stosunek do wolności światopoglądowej w szkołach ma PPP?
Jeśli ktoś myśli, że wprowadzając do szkół etykę zada cios w serce katolickiej bestii, jest śmieszny. Uczniowie w większości wypisują się z lekcji religii, by mieć wolne, nie z powodów światopoglądowych. Mając do wyboru nudę na religii i nudę na etyce wcale niekoniecznie wybiorą tą drugą (chyba, że Chryzantema zatańczy nago ;)).
konformizm,zakłamanie,konserwatyzm i pozerstwo
.
A Ty masz jakąś obsesję na punkcie Szyszkowskiej?
Ta " OBSESJA CHRYZANTEMY', jak Pan elegancko pisze, jest
w pełni uzasadniona.
Jeśli Pan tego nie rozumie, to co Pan robi na lewicy.pl ?
Wolność światopoglądowa jest podstawowym prawem demokratycznym. Jeśli Państwo nie dba o to, to to jest rzeczywiście DRAMAT.
Pretekstem wprowadzenia religii w szkołach było przekonanie, że będzie miała pozytywny wychowawczy wpływ na młodzież
- a jak jest?
Czy przestępczość wśród nich maleję?
Uczniowie mniej piją alkoholu?
Mniej prześladują słabszych kolegów?
Kościół obnaża całą swoją bezradność wychowawczą i poprzez
to demoralizuje uczniów, a nie wychowuje.
Pani prof.Szyszkowska od lat wskazuje na tę patologię, ale dzięki takiej postawie społeczeństwa, którą Pan reprezentuje, nie może znaleźć zrozumienia nawet na lewicy społecznej (jak się okazuje).
"To dramat. Oburzamy się na Koreę, a tymczasem tutaj będzie pewna analogia: będziemy myśleć na rozkaz."
Pani profesor filozof własnie wygrała nagrodę na najgorszą analogię roku.
"Wielokrotnie zdarza się, że dyskutując z kimś słyszę na zakończenie: "ale proszę o mnie źle nie myśleć, ja jestem katolikiem".
Heh, no proszę. A ja nigdy nie słyszałem czegoś takiego, natomiast wielokrotnie spotkałem sie że ktoś w dyskusji zaznacza ze jest ateistą, choć nie miało to nic do rzeczy
"To jest przerażające, bo znaczy, że jedynie katolik to przyzwoity, należycie myślący człowiek."
Gdzie jak gdzie, ale chyba na filozofii powinni uczyć logiki. To co powiedziała pani profesor to bzdura już choćby z logicznego punktu widzenia.
"Po dwóch wspaniałych dniach te wyznania musiały znów zejść do podziemia w obawie, że ich sfera wolności, i tak niepomiernie mniejsza niż sfera wolności wyznawców religii katolickiej, zostanie jeszcze bardziej zmniejszona."
hahaha, co?? co to za bełkot?
Nigdzy nie miałem szczególnie wysokiego zdania o polskich uczelniach nietechnicznych, ale własnie spadło ono jeszcze bardziej.
światopoglądowym jest równie chwytliwa, co mało realna. Wystarczy rozejrzeć się dookoła, by przestać się bać. Być może kilkanaście lat temu, w pierwszej połowie lat '90, takie niebezbieczeństwo faktycznie istniało, ale dziś..???
KK chwieje się tak wyrażnie, że można spać spokojnie :)
Widzę, że zaczyna się nagonka ze strony tych, których dorobek literacki, w odróżnieniu od innych to jedynie komentarze w internecie, i to prymitywne.
Druga sprawa - szacunek dla kobiet to domena lewicy, więc plucie prawicowców mnie nie dziwi. Tyle, że tu jednoczą się oni z osobnikami, nazywającymi się "lewicą". Dlaczego? Widocznie taka to "lewica".
gdyby w szkołach była etyka, to po prostu mielibyśmy dzisiaj w polsce tolerancyjny i "otwarty" socjalizm jak się patrzy! :) bardzooo wątpię. biedne te dzieciaki, bo co to mi za wybór: sucha jak pieprz etyka polana sosem "kontrowersyjnych" tematów (ktoś wyobrażą sobie ciekawą "etykę" w warunkach szkolnych?), albo pitolenie o niepokalanych poczęciach i cudach nie z tej ziemi. alternatywa na miarę naszych czasów. naprawdę trzeba być naiwnym wierząc, że 45 minut tyg. zajęć z etyki w konsekwencji podważy dominację ideologiczną prawicy w oświacie (o życiu publicznym nawet nie wspominam).
czy pani profesor naprawdę wierzy, że dzieciaki po etyce (zamiast religii) "nie będą myśleć na rozkaz" (jak w korei płn.)? :)
Tomzek, tak - erotyczną. Jestem masochistą. ;)
Tarak, przeczytaj sobie mój post. Ale tak pomalutku, nie śpiesząc się.
Sumienie, nie załamuj mnie, bo bedę musiał rewidować poglądy. ;)
Wielokrotnie zdarza się, że dyskutując z kimś słyszę na zakończenie: "ale proszę o mnie źle nie myśleć, ja jestem katolikiem".
Heh, no proszę. A ja nigdy nie słyszałem czegoś takiego, natomiast wielokrotnie spotkałem sie że ktoś w dyskusji zaznacza ze jest ateistą, choć nie miało to nic do rzeczy
--
Nie trzeba daleko szukać. Wystarczy spojrzeć na kolumnę świat na lewicy.pl
Szwajcaria: Lesbijka burmistrzem Zurychu
http://lewica.pl/?id=19064
było też, że lesbijka została tymczasowym premierem Islandii; tak jak by orientacja seksualna miała jakiekolwiek znaczenie dla sprawowanego urzędu.
była fanatycznym katolem, który asystował szefowi ONR-u. W jej wieku skleroza to powszechna przypadłość.
To jest przerażające, bo znaczy, że jedynie lesbijka to przyzwoity, należycie myślący człowiek, hehehe ;-D
Jak to napisał Ikonowicz "młodzież w skupieniu słucha komunałów starszej Pani Profesor, któa ma dostać Nobla za to, że nie wierzy w Boga". Na miejscu lewicowego gołowąsa ośmieliłbyś się powiedzieć, że Pani Profesor bredzi?
"Widzę, że zaczyna się nagonka"
Cóż, jesli krytyczne odniesienie się do tekstu nazywasz nagonką.
"ze strony tych, których dorobek literacki, w odróżnieniu od innych to jedynie komentarze w internecie, i to prymitywne."
lol, to dorobek literacki jest oznaką nieomylności?
