a czy przypadkiem to nie Uralska Rada Robotnicza podjęła decyzję 12 lipca 1918r. o zamordowaniu całej rodziny?
zaś 16 lipca zatwierdził to na polecenie Lenina – Jakow Swierdłow, przewodniczący Ogólnorosyjskiego Centralnego Komitetu Wykonawczego Rad.
Potem fakt iż Swierdłow miał żydowskie korzenie wykorzystywano jako dowód na to iż to elementy żydowskie głównei wspierały bolszewicki przewrót
to że w 1914r we Francji kogoś roztrzelano ma być przeciwwagą do mordu bez sądu na całej rodzinie romanowów?
Problemem nie jest zamordowanie cara, co jeszcze mozna zrozumiec, bo bylo za co, ale zamordowanie bez sadu calej rodziny, w tym dzieci. Malo tego, "proletariacka wladza" zamordowala takze sluzbe. Jak mozna cos takiego suprawiedliwiac i porownywac do sadowego skazania na smierc kogos we Francji?
Czy Piotr Kuligowski usprawiedliwilby analogicznie rozsztrelanie przez II Rzeczpospolita siedzacych w wiezieniach komunistow w 1920? Przeciez zblizaly sie wojska Tuchaczewskiego, a ich uwolnienie mialoby efekt propagandowy.
...ale już sądowe skazanie kogoś na karę śmierci jest w każdych okolicznościach OK. Takie rzeczy możecie wyczytać na lewica.pl.
Facet który odpowiada za masakrowanie robotników w 1905, zezwolił na organizowanie pogromów antysemickich od Łodzi poprzez Kraków do Kiszyniowa niewinną ofiarą,no ale skoro wśród polskich prawaków mamy wybielaczy A.H czy łotewskich jednostek SS to i cara wybielą,wszak zwalczał znienawidzonych czerwonych i podstępne jewriejstwo
że bolszewicy zrobili porządek z reakcyjną rodziną i służbą cara.
Coz, nie znam "burzuazyjnego" systemu sadowego gdzie za czyjes winy mozna od razu skazac na smierc cala jego rodzine razem z dziecmi i sluzba. SKoro jednak nie widzisz roznicy - wspolczuje.
Niektórzy użytkownicy tego forum-Polacy ronią łzy nad bandą despotów, którzy w ramach carskiej Rosji więzili ówczesnych Polaków, a potępiają i wyzywają od zbrodniarzy tych, którzy owych despotów, zgodnie z wolą większośći Rosjan i narodów ciemiężonych, zgładzili i uznali niepodległość Polski po dojściu do władzy.
To już obłęd czy jeszcze tylko polityczne zacietrzewienie?
"Jak mozna cos takiego suprawiedliwiac i porownywac do sadowego skazania na smierc kogos we Francji?"
Okcydentalista Wojtas jest nagi, niczym cesarz z baśni Andersena. Okazuje się, że mordy sądowe można usprawiedliwiać, o ile dokonywane są na "wolnym" i "demokratycznym" Zachodzie! No bo przecież egzekucja będzie tam "wolnorynkowa" i "demokratyczna", odbędzie się z "poszanowaniem praw człowieka" i wynikać będzie z "wyższej konieczności" ochrony "cywilizowanych wartości", a kat zanuci pod nosem "Odę do radości". "Barbarzyństwo" i "okrucieństwo" to zaś domena "komuchów" i "Azjatów".
Żałosne...
Gdzie tutaj usprawiedliwialem mordy sadowe? Chyba nie bardzo znasz znaczenie tego slowa.
Po drugie rad bylbym sie dowiedziec, jakich to zbrodni dopuscily sie dzieci oraz sluzba Mikolaja II, ze zasluzyly az na smierc.
Jestes tez zwyklym rasista, skoro uwazasz, ze domaganie sie sprawiedliwego procesu to "okcydentalizm", a na Wschodzie wymiar sprawiedliwosci moze byc co najwyzej pokroju tego, co zaprezentowali bolszewicy.
