Komentarze czytelników portalu lewica.pl Komentarze czytelników portalu lewica.pl

Przejdź do menu

Komentowany tekst

Balcerek, Bratkowski: Mity i porzucone sztandary

Komentarze czytelników

Dodaj komentarz

Błąd załorzycielski

Myślę, że solidarność nie spełniła pokładanych w niej nadziej, ze względu na coś co można nazwać błędem założycielskim czyli fałszywą aksjologią.
Moskale pokazuje to sztandarowe hasło solidarności:

NIE MA WOLNOŚCIE BEZ SOLIDARNOŚCI

Słowo solidarność w tym haśle warto rozpatrzyć w jego źródłowym znaczeniu tj. solidarności międzyludzkiej. Socjaliści utopiści pokroju Modzelewskiego wierzyli, że stanem przyrodzonym dla człowieka w społeczeństwie jest EGALIZTARYZM

Liberałowie jako pragmatycy wyznają wręcz przeciwną zasadę tj.

WŚRÓD PRZYJACIÓŁ ZAJĄCA WILKI ZJADŁY.

Spójrzmy jak by się zmienił aksjologiczny paradygmat ruchu gdyby SOLIDARNOŚĆ między ludzką zastąpić czymś tak prozaicznym jak WŁASNOŚĆ tj. zamiast:

Nie ma wolności bez solidarności
Nie ma wolność bez WŁASNOŚĆI.

Bo powiedzmy sobie szczerze kto jest bardziej wolny: człowiek bez prawa do mieszkania za to z wyrokiem eksmisyjnym za którym SOLIDARNIE stoi Kancelaria Sprawiedliwości Społecznej czy człowiek posiadający notarialnie potwierdzoną własność np.: kamienicznik.
Który z tych dwóch osób tj. eksmitowany ale za to SOLIDARNIE wspierany czy kamienicznik z notarialnie potwierdzonym prawem własności ma spokojny sen.

Jak bardzo WŁASNOŚĆ daje WOLNOŚĆ przekonał się każdy kto choć raz musiał wynajmować mieszkanie.

autor: Cud2, data nadania: 2009-06-08 09:18:46, suma postów tego autora: 3207

kapitalizm vs. socjalizm czyli co o tym wiedzieliśmy

Może w pewien sposób uogólnię ale wydaje mi się, że przeciętny członek solidarności wcale tak bardzo nie chciał tej sławnej WOLNOŚĆI raczej interesowała Go konsumpcja w stylu zachodnim tj. żeby wrzeszczcie w każdym sklepie było jak w Pewkexie, żeby nie trzeba było stać po nocach pod sklepem, żeby kupić meblościankę i żeby w każdym sklepie było piwo i to najlepiej w puszce. Wszyscy którzy byli dziećmi w latach 80 pamiętają zapewne kolekcjonerską manię zbierania puszek po zagranicznych napojach i pudełek po papierosach. Zastanowiliście się choć raz czego było to symptomem? Gromadziliśmy te artefakty zachodniej konsumpcji bo czuliśmy się zniewoleni? A może pusta puszka po coca coli była dla nas namiastką konsumpcji wyrobów NIE czekoladopodobnych ? Wiecie jak patrzę na zdjęcia klasowe z lat 80 z czasów podstawówki to nasuwa mi się jedna myśl : K… dla czego wszyscy wyglądamy tak szaro ? Kto słucha polskiego punka z tamtych lat to pewnie nie raz słyszał o szarych ulicach, szarym tłumie, szarej rzeczywistości.

W nawiązaniu do tytułu post dodam, że w latach 80 mieszkałem w mieszkaniu którego okna wychodziły na pawilon handlowym w którym znajdowały się da sklepy spożywcze jeden firmy Społem a drugi Pewex zwany przez Nas papierkowicami bo tylko za papier tj. dolary można było coś tam kupić. Dla Nas dzieciaków to było dwa światy w jednym społemowskim zawsze na ziemi leżał rozmieszony błotem karton i pasztet w stalowych puszkach bez etykiety a w drugim za ciężką kotarą rozciągał się inny świat. Ta ciężka kotara która uniemożliwiała ucieczkę ciepłego powietrza ze sklepu jest dla mnie symbolem Żelaznej Kurtyny tj. tak naprawdę oba sklepy były państwowe i w oby pracowało się pewnie podobnie a może i nawet pensje były takie same ale NAM myślę o Naszym Narodzie; wydawało się, że wystarczy zedrzeć tą kurtynę, żeby żyć w jednym wielkim pewexie.

