Sowieci w kretyńskiej wojnie zimowej z Finlandią w ciągu 3,5 miesiąca stracili 200 tys. ludzi. No, ale u nich naczelnym strategiem był Stalin, więc wszystko jasne.
Tyle, że Sowieci walczyli z regularną, dobrze przygotowaną do obrony armią w terenie sprzyjającym obrońcom i niwelującym przewagę w ciężkim sprzęcie. Toczyli ciężkie bitwy o na ogromną skalę. Obecne konflikty w Afganistanie czy Iraku nie obfitują raczej w większe bitwy - to raczej serie potyczek okupantów z ruchem oporu. Jeśli miałbym przywoływać analogię historyczną to przypominają bardziej walkę partyzantów z nazistami w okupowanej Polsce czy innych krajach Europy (z wyłączeniem Jugosławii).
Należy dorzucić co najmniej kilka tysiecy zabitych najemników, których strat oficjalnie się nie liczy.
będą ujadać że straty małe,zaraz wyjdzie rusofobia i antylewicowość
ale straty są najprawdopodobniej większe,wliczając w to najemników z prywatnych firm
pamietaj o tym ze amerykanie podaja straty tylko wsrod obywateli amerykanskich.powyzej 30% zolnierzy amerykanskich w iraku sluzy za obywatelstwo.ci nie sa wliczani do strat.po drugie amerykanie przyznaja sie zawsze po opublikowaniu przez jakies media.ile ja widzialem porozwalanych konwoji jeszcze dymiacych z wyjacymi kolesiami bez np nozek a o tym byla cicho poniewaz mediow nie bylo na miejscu.po trzecie jest zakaz umieszczania rannych i przewozenia zwlok zolnierzy amerykanskich
do najblizszych szpitali irackich z powodu obowiazku szpitala o informowaniu policji o kazdym przypadku.
masz racje z tymi najemnikami,gina jak muchy.u nas na pld gowniarze nawet nazwe na polowania na takich wymyslili :)traktuja to jak sport.
zmyślasz. Na stronie internetowej Casualties in Iraq odnotowywano straty również wśród żołnierzy amerykańskich bez obywatelstwa.
Zauważyć też warto, że straty amerykańskie w swoim czasie były dość znaczne, lecz ods ponad roku wykazujką tendencję spadkową.
Aby te matoły wycofali się z Iraku?
Porównaj to sobie ze stratami Sowietów w Afganistanie. Sowieci przyznają się do 15 tysięcy zabitych, nieoficjalnie mówi się o 30 tysiącach. Przyjmijmy 15 tysięcy - wychodzi 1500 ofiar rocznie, czyli 2 razy więcej, niż Jankesów w Iraku. Rachunek jest prosty. Armia Radziecka była po prostu gorsza od US Army.
przecież jankeska propaganda nigdy nie przyzna się że USA straciły powiedzmy 10 tysięcy ludzi albo więcej zwłaszcza w wojnie która wg amerykańskich gobbelsów "wyzwoliła" i "uszczęśliwiła" Irakijczyków
każdego pachołka imperializmu przybliża nasze zwycięstwo.
zwłaszcza z osiągnięciem celu jakim było przywrocenie w Iraku demokracji...
znikome także w porównaniu z iloscią Irakijczyków wyrżniętych przez współziomków i najemników z międzynarodowki muslimskiej ...
Popatrz jednak na skalę działań radzieckich, a działania amerykańskie. W pierwszym wypadku dochodziło do sporych bitew z użyciem ciężkiego sprzętu np. o dolinę Panczsziru, w drugim okupanci ograniczają się do utrzymywania baz i kilku traktów komunikacyjnych.
klamiesz.nie wiem co to za stronka i malo mnie interesuje.pisze co widzialem na wlasne oczy.co slyszalem i kto co robi lub ja co robie.akurat jakie straty sa wsrod gumozuji to wiem.mam paru znajomych w policji,armii i rzadzie.buehehe od roku straty sa mniejsze hehe.u mnie w ogrodzie jest obmurowanie fontany z chelmow hamburgerow.wsrod tych calych "ochroniarzy" to taka rotacja ze strony ich werbujace juz nie wyrabiaja z ogloszeniami.tym bardziej ze teraz juz mozna ich bezkarnie zabijac.
