Gdzie by tutaj na Lewica.pl można znaleźć jakiś news o Ziętku, "Sierpniu 80" czy też Polskiej Partii Pracy?
Bo My, razem z ABCD i BB chcielibyśmy się na nich wszystkich znowu powyżywać...
Polski ruch robotniczy, a zwłaszcza jego odłam rewolucyjny znajduje się od lat w szczególnie trudnej sytuacji. Wraz z procesem stalinizacji, a następnie w związku z rozwiązaniem a w zasadzie likwidacją Komunistycznej Partii Polski, wymordowaniem przez reżim stalinowski tysięcy działaczy rewolucyjnych i komunistycznych ruch ten w zasadzie przestał istnieć. Na jego miejscu powstała nowa formacja kontrolowana przez Stalina, znana pod nazwą Polskiej Partii Robotniczej, a następnie po połączeniu z jednym z odłamów PPS, Polską Zjednoczoną Partią Robotniczą. Do robotniczych tradycji tej ostatniej partii nawiązujemy tylko krytycznie. Nie nawiązujemy do tradycji mijalowskiej, maoistowskiej KPP, ani powołanej w 1981 r. Polskiej Partii Komunistycznej i Komunistycznego Związku Młodzieży Polskiej, rozwiązanego w 1982 r. Naszym krytycznym zainteresowaniem cieszy się nadto historia utworzonego dziesięć lat później Związku Komunistów Polskich "Proletariat" oraz powstałej na jego bazie nowej Komunistycznej Partii Polski oraz Polskiej Socjalistycznej Partii Robotniczej. Nie pretendujemy jednak do kontynuacji tej tradycji, wręcz przeciwnie.
Jeśli już z czegoś czerpiemy inspiracje i do czegoś nawiązujemy wprost to właśnie do tragicznej historii i dorobku przedwojennej Komunistycznej Partii Polski i rewolucyjnego ruchu robotniczego narodów Drugiej Rzeczpospolitej. W obszarze naszych zainteresowań i odniesień znajduje się również historia ruchu robotniczego okresu zaborów oraz rewolucyjny dorobek międzynarodowego ruchu robotniczego tego okresu. Nie utożsamiamy się z spektakularnymi osiągnięciami IV Międzynarodówki i powstałych na jej gruzach tendencji trockistowskich i posttrockistowskich, choć i w tej materii nie możemy się ustrzec od licznych krytycznych odniesień. Jedynym wyjątkiem jest zapewne dorobek Lwa Trockiego, który aprobujemy nieomal w całej rozciągłości.
Na gruncie teorii twardo stoimy na pozycjach ideologicznych rewolucyjnego ruchu robotniczego i rewolucyjnego marksizmu (ortodoksyjnego w naszym rozumieniu). Sami wywodzimy się z powstałej w 1983 r. Grupy Samorządności Robotniczej, stąd idea samorządności robotniczej pozostaje w kręgu naszych żywotnych zainteresowań. Do tradycji GSR i powstałej z jej inspiracji Grupy Inicjatywnej Partii Robotniczej odnosimy się jednak ze wszech miar krytycznie. Nie zamierzamy reanimować tych ugrupowań, ani narzucać ich tradycję komukolwiek.
Na historii rewolucyjnego ruchu robotniczego Drugiej Rzeczpospolitej i KPP ciąży zwłaszcza podporządkowanie tego ruchu Międzynarodówce Komunistycznej, upaństwowionej i ubezwłasnowolnionej przez biurokratyczną klikę Stalina.
Nie będziemy się tu wdawać w szczegółową ocenę Międzynarodówki Komunistycznej, zgodzimy się jedynie z prof. Ryszardem Nazarewiczem, który opisał mechanizm tego zjawiska następująco:
"Istnienie organizacji międzynarodowej skupiającej różne struktury, działające w różnych państwach, zarówno duże zasobne, legalne, niekiedy uczestniczące we władzy państwowej, jak też małe, ubogie, często prześladowane w swoich krajach, wytwarza z zasady mniejszą lub większą zależność słabych od silnych. W pomocy, także materialnej, udzielanej przez silnych słabym zawiera się zresztą sens istnienia organizacji ponadpaństwowej, choć pomoc taka bywa przyczyną uzależnienia słabszej strony. W niektórych organizacjach międzynarodowych ukształtowały się centralne ośrodki mające służyć lepszej współpracy i koordynacji działań, lecz niekiedy stające się centralami kierującymi, dominującymi nad poszczególnymi organizacjami członkowskimi, podporządkowującymi je sobie. Przy szczególnie wysokim stopniu centralizacji, ośrodki te wyodrębniają się i stają się w istocie niezależne od struktur krajowych, całkowicie uzależniając je od siebie. W organizacjach międzynarodowych o charakterze politycznym wysuwały się na czoło partie największe i najsilniejsze. Np. w II Międzynarodówce pierwszą pozycję zajmowała socjaldemokracja niemiecka mająca mocne zaplecze w związkach zawodowych, udzielająca innym partiom Międzynarodówki pomocy w postaci azylu, bazy działania, środków materialnych itp.(...) Szczególnie wysoki stopień centralizacji zaistniał w powstałej w marcu 1919 r. Międzynarodówce Komunistycznej. Jej ośrodek kierowniczy znalazł siedzibę w Rosji Radzieckiej, państwie zwycięskiej rewolucji, którą zamierzano przekształcić w ogólnoświatową. Koncepcja organizacyjna III Międzynarodówki jako jednolitej partii światowej, której sekcjami były partie poszczególnych krajów powodował rosnące uzależnienie od centrum - a właściwie od RKP(b), a później WKP(b) partii rządzącej w ZSRR - innych partii działających w krajach kapitalistycznych i kolonialnych, często nielegalnych i prześladowanych. Istnienie III Międzynarodówki umożliwiało im uzyskanie pomocy w różnych formach: azylu dla ich działaczy, bazy dla szkolenia ich kadr, a także wsparcia materialnego. Im bardziej poszczególne partie potrzebowały pomocy i uzyskiwały ją, tym większe stawało się ich uzależnienie. Zarazem przyjmowały one jako konieczność aprobowanie polityki Centrum i wiodącej partii a nawet naśladowanie jej - aż do uznania jej przywódcy Józefa Stalina za "wodza międzynarodowego proletariatu", nieomylnego we wszystkich sprawach" (Ryszard Nazarewicz "Komintern a lewica polska. Wybrane problemy", Warszawa 2008, ss. 9-10). "Umacnianie się dyktatury Stalina w ZSRR i związane z tym deformacje przyczyniały się do stopniowego tracenia przez Międzynarodówkę Komunistyczną samodzielności i przekształcenia się w jedno z narzędzi politycznych stalinowskiego kierownictwa państwa radzieckiego. Ułatwiała ten proces przyjęta w Statucie Międzynarodówki jej struktura: stanowiła ona jedną wielką partię światową; poszczególne partie narodowe były jej sekcjami. Taka koncepcja organizacyjna ułatwiła uzależnienie ich od WKP(b), partii największej, najsilniejszej, sprawującej władzę w państwie zwycięskiej rewolucji, które stało się naturalną siedziba Międzynarodówki" (tamże, s. 11).
W rezultaty przerosły wszelkie oczekiwania.
Zgodzimy się zatem z Ryszardem Nazarewiczem, że "o ile rola Międzynarodówki Komunistycznej w stosunku do ruchu robotniczego poszczególnych krajów może wywoływać różne oceny, to wobec tego ruchu w Polsce jest ona wyraźnie negatywna" (tamże, s. 15).
Mamy również własne doświadczenia w tym względzie wynikające ze współpracy i kontaktów z różnymi tendencjami trockistowskimi i posttrockistowskimi, jak: vargiści, IV Międzynarodówka - mandelowcy, spartakusowcy, LIT-CI, CWI i LO. Na bazie tych doświadczeń, w tym kilku rozłamów w naszej grupie i redakcjach (pierwszy z inspiracji bułgarsko-francuskich anarchistów, pismo "Iztok", drugi - IV Międzynarodówki, trzeci - LIT-CI) możemy jedynie uznać, że nic się w tej materii nie zmieniło na lepsze.
Nie zamierzamy zatem wiązać się organizacyjnie z żadną z "międzynarodówek", zdając sobie w pełni sprawę z wynikających z tego niedogodności i konsekwencji. Jednocześnie uznajemy za celowe utrzymywanie kontaktów międzynarodowych, wymianę doświadczeń i współpracę w ramach zasad wynikających z idei proletariackiego internacjonalizmu, rewolucyjnego marksizmu w imię wyzwolenia klasy robotniczej i rewolucji światowej.
W KWESTIACH BIEŻĄCYCH
Nie widzimy potrzeby udziału w wyborach do Europarlamentu. Co więcej uważamy, że w obecnej sytuacji jedynie lista PPS, w Ełku spełnia kryteria, które pozwalają temu środowisku na sensowny udział w wyborach. Kampania wyborcza tych środowisk wpisuje się bowiem w rewitalizację Polskiej Partii Socjalistycznej, z której lewicowym odłamem wiążemy pewne nadzieje.
W przypadku Polskiej Partii Pracy i Wolnego Związku Zawodowego "Sierpień 80" uważamy za poważny błąd udział Związku w kampanii wyborczej domorosłej, niedojrzałej i eklektycznej politycznej formacji. Solidaryzujemy się jedynie z wystąpieniami klasy robotniczej, w tym jednolitofrontowych akcji protestacyjno-związkowych związków zawodowych. Nie podzielamy zachwytów środowiska co do idei tzw. partii związkowej lub "partii pluralistycznej".
W dniu wyborów do Europarlamentu organizujemy spotkanie Klubu im. Róży Luksemburg. Zainteresowanych zapraszamy.
wsiadła na tonący okręt.
PPP ma europarlament jak w banku:)
Niedługo jedynym guru redaktora Z. pozostanie Chryzantema Sz. znana trockistko-maoistka - filar antykapitalistycznej polskiej lewicy :)
To poparcie symboliczne ale słuszne.
