żeś "w fuzbal groł", "na pich łazioł", "godoł na placu", a w szkole mówił "po mazowiecku" (*_*).
Pamiętam zresztą jak pięknie pisałeś o swojej małej ojczyźnie, gdzie wszyscy się szanowali, wieczorami na gankach wysiadywali... aż mi się ciepło koło serca zrobiło...
Ano kończy się ten Śląsk. Gdzieniegdzie tylko okruchy można odnaleźć. Ja go jeszcze niekiedy odnajduję, chociażby w przesadnej atencji i szacunku dla osób starszych i wykształconych ("mondrych"), co mnie niekiedy śmieszy, bo staro się nie czuję, a i za "mądra" też nie jestem (*_*)...
Dlatego tak bardzo żal mi PPP, które tutaj wyrosło, kierowane jest przez Ziętka-Ślązaka, a jakoś nie może się przebić, nie ma szczęścia do ludzi (vide tut. dyskusja), nie ma pieniędzy, środków, możliwości. Ja im kibicuję, ale odstręcza mnie wiele. Nawet ten Ziętek, który często bywa nieporadny, zagubiony, bez odpowiedniego wsparcia logistycznego (pfe... co za słowo), rudowany w mediach, "tępiony...
Zresztą przytoczę fragment art. Beaty Świerczyńskiej "Samoobrony zakazano" z Nowej Lewicy, do którego link podał red spider 666 w dyskusji pod "Kordianem i Chamem" (kiedyś ją "zjechałam" u Ciszy, ale tu ciekawie pisze):
"Jest już kandydat na kolejną "czarną owcę". Widać Bogusław Ziętek z Sierpnia 80 nie rozumie, że nasi panowie nie rozróżniają pomiędzy robotnikiem i chłopem, i bezczelnie domaga się na czele swojego związku udziału w zyskach oraz realnej ochrony prawnej dla pracowników i ich interesów. Dwa dni temu Karpiniuk z PO już zapowiedział, że może ze związkami rozmawiać, ale nie z tym „watażką” Ziętkiem. Już się widać poznali na jego talencie przywódczym i zrobią wszystko, by zdyskredytować go w naszych oczach..."
Eh... a jeszcze różne politbiura "pomagają" Przewodniczącemu jak beznogi ślepemu...
Szkoda.
.
masz pełną rację z pośmiertną mitologizacją Śląska. ;) Przecież dokładnie to samo mówiłem Ci ostatnio - że wybitnie mierzi mnie takie "postmodernistyczne" przykrawanie śląskości do czyichś poglądów politycznych.
Dałaś czadu. Jedna taka Cię pochwaliła i Ty już za nią dumnie pierś wypięłaś. Ja bym raczej nicka zmienił po takim zaszczycie, na pewno bym zawarczał. Jak wiesz, niemowlę najlepiej jak jest na scisłej diecie. Ta dieta jest równocześnie najzdrowszym dla niego pożywieniem. Więc jedzenie zdrowej żywności, to obowiązkowa dieta. Ja jestem na takiej diecie, co widać i czuć.
Teraz patrzyłam i chyba mi tlena zabrali (nieużywany). Nowy mi musi synek założyć, jak "ze zolytów" wróci. Ja niekumata w te klocki. Jeszcze kompa rozwalę...
Nie "rozumię", prezio. Nie przypominam se pochwał, ani nigdzie piersi nie wypinam. Mój nick jest jak firma, wiele zniesie. Z dietą zgoda. Może być też tłusta...
.
Wyobraź sobie, Darku, że robiliśmy już parę pism, w tym "Tygodnik (i Magazyn) Antyrządowy" i "Samorządność Robotniczą", ale nigdy nie robiliśmy "pisma leninowskiego". Do dziś, zresztą od was słyszeliśmy, że robiliśmy pisma wręcz stalinowskie. Przejrzeliście na oczy? To retoryczne pytanie. Mówisz przecież tylko w swoim imieniu. Do młodych w NLR nigdy nie mieliśmy o to pretensji, decydowała przecież starszyzna: Kowalewski i Piekarczyk.