wywiad iranski podaje zupelnie inne dane.prawdopodobnie bardziej zblizone do prawdy.jakby nie patrzec nawet premier iraku jest ich bylym agentem to maja informacje z 1 reki:)
w Iraku jest teraz taka super demokracja że więksozści ludzi lepiej żyło się za Husajna.Ci niewdzięczni Irakijczycy jeszcze się stawiają zamiast dziękować Amerykanom za jedynie słuszną "demokracje" wprowadzoną niewielkim kosztem miliona poległych cywilów i zrujnowania kraju.Chyba poprostu nie są świadomi jakim szczęściem dla ich kraju jest amerykańska okupacja zupełnie jak Polacy w czasie II wojny co nie rozumieli jakim zaszytem jest żyć pod okupacją rasy aryjskiej
głupota i serwilizm USA-III/IV RP kosztuje zycie ludzi
i kalekich, takze wylaczonych z wojny i zycia po?
a nie było chocby informacji o rocznicy tien-an-men.
Dobrze że niektórzy nawet nie próbują ukrywać że lewicowość=antyamerykanizm, do tego w najprymitywniejszym wydaniu.
Do tego bai mnie usilne malowanie wojny w Iaku jako sromotnej klęski USA- Niemcy w trakcie ataku na Polskę stracili 16 tyś żołnierzy w 2 tygodnie, USA w sześć lat stracili 1/4 tej liczby. Przy czym nikt nie ogłaszał porażki Niemiec.
czy jak ci tam.przyjmij do wiadomosci ze wiekszosc redaktorow jak podejrzewam (jakby co moga mnie sprostowac) nie jest antyamerykanska tylko co najwyzej krytyczna w stosunku polityki tego panstwa.cale wasze oskarzenia typu :lewicowosc=antycos tam warte sa ...hmm drzewka pod ktorymi piesek sie nozke podnosi?
hehe fajne porownanie te z niemcami vs polska a irakiem vs usa.gratuluje konstrukcji cepa.
Straty amerykańskie byłyby jeszcze mniejsze, gdyby ci wstrętni ruscy nie dozbrajali stale "talibów".
i mój stały cytat w doskonały sposób przedstawiający obsesje i fobie lewactwa...
"...Drogi chłopcze, gdybyście byli bardzo słabi, nikt by was nie nienawidził. Gdybyście byli biedni, też nikt by was nie nienawidził. Nie jesteście nienawidzeni mimo tego tryliona dolarów; nienawidzą was za ten trylion dolarów. – Tu stary biurokrata wskazał w kierunku Grosvenor Square, gdzie pod wzniesioną z kamienia ambasadą odbywała się manifestacja lewicowych polityków i brodatych studentów. – Nienawiść do twojego kraju nie jest spowodowana tym, że napada na ich kraj; oni nienawidzą was za to, że zapewniacie im bezpieczeństwo. Nie szukajcie popularności. Możecie dominować albo być kochanymi, ale nigdy jedno i drugie. To, co ludzie do was czują, to w dziesięciu procentach szczera niezgoda na waszą politykę, a w dziewięćdziesięciu zazdrość. Nie zapominaj nigdy o dwóch rzeczach! Żaden człowiek nigdy nie wybaczy temu, komu coś zawdzięcza. Taka już jest ludzka natura... najbardziej nienawidzimy swoich dobroczyńców..."
hehe nienawisc sie bierze dlatego ze jankesi zapewniaja bezpieczenstwo :)))
i z zazdrosci materialnej.dobre
>>nie jest antyamerykanska tylko co najwyzej krytyczna w stosunku polityki tego panstwa
nie żartuj, redaktorzy chcą zwiększyć ilość czytelników (co akurat nie jest czymś zdrożnym), więc zamieszczają takie newsy które ich przyciągną. A że dla wielu lewicowość=nie lubienie ameryki, przeto świetnie "sprzedają sie" własnie takie artykuły pod którymi czytelnicy będą sobie mogli ponarzekać na podłych hamerykanów.