"Druga sprawa - szacunek dla kobiet to domena lewicy, "
tak tak, szacunek dla kobiet, grzeczne obycie, mycie zębów i zdrowe odżywianie to jak wiadomo domena lewicy (no bo prawicy już nie)
sprawili przykrość tow. pk- ośmielili sie mieć inne (swoją drogą bardzo zdrowo-rozsądkowe) zdanie niż przedstawione w wywiadzie. Co więcej, nie zadzając sie z tezami pani profesor obrazili ją (wręcz opluli), bo jak wiadomo niezgadzanie się z kobieta jest niedżentelmeńskie i jest oznaką złego wychowania.
zasługują Barbara Cartland i Jackie Collins.
Szczerze gratuluję Ci doboru kryterium, którym posługujesz się przy wyborze autorytetów.
Moglaby laskawie douczyc sie czym jest totalitaryzm. Niekoniecznie ma to cokolwiek swspolnego z "jedna koncepcja etyki". To, ze akurat w danym spoleczenstwie dominuja niemal wylacznie jedne, okreslone normy etyczne jest zupelnie normalne niemal dla kazdego spoleczenstwia i nikt nie robil z tego zadnych problemow, az do czasu pojawienia sie Szyszkowskiej i jej podobnych.
Dla przykladu wiele spoleczenstw sprzed okresu oswiecenia kierowaly sie jednymi normami etycznymi, ale to dopiero w XX w. pojawil sie totalitaryzm. Wiec chodzi o cos innego.
Rzeczywiście mogłaby się nauczyć, czym jest totalitaryzm. Nie jest to trudne - na WPiA UW są pracownicy naukowi, którzy potrafią to wytłumaczyć w całkiem przystępny sposób :)
Wiadomo, że reakcyjna szlachta to lewica w najczystszej postaci. Nie mówiąc już o katolach, którzy modlitwy do jednej takiej odmawiają.
to była dziwna zbieranina konformistów,karierowiczów,narodowców,antysemitów ale również zwolenników teologii wyzwolenia czy ruchu księży robotników,po 1989 neoPAX powrócił do korzeni ONRowskich stąd kontakty z NOP,MW,LPR,ONR
Mówimy o wolności światopoglądowej – a czy przypadkiem obowiązek uczęszczania na lekcje etyki to nie jest dyskryminacja nihilizmu?
Żeby stworzyć alternatywę dla lekcji religii? Chore jakieś. Katolicy mogą sobie wierzyć w co chcą, w niepokalane poczęcie albo płaską Ziemię, ale nie rozumiem po co z tego powodu dokładać dzieciakom obowiązkowe zajęcia z etyki (dlaczego nie jakiegoś innego działu filozofii?).
zazwyczaj osoby nie wybierają ani tego ani tego, tylko wolą wcześniej iśc do szkoły/wracac do domu (w mojej klasie nie chodzi na religie razem ze mną 9 osób z tego ani jednak nie chodzi na etykę, mimo że takowa istnieje).
Ano dlatego, ze akurat ten dzial filozofii ma niezwykle istotne spolecznie znaczenie. Zadaniem szkoly jest nie tylko przekazanie wiedzy, ale tez podstawowych norm spolecznych.
i "etyka" jako ogół przyjętych zasad moralnych. Wpajać dzieciom trzeba to drugie. Do tego dodatkowy przedmiot jest niepotrzebny, to trzeba robić (także w szkole) w całym procesie wychowawczym.
W Polsce totalitaryzm nie stoi u bram, lecz już dawno je przekroczył. Z tym że nie jest to żaden totalitaryzm "katolski", lecz rynkowo-liberalny.
nie powrócić do dawnych dobrych wzorów czyli kto chce niech wysyla sobie dziecko na religie po poludniu, a kto chce na etyke albo na zieloną trawkę?
dzieci mialyby w szkole o jeden przedmiot mniej w i tak przeladowanym programie, a my o jedną drugorzędną dyskusję mniej.
Totalitaryzm to dosyc tandetny termin i ta częśc wypowiedzi Szyszkowskiej wydaje mi sie slabsza, ale to co pisze o konformizmie to szczera prawda. W szkole z powodow religijnych jest go mase chocby te akademie z okazji rocznicy smierci papieza - cepelia i kicz w atmosferze udawanej gorliwości - tylko dzieciaki na szczęscie się smieją, ale to ma na nie zły wpływ bez wątpienia.
Odnoszę wrażenie, że komentujący chyba nie doczytali w tym zdaniu zwrotu "z filozoficznego punktu widzenia":
"Bo przecież z filozoficznego punktu widzenia o totalitaryzmie mówimy wtedy, gdy narzuca się wszystkim obywatelom jakiegoś państwa jeden określony światopogląd i związaną z tym jedną koncepcję etyki."
Proponuję popracować nad uważnym czytaniem ;)
ale ty jesteś złośliwy! Wstydziłbyś się. Żeby dorobek Pani Profesor określić jako "literacki". Ja bym tak całkowicie nie odmawiał mu wartości naukowej.
tomzek, a tobie muszę pogratulować znowu przenikliwości. Jak ty wyczaiłeś tą moją obsesję na punkcie Szyszkowskiej, skoro to mój pierwszy post jej dotyczący?
już jesteśmy przy obsesjach... Mam kumpla, którego skądinąd bardzo lubię, ale który też ma obsesję na punkcie "czarnych". Zaczniesz z nim o pogodzie - skończysz o "klechach" i "katolach". Niedawno mówi do mnie: - Wiesz, Marian, kupił se nową meganę. - Jaką? - Nie widziałeś? Taką fioletową. Jak te biskupie mycki... A słyszałeś co ostatnio te sk...syny znowu wymyślili?!
west: A robi sie? Gdzie i kiedy? Na lekcjach fizyki i matematyki?
Po drugie potrzebne jest nie tylko wlasnie wychowania, ale tez szersza refleksja nad pochodzeniem i znaczeniem w zyciu spolecznych norm spolecznych, chociazby po to, aby wskazac ich legitymizacje.
tomzek: jako nieumiejacy czytac ze zrozumiec z pewna doza niesmialosci chcialem zauwazyc, ze takze "z filozoficznego punktu widzenia" totalitaryzm pojawils sie dopiero w XX wieku i dopiero wtedy zaczeto o nim w filozofii dyskutowac. A poza tym ciekaw jestem czym sie rozni socjologiczne czy politologiczne znaczenie totalitaryzmu od tego "filozoficznego", bo o niczym takim nie slyszalem.
skoro tak dobrze idzie ci czytanie ze zrozumieniem, to możesz mi powiedzieć, co to jest ten "filozoficzny punkt widzenia". z góry dziękuję!
ale także polskiego i historii (tu masz szerokie pole do popisu na temat pochodzenia norm społecznych), biologii i techniki itp. Tak samo jak niezbędne uczniowi elementy rachunku błędów znajdziesz w tematach z nauk ścisłych i przyrodniczych, nie potrzeba do tego odrębnego przedmiotu. Można zamiast kilku zrobić i kilkadziesiąt przedmiotów, tylko po co?