Atomowy Sierdzan kiedyś zrozumie, że na zgniłym Zachodzie nikt nie wydaje wyroków śmierci z uwagi na przynależność do określonej warstwy społecznej i na pewno Cię przeprosi. W końcu to inteligent, choć honoris causa.
a widzowie bili brawo. Sądy były albo ich nie było, wystarczyło tylko "obywatelsko" na kogoś donieść. Czy oszczędzano rodziny skazańców? No! gwałcono kobiety i dziewczynki, rabowano z nich co się dało. Facetom też coś tam robili, w zależności od fantazji.I też ścinali im głowy.
Jak to w czasach rewolucji i wprowadzania "demokracji": ludzi mądrych, odważnych i prawych to się likwiduje, a tchórzami to już łatwo zarządzać,więc zostawia się ich przy życiu. Zwłaszcza,że tchórze i zdrajcy wysługują sobie miłosierdzie nowych władz służalczością i gorliwością w likwidowaniu mądrych i uczciwych.
Można sobie było zwiększyć metraż donosząc na sąsiada,albo przejąć czyjąś knajpę donosząc na szynkarza. Niezwykle praktyczna jest taka rewolucja.
A potem ci, którzy są władzą, sortują sobie zbrodnie według własnych politycznych i osobistych sympatii i już mamy prawdę historyczną.
Tacy cesarscy żołnierze rzymscy to wiadomo, zawiązywali sobie na supełek, żeby się na dziewki podbitych wsi nie rzucać. I kudy tam przeszywali scyzorykiem, gdy im kwatera odpowiadała, a właściciel nie chciał się wyprowadzić. Kwiaty, rzec można, wręczali i przepraszali ze łzamy w oczach, że oni tacy okupanci.
Zawsze i wszędzie było i jest to samo, obecnie widać to np. w Iraku. Z tym, że miecze mają szybkostrzelne, coby ubranka sobie krwią nie zbrukać.
Car był narażony na utratę życia z racji wykonywanego zawodu. I jego rodzina w związku z tym też. Mieli większe przywileje no i większe zagrożenie, co jest normą także teraz. Nie twierdzę, że należało ich mordować; twierdzę, że nie należy mordować nikogo. Nie widzę jednak powodu, dla którego śmierć rodziny chłopskiej można by uznać za normalną, a śmierć rodziny carskiej za tragedię. Śmierć jest dla każdego jednaka, czyż nie?
Dzierżyńskiego: "Nie ma ludzi niewinnych, są tylko źle przesłuchani".
Przeczytaj sobie słownikowe znaczenie słowa "rasista".
Swoje uwagi podtrzymuję - stosujesz odmienne kryteria w stosunku do reżimów politycznych Wschodu i Zachodu. We Francji podczas rewolucji burzazyjnej zginęła ok. 1/3 populacji tego kraju. I to, oczywiście, dla Ciebie nie jest tragedią, ponieważ wydarzyło się w samym sercu cywilizacji łacińskiej. Francuzi byli mocarstwem kolonialnym, mają na swoim koncie krwawe zbrodnie dokonywane na ludach Azji, Afryki i Ameryki. Ekspansja rosyjska odbywała się nieporównywalnie bardziej pokojowo. Ale, oczywiście, Francji nie można potępiać, bo od potępiania to jest Rosja we wszystkich jej historycznych hipostazach.
Twoja podwójna moralność przypomina mi wypowiedzi reżimowych historyków II wojny światowej w III RP, którzy sytuację, gdy AK-owiec zabija członka AL nazywają "likwidacją", a odwrotną sytuację "mordem". Podobnie, procesy sądowe w ZSRR zakończone karą śmierci to "morderstwa, a analogiczne procesy w USA - oczywiście nie.
Sumienie Narodu - Twój humor jest dla mnie zbyt wysublimowany i nie mam pojęcia do jakiego faktu z mojej biografii pijesz, nazwywając mnie "inteligentem honoris causa".
Jeśli znajdziesz źródło cytowanej przez siebie wypowiedzi Feliksa Dzierżyńskiego, które nie będzie powieścią Ossendowskiego, szczerze Ci pogratuluję.
