To fakt niepodważalny. Krytycy niech wyjadą do KRLD i na Kubę. No który pierwszy?
Ciekawe co na to wyznawcy Michnika i Urbana...
Ja z kolei proponuję wyjazd do Chin, Indonezji, Haiti itd. tam to sie robotnikom powodzi!!!
nie muszą słuchać 8-godzinnych przemówień wodza.
Dobrze, że to zauważasz.
Jak zwykle komentujecie na temat;)
w pełni merytoryczną wypowiedź :)
mogą stać co najwyżej rewolucyjni i oddani sprawie komuniści, a nie żadne burżuazyjne trybunały, stojące na straży kapitału.
Dobrze, że trybunał ich nie wysuszył. Czas pracy łamany jest nagminnie, właśnie przez pracodawców. Ich troska o praworządność jest zwykłą hipokryzją. Trybunał po prostu nie dał się nabrać. A pracownicy nadal będą dojeni. Ich faktyczna sytuacja w następstwie tego orzeczenia się nie zmieni.
Trybunał Konstytucyjny zajmuje się teoretyzowaniem o jakieś dodatkowe święto = dzień wolny od pracy, zgodnie z obowiązującymi przepisami i spiera się z zapracowanymi adwokatami pracodawców prywatnych... a w praktyce, w naszym "kraju cudów" nawet gdybyśmy mieli 365 dni wolnych od pracy świętami państwowymi i kościelnymi, to i tak robotnik musi wyrobić przynajmniej 500 dni, żeby mu na życie starczyło! A jedyne co się zmienia to nazewnictwo form zatrudnienia.