państwo nie jest w stanie przymusic do stosowania prawa i łamanie praw pracowniczych jest tak powszechne.
Powinno się nakładac wysokie kary finansowe na nieprzestrzegających prawa pracy, ale to oczywiście nie jest możliwe ,,zwłaszcza w sytuacji kryzysu''
na głos zawołanego krytyka hipermarketów, naszego forumowego Michała.
Ja czekam za to na peany deklaratywnych patriotów - na cześć niemieckich/francuskich sieci, żarliwych obrońców mistycznego ciała Kościoła - na cześć sklepów pracujących pełną parą w niedziele, "teoretyczno-krytycznych intelektualistów" - na cześć centrów masoweji otępiającej konsumpcji itd. itp.
Serio - musiałbym przeczytać na spokojnie cały raport, ale co mi się nasuwa to:
- kontrole PIP w hipermarketach mają miejsce od paru lat, część firm zapewne nauczyła się lepiej kamuflować/kantować,
- (truizm, ale) poprawa w hipermarketach to efekt pojawiania się związków zawodowych a nie dobrodziejstwa ich właścicieli,
- w przypadku wykrycia łamania praw pracownika na mały sklep łatwiej nałożyć i wyegzekwować realnie doskwierającą mu karę.
wielkie korporacje łatwiej złapać za jaja, jak 'Biedronka' czy 'Żabka' wpadła, to zaraz więcej musiała władować w pozytywny PR, podobnie jak 'Tesco'. Podejścia związków zawodowych do sieci hipermarketów trwają już prawie 10 lat, jakby ktoś nie pamiętał, to polecam lekturę Osta.
A taki nasz krajowy drobny sklepikarz jest 'no name' i nie może zarobić na wpuszczaniu odpowiednich marek na swoje półki sklepowe, musi brać wszystko z Selgrosa czy innych Cash&Carry, resztę 'musi' odbić sobie na pracownikach.
Może zamiast pomstować na pracodawców, małych czy dużych, trzeba się zastanowić, komu ma służyć kodeks pracy: czy pracownikom i pracodawcom, czy może - a tak w niemałym stopniu jest - rządowym biurokratom?
Czego Fornalczyk nie zauwaza, ze w tych malych sklepach nie ma szans na budowę związków zawodowych. Swego czasu tym problemem próbowałem zainteresować KPiORP. Bezskutecznieniestety, bo problem leży poza syndykalistycznymi interesami. Co kogo obchodzą pracownicy, którzy z uwagi np.na to ze jest ich tylko 3 to żadnej komisji założyć nie mogą. Kogo Ci ludzie obchodzą? To pytanie retoryczne.
Zawodowi zwiazkowcy pracujacy za duze pieniadze walcza tylko o swoje duze masy zwiazkowe naprzyklad w duzych zakladach bo biora od nich skladki na swoje pensje. Nie obchodza ich ludzie z mniejszych zakladow bo na ich skladkach sie nie wzbogaca. I nie zakladaja w nich zwiazkow. No i ciekawe jak traktuja swoich wlasnych pracownikow. W duzych zakladach sa fundusze swiadczen pracowniczych regulaminy i jakies zasady. W malych firmach i organizacjach jest wolna amerykanka. Tam zwiazkowcy nie chca zagladac.
łamania prawa pracy niedługo sam zniknie... W nich jest jednocześnie i "hiper", i "super", i tanio, i przez 24godziny w tygodniu... W nich realizuje się najpełniej zasada wolności ; mogę np. wybrać ACE (wybielacz nad wybielacze), ale mogę też "zwykły" wybielacz - i kto mi co zrobi..? A ile w nich wyrobów "wędlinopodobnych", a ile langust i homarów (codziennej wszak strawy większości społeczeństwa), a ile gatunków i odmian papieru toaletowego..? Ten ostatni tylko oczkiem figlarnie mruga i prosi - "..kup mnie i zużyj, przygotuj w ten sposób miejsce pod kolejną konsumcję.." Samych dezodorantów jest w nich ze 200 gatunków, a wszystkie wspaniałe, tanie i nadzwyczaj skuteczne... Masz grzybicę stóp - nie martw się, bracie ! Hipermarket i na to ma rozwiązanie ! Łupież ?! Pędż na nasze stoisko z szamponami, dobierzesz sobie coś z pewnością ! Afrodyzjaki ? Nie ma problemu - zaraz po lewej stronie na górnej półce od wejścia ! Szynka z indyka dla twojego kota ? Proszę bardzo - w naszym stoisku mięsnym w głębi sklepu. Honorujemy gotówkę i karty kredytowe ! A ile punktów bonusowych jeszcze dostaniesz ?! Ho, ho ! I pamiętaj - my przestrzegamy prawa ! U nas myśli się nieustannie o naszym pracowniku ! Kierownictwo naszego hipermarketu zarywa noce, by tyko mu ulżyć i zapewnić godziwe warunki. Jesteśmy jedną, wielką rodziną ! Bogatą i zasobną, fakt. Ale i dla życiowych nieudaczników też coś się u nas znajdzie w ofercie. Przeterminowane twarożki, spleśniałe owoce, prezerwatywy typu "refurbrished" - za to w stosownie obniżonej cenie ! Nasza kasjerka uśmiechnie się do ciebie po zakończonych zakupach - zupełnie gratis ! Jest przeciez tak szczęśliwa i zadowolona, że zrobi to spontanicznie już na samą myśl o tym, że przecież mogła w ogóle nie dostać żadnej pracy...
Nikt tu nie jest fanem hipermarketow tylko za to, ze sa marketami. To po prostu sklep, tyle ze wiekszy, a gdzies trzeba kupowac.
Niestety ze swoimi uwagami idziesz w zaparte.
- O wiele latwiej jest kamuflowac i w ogole unikac kontroli PIP w malych sklepach, kiedy w razie czego, wiadomo kto doniosl do inspekcji pracy, no i nie ma zwiazkow zawodowych.
- Przeciez nikt nie mowi, ze lepsza sytuacja w marketach, to dobra wola ich wlascicieli/menadzerow. Ale co z tego? Czy w takim razie twierdzisz, ze wlasciciele malych sklepow sa tak dobrzy, ze u nich sie lepiej pracuje?
- Maly sklepo po pierwsze o wiele trudniej jest skontrolowac i nieporownywalnie trudniej wydobyc zeznania od pracownikow. Wiec o czym my tu mowimy.
Obawiam sie ze masz pretensje do marketow, ze sprzedaja towary dobrej jakosci po niskiej cenie, a na dodatek pracownicy maja tam lepiej, niz w malych sklepach. Doprawdy, to chyba najgorsza strona kapitalizmu :-)