Specjalna nagroda czeka rownież na badacza, który wskaże źródła rzekomych wypowiedzi Stalina "śmierć jednostki to tragedia - śmierć milionów to statystyka" i "był człowiek - był problem; nie ma człowieka - nie ma problemu".
Niektórzy, widać, nie umieją żyć bez historycznych Lordów Vaderów i Sauronów i muszą tworzyć ich mocą swej imaginacji.
Nie usprawiedliwiam zabójstwa rodziny i służby MIkołaja II; kwestionuję jedynie historyczną wyjątkowość i doniosłość tego wydarzenia
Trzeba być naprawde wściekłym antykomunistą żeby bronić satrapy który przyzwalał Ochranie na mordy żydobolszewi czyli pogromy takie jak w Białymstoku,podczas których członkowie "zdrowej siły narodu" czyli czarnej sotni mordowali Żydów,innowierców,eserowców,bolszewików,mienszewików.Którego kuzyn mawiał że miejsce polaczka jest na suchej gałęzi.Ale jak widze ultrasi i z cara zrobią męczennika zaślepieni antylewicowością.
I dzieki temu, ze wycieto calą rodzinke dzis nie ma w Rosji cesarstwa
Czyt moglbys z nicka wskazac osobe, ktora broni tutaj cara Mikolaja II?
Kara śmierci jest nieludzka, nawet jak ktoś zgwałcił i zabił tuzin kobiet, to ma prawo żyć! Hmm, no to co że zamordowali nie tylko cara, ale także jego dzieci a nawet służbę, pewnie im sie należało. Ża-łos-ne.
Ha, a teraz czekam aż ktoś mi spróbuje wmówić że tu gloryfikuje cara.
Podczas wojny wobec masowych zbrodniarzy jest jak najbardziej uzasadniona. Mam wątpliwości czy potrzebne było zabicie rodziny tego bandyty. Moim zdaniem wystarczyłoby zabranie im całego majątku i nakaz zajęcia się uczciwą pracą.
Powinna uzupełnić luki w Twym wykształceniu.
Jeśli szukasz również potwierdzenia ostatnich słów Goethego to muszę Cię zmartwić: wszyscy bezpośredni świadkowie już nie żyją.
Jak możesz porównywać egzekucję carskiej rodziny do "sądowego skazania na śmierć" bohaterów, którzy nie chcieli strzelać do robotników po drugiej stronie frontu na rozkaz burżuazji i zdrajców z socjaldemokracji?
W reżimie carskim, sąd uniewinnił działaczkę Narodnoj Woli, Zofię Perowską, która przeprowadziła zamach na wysokiego funkcjonariusza carskiego. Uznał, że nie należy stosowac kary kryminalnej za czyn z motywów ideowych.
Zesłańcy polityczni mogli kontynuować studia i badania naukowe. Ułatwiano im założenie rodziny. Nietrudno było im też o ucieczkę.
Na tym forum wiele osób uważa, że przywódców KPP zamordowano w Berezie Kartuskiej a nie z rozkazu Stalina w Moskwie. Tych ludzi nie da się przekonać, bo oni po prostu wiedzą lepiej.
Komuniści byliby nawet lubiani, gdyby tylko uszanowali Cerkiew i własność prywatną. Najwięcej jednak sympatii zdobyliby jako więźniowie polityczni, dokształcający się i zakładający rodziny pod czujnym okiem prawowitej władzy.
Stracenie carskiej rodziny to ostatni przywilej jaki należał się krewnym Imperatora. Cierpiący na "dynastyczną chorobę" następca też został uhonorowany zgodnie z tradycją.
Jakiś czas temu oglądałem na "totalitarnej" ruskiej tv program historyczny, poświęcony zachodniej rusofobii historycznej, poczynając jeszcze od Wojny Krymskiej. W programie tym była wygłoszona ciekawa myśl. Mianowicie,
interwencja zachodnia wspierająca "Białych" była prowadzona tylko po to, by zbyt szybko nie zostali pokonani przez bolszewików, a chodziło o to, by wojna domowa trwała jak najdłużej, i aby Rosja do tego stopnia zdezintegrowała się, by już nigdy nie wróciła do pozycji głównego rozgrywającego w Europie.
