tylko czego wszędzie ukrywa się że w/w towarzysz jest działaczem ruchu "euroazjatyckiego"?
Wystąpienie Zarifullina było naprawdę znakomite! Mam nadzieję, że Ruch Obrony Praw Ludów wkrótce rozpocznie aktywną działalność w Polsce.
Pojutrze rocznica osetyjskiej awantury Saakaszwilego. To dobry dzień na refleksję nad dalszą działalnością...
jeżeli powstanie polska sekcja Ruchu Obrony Praw Ludów albo towarzystwo przyjaźni polsko-osetyjskiej to chętnie się zaangażuje w ich działalność
Oprócz tego, że jesteś działaczem PPP, jesteś także zapalonym wędkarzem. Jednakże podczas kongresów partyjnych nie afiszujesz się z przynależnością do Związku Wędkarskiego.
Na tej samej zasadzie wizyta Pawła Zarifullina pozostawała bez związku z działalnością tegoż w Międzynarodowym Ruchu Eurazjatyckim, a Ruch Obrony Praw Ludów jest strukturą niezależną od MED.
Nikt nie ukrywa jednak, że Paweł Zarifullin należy do czołowych postaci ruchu eurazjatyckiego. Kogo to interesuje, ten się o tym dowie.
Wszystkich zainteresowanych współtworzeniem polskiej sekcji Międzynarodowego Ruchu Obrony Praw Ludów (International Movement for the Protection of Peoples' Rights, Mieżdunarodnoje Dwiżenije Po Zaszczitie Praw Narodow) proszę o kontakt pod adres tengu_hoshi@hotmail.com.
czy kandydatom do towarzystwa przyjażni polski-osetyńskiej, nie wystarczy TPPR, towarzystwo przyjaźni polski-radzieckiej, o przepraszam polski-rosyjskiej
Atomowy Sieradzan a co powiuesz na fakt że "prezydent' Osetii ma paszport rosyjski, to dopiro ochyda, musi dwóglowego mutanta dotykac na okładce
czy w tym Ruchu Obrony Praw Ludów. są też grupy zajmujące sie Czeczenami, dagestańczykami czy choćby Tatarami kazańskimi którym rosyjska Duma zakazala zmiany alfabetu na łaciński
sysy musisz jeszcze trochę poczytać...
może zacznij od "ruskiego" "totalitarnego" Guardiana http://www.guardian.co.uk/commentisfree/2007/sep/05/anunmarkedgenocide
the extent to which the almost complete and wilful destruction of
the Native American civilisation was also a pretty clear module for
Stalin and Hitler to follow."
no właśnie...nawet Stalin ten "największy dyktator w historii" nie powybijał małych grup
etnicznych w ZSRR. Czukcze, Buriaci, Ewenki - wszyscy dzisiaj żyją, a nie ich niedobitki ! i to nie w rezerwatach w Rosji, tak jak w sercu światowego imperium dobra !
Właśnie jutro mija ta haniebna rocznica...
Mieżdunarodnoje Dwiżenije Po Zaszczitie Praw Narodow to odtrutka na mocarstwowe zapędy "kaczystów" walczących o "jankeskie" ucywilizowanie Gruzinów... i nie tylko...
sysy, ty moje Sraakaszwikowskie słońce, hemorojdzie kaukaski... tym kandytatom nie wystarczy TPPR, bo tak jak Osetyniec (zwykły, najzwyklejszy) ma prawo do paszportu rosyjskiego, tak Sraaka - prezydent musi mieć tylko gruziński, bo inaczej postrzegany jest jak szaman z sąsiedniego bandustanu...
Czy to ważne w jakim alfabecie się porozumiewamy? Ważne co mówimy i sobie przekazujemy...
.
o metodach stosowanych przez Rosjan w Czeczenii: jeńców przywiązywano do dwóch wozów bojowych, które następnie rozjeżdżały się w przeciwnym kierunku.
Jest w tym mniej wiecej tyle prawdy, co w bajkach o Zydach dodajacych krwi niemowlat do wyrabianej przez siebie macy, ktorymi straszyla mnie w dziecinstwie babcia.
Darujmy sobie opowieści rodem z niskobudzetowych horrorow - sa ciekawsze zajecia, niz opowiadanie makabrycznych bajek.
musi miec dwie skrajne wersje. Po pozytecznych idiotach jankesow przyszedl jak widze czas na pozytecznych idiotow Kremla. Jedni wierza tylko w zbrodnie w Czeczenii, drudzy tylko te w Guantanamo i Iraku. Czyli jest to wybor miedzy dzuma a cholera, a obie formy tej slepoty i mentalnego poddanstwa sa rownie obrzydliwe i zenujace.
Idiotyzm to deficyt zdolności intelektualnych, a nie głoszenie poglądów odmiennych od Twoich. Polemizuj z adwersarzami, zamiast na nich pluć. Wtedy masz szansę przekonać ich do swojego punktu widzenia.