Każdy głos wszak jest na wage złota bo frekwencja ma być wyjatkowo niska
Krytykuje sie każdego, kto zasługuje.
nie należy już - według NL - do lewicy społecznej.
udzielając poparcia wyborczego wypadałoby chyba wyjaśnić dlaczego i z jakich powodów się takiego poparcia udziela, czyli (jeśli się rzeczywiście analizuje przemiany społeczne) określić to, jaki wkład w rozwój świadomości klasowej wyzyskiwanych będzie miała kampania, jakie cele są a jakie nie są do osiągnięcia i co będzie można uznać za sukces a co za porażkę. Takie minimum, nic więcej.
Przez grzeczność nie wchodzę w polemikę dotyczącą braku kontynuacji poparcia dla poprzedniej nosicielki nadziei wyborczych NL czyli Samoobrony i nie pytam, dlaczego pod oświadczeniem brak podpisów dwu pozostałych członków kierownictwa partii.
Z Ikonowiczem wiązałem pewne nadzieje, że na lewo od SLD stworzy on alternatywę dla goszystowskich klik, które kontrolują PPP.
Niestety, Ikonowicz wybrał powrót do goszystowskiej niszy.
Krzyżyk (ewentualnie sierp i młot) na drogę...
opinii teoretyka sojuszu Nowej Lewicy z Samoobroną, naszego forumowego Michała.
oświadczenie zupełnie ni przypiął ni przyłatał.
Ja bym jednak Ikonowicza ani Nowej Lewicy nie przekreślał. Quandoque bonus dormitat Homerus...
Zwłaszcza, że z tych wyborów i tak nic sensownego raczej nie wyjdzie.
odnotujmy, że oświadczenie przejmuje tezę lewicy establishmentowej (w tym Krypola) o "sztucznym konflikcie" PiS-u z PO.
Znakomita to droga do samounieszkodliwienia, a nawet do taktycznego popierania establishmentowych liberałów.
Bo jeśli PiS niczym nie różni się od PO, a ta ostatnia przynajmniej nie zagraża demokracji i nie buduje "brunatnego" państwa policyjnego...
czytasz telepatycznie w moich myślach czy jak?
Masz wyżej. Wersja skrócona: błąd.
Inna rzecz, że kampania właściwie już się skończyła i trzeba mieć pomysł na przyszłość.
A rola proroka, a może raczej tego, kto głosi niewczesną (ale) prawdę nigdy łatwa nie była i nie jest.
Btw. czy Szyszka czasem też nie popiera warmińsko-mazurskiego PPS? No to się rozkręci...
bez przesady. Dystans do konfliktu Po-PiS nie oznacza poparcia pierwszej. Z drugiej strony nie bardzo sobie wyobrażam pełne poparcie wyborcze jakiegokolwiek (choćby nie wiem jak solidarno-antyprlowsko-socjaltradycjonalistycznego) zorganizowanego środowiska lewicowego dla PiS, który zresztą takiego poparcia pewnie by nie chciał.
Co nie zmienia faktu, że oświadczenie wyjątkowo jak na tę partię słabe i nietrafione.
Nowa Lewica wsiadła na Aurorę, z której padnie wystrzał i odmieni się oblicze ziemi, tej ziemi.
nie wiezy w farse wyborów
dem. przedstawicielsko-parlamentarna zabawka korporacji
radykalna lewica nie musi nic wierzyć, gdyż nie jest jakąś sektą, jak to sobie wyobrażasz, ale jest przekonana, że wybory w systemie kapitalistycznym - tak jak każdy inny sposób działania - mogą być użyteczne, bądź bezużyteczne z punktu widzenia interesów klasy robotniczej. Wszystko zależy od konkretnej analizy sytuacji społecznej i politycznej, jej rozwoju i oceny - prawidłowej bądź nie - przez kierownictwo polityczne tej czy innej formacji.
Jest oczywiście irytujące życie naszej radykalnej lewicy, od deklaracji do deklaracji, od jednego do drugiego wyniku. pardon, sukcesu wyborczego. Gdyby tak wierzyć w te wiekopomne sukcesy i przełomowe oświadczenia tudzież poparcia to dziś żylibyśmy w pięknym kraju, w którym premier Ziętek składałby oficjalną wizytę w Paryżu u prezydenta Besancenota, omawiając szczegóły zakończenia interwencji wojsk Stanów Zjednoczonych Europy w USA i obaj zastanawialiby się twórczo nad tym, jak budować demokrację ludową tamże po obaleniu reżimu Obamy.
Nie jesteśmy zainteresowani odbudowywaniem partii komunistycznej na bazie dzisiejszej KPP. Nie twierdzimy jednak, że jest to niemożliwe. Jednak nawet ci, którzy nie utożsamiają się z biurokracją partyjną typu północnokoreańskiego czy chińskiego nie muszą wcale odrzucać recepty na "dotarcie do mas" typu alterglobalistycznego, choć nie pokrywa się ona z programem komunistycznym. CZY O TO CHODZI?
Naszym zdaniem należy stworzyć alternatywę organizacyjną dla tych, którzy odrzucają zarówno opcję "biurokratyczną", jak i nowolewicową. I to zarówno w dzisiejszym KPP, jak w dzisiejszym PPS. Takich ludzi jest mało, nawet bardzo mało. Nie chodzi nam zatem o rewitalizację KPP czy PPS. Nie jesteśmy również zainteresowani jednością lewicy na lewo od SLD, np. w ramach PPP.
Z naszej analizy wynika, że alternatywa komunistyczna ma sens i perspektywę, a przede wszystkim obiektywną bazę w klasie robotniczej, takiej jaką ona jest i jaką może się stać. Doświadczenie pokazuje, że liczenie na odbudowę partii komunistycznej poprzez radykalizowanie się partii czy ugrupowań, które już dawno przeszły - w wyniku ewolucji nurtów będących ich politycznym zapleczem: alterglobalizm, eurokomunizm czy socjaliści - na pozycje tak naprawdę socjaldemokratyczne, jest pozbawione podstaw. Wskazuje na to najlepiej doświadczenie posttrockistów. Nawet robiąc samodzielne ruchy, tak jak LCR/NPA we Francji (a może właśnie dlatego), i powołując się na antykapitalizm, partie te nie są w stanie przeskoczyć etapu socjaldemokratycznego lub etapu radykalnego reformizmu, w którym antykapitalizm w wyniku praktycznych ograniczeń ze względu na "masy" zaangażowane w ich projekt, nie może być konsekwentny.
Warto spróbować zmienić układ sił. Taka walka ma szansę powodzenia. Na co dzień pokazujemy, w jaki sposób należałoby ją prowadzić. Posttrockiści jednak wiedzą lepiej i uważają, że nasz udział w tej walce byłby dla nich niekorzystny. A to zależy tylko od tego, czy skoncentrują się na tradycji komunistycznej, czy też będą uniemożliwiali podjęcie próby odnowy partii komunistycznej dzięki blokowaniu takiej opcji (bo jako nie zakorzeniona w ich tradycji musi być ona stalinowska z istoty).
Co z tego, że posttrockiści działający w PPP i "Sierpniu 80" stosują mimikrę unikając słów powszechnie wyklętych ze słownika "przyzwoitego Polaka", skoro jednocześnie forsują swoje wizje lewicy obyczajowej?
Na razie wywalczyli w tym punkcie swoisty kompromis, ale w zamian za to "zwycięstwo" nie dopominają się już o zasady, które wynikają z tradycji ruchu komunistycznego. Ta "nisza" pozostaje więc do zagospodarowania i musi być zagospodarowana na zasadzie negacji i radykalnego kwestionowania pozycji nowolewicowych, aby formacja, o którą nam chodzi, była wyrazista. Rozmytych formacji mieszczących się w mniej lub bardziej wyraźny sposób w alterglobalizmie jest od groma i ciut ciut. Nie ma sensu powoływać jeszcze jednej, bliźniaczej. Siłą rzeczy musiałaby być ona podwieszona pod tendencję międzynarodową.
Kłopot w tym, że w przeciwieństwie do Czech i Słowacji, gdzie partia komunistyczna przed II wojną światową mogła działać legalnie i w związku z tym nie była aż tak narażona na represje stalinowskie jak nielegalna KPP, w Polsce tradycja komunistyczna została skutecznie wykarczowana; jej miejsce zajmują dziś poststalinowskie i lewicowo-patriotyczne ugrupowania, które mogą co najwyżej pójść w kierunku współczesnej socjaldemokracji i anty(alter)globalizmu. W niewiele lepszej sytuacji znaleźli się komuniści bułgarscy. Nic zatem dziwnego, że w kraju tym działają obecnie dwie partie komunistyczne - Komunistyczna Partia Bułgarii i Partia Bułgarskich Komunistów. Obie znajdują się w tej samej opcji międzynarodowej, co nowa KPP (patrz: Oświadczenie partii komunistycznych i robotniczych Unii Europejskiej z 9 maja br., strona internetowa KPP). NAM TO NIE GROZI.
Z tego co kojarze, to Ikon juz jakis czas temu dal Ci krzyzyk na droge (sierp i mlot bylby zbyt zaszczytny). Chyba, ze zle kojarze.
A poza tym, juz nie bezposrednio do Ciebie: mozliwe, ze wiele trzeba bedzie mu wybaczyc, jesli zastanowi sie nad swoja polityka personalna przez lata. Jesli bowiem przez lata tworzy sie sobie takie otoczenie, ze szybko prawie wszyscy poza najbardziej zainteresowanym widza, ze bedzie ono arcyskutecznie torpedowac polityke, jaka (tak, najszczerzej!) chce prowadzic najbardziej zainteresowany, no to sorry...