Prawda jest taka, że nasz Tygodnik i Magazyn miały charakter jednolitofrontowy, były otwarte dla wszystkich na lewicy, tej na lewo od PPS. Nie wszyscy chcieli jednak z nami współpracować, ale zakazu nie było. Nikogo nie wypraszaliśmy z otwartych zebrań. Otwarci byliśmy nawet na Przemysława Wielgosza, Tomasza Rafała Wiśniewskiego, Ludwika Hassa, Jarosława Ładosza, Wsiewołoda Wołczewa czy Jarosława Tomasiewicza. Z naszej strony nie było nigdy żadnych przeszkód. W spotkaniach organizowanych przez grupę i redakcję uczestniczył nawet sporadycznie ówczesny lider PPS Piotr Ikonowicz, który notabene twierdził, że sam jest na lewo od swojej partii. Jak było w rzeczywistości to już inna sprawa. Zawsze byliśmy otwarci na współpracę, zachowując sobie prawo krytyki i odpowiedzi na każdy tekst, który ukazał się na naszych łamach. To oczywiście rodziło konflikty. Pierwszy oburzył się Ludwik Hass, gdy zamieściliśmy równolegle z jego tekstem wzywającym do głosowania na SLD polemikę redakcyjną. Kolejnym był ekonomista Mieczysław Rakowski, który znienawidził nas po polemice z jego tekstem apologetycznym wobec przemian w CHRL. Nie lepiej na krytykę reagowali liderzy WZZ "Sierpień'80", anarchiści czy działacze ZKP "Proletariat". W końcu musieliśmy zrezygnować z jednolitofrontowego charakteru. "Samorządność Robotnicza" była pismem otwartym, ale niezmiennie krytycznym. Nie podobało się to zwłaszcza byłym marksistom, np. prof. Stanisławowi Kozyrowi-Kowalskiemu, ale również trockistowskiej konkurencji, która za żadne skarby nie chciała ze "stalinowcami" współpracować, wolała nas zwalczać dowolnymi metodami.
I to wam chyba zostało. Dziś nie my rozdajemy karty. Nie my ustalamy zasady współpracy. Nie my zdecydowaliśmy o tym, że dziś nie ma takiej współpracy. Pogodziliśmy się z tym już dawno. Niezmiennie cenimy sobie jednak prawo do krytyki.
ABCD. Trochę dystansu, proszę Cię. To nie mój Kampf ;-) Bawcie się beze mnie. Ja dobrego czy nie *żartu*, ani *się* z niego, tłumaczyć nie lubię. Przyznasz chyba, że pasował on jednak do okoliczności(tj. wpisu Durango) i to jest właściwy kontekst. Zresztą równie dobrze może ośmieszać nacjonalistów, co dyskredytować Obywatela. Kwestia perspektywy, nie sądzisz?
Nie wiem co Was w ogóle opętało. Ja np. nie widzę sprzeczności w czytaniu tak Obywatela, jak i TR oraz pięciu innych gazet. Nie uważam też, aby lektura któregoś z tytułów obligowała do przyjęcia poglądów tam prezentowanych, a tym bardziej miała taką bezwzględną siłą sprawczą, by "nawrócić" każdego czytelnika...
Trasdycyjne to wytłumaczenie lewaków, że ich pisma nie byłyby niszowe, gdyby sponsorzy dali więcej środków "na rozwój". A może jest na odwrót - to ideologia i zaplecze tych pism powoduje, że są one, jakie są?
łącznie z najlepiej się sprzedającymi, nie "wychodzi na zero" z samej sprzedaży egzemplarzowej (zarabiają one na reklamach). A my mamy wierzyć, że na zero wychodzi gazeta bez reklam i o sprzedaży około 2 tys. egz. każdego numeru? Dobry żart.
