poglądy jak historyk Morris głosi Slavoj Zizek w książce zbiorowej The Neighbour.
Uznany autorytet lewicy radykalnej stwierdza tam, że kto uważa istnienie państwa żydowskiego za pewną wartość (choćby dlatego, że gwarantuje ono azyl dla prześladowanych Żydów), musi aprobować również koszty jego powstania.
ten zizkov czy jak u tam ma troche odrazajace poczucie humoru.
hmm to ja glosze wszem wobec ze trzeba niemcom oddac wsio co im zabrano po wojnie lacznie z lotaryngia i alzacja.przeciez ci niemcy sa biedni "przesladowani".hmm pytanie a jak dla kogos pansrwo zydowskie nie przedstawia zadnej wartosci?ciekawe czy ten zizkov podpowiada gdzie to panstwo zydowskie jako azyl dla "przesladowanych" zydow umiescic?czy mialby np przeciwko temu zeby nad wisla?ja takie rozwiazanie w pelni popieram.ty tes powinienes,bedziesz mial blizej i lepiej bedziesz mogl sie zintegrowac nie wspominajac jakie bedziesz mial pole popisu do walki z "antysemityzmem" :)
Zgadzam się z Panem, że to co dzieje się w Palestynie to
BARBARZYŃSTWO.
Ale świat nie zna wojen humanitarnych, a sami
Palestyńczycy nie potrafią obronić swego terytorium, więc
albo ulegną i opuszczą swe ziemie rodzinne, albo zginą.
Zostali faktycznie opuszczeni przez sojuszników i po
upadku ZSRR nie ma nikogo , kto miałby odwagę przeciwstawić się interesom amerykańskim w tym regionie.
My tu w Polsce przeżywaliśmy taką sytuację kilkukrotnie
i jak Pan zapewne wie, żadne powstanie narodowe tego układu sił w ówczesnej Europie nie zmieniło i Polacy
musieli pogodzić się z utratą większości swego terytorium.
Ogólnoeuropejska mobilizacja opinii publicznej przeciwko Izraelowi też tego, nie zmieni, bo świat nie jest aż tak cywilizowany.
To paskudne co się z tego wyłania to REALIZM POLITYCZNY.
dziadek mnie zawsze uczyl:"ucz sie jezyka i obyczajow wroga" co tez stosuje w zyciu.palestynczycy nie sa wcale przegrani a wrecz w perpektywie czasu wygrani.jak nas historia uczy rozne smieszne drobnostki przyczynialy sie do upadku imperiow.
wystarczy umiec czekac i byc bezlitosnym w odpowiedniej chwili.jeszcze im daleko do wyginiecia nie wspominajac o ucieczce.
Rozumiem, że liczy Pan na przewagę demograficzną Palestyńczyków. Ale Żydzi o tym dobrze wiedzą i dlatego
zamknęli ich w gettach, gdzie przeludnienie i związane z
nim choroby znacznie tę przewagę ograniczy.
Jedyne, moim zdaniem, co może uchronić Palestyńczyków przed
unicestwieniem, to jakaś forma porozumienia z Żydami.
Ale , doprawdy, sam nie wiem na czym to porozumienie miałoby polegać.
Jednak rozwaga nakazuje taki właśnie kierunek.
nie uwazasz, ze wlasnie taka retoryka jest karma dla izraelskich jastrzebi?
wszelakie jastrzebie i tak beda jastrzebiami nawet bez dokarmiania.
przewaga demograficzna jest oczywiscie jednym z atutow sprawy palestynskiej.z owego zagrozenia israel sobie bardzo dobrze zdaje sprawe.przy czym owe zagrozenie nie jest ich najwieksza bolaczka w autonomi czy przyszlym panstwie palestynskim wg ich pojecia lecz w samym israelu.zreszta byla juz na lewica.pl dyskusja na ten temat.prosze tam spojrzec.
najwiekszym atutem palestynczykow jest zagrozenie israelskie na kraje sasiednie.porozumienie nie ma sensu dla palestynczykow chyba ze w doraznej sytuacji.na pewno w dlugofalowej bylo by bardzo szkodliwe dla nich.czas i sytuacja jest dla nich coraz bardziej korzystna.pewnie niech negocjuja,skladaja deklaracje itd..ale to tylko puste slowa.zadna z stron ani palestynczycy ani israelczycy nie maja wspolnych punktow w owych negocjacjach.podstawowe zadanie palestynczykow to powrot uchodcow na to israel nie moze sie zgodzic poniewaz bylby to koniec jego istnienia.idea 2 panstw jest tez niebezpieczna bez uregulowania statusu uchodcow itd..itd..
zreszta rozpatrywanie sprawy palestynskiej w oderwaniu od innych krajow regionu jest bezsensowna.oslo to pokazalo w calej okazalosci.
Zgadzam się z Pańską argumentacją co do braku perspektyw takich negocjacji.
Ale próbować trzeba.
Ogólnie, jeśli Pańskie widzenie tego problemu jest reprezentatywne dla Palestyńczyków, to problem jest tym większy.
Warto zauważyć, że w Niemczech daleko do hipotetycznego zakazu o jakim wspominał Bartolik. Tam oraz w kilku innych krajach europejskich za negowanie Holokaustu idzie się do więzienia na dobrych pare lat. Mamy więc całkiem niezłą, graniczącą z hucpą przepaść między obydwoma pomysłami. Tam karza za negowanie, a tu zamierzają negować pod groźbą kary odmowy negacji.