Co ilość ofiar w wojnie ma wspólnego z lewicą? Ani USA ani Irak szczególnie lewicowe nie są, a ta wojna nie kręci sie wokół walki ideologicznej.
>>hehe fajne porownanie te z niemcami vs polska a irakiem vs usa.gratuluje konstrukcji cepa.
a co hehe ci sie hehe nie podoba w tym porównaniu?
nie chce mi sie pisac ze w iraku akurat jakas tam lewica jest antyamerykanska.jakby nie bylo komunisci mieli i dotad maja duzy wklad w obecne rzady.to ze stawiaja co poniektorzy irak przed jakims internacjonlizmem to tylko im przyklaskuje.lewica.pl prawdopodobnie zamiescila ten news zeby pokazac ze wojny prowadzone przez usa sa bezsensowne.akurat w iraku bezpieczenstwo szlag trafil,socjalne zabezpieczenia takze i zrobil sie jeden wielki dom schadzek.gumozuje nie bali sie w iraku saddama tylko straty bez ich kontroli wladzy przez niego na korzysc kogos w stylu chaveza.dlatego go chronili dlugo i skutecznie.zdecydowali sie na interwencje kiedy pokolenie oficerow urodzonych w latach 60-70 zaczelo dochodzic do wladzy w armii i gwardi.kurcze ile cia zorganizowalo "spiskow" na tego idiote ktore pozniej w szybkim tempie wydawali saddamistom.po ktoryms razie nikt nie chcial z nimi sie spotkac.
po drugie zarzut dresa o jakiejs zadrosci materialnej jest smieszny,wiekszosc obywateli ksa ma o niebo wieksze konta niz kongresmenow czy senatorow usa a nienawidza ich bardziej niz np. rosjan czy persow.
Dobrodawca:
"lewicowość=antyamerykanizm, do tego w najprymitywniejszym wydaniu."
Trochę nie tak z logiką. Te dwa wyrażenia nie są tożsame, choć prawdą jest, że z tego pierwszego wynikają postawy wrogie amerykanizmowi, bo przecież najokazalszym wcieleniem imperializmu oraz liberalnego kapitalizmu i reakcyjnego neokonserwatyzmu są właśnie Jankeskie Stany.
Co do prymitywizmu, widzisz jakiś sens w dyskusji o pięknie, miłości i wrażliwości z gwałcicielem i osądzaniu go na podstawie tego co powie?
Pazghul:
"hehe fajne porownanie te z niemcami vs polska a irakiem vs usa.gratuluje konstrukcji cepa."
Oj, tu się mylisz, to jest bardziej wymyślne narzędzie, choć konstrukcyjnie proste. To tak jakby obuch młotka nabić na styl od łopaty i próbować tym osobliwym narzędziem przybijać pinezki ;-)
Dres cytuje:
"To, co ludzie do was czują, to w dziesięciu procentach szczera niezgoda na waszą politykę, a w dziewięćdziesięciu zazdrość. Nie zapominaj nigdy o dwóch rzeczach! Żaden człowiek nigdy nie wybaczy temu, komu coś zawdzięcza. Taka już jest ludzka natura... najbardziej nienawidzimy swoich dobroczyńców..."
Doprecyzujmy, nie chodzi o zwykłych ludzi, to jest rzutowanie na nich charakterystyki aspołecznego psychopaty, którym zdaje się być narrator.
Tacy osobnicy żyją w przeświadczeniu, że za faktyczne, bądź urojone czynione przez nich dobro, bądź indywidualne osiągnięcia nie są odpowiednio docenieni przez świat, wobec czego ludzi uważają za niewdzięczników. Wiąże się to z poczuciem wyobcowania, a zatem i przekonaniem o naturalnej wrogości innych. Wbrew pozorom ich agresja i pogarda nie jest oznaką siły, lecz słabości, bo z zasady nie jest skierowana wobec silniejszych, lecz uważanych za nieszkodliwych, potencjalnie słabszych, czyli np. "motłochu", lewactwa, innych ras, "nieudaczników", kobiet, czy dzieci.