Natomiast informacje o długach w drukarni pochodzą od członka Sierpnia 80. Nie wiem, czy następstwa tego faktu będą takie, jak prognozują BB, bo równie dobrze Ziętek może dalej subsydiować zabawę w udowadnianie innym grupkom lewicy "kto tu rządzi". Pytanie tylko, czy to optymalny sposób wydatkowania pieniędzy z robotniczych składek.
A swoją drogą, Darku, w ustach posttrockisty i "oportunisty z zasadami" partia leninowska czy "pismo leninowskie" brzmi już jak epitet. No, cóż, czasy się zmieniły, ewolucja IV Międzynarodówki upoważnia nas do takiego stwierdzenia. Do głowy by nam nie przyszło proponować wam robienie "pisma leninowskiego", upominamy się jedynie o krytycyzm i samokrytycyzm, który przy uprawianej przez was propagandzie sukcesu, wazeliniarstwie i samouwielbieniu jest przecież nie do pomyślenia. Wiemy jesteście najlepsi - BRAVO BOYS! Który to już raz powtarzasz. Powtarzasz, żeby się upewnić. Ten tryumfalizm ma jak widać bardzo kruche podstawy.
Przy naszych wnioskach, logicznych zresztą, był jeszcze jeden istotny warunek (nie tylko słowa Durango 95), chodzi o wynik wyborczy "nieistniejącej partii" (PPS/MS). Jeśli PPS rzeczywiście w kilku okręgach wyborczych pobije na głowę "istniejącą w realu" PPP, to los "Trybuny Robotniczej" będzie jednak w ostatecznym rachunku przesądzony. Warto zatem już dziś zastanowić się co można radykalnej lewicy zaproponować w zamian, przecież nie "BRAVO BOYS" i nie "pismo leninowskie". Do tej drugiej propozycji ta lewica po prostu nie dorosła. Wracamy zatem do pomysłu KRYTYCZNEGO PISMA JEDNOLITOFRONTOWEGO.
Można również z góry zakładać kto w razie komromitującego wyniku wyborczego PPP będzie kozłem ofiarnym. Winna jak zawsze będzie nie dość skuteczna propaganda. Jarosław Augustyniak mówi zresztą sam o sobie, że w "skomplikowanym czasie", czyli okresie wyborczym, nie umie się "znaleźć" (patrz: footbolowy wątek dyskusji). Do sprawy możemy zatem wrócić po wyborach. My, jak wiadomo, tradycyjnie zostajemy w domu, nie widząc powodów na legitymizowanie kapitalizmu i władzy poprzez podnoszenie frekwencji. Na więcej dziś w realu lewicy po prostu nie stać.
Meczace sa juz te Wasze "analizy". Kazda z nich przyjmuje jakas hipoteze wyssana z palca. W tej chwili mowicie juz o TR jak o pismie, ktore powstalo z okazji wyborow. I jej losie powiazanym z tymi wyborami. A TR istnieje juz 3 rok. Jej funkcja wcale nie jest propaganda wyborcza. W danym czasie oczywiscie te funkcje tez przejmuje. Ale czas ten mija. To nie pierwsze wybory rownolegle z ktorymi funkcjonuje TR. To chyba juz trzecie, po samorzadowych i tych do sejmu. Nie chce mi sie Wam tlumaczyc, gazete wystarczy poczytac. Tych funkcji mozna dostrzec wiele. Od podnoszenia swiadomosci po funkcje naglasniania spraw pracowniczych i zwiazkowych. Moze czasem tego za duzo, zel to jest zrozumiale.
Ale ok zatrzymam sie na chwilke przy Waszej propozycji pisma jednolitofrontowego. Bardzo dobry pomysl:) Wielu innych przed Wami na takie pomysly jednak wpadlo. Zawsze z tym samym skutkiem.