Kapitalizm co My wtedy o nim wiedzieliśmy?

autor: Cud2, data nadania: 2009-06-08 09:49:41, suma postów tego autora: 3207

CUDA NIEWIDY

Problem w tym, że własność ma sens wtedy, kiedy istnieją ludzie z tej własności wyłączeni. Nierówność własności prowadzi do braku tejże własności u większej części społeczeństwa i cały system wraca do "normy" podziału na posiadających i nieposiadających. Wiara w cuda może zyskać realny byt jedynie jako ksywka forumowicza w świecie wirtualnym.
Zresztą solidarność była jednym z mitów "Solidarności". Korzenie tego właśnie mitu tkwiły w robotniczym i egalitarystycznym podłożu walki z biurokracją. Rozumienie tej walki przez tzw. rewizjonistów w partii było ułomne i następowała ewolucja koncepcji politycznych, skądinąd równoległa do przemian politycznych wśród zachodnich lewicowców. Mit robotniczy okazał się skuteczny jako podłoże dla ruchu, który stawał się coraz bardziej narodowy i rozmyty klasowo. Solidarności zabrakło, bo jak być solidarnym z klasą, która się ponoć przeżyła? A bez tej klasy przecież cały ruch by nie zaistniał.

autor: EB, data nadania: 2009-06-08 09:50:51, suma postów tego autora: 856

Cud

ma rację.

autor: ABCD, data nadania: 2009-06-08 12:13:03, suma postów tego autora: 20871

PAL LICHO

O, mamy i zadymiarza - ABCD pali opony mózgowe. Drugi Kubica czy Ziętek?

autor: BB, data nadania: 2009-06-08 12:53:21, suma postów tego autora: 4605

ABCD - Cud ma rację.

Skoro jeden z najbardziej błyskotliwych publicystów Obywatela przyznał mi racje to czy redakcja lewicy.pl nie powinna udostępnić mi bloga aby mógł w pełni rozwinąć na łamach tego portalu swój talent polemiczny?

autor: Cud2, data nadania: 2009-06-08 13:13:06, suma postów tego autora: 3207

BB

Jak nie masz nic do napisania to może nic nie pisz. Przynajmniej zrobisz coś konkretnego dla całej lewicy

autor: Cud2, data nadania: 2009-06-08 13:27:13, suma postów tego autora: 3207

CUDÓW NIE MA

Pozwolisz, cudzie, że ci wyjaśnimy. Pod poprzednim naszym tekstem pozwoliliście uciąć sobie pogawędkę o wszystkim i o niczym. Tym razem to nie przejdzie - cudów nie ma.

autor: BB, data nadania: 2009-06-08 13:37:47, suma postów tego autora: 4605

BB

To Ty jesteś autorem powyższego tekstu?
I jeszcze pisałeś go z kim?
Bo Ja myślałem, że to jakiś licealista napisał pracę zaliczeniową.
Gratuluję intelektualnego poziomu i retorycznej finezji a tak nawiasem mówić :
jak w tym roku poszła Wam matura?
Znowu repeta za rok?


autor: Cud2, data nadania: 2009-06-08 13:42:04, suma postów tego autora: 3207

bez nerw, jak mówią na Pradze, cud, bez nerw,

jak ABCD przyznał Ci rację to oczywiście "należy Ci się" i blog, i pomniki i co tam chcesz. Ale dlaczego zaraz ze swoich doświadczeń jako lokatora czynisz miarę wszechrzeczy? Ba, nawet miarę wolności?
Czy Benedykt XVI, który nie jest nawet właścicielem mieszkanka na takim rzymskim wzgórzu,którego nazwę zapomniałem, jest mniej wolny od Pendereckiego, który ma kiczowatą rezydencję w Lusławicach? A może także od mojego kolegi Jarka, który ma pokracznego, ale własnego gargamela w Komorowie?
Własność rozjaśnia czy zaciemnia Twój umysł?