W programie padały liczby wskazujące, że gdyby Anglii zależało na przywróceniu do władzy "białych" to bez trudu by to osiągnęli. Ale to by oznaczało przywrócenie do znaczenia swojego odwiecznego konkurenta w Azji i gdzie indziej. A tego Angole akurat nie bardzo chcieli, a dokładniej mówiąc, bardzo nie chcieli.
ułaskawiono skazanych na cwiartowanie dekabrystów i skazano ich na szubienicę.
Car dostał to na co zasłużył. Ale podstawowy humanitaryzm zakazuje takiego rodzaju odpowiedzialności zbiorowej jak wymordowanie małych dzieci i kobiet tylko z racji przynależności rodzinnej. Wielki błąd bolszewików. Nawet o niebo bardziej brutalny rząd chiński nie kazał zamordowac chińskiego cesarza i japońskiego kolaboranta.
parę faktów:
w czasach "morderczych rządów romanowów w okresie od 1814-1905 skazano na śmierć 2 tys osób (w 90% za czyny kryminalne)
państwo Lenina w ciągu 30 lat skazało na śmierć (mowa o wyrokach sądowych) ok 500 ty.s ludzi..w 90% za czyny "nie kryminalne"
polityczny więzień cara miał w więzieniu przywileje a zesłaniec zasiłek większy niż przeciętny dochód autochtona na syberii
carski reżim po próbie zamachu w wykonaniu brata Lenina nie kierował się odpowiedzialnością zbiorową..tak samo w przypadku Piłsudskiego (radzę poczytać o warunkach jego zsyłki)
carski reżim pomimo swej surowości i autorytaryzxmu to "baranek boży" prtzy tym co zafundowali bolszewicy swym przeciwnikom....czy komukolwiek w czasach romanowów przyszło do głowy by roztrzeliwać tysiącami zwolenników monarchii tylk odlatego iż mieli znajomych którzy czasem ponarzekali na cara?
kto mordował anarchistów w 1917r? kto mordował tysiącami chłopów w tambowie?
owszem ..nie żal mi zabitego cara ale mam świadomość iż jego oprawcy byli stokroć gorsi
carat był jaki był ALE DAWAŁ LUDZIOM ŻYĆ...nawet my Polacy pod zaborami mielismy TYSIĄC RAZY LEPIEJ niż Polacy w CCCP
Znam osobę jakiej ojciec z powodu swoich komunistycznych przekonań trafił do Berezy Kartuskiej, nazywanego przez podobnie do ciebie myślących osobników "sanatorium" lub "ośrodkiem wypoczynkowym"...
Ta osoba w przeciwieństwie do wielu dzieci, wnuków komunistów polskich wymordowanych w okresie czystek stalinowskich nie boi się otwarcie mówić o przesłankach dla jakich jego ojciec, stawał w obronie robotników, pomagał im w organizowaniu strajków, demonstracji robotniczych, w końcu poszedł siedzieć za swoją naprawdę radykalnie lewicową działalność (jaką dzisiaj żadne z "radykałów" się nie pobrudził) trafił do więzienia na "słuszną odsiadkę"
To ze machina stalinowskiego aparatu represji likwidowała KPP-owców, komunistów polskich jest dramatem lewicy radykalnej w Polsce.
Do dziś ona nie może się podnieść, ponieważ została przerwana jej ciągłość ideowa, tożsamość i sformalizowana struktura jaka co trzeba to powiedzieć stanowczo wytworzyła się na ziemiach polskich.
Tego nie dostrzega i nie rozumie większość tych osób jaka rodzinnie jest związana z tą lewicą.
Dla tej osoby jaka wspominała o losach swojego ojca w w "sielankowej" II RP jest to co najmniej ucieczka od swoich korzeni.
Bereza wcale nie uchroniła komunistów polskich przed kompletną zagładą a jedynie jeszcze bardziej pogłębiła ich przekonanie o fałszu z jakiego zrodzona została ówcześnie im znana "wolna Polska".
Do nich nie dochodziły wiarygodne informacje o rozprawie z towarzyszami w ZSRR.