Z etyką jest tak, że po prostu czarni nie mogą ścierpieć, że jedne dzieciaki nudzą się na katechezie, a inne w tym czasie mają wolne, i tyle.
tyle że humanistycznego, racjonalnego, oczywiście ateistycznego. Religia jest złem i trzeba chronić przed nią dzieci.
teza, ze etyke w szkole wprowadzaja "czarni" swiadczy chyba tylko o chorobie psychicznej jej tworcy :-))))))
Widze, ze Luke sie wspina na szczyty tolerancji :-)
Totalitaryzm pojawił się duuuuuużo wczesniej. Juz starozytna Sparta była wzorcowym totalitaryzmem, na którym Platon w znacznej mierze oparł swoja utopię, także totalitarną. Masz jednak rację że dopiero w XX w zaczeto o nim mówic. Ogólnie rzecz biorąc to wypowiedzi pani Szyszkowskiej trochę chybiaja celu. Kapitalizm w swojej szczytowej fazie musi byc totalitarny jak każdy ustrój oparty na władzy. Podobnie było z feudalizmem, niewolnictwem czy sowieckim komunizmem. Władza tak wbiła ludziom do głow że świat już ma taki być że ludzie uwierzyli, że są przeznaczeni do bycia siłą robocza a za nich z woli boga i historii mysli i przewodzi pan, dziedzic, ksiądz, król, kapitalista lub partia z tow. Stalinem na czele. jedynie zniesienie władzy jednych ludzi nad drugimi znosi totalitaryzm.
"A ja tam jestem za narzuceniem światopoglądu (...) oczywiście ateistycznego"
Po co? Ma byc więcej ludzi inteligentnych, świadomych? I "narzucanie"? Zabrzmiało bardzo kościelnie - może narzucanie przez stosy, "próby wody" i inne wypróbowane metody?:P
Stworzenie społeczeństwa pozbawionego religii to mrzonka.
Ogarnia mnie zażenowanie, gdy czytam dyskusję osób uważających się za lewicowców, którzy twierdzą, że antidotum na szerzenie w szkołach za pieniądze podatników ciemnogrodu i ksenofobii jest wprowadzenie lekcji etyki.
Otóż nauczania religi w świeckiej, państwowej szkole nie powinno być w ogóle. Kiedyś nad Wisłą był taki piękny kraj respektujący zasadę rozdziału kościoła od państwa i przez 45 lat Polska szkoła była wolna od opłacanego z budżetu państwa (sic!) opowiadania bajek sprzecznych z niemal wszystkimi dyscyplinami naukowymi oraz indoktrynacji światopoglądowej. Lewicowym postulatem nie powinno być zrównoważenie religii etyką, ale wyprowadzenie religii ze świeckich, państwowych szkół.
Równoważyć religię etyką to tak jak równoważyć zjedzenie gówna zjedzeniem wartościowego posiłku.
Teza o totalitaryzmie w Sparcie jest, delikatnie mowiac, naciagana i nie kojarze, zeby ktorykolwiek z autorow zajmujacych sie totlitaryzmami klasyfikowal Sparte w ten sposob. Badz co badz - decyzyjnosc obywateli byla dosc wyrazna i nie mozna jej porownac jakimkolwiek panstwem totalitarnym. Z kolei projekt platonski to tylko projekt (aczkolwiek taki Popper nie ma zadnych watplisci, ze to totalitaryzm).
Od biedy zgodzilbym sie nawet, ze jakies cechy totalitaryzmu znalezc mozna w starozytnej Grecji, ale tylko i wylacznie dlatego, ze swiat grecki zamykal sie obrebie spolecznosci polis i dla pelnej kontroli nie potrzeba bylo zaawansowanych mediow, zarzadzania, itp, tak jak w przypadku XX wiecznych totalitaryzmow. Totalitaryzm juz w przestrzeni panstwa narodowego, czy feudalnego byl juz niemozliwy. To zas oznacza, ze Szyszkowska bredzi, bo to wskazuje, ze inne cechy, niz jednorodne normy moralne i etyczne skladaja sie na totalitaryzm.
Mialem napisac, ze zreszta w sumie i nawet platonski projekt zakladal luki, ktorych totlitaryzm w zasadzie nie dopuszcza - wiekszosc mieszkancow w gruncie rzeczy wcale nie musiala byc stuprocentowo zintegrowana z systemem, ani non-stop motywowana. Wystarczyla tylko legitymacja wladzy i lykanie bajeczki o pochodzeniu wladzy, roznic miedzy klasami itp. Pelna kontrola , brak wlasnosci itp zaczynal sie dopiero wyzej. Ale z drugiej strony, chociazby u Orwella jest identycznie - vide "prole".
Niemniej jednak proponowalbym zwrocic uwage na fakt, ze w przypadku Platona jest to nadal projekt, chetnie kontynuowany zreszta przez Morusa i Cambpanelle. Szczegolnie ten drugi w moim przekonaniu juz w pelni zasluguje na miano tworcy projektu totlitarnego. Jest to nadal jednak mikroskala, ograniczona fizycznymi mozliwosciami wplywania na obywateli.
Bardziej problematyczna jest sprawa z (wzorowana ponoc na Campanelli) Republia Guaranow, o ktorej niestety wiemy niewiele. Mam pare ksiazek, ale sa to albo entuzjastyczne bajki, albo odwrotnie - ponure historie.
Reasumujac - - za klasykiem H. Arendt - wskazylbym jeszcze na aspekt liczebnosci. Totlitaryzmu to masowosc, zdaniem Arendt liczebnosc wspolnoty wprost skorelowana jest ze zmiana na gorsze. Po drugie - jej zaniem totlitaryzmu nie sa osadzone w tradycji,ale te tradycje niszcza, co odroznia przypadek Sparty.
Opowiadanie, ze kazda wladza to totlitaryzm nic nie wnosi do tematy i banalizuje cale zjawisko, sprawiajac, ze termin nie znaczy doslownie nic. A tymczasem jest on dosc dobrze zdefiniowany (przynajmniej w naukach politycznych) i proponowalbym tego sie trzymac.
Czy celem np. lekcji w-f jest naukowe zbadanie problemu aktywnosci fizycznej, czy raczej cos nieco innego?
na potrzeby polityczne. To całkiem fajny obuch którym mozna walić w łeb lewicę. w Sparcie była jakaś decyzyjność? Pewnie tak. W ZSRR i III Rzeszy też "jakaś decyzyjność" obywateli występowała. Co do własności. To nie jest kryterium obowiązkowe. w III rzeszy własność kwitła, w Chile też, w ZSRR juz nie. Nie przywiazywałbym szczególnej wagi do teorii politycznych, bo "rozliczacze totalitaryzmów" mieli swoje cele.