autor: altstettiner, data nadania: 2009-06-08 13:43:54, suma postów tego autora: 1512

altstettiner - jak mówią na Pradze

najpierwsz cytat z Krytyki Politycznej :

Kiedyś, jeszcze na studenckim seminarium, opowiedziałam w formie ilustracji klasowych przesądów, że wielu „lepszych” – we własnym mniemaniu – warszawiaków uważa, iż Azja zaczyna się na Pradze.

http://www.krytykapolityczna.pl/Zerkanie-w-gore-mapy/Najwiekszy-problem-UE/menu-id-221.html

a potem pozdrowienia od najbardzije radykalnego działacza lewicy rewolucyjnej w gminie Wawer CUDa2.

autor: Cud2, data nadania: 2009-06-08 13:54:25, suma postów tego autora: 3207

cudzie2 pozdrowienia z Grochowa

a tak co do meritum? Jakiegokolwiek meritum!

autor: altstettiner, data nadania: 2009-06-08 14:16:34, suma postów tego autora: 1512

altstettiner - a tak co do meritum

Własność rozjaśnia czy zaciemnia Twój umysł?
--
Odpowiem metaforycznie niczym Konfucjusz: osobiście bardziej Nas obchodzi bolący ząb niż głód w Afryce

A co do Grochowa to za nim tow. Cisza rozpoczął swoją Szczytną działalność to moim Rodzicom udało się odzyskać dom na ul. Domejki. Ul. Doejki znajduje się po między Grochowską a stacją Olszynka Grochowska tuż za placem Szembeka.

Pisząc Szczytna działalność miałem oczywiście osławioną szkołę MO w Szczytnie bo sądząc po zachowaniu, bynajmniej nie no Violence, wielu z uczestników blokad chyba właśnie tam szkoliło się w swym fachu.

autor: Cud2, data nadania: 2009-06-08 14:36:31, suma postów tego autora: 3207

altstettiner

jakie meritum altstettiner zmiłuj się. takie teksty jak ten komentowany przez Nas to ja w liceum popełniałem.

