Póki działania będą nie tylko bezprawne ale i bezsensowne i będą uderzały w ludzi, to nie będzie szans na realne możliwości przekazania swoich racji.
Jakbym miał Donka w zasięgu kija od szturmówki, to bym spróbował go tłuc, ale na pewno nie tłukł bym policjasntów ,którzy akurat są pod ręką...
ITP ITD
Trzeba działać tak aby zmienić tą chorą rzeczywistość a nie tylko być w niej na topie!
.. o jakichś PRZEMIANACH po '89 ??
Ci którzy wynoszą Solidaruchów i pretorian Ziętka są dobrzy i nie wolno na nich złego słowa powiedzieć.
IKONODUL IN PECTORE
jest warte zapamiętania.
Jaki sens ma ten lans "związkowców" poza zakładami pracy?
Poza kilku sensownymi postulatami - nakaz eksmisji, bezpłatna służba zdrowa etc. program "21 postulatów" streszcza się w haśle "Niech Unia zapłaci i nie nie wtrąca się, gdy będziemy robić po swojemu wbrew jej procedurom!
Postulat dość durnawy zarówno na kampanię europejską PPP jak na program przemian społecznych.
Syndykalisto, chyba jednak sporo się zmieniło. Podczas "karnawału 'Solidarności'" mieliśmy do czynienia nie tylko z wystąpieniami robotniczymi, czy szerzej pracowniczymi, ale wręcz z pokojową insurekcją narodową przeciw obcej nam władzy, osadzonej tu przez Moskali. Solidarność miała wymiar ponadklasowy. O sojuszu inteligencji i robotników świadczyło wejście do "Solidarności" środowisk związanych nie tylko z IV Międzynarodówką, ale i z nauką, techniką i oświatą. Pismo "NTO" mieściło się wówczas na lewicy "Solidarności" Regionu Mazowsze, tu obok post-KOR-owskiej "Niezależności" Konrada Bielińskiego i takiegoż "AS-a" Seweryna Blumsztajna. Na prawicy "Solidarności" Regionu Mazowsze znalazły się wówczas "Wiadomości Dnia" Antoniego Macierewicza i Jacka Knapa z MZK. W tym tyglu polska inteligencja miała wręcz uprzywilejowaną pozycję. Żadne z pism "Solidarności" Regionu Mazowsze nie dystansowało się od innych grup społecznych - wszystkie wyrażały interesy szerokiego, masowego ruchu społecznego, w którym robotnicy odgrywali znaczącą rolę, ale bynajmniej nie kierowniczą i nie wiodącą. Pozory oczywiście były mylące - na czele nowego związku stali wszak robotnicy - Lech Wałęsa w kraju, Zbigniew Bujak - w Regionie Mazowsze, podobnie było i w innych regionach. Ale już ich otoczka, doradcy i współpracownicy, a zwłaszcza etatowi pracownicy biur zarządów "Solidarności" wszyscy jak jeden mąż wywodzili się z inteligencji. Nawet w składzie zarządów regionu nie brakowało inteligencji. Ta grupa społeczna reprezentowała nawet duże robotnicze zakłady pracy - np. warszawską FSO (skarbnik Regionu), a jej przedstawiciele, np. Ruszard Bugaj ubiegali się o przywództwo Związku.
Czy sądzisz, że to się powtórzy?
Nam wydaje się, że raczej nie.
Tymczasem zaszła wręcz doktrynalna zmiana nie tylko na prawicy, ale i na lewicy. Slogan o "schodzącej klasie" zrobił swoje - teraz nawet posttrockiści odeszli od "robotniczej solidarności" na rzecz pracowniczej. Redakcja "Dalej!" zapisała to w sposób właściwy sobie: "Przede wszystkim, sama kultura antykapitalistyczna (związana z instytucjami ruchu robotniczego) uległa erozji wraz z rozwojem kultury masowej i wciągnięciem pracowników do systemu masowej konsumpcji w okresie powojennego boomu gospodarczego w pierwszym świecie". Po wejściu Polski do Unii Europejskiej proces ten podobno objął również Polskę - "Dlatego nikt dzisiaj nie utożsamia klasy robotniczej z jej wielkoprzemysłowymi sektorami, i gros badaczy zalicza do niej większość pracowników najemnych (bez najwyższych warstw tej kategorii), zaś walka klasowa pracowników jest postrzegana w kontekście konieczności połączenia różnych specyficznych grup uciskanych i wyzyskiwanych w ramach procesu akumulacji kapitału" ("Od redakcji", "Dalej!" nr 42/2009, s. 6).
Czy sądzisz, że koledzy związani z IV Międzynarodówką (a z IV Międzynarodówką związana była też poniekąd redakcja "NTO") mają rację. Nam się wydaje, że wręcz przeciwnie. Ich pomysł "koordynacji działań pomiędzy tymi tak różnymi grupami światowego 'proletariatu'" przez tzw. fora socjalne i KPiORP, zwany "nowym KOR-em", przeszedł już do historii nawet w polskiej rzeczywistości. Kto dziś pamięta o forach społecznych i "nowym KORze". Gdzie są ci doradcy Ziętka? Gdzie jest rada polityczna przy Podwójnym Przewodniczącym? A to przecież tylko mniejszościowy wycinek odradzającego się ruchu robotniczego, bo czymże innym jest "Sierpień 80". Posłuchaj głosu "Solidarności" Stoczni Gdańskiej - pęknięcie ma zasadniczy wymiar i będzie się tylko gwałtownie powiększać. Na naszych oczach rośnie mur nienawiści.