Opluwając (werbalnie) przeciwnika sprawiasz, że tenże okopuje się na swoich pozycjach.
Rosja jest bardziej neoliberalna niż Ameryka.
A poza tym, nie ma sił, żeby rywalizować z Ameryką na poważniejszym terenie niż front gruziński.
Kult Rosji - to rytuał nostalgików, ktorym świat się zawalił po zniknięciu ZSRR. Takie odruchy eksploatują proreformatorskie pisma typu Przegląd, które chcą skusić czytelników jakimś ekstradaniem spoza papki z Wyborki.
Stać Cię na więcej.
Istotnie, bezkrytyczny kult dzisiejszej Rosji nie ma sensu.
I wlasnie dlatego namawiam forumowiczow nie do wznoszenia kapliczek z rosyjskim trikolorem, a do zaangazowania sie w Ruch Obrony Praw Ludow, ktory z bezkrytyczna apologia kogokolwiek czy czegokolwiek nie ma nic wspolnego. W ruchu tym, istotnie, dziala wielu Rosjan, ale nie mniej Francuzow (np. wybitny intelektualista Alain de Benoist) i innych przedstawicieli Europy Zachodniej, a takze Turcy i... Amerykanie.
Warto jednak dodac, ze wszyscy przedstawiciele ww. nacji sa krytyczni wobec polityki wlasnych rzadow. Nasz gosc, Pawel Zarifullin istotnie bronil polityki Kremla w obliczu tzw. "pomaranczowej rewolucji", krytykowal jednak W. Putina za szereg posuniec geopolitycznych, gospodarczych i spolecznych. Ponadto, P. Zarifullin i A. Dugin, jako golosiciele tezy o rownoprawnosci i rownocennosci WSZYSTKICH kultur i cywilizacji, naleza do postaci najbardziej znienawidzonych przez rosyjski ruch nacjonalistyczny.
Choc Rosja wspolczesna niewatpliwie odbiega od idealu, z pewnoscia nie jest "bardziej neoliberalna od USA". Jako osoba, ktora studiowala w Rosji moge kompetentnie wypowiedziec sie na temat systemu edukacji, ktora w eReFii jest cakowicie bezpatna (takze studia wieczorowe!!!), a kazdy student otrzymuje nieduze stypendium i tani akademik. Moj dobry znajomy z Tatarstanu mogl ukonczyc Wydzial Mechaniczno-Matematyczny MGU sporadycznie dorabiajac korepetycjami.
KOrzystalem tez z opieki zdrowotnej w Rosji (Moskwa i Krasnojarsk) i mam o niej dosc wysokie zdanie.
Nie chodzi o bezkrytyczna apoteoze Rosji - jestem od niej jak najdalszy. Nie ma jednak sensu przyjmowac za dobra monete artykulow Radziwinowicza i Wojciechowskiego, bo zawieraja one glownie klamstwa. Gdyby Rosja byla taka slaba, jak chcialaby tego GieWu, to dawno juz przestalaby istniec.
żeby paplac i nie obchodzi go że jakby się nie lubiło bądź lubiło Rosję to nie będzie bardziej liberalna od USA.
jest podatek liniowy 11%.
W Rosji biznesmeni wydają znacznie więcej na konsumpcję niż USA, bo mniej muszą oddawać państwu.
sam często stosuję podobne argumenty. Zauważcie jednak, że Rosja może w dającym się przewidzieć czasie być w najlepszym dla siebie razie państwem realizującym politykę imperialną w swoim otoczeniu, a nie imperializmem na skalę globalną. Zresztą ile było ingerencji Moskwy, a ile Waszyngtonu w polską politykę obronną, zagraniczną a nawet wewnętrzną (zbrojeniówka!) po 1989 r.? Wydaje mi się, że mówiąc kolokwialnie Rosja nie jest Polską po prostu zainteresowana w sensie innym niż czysto biznesowy, dlatego polityczne uzależnienie od Moskwy nam póki co nie grozi. Konflikt geopolityczny Rosji z USA i NATO jest (niezależnie od czyichś sympatii czy wstrętów) faktem realnym, który po zmianie władzy w Białym Domu zmienił tylko formułę (zresztą za cenę większego wciągania innych państw układu atlantyckiego). Równie "dobrze" Polacy mogliby twierdzić, że nie ma różnicy między Niemcami, Austro-Węgrami i Rosją, bo to wszystko zaborcy, tudzież oprawcy Polski i Polaków. Sęk w tym, że tylko konfliktowi między nimi i ich koalicjantami Polska mogła zawdzięczać samo swoje powstanie.