Widzę, że ekscytujesz się jak to armia amerykanska lepiej sobie radzi od radzieckiej. No brawo! Lufy też mają pewnie dłuższe a silniki mocniejsze. Ojojoj....:)
..Ale przecież to nie zjazd 15 latków onanizujących się przy katalogach z miliary expo, więc po co to robisz?
Ten cytat dres kiedyś tu wstawiał. Widać on w to wierzy i uważa za dobry argument w dyskusji...
Porównajmy sobie bogatych Japończyków i bogatych Amerykanów. Japończycy zapracowują się na śmierć i stają się robotami takie jakie sami budują. Bogactwo Japonii płynie z ciężkiej pracy, uwaga: na swoim i mądrej, głównie umysłowej pracy. Bo ciężko to i pracują Afrykanie (tak, tak!) i Polacy, ale jako neokolonie nie konsumują owoców tej pracy w odpowiednim stopniu.
A skąd pochodzi bogactwo USA? Powiedzieć, że powstało bez pracy byłoby niesprawidliwe i głupie. Są jednak jeszcze inne fundamentalne podstawy tego bogactwa:
* renta z posiadania waluty światowej
* brutalny kolializm
Tego jak Związek Kapitalistycnzych Republik Amerykańskich zarabiał na wpychaniu światu $ większość ludzi nie rozumie. Jest natomiast sporo takich, którzy doznali bezpośrednich skutków imperializmu ekonomicznego i łączą go z USA.
Prymitywom zapatrzonym w ZKRA przypominam, że w 1953 ten "żandarm", "stabilizator", propagator "demokracji" obalił w Iranie ustrój parlamentarny, tylko po to by się NACHAPAĆ perskiej ropy. Pełno jest pseudomiedzynarowych instytucji typu MFW będących narzędziami amerykańskiego imperializmu.
Za to ich pół świata nienawidzi. Nie mogę pojąć jakim trzeba być tumokiem aby chore (CHORE) tłumaczenia bandytów nienawidzących większej części ludzkości, bo wychowanych w propagandzie "oblężonej twierdzy", przyjmować jako fakt. Może i ta pisarzyna rzeczywiście tak myśli. To już zadanie dla psychologa (psychitary?): przypadek, gdy bandzior sam ssobie wmawia, że jest niewinną ofiarą.
Sumienie Krajowe okazało się antyamerykańskie tylko w niezwykle wysublimowany sposób. Zwróć uwagę, że uznał za godne zauważenia, że armia "młodsza" o 14-30 lat może być silniejsza od swojej sporo "starszej" nieprzyjaciółki. Zupełnie jakby podziwiając inteligencję Pana Prezydenta powiedział: "okazuje się, że nie jest głupszy od brata" ;-)
Jest też Sumienie antyizraelskie. Wyobraź sobie, że "historycznych praw" bronił argumentując, że "Bóg dał Żydom Izrael", po czym dla wywołania jeszcze większej niechęci do tych ludzi powołał się na źródło, w którym napisano, że musieli oni najpierw podbić zbrojnie swój "prezent".
Sumienie tak już ma, jak coś głośno popiera jest niemal pewne, że prędzej czy później to skompromituje. Bardzo je za to lubię :-)
W sprawie ZKRA, jak ten twór nazywasz, całkowicie się z Tobą zgadzam. Dodam, że pycha tych ludzi i liczne megalomańskie dewiacje, stały się tak oczywiste, że nikt już nawet nie dostrzega krzykliwego nacjonalizmu tam panującego. Poczynając od jarmarcznego epatowania symbolami narodowymi dosłownie wszędzie, aż po liczne zbrojne najazdy na suwerenne państwa w imię "najmojszej prawdy".