Jeśli nawet słyszeli o tym ze ktoś został uznany za winnego lub prowokatora to spodziewali się szybkiego oczyszczenia tych ludzi z zarzutów.
Czy to że Stalin tak jak i II RP wyniszczała ruch komunistyczny w Polsce ma być usprawiedliwieniem dzisiaj dla kompletnego wybielania okresu "niepodległości" Piłsudskiego i Dmowskiego co czyni IPN?
Stalin przypieczętował jedynie losy rewolucyjnego ruchu robotniczego, za co do dziś dziękować mu może ...polska prawica jak i ta zakłamana "lewica".
Po wojnie komunistami można byłoby rzeczywiście uznać tylko tych ludzi co albo nie udali się do ZSRR i przebywali nadal w innych krajach na emigracji (np. Francja), aby uciec przed "wolnością" w II Rzepie tudzież ci co przeżyli "słodycz życia" w polskich więzieniach.
W związku z tym gdy dziś mówią burżuazyjne media i inni "obiektywni obserwatorzy" iż w PRL-u ludzie walczyli z "komunizmem" i "komunistami", "komuną" można tylko naprawdę złapać się za głowę jak można być ślepym na to że w PZPR-ze nurt konsekwentnej lewicy, tej wywodzącej się z KPP czy jeszcze SDKPiL stanowił wraz z nastawaniem kolejnych dziesięciolatek PRL dla "reformatorów", "ludzi kompromisu" zdecydowanych nawet sprzyjać "lewicy laickiej" z Michnikiem na czele, przeszkodę jaką należało zdominować w i w konsekwencji zdetronizować by przypieczętować wyjście na kapitalizm i demokrację burżuazyjną, nazywana dla niepoznaki liberalną.
ABCD...
Zapewne "pobłażliwie" też potraktowała carska Rosja, Aleksandra Uljanowa (brata Włodzimierza Lenina), Ludwika Waryńskiego, Marcina Kasprzak czy Feliksa Kona...
To byli dopiero "humanitarni ludzie".
Zupełnie jak amerykańskie, brytyjskie czy polskie "kontyngenty pokojowe" i "stabilizatorzy demokracji" w Iraku i Afganistanie.
Ale przecież to "lewicowe" władze w UK i Polsce (jakie ty swego czasu wspierałeś) podjęły decyzje o wysłaniu "naszych chłopców" w "regiony zapalne".
Przecież ci socjaldemokraci byli..."patriotami"?
A to podałeś wiarygodne, obiektywne i wartościowe źrodło! To już lepiej zostałbyś przy Ossendowskim, bo ten przynajmniej pisze ciekawiej.
A na temat wykształcenia - lepiej zamilknij.
po prostu poniósł ryzyko zawodowe. Nie on jeden w tamtych czasach.
Tyle, że tworzenie z niej obozu dla lewaków i budowanie na tym jakiejś dziwacznej martyrologii jest obrazą dla zdrowego rozsądku. Jednym z pierwszych osadzonych w Berezie był Bolesław Piasecki wraz z kilkoma przyjaciółmi z ONR-u, przez jakiś czas przebywał tam też Cat-Mackiewicz, którego miłość do lewicy jest powszechnie znana. A jednak radykalna lewica nie krzyczy histerycznie, że w Berezie Kostek Biernacki zajmował się masową zagładą prawaków.
PS. Wielu członków KPP dzieki pobytowi w Berezie uniknęło śmierci z rąk stalinowskich oprawców. Jak widać największym zagrożeniem dla lewaków byli ich koledzy, a nie ci krwiożerczy prawicowcy.
NIE BRONIE CARA, ale caly czas pytam, jakim prawem bolszewicka dzicz zamordowala jego dzieci i sluzbe!!!
Nie bronie tez rozstrzelania dezerterow we Francji w I w. sw. (bo chyba o to chodzi), zauwazam tylko, ze w tym wypadku to prawo bylo zle. Natomiast nie stosowano odpowiedzialnosci zbiorowej i zginal zawsze TYLKO DEZERTER a nie CALA JEGO RODZINA!!!!
