a to ostatnie zdanie o policjancie to typowe brednie w stylu zwolennika koalicji PO- PIS?
To jak to? Kierownictwo Solidarnosci i OPZZ to nie biurokraci zwiazkowi? Nic z tego nie rozumiem :-(
a gdzie napisałem, że to nie biurokraci. To co pokazali "związkowcy" obecni na debacie było jednak skrajnym przykładem biurokracji działającej przeciw pracownikom.
debatę Tuska ze związkowcami ilustruje liczący sobie ćwierć wieku dowcip z czasów stanu wojennego. Albin Siwak nie rozumie co to jest Patriotyczny Ruch Odrodzenia Narodowego i z kim tam Wojciech Jaruzelski ma się porozumiewać. Generał-premier-I Sekretarz odpowiada na to "Drogi towarzyszu Albinie, jak to nie wiesz kto z kim się będzie porozumiewał? Po prostu ja z mną!"
No ale na debacie byly obecne male zwiazki. WIec chyba z definicji sa mniej zbiurokratyzowane niz OPZZ i "S"?
Stocznie sprzedano zagranicznemu inwestorowi, to jest polski sukces od 20 lat:), szkopul w tym, ze nie wiedza jeszcze komu sprzedali, bo firma zarejestrowana jest na antylach holenderskich, a cena hmm. grunt jest wiecej wart pod stocznia, to mi dopiero sukces:)
byle sprzedac, byle komu, byle sie nie wysilic zanadto...
Podczas gospodarskiej wizyty tow. Tuska, dwaj wzorowi uczniowie dostapili zaszczytu zadania wcześniej uzgodnionych pytań. Obawiam się, że już wkrótce po Warszawie będzie się można przemieszczać wyłącznie rowerem - i to w masce gazowej. Muszę takową zakupić.
to wcale nie jest takie oczywiste. Są małe związki opierające się tylko na tym, że dają zatrudnienie kilku biurokratom.
pętelką.Powymachiwał jakimś protokółem NIKu,krzycząc że nic z niego nie rozumie.A Donald tłumaczył mu już raz,drugi,trzeci.Sam zrozumiał,a ten nadal nic nie kuma.Nikt nie wygrał.Nikt nie przegrał.Nie było żadnego remisu.Była jedna wielka żenuła z obleśnym prałatem w tle i debilnym rechotem jakiegoś doktora Kochana Rymanowskiemu w twarz.Tfuuu!!!Co tu wziążć na sen?
Tym, że nie przyszli, ponieśli klęskę na całej linii. Ośmieszyli się, wyszło na to, że boją się debaty.Tylko utwierdziło to pogląd, że dobrzy są w wydzieraniu się i paleniu opon, niczym więcej. Szkoda takich związkowców, ale widać przynajmniej jaki poziom reprezentują. I oni chcą zmian, rozmowy? Niech palą opony, w tym są lepsi. Do rozmów potrzeba nieco inteligencji i silnej psychiki, nie obrażania się i fochów.
panie Ciszewski. Ci wielcy związkowcy biorą po 6 tysięcy złotych pensji, w wielu zakłada nie robią nic oprócz bycia związkowcem. Co to są za związki? W czym lepsze od tych co były na debacie? One wszystkie siebie warte. Wiara w to, że OPZZ/NSZZ/Solidarność XX jest lepsza od tych jest równie utopijna jak i to, że związki mają dzisiaj coś do zaprezentowania.
To po co loza na taki zwiazek pracownicy, skoro nic im nie daje, poza utrzymaniem paru pasozytow i na dodatek jest maly, wiec nawet nie zapewnia szerszego wsparcia?
Bo może oferuje tańsze bilety do kina lub teatru raz w miesiącu. A w październiku wycieczkę na grzyby w Bory Tucholskie...
(przykład z innego związku zawodowego w innej branży)
Co kto lubi. Znam takie zwiazki, ktore oferuja swoim czlonkom jedynie aborcyjne coming-outy.
Tusk robi z kogoś w TV uczniaka, odczytującego z kartki pytania. Rozumiem, że towarzysze lewicowcy uważają, że 6 tysięcy może zarabiać kapitalista, ale związkowiec nigdy. Najlepiej było jednak za komuny, gdzie wolnych związków nie było wcale, a w dyskusji ze stoczniowcami najsilniejszym argumentem był ołów.
dlaczego związkowiec ma zarabiać więcej niż przeciętny pracownik? Związki to jakieś przywileje?
i pokazać się na całą Polskę. Była okazja dojechać premiera to nie skorzystali z sytuacji. Błąd.
Zarobki związkowców, o których się słyszy, są dosyć umiarkowane.
Ale żyć trzeba, choć nadziei na poprawę nie moa żadnej. Poza jedną, że znów w jakimś terminie każdy będzie mógł wrzucić kartkę do skrzynki.
Bo wybrano go premierem. Masz odpowiedź na swoje pytanie.
Związkowcy mogli jeszcze przybrać durny wygląd, co by nie peszyć przedstawiciela władz.
Po raz kolejny widać, jak radykalne postulaty szeregowych pracowników są torpedowane i tłamszone przez "przedstawicieli" tychże. Żenada.
Wyglądało to jakby ta dyskusja była już wcześniej ustawiona
masz w 100% racje.