Najgorsze jest to, że nawet ludzie żyjący w Europie, Azji i Afryce zarażają się tą obsesją, tyle że w tym wypadku ma to już masochistyczny charakter.
ilu bylo rannych, a ilu pozostalo kalekich, moze ktos wie z pewnego zrodla ?
ciekawi mnie to w relacji do zabitych, przeciez pomoc medyczna dla amerykanskich chlopcow pewnie nie jednego przywrocila na ten swiat, co przy konfliktach sprzed dziesicioleci byloby praktycznie awykonalne w takich warunkach.
skoro mowa o usa i jego mieszkancach :) ja mam do nich ambiwalentne uczucia.z jedej strony lubie ich za praktyczne podejscie do zycia z drugiej wzbudzaja we mnie odraze swoim prymitywizmem i brakiem indywidualnosci (pomimo jej gloryfikacji) w masie.przypominaja mi troche szyitow w czasie swieta aszura , chlastajacych sie mieczem i wyjacych "husajn,husajn"brrrr.jak mawia moj wujek-szyita "bycie szyita to nie grzech tylko nieszczescie" :)
misiu z tym masochizmem trafiles w sedno :)panek wiecej niz pol swiata :)to troche jak z polakami w okresie "komuny".zagapionych w ten "zachod" bezkrytycznie a pozniej spotykanych na ulicach miast europy albo np ny i klnacych zachod niemozebnie i w wiekszosci nieumiejacych sie tam znalezc.
jestem niezmiernie ciekaw co usa zrobia kiedy iran i ksa zaczna sie rozliczac za rope w euro lub rublach?w ksa coraz wieksza dyskusja jest na ten temat a persowie trzymaja to jako atut w negocjacjach.
nie ma chyba kompletnych danych :)pentagon z wiadomych wzgledow sie nie przyzna.policja iracka nie wie o wszystkich przypadkach.dane wywiadow tez sa niepelne.niemcy tez roznie podaje tym bardziej ze wiekszosc ciezko rannych przechodzi przez bazy amerykanskie w niemczech ale tam sa kierowani i z iraku i z afganistanu.po drugie taktyki walki sie zmieniaja.o ile na poczatku uzywalo sie przydroznych ladunkow wybuchowych to pozniej amerykanie zaczeli sciagac do iraku wozy z wzmocnionymi burtami.zaowocowalo to podkladaniem min o poteznej sile wybuchowej pod nawierzchniami drog.to dzialalo glownie w terenach wiejskich choc widzialem parokrotnie wylatujacych kolesi z dachem wozu ponad latarnie i w miescie szczegolnie w dzielnicach podmiejskich.teraz glownie jest to oparte na recznych rakietach 1-fazowych lub 2-fazowych.w walkach ulicznych najpopularniejsza metoda jest ostrzelanie patrolu w poblizu niezamieszkalego domu.patrol sie tam chowajac nadziewa sie na miny odpalane droga radiowa.
zreszta rozne smieszne rzeczy sie zdarzaja,kiedys widzialem ostrzal mozdzierzowy bazy brytyjskiej na lotnisku w basrze prowadzony z takiej platformy na kolkach ciagnietej przez osiolka:)kolesie sobie na niej stali i ostrzeliwali a osiolek cierpliwie dreptal do przodu.w bagdadzie widzialem jak 3 kolesi stalo na wiadukcie i wylewalo beczke benzyny na transporter stojacy ponizej zablokowany przez dwie ciezarowki.rzucali w niego zapalonymi szmatami.nawet udalo im sie go podpalic :)
po drugie zolnierz jest teraz lepiej chroniony przez rozne kamizelki tak ze ciezko go zabic trafiajac w zywotne organy.dlatego wiekszosc ranych to z pourywanymi nozkami i raczkami.choc podobno ostatnio jak czytalem trafilo do iraku sporo amunicji przebijajacej kamizelki.stryj mi mowil ktory jest wysokim oficerem w legii ze trzeba lekko liczac na 1 zabitego przypada 15-20 rannych lzej lub mocniej.w sumie chyba najwiecej teraz rannych i zabitych jest od ognia "przyjacielskiego" w czasie jakis wspolnych akcji iracko-amerykanskich ale to glownie na zachodzie i pln u nas na pld jankesa to ponizej amr nie widzielismy od bardzo dawna.
dzieki za odpowiedz, teraz mam jasnosc :)
Zgaduję skąd się biorą ludzie szczerze zafascynowani imperium amerykańskim. Imperia są zwykle atrakcyjne. Mało to ludzi chciało zostać kiedyś obywatelami Rzymu? Każdy przecież widział w jaki sposób Rzym funkcjonował: podboje, gwałty i grabieże. Ale miał łaźnie, drogi, fajne biznesy się robiło! Oczywiście imperium imperium nie równe. Poza wątpliwej jakości idealistami, mało kto wierzy na przykłąd w ZSRR. ZSRR miał co prawda pewne osiągnięcia, ale poziom życia obywateli stosunkowo niski, a biorać pod uwagę okoliczności mógł osiągnąć warunki skandynawskie. W głupim systemie zmarnowano kilka pokoleń.