Kiedy przestala sie ukazywac Lewizna, ktora upadla przede wszystkim z jednego tylko powodu. NIe dlatego, ze nie byla pismem "jednolitofrontowym" ale dlatego, ze nie bylo na nia pieniedzy. Przepychanki personalne byly tak naprawde drugo, jesli nie trzeciorzedna sprawa. Niedlugo potem wraz ze znajomymi podjelismy probe wydania kompletnie niezaleznego pisma, ktore mialo wydawac, stowarzyszenie ktoremu wtedy przewodniczylem i je wspolzakladalem. Mialo juz nawet swoja nazwe - Lewy Prosty - Spektrum ludzi, ktorzy probowali sie wtedy w to zangazowac bylo dosyc szerokie. Od anarchisty P. Ciszewskiego, poprzez socjaldemokrate (w szwedzkim wyddaniu P. Szumlewicza, az po Macka Stanczykowskiego z MS, ktory optowal wtedy za stworzeniem czegos na ksztalt lewicowego tabloidu. Tak oczywiscie w skrocie. Z punktu widzenia sprzedazy i sukcesu komercyjnego ostatnia propozycja byla zapewne najlepsza. Najlepsze ideowe teksty przeciez i tak nie maja szans w starciu z cyckami Dody:) My jednak choc nie leninowskie to jednak pismo ideowe chcielismy tworzyc. Kiedy numer zerowy, byl juz niemal gotowy zaczelismy rozmawiac o tak naprawde najwazniejszej rzeczy - kto za to zaplaci. Lazilismy od roznych RLS -ow, po inne stowarzyszenia i fundacje... i nic z tego nie wyszlo. Nikt nie chcioal niezaleznego pisma a na pewno nie Politt.
Wasza propozycja, nie majaca zadnych materialnych podstaw, tworzenia jednolitofrontowego pisma, zasadza sie na zalozeniu, ze jest u nas jakis problem z trescia. Z mojego punktu widzenia takiego problemu nie ma. Pisuja u nas anarchisci, socjalisci, komunisci. Jest calkiem jednolitofrontowo. Tematyka tez jest taka i to mimo, ze pismo jest przeciez pismem Sierpnia. Okazuje sie, ze Sierpien jest bardzo otwarty, czego nie chcecie zwyczajnie zauwarzyc.
Czy zdajecie sobie sprawe, ze Wasza propozcja to tylko haslo? Nic za nim nie stoi. Co chcecie robic jednolitofrontowo? I za co? Cos na ksztalt Jednosci Pracowniczej czy pisma Pracowniczej Demokracji? Czy moze pobawic sie w kolejnego Lewego Prostego... tak przez kilka tygodni a potem zwiesic nos na kwinte i zwalic niepowodzenie na system ktory nie chce dac na to kasy i na nic nam nie pozwala? Bawcie sie jesli nie macie nic lepszego do roboty. TR to jednak konkret (124 numery do dzis!)
Jesli deficytowosc chcecie zas zlorzyc na karb naszej tresci to rozwiazanie jest jedno jedyne - cycki Dody i inne komercyjne bzdety, ale takich pism jest wiele i to wydawanych przez koncerny. Tu by sie przebic trzeba jeszcze wiecej kasy, bo cycki Dody na papierze TR mialyby kiepska jakosc:)
Zeby osiagnac prawdziwy sukces wydawniczy, nie trzeba zawracac sobie glowy lewica. To to ja wiem i bez Was. Z tym, ze tylko takie pismo mnie interesuje. Tr ma misje. I jakos tam stara sie ja spelniac. Wy macie zas do nas pretensje, ze nie potrafimy pokonac obiektywnych przeszkod. Nie my jedni. Nikt tego nie potrafi. A my i tak jestesmy w najlepszej sytuacji. Koszty mamy ograniczone do minimum. Pisze sie u nas spolecznie. Co jest z jednej strony nasza sila (bo ludzie chca to robic dla samej idei i wierza, ze TR temu sluzy) ale i nasza slaboscia, (bo i wymagac duzo trudniej od naszych piszacych).
Naprawde, rozumiem chec krytyki. Wskazanie jakis przeszkod i drog ich przezwyciezenia. Ale nie rzucanie hasel bez zadnego sensu i oparcia w czymkolwiek.