Owszem, sa rzeczy, za ktore musze Piotra juz teraz pochwalic: Kancelaria Sprawiedliwosci Spolecznej, ktora mimo wszystkich jej ulomnosci jest instytucja skuteczna, a nie przeciwskuteczna (a gdzie jest Pio-Iko, tam z tym roznie bywalo); jego stanowisko w sprawie Hamasu, w tym poparcie apelu o wykreslenie tej organizacji z "terror list" UE (wyznam, pierwszy raz, ze przed sprawdzeniem, jakie podpisy doszly, pomyslalem: jesli znajde jego podpis, to ten czlowiek zyska w moich oczach), a wczesniej wybitne wystapienie pod ambasada izraelska podczas grudniowej demonstracji); niezlomne poparcie dla Piotrka Krzyzaniaka w jego zwiazkowej walce, w tym reprezentowanie go przed sadem. To calkiem sporo.
Ale tez Piotr, jesli chce miec jakakolwiek nadzieje na wyrwanie sie z izolacji, musi dostrzec, ze problemy to nie tylko ABCD i Durango. Nawet nie tylko polityka personalna, choc takze tu rowniez obecnie wiele, bardzo wiele jest do zyczenia. To przede wszystkim ciagle brak rozpoznania politycznego - gdy w wywiadzie dla Lewica.pl palnal, ze ani PPP, ani Racja nie sa partiami antysystemowymi. Dal w ten sposob znac, ze lekcewazy fundamentalna roznice miedzy tymi dwoma ugrupowaniami - wystarczy zapytac o stosunek kierownictw obu partii do strajku w Budryku... Wystarczy zapytac, czy Zietek opowiadalby - podobnie jak zalozyciel Racji Kotlinski - o jednolitym froncie ugrupowan "postepowych" od Pracowniczej Demokracji po... Platforme Obywatelska. Takie zgrzyty pozostaja po prostu nieprzyjemne i niepotrzebne.
Pytanie tez, czemu NL nie udzielila jednoznacznego i wylacznego poparcia PPP. Nie wiem, czy to pokrywa sie ze stanowiskiem Ikonowicza, czy ugial sie, czy tez zostal przeglosowany. Dobrze, jesli to trzecie.
Zaznaczam, ze to wszystko tylko i wylacznie moja osobista opinia. W kazdym razie, choc znam bardzo przychylne wobec PPP i Sierpnia wypowiedzi Piotra, poki co - w imieniu swoim i na wlasna odpowiedzialnosc - mowie: to jeszcze za malo. Pozyjemy, zobaczymy. Ucieszylbym sie, gdybym musial przyznac racje mojemu koledze, ktory kilka lat temu powiedzial: Ikonowiczowi trzeba wiele wybaczyc. Oby.
cały czas temat kręci się w koło IV Międzynarodówki i tendencji trockistowskich, może gdy założę Front Lewicy Narodowej i zacznę odwoływac się do tow.Moczara i partyzantów to wprowadzę nowy trend dyskusji na forum.
Pomysł nie jest głupi, może tak jak tow.Wiesław posądzony będę o odchylenie prawicowo-nacjonalistyczne i zrobi się wesoło.
Moze wielki ideolo ABCD napisze wreszcie coś wzniosłego i może zrobię przysługę Ziętkowi,PPP,Sierpniowi 80 i GPR'owi bo niektórzy przestaną się ich czepiać , a przy.....olą się do mojego FLN.
Pozdrawiam wszystkich towarzyszy i życze stosunkowo udanej nocy :)
są dziś przede wszystkim post.
Nic, absolutnie nic nie łączy ich ze sobą a tym bardziej z Trockim. Internacjonalizm nie jest żadnym wyróżnikiem, nie trzeba wracać do strych pro-UPA-owskich sympatii Kowalewskiego, starczy zauważyć aktualną czołobitność wobec Hamasu, akceptację nacjonalistycznej retoryki w statucie PPP, radosne witanie "pomarańczowej rewolucji" na Ukrainie, zjednoczenie SWP z dziwnymi muzułmanami. Tak więc nie można, monsieur "no pasaran" przeprowadzić linii podziału między nacjonalistami a posttrockistami, którzy wszak już wstąpili do Frontu Lewicy Narodowej...
wydaje mi się ze jestes w błędzie.
prtzywołujesz tu Z.M.K , ale nie zapominaj , ze oprócz Kowalewskiego są inni np.red.nacz.Trybuny Robotniczej D.Zalega.
powiem szczerze, ze daleko im do FLN-u,z uwagi na czułe wąchanie się z NPA. nie jestem zwolennikiem takich układów,
jednak po rezygnacji Ziętka z wodzostwa w PPP, jeśli na jego miejsce stąpi p.Olszewski były ZChN lub p.Janiszewski były KPN to na poważnie rozważę zarejestrowanie Frontu Lewicy Narodowej.
powinna mieć godne miejsce w archiwach kuriozów debat ideowo-politycznych na polskiej lewicy. PMB gotów jest łaskawie zaakceptować (przychylne jego własnemu środowisku!) stanowisko środowiska Ikonowicza, ale wtedy i tylko wtedy, gdy formacja Ikonowicza poprze wyłącznie tamtą grupę, a jeszcze lepiej - gdy dokona też wewnętrznych czystek personalnych, wg klucza dostarczonego przez samego PMB. Na razie zaś "to stanowczo za mało". Coś niesamowitego!
Sprawa jest prosta - Ziętka zastąpić może tylko Podrzycki. Działaczy rekomendowanych przez Konfederację Polski Niepodległej i Zjednoczenie Chrześcijańsko-Narodowe nikt nie zastąpi. Ziętek musiał jedynie odreagować. Musicie, no pasaran, uważać - Ziętek ma już alergię na wazeliniarzy.
Czy Ikonowicz będzie dostawał mikrofon na demonstracjach PPP?
A jeśli tak, to pod jakimi warunkami?
Parlamentu Europejskiego.
Z listy Nr 4. Polskiej Partii Pracy miejsce 6.
Mieczysław Skowroński jest kandydatem do
Ma 54 lata i jest urodzony w Warszawie. Z wykształcenia jest ekonomistą z Uniwersytetu Szwedzkiego w Uppsali. Zna języki obce i inne społeczeństwa.
Chodził do wielu szkół za granicą. Zawodowo pracował w Szwecji i w Polsce.
Chciałby bardzo, aby słowa znakomitego polityka Olofa Palmego były znane także w Polsce: „Jesteśmy niestrudzonymi reformistami w ciągłym reformowaniu naszego życia” .
Chce budować nowy model państwa, w którym wszyscy razem będą uczestniczyć i brać odpowiedzialność za siebie i za Polskę.
Polityka Europejska wymaga wyrównania szans dla takich krajów jak Polska.
Ogólno europejskie standardy, a zwłaszcza przykład Szwedzki pokazał wyższość tego modelu państwa nad pozostałymi.
Jednakowe postulaty do realizacji w całej Unii Europejskiej:
1) Progresywne podatki, które pozwolą finansować zobowiązania względem obywateli.
2) Ubezpieczenia na wypadek utraty pracy. (Związek zawodowy administratorem kasy bezrobocia).
3) Gminne minimum socjalne.
4) Dopłaty do opłat za mieszkanie dla osób ubogich.
5) Natychmiastowe wypłaty alimentów.
6) Zniesienie kary więzienia za brak środków na alimenty. (Brak pieniędzy nie jest przestępstwem).
7) Przedszkola dla wszystkich dzieci w miejscach zamieszkania.
8) Darmowe książki i obiady w szkołach.
9) Wprowadzenie górnej opłaty za leczenie i kupione lekarstwa w kwocie 300 zł / rok. (eliminuje nadużycia opieki zdrowotnej i zarazem chroni przed wysokimi kosztami ludzi ubogich i przewlekle chorych.)
10) Budowa mieszkań komunalnych.
11) Szkoły państwowe wolne od nauki religii.
12) Prawo do świadomego macierzyństwa.
W ramach budowy "partii pluralistycznej" typu NPA ukształtowało się nowe kierownictwo Polskiej Partii Pracy. Przewodniczącym jednogłośnie wybrany został Ryszard Brzuzy - "polski związkowiec". Ponadto w skład prezydium weszli: Michał Janiszewski - generalny sekretarz (rekomendowany przez KPN), Ewa Groszewska (feministka, rekomendowana przez Piotra Ikonowicza i Nową Lewicę) - wiceprzewodnicząca, Mariusz Olszewski (rekomendowany przez ZCHN) - wiceprzewodniczący oraz członkowie i członkinie: Katarzyna Bratkowska (feministka, z rekomendacji Floriana Nowickiego i "Wysokich Obcasów"/"Gazety Wyborczej"), Grzegorz Kaczmarzyk (zielony ekolog, rekomendowany przez KPN), Zbigniew Marcin Kowalewski (trockista rekomendowany przez Z.M.K., IV Międzynarodówkę, "Trybunę", "Nowy Tygodnik Popularny", "Le Monde Diplomatigue" i "Rewolucję"), Wanda Nowicka (feministka, rekomendowana przez Floriana Nowickiego i SLD) i Adam Ziemiński (rekomendowany przez KPN). Starano się zachować w kompromisowe zasady parytetu między lewicą a prawicą oraz kobietami i mężczyznami. Na zebraniu zamkniętym kawę parzył Zbigniew M. Kowalewski. Zapadły już pierwsze decyzje - zdecydowano się do składu dokooptować Floriana Nowickiego (rekomendowany przez LBC) - potrafi parzyć herbatę i ma kwalifikację - to on wraz z Z. M. Kowalewskim i Magdaleną Ostrowską NAWARZYŁ PIWA. Może zatem warzyć strawę. Potrafi również dogadać się z feministkami, które zresztą rekomendował. W ten sposób kierownictwo PPP potwierdziło w praktyce pluralistyczny charakter partii i nadrzędność kompromisowych zasad parytetu oraz kurs na międzynarodowej arenie na francuską NPA i nową międzynarodową konstelację.