To POjebom popsuje się opinie opozycja to wykorzysta powie ludziom że władza nieumie rozmawiać z ludzmi że niejest zdolna do dilogu itp
No i humorki POjebom troszke się popsuje bo czas spokoju juz minoł zaczeły się schody...
W roku 1980 to właśnie redaktorzy "NTO" związani różnymi nićmi ze Zjednoczonym Sekretariatem IV Międzynarodówki mogli jeszcze wciągnąć środowiska nauki, techniki i oświaty, które wówczas zakładały własny związek zawodowy w Niezależny Samorządny Związek Zawodowy "Solidarność". Tak się działo powszechnie, taki był ówczesny trend, który na naszych oczach przemienił się z wielkich robotniczych wystąpień i strajków w ruch ogólnospołeczny, w solidarność ogólnopracowniczą, a po wprowadzeniu stanu wojennego wręcz w ruch niepodległościowy i ogólnonarodowy. Działacze Podziemnej "Solidarności" nie musieli być nawet członkami związku. Obok "Solidarności" pracowniczej powstały jeszcze w czasach karnawału politycznego "Solidarność Wiejska" i "Solidarność Rzemieślnicza" oraz NZS. Rozwijał się również ruch narodowo-niepodległościowy. Po wprowadzeniu stanu wojennego i pacyfikacji robotników wszystko zlało się w "państwo podziemne".
Teraz nawet w "Sierpniu 80" i PPP nie brakuje przedsiębiorców. Ale to się właśnie kończy. Na naszych oczach pęka świat ponadklasowej "Solidarności" i wyobrażeń lidera Wolnego Związku Zawodowego "Sierpień 80". Podziały będą się pogłębiać. Warchołów-zadymiarzy wykluczy się z "wielkiej, pokojowej tradycji 'Solidarności'". Konflikt klasowy w tradycyjnym marksowskim rozumieniu będzie narastał. Posttrockistom dziękujemy. PPP-owskim kandydatom na europosłów również. Ziętkowi życzymy dobrze - aby wreszcie wycofał się z wyborów. Inaczej i jego nie będzie wśród wykluczonych.
My już wiemy co to jest ostracyzm polityczny. Mamy zatem kolosalną przewagę - jesteśmy wśród wykluczonych. Dzieli i łączy nas mur nienawiści.
I po raz pierwszy od kilku lat, bez żadnego "ale" zgadzam się z argumentami PiS-u, natomiast słowa pana Nałęcza i Celińskiego brzmią żywcem jakby byli z PO. Jak dla mnie partie, w który oni są powinny ich wywalić i nie przyjmować. Stać nas czy nas nie stać na stocznie, ale dla postsolidarnościowych elit to ideologiczne samobójstwo. Poza tym, że rozbito kolejny silny ruch związkowy w Polsce.
Jestem dumny , że jestem przewodniczącym KZ WZZ Sierpień 80
W SPBT w Częstochowie.
W dzisiejszych dniach buntu to zaszczyt być Sierpuchem :).
Całej ekipie zadymiarzy życzę dalszych sił do walki.
Pozdrawiam
Tow.Norbi - GPR Częstochowa :)
tow. , albo macie już weekend , albo stosujecie cenzure.
teksty na publikacje czekają po kilka godzin.
jak tak ma wyglądać LEWICA to Ja chyba podziękuję.
Chyba, Norbi, trafiłeś, ale dotyczy to nie tylko zespołu i redakcji lewica.pl, ale również twojej grupy. Faktycznie te środowiska nabrały wody w usta, w dodatku cenzurują innych - aktywnych. Nasz tekst - komentarz "BÓG WOJNY" czekał 5 godzin na publikację w komentarzach. O publikacji takich tekstów w dziale publicystyki nie ma co marzyć. Tekstów komentujących bieżące wystąpienia robotnicze jest zresztą jak na lekarstwo. Zdarzają się niespodzianki, np. artykuły Gduli i Smoleńskiego na portalu internetowym "Krytyki Politycznej". Poza biernym poparciem ze strony Młodych Socjalistów (raczej protestem przeciwko interwencji policji) i symbolicznym wsparciem ze strony "Pracowniczej Inicjatywy" nic tak naprawdę na tzw. nowej radykalnej lewicy się nie dzieje. Każdy przecież uprawia swoją partyjniacką działeczkę. O sobie nie mówimy, bo nas z nową radykalną lewicą łączy tylko mur nienawiści. Ale spójrz, w dziale publicystyki nie życzliwych nam indymediów w tym przełomowym okresie jesteśmy tylko my. Jak widać można popierać nawet krytycznie. Trzeba tylko rozumieć robotników - nowa radykalna lewica woli jednak oglądać za... opalającymi się wiosną na działkach feministkami i feministami.
Poniedziałek przyjdzie wam z odsieczą, skończy się kolejny "weekend antykapitalizmu".
Swoją drogą, no pasaram, chcielibyśmy wiedzieć, co GPR zrobiła poza narzucaniem radykalnej lewicy kolejnej wersji kultu jednostki ("Ziętek jest wielki"), "Sierpnia 80" i PPP. Co, mamy jeszcze poprzeć waszego "charyzmatycznego lidera", Floriana Nowickiego, na europosła?