Analogicznie - spojrzcie jak traktowano dezerterow w Armii Czerwonej za "dobrego" Trockiego i Lenina. To wlasnie dobry Trocki stosowal ODPOWIEDZIALNOSC ZBIOROWA za dezercje. O czym wiec tu dyskutowac?
i PS: Atomowy Sieradzanie przypisujesz mi teorie, ktorych nigdy w zyciu nie wyglosilem, np. poparcia dla terroru jakobinow i w ogole ich rzadow.
obiecujesz jakieś nagrody, a gdy dostajesz konretny tytuł autorytatywnie stwierdzasz, że źródło jest "be" i go nie akceptujesz. Może na przyszłość zastanów się czego oczekujesz i jasno to sprecyzuj, wyliczając źródła, które uznajesz za wiarygodne. Obiektywnie, rzecz jasna.
PS. inteligent "honoris causa" był faktycznie za mocny - pozostańmy zatem przy "inteligencie in pectore", drogi Sieradzanie.
Znaczy bycie np. corka cara niesie za soba tez "ryzyko zawodowe"?
Wyczyny caratu od Iwana Srogiego,Iwana Groźnego po Piotra itd kosztowały życie milionów ludzi, od rzezi Nowogrodu,Pskowa po masakry 1905 roku czy pogromy 1911.
Nie warto tu jednak dyskutować z prawicowcami takimi jak ABCD,Ramones,Wojtas,SN,DP dla nich car to super facet
Oni popierają mordowanie dzieci i służących, "bo mieli kontakt z carem". Wot, goszystowski humanizm.
to prymitywny klamca. Ani Wojtas W ZADNYM MOMENCIE NIE WYCHWALAL CARA, tylko pisal o jego sluzbie i dzieciach, ani tez Wojtas nie jest zadnym prawicowcem, tylko lewicowcem, niegdys bardzo aktywnym politycznie.
Kiedyś w Kijowie kupiłem sobie na pamiątkę książkę zatytułowaną "Sekty i kulty na współczesnej Ukrainie" z wielkim wizerunkiem Wojtyły. Autor ma stopień naukowy doktora habilitowanego (doktor nauk). Mimo, że nie znoszę kościoła katolickiego, nie będę cytować tej książki w swoich artykułach.
A na temat mojej "inteligenckości" - jeśli masz na myśli etos polskiego kawiarnianego inteligenta, zapatrzonego w Zachód i zaczytującego się lirykami Miłosza, to istotnie nie jestem inteligentem, nawet honoris causa, in pectore czy in spe. Mam natomiast ogromny zaszczyt przynależeć do znacznie bardziej elitarnego grona intelektualistów, co tobie i takim czandalom intelektualnym jak ty nigdy nie będzie dane.
Wróć zatem do lektury swoich cennych źródeł (polecam jeszcze "dzieła" Richarda Pipesa, Andrzeja Nowaka i P.P. Wieczorkiewicza). Może napiszesz coś ciekawego, cennego i nowatorskiego na temat rewolucji październikowej. Albo może lepiej skup się na "żołnierzach wyklętych"...
i gdy prosisz o źródło inne niż Ossendowski to tak naprawdę chodzi Ci o źródło, które odpowiada Twemu subiektywnemu ideałowi. I wszystko co temu ideałowi nie odpowiada musisz, jako intelektualista z krwi i kości, porównać do innych "wyklętych" autorów.
Tak jak mówiłem: inteligentem nie czyni Cię fajka i wykłady na podrzędnej uczelni, lecz to co masz w głowie i w jaki sposób to przedstawiasz. Po histerycznym i bełkotliwym wpisie skierowanym do wojtasa nie miałem żadnych wątpliwości, żeś inteligent in pectore. To nawiązanie do Wielkiej Rewolucji Francuskiej i przypisanie wojtasowi popierania terroru lewicowych jakobinów byłoby nawet zabawne, gdyby nie było żałosne.
Pozdrawiam.
dzieci Mikołaja II, bo wojtas domaga się tego od dłuższego czasu. Wiem, że dla wybitnego niekawiarnianego intelektualisty takie zadanie to bułka z masłem, więc spodziewam się rychłej odpowiedzi.