- Skowroński - Twoje postulaty są warunkach polskiego zacofania naweet sympatyczne, bardziej spójne bardziej niż oficjalne 21 postulatów, warto jednak zauważyć, że mieszczą się całkowicie w perspektywie socjaldemokratycznej. Postulaty 5,6, 9 wymagają oczywiście doprecyzowania a postulat nr 3 - uzasadnienia (dlaczego w Unii mają obowiązywać gminne, lokalne minima socjalne. Dyskusja na lewica.pl od kilku lat toczy się na temat, czy PPP ma charakter antysystemowy, antykapitalistyczny. Ty dostarczasz sporej porcji argumentów na rzecz stanowiska negującego antykapitalistyczną ewolucję PPP. Za to też dziękujemy.
- Michale - PMB tylko nawiązuje twórczo do doświadczeń PPR, która modelowała kierownictwa PPS i ludowców. Że to śmieszne - cóż, nie nasza to wina, że nie widzi on swej śmieszności.
- no pasaran - a gdzie to Zalega choćby raz przeciwstawił się zachwytom Kowalewskiego wobec "narodowych rewolucjonistów", skrytykował linię polityczną SWP w RESPECT? Jest internacjonalistą in pectore?
- BB - zmiany w kierownictwie PPP są całkowicie bez znaczenia, mają tylko nie demobilizować kandydatów w trakcie kampanii. Finanse PPP opublikowane przez PKW wskazują, że partia nie jest w stanie efektywnie samodzielnie działać, nic bowiem nie wskazuje na istnienie PPP jako kilkutysięcznej struktury politycznej animowanej przez co najmniej kilkudziesięciu wolontariuszy. Wszystko zależy więc od zasilania akcji politycznej przez związek zawodowy. A tam nie nastąpiły żadne zmiany. Konstrukcja polityczna PPP jest - czym chwalą się zresztą członkowie tej partii - bardzo prosta - jest to narzędzie związku (czytaj biurokracji związkowej, okupującej swe stanowiska od ponad 15 lat) i nie ma możliwości zerwania się ze związkowej smyczy. W PPP de facto głosuje się udziałami, a tu 100 procent ma przewodniczący Sierpnia 80.
M. Skowroński przynajmniej przedstawił jakiś ogólny program... Tymczasem wchodzę na wp.pl i czytam, że powysyłali do "jedynek" na listach wyborczych we wszystkich okręgach ankiety. W którym okręgu nie kliknę na kandydata PPP, wszędzie widzę taki oto komunikat: "Ten kandydat nie odpowiedział jeszcze na nasze pytania". Dotyczy to również autora powyższej wiadomości:
http://wiadomosci.wp.pl/kat,1022321,title,Szymon-Martys,wid,11102163,wiadomosc.html
Czy jest sens bojkotować mainstreamowe media w sytuacji, kiedy same wyjątkowo umożliwiają głoszenie swoich postulatów?
jak za I Proletariatu. A nawet poniżej zera, bo Waryńskiemu nikt nie mogł zarzucić strzelania do robotników. A taki bagaż ma obecnie ruch komunistyczny niezależnie od tego, jak bardzo odcina się od stalinowskiej biurokracji i krytykuje PRL z lewej strony za antykomunistyczne wypaczenia.
Potrzebna jest partia komunistyczna, ortodoksyjnie marksistowska, a nie jakiś mariaż stu pięćdziesięciu ruchów społecznych, która zdobędzie sobie silną tożsamość i pozycję dzięki konsekwentnemu nastawieniu na klasę robotniczą i walkę o jej interesy. Partie pluralistyczne zawsze bedą zdominowane przez drobnomieszczaństwo, które tylko zwalcza przejawy kapitalizmu, ale nigdy nie wychodzi poza radykalny socjaldemokratyzm. To nie tworzy nowej jakości. Nowa jakość będzie dopiero wtedy, gdy klasa robotnicza będzie miała swoją własną partie, samodzielną pozycję w polityce. I wtedy może ewentualnie zawierać taktyczne sojusze z jakimiś ruchami społecznymi, gdy zajdzie jedność interesu. Krótko mówiąc klasa robotnicza musi walczyć pod własnym sztandarem, z własną marksistowską partią-awangardą na czele. Partia pluralistyczna rozmywa tożsamość ruchu robotniczego i pozbawia go samodzielności. Nie tędy droga.
feministki Katarzyna Bratkowska wespół z Ewą Groszewską broniące własnymi biustami europosła Golika z okrzykiem "przecież nie można zgwałcić prostytutki!" - warto było dożyć takich czasów...
To chyba wyrównuje start Ikonowicza na jednej liście z Wrzodakiem? A może się mylę?
źle trafiliście BB z tym wazeliniarstwem w stosunku wobec mojej osoby!!!
z uwagi na to , że nie jestem entuzjastom włażenia komukolwiek w dupę , to wobec osób parających się tym procederem jestem permanentnie krytyczny.
Ba, powiem więcej, że bardzo wk...ia mnie taka postawa.
Z tego co czytam to osoby piszące na Lewica.pl są podzielone na Ziętkoentuzjastów i Ziętkosceptyków, natomiast Ja jestem tylko bacznym obserwatorem tych, jakże prymitywnych wojenek na posty , które w gruncie rzeczy i tak nic nie zmieniają, li tylko ukazują jak zdrowa tkanka lewicy pozaparlamentarnej jest podobna do chorego organizmu neofitów liberalnych z SLD.
Taka postawa jeszcze przez długi czas nie wniesie nic pozytywnego i nie pozwoli się wyłonić żadnej alternatywnej sile realizującej program stricte społeczny.
Więc póki co, to róbmy swoje ograniczając się tylko do tego w jaki sposób przy..bać przeciwnikowi, którego wpisy na tym forum mi nie pasują.
Alleluja i cała wstecz ! ! !
Starszy pan ze Szczecina wybaczy, ale takie zmiany leżą w gestii przewodniczącego PPP. "Sierpień 80" wywodzi się bowiem z narodowo-katolickiego nurtu związkowego. Ryszard Brzuzy jest zatem nieodrodnym reprezentantem i depozytariuszem tego związku i nurtu. Nieprzypadkiem w Wikipedii określany jest mianem "polskiego związkowca". Jako PRAWDZIWY POLAK i sprawdzony działacz związkowy nadaje się on do tej roli jak nikt inny. Warto pamiętać, że
"Ryszard Brzuzy (ur. 2 stycznia 1961 w Bogatyni) - polski związkowiec, poseł na Sejm X kadencji. Ukończył w 1983 technikum górnicze. Od lat pracuje jako elektromonter w Kopalni Węgla Brunatnego Bełchatów. W latach 80. działał w opozycji demokratycznej w Bełchatowie. W latach 1989-1991 był posłem na Sejm kontraktowy z ramienia Komitetu Obywatelskiego. Jest jednym z liderów związku zawodowego 'Sierpień 80' (przewodniczącym komisji zakładowej w KWB Bełchatów) i działaczem Polskiej Partii Pracy, z której list kandydował m.in. w przedterminowych wyborach parlamentarnych w 2007" (Wikipedia).
Kwestia parytetów, kierunku i obsady stanowisk w "partii związkowej" leży również w gestii Przewodniczącego. Przewodniczący "Sierpnia 80" może nawet zrzec pewnych atrybutów władzy lub scedować je na kolegę Ryszarda Brzuzy arbitralnie ustawiając "zrównoważony pluralizm", pozostawiając sobie rolę arbitra i przełożonego.
Może zatem również nie zaakceptować spluralizowanych uniformów partyjnych, w tym minispódniczek w szkocką kratę (patrz: informacja PAP, dział publicystyki indymediów oraz zamieszczona tam korespondencja własna). A zatem Przewodniczący Związku może być żywotnie zainteresowany kawestiami kulturowymi, podobnie zresztą jak środowiska Prawdziwych Polaków, KPN i ZCHN.
Wybacz, ale żadnych pytań do WP nie otrzymałem. Jeżeli mi je wyślą z chęcią odpowiem.
Tak więc może warto się im przypomnieć, bo jakby nie patrzeć jest to okazja do darmowej prezentacji programu.
Pozdrawiam
Jak możesz tak żartować z władz PPP? O przewodniczącym i zarządzie partii przeczytasz odpowiednio na stronie http://www.partiapracy.pl/index2.php?CatID=100 oraz http://www.partiapracy.pl/index2.php?CatID=101.
nowej ankiety.
Na kogo zagłosujesz w wyborach do Parlamentu Europejskiego?
Unię Polityki Realnej
0.0%
Polskie Stronnictwo Ludowe
0.0%
Samoobronę RP
100.0%
Polską Partię Pracy
0.0%
Libertas
0.0%
Sojusz Lewicy Demokratycznej - Unię Pracy
0.0%
Porozumienie dla Przyszłości - CentroLewicę
0.0%
Prawicę Rzeczypospolitej
0.0%
Platformę Obywatelską
0.0%
Prawo i Sprawiedliwość
0.0%
Polską Partię Socjalistyczną (okręg nr3)
0.0%
Kocham Polskę (okręg nr 11)
0.0%
Naprzód Polsko - Piast (okręg nr 11)
0.0%
nie wezmę udziału w wyborach
0.0%
Głosowało 1 osób
Po pierwsze, Rogerze, biografia B. Ziętka zamieszczona na stronie PPP to zwykły panegiryk. Pod drugim adresem brak nawet składu zarządu.
Zapewne, Rogerze, i to uznasz za żart:
"To nic - we Francji już zaczęły się protesty, bo do NPA dotarło, z kim się porozumieli. Na spotkaniach NPA kolportowane są ulotki z historią PPP, czyli sojuszami z Le Penem (też Francja). Działacze atakują szefostwo za wprowadzenie ich w ten kanał, szczególnie przed wyborami - Le Pen, Ziętek i listonosz tworzą wspólną historię, to jak celowa prowokacja" (patrz: indymedia).
Jak zwykle redakcja lewica.pl zapomniała udostępnić w sondzie opcję "Oddam głos nieważny".