Co do samych Amerykanów (kojaroznych z WASPami), to jako prywatne osoby nie są raczej źli. Chodzi mi tu o prozaiczne kwestie: pomoc sąsiedzka, kultura, tendencje do wolontariatu. Co wyprawia ich oligarchiczny imperialny moloch, to już nie do nich zależy w praktyce.
Stosunek liczby ranych do liczby zabitych w nowoczesnych armiach rośnie z powodu postępów medycyny. Wielu ludzi, którzy zgineli w Wietnamie, dziś mogłoby żyć jako kaleki i nie psuć statystyk. Kaleki - bo jednak postęp nie jest na miarę wizjonerów SF.
Co do ekscytacji "niską" liczbą zabitych i porównaniami do ZSRR. Zganiłem tu kogoś za ograniczenie się do pojary sukcesami drużyny której sie kibicuje, bo wg. mnie jest to działanie jałowe i podszyte dziecinnym myśleniem życzeniowym. Nie wchdozi się przecież 2 razy do tej samej rzeki. Np. porównanie strat USA i ZSRR w Afganistanie. Jakiego sponsora mają teraz talibowie, a jakiego mieli podczas inwazji ZSRR? Jakie cele wyznaczył sobie ZSRR, a jaki "międzynarodowa"(NWO, rząd światowy) koalicja? Albo takie niejawne metody walki w Iraku. Większośc krajowców wyrżneła się "sama" dzięki dyskretnej pomocy służb amerykańśkich i izraelskich. Gdy walczysz z tuzinem ziomalskich frakcji, to masz mało siły na walkę z okupantem. Tą oczywistą uwagę poczynił aparat reżimu w Waszyngtonie. Przecież nie tylko rozwój czołgów i samolotów się dokonał. Myśl wywiadowcza, propagandowa, pscyhologia, socjologia - one też się rozwijają i są rękach osobników mających coś do powiedzenia na tym świecie. Wielu zapomina o tym i wyciąga idiotyczne wnioski czyniąc z żołnierzy amerykańśkich niezwyciężonych RAMBO-terminatorów koszących zastępy wroga. Te terminatory bez osłony wywiadowczej padałaby jak muchy, a koszty wojny wzrosłyby wielokrotnie. Te błędy ogólniej, sięgają całego aparatu militarnego czołowych potęg, zwłaszcza USA. Dochodzi do absurdalenj sytuacji, gdy to USA nadal utrzymują flotylle lotniskowców (jakby w erze lotniskowców budować pancerniki) a więc broń w walce z godnym przeciwnikiem niefektywną ekonomicznie. Z resztą może o to właśnie chodzi, by wojny miały głównie charakter kolonialny. Za 20 lat masowo wejdą roboty i np. hurtowe spalenie 100 wiosek murzyńskich dokona się bez żadnych "strat w ludziach". Tylko co w tym imponującego? Że postęp techniczny służy zabijaniu jednych przy minimalizowaniu strat innych? Ja tam kiedyś sobie roiłem, że ta myśl techniczna wyniesie ludzi do gwiazd! Tymczasem zamieniła w stado kotów walczących o rewiry na śmietniku. Siedzi kilka samców alfa i ma podjare z "panowania", a forumowe kocięta wpatrzone w te samce jak w obrazek.
USA zabijają w Afganistanie - źle
Rosjanie zabijali w Afagnistanie - dobrze (albo nic na ten temat)
USA zabijają w Iraku - źle
Rosjanie zabiają w Czeczeni - dobrze (albo nic na ten temat)
USA robią sobie nowe państwo w Serbii - bardzo źle
Rosjanie robią sobie nowe państwo w Gruzji - bardzo dobrze
A do tego określenia - gumożuje, jankesi, uSSmeni itd. itp. świadczą już zupełnie o braku antyamerykańskości u was. To zupełnie tak jak ktoś mówi ruscy, iwany, wódochleje itd.
