Dobra demonstracja (pod warunkiem, że na niej się nie skończy), bojowy nastrój protestujących.
Szkoda, że autor newsa nie wspomniał, że pomimo "kłopotów finansowych" PKP Cargo, które w tym roku zwolni co najmniej 7 300 osób, wyda również 250 mln na 'inwestycje' takie, jak zakupienie niemieckiego przewoźnika, oraz przeznaczyło ponad 1 mln na nagrody dla kilkuset osób (np. prezes - 19 000 zł itp.)
Nie ma jak szukanie oszczędności!
niech popsuje lokomotywy.
Współczuję robotnikom z ZNTK Łapy. Ale nie mogę oprzeć się wrażeniu, że są oni kolejnym przykładem obowiazującej od 20 lat "formuły myślowej", w której kapitalizm jest z gruntu dobry, tylko prezesi czy dyrektorzy przedsiębiorstw są akurat żli. Zły może być jeszcze cały rząd z premierem na czele. No bo gdyby był dobry, to praca w Łapach przecież by była. Nikomu nie chce się nawet pomyśleć, że mechanizmy rynkowe obowiazują zarówno dyrekcję, jak i zwykłych pracowników. Że "cięcie kosztów", zasada "maksymalizacji zysków", "optymalizacja zatrudnienia", "deregulacja gospodarki", "prywatyzacja zysku i uspołecznienie strat" - to typowe dla systemu kapitalistycznego rozwiązania. Że każdy prezes, dyrektor, czy premier (prywatnie może być sobie "ludzki" i uczciwy) funkcjonujący w kapitalizmie -zawsze ostatecznie podejmie taką decyzję, która obróci się przeciwko pracownikom, ale będzie za to absolutnie zgodna z założeniami ustroju gospodarczego.
Pamiętam dobrze, jak już w latach '70 ubiegłego wieku, dostawałem "obrobiony politycznie" przekaz, że to system PRL jest zły i nieudolny. Że nie jest ważne, czy akurat premierem jest Cyrankiewicz, Jaroszewicz, Jaruzelski czy Messner. Że bez znaczenia jest to, czy prywatnie są to ludzie uczciwi i akurat nie kradną. Niewydolny był ustrój, a ludzie sprawujący władzę podlegali jego mechanizmom dokładnie tak samo, jak mój ojciec czy ja. Świadomość niedoskonałości PRL-owskiego modelu "socjalizmu" była powszechna.
Dziś ciągle mamy do czynienia z sytuacją, w której ludzie nie "dotykają" nawet założeń ustrojowych, tylko wciąż wierzą naiwnie, że jak przyjdzie "dobry pan (premier*, prezes*, dyrektor* - niepotrzebne skreślić), to w ramach "słusznego ustroju" wszyscy będą mieli pracę i wysokie podwyżki co kwartał...
Pracownicy z ZNTK Łapy mówili po demonstracji, że "premier Tusk ich rozczarował i w jego cuda już więcej nie uwierzą".
Mówili także, że przyjechali do stolicy, bo całe Podlasie jest bardzo wierzące. Szkoda, że poza wiarą brakuje im wiedzy. I to tej elementarnej... Może więc warto pomyśleć o powrocie epoki Oświecenia do Polski..?
Trafiłeś w dziesiątkę. Gratuluję. I dodam: Niestety, podobnie jak owi robotnicy, myślą działacze SLD, przynajmniej ci, którzy publicznie się wypowiadają. Nie inaczej sprawę widzą klech. Czy świadomość pracujących może być więc inna?