A może to już ostatnie dni Pompei? Wezuwiusz już dymi. Piątkową manifestację "Sierpnia 80" i PPP w zasadzie nie wsparła radykalna lewica - kilkanaście osób nie jest przecież reprezentatywne dla środowiska, które 1 maja wyprowadziło na ulice Warszawy 350-400 osób. Zresztą Ziętek nie prosił lewicę ideową o wsparcie, tylko związki zawodowe. Skutek opisaliśmy. To o czymś świadczy. Ziętek nie jest idiotą. Za takich nie uważamy również towarzyszących mu działaczy z rekomendacji KPN i ZCHN, to oni stanowią kierowniczy pion tej partii. Oni już wiedzą swoje i mają swoje kalkulacje, z których nigdy nie zrezygnowali. To co się dzieje w tej chwili na radykalnej lewicy, również we Francji, wkrótce wyda swoje zatrute owoce. Nikomu nie będzie do śmiechu, zwłaszcza posttrockistom. Grajmy zatem w otwarte karty - popieramy wystąpienia robotnicze, zwłaszcza te jednolitofrontowe, popieramy komitet protestacyjno-strajkowy w Jastrzębskiej Spółce Węglowej z "Sierpniem 80" na czele; uważamy za konieczne wycofanie się PPP z udziału w wyborach do Europarlamentu i szczerą dyskusją o przyszłości radykalnej lewicy w Polsce. Nie kryjemy swojego skrajnie krytycznego stosunku do PPP i posttrockistów. Nie brakuje nam argumentów. Satyra polityczna to wypróbowana broń, skuteczna gdy opiera się na skrzeczącej rzeczywistości, której nie da się zamieść pod dywan.
22 maja w dniu manifestacji "Sierpnia 80" i PPP w Warszawie był w Lublinie, by "poprzeć PPP i PPS". Nam jakoś nie przystoi umywać rąk od błędów Ziętka, mimo że od lat jesteśmy jego krytykami. Za klęskę lewicowego projektu PPP odpowiada cała radykalna lewicą, w szczególności zaś środowiska skupione wokół Zbigniewa M. Kowalewskiego, Floriana Nowickiego i Dariusza Zalegi, to oni zmonopolizowali swoje wpływy w "Sierpniu 80", nie stroniąc od prowokacji i bezczelnych manipulacji, przedkładając nad argumenty i krytyczne wsparcie zwykłe wazeliniarstwo. Ikonowicz ma alibi - jego podobnie jak nas wyproszono z otwartego zebrania koalicji wokół PPP. Oni - nie mają.
Głosujcie! Lepszego nie znajdziecie:
http://lewica-wolnosciowa.blogspot.com/2009/05/plakat-wyborczy-mojego-kandydata.html
A ja tęsknię do dawnego, dawnego PPS-u.... i tego z 1988 roku, z listopadowej demonstracji na ulicy Grabiszyńskiej we Wrocławiu...ech
Trudno się nie zgodzić z Twoją wypowiedzią. Faktycznie, czas wreszcie na solidną konstrukcję, a nie na kolejny pomysł-kalkę, drogi na skróty i najszerszy pluralizm. Też uważamy, że tylko program robotniczy może być czynnikiem dającym nową jakość, a nie przetasowaniem czy przegrupowaniem dotychczasowych, wypalonych już koncepcji. Zapraszamy na spotkanie w dniu wyborów. Kontakt mail: eb24@o2.pl
Przyszło mis si z tobą zgodzić , oto i kandydat godny zaufania i oddania głosu .
http://lewica-wolnosciowa.blogspot.com/2009/05/plakat-wyborczy-mojego-kandydata.html
I trafiłeś właśnie w sedno sprawy.
ostatnich wyborach parlamentarnych, Ikonowicz dostał od Leppera pierwsze miejsce na liście stołecznej.
Teraz Ikonowicz musi popierać Ziętka za nic. Dokładniej - za mglistą obietnicę, że Paweł Michal Bartolik zgodzi się może kiedyś dopuszczać go do głosu na demonstracjach prohamasowskich.
Równia pochyła...
Mamy tylko jedną uwagę - nie ma jedności między katem i ofiarą. Dla "Gazety Wyborczej", redagownej swoją drogą również przez "synów i córki działaczy KPP, a nawet ofiar 'czystek'", to były tylko "wewnętrzne porachunki w gangsterskiej bandzie". Pozwolimy sobie odrzucić tą propagandową wersję historii.
podmiotowości PPP - statutowo urzędujący przewodniczący ma wskazane przez Was wszechstronne kompetencje i może zrobić wszystko - zmienić skład kierownictwa, nawrócić partię nawet na buddyzm.
Jednak nie ma to żadnego znaczenia, gdyż bez kadrowego i przede wszystkim finansowego wsparcia związku - czyli przewodniczącego Sierpnia 80 - PPP jest partią o liczebności i budżecie porównywalnym z Unią Lewicy III RP. Po prostu bez Sierpnia 80 nikt nie zamówi autobusów, nie opłaci faktur, nie wydrukuje gazety ani plakatów.
Dlatego Castro powiedział: Socjalizm albo śmierć.
A polscy goszyści mówią: dojście do Sierpnia 80 albo śmierć.
Zbyszku, tu nie ma sporu, ale spójrzmy trochę dalej. Nas interesuje coś innego - przyszłość Polskiej Partii Pracy, jako "partii pluralistycznej" typu NPA i w ogóle przyszłość "partii pluralistycznej", czyli projektu politycznego IV Międzynarodówki w kontekście wyborczym (patrz: dyskusja po newsem o ostatniej demonstracji "Sierpnia 80" w Warszawie) oraz projekt alternatywny. Ten drugi wymaga delikatnie mówiąc doprecyzowania i rozpisania ścieżki dojścia.
Wersja z "wewnętrznymi porachunkami" ma na celu uniemożliwienie wszelkiej krytyki z pozycji komunistycznych czyli tylko my możemy oceniać i osądzać, a wy nie, bo to były "wewnętrzne porachunki".
Wrzodakiem, Millerem, Le Penem, partią Łyżwińskiego, partią Urbana...
Wszystko jedno! Byle do Sejmu!
LIDER ANTYSYSTEMOWEJ LEWICY REWOLUCYJNEJ
na stanowisku przewodniczącego. Pamiętam go jeszcze jako radykalnego działacza "Solidarności", który protestując przeciw restrukturyzacji nie wahał się wystąpić ze Związku i zerwać z AWS (związał się wtrdy z Ruchem Odbudowy Polski Jana Olszewskiego).
Ewentualnie neoszyszkizm (jeśli Chryzantema pozwoli).
Żeby było jasne. Nie mamy nic przeciwko Ryszardowi Brzuzy to jego związek zawodowy i jego "partia związkowa". Z takim ugrupowaniem można współpracować i konkurować na scenie politycznej. Taka "patriotyczna lewica" czy "patriotyczna prawica" interesuje nas ze względu na skład socjalny i partykularne interesy robotnicze. Nie widzimy potrzeby zamazywania różnic, wręcz przeciwnie. Z Ziętkiem moglibyśmy się nawet dogadać, gdyby pozwolił działać w "Sierpniu 80" konkurencji. Do PPP nie zamierzamy wchodzić. Ale jeśli Ziętek zamierza dyktować warunki i z pozycji hegemona określać kto jest a kto nie jest lewicą radykalną czy prawdziwą, to przepraszamy - nie znami ta gadka. Posttrockistom nie zamierzamy niczego wybaczać - niech nam wybaczą, że nie wybaczamy.
to fikcja. Dlatego PPP, drodzy moi, nie jest - i być nie może - projektem partii pluralistycznej typu NPA. Ekipa alterposttrockistów zręcznie lewaruje swoją pozycję międzynarodową, przedstawiając się przewodniczącemu PPP jako sui generis spin-doktorzy, łudząc mirażami wprowadzenia na europejskie salony. Dochodzi tu do obustronnego złudzenia, ale trudno, jak mawiali starożytni - chcącemu nie dzieje się krzywda.
Projekt NPA - jakkolwiek krytycznie go oceniamy - jest jednak oparty na wieloletniej pracy LCR i długotrwałym poszukiwaniu partnerów do tego przedsięwzięcia.
Ogólnie, Zbyszku, zgoda, ale cała niezręczność polega na tym, że za projektem "alterposttrockistowskim" opowiadają się w Polsce wiodące na radykalnej lewicy środowiska i to bez wyjątku. Wymieńmy je: środowisko Kowalewskiego i Zalegi, GPR, PD, NL/NLR. Zdajemy sobie sprawę, że projekt w gruncie rzeczy na rynku polskim jest nierealizowalny (francuskie LCR mogło coś zaoferować - dorobek posttrockizmu po 1968 r.). Oni też o tym wiedzą, a jednak nie zamierzają się katapultować. Jest to dla nich tylko koło zamachowe. Gdy trzeba będzie szybko przestawią się na inne tory - liczy się bowiem dorobek instytucjonalny, co pozwala wyprzedzać takich jak my. Te zygzaki polityczne, to ich stały repertuar.
Niemniej coraz trudniej im się z tego wytłumaczyć. W tym nasza głowa, by było to wręcz niemożliwe. Trzeba ich kiedyś rozliczyć. No to rozliczajmy, skoro mamy ku temu okazję. Efekty już są widoczne.
A Ziętek? Tu, Zbyszku, zapewne się różnimy - Ty go w zasadzie skreślasz leniwym parasolem. Nam zależy na odzyskaniu przyczółków w "Sierpniu 80" w ostrej walce, bo tylko takie przyczółki mają znaczenie i takich warto bronić. Oprócz tego wciąż jesteśmy głodni, a żywimy się posttrockistami. Gdyby ich nie było musielibyśmy się zabrać za SLD, a ta przekąska jest jeszcze nie dogotowana i dla nas zbyt obfita. Zapraszamy jednak do stołu.
godne uwagi i pełnego poparcia. Reszta - to zwyczajne: ble, ble, ble. I jeszcze na marginesie. Wystrzał z aurory dał początek rewolucyjnym zmianom nie tylko w Rosji. Kpić może z tego tylko ten, kto od prawdy karleje.