Ciekawe zresztą czemu takie kapitalistyczne państwo jak Rosja ma taką dobra prasę wśród polskich lewicowców... Po prostu sentyment?
>>Trochę nie tak z logiką. Te dwa wyrażenia nie są tożsame, choć prawdą jest, że z tego pierwszego wynikają postawy wrogie amerykanizmowi, bo przecież najokazalszym wcieleniem imperializmu oraz liberalnego kapitalizmu i reakcyjnego neokonserwatyzmu są właśnie Jankeskie Stany.
Akurat jeśli chodzi o imperializm to USA kudy do ZSRR- ile państw ZSRR trzymało "za jaja" a ile USA? Myślisz ze prezydent Kaczyński obawia sie interwencji wosjk USA tak jak Jaruzelski podobno obawiał sie interwencji ZSRR? Ile państw wchłonęło USA, a ile ZSRR? USA to chyba Hawaje i może jeszcze jakieś inne wysepki, ZSRR- Ukrainę, Białoruś, Gruzję, Armenię itd. Po rozpadzie ZSRR rosyjskiemu imperium ludność spadła o połowę, to pokazuje ile narodów kontrolowali.
Jeśli idzie o liberalizm to np: Irlandia jest o lata świetlne bardziej liberalna niż USA, gdzie i podatki PIT i CIT są wyższe, bankowość podlega większym ograniczeniom niż gdziekolwiek w europie, a związki w np: firmach samochodowych mają takie prawa o jakich sie żadnym ZZ w Polsce nie sniło. O związkach w administracji nawet nie wspomne, to jest po prostu mafia wewnątrz mafii.
Z USA jest tak, że niektórzy lewicowcy nie mogą zapomnieć kto wygrał zimną wojnę i dla nich ten kraj dalej jest swoistym symbolem, takim uniwersalnym wrogiem którego można oskarżyć o wszystko i zawsze znajdzie sie poklask. Tak jak w środowiskach skrajnie narodowych niektórzy nadal traktują Rosję jako odwiecznego wroga Polski, z którym należy walczyć, i z któego niepowodzeń należy sie cieszyć.
Tyle ze czytuję zarówno ten portal jak i pewne fora prawicowe, i tam nie ma tylu informacji o np: rosnącym bezrobociu w Rosji, albo o fali problemów w ichnich bankach. Ale gdyby w reuters podał info że w Los Angeles liczba bezdomnych wzrosłą o 0,1% to myśle ze takie info znalazłoby sie na lewica.pl
zapytać "co z tego?". Potęgi nie przejmują się stratami w ludziach, bo nie są one dla nich ważne. Wycofują się zaś nie ze względu na konkretne straty w ludziach, ale koniec zysków z danej operacji.
To człowiek, który choć nie wierzy w Boga to uważa, że Bóg pokarał Palestyńczyków Żydami. A rdzennymi Palestyńczykami byli według niego Filistyni. Pamiętaj, że Miś funkcjonuje jak pies Pawłowa - dźwięk dzwonka zastepują w jego przypadku hasła "Izrael", "Palestyna" i (rzadziej) "ZSRR". Inne tematy go praktycznie nie interesują :)
Taki nasz forumowy (czy jak sam Miś twierdzi: foralny) specjalista od antysyjonizmu. Pocieszny, acz pożyteczny w mojej ocenie :)
nadal myśli kategoriami państw czyli bytów abstrakcyjnych, no i sprowadza całe zagadnienie, a jakże, do wielkości PKB i wysokości VAT. Ja natomiast widzę tych 4300 czy ilu tam ludzi przybyłych z USA i leżących w ziemi, jak i niemożliwą już chyba do policzenia ilośc ludzi zamieszkałych na terytorium Iraqu i spoczywających tamże, tylko dlatego że ktoś w noc bezsenną wymyślił wielką armię.... No, z ZP to rozumiem, ale ty, Sumienie ?, taki inteligentny, zdawałoby się, człowiek... zadajesz mi ból, mentalny wprawdzie ale zawsze.