Widzieliście kiedyś rozumnego prawicowca,to pytanie retoryczne
ps.propaganda prawactwa dała owoce w Pogromach Kresowych 1941 min Jedwabne,Radziłów,Wąsocz,Białystok,Lwów,Czarnków
Nic tak nie nobilituje, jak obelga z ust persony twojego pokroju. Poprawiłeś mi humor, komiczna istoto. Za kogo się uważasz, że usiłujesz rozliczać mnie z inteligenckości? Uniwersytet Warszawski uważasz za podrzędną uczelnię, abderyto?
A moralnego uzasadnienia przedstawiać nie zamierzam, bo kilka wpisów pisałem, że rozstrzelań dzieci i służby cara nie popieram, acz kwestionuję i wyjątkowość i donioslość tego wydarzenia. Przede wszystkim zaś kwestionuję tezę, że wydarzenia tego nie można porównywać "do skazania kogoś na śmierć we Francji". Zanim zaczniesz rozliczać innych z inteligenckości, naucz się czytać ze zrozumieniem.
Jeśli chodzi o dobre źródła dotyczące Feliksa Dzierżyńskiego, polecam tysiącstronicowy komplet dokumentów, będących świadectwem jego działalności, wydany przed dwoma laty przez Fundację Jakowlewa. Można tam odnaleźć wiele świadectw przeczących niesprawiedliwej i klamliwej legendzie "czerwonego kata". Ale niektore zera intelektualne wolą cytować Ossendowskiego, stawiającego nb. komiczną tezę, jakoby Dzierżyński mścił się na narodzie rosyjskim za okres zaborów.
Teraz już nie ma co konstruować, sprawcy i tak się w piekle smażą. Teraz można tylko dać na mszę za dusze pacholąt.
I osobną mszą trzeba koniecznie podziękować za to, że nie miały okazji zapoznać pewnego pana z lewicującą grzywką.
że ani ta, ani inne zbrodnie bolszewików nie miały cienia sensu historycznego. W Rosji nastąpiła restauracja kapitalizmu, społeczeństwa oligarchicznego i cerkwi. Na całym świecie nikt już nie myśli o komunizmie.
Klasyka. Malutkiemu Klaudiuszowi udało się przeżyć. Izraelici wybijali zdaje się innych do nogi. Krzyżowcy chyba też. Krzyżowcy nie. Nie mogę denerwować wojtasa. W każdym razie sowieci przykład klasyczny mieli. A i powód logiczny też (chodziło chyba o ewentualne pretensje dynastyczne). Oczywiście to zabójstwo jest be, ale nasi książęta polscy też w walce o wadze robili to i owo. A rosjanie niech robią co chcą u siebie, mogą nawet Pałac Zimowy i Kreml oddać. Ich sprawa.
Bo na to wskazują Twe kawaleryjskie maniery i takiż sposób wysławiania się. Gdybyś był tam kimkolwiek innym to na drzwiach Twego gabinetu litościwa dusza powinna umieścić tabliczkę z napisem: "Sic transit gloria mundi".
A Ossendowskiego sam przytoczyłeś, więc nie zarzucaj tego innym. Choć być może poziom demencji i brak umiejętności czytania ze zrozumieniem zanadto Ci doskwiera. Proponuję byś swoje wpisy z początku wątku: ja pisałem o książce Jaxy-Ronikiera, a Ty o Ossendowskim. Zatem zarzut skieruj sam do siebie. Polemika z samym sobą całkiem nieźle Ci wychodzi.
A w Piekło nie wierzę, bo jego istnienie kwestionuje druga po Atomowym Sieradzanie najwybitniejsza wykładowczyni na UW, Chryzantema Szyszkowska. A to przecież noblistka in pectore :)
gdy czytam o zamordowaniu "Romanowów". Fajnie byłoby oczywiście zachować procedury, wychować dzieci systemem Makarenki na dobrych pionierów, cieszyć się z ich osiągnięć jeśli nie na spartakiadach to po prostu podczas prac społecznie użytecznych. Ale rewolucja i wojna domowa ma swoje prawa, to niestety (albo stety?) bal z kotylionami dla dorastających panienek i pryszczatych młodzieńców.