Ja rozumiem gospodarka oparta na wiedzy: Kapitalizm etc. Przynosicie pomysl - odgrzanego starego kotleta - pismo jednolitofrontowe - a zaplacic za to ma Sierpien? Kochani w tym pomysle brak podstawowej rzeczy - know-how.
Chyba ze macie inny pomysl na kase? Hmmm wiem ze nie macie :)
Cos mnie wylogowalo i nie wiem czy caly post dotarl.
Dokoncze. Ja rozumiem kapitalizm, gospodarka oparta na wiedzy i inne trele morele :) - Wasz pomysl - pismo jednolitofrontowe - to jednak odgrzany stary kotlet - pomysl, ktorego bez know-how, ja bym nie kupil. A know-how, to przede wszystkim: jak znalezc pieniadze na wydawanie, promocje i sprzedaz pisma?. Skad wziac reklamy itd. Na to pomyslu zwyczajnie nie macie.
Szybko się męczysz, Jarku, innym to już chyba ręce opadają, ale spróbuj zrozumieć. Jeśli dwóch mówi to samo, to nie znaczy, że mówią to samo.
PO PIERWSZE, mówimy przecież o KRYTYCZNYM pismie jednolitofrontowym. Nie chodzi zatem o "Trybunę Robotniczą", czy jakiekolwiek wasze pismo. Jesteście przecież niezdolni do krytyki i samokrytyki. Odnajdujecie się jako zespół i nowa radykalna lewica tylko w propagandzie sukcesu, wazeliniarstwie i samozadowoleniu. Więcej, tylko w tym możecie się samorealizować i konkurować ze sobą (w pluralizmie, radykalizmie, i oczywiście wazeliniarstwie). Odrzucacie dyskusję merytoryczną, zwłaszcza publiczną, podważa ona bowiem uprawianą przez was propagandę sukcesu, sprzeczna jest z wazeliniarstwem i nie sprzyja samozadowoleniu Dariusza Zalegi, Zbigniewa M. Kowalewskiego, Floriana Nowickiego i innych, ani nie odpowiada wszechobecnemu partyjniactwu. W końcu nie tolerujecie zwłaszcza celnej krytyki, ba, nie przyznajecie się do zasadniczych błędów. Pamiętaj - wyjątek potwierdza regułę. Nie popełniacie zasadniczych błędów?
PO DRUGIE, inaczej rozumiemy front jednolity. Nam, jak to już nie raz pisaliśmy, chodzi o namiastkę JEDNOLITEGO FRONTU ROBOTNICZEGO "OD DOŁU", A JEŚLI TO JEST MOŻLIWE "OD GÓRY". Z tej zapomnianej jednolitofrontowej taktyki coś wynika:
primo, chodzi o front stricte robotniczy, secundo, we froncie tym wiodącą rolę odgrywa rewolucyjny marksizm, czy jak wolisz, publicyści stojący na pozycjach ideologicznych rewolucyjnego ruchu robotniczego. Z reformizmem i "oportunizmem z zasadami" prowadzona jest zatem od początku otwarta dyskusja, bo i pismo jest otwarte na wszystkie poglądy mieszczące się w ROBOTNICZYM spectrum takiego frontu. Takie otwarcie gwarantuje wewnętrzne, acz publiczne, polemiki m.in. ze zwolennikami równoprawnienia "całokształtu postulatów emancypacyjnych", pod warunkiem, że wiodąca dziś orientacja nowej radykalnej lewicy skłonna będzie w ogóle do podjęcia współpracy i dyskusji, co "od góry" wydaje się w tej chwili nierealne, biorąc pod uwagę nie uwzględnianie w ogóle przez nową radykalną lewicę prawa do krytyki i votum separatum w dowolnej sprawie.
"PO PIERWSZE, mówimy przecież o KRYTYCZNYM pismie jednolitofrontowym. Nie chodzi zatem o "Trybunę Robotniczą", czy jakiekolwiek wasze pismo."