autor: Cud2, data nadania: 2009-06-08 14:50:03, suma postów tego autora: 3207

MIĘDZY NAMI PROFESORAMI

Wątek wspomnieniowy, ukazujący proces likwidacji samorządów robotniczych od podszewki, uzupełnia prof. Leszek Gilejko notabene w rozmowie z prof. Juliuszem Gardawskim:
"Demokracja przemysłowa załamała się w sposób, powiedziałbym, dość gwałtowny. Wiązało się to z dosyć zdecydowanymi działaniami ze strony zarówno związków zawodowych i partii. Propozycja tworzenia Konferencji Samorząda Robotniczego została przedstawiona przez Władysława Gomułkę na IV kongresie związków zawodowych w 1958 r. Miała charakter dyrektywy partyjnej a polegała na stworzeniu organizacji, w której skład, oprócz rad robotniczych, mieli wejść przedstawiciele komitetów PZPR i zakładowych rad związków zawodowych. Liderzy związków zdecydowanie poparli to rozwiązanie. Stosunki między związkami zawodowymi a radami robotniczymi na poziomie przedsiębiorstw nie układały się dobrze. Rady powstały, w pewnym sensie, przeciwko ówczesnym związkom zawodowym, na fali krytyki związków zawodowych i poszukiwania rozwiązań służących interesom załóg przedsiębiorstw. Rady były ponadto instytucjami autonomicznymi. Z punktu widzenia władzy sprawą podstawową było poddanie rad robotniczych kontroli partii. Stąd przewodniczącym KSR został sekretarz partii. Rady poddano też 'opiece' związków zawodowych, ich aparatu. Ale zamieranie samorządu nie nastąpiło od razu. Według ocen, jakie formułowaliśmy wraz z profesorem Józefem Balcerkiem, pierwszy etap procesu podporządkowania rad robotniczych zakończył się we wczesnych latach 60-tych. Potem rozpoczęła się druga faza, której efektem, po latach, stał się zanik rad robotniczych. W trakcie tej drugiej fazy stopniowo zaprzestano wyborów do rad pracowniczych. Trzeba jednak pamiętać, że rady nie poddawały się łatwo. W kategoriach stosunków władzy nastąpiło wprawdzie natychmiastowe przesunięcie w kierunku organizacji partyjnej, lecz rady przez jakiś czas utrzymywały pozycję, zwłaszcza w tych zakładach, w których były aktywne w okresie października. Zwróćmy uwagę, że w 1958 roku kończył się czas eksperymentów gospodarczych, a rady były animatorami tych eksperymentów. Status przedsiębiorstw eksperymentalnych miało czterdzieści parę dużych firm. Tamtejsze rady robotnicze aktywnie działały na rzecz realizacji eksperymentów gospodarczych. Osiągnięcie dobrych wyników było silnym motywem działania w radach".
Walka ta stała jednak na z góry straconej pozycji, albowiem biurokracja partyjna, państwowa i gospodarcza stosowała wysublimowane metody, które wpisywały się w sprzeczne procesy:
"Zbiegło się kilka procesów. Związki zawodowe wystąpiły z inicjatywą, by obok rad na szczeblu przedsiębiorstwa powołać rady oddziałowe. W propagowaniu tego pomysłu podkreślano, że ma to zwiększyć demokratyczny charakter rad robotniczych. Gdyby rady robotnicze miały w dalszym ciągu takie możliwości działania, jak w latach 1956-57, to wprowadzenie rad oddziałowych na pewno miałoby pozytywny wpływ. Myśmy wtedy w naszych publikacjach to rozwiązanie popierali, chociaż z naszych badań wynikało, że stanowi to pewne zagrożenie dla samorządu. Zdaniem członków rad robotniczych pojawienie się szczebla pośredniego prowadzić mogło do osłabienia pozycji rad, jako instytucji współzarządzającej przedsiębiorstwem.
Następnym krokiem było zaniechanie wyborów do rad przedsiębiorstwa, ograniczenie wyborów do poszczególnych wydziałów. Od strony formalnej polegało to na tym, że w wyniku tzw. oddolnych inicjatyw załóg następowało usankcjonowanie likwidacji powszechnych wyborów. Przyjmowano, że zamiast wyborów będzie się powoływało delegatów załogi, wybieranych z poszczególnych wydziałów. Zaczęły sie więc pojawiać KSR-y bez rad pracowniczych. To oczywiście był już koniec samorządów".

autor: BB, data nadania: 2009-06-08 14:52:14, suma postów tego autora: 4605

Świetliki - Słonidarność

http://www.youtube.com/watch?v=_iVT5rsfkaw

autor: Cud2, data nadania: 2009-06-08 15:14:28, suma postów tego autora: 3207

GRUPA BADAWCZA

Profesor Leszek Gilejko wspomina dalej:
"Bylismy w trójkę, tzn. Józef Balcerek, Mirka Borowska i ja. Mirka wyjechała do Szwecji po 1968 roku a profesor Balcerek spędził później parę lat w Algierii jako ekspert UNESCO, jednak na poczatku lat 60-tych razem pisaliśmy i działaliśmy. Nasze działania odbywały się wtedy w dwóch formach. Po pierwsze, byliśmy członkami istniejącej wówczas Komisji Samorządu Pracowniczego przy Centralnej Radzie Związków Zawodowych. Sekretarze tej komisji byli stosunkowo mocno zaangażowani w pracę samorządów, biorąc pod uwagę, że samorządność była dla związków zawodowych od początku sprawą dość kontrowersyjną. Oczywiście, dochodziło do różnych napięć, ale kiedy nie przekraczało się pewnych granic, a przede wszystkim nie podejmowało się jakiejś zorganizowanej działalności, przyzwalano na zajmowanie się samorządami, czasem nawet godzono się na pewne inicjatywy prosamorządowe. Profesor Balcerek był zawsze ode mnie bardziej krytyczny i bardziej zdecydowany, bardziej zdeterminowany, miewał bardzo ostre wypowiedzi krytykujące związki zawodowe, biurokrację, także partyjnych urzędników, ale nie wyciągano z tego 'konsekwencji personalnych' wszyscy pozostawaliśmy nadal członkami komisji.
Drugim polem naszej działalności były stosunki pracy w przedsiębiorstwie. Pierwsza połowa lat 60-tych była okresem rozwoju polskiej socjologii, podejmowano nowe tematy, tworzyło to dobry klimat także dla naszych badań. Ostatnio przyglądałrm spis naszych wspólnych publikacji innych publikacji poświęconych samorządom i stosunkom pracy. Potrzebne jest to mi do napisania artykułu o profesorze Balcerku do tomu o wybitnych politykach społecznych. Przy okazji stwierdziłem, że tych publikacji jest bardzo dużo. Profesor Balcerek w 1973 roku, a więc już po praktycznej likwidacji samorządów pracowniczych, napisał dużą książkę poświęconą samorządom i partycypacji. Był to przegląd światowych rozwiązań. Okazało się, że regulacje wprowadzone w Polsce nie odbiegały daleko od tych, które istniały w krajach zachodnioeuropejskich, ale tam nie było 'rządzącej partii' i przedsiębiorstwa były samodzielne.
Sprawą bardzo ważną było, że w Polsce cały czas sytuacja falowała. Co pewien czas okresy całkowitego podporządkowania załóg były przerywane, pojawiały się rozwiązania partycypacyjne, by zostać po pewnym czasie hamowane. Było to w dużym stopniu funkcją kolejnych kryzysów gospodarczych i społecznych. Szukano także pewnych rozwiązań, umożliwiających wyrażanie postaw pracowniczych. W 1958 roku na IV kongresie związków zawodowych usankcjonowano prawo do 'niby' strajku w postaci 15 minutowej 'przerwy ostrzegawczej'. W latach 60-tych czuło się, że czas względnego spokoju się kończy. Co prawda wydarzenia roku 1968 nie wywołały specjalnego oddźwięku w środowiskach pracowniczych, ale niebawem przyszedł rok 1970-ty" ("Leszek Gilejko. Życie aktywne" - rozmowa Juliusza Gardawskiego z Leszkiem Gilejko, SGH Warszawa, 2004, ss. 8-9).

