Znakiem tego lewica miałaby popierać psychologów, bo ci żądają podwyżki o 900 zł, tak?
W Polsce są ludzie, którzy nie zarabiają nawet owych 900 zł. A tu proszę - panie i panowie psychologowie chcą mieć pensję o tyle większą. Prawdopodobnie by podnieść sobie zdolność kredytową i móc nabyć lepszy samochód, eo ipso ukazywać swoją "wyższość" nad posiadaczami gorszych aut. (Nb. w swojej dalszej rodzinie mam dwie pielęgniarki; natychmiast po uzyskaniu jakichś tam podwyżek obie sprawiły sobie nowe samochody, co wyraźnie podwyższyło je w oczach i własnych, i otoczenia).
Co w gruncie rzeczy lewicę obchodzą takie postulaty???
Wg Ciebie zakup samochodu (nawet używanego np. za 2000 zł) to nadmierny luksus i burżujstwo?
Rozumiem V.C., że masz na myśli coraz szersze już kręgi pracowników służby zdrowia AD 2009 i miesięczną ratę kredytu samochodowego w wysokości 2000 zł. Tak, to w niejednym przypadku nawet by się zgadzało.
Ogólnie - lewica będzie chyba musiała zmienić target, bo wbrew rozpowszechnionym opiniom to akurat nie pracownicy strefy budżetowej są dziś najbardziej upośledzeni.