Red Spider
Ha akurat Ci sie ten Platon skojarzyl po postulacie Luke'a, zeby narzucac "swiatopoglad racjonalny". Pozostaje miec nadzieje, ze nie o taki racjonalizm Luke'owi szlo ;)
Pragne (@Luke, Crystiano) na marginesie zauwazyc, ze religia i swiatopoglad to nie do konca to samo.
Crystiano dziwe, ze Ci sie "proby wody" z kosciolem kojarza (mnie sie kojarzy na 1 miejscu "water boadring") Bo wiesz moze i tak bywalo kiedys Lech, Czech i Rósł, ale obecnie nie slyszalam zeby to kosciol w Polsce cos takiego stosowal, co nie znaczy, ze nikt nie stosuje/(czy nie stosowal calkiem niedawno.) Moze czas uwspolczesnic skojarzenia zamiast ciagle rozliczac zamierzchle zakrety historii.
A swoja droga fajna ta "tolerancja religijna", az zapachnialo linczem.
Wyobraźcie sobie, towarzysze, jak bardzo cierpiała lewicowa dusza Pani Profesor w zetknięciu z marksistowskimi troglodytami. Ta kobieta przez całe życie zmagała się z prawicowymi przeciwnikami ...
"Teza o totalitaryzmie w Sparcie jest, delikatnie mowiac, naciagana i nie kojarze, zeby ktorykolwiek z autorow zajmujacych sie totlitaryzmami klasyfikowal Sparte w ten sposob"
No zeby daleko nie szukac "taki Popper" wlasnie. Jednym tchem z wyrazana teza, ze Platon czerpal inspiracje dla swojego projektu wlasnie ze Sparty. (w "The Spell of Plato")
wiedzy do Iranu. Ciekawe ilu by przeżyło pierwsze 2 tygodnie?
choć przyznaję że część społeczno-polityczną z reguły tylko kartkuję, więc mogłem coś pokręcić. Jeżeli biskupi są za utrzymaniem status quo, to w porządku.
nie było tak że na lekcjach matematyki dzieci uczą się że 2x2=4, a na lekcjach religii, że 2x2=5.
A w praktyce wystarczy, aby wyegzekwować i utrzymać:
- rzeczywistą dobrowolność nauczania religii (w tym takie układanie planu zajęć, aby lekcje wypadały na pierwszej lub ostatniej godzinie lekcyjnej);
- niewliczanie oceny z religii do średniej;
- kontrolę władz oświatowych nad programem nauczania religii (wymaga rewizji konkordatu) i kwalifikacjami katechetów;
- uwzględnienie w programach szkolnych naświetlenia zagadnień objętych programem nauczania religii z punktu widzenia współczesnej wiedzy naukowej.
Tak tak Hannah Arendt sluguska burzuazji pod ich kierownictwem stworzyla pojecie totlitaryzmu do celu walki z lewica... W zasadzie na tym mozna juz dyskusje zakonczyc, dziwie sie jednak, ze uzywasz w ogole tego pojecia. Dlaczego? Skoro zostalo stworzone do walki z lewica?
PS Chile Pinocheta zadna miara za totlitaryzm uznac nie mozna.
No wlasnie Popper - ale Popper bardzo emocjonalnie podszedl do tematu i nie zdefiniowal (przynajmniej nie w "Społeczeństwie otwartym") co rozumie przez ow totlitaryzm. A wydaje mi sie, ze rozumial przez to mniej wiecej "cos bardzo zlego".
Ja wolalbym sie trzymac klasycznej definicje Arendt. Ale oczywiscie nie bronie nikomu trzymac sie innej, o ile nie jest to wymyslona na wlasne potrzeby, jak red spider "dla mnie kazda wladza to totlitaryzm" i tym podobne...
chodziło mi tylko o narzucanie światopoglądu, które raczej bezkrwawo się nie odbywało w przypadku kościoła. Religia wiązała sie zresztą w tym przypadku ze światopoglądem bardzo ściśle - jak ktoś nie uznawał kulistości Ziemi też na stosie płonął:)
Zresztą np. komunizm był światopoglądem a stworzył niemal religię:P
"nie było tak że na lekcjach matematyki dzieci uczą się że 2x2=4, a na lekcjach religii, że 2x2=5."
a jest inaczej?
"- rzeczywistą dobrowolność nauczania religii (w tym takie układanie planu zajęć, aby lekcje wypadały na pierwszej lub ostatniej godzinie lekcyjnej);"
Nierealne, bo takich wymagań jest za dużo- żeby wf był na końcu żeby dzieci nie były zmęczone na lekcjach matematyki, żeby nie rozdzielać dwóch godzin polskiego czy matmy jednego dnia, żeby nie robić jednego dnia ośmiu godzin a drugiego tylko dwóch.
Ułóż taki plan dla całej szkoły średniej czy gimnazjum gdzie każdy rocznik ma 5 czy 6 klas.
"- uwzględnienie w programach szkolnych naświetlenia zagadnień objętych programem nauczania religii z punktu widzenia współczesnej wiedzy naukowej."
lol, a co ma nauka do religii?
To moze jeszcze, zeby nie nauczac dzieci na jednej lekcji, ze 1+1=2, a na innej, ze 1+1=1
nalezaloby wprowadzic rzadowa kontrole nad nauczaniem w technikach elektornicznych przedmiotow potocznie zwanych "cyfrowka" i uroczyscie zakazac umieszczania tam algebry Boola?
Inna sprawa, ze ja jestem akurat przeciwna nauczaniu religii w szkole, ale zadziwia mnie ta masa wyzszosci i pogardy w imie troski o tolerancje religijna i swiatopogladowa.
za bledy, cos nie tak mam z klawiatura, w kolko wychodzi mi totlitaryzm zamiast totalitaryzmu.
Można tego dokonać wyłącznie wprowadzając do szkół satanizm.
WOJUJĄCY MANICHEJCZYK
Motasz temat jak opętany.
Nie tylko H. Arendt i Popper są na świecie.
A jak na to patrzył chocby Huxley w "Nowym wspaniałym świecie"?
A jaką dasz gwarancję, że istnieje taka władza która nie dąży do totalitaryzmu, skoro jak na razie każda dąży?
A czemu to arbitralnie uznajesz, że Sparta nie była totalitarna skoro wychowanie dzieci, małżeństwa, nadawanie ziemi i cała reszta była zależna od Geruzji (rady starszych)? A czemu to feudalizm nie może być totalitarny?
Bo ty tak uznałeś czy Hannah Arendt?
A czym było Chile jak nie totalitaryzmem? Co tam robili Chicago Boys? Wprowadzali demokrację? Zapewne. może zapytaj jakiegoś Chilijczyka. Najlepeij takiego który przezył stadion w Santiago. Jak nie ci nie przyłozy to może ci opowie.
