"de mortuis" należy "bene", to Kołakowskiemu zalicza się na plus, że tępił goszystów, ktorych totalitarne obyczaje poznał po roku 1968
jedno z przysłów mówi:o zmarłych mówi się dobrze albo wcale,więc nie powiem nic-wcale,wcale,wcale................wcale
Wielka strata, odszedł człowiek o otwartym umyśle i wielkiej wrażliwości, który z fanatyka stał się człowiekiem obiektywnym i nie zamkniętym na inne poglądy, oddał wielkie przysługi lewicy i to nie totalitarnym mrzonkom. Żałuję tylko, że nie widać na horyzoncie nikogo, kto mógłby przejąc jego schedę i kontynuować wspaniałe dzieło.
Dziwi mnie, że tutaj, na portalu w końcu lewicowym, nie widać odzewu. Szkoda, widać Lenin, Trocki i Chavez są bardziej "medialni".
Szkoda.
i tyle
polak17?
Czasem to tylko walnąć głową w stół, bo nic innego nie pozostaje.
jakie wiązano z jego nazwiskiem,w pewnym okresie budziły wiele nadzieii. A potem wszystko siadło i tak już zostało. Może jego odrodzona sympatia do katolicyzmu stała się tego sprawcą?
Jakie są zasługi Kołakowskiego dla lewicy?
spadówa z lewicy.pl.,nie jest Kołakowski i jego wygibasy filozopolitykierskie związany z lewicą,wręcz odwrotnie,przez większość czasu ją zwalczał
"Karol Marks i klasyczna definicja prawdy"
"Sens ideowy pojęcia lewicy"
Poza tym jeden z niewielu polskich filozofów laickich i antyklerykalnych. Jego obiektywizm i dążenie do prawdy (tym samym odejście od młodzieńczej fascynacji marksizmem) jest dla mnie tylko dowodem na to, że był to człowiek myślący i ciągle poszukujący prawdy, nie zamykał się w kręgu jednych poglądów. Mimo to, do końca życia opowiadał się za socjalizmem. Również jego pogląd o stopniowym zanikaniu podziału na lewicę i prawicę uważam za niezwykle cenny - spójrzcie na dzisiejszą polską i światową politykę, a zobaczycie, że miał rację.
dlaczego lewica nie ma poparcia. Jak czytam "elokwentne, kulturalne, uargumentowane" wypowiedzi guevarysty czy polaka17, już mnie to nie dziwi.
Ciekawe dlaczego? :)
Kołakowski antyklerykałem-dobre sobie
ty Crystiano jesteś chyba w takim razie gwiazdą Disco-Polo?
i mimo "otwartego umysłu" brakowało mu tej odrobiny uczciwości, by to przyznać. Najedzony do syta, wykształcony i dzięki temu ustawiony w życiu, mógł sobie pozwalać na filozofowanie. Ile talentów ludzkich marnuje się obecnie, ponieważ nie mają czasu na nic pracując za psi grosz by zarobić na nagie życie? Kołakowski dostał szansę a na jego karierę złożyliśmy się wszyscy, pokolenia Polaków odbudowujących nasz kraj po wojnie. Nie ma co z jego geniuszem przesadzać. Ileż bowiem więcej niż Kołakowski nakombinować musi się np. samotna matka, bez pracy i własnego lokum? Ile ona musi zrozumieć,nastarać się, nawybaczać, by nie rozpłatać sobie lub dziecku głowy z rozpaczy nad beznadzieją? A Kołakowski? Była możliwość, to sobie postudiował. Była możliwość, to brał kasę za myślenie - właściwie tylko dla siebie on to robił, za państwowe pieniądze. Jego wpływ na rzeczywistość był żaden. Podziw należy się tym, którzy nie mieli tak łatwo, jak Kołakowski, a mimo to wychowali swoje dzieci "na ludzi", pracowali fizycznie dla dobra Ojczyzny i nie knowali w jakichś KORach, tylko fedrowali węgiel, wytapiali stal, budowali drogi i piekli chleb. Wiadomo,że fajnie jest sobie pomyśleć i pogadać beztrosko. Jednak prawdziwy szacunek należy się tym, którzy to Kołakowskiemu umożliwili swoją ciężką pracą.