Sprywatyzowałeś czy zawłaszczyłeś "Aurorę"?
Oba teksty (do których odsyłacze znajdziesz na indymediach, dział publicystyki w temacie pokongresowym) dotyczą pobytu Besancenota w Katowicach, na konwencji PPP.
Pierwszy - z 23 maja, napisany przez Ulricha Ripperta "Olivier Besancenot w Polsce" - stawia tezę, że udział Oliviera Besancenota w konwencji PPP wyjaśnia prawdziwe cele nowo powołanej NPA. Za frazesami o antykapitaliźmie i wezwaniami do bojowości, francuska NPA prowadzi całkowicie reakcyjną politykę i jest otwarta na współpracę z otwarcie prawicowymi organizacjami. W Katowicach, Besancenot przemawiał na zebraniu PPP, które zawiera w swych szeregach zwolenników niegdysiejszego polskiego dyktatora Piłsudskiego oraz
działaczy prawicowo-populistycznej Samoobrony.
Jednym z przemawiających był Bogdan Golik.
Kiedy we Francji Olivier Besancenot wciąż podkreśla niechęć do współpracy z PS, to w Polsce nie ma zahamowań, aby pokazywać się w towarzystwie człowieka, który zasiada w Strasburgu wraz z francuskimi socjalistami w jednej grupie parlamentarnej, pracuje na cały etat jako lobbysta przemysłowy i jako żarliwy nacjonalista swym przemówieniu podkreślał wielokrotnie, że był jedynym człowiekiem w Strasburgu, który poważnie reprezentował polskie interesy.
Samoobrona promuje "trzecia drogę" między kapitalizmem a komunizmem - pisze dalej autor. A Olivier Besancenot unikał wszelkich akcentów krytycznych nt. tego prawicowego sloganu, pod którym Gorbaczow wprowadzał kapitalizm w ZSRR. Co więcej: Besancenot mówił o NPA jako także dążącej do "trzeciego modelu", czym zyskał sobie aplauz zebranych delegatów.
Wniosek autora - sojusz Besancenota z PPP jest wręcz przeciwstawny rozwojowi perspektywy socjalistycznej w polskiej klasie robotniczej, która radykalizuje się na skutek niszczących efektów międzynarodowego kryzysu gospodarczego.
Potem jest odniesienie do historii "Solidarności". Polscy robotnicy nie mieli politycznej perspektywy - w wyniku stalinizacji i odcięcia od ruchu trockistowskiego.
I o historii PPP i "Sierpnia 80". I o tym, że prekursorka partii politycznej Besancenota już odegrała ważną rolę w doprowadzeniu polskich robotników do impasu w 1980 r. Tu następuje atak na to, że mandeliści nie byli już naprawdę trockistami. Że popierali Wałęsę z nacjonalizmem i restauracją kapitalistyczną, Kuronia, którego nazywali trockistą.
Na koniec autor dodaje, że obecnie Besancenot uważa etykietke trockizmu za przeszkodę.
Drugi tekst "Kongres PPP zaznacza ześlizgiwanie się na prawo nowej europejskiej lewicy" autorstwa Mariusa Heusera i Tadeusza Sikorskiego z 22 maja br.
Besancenot unikał w przemówieniu nie tylko terminu "trockizm", ale i "socjalizm". Za to międlił o "trzecim modelu", odmiennym od biurokracji i
kapitalizmu, i że najważniejsze dla europejskiej partii lewicy jest żądanie niepłacenia za ich kryzys.
Kilkakrotnie kładł nacisk na szerokie porozumienie między NPA
i PPP, zaznaczając że w walce obie strony stoją po stronie pracowników, co, jak twierdzi, stanowi o ich antykapitalizmie. Obecnie trzeba, wg. Besancenota, połączyć walkę pracowników na szczeblu europejskim i rozwijać nową partie w tym kierunku.
Ocena - przemówienie pozbawione zasad... uzasadniające sojusz z grupą, która nie ma związków z socjalizmem i nawet zawiera siły prawicowe.
Nie zabrakło informacji o historii "Sierpnia 80", z wymienieniem poparcia Frontu Narodowego Le Pena dla sprzeciwu wobec akcesji do UE.
Autorzy piszą również o działaniach "Sierpnia" w obecnych protestach. "Sierpien 80" i PPP zareagowały na te wydarzenia, protesty itp. stając na czele
protestów i akcji, przejmując radykalne żądania związkowe, ale jednocześnie odysłając na dalszy plan kwestie perspektyw politycznych i wniosków z minionych lekcji politycznych.
Podczas całej konwencji tylko Ewa Groszewska zająknęła się o
socjalizmie, mówiła o potrzebie budowania socjalistycznej Europy wspólnie przez kobiety i mężczyzn, ale unikała krytykowania poprzednich mówców.
Co ciekawe, Ziętek w wywiadzie dla ich strony internetowej odwołał się wyłącznie do "wolności, równości i braterstwa".
Wnioski: Niemal wszyscy mówcy podkreślali konieczność dialogu między panującą elitą a społeczeństwem. Dla Ziętka był to też cel okupacji biur poselskich. 21 postulatów nie zawiera postulatów politycznych.
Dostaje się i NPA i SWP.
TAKICH RELACJI NIE UŚWIADCZYSZ NAWET NA STRONACH POLSKIEJ "PRAWDZIWEJ LEWICY".
Nie dorastam do poziomu twojego pytania. Więc na nie nie odpowiem.
Akurat relacje na stronie WSW są wyjątkowo nierzetelne. Przypisano mi np. słowa (podejrzewam, że mi bo byłem jedynym kandydatem z Lublina który się wypowiadał) słowa których nie powiedziałem.
Z wypowiedzi Besancenota autorzy wybrali tylko te fragmenty które pasowały im do z góry założej tezy.
Twoja relacja była natomiast rzetelna i wyczerpująca intelektualnie i całkowicie bezkrytyczna.
Cóż jeżeli dla ciebie wzorem są kolesie z WSWS którzy po prostu zamieścili miszmasz półprawd, przytoczyli słowa których niektóre osoby wcale nie powiedziały okraszając to na dokładkę niewiele wnoszącymi historyjkami o przeszłości członków PPP to nie ma więcej pytań.
Jeszcze "lepsza" i "obszerniejsza" była relacja na stronie Organizacji Młodzieżowej Polskiej Partii Pracy. Razem mamy zatem komplet - dwie twoje, Szymonie, na lewica.pl i w "Trybunie Robotniczej, relacja odważnej inaczej organizacji młodzieżowej, relacja PAP, i te dwie ze strony WSW. Każdy zatem może sobie wyrobić zdanie. KOMU TO PRZESZKADZA?
Ty nigdy nie miałeś pytań. Więc nie udawaj, że zależy ci na prawdzie, czy odpowiedzi. Nie mamy nic wspólnego z WSW czy WSWS. Jednak to oni pofatygowali się do Katowic i zrobili swoje. Ich zwolennicy dali odsyłacze do tych relacji na indymedia. Mamy swój rozum i własną ocenę sytuacji w PPP i NPA. Tego też nie zauważyłeś?
Nie bądź dzieckiem, kandydujesz z listy PPP i nie stać cię na obiektywizm. Na tak jałowej propagandzie daleko nie zajedziesz.
Szczerze mówiąc nie wiem czemu publicyści WSWS pofatygowali się do Katowic, skoro i tak przypisywali mówcom słowa których nie powiedzieli czy używali tylko tych cytatów które były zgodne z ich z góry założoną tezą. Taniej by to ich wyniosło gdyby nie musieli wyjeżdzać, sądzę, że niewiele by się w tej relacji zmieniło.
Przeszłość i teraźniejszość mieszają się, Szymonie, w PPP i "Sierpniu 80" na każdym kroku. Weźmy dla przykładu ostatnią manifestację "Sierpnia" w Warszawie. Oprócz nowych, czerwonych flag PPP, z wielką sekciarską i partyjniacką abrewiaturą Polskiej Partii Pracy, były też stare - białe sztandary z głową orła z czerwonym dziobem. Na trybunie-platformie nie było jednak już Floriana Nowickiego, Zbigniewa Marcina Kowalewskiego i Dariusza Zalegi byli zaś BB (Bogusław-Bogumił) i działacze rekomendowani do PPP przez ZCHN i KPN. O rekomendacjach wspomina też zaktualizowana informacja o PPP na Wikipedii.
Co jest zatem przeszłością a co teraźniejszości? A może znasz już przyszłość? Nie widzisz sprzecznych tendencji?
Odpowiedz zatem konkretnie co w przetłumaczonych przez nas relacjach WSWS jest nieprawdziwe, twoim zdaniem.
Widzę, że znaleźliście sobie kolejny autorytet... Wikipedię.
Doprawdy gratuluje, najpierw anonimowe wpisy na Indymediach, potem nierzetelne realcje kolesi, którzy nawet nie raczyli założyć w Polsce swojej sekcji, a teraz Wikipedia. Oby tak dalej.
Nie potrafisz odpowiedzieć na proste pytania? Podważasz rzetelność zaktualizowanej informacji o PPP na Wikipedii. Podważasz zapewne rzetelność naszej relacji i naszych obserwacji? Nie widzisz sprzecznych tendencji? Zaliczyłeś przedszkole polityczne, czy repetujesz kolejny rok w I klasie PPP. Weź może lepiej korepetycje u "kolesi z WSWS".
Naprawdę musicie się tak ośmieszać? Czy naprawdę nie rozumiecie, że Wikipedia nie jest żadnym sensownym źródłem informacji?