Jest do groma takich kwestii. A ty uparcie jedziesz po linii Gazety Wyborczej. oni tez temat totalitaryzmu chetnie zakończą na ZSRR i III Rzeszy, zrównując przy okazji ideologię komunizmu z faszyzmem. Po co ruszać wstydliwe kwestie feudalizmu czy kapitalizmu?
nauce religii w szkołach. Teraz moja opinia zmieniła się o tyle, że wolę by (moje) dziecko miało to za jednym zamachem, nie musząc dodatkowo gdzieś drałować popołudniami.
Ale uważam, że związki między szkołą a katechezą należy ograniczyć do minimum, w zasadzie sprowadzić do udostępniania katechetom sal szkolnych bezpośrednio po lekcjach. Natomiast religia nie powinna być umieszczana w planach lekcji, dziennikach ani na świadectwach, zaś katecheci nie powinni być członkami rad pedagogicznych ani mieć płacone za katechezę z publicznej kasy.
Najpierw próbuje Pan obrazić p. prof.Szyszkowską,
a teraz mnie.
I ja to rozumiem - światopoglądową pustkę w głowie
kompensuje Pan sobie agresją.
To nic nowego pod słońcem.
Tyle ,że inni coś takiego starają się ukryć.
pozwolisz sobie, ze daruje sobie polemike na takim poziomie :-)
własnych obywatelach. Hitler był oczarowany dokonaniami Stalina, ale nie był na tyle głupi, by w drodze czystek pozbywać się np. swoich najlepszych oficerów. A totalitaryzm powojenny to np. Chińska Republika Ludowa - obecnie kapitalistyczna.
Czy to Pan jest tym WOJUJĄCYM MANICHEJCZYKIEM ? -chyba tak,
ale dlaczego w takim razie nie wie Pan ,że manicheizm to nie satanizm?
Manicheizm to była bardzo licząca się ( szczególnie na Wschodzie, w Transoksanii i na szlaku wielkich karawan do Chin) religia, nauczająca, że źródłem zła jest ciało ludzkie
( w ogóle cała materia) i że pozbycie się tej powłoki
prowadzi duszę uwiezioną w Ciemności do DOBRA - do świetlistego Ormuzda.
Gdzie tu miejsce na satanizm negujący istnienie DOBRA ?
okopy Św. Trójcy syndrom otoczonej twierdzy zamieniły już na syndrom oblężonej twierdzy na maniakalną obsesję.
Chyba nispecjalnie sie wczytales w to, co napisal Sumienie. A zadna miara nie twierdzil on, ze manicheizm=satanizm :-)
to dowiedziałby się Pan, że podstawowym jego założeniem było twierdzenie, że Zło (Szatan) jest tak samo silne jak Dobro (Bóg). Nie chrzań więc Pan głupot o tym, że stawiam znak równości między manicheizmem i satanizmem tylko włącz Pan szare komórki.
"Hitler był oczarowany dokonaniami Stalina"
Było całkiem odwrotnie. Z tym że Stalin był na tyle głupi, że pozbył sie swoich najlepszych oficerów, częściowo z podpuchy Hitlera (zob. papiery na Tuchaczewskiego zrobione przez Niemców)
Stosujesz też ciekawe wartosciowanie: zabijanie obywateli innych państw lub nacji byłoby mniej zbrodnicze?
poza tym równanie faszyzmu ze stalinizmem jest uzasadnione ale juz nie komunizmu z faszyzmem na poziomie ideologii bo założenia są zupełnie różne. Wg tej zasady mozna tez porównac do faszyzmu religię chrześcijańską. W końcu trochę w imie wiary wymordowano. Jak z tego wybrniesz pozostając konsekwentnym?
"teza, ze etyke w szkole wprowadzaja "czarni" swiadczy chyba tylko o chorobie psychicznej jej tworcy"
No to poczytaj Wojtasie kto pisze podręczniki do etyki -
http://miasta.gazeta.pl/lublin/1,35643,5326772,Podrecznik_do_etyki_napisany_przez_ks__prof__Szostka.html
http://www.trybuna.com.pl/n_show.php?code=2008071201
To jest łamanie konstytucji - wolności poglądów i wyznania.
Jednak muszę się przyznać, że dokąd na czele tej prawdy stoją takie osoby jak Szyszkowska, to dotąd będzie to tylko gówno-prawda.
I może na tyle.
Lamanie konstytucji? :-)))) To nie wolno ksiedzu napisac sobie podrecznika? Jesli spelnia wymogi ministerialne to w czym problem?
Swoja droga interesujace, zew nie dostrzegles, ze rownoczesnie z jednym podrecznikiem napisanym przez ksiedza ministerstwo zatwierdzilo rowniez dwa podreczniki napisane przez M. Środe...
http://www.men.gov.pl/content/view/269/
zakaz wnoszenia do szkół symboli religijnych. To jest właśnie państwo świeckie, którego stworzenie powinno przyświecać lewicy, a nie jakieś tam liberalne, multikulturalne i multireligijne państwo, gdzie wtedy i tak zwycięża religia, bo Kościół ma ogromne zasoby żeby sobie w takim liberalnym systemie zająć dominującą pozycję.
Jak widać, Szyszkowska to po prostu liberałka...
Wprowadzenie satanizmu do szkoły nie usunie z niej religii, lecz zamieni ją na sekciarstwo pod nazwą "satanizm".
Jeśli ktoś o sobie mówi WOJUJĄCY MANICHEJCZYK, a proponuje wprowadzenie do szkół satanizmu, jako odtrutki na katolicyzm
to można przypuszczać ,że identyfikuje się z tym satanizmem
gdyż w przeciwnym wypadku nawoływałby do wprowadzenia manicheizmu.
Toteż nie ja się pomyliłem, a Pan.
I dobrze wiedzieć, że zagląda Pan do Wikipedii, bo wie
jak tam to hasło jest opisane.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Ironia
Polecam, czesto przydaje sie w zyciu, serio.
i wycofał się z tezy, że stawiam znak równości pomiędzy satanizmem i manicheizmem. To dobrze rokuje na Pańską przyszłość. Czytanie ze zrozumieniem ma kolosalną przyszłość, Panie tarak.
Pełna zgoda! Jesteś jedną z najwłaściwiej pojmujących lewicowość osób na tym portalu!
Szkoła ma być miejscem przekazywania NAUKOWEJ WIEDZY, a nie propagowania irracjonalizmu, zabobonu, ciemnogrodu oraz ostrej indoktrynacji światopoglądowej w duchu narodowokatolickim. RELIGIA WON ZE SZKÓŁ! I do diabła :-) ze wszystkimi zdrajcami i oportunistami pokroju Szyszkowskiej, którzy chcą przehandlować świeckość szkoły w zamian za lekcje etyki, religioznawsta czy czegokolwiek innego, które w żaden sposób nie eliminowałyby skandalu głoszenia za publiczne pieniądze antynaukowych bredni oraz agresywnej światopoglądowej indoktrynacji.