No i rozumiem. Jako nie zwiazani z nikim i z niczym mozecie nieskrepowanie uprawiac kazda krytyke. O samokrytyce nie ma oczywiscie mowy, bo niby czemu, skoro niczego realnego nie reprezentujecie? To co Wam mozna zarzucic???? To baaaardzo wygodna pozycja. Nie trzeba brac za nic odpowiedzialnosci. Mozna wziac do reki miecz, wage i sadzic, a inni niech sie tlumacza?
Moze sie myle, moze nie ale niektore z Waszych slow odbieram jako jakies oczekiwanie z Waszej strony, (np. oczekiwanie, ze ktos z nas rozwali cos od wewnatrz :) ). A jako, ze nikt z nas raczej tak sformulowanego oczekiwania nie moze spelnic i Wy o tym wiecie. Wychodzi na to, ze to znow Wy macie racje. NIe stac nas na samokrytyke!!! Ze zawsze ma racje ta strona, ktora mowi, ktora zajmuje sie teoria i ideologiczna czystoscia, nie zas ta co cos robi, a zwlaszcza politycznie, bo tej czysosci w polityce zachowac sie nie da. I juz jest 2 zero dla Was.
Oczywiscie, ze popelniamy mase bledow. Nie popelnia ich tylko ten kto nic nie robi... i mamy 3:0 :).
Oczywiscie pewnie kazde z nas inaczej te bledy widzi. Co z pozycji kazdego moze byc problemem.
Kochani wracajac do sportu ... :P. W tym meczu miedzy FC "Virual" vs CWKS "Real" nie mamy przeciez najmniejszych szans. Moze byc i 10:0, bo Wy uwazacie, ze gracie i strzelacie bramki choc nawet pilki kopac nie musicie i zadne reguly realnego swiata, lacznie z gtrawitacja (kopnieta pilka opada na ziemie) Was nie dotycza.
Zadowolenie to natralny stan do ktorego dazy kazda ludzka jednostka. Raczej kazdy z nas taka ludzka istota jest. Popelnia wiec i bledy. Czy to zle o nas swiadczy, ze nie ma wsrod nas uebermench'ow?
Ale w koncu sie dowiedzialem, ze od naszej pluralistycznej i "oportunistycznej" gazety nic nie oczekujecie :).
Z niecierpliwoscia czekam na ta Wasza jednolitofrontowa. Jako czlowiek wolny, a juz o naszym pojmowaniu wolnosci tez pisalscie, chetnie wlacze sie w taka wspolprace, bo przeciez mi wolno :). Dajcie znac jak juz znajdziecie wydawce, bedziecie miec na papier, druk i umowe z "Ruchem". Wczesniej nie ma sensu. Ale ja i tak wierze, ze juz dopinacie ostatnie szczegoly ;)
Co mozna dzis zrobic? Na co dzisiejszy uklad sil klasowych pozwala? Odwolujac sie do Waszych krytycznych ocen w wielu miejscach tego forum, mysle, ze sie zgodzimy, ze na niewiele.
No i teraz co to jest to niewiele?
Dla mnie, cholera powiem jak trockista :), to mozliwosc przetrwania i przygotowania sie na byc moze nadchodzaca zmiane ukladu sil. Na skok? :) Oczywiscie, bez zadnego samozadowolenia, nie twierdze, ze to nasz gazeta rozbudzi plomien rewolucji, choc juz z lekkim samozadowoleniem powiem, ze swoj wklad, na tyle na ile on mozliwy w tych reakcyjnych czasach, caly czas ona wnosi. Przedstawiamy inny punkt widzenia. nawiazujemy stale do klasowych walk. I to zarowno piszac o wspolczesnosci, w kraju i na swiecie, jak i staramy sie nie pozwolic zapomniec o przeszlosci. odklamujemy ja "zmieniona chytrze przez kretaczy" na tyle na ile mozemy. Wszystko oczywiscie w wymiarze takim na jaki nas stac. Moze cos mozna robic troche lepiej? Na pewno. Czesto o tym rozmawiamy. Majac swiadomosc wlasnych ograniczen, czesto po skonczonym numerze jak idziemy z Darkiem na piwko, mowimy sobie - kolejny kawal dobrej ... nikomu nie potrzebnej roboty :). Mamy swiadomosc, ze docieramy nadal do zbyt malego kregu odbiorcow. Nie mamy jednak srodkow by to zmienic.