Wolne żarty- " Ludziom lewicy laickiej-raz jeszcze to powtórzmy-powinno również zależeć na obronie Kościoła. Antyklerykalizm określony przez dawne związki Kościoła z klasami uprzywilejowanymi w znacznym stopniu stracił rację bytu(...) Powiedzmy więcej: od wielu lat KrK w Polsce nie uzasadnia żadnych racji możnych tego świata, stojąc uporczywie po stronie prześladowanych i bitych". Leszek Kołakowski.
Mimo wszystko to wielka strata.
Szkoda, jak każdego człowieka. Szanuję co prawda zmiany poglądów, ale akurat Kołakowski zmienił je z powodów koniunkturalnych. Jako oportunista z pewnością nie zasługuje na peany ze strony lewicy.
racja, może źle się wyraziłem - Kołakowski sprzeciwiał się klerowi w starym jego stylu, czyli "dziel i rządź". Przeciwko akcjom charytatywnym Kościoła czy pomocy biednych (bo mimo iż nie jestem zwolennikiem KK nie mogę im tego odmówić) nie mam nic przeciwko.
A zmiana poglądów? Czemu nie? Lepsze to niż stanie w jednym miejscu albo uparte przywiązanie do jednego poglądu, nie zastanowiwszy się nawet, że można nie mieć racji.
Jeżeli identyfikujesz się w jakiś sposób z (szeroko pojętą) lewicą, proponuję ci więc porównanie drogi życiowej i ewolucji poglądów Kołakowskiego i Baumana.
Dopiero potem oceniaj Kołakowskiego z pozycji lewicowych.
Oczywiście zmarłemu należy się szacunek, ale krytyka też mu nie zaszkodzi.
Typowo polskie brązownictwo jest śmiercią dla myśli i twórczości wielu nieprzeciętnych osobowości. Dlatego Kołakowskiego należy czytać, krytykować i wyciągać wnioski. Ględzenie o autorytetach i robienie ze zmarłych półbogów jest jałowe, tanie i jarmarczne.
Nie ulega jednak wątpliwości, że Kołakowskiego związki z lewicą były raczej koniunkturalne, a przez ostatnie 30 lat nie wniósł on niczego nowego do filozofii. Dlatego największymi jego dziełami pozostaną prace dotyczące marksizmu.
Moim zdaniem ciekawszą postacią dla lewicy jest Zygmunt Bauman.
Krysiu, ty chyba coś brałeś. Kołakowski był liberałem, wystarczy przeczytać wstęp do "Głównych nurtów marksizmu".
kołakowski antyklerykałem :):):) poproszę o kolejny dowcip.
I tom "głównych nurtów..." momentami jest bardzo ciekawy...potem jest już tylko gorzej...III tom to ściek (w większej części)...co ciekawe, sam nieodżałowany sowietolog bocheński (tak, tak!) krytykował niektóre rozdziały tej książki, twierdząc, że kołakowski przedobrzył w tej swojej nienawiści do marksizmu, która nie pozwoliła mu rzeczowo i bez emocji ugryźć temat (np. grupę praxis, itp)...
szkoda, że kołakowski skończył tak jak skończył. to przykre.
to "konserwatywno liberalny socjalista" ;) Poza tym nie ubóstwiam go i nie twierdzę, że był najlepszy. Jednakże jego dorobek i życie zasługuje na uwagę, bo nie był jakimś "wrogiem lewicy". Jemu takie konflikty był obce, wspiął się ponad nie. Mało komu się to udaje.
Jakie są zasługi Ostapa_Bendera dla lewicy?
Crystiano przeczytał notkę na stronie KP i to już wystarczy by uznać Kołakowskiego za wybitnego przedstawiciela lewicy :)
Nie płakałem po Kuroniu
Nie płaczę po Kołakowskim
Nie zapłaczę po Michniku
jeśli dziś mówimy o Leszku Kołakowskim "tylko dobrze" (choć zwyczaj ten zawsze trącil mi filisterstwem) to pozostanę w tej konwencji i powiem, że Kołakowski w swoim eseju "Jak być konserwatywno-liberalnym socjalistą" w syntetycznej i komunikatywnej formie przedstawił katalog wartości, z którymi powinna walczyć zjednoczona opozycja antysystemowa.