Różne religie opowiadają różne bajki. Jeśli ktoś chce sobie w nie wierzyć - proszę bardzo. Ale szkoła nie jest miejscem do głoszenia tych bujd.
nie skwituje nawet śmiechem tekstu Szyszkowskiej o totalitaryzmie ante portas. Bo przecież w Polsce religię ma prawo nauczac w szkole każdy zarejestrowany związek religijny (pod warunkiem spełnienia jakichś tam kryteriów liczbowych i pisemnych). I w ogóle pani profesor nie jest tak antyklerykalna tylko antykatolicka (od absolwenta WPiA UKSW slyszalem opowieśc o takich słowach pani prof. na uczelni: "powinniście się bardziej zainteresowac ruchami NEW AGE").
Ale prawda jest taka że w 80% etyki czy wychowania do życia w rodzinie uczą kadry z KUL. Oczywiście nie dziele ludzi wg. uczelni i nie mówię że każdy kto skończył KUL to skończony klerykał (najlepszy przykład mamy wyżej:) ale jednak nauka ta odbywa się w pewnym kierunku.
Około 2000 pamiętam na Wychowaniu do Życia, pani puszczała nam film ze stajni Jeremiah Studios pt. "Świadkowie Odchodzą". Choc i tak młodzież z mojej rodziny teraz ma ciekawsze rzeczy (scenka rodzajowa z rodzicami co chcą usunąc dziecko a jeden z uczniow grający rolę nienarodzonego dziecka).
Aczkolwiek wizja że w szkole będą nauczali ludzie jak Biedroń, Jaruga, Szyszkowska czy Niemiec (akurat ten jako pastor Wolnego Kościoła Reformowanego mógłby nauczac religii).
Jak to mozliwe, ze (o ile sie nie myle) jestes w jednej partii z takim PMB? Zdumiewasz mnie (pozytywnie).
Prawnie - w teorii - wszystkie zarejestrowane wyznania religijne mogą prowadzić lekcje tzw. religii w szkołach, ale praktycznie jest to często źle widziane i utrudniane przez dyrekcje szkół. Podobnie jest z lekcjami etyki. Znam sytuację, w której 20 osób w pewnej szkole podpisało się pod podaniem o zorganizowanie dla nich lekcji etyki, jednak dyrekcja zwlekała z decyzją, a w końcu zorganizowała... pozalekcyjne kółko z filozofii, na które nikt już nie chciał chodzić. Niestety, religia jest uprzywilejowana w polskich szkołach. Oczywiście, nikt tutaj chyba nie przeczy, że należałoby ją usunąć z systemu edukacji (choć to na razie czcze życzenie). Moim zdaniem, na jej miejscu powinno się nauczać wiedzy o różnych systemach filozoficznych, światopoglądowych, religijnych... Wykształcony człowiek powinien orientować się w najważniejszych zagadnieniach dotyczących różnych wierzeń i światopoglądów, ale z pozycji obiektywnej i naukowej.
Poza tym profesorka wyraźnie zaznacza, że promowanie przez państwo jednego światopoglądu i powiązanej z nim koncepcji etyki jest jedną z głównych cech totalitaryzmu i w tym zakresie nie rozmija się z wieloma podręcznikowymi definicjami tego pojęcia. Jeden światopogląd, jedna moralność, jedna wizja człowieka... Oczywiście, Polsce - moim zdaniem - daleko jeszcze do totalitaryzmu, na szczęście jesteśmy w Unii, mamy dostęp do Internetu, system wielopartyjny itd. :)
Zachęcony Pańskim wezwaniem, ruszyłem szarymi komórkami
i okazało się,że Pańska teza o równorzędności DOBRA i ZŁA
także jest błędna.
Owszem,istnieje w tradycji perskiej kierunek zwany zurwanizmem, który coś takiego sugerował.
Oto Zurwan ( Zerwan, Zarwan) Akaran czyli Czas Nieskończony,zapragnął towarzysza i wyłonił z SIEBIE, ku swemu zaskoczeniu, nie jeden lecz dwa istnienia : Zło i Ciemność czyli Arymana i Światło i Dobro czyli Ormuzda.
Ponieważ uważa się te dwa byty za bliźniacze, stąd przekonanie o ich równorzędności.
Ponieważ tak rozumiany dualizm niebezpiecznie zbliżył się do monizmu, został ostatecznie w połowie V wieku n.e. potępiony a wraz z nim teza o równorzędności DOBRA i ZŁA.
Manicheizm ( bo o nim ten cały spór) wprowadził całkowite oddzielenie ZŁA od DOBRA ale nie sytuuje ich bynajmniej jako równorzędne.
W kosmologii manichejskiej jest wszakże NAPISANE, że
u kresu czasu DOBRO pokona ZŁO, odbierając "wzięte do niewoli" cząstki DOBRA, a ZłO zepchnięte w najciemniejsze
miejsce, skąd nie będzie już mogło szkodzić DOBRU.
Więc DOBRO jest silniejsze od ZŁA.
Ponieważ sam Pan wywołał ten problem, przypuszczam, że jest Pan miłośnikiem starożytnych nurtów filozoficznych i dlatego polecam Panu do przeczytania dwie niezbyt grube książeczki( każda po około 300 stron), które bardzo uporządkują Pańską wiedzę na ten temat:
"Bohaterowie, bogowie i demony dawnego Iranu" aut. Maria
Składankowa ( tylko w bibliotekach, bo z 1984r.) oraz
"Religia gnozy" aut.Hans Jonas, z 1994r. wyd. PLATAN.
Podkreśliłbym "u kresu czasu", by lepiej mógł Pan zrozumieć swój kolejny (mam nadzieję ostatni błąd).
Cieszę się, że nie poprzestał Pan na Wikipedii i zaczął zdobywać wiedzę z nieco bardziej wiarygodnych źródeł. Wierzę, że z czasem zacznie Pan więcej z nich rozumieć.
Pozdrawiam, ciesząc się, że przestał Pan wiązać manicheizm z satanizmem.
A z jakiego podrecznika wziales owo "podrecznikowa" definicje totlitaryzmu, wg. ktorej do totlitaryzmu wystarcza dominacja jednego swiatopogladu w spoleczenstwie?
Chyba źle zrozumiałeś ten wywiad. Prof. Szyszkowska nie uznaje za totalitaryzm - dominacji jednego światopoglądu w społeczeństwie, ale promowanie przez państwo - jego urzędy i instytucje - jednego światopoglądu. To chyba oczywiste, że w państwach totalitarnych dochodzi do głosu określona ideologia państwowa. Tę cechę totalitaryzmu wyróżniają, jako główną, jego współczesne definicje.