Oczywiście czym innym stwierdzenie tych truizmów, czym innym wyciągnięcie z nich wniosków praktycznych. Z popieraniem a tym bardziej fraternizowaniem się z żadnym silniejszym od Polski i potencjalnie zdolnym do różnego rodzaju interwencji u nas w przyszłości państwem nie należy przesadzać. Wg mnie lepszym niż opcja prorosyjska rozwiązaniem byłoby coś na kształt Bloku Międzymorza, które w negocjacjach o cokolwiek mogłoby być poważniejszym partnerem zarówno dla starej UE jak i Rosji. Obawiam się jednak, że w obecnym układzie sił byłby to jeszcze silniejszy jankeski klin wbijany między zachodnią Europę a Rosję, takie Kosowo do n-tej potęgi, czyli z deszczu pod rynnę.
równie "dobrze" Polacy z początków XX w.
"Rosja (...) nie ma sił, żeby rywalizować z Ameryką na poważniejszym terenie niż front gruziński."
W takim razie po cholerę NATO zwiększa swój kontyngent w Afganistanie?
PS. Nawet gdyby to było prawdą, wolałbym Amerykę osłabioną gdziekolwiek na rzecz kogokolwiek niż petryfikację obecnego stanu. Rosja przynajmniej rywalizuje z Waszyngtonem w Azji (nie tylko na Kaukazie), w przeciwieństwie do Polski wycofującej się z Iraku "gdyż zobowiązania sojusznicze już spełniła z nawiązką".
PS2. Wyborka w okresie wojny w Osetii z Gruzją była akurat jednoznacznie progruzińska.
Rosję Miedwiediewa i Putina należy porównywać nie z jakimś modelem socjalistycznym czy nawet "nadreńską" wersją kapitalizmu, tylko z okresem rządów Jelcyna. Podatek liniowy - tak, ale wcześniej biznesmeni nie płacili CIT w ogóle, a na PIT-ach rolowano fiskusa na potęgę. Silny udział prywatnego kapitału oligarchicznego, na którym powstały fortuny "nowych Ruskich" - tak, ale też konsolidacja kapitału państwowego, zwł. w energetyce (w tym uratowanie Jukosu poprzez włączenie go do publicznego holdingu energetycznego), IT i in. branżach "strategicznych", ograniczenie inwestycji zagranicznych i preferencje dla krajowych, rozliczenie przynajmniej części przekrętów i odpowiedzialnych za nie oligarchów (jasne, że głównie uderzające w tych spośród nich, którzy nie trzymali się z ekipą kagiebistów średniego szczebla; u nas "Polska solidarna" nie potrafiła uderzyć skutecznie ani w obce koncerny ani krajowych oligarchów - tylko we własne polityczne zaplecze...).
Nie ma sensu Rosji idealizować ani tym bardziej przedstawiać jako modelu dla Polski. Nie ma też powodu, by robić ludziom wodę z mózgu w umniejszaniu realnych (także w poziomie życia zwykłych Rosjan) zmian, jakie w tym kraju zaszły. Zwłaszcza, jeśli w Polsce notujemy na ogół przemiany w przeciwnym kierunku. Może stąd zresztą wynikają podsycane przez zachodnie koncerny medialne polskie kompleksy (o różnych kierunkach i znakach, często zresztą u tych samych ludzi ewoluujące z jednego bieguna w drugi) wobec Rosji?
atomowy gdzie ja piszę o "wodzie ognistej"?
Przecież Czeczeńcy jasko muzułmanie winni być abstynentami i to całkowitymi.
Co do ludow syberyjskich, nie muzułmańskich, takich jak Czukcze, Ewenkowie, Jakuci to akurat oni są rozpici że aż zgroza bierze, i nie są to ostatnie lata tylko od momentu kontaktu z Rosjanami.
A że nie siedzą w rezerwatach to (moim zdaniem) przyczyny są dwie:
- mniejsza populacja na km kwadratowy w Rosji (8,2) niż w Stanach (31,8);
- mniejsza różnica cywilizacyjna w momencie kontaktu, Indianie Północno Amerykańscy byli w epoce kamiennej, miejscami miedzi, tubylcze ludy Syberi w momencie kontaktu z Jermakiem znały już żelazo i proch.
Hyjda ty słoneczniku na wschód odchylony, fetyszysto z książeczką PZPR, dlaczego Sakaszwili ma mieć tylko gruziński a "prezio" Osetii = przydupas Zgredka Putinokia może mieć rosyjski, toż to dowód że nie jest "szaman z sąsiedniego bantustanu" (cytując Ciebie) a zaledwie POO - pełniący obowiązki Osetyńca.
A co do alfabetu to chodzi o prawo wyboru, dlaczego Tatarzy Kazańscyjeśli tak chcą nie moga używać alfabetu łacińskiego.
A o przekazywanie to decyzja Dumy to jasny przekaz, poddani Moskwy nie mają jak Rosjanie tylko cyrlicy używać. Jak było z Mołdawią po włączeniu do ZSRR, od razu wprowadzono cyrlicę i twierdzono że istnieje język mołdawski. Po uzyskaniu przez Mołdawię przywrócono alfabet łaciński.