"Konserwatywno-liberalny socjalizm" to inaczej 'Nowy Światowy Porządek" (NWO).
owszem przeczytałem, nie twierdziłem, że określenie jego światopoglądu wziąłem z księżyca:).
Multi , ty naprawdę wierzysz że "duchowy mistrz liberalnej inteligencji" (jak go nazywają w tym momencie media) był sympatykiem socjalizmu?
Jakie są zasługi? Działalność polityczna w PPP,plus kilka tekstów historyczno-ekonomicznych ;-). Niewiele, ale nie uchodzę za liberała na szczęście. Myślę także, że są większe od multiego. Chcesz, to masz "dyskusję" na swoim poziomie.
Dotyczy to zresztą wszystkich tzw. filozofów od lewa do prawa; ale na jedno nie ma zgody - gdyby za peerelu ludzko traktowano fizycznych, nie powstałby KOR, ROPCiO ani Pierwsza "S". Proste jak włos Mongoła.
żeby powiedzieć co leży na wątrobie.A mnie leży Twoje kłamstwo,albo niewiedza.Bo właśnie w PRL traktowano fizycznych dobrze i to tak właśnie wkurzało arystokrację i poniekąt inteligencję,że robol - taki zwykły fizyczny,czy chłop,był doceniany.Teraz za te lata degradacji biorą odwet - nie widzisz ?
Odszedł Król (filozoficznego) Popu
.
Mistycy holenderscy z XVII wieku - bo o nich mowa w głównej książce Kołakowskiego pt. Świadomość religijna i więź kościelna - to też pop?
Obawiam się, że nie, bo wielu z nich nie jest do dziś przetłumaczonych na współcześnie używane języki.
z myślą burżuazyjną.
Ale nie toporem!
Kołakowski nie stworzył jednak własnego systemu godnego wielkich filozofów, a ścieżek
poszukiwawczych nie brakuje, weźmy choćby taki nominalizm, jest dużo do zrobienia, bo współcześni traktują abstrakcyjne i względne słowa
takie jak « demokracja » czy « wolność » jak byty absolutne, co jest nie tylko absurdalne ale i niebezpieczne …
Istnieją przypadki muzyków popularnych, którzy kończyli najlepsze konserwatoria i zdarzało im się występować w repertuarze muzyki artystycznej, a mimo towybrali jednak pop. Nie twierdzę, że Leszek Kołakowski nie posiadał wiedzy, która pozwalałaby mu poruszać problematykę wyrafinowaną intelektualnie. Oczywiście, wiedzę posiadał, tworzył też erudycyjne dzieła na wysokim poziomie.
Mimo to twierdzę, że to właśnie ów filozoficzny pop, którym się parał, przysporzył mu popularności i chwały w kręgach tak licznie reprezentowanej choćby na tym forum "liberalnej inteligencji" dla której był "niekwestionowanym autorytetem". To nie wyrafinowane analizy myśli siedemnastowiecznych mistyków, a pogaduchy z ks. Tischnerem i głupkowate wykłady w telewizji z serii "Platon w pół godziny" przyniosły mu rzeczywistą sławę.
Wyrażam szacunek dla wszystkich tych, którzy byli wśród nas, działali i odeszli na zawsze.
Natomiast ocena działalności społecznej i poprawności wyborów zarówno politycznych jak
też ideologicznych Kołakowskiego jest sprawą bardziej złożoną. Na UW był apologetą
filozofii marksistowskiej. Na Oksfordzie zaś jej bezwzględnym krytykiem. Opuścił Polskę po
nieudanej próbie przewrotu trockistowskiego ("ANTYNACJONALISTYCZNEGO") w 1968 roku. Był reprezentantem na zachodzie Komitetu Samoobrony Społecznej (KSS), założonego przez układy trockistowskie w 1968 roku.