Oczywiście każde egzekucje to wyraz słabości i niepewności władzy rewolucyjnej. Fakt, władza bolszewików była słaba! Gdy jest się słabym trzeba pokazać, że jest się silnym a przynajmniej bezwzględny, że to co mówimy to mówimy i robimy serio, bardzo serio. W każdym momencie trzeba wiedzieć, że przeciwnik to nie rywal czy konkurent, ale śmiertelny wróg i gdy mówi "sprawdzam" to też mówi bardzo, bardzo serio, rzucając na szalę rzeczywiste atuty, nie tylko kilka kart.
Bolszewicy nie dali się przelicytować. Chwała im za to.
nie dali się przelicytować "białym". Ale historii - tak.
Polemika z głupcem niepotrzebnie go nobilituje. Bez odbioru.
A czy nikomu z Was nie przyszło do głowy, że morderstwo dzieci cara i jego służby, dokonane przez Jurowskiego, wlicza się raczej do terroru oddolnego, niż rewolucyjnego?
Tego sie spodziewalem - bluzgi i zero konkretow. Dziekuje wszystkim komuszkom za obnazenie sily swoich merytorycznych argumentow.
czytać niektóre wypowiedzi, które z caratu robią gorszy ustrój niż komunizm a'la Lenin & Stalin. Pewnie, że były mordy, tłumienie strajków, rzezie etc., jak wszędzie zresztą w tamtym czasie. Ale nie było eksterminacji (pewnie niektórzy nazwą mnie teraz opętanym prawakiem - trudno, pogodzę się z tym), mordów na ogromną skalę, represji dotyczących całych narodowości (tak, tak - komunizm sowiecki to typowo rosyjski nacjonalizm, mniejszości były na równi a czasem nawet bardziej ciemiężone niż za caratu).
Ktoś napisał, że bolszewicy (Lenin) uznali niepodległośc Polski (innych krajów też). Słusznie. Tylko pytanie, jaka była tego przyczyna - a no taka, że musieli sobie poradzić z Denikinem, Kołczakiem i Judeniczem, to były dla nich istotniejsze problemy niż niewielkie tereny dla Polski, państw bałtyckich etc. To była tylko zagrywka mająca dać czas na uspokojenie i opanowanie głównych terenów Rosji - przecież zamierzeniem Lenina było poniesienie rewolucji na cały świat.
Morderstwo cara z rodziną - oczywiście straszne jak każda inna, "biała" czy "czerwona", "prawacka" czy "lewacka" zbrodnia. Morderstwo cara jako symbolu ustroju nie mogło się nie odbyć - podobnie, jakby to biali na pewno zabiliby przywódców rewolucyjnych.
Wracając do tych, dla których carat to piekło, komunizm to raj. Można zobaczyć na przykładzie wywózek, jak sprawa wyglądała. Za caratu oczywiście była duża śmiertelność i ciężka praca, ale była szansa powrotu (stosunkowo duża) lub pozostania na Syberii w charakterze np. naukowca czy po prostu kolonizatora. Za komunizmu to tzw. "białe krematoria", ludzie lądujący na środku stepu, gdzie rękoma wykopywali ziemianki, wyroki przedłużane na dzień przed końcem wyroku (polecam Herlinga - Grudzińskiego...albo lepiej, nie zostanę uznany za prawaka. Sołżenicyn pewnie też nie przejdzie).
Można mówić, że gdyby carat miał takie możliwości techniczne jak Sowieci (np. rozbudowane linie kolejowe), represje również byłyby większe. Ale to tylko gdybanie - fakty są takie, że monarchia Romanowów od XVII w. prowadziła politykę podobną do całej ówczesnej Europy - absolutystyczną, krwawą, opartą na silnej władzy. Nikt jednak nikomu nie mydlił oczu, że istnieje jakaś równość i sprawiedliwośc, jak w ZSRR. Zresztą Lenin czy później Stalin to też "carowie", tylko pod inną etykietką. Czy cokolwiek to zmienia? Czy cokolwiek to usprawiedliwia?
?