autor: BB, data nadania: 2009-06-08 15:28:28, suma postów tego autora: 4605

nie ma cuda

rozumiem, że znużony walką o odzyskanie rodzinnej posiadłości, z traumatycznymi przeżyciami podglądania Pewexu w podstawówce w latach osiemdziesiątych ani wówczas ani później nie miałeś czasu na zapoznanie się z problematyką samorządu robotniczego i nigdy nic sensownego na ten temat nie opublikowałeś, gdyż inaczej poznalibyśmy Cię wcześniej.
A Twoja "konfucjańska metafora" jest pusta - dla niektórych rzeczywiście ból zęba jest ważniejszy od wszystkiego. Ale bywają też inni - taki Antoniu Gramsci mógł ukorzyć się przed Mussolinim i nie fundować sobie wieloletniego więzienia, przez co jednak podupadł na zdrowiu. Taki Leon Jogiches jak odziedziczył kilka młynów na Litwie, to - w odróżnieniu od Ciebie - nie zajął się pomnażaniem rodzinnego majątku, ale młyny sprzedał a pieniądze sfinansowały działalność SdKPiL.
Inny świat jest możliwy, inni ludzie istnieją i istnieli.
Nie udawaj więc już beznadziejnie, że masz na ten temat cokolwiek do powiedzenia.

autor: altstettiner, data nadania: 2009-06-08 18:07:47, suma postów tego autora: 1512

do Cud

Skoro jeden z najbardziej błyskotliwych publicystów Obywatela przyznał Ci rację, to czy redakcja Obywatela nie powinna udostępnić Ci bloga, abyś mógł w pełni rozwinąć na łamach tego portalu swój talent polemiczny?
Życzę powodzenia, szczęśliwej drogi.

autor: Roger, data nadania: 2009-06-08 19:29:55, suma postów tego autora: 514

do Redakcji lewica.pl

> jak w tym roku poszła Wam matura? Znowu repeta za rok?

Wnioskuję o moferowanie podobnych tekstów.



autor: Roger, data nadania: 2009-06-08 19:32:22, suma postów tego autora: 514

BB, wątki mają naturalną tendencję do zboczeń. Wybaczcie ;-)

Cud2:
"Wszyscy którzy byli dziećmi w latach 80 pamiętają zapewne kolekcjonerską manię zbierania puszek po zagranicznych napojach i pudełek po papierosach. Zastanowiliście się choć raz czego było to symptomem? Gromadziliśmy te artefakty zachodniej konsumpcji bo czuliśmy się zniewoleni? A może pusta puszka po coca coli była dla nas namiastką konsumpcji wyrobów NIE czekoladopodobnych ?"