Oczywiscie moge sie wstrzymac od ocen. I jak najbarziej sie wstrzymam, bo zycze inicjatywie jednolitofrontowego pisma jak najlepiej. Ale i tak wiem co bedzie za miesiac, dwa czy trzy:( Zamienimy sie rolami. Schodzac z chmur i wracajac do rzeczywistosci narazicie sie na krytyke. Dla mnie tez bedzie to bardzo proste. Choc naprawde zycze Wam jak najlepiej.
Pozdrawiam
http://www.lewica.pl/?id=19018
Ten facio tez mowi o jednym froncie :)
Przepraszamy, ale za taką "wygodę" i towarzyszący jej OSTRACYZM POLITYCZNY, to odpowiadają ci, którzy wyprosili nas i Ikonowicza choćby z otwartego skądinąd zebrania, czyli Ziętek i jego zausznicy. Nie będziemy ich wymieniać, wiesz o kogo chodzi. Pismo takie już robiliśmy. Mamy na tej drodze doświadczenie. Z dystansu samokrytycznie oceniliśmy etap "Tygodnika (i Magazynu) Antyrządowego" (patrz: portal "Dyktatura Proletariatu"). Bynajmniej nie chcemy do niego wracać, ani do pomysłu Grupy Inicjatywnej Partii Robotniczej. Co prawda po powrocie na scenę polityczną w 2001/2002 r. postulowaliśmy powołanie pisma jednolitofrontowego, czy też takiego portalu internetowego, ale obróciło się to raczej na naszą niekorzyść. Wystarczy wspomnieć doświadczenia z imitującą jednolity front Lewicą Bez Cenzury i "lewicowofrontowym" (pochodzącym od powstałego w 2002 r. Frontu Lewicy) pierwszomajowym efemerycznym darem "Robotnika Śląskiego" (obu Darków Ciepieli i Zalegi) dla Frontu Lewicy.
Odtąd nasze drogi z Frontem Lewicy się rozeszły - Zbigniew Marcin Kowalewski wykluczał bowiem już u zarania Frontu Lewicy dyskusję ideową i ideologiczną. W jego mniemaniu taka debata prowadzi wprost do torpedowania Frontu, przynajmniej w takiej postaci w jakiej on go widział. Trudno się z tym nie zgodzić. Korzystając z tej "wygody" i ostracyzmy politycznego pozostawiliśmy sobie prawo do votum separatum i krytyki.
W pewnym sensie masz rację - PODZIAŁY RZECZYWIŚCIE IDĄ W POPRZEK obecnych struktur, sam to zresztą mówiłeś. Nie dziw się zatem, że nawet wasze potknięcia otwierają pole dla waszych krytyków z lewa i z prawa. Mówiliśmy już, że nie jesteśmy Zosią-Samosią. Czy potrafisz sobie wyobrazić klęskę i rozłam? Ale nie martw się, Jarku, nie chodzi nam przecież o Ciebie, lecz o awangardę. Stąd nienawiść twórców KPiORP i GPR. Oni wiedzą, że w "te klocki" jesteśmy od nich lepsi. Dlatego w realu sypią ciągle piaskiem po oczach. Takie są te zabawy w piaskownicy. Tudno nie zauważyć, że w internetowych dyskusjach, jak najbardziej merytorycznych i krytycznych, już ich nie ma. Potrafimy wykorzystać taką przewagę i mamy takie prawo polityczne - prawo do krytyki.