KSS w wyniku manipulacji oszukańczych przyjął w 1978 nazwę KSS "KOR". Następnie "zgubił" KSS i przemienił się w Komitet Obrony Robotników, założony przez organizacje katolickie w 1976 roku i samoistnie rozwiązany wiosną 1978 roku. Nie wiadomo też kiedy i gdzie Kołakowski wystąpił z pomysłem stworzenia Wolnych Związków Zawodowych. Albowiem już w 1976 roku przystąpiono z urzędu, pod nadzorem funkcjonariuszy Komend MO, do marginalizacji CRZZ, jako "ostoi trockistowskiego zaprzaństwa".
... ale był naprawdę niezłym historykiem filozofii. Te kilka wczesnych, przywołanych wyżej tekstów starczy, żeby mu zamieścić nekrolog na lewica.pl; rzecz jasna późniejsze rzeczy z lewicą nie mają już nic wspólnego.
O L.Kołakowskim mój sąd.
Pouczanie narodu z daleka, czyli z obszaru sytości jest nieuczciwe, gdy nauki te wpędzają ten naród w czasy niedostatku, bezrobocia i nędzy.
Nie jest wytłumaczeniem, że rewolucja pożera własne dzieci.
Poza tym Kołakowski i jego filozofia to przeszłość.
Po owocach sądzić KOR i Solidarność.
Pozwólcie przedstawię owoce przemian.
Mamy 15 % no maksymalnie 20% procent beneficjentów 20 letnich przemian.
W takim tempie dogonimy Europę za 80 lat.
Jeśli beneficjenci się na to zgodzą.
Jak patrzeć na brak reakcji PO na rosnące bezrobocie
to myślę, że i 100 lat będziemy gonić Europę :).............
PS.
Gdzież próba walki obecnych elit z bezrobociem, gdzież program walki .
Jest jedynie próba zabezpieczenia swoich 4 liter poprzez wprowadzenie RP za szybko w strefę Euro - 2014 rok.
Uderzy to głównie w 80% obywateli niebędących beneficjentami.
Ceny mięsa, ich wzrost były przyczyną niepokojów PRL - strajki.
Co będzie z polskim schabowym?
Posłużę się obecną (aktualną) ceną wieprzowiny np.
- we Włoszech kg schabu 10 Euro (Kurs NBP (2009-07-17 : 4.3184 zł )
- w Polsce kg schabu (bez kości) 18 zł
To nie słyszałeś jak ten, który "do końca życia opowiadał się za socjalizmem" gromił twórców transformacji za nędzę do której doprowadzili miliony ludzi? Ja też nie słyszałem.
ja też nie !
meksykańskimi czy indyskimi, polscy pracownicy jako ogół mieli zdecydowanie lepiej - rzecz w tym że do tych krajów nam nie po drodze, natomiast ludziska przyjmowali gości i paczki z (a czasem nawet jeździli do... lub znali kogoś kto był w...) Bundesrepublik, United Kingdom czy France - i wiedzieli, że tam z kolei fizyczni przeważnie są w lepszej sytuacji. A że w ludzkiej naturze leży równanie w górę, to... patrz mój poprzedni post.
Niemcy i reszta Europy tak dmuchali w tzw. socjał.
Kapitalizm często instrumentalnie w walce z socjalizmem wprowadzał dl pracowników w swoich krajach większe przywileje pracownicze niż można było wprowadzić w krajach KDL ( ze względu na brak środków).
Teraz, gdy nie ma zagrożenia ze wschodu różne liberalne bubki postulują likwidacje tzw. przywilejów pracowniczych ( w rzeczywistości rozumnych praw pracowniczych )i ciekawe, że uzyskują poparcie ludzi.
Cóż propaganda egoizmu zrobiła olbrzymie szkody w mózgach starych i młodych w RP.
Rozumowanie egoisty jest następujące ........skoro górnik czy nauczyciel ma jakieś prawo pracownicze wynikające ze z uprawianego zawodu (z jego charakterystyki) to, dlaczego ja nie mam takiego prawa chociaż mój zawód ma inne zagrożenia zdrowotne czy uciążliwości.
Więc co robi taki egoista?
Oburza i wręcz krzyczy.
Krzyczy zabrać im te przywileje!!!!!!!