Po co ta mitomania? Puszki i paczki z fajek zbierało się dlatego, że miały identyczny kształt, ale różne nadruki, przez co idealnie nadawały się do celów kolekcjonerskich. A zbierało się po to..., żeby zbierać. Co powiesz np. o biletach kolejowych/autobusowych, odbitkach pieczątek, proporczykach, itp. ?

Jeżeli ja zbierałem również znaczki pocztowe, to się pewnie zaraz dowiem od Ciebie, że to z tego tylko powodu, że nie mogłem "podróżować". Sklejałem i kolekcjonowałem samoloty, bo nie mogłem latać... Wizzairem na roboty do Londynu. A nie, nie! To były głównie wojskowe samoloty, więc brakowało mi najpewniej wojny i nalotów dywanowych.

I ciekaw jestem jak mi wyjaśnisz, że bardzo ładne, ciekawe i cenione były znaczki radzieckie, choć o samych "ruskich" nie mówiło się przecież zbyt dobrze? No i te duże, kolorowe, z Zachodu. Z takim dziwnym napisem... "Cuba" :-D

Nie potrafię sobie tylko zrozumieć dlaczego w filmach amerykańskich widywałem dzieciaki zbierające karty z jakimiś sportowcami. Czyżby im sportu brakowało?! :-))

Cud2:
"Wiecie jak patrzę na zdjęcia klasowe z lat 80 z czasów podstawówki to nasuwa mi się jedna myśl : K… dla czego wszyscy wyglądamy tak szaro ? Kto słucha polskiego punka z tamtych lat to pewnie nie raz słyszał o szarych ulicach, szarym tłumie, szarej rzeczywistości."

Ja to w ogóle na starych zdjęciach wyglądam nadzwyczaj szaro. Hmm, może to dlatego, że zdjęcia są czarno-białe? Jak myślisz? ;-) Jak byłem młody to ojciec wprowadzał mnie w tajniki fotografii i nie zawsze było ORWO, więc i nie wszystkie zdjęcia prezentowały się idealnie kolorowo. Chociaż były takie radzieckie klisze, które zaspokoiłyby Twój pociąg do pstrokacizny. W połączeniu z kiepskim aparatem kolory były wyjątkowo niezbalansowane i miały sporą ziarnistość.

A punkom się zawsze coś nie podoba, tacy ludzie :-) Jakoś nie zauważyłem, żeby się zachwycali pięknem, które przyniósł nowy ustrój. Może "Apatia" okaże się dla Ciebie nieco zbyt "nowoczesna", niemniej dedykuję Ci dwa teksty:

"Na ile się wyceniasz"

"Kiedyś już śpiewał o tym skandal z Dezertera.
Pamiętam rok 1-9-8-4, kolaboracja, szara rzeczywistość, syf,
tysiąc podziemnych kapel, wszystkie walczą z tym.
Tak łatwo znaleźć wroga, łatwo znaleźć cel,
gdy czarno-białe życie dookoła jest.
Gdzie zbuntowana młodzież gdzie oni są teraz?
Obchodzi ich już tylko kasa i kariera!

Na ile sie wyceniasz?

Nowe działania, nowe hasła, ideały,
nadeszły lepsze czasy, a problemy pozostały.
Tak wielu z nas pracuje dla systemu,
przecież mieliśmy zmieniać świat zmieniając siebie.
Rodzina, dom, praca i wygodne życie,
za wszelką cenę egzystencja w dobrobycie.
Łatwo Cię kupić, ale jeszcze łatwiej sprzedać.
Czy wreszcie powiesz mi na ile się wyceniasz?

Na ile się wyceniasz?

Kupować, kupować i więcej konsumować.
Telewizje, reklamy, materialny syf.
Oddaliście duszę za kartę kredytową,
więcej i więcej, chciwość i zysk.
Twoja ambicja zabiła Ciebie,
zakopałeś w głowie swoje ideały.
Żyjesz kłamstwem szmalu i kariery
Sam zakułeś się w kajdany...

Na ile się wyceniasz?"

I drugi.