Niestety właśnie z przejawami takiej tendencji mamy do czynienia w Polsce (szczególne respektowanie wartości chrześcijańskich, nauczanie w szkołach poglądów jednej grupy światopoglądowej czy urzędowe ustanowienie Dnia Jana Pawła II). Mamy do czynienia z pół-oficjalnym sojuszem Kościoła i państwa. Ja bym tego nie nazwał totalitaryzmem, ale myślę, że w modelu państwa wyznaniowego zaznaczają się wyraźnie tendencje totalne. W ogóle interesujące są powiązania religii i totalitaryzmu, ale to już odrębny temat.
Oczywiście, jeden światopogląd państwowy nie wyczerpuje definicji totalitaryzmu, bo poza tym określają go takie cechy, jak - powiązana z owym światopoglądem - gnoza polityczna, totalna kontrola nad jednostką, często funkcjonowanie monopartii i militaryzm etc. Ale zauważ, że Szyszkowska nie mówi o "pełnoobjawowym" totalitaryzmie, ale o jego tendencjach. Chociaż zapewne popada w dramaturgiczną przesadę, przez co jej wywód traci na wartości.
Moznaby zalozyc, ze jest to jedna z bardzo wielu cech totlitaryzmu. Ale w tym wypadku mowienie o totlitaryzmie nie ma wiekszego sensu, podobnie, jak np. uwaza sie, ze cecha totlitaryzmow jest masowosc, ale przeciez nie wszystkie spoleczenstwa masowe sa totlitarne.
Ja zwrocilem uwage na wypowiedz Szyszkowskiej wlasnie dlatego, ze, o ile dobrze zrozumialem, sili sie ona na pelna definicje totlitrayzmu piszac: "Bo przecież z filozoficznego punktu widzenia o totalitaryzmie mówimy wtedy, gdy narzuca się wszystkim obywatelom jakiegoś państwa jeden określony światopogląd i związaną z tym jedną koncepcję etyki. Co więcej, tej koncepcji etycznej podporządkowuje się stanowienie prawa"
A wiec totlitaryzm to sytuacja tylko narzucania okreslonego swiatopogladu, koncepcji etyki i na tej podstawie stanowienia prawa. Po pierwsze to absurd i nie na tym polega totlitaryzm, po drugie dyskusyjne jest, czy w Polsce panstwo "narzuca" jakikolwiek swiatopoglad, po trzecie wreszcie - sytuacje raczej wypadaloby odwrocic, to raczej panstwo realizuje normy spoleczne bliskie wiekszosci spolczesntwa, w czym nie widze nic dziwnego, bo skads w koncu normy etyczne trzeba brac!
Niezbyt dokładnie przeczytał Pan mój link z 2009-04-16 20:57 i dlatego Pańska radość jest przedwczesna.
Więc jeszce raz powtórzę, że jeśli ktoś, tak jak Pan,
nazywa siebie Wojującym Manichejczykiem , można by się spodziewać, że będzie zabiegał o wprowadzenia TEJ właśnie nauki( tym razem w szkole), a Pan tymczasem postulował wprowadzenie satanizmu. Więc albo nie odróżnia Pan jednego od drugiego, albo pisze co Panu na myśl przyjdzie, czyli byle co.
Jeśli to była ironia to koniecznie z podpisem , bo i ona
musi być logiczna.
Mam tu u siebie na półce jeszce inne ksiązki na ten temat,
ale nie polecam ich Panu, bo liczą nie mniej nuż 500 stron
i byłyby dla Pana nie do przebrnięcia.
Panowie i Panie z Lewicy czy Prawicy.
Pani Profesor i tak ostrożnie ocenia sytuację w Polsce.
Czy chcecie czy nie jest faktem, że
Religia rzymskokatolicka
stała się religią państwową w Polsce.
Brakuje jedynie potwierdzenia tej sytuacji
przez zasiadanie
Panów Biskupów członków Episkopatu Polskiego w Senacie RP.
Ja nie oceniam i nie komentuję ja stwierdzam fakt
umieszcza się wytłuszczoną czcionką pod wpisem, a obok niego datę wpisu. To tak tytułem wyjaśnienia, bo widzę, że nie bardzo orientuje się Pan czy inkryminowany wpis pochodził od Wojującego Manichejczyka, czy Sumienia Narodu.
Tak przy okazji, mógłby się Pan zapoznać z definicją pojęcia "ironia" - w tym przypadku definicja z Wikipedii powinna w zupełności wystarczyć.
Jeszcze raz pragnę zaznaczyć, że cieszę się z faktu, że przestał Pan stawiać znak równości między satanizmem i manicheizmem, jak również wmawiać innym, że taki znak stawiają.
Pozdrawiam
jako że nie ma jeszcze róż, wręczam Panu wirtualnie pęczek ekologicznych rzodkiewek jako wyraz sympatii.
To nie założenie, ale fakt, że w modelowych państwach totalitarnych całe życie społeczne i państwowe było podporządkowane oficjalnym ideologiom (faszyzm, bolszewizm, maoizm itd.), które w pewnym momencie zaczęły się właściwie sprowadzać do ideologii władzy totalnej... Trudno dziś wskazać na mapie świata państwa jednoznacznie totalitarne - może poza Koreą Płn., ale można doszukiwać się elementów dążeń do totalnego zawładnięcia nad człowiekiem w różnych systemach polityczno-gospodarczych - np. w USA, ale też w państwach wyznaniowych. Nie wiem, czy można tak łatwo przeprowadzić wnioskowanie, że uprzywilejowanie światopoglądu katolickiego w Polsce wynika "z woli ludu" - duża część społeczeństwa nie podziela np. nauczania moralnego Kościoła. Promowanie tego światopoglądu przez instytucje państwowe trąci pewnymi tendencjami totalitarnymi, a już na pewno kłóci się ze standardami nowoczesnej demokracji. Analogiczna sytuacja miałaby miejsce, gdyby np. oficjalną ideologią byłby, jak do niedawna, marksizm.
Kończę tę uprzejmą wymianę zdań na TEN temat, bo
kontynuacja MUSI doprowadzić do nieuprzejmości.
Pozdrawiam.
"Ale w tym wypadku mowienie o totlitaryzmie nie ma wiekszego sensu, podobnie, jak np. uwaza sie, ze cecha totlitaryzmow jest masowosc, ale przeciez nie wszystkie spoleczenstwa masowe sa totlitarne." Ale gdyby była to masowość sterowana odgórnie przez aparat państwowy, to mielibyśmy wtedy do czynienia z jedną z cech państwa totalnego ;].