Niech zaczna na znak protestu zycie bojkotowac... Dziecinada. Co uzyskali nie przychodzac na spotkanie? Uznanie 15 rewolucjonistow na tym portalu? Wow, na pewno tym uznaniem nakarmia rodziny... Mogliby sciagnac robotnikow, gdyby negocjacje nie wyszly zawsze moznaby zablokowac Tuska w srodku haha:) Ponoc PO to solidarnosciowcy, wiec kilka nocy w kolebce by nie zaszkodzilo;P
związkowiec to pracownik jak każdy inny, nie powinien mieć żadnych przywilejów, a wykonywanie zadań związkowca powinno być niepłatne i mieć charakter wolontariatu...
Tylko kto wtedy chciałby być związkowcem, ha? Tylko kasa i nic więcej, interesy przeciętnego pracownika takiego związkowca mało co obchodzą. Jak tak mają wyglądać związki i związkowcy, to już wolę "kapitalistów", ci przynajmniej nie mydlą nikomu oczu.
to konsekwencja transformejszyn od czasow rakowskiego i ferajny walesiakow. co i dla kogo polska stocznia ma produkowac, dla polskiej "ogromnej" floty, gdzie ona, na dnie baltyku, czy w planach na 2030 ?, ostal sie jeszcze dar mlodziezy jako ponton ewakuacyjny;). tuz obok sa stocznie zdolne produkowac jachty, katamarany, tankowce, lodolamacze, a nawet nawodne i podwodne okrety wojenne i badawcze, i to calosc, a nie same skorupy, na co stac najwyzej polskie stocznie i to najwyzej do kontenerowcow i zbiornikowcow. kto stoi w miejscu ten sie cofa. marna polska mysl biznesowa, inzynierska i naukowa, ktorej przykladem jest chocby grant naukowy, czyli rowno rownaj w dol, rowne granty za nierowne osiagniecia, reszta do kieszeni, dol jest gora, czyli historia o tym jak gowno plywa i nawet lata pierwsza klasa, a kto przeskoczy peleton temu kij w szprychy i morda w piasek. to sprezyna leniwych wyksztalconych kutafonow i babsztyli z magistratow, calej administracji, garnacych pod siebie wszystko co swieci sie zlotem i smakuje jak zloto, bo kto wskoczy do pierwszej klasy temu sie upiecze. ta debata to teatrzyk dla tych co jeszcze chca sie nachapac na smieciach polskiej stransformowanej gospodarki i spoleczenstwa do widoku slamsow.
polska juz od lat nie ma stoczni, nie ma kolei itd.., "nic nie bedzie" jak zyczy sobie konowicz.
http://i41.tinypic.com/246w0uv.jpg
http://i43.tinypic.com/2i050co.png
"Sumienie Narodu, data nadania: 2009-05-18 23:31:51, suma postów tego autora: 1684"
Historia coraz wyraźniej zatacza koło.
ale czy biurokraci z S czy OPZZ powiedzieli by coś innego,wątpie
Tusk nie zaskoczył
Solidarnośc była na pielgrzymce?
OPZZ na grilu ew. wycieczce
Na razie nie kupię se telewizora. Zdaję się na Ciebie.
.
liderów związkowych powinny być niższe, ale nie wylewajmy dziecka z kąpielą - żeby związki zawodowe mogły sprawnie wykonywać swoją działalność, zamawiać ekspertyzy prawne, ekonomiczne i socjologiczne pewien stopień "profesjonalizacji" (czyt. uzawodowienia, po prostu odpłatnej pracy) a co się z tym nieuchronnie wiąże biurokratyzacji jest nieuchronny. Ważne, aby działo się to pod jak największą kontrolą "dołów". Wszystko przy (ignorowanym przez wielu na lewicy, a dla mnie oczywistym) założeniu, że celem związków jest OBRONA pozycji pracowników a nie ZMIANA ustroju.
Jeśli chodzi o debatę - będę bronił stanowiska S i OPZZ. Tuskmeni chcieli od początku zmanipulować tę debatę już na poziomie ustalania składu jej uczestników.
Rządowi chodziło prawdopodobnie o uzyskanie efektu kłócących się między sobą związkowców z różnych central i komunikat: związki same są podzielone, a tylko premier jest w stanie sprawnie zarządzać konfliktami społecznymi w Polce.
A tak wyszło na to, że Chemiczny Donald dobiera sobie jako partnerów maleńkie i właściwie fikcyjne, ale posłuszne związki a gardzi masową reprezentacją pracowniczą.
to jest mistrzostwo - w jednym krótkim wpisie zarzucać związkowcom "dziecinadę" a jednocześnie samemu im proponować "zablokowanie", czyli de facto porwanie premiera w stoczni :-)
MJ, niestety mylisz się. Nawet TVN/Onet potwierdzały, że ok. 60 % ankietowanych z zamówionego przez nich badania o faktyczny brak debaty rząd-związkowcy oskarża stronę rządową.
Pytanie o to, co zyskały ich rodziny na bojkocie byłoby sensowny, gdyby chodziło o zerwanie rozmów Komisji Trójstronnej albo jakiegoś lobbingu przy pracach komisji parlamentarnych lub rządowych. Przecież ta debata nie miała ŻADNEGO formalnego przełożenia na decyzje parlamentu, rządu ani KE.
{Przecież ta debata nie miała ŻADNEGO formalnego przełożenia na decyzje parlamentu, rządu ani KE. }
dokladnie, mydlenie oczu