"Miasto"

"Ulice są takie jak dawniej
Pełne bogactwa, strachu i krzywdy
Nocami lśniące i pełne
Kolorowych ołtarzy bogactwa
Śliczna dziewczyna chora na AIDS
Wyciąga rękę po pomoc
Chowając młodą twarz przed wzrokiem mijającego ją tłumu"

Pozdrawiam.

autor: Miś_Bucharin, data nadania: 2009-06-08 20:17:25, suma postów tego autora: 3566

Post scriptum

A jak Cudzie mój Ty peweksowy ;-) lubisz Świetlickiego to jeszcze taki mały fragmencik jego twórczości:

"Źle spałem
Spałem źle w tym kraju,
w którym wzorcem mężczyzny jest ksiądz albo handlarz"

(-:

autor: Miś_Bucharin, data nadania: 2009-06-08 20:20:18, suma postów tego autora: 3566

DIALOG NA LEWICY

Podejmując tematykę robotniczą w naszej publicystyce staramy się pokazać źródła i przyczyny dzisiejszych podziałów na scenie politycznej, nie tylko lewicowej. Kwestia robotnicza jest tu osią i kryterium podziału. Wbrew propagandzie, która neguje istnienie takiej linii wyznaczającej pozycje polityczne, stanowi ona niezastąpioną podstawę zrozumienia tego, co się tak naprawdę w Polsce stało, nie tylko w latach 80-tych, ale i wcześniej i później. Wystarczająco często mówimy własnym głosem, chętnie udzielamy go również innym. W tym materiale skoncentrowaliśmy się na udostępnieniu polskiemu czytelnikowi wywiadu Karola Modzelewskiego dla prasy francuskiej. Taka podwójna polsko-francuska perspektywa to efekt tłumaczenia francuskiemu czytelnikowi rzeczy zdawałoby się oczywistych dla nas i tłumaczenia przekładu, który bynajmniej nie jest referatem z cudzych poglądów, tylko próbą krytycznego ich odczytania w uczciwym dialogu.

autor: EB, data nadania: 2009-06-08 20:54:47, suma postów tego autora: 856

samo rząd

Zaiste. Samorząd został samopas. Zgoła prawie żadna organizacja z lewicowych czy anarchistycznych nie jest zainteresowana popieraniem w praktyce idei samorządu pracowniczego.

Do komentowanej historii praktyki samorządu trzeba dopisać jeszcze jeden rozdział: jak zabito samorząd na samym początku III RP.

autor: Roger, data nadania: 2009-06-08 21:25:56, suma postów tego autora: 514

Cudzie, nie myl własności kamienicznika z własnością lokatora

W pierwszym przypadku mamy do czynienia z aktywami, w drugim nie. Kamienicznik na swoim majątku zarabia pieniądze, dla lokatora jego lokal jest jedynie źródłem kosztów.

autor: west, data nadania: 2009-06-09 00:01:13, suma postów tego autora: 6717

Mis_Bucharin

oi oi oi!, wyborcom prawicy sluchajacym dicho kupicho "wszystko jedno, jest juz ciemno, mam nadzieje, glupi jestem, przy mnie badz, ...jak aniola glos", pacierz:)

autor: dyzma_, data nadania: 2009-06-09 09:13:11, suma postów tego autora: 2960

Popis

Nie ma wolności bez ograniczenia.
A: "Nie ma wolności bez WŁASNOŚCI", to jak: "Każdemu według jego potrzeb". Tyż pięknie. Choć cudownie.

autor: prezio, data nadania: 2009-06-09 12:59:56, suma postów tego autora: 878

Solidarność byla ruchem protestu- tylko tyle i aż tyle...

Tyle że ten protest powinien trwać tak długo, jak długo dzieje się krzywda robotników (społeczeństwa)-czy to w "komunie", czy w kapitaliźmie...

Bo o demokracji lepiej nie mówmy- bo to jest tylko mit... Protestowali, bo było im źle, a widzieli że może być lepiej (na Zachodzie). To elity są od zapwnienia ludziom lepszego bytu, a nie mityczna demokracja- na którą notabene elity mogą łatwo zwalić swoją nieudolność albo olewanie interesu społecznego.

autor: Luke, data nadania: 2009-06-13 10:40:04, suma postów tego autora: 1782

Dodaj komentarz