Właściwie to spór o słowa, Szyszkowska chyba używa "zbyt wielkich" na określenie pewnych rzeczywistych, jak mi się wydaje, mechanizmów sprzecznych z nowoczesną formułą demokracji, do jakiej odwołuje się nasza Konstytucja.
Właśnie miałem Pana zapytać, czy jak Barcelona pokona Real to znaczy, że grały ze sobą drużyny nierównorzędne, ale wobec Pańskiej powyższej deklaracji będę musiał poprzestać na domysłach w tej kwestii.
Jest Pani dla mnie nadzwyczaj uprzejma.
Ale co rzodkiewka to rzodkiewka - jak wiadomo tylko
z zewnątrz czerwona.
Ale chyba bez aluzji?
jakże bym śmiała! Ja po prostu czuję to pismo nosem, które Panu chciało się przeczytać, a które ja lekkomyślnie odsunęłam na bok korzystając z "przywilejów młodości". Oczami duszy widzę Pana zgłębiającego Wergiliuszy i Platonów w czasie gdy dla mnie Napoleon znaczył tyle, że należało go pić "w małych ilościach z dużego wiaderka". Wracając do rzodkiewki- o wszystkim decyduje smak, kolor jako taki być może, acz nie musi. Natomiast zawsze jestem ciekawa, co Pan napisze. Słowa, których Pan używa, to nie przypadkowe sieroty, lecz przedstawiciele dużej grupy innych słów wydelegowane przez nie niejako do reprezentowania danej myśli. Obecnie liczy się ponoć tylko kasa. Ale dla mnie, jak widać, nie. I to stąd.
Sumieńcie narodu jako się nazywasz.
Właściwie jak się czyta PANA posty i PANA Alfabeta to odnosi się wrażenie że walczycie o wpis do Księgi Ginesa - czyli nie jakość postów a ilość.
Chore ambicje i zrozumiałość to dostrzegam u Was.
Panie Tarak , Pani NANO pojawia się coraz więcej postów z sensem i to cieszy.
Tak trzymać i do przodu ..............!!!!!!!!!!!!!!
Ostatnio uradowały mnie oprócz wpisu Pana Taraka, Pani także wpisy Pana Misia Bucharina a Pani Hyjdla też radzi sobie nie najgorzej.
Zebrała się tu na lewicy.Pl jakaś straszna rodzinka jako Wasi adwersarze typu Dobrodzieje, Sumieńcia , Alfabety, Wschody czy Zachody itp. ...............
Trochę mi smutno :( bo traktuje się tu nas jedynie jako postpeerelowców.
Wniosek - mało nas patrzących obiektywnie na historię naszego narodu.
Przydałoby się jednak podyskutować o przyszłości RP i Unii no nie :)
Ps.
Uważam, że działania polityczne różnych tuzów polskiej polityki, partii politycznych czy ruchów społecznych np. Solidarności należy oceniać po owocach działalności tzn. co zrobili pożytecznego dla dla RP.
To jest niestety prawicówka dębowym piwem zakręcona w lewo
:) ,:) ..........
Sumienie Narodu i ona Hyjdla to jedna rodzinka.
Ciekawe co mnie jeszcze na TYM PORTALU ZASKOCZY?
wiele poglądów PMB, to jego osobiste poglądy i nie są one zbieżne z założeniami ideowymi PPP.
Powyższy tekst jak też komentarze, utwierdzają w słuszności biblijnego przesłania o
najlepszym sposobie dywersji przez pomieszanie języków.
Wstępnie, dla rozgrzewki intelektualnej szczególnie komentatorów, pozwolę sobie
przytoczyć prośbę przedstawioną do uczestników innego forum (z drobnymi uzupełnieniami).
DO PANA KURTYKI JAKO PREZESA IPN, JAK TEŻ JEGO ADORATORÓW I PRZECIWNIKÓW ORAZ KOMPETENTNYCH INSTYTUCJI LEGISLACYJNYCH kieruję WIELKĄ PROŚBĘ o rzeczowe:
- Zdefiniowanie pojęcia KOMUNIZM, zarówno pod względem ideologicznym jak też politycznym.
Nawet Związek Radziecki był państwem socjalistycznym. Nikt nie twierdził, że istnieje komunizm. Wręcz przeciwnie stwierdzano, że panuje DYKTATURA. Podążanie natomiast do idealnego systemu relacji społecznych w życiu doczesnym (ateizm), czy też transcedentalnym (TEIZM) jest zbieżne i nie może być postrzegane w kategoriach przeciwstawnych a tym bardziej negatywnych.
- Zdefiniowanie pojęcia SYSTEM POLITYCZNO GOSPODARCZY W PRL jako SYSTEM KOMUNISTYCZNY.
Prawnie obowiązywał termin DEMOKRACJI LUDOWEJ. Nie znajduję ani jednego czynnika uzasadniającego serwowania miana „komunistyczny”.
- Wskazać akt prawny nadający Polsce miano "KOMUNISTYCZNA", bądź "PAŃSTWO KOMUNISTYCZNE". Nawet partia rządząca nosiła miano partii robotniczej.
- Podanie prawnej jednoznacznej definicji "ZBRODNIE KOMUNISTYCZNE", jak też „ZBRODNIE STALINOWSKIE”.
Traktowanie współpracy obywateli z instytucjami prawnie istniejącego państwa jako ZBRODNIE KOMUNISTYCZNE należy raczej do wytworów ciężkich stanów patologicznych.
STALIN został zamordowany (według wszelkich przesłanek) na polecenie Kominternu.
Dokonał największego dzieła w historii . Pod jego przywództwem Czerwona Armia rozwaliła największą potęgę militarną III Rzeszy i przekreśliła STRATEGICZNE CELE Imperium Brytyjskiego skolonizowania słowiańskich narodów i ich zasobów naturalnych.
- Zidentyfikowanie terrorystycznych struktur KOMINTERNU i KOMITETU WYKONAWCZEGO (wkomponowane w strukturach organizacji syndykalistycznych na skalę globalną?) oraz charakteru i przestrzeni merytorycznej ich działania .
- Wskazanie dokumentu stwierdzającego istnienie w PRL instytucji pod nazwą "SŁUŻBA BEZPIECZEŃSTWA". Od 1956 roku, mimo częstych kontaktów z urzędu nie spotkałem legitymacji FUNKCJONARIUSZA instytucji SŁUŻBA BAZPIECZEŃSTWA.
Uprawiana powszechnie żonglerka semantyczna i merytoryczna godna jest poziomu towarzystwa pod "budką z piwem". Natomiast stosowanie na poziomie najwyższych instytucji RZĄDOWYCH i NAUKOWYCH jest rzeczą SZCZEGÓLNIE BULWERSUJĄCĄ.
Serdecznie pozdrawiam i za spełnienie prośby jak najpiękniej dziękuję.
Część II w miarę możliwości czasowych.