Zresztą o tej "rzetelności" Wikipedii niech zaświadczy fakt, że jako działacze PPP są tam podani Łukasz Foltyn (który nie jest obecnie w ogóle związany z PPP, był tylko dość krótko w jej Radzie Programowej), Grzegorz Kaczmarczyk czy Adam Ziemiński, którzy są tu raczej przygoteczni jako działacze Alternatywy-Partii Pracy (Ziemiński) czy Partii Zielonych (Kaczmarczyk) - nic mi nie wiadomo o tym by takie osoby działały u nas w partii, czy też np. Wanda Nowicka (nasza kandydatka na prezydenta Warszawy), Bogdan Golik (nasz kandydat na europosła) czy Ryszard Brzuzy (szef komisji zakładowej "Sierpnia 80" w Bełchatowie) - mimo iż kandydowali lub kandydują z list PPP (Brzuzy chyba nawet kilka razy) - nie są wcale członkami Polskiej Partii Pracy.
Jeżeli zamierzacie prowadzić rozmowy za pomocą internetowego śmietnika (bo w odróżnieniu od wielu Wikipedii na świecie polska jej wersja ma właśnie taki charakter) czy kłamliwych relacji organizacji finansowanej swego czasu przez Husajna i Kaddafiego to ja jednak podziękuje. Bawcie się dobrze.
Co do polskiej wikipedii-śmietnika oczywiście zgoda, ale lubimy grzebać w politycznych śmieciach. Zawsze się coś trafi. To jednak nie wszystko - czytamy wszystko, również wasze sprawozdania, relacje i odpowiedzi. Możemy skonfrontować to z własnymi obserwacjami i skrzeczącą rzeczywistością. SPRZECZNYCH TENDENCJI NIE BRAKUJE. Twoja jednostronna wykładnia, abstrahująca od tych sprzecznych tendencji, jest nie do obrony.
PPP jako "wrażliwa społecznie nowoczesna lewica" może co najwyżej bezskutecznie konkurować z równie nowoczesnym i wrażliwym Sojuszem Lewicy Demokratycznej, jako polityczny śmieć - prawdziwa socjaldemokracja.
Mimo wszystko ciekawszy i pełen sprzeczności wizerunek PPP reprezentują sobą tylko aktualne władze PPP - Mariusz Olszewski (wiceprzewodniczący PPP) i Michał Janiszewski (sekretarz PPP). Potrafimy to docenić.
Oczywiście, Szymonie, że relacje robili ludzie, którzy mieli jakieś poglądy polityczne. Jeżeli oczekujesz, że odzywać się będą tylko zwolennicy, to lepiej od razu dorośnij, bo możesz mieć spore niespodzianki. Co więcej, nie powiem, żebyśmy podzielali poglądy polityczne autorów, którzy należą do (post)trockistowskiej rodzinki. Niemniej, wasze relacje mają albo charakter akademicko-ku-czci-laurkowy, albo beznadziejnie ogólnikowy. Kwestii spornych unikacie, jak ognia, jesteście sztywni, jak zebranie aktywu na POP. Jeżeli uważasz, że autorzy coś przekłamują, to ustosunkuj się do tych przekłamań, powiedz o problemach...
Nie zarzucaj nam korzystania z Wikipedii, ponieważ jednak mimo wszystko można się z niej dowiedzieć więcej niż z waszych stron. A szkoda. Zresztą nie jesteśmy naiwni i nie przyjmujemy na wiarę wszystkiego, co usłyszymy czy przeczytamy. Swoje zdanie wykładamy na codzień, tutaj dajemy głos innym (co wzbudza w was święte oburzenie), bo jest faktem, że poglądy na PPP i Sierpień '80 są podzielone. Nie mamy powodu, żeby to tuszować. Wy zresztą również, poza wazeliną. Ale to samobójcza taktyka i to coraz bardziej.
Przed chwilą odbyła się na TVP1 debata prowadzona przez Andrzeja Kwiatkowskiego. Ziętek wypadł dobrze w oczach socjaldemokratów, a nawet bardzo dobrze - w oczach palaczy. Jego hasła to Europa Socjalna i zniesienie dyskryminacji palaczy. Dorównywał Wojciechowi Olejniczakowi, a nawet go wyprzedzał - 5 lat wcześniej PPP zgłosiło obecne hasło SLD "najpierw człowiek", skądinąd wyborcze hasło Partii Europejskich Socjalistów. W kwestiach obyczajowych Ziętek pokazał się jako człowiek otwarty, może nawet bardziej otwarty niż Olejniczak. Otwarcie też upomniał się o bezrobotnych, zresztą jak wszyscy i wyrównywania standardów płacowych w ramach Wspólnej Europy, oczywiście chodzi o równanie w górę, znowu jak wszyscy. Podkreślał również swoje atuty, podobnie jak kiedyś Andrzej Lepper, atakując SLD, które już rządziło i miało okazję budować Socjalną Polskę i Europę, z wiadomym skutkiem.
Jest to więc kandydat wiary godny. Ma jednak wadę - pali, to takie ludzkie. A my komuniści mamy same wady i jedną osobistą zaletę - nie palimy.
Wybory nie dziękuje,nie gram w gre korporacji i bezmózgich zombi
wyborcze PPP gotowe:
PAL, BĘDZIESZ ZDROWY INACZEJ
czasów "burzy i naporu" Brzuzego http://serwisy.gazeta.pl/kraj/1,34310,137987.html
Tyle czasu żyłem w nieświadomości, że Besancenot z Ziętkiem to agenci międzynarodowego kapitału, którzy swoim niecnym postępowaniem blokują masowy rozwój bolszewickiej partii w Polsce...
BB - co nam szkodzi, uwierzmy w cuda. Przecież SzymonM może być jednocześnie przedmiotem opisu i podmiotem narracji. Już Cezar to potrafił ponad dwa tysiące lat temu. Nie będę się więc czepiał ani braku obiektywizmu ( oczywiście Cezara, nie Szymona), ani tego, że Cezar przy okazji podbił Galię i pokonał Pompejusza, by mieć coś ciekawego do opisywania.
Nie przekreślam Ziętka. Tak po ludzku to mi go nawet trochę żal. To, co nawyprawiał nie tylko wprowadziło w osłupienie znaczną część jego współpracowników. Doskonale wiemy o ośmieszeniu, na jakie skazał - między innymi - wspomnianą tu Bratkowską i Groszewską tym numerem z Golikiem. Zapewne takich numerów jest więcej, a ludzie poniżeni mają swoja odporność tylko do pewnych granic. Granicami są zarówno pewne nieprzekraczalne wartości, wyjątki są dla niektórych do zaakceptowania, ale kiedyś zobaczą, że to nie wyjątki tylko brak zasad. Ale nawet poniżenie i brak zasad niektórzy mogą akceptować w zamian za coś. Najogólniej nazwijmy to sukcesem, bez specyfikacji na razie na sukces formacji i sukces osobisty. Jeśli okaże się, że sukcesu nie ma i nie będzie - rozczarowani szukać będą winnych. Wtedy Ziętek dostanie strzał w plecy.
istnieją wszak zapisy wystąpień Besancenota na youtube, prosimy więc, na ich podstawie o poinformowanie tutaj pleno titulo publiczności lewicy.pl na początek ile razy prezydent in spe słodkiej Francji wypowiedział wstydliwe słowa komunizm lub socjalizm kandydatów PPP w Katowicach?
Poeta pamięta!
Ziętek stworzył bizantyjską wręcz demokrację. On jako on miał odtąd wielu mężów i wiele żon i jeszcze więcej sług jak Bóg.
Z list wyborczych PPP wycofany został nie jeden Golik, członkowie Związku (i partii) mogli wreszcie określić kształt "partii związkowej", w taki sposób by nie tylko człowiek, ale i Bóg w przypływie kaprysu nie potrafił tego z dnia na dzień zmienić.
Było to tak - rzekł Bogusław-Bogumił jak Bóg i Biurokrata i jakiś BB - czy to możliwe, że żadne mechanizmy nie działają, a nawet nie istnieją, albo jest to Prawdziwa Lewica, albo KPN-owsko - ZCHN-owska partia socjalna, albo gejowsko-feministyczne cuś. I odtąd było już wszystko możliwe: współuczestnictwo w decyzjach na każdym etapie, dyskusje, spory ideowe i programowe, transparentność wszelkich działań wobec własnych członków, odpowiedzialność przed nimi za wszystko co się w ich imieniu robi.
Wreszcie mógł Ziętek rozmawiać z każdym swoim członkiem jak równy z równym, jak Szyc z szycem.
22 maja Nowa Lewica poparła PPP i PPS, 26 - przyznała się do rozłamu - i tak oto przestała istnieć kolejna "pluralistyczna partia".
Więcej frakcji niż ludzi. To dopiero pluralizm.
Z naszego punktu widzenia, to bardzo pozytywny przejaw polaryzacji sceny politycznej. Skądinąd to dobrze się stało, że pękła nie tylko "partia pluralistyczna", ale również wodzowska. Śmiało kolegów z redakcji "Dalej!" możemy zaprosić do Klubu Dyskusyjnego im. Róży Luksemburg. Nie jest to partia, a zatem pluralizm i różnice poglądów nawet na istotne sprawy są wręcz pożądane. Nie przejawiamy również ambicji wodzowskich, czasem pięknie jest się różnić. Przy budowie partii "nowego typu" dyskusje takie można dobrze spożytkować. Tym lepiej im lepiej koledzy z "Dalej!" potrafią bronić własnej koncepcji użyteczności marksizmu.
Na rozłam w Polskiej Partii Pracy i Grupie na rzecz Partii Robotniczej. Nie czekamy oczywiście bezczynnie - przyczółki już mamy.
Humor polityczny to czy krzyk rozpaczy? W jak żałosnym stanie musi być człowiek, dla którego "wręcz pożądani" są August Grabski i Ula Ługowska?
w jakim stanie jest lider, który za pożądanego partnera uznał GPR?
jeszcze nie widziałem ani jednego komentarza W. Orowieckiego, który nie byłby jakąś czysto personalną wycieczką, w dodatku nieudolnie kamuflowaną. Ale przecież obowiązku komentowania na lewicy.pl nie ma!
Ostatecznie, Wojtku, gdybyśmy mieli wybierać między tobą a Florianem wybralibyśmy Floriana. To jest ta ostateczność. Gdybyśmy byli w tak niekonfortowej sytuacji jak twierdzisz i tak nie zdecydowalibyśmy się na wazeliniarstwo wobec BB - Bogusława-Bogumiła, który ostatecznie wypada całkiem nieźle na tle pozostałych kandydatów do Europarlamentu w wyborczych konfrontacjach na antenie TVP - taki sam konsekwentny socjaldemokrata jak inni, prawdziwy człowiek lewicy, ale bynajmniej nie przedstawiciel skrajnej czy rewolucyjnej lewicy. Od tego określenia odciął się on wczoraj ostatecnie na antenie TVP w programie prowadzonym przez Tadeusza Zakrockiego. Od nas i dyktatury proletariatu odciął się on dużo wcześniej w pamiętnym wywiadzie dla "Wiadomości Kulturalnych", nie mylić z kulturową lewicą od której się jeszcze nie odciął, choć pomysłem "nie dyskryminowanie palących" postawił się poza jej szeregami, wykazując osobiste preferencje i skłonności. Takie to ludzkie panisko!
Powinieneś, Wojtku, również zrozumieć, że w klubowej scenerii i w konfrontacji z nami byli działacze NL/NLR mogliby się nawet odnaleźć i sprawdzić. Zresztą, Wojtku, nie musisz tego rozłamu bagatelizować - w tym przebiłeś nawet Ikonowicza. Nowa Lewica w swoim kulturalnym oświadczeniu wspomina o czterech osobach, ty widzisz tylko dwie. My widzimy duuużo więcej, mniej więcej dwie trzecie Nowej Lewicy i całe NLR, a nawet cuś z GPR i PPP. Nie jesteśmy lewicą kulturową i z kulturalnymi rozstaniami niewiele mamy wspólnego - nauczyło nas tego życie i trockiści. Rozłam z tzw. działactwem i wazeliniarstwem będzie się pogłębiał - w tym nasza głowa.
Nawet Barbi - Mechaniczna Pomarańcza ma cechy sympatyczne, poza aparycją. To oni upomnieli się o demokrację wewnętrzną w PPP, a nawet w Nowej Lewicy, potrafili również wyartykułować swoje zdanie, oczywiście sprzeczne z naszym. Nie musimy się z nimi zgadzać. Nie ma takiej potrzeby. Teraz co innego ma niebagatelne znaczenie. Demokracji wewnętrznej w PPP nigdy nie będzie. Wódz "nie chce, ale musi" rządzić, bo wierzy tylko sobie. Wazeliny wszyscy mają już dość. Brakuje argumentów i pomyślunku. Bez wazeliny i bez argumentów, Wojtku, nie pojedziesz.
Jak widzę nie dochodzi do was, że nie jestem członkiem PPP ani GPR. O wazeliniarstwie wobec Ziętka, przerywanym wymiotami żółci za każdym razem, gdy zostaniecie olani, możecie mówić w swoim przypadku :)
Natomiast - żeby było jasne - uważam, że ewentualne odciągnięcie przez was elementów oportunistycznych z PPP i GPR wyszłoby tym organizacjom na zdrowie (znamy te wasze "przyczółki"...nieudolnie maskowanych zwolenników ekonomizmu itd.) Dlatego w tym akurat życzę wam szczęścia, chociaż niestety w was nie wierzę.
Podobnie z Florianem Nowickim - zdecydowanie politycznie jest to najbliższy wam człowiek w GPR, podobnie jak wy nieumiejętność kontaktu z istniejącą klasą robotniczą rekompensuje tworzeniem idealnej, wymarzonej klasy robotniczej, która będzie spełniać zachcianki mesjasza. Cóż, Lenin nie jest Platonem ,ale wątpię, żeby jeszcze udało wam się to zauważyć. Problem też w tym, że w celu nawiązania z Florciem jakiejkolwiek politycznej współpracy musielibyście go... wskrzesić. Ale cóż, każdemu wolno opierać plany polityczne na ludziach martwych :)
Wiemy, Wojtku, że jesteś sympatycznym chłopcem i masz równie sympatyczną dziewczynę. Równie wielką sympatią darzysz GPR, jak i PPP oraz jej młodzieżówkę. Największą jednak sympatią, wręcz nabożną estymą czcisz związkowców "Sierpnia 80", "takich jakimi oni są", zwłaszcza że czytają... Zapomnieliśmy. Przypomniej, Wojtku - Lenina czy Ziętka?
Wracając do czytelnictwa - tak popularnego wśród związkowców "Sierpnia 80" i robotników. Przypomnieliśmy sobie, bynajmniej nie chodziło ci o Ziętka - co to to nie - lecz o Lenina. Jesteś jak zwykle skromny - przyznaj się - tak naprawdę chodziło ci o raporty z placu zabaw Magdaleny Ostrowskiej i Wojciecha Orowieckiego.
jeśli w efekcie ma powstać partia, która rozkręci ruch ludu roboczego.
Mamy, Wojtku, jeszcze prośbę do ciebie - wymień tych "nieudolnie maskowanych zwolenników ekonomizmu" w szeregach GPR i PPP przy tym nie posiłkuj się autorytetetem SGP i Czupurnej Dziewczynki, która - nie wiemy na podstawie jakich kryteriów - za takowych nas i francuską Lutte Ouvriere uznaje. Reanimacją braci Nowickich chętnie się zajmiemy, na razie jednym z nich zajmuje się już prokuratura.
cóż, Michale, odpowiem ci tak... praca magazyniera jest ciężka i potrzeba czasami chwili rozrywki, zanim się po niej zabierze do pisania poważniejszych rzeczy. Jeżeli tobie wolno tutaj leczyć kompleksy (wpisy typu: "JESTEM ZŁYM CZŁOWIEKIEM")to mi wolno wyśmiewać politycznych frustratów piszących tu komentarze. Ciekawe, że dostrzegasz "nieudolny kamuflaż" tam, gdzie go w ogóle nie ma.
Jakie znaczenie ma istnienie NL, tym bardziej - rozłam w NL, a jeszcze bardziej-poparcie NL dla PPP? Żadnego, zresztą znaczenie wyborów, w których frekwencja wyniesie jakieś 15%, też jest liche - bardziej jeszcze, niż zwykle w przypadku wyborów. I ja mam to traktować poważnie?
Nie poważam specjalnie NL, ale chętnie przeczytałbym jakieś ich oświadczenie choćby w sprawie tego, jakie formy protestu uważają za najbardziej właściwe 4 czerwca. To, czy tego dnia uda się zorganizować jakieś w miarę poważne protesty antyrządowe, uważam za 100 razy ważniejsze od wyborów.
Parafrazując tow. Johna Reeda:
Żaden głos z surowej, zimnej rzeczywistości nie przedostawał się na to forum.
Znów mylicie Ziętka z Leninem? cóż, z główką nie najlepiej, jak widzę. I przy okazji - jak słusznie zauważasz w drugim komentarzu, pisząc o wzrastającym czytelnictwie dzieł Lenina wśród robotników, bynajmniej nie miałem na myśli tylko związkowców "Sierpnia 80", ale też choćby... NSZZ "Solidarność".
widzę, że fakt czytania przez robotników czegokolwiek poza twoimi wypocinami bardzo się boli. Cóż, życie szykuje ci jeszcze kilka tego typu niemiłych niespodzianek.
"Reanimacją braci Nowickich chętnie się zajmiemy, na razie jednym z nich zajmuje się już prokuratura." To jest, przynajmniej, jednoznaczne. Jest takie, znane ci, Włodku, przysłowie: nie strasz, nie strasz, bo się...
I co jeszcze?
oczekujesz od formacji lewicowych większego zaangażowania w przygotowanie protestu 4.06 - w Twojej bajce ma to stanowić alternatywę dla dyskusji przedwyborczych, choć wobec znanych powszechnie zapowiedzi wyznaczonego bodajże na 10.06 memorandum "S" dla rządu z jednej strony, a udziału politycznego ramienia zarówno "S", jak i "Sierpnia'80" w wyborach z drugiej przeciwstawienie to dema antyrządowe planowane początkowo przez większe, teraz przez mniejsze związki, ale za każdym razem związane gł. z partiami w tych wyborach uczestniczącymi) nie wytrzymuje krytyki, a w sytuacji, gdy wypowiada je zwolennik radykalizacji związków zawodowych jako strategii politycznej jest już absurdem co najmniej do kwadratu, jeśli nie sześcianu. Jeśli zaś aż tak bardzo interesują Cię moje motywy zabierania głosu w dyskusjach na lewicy.pl to je zdradzę - otóż jest to banalna chęć otwartej dyskusji o sytuacji, celach na przyszłość i proponowanych metodach działania pomiędzy ludźmi o bliskich w wielu sprawach zapatrywaniach, a także lepsze poznanie poglądów czy stanowisk wg mnie błędnych, ale nośnych i w jakiś sposób z ogólnospołecznego czy politycznego punktu widzenia szkodliwych. Użyty przeze mnie kiedyś zwrot, który "cytujesz" (wyrywając go maksymalnie z kontekstu) pochodzi nie z komentarza do tekstu, tylko późniejszej wymiany zdań i oznacza ironię i kpinę z psychologizującej szkoły dyskutowania na portalu politycznym (czyli sytuacji, w której możliwa dyskusja o problemie, programie, treści, trafności zamieszczonej analizy itp. zostaje zepchnięta w insynuowanie któremuś z jej uczestników maksymalnego stężenia negatywnych cech charakteru, złych intencji itp. - takie demonizowanie jest wygodne, bo pomaga odsunąć debatę od spraw naprawdę ważnych, a dla kogoś być może niewygodnych. Ale jeśli już musisz takie chwyty stosować, to pamiętaj o elementarnym chwycie erystycznym: ad hominem czy tym bardziej ad personam trzeba umieszczać na KOŃCU wypowiedzi, a nie od nich zaczynać! W przeciwnym razie puszcza się oczko na samym początku i możliwy efekt całkowicie zepsuty.