Komentarze czytelników portalu lewica.pl
Komentarze czytelników portalu lewica.pl
"rosła w siłę lewica antystalinowska"?
to mądre, za mądre dla prostych robotników niestety. Oni rozmawiają o tym, jakie alu-felgi będą pasować lepiej do takiej a nie innej karoserii. Czasem zainteresuje ich nowy model Sony-Ericssona, a tych bardziej zdziadziałych zestaw kina domowego. Smutne to lecz prawdziwe,że robotnik za tępy ( wybaczyć mi proszę ten eufemizm) jest, zeby pojąć o co Marksowi chodziło.
ten jest kombinacją sekciarstwa i konformizmu.
Wielowątkowa Twórczość Kołakowskiego zostaje tu zredukowana do jego stosunku do marksizmu. A zarazem, niczego tutaj w biografii czy książkach tej postaci nie poddano krytyce. Gdyby Kołakowski powiedział ostatnimi czasy, że marksizm nabrał aktualności w miarę postępów "ruchu alterglobalistycznego", zostałby pewnie bez zastrzeżeń pochwalony.
Co wspólnego z marksizmem ma teza o "państwowym kapitalizmie" w ZSRR i demoludach?
widocznych związków nie utrzymywali też: Adorno, Marcuse, Żiżek,Sartre i Lucas(chociaż dwaj ostatni utzymywali związki z partią "robotniczą") i wielu innych. Gdyby Kołakowski ,,utrzymywał związki z ruchem robotniczym", pewnie miałby tylu czytelników, ile autor artykułu. Gdyby zaś ,,chodził po ulicy z pistoletem pod pachą" jako członek milicji robotniczej, żyłby zbyt krótko, żeby cokolwiek napisać.
robotnicy chodzą po ziemi i pewnie dlatego nie wierzą w mrzonki.
To że Kołakowski chodził z pistoletem pod pachą, sam bodajże kiedyś przyznawał, traktując to jako "błędy młodości".
Jeśli chodzi o Kołakowskiego, to podsumował jego ofertę filozoficzną Wacław Mejbaum razem z Aleksandrą Żukrowską bodaj w "Literacie cywilizowanego świata - Leszek Kołakowski a kryzys myśli mieszczańskiej", ustosunkowując się do niego następująco: "Nie daje on bowiem nic więcej ponad wyznanie wiary liberała"...
Profesor Kołakowski, jako neofita liberalizmu zgrzeszył brakiem osławionego krytycyzmu do swej nowej wiary i dlatego nie może być zbawiony.
"Kołakowski całą swoją karierę zawdzięcza PRLowi
i mimo "otwartego umysłu" brakowało mu tej odrobiny uczciwości, by to przyznać. Najedzony do syta, wykształcony i dzięki temu ustawiony w życiu, mógł sobie pozwalać na filozofowanie. Ile talentów ludzkich marnuje się obecnie, ponieważ nie mają czasu na nic pracując za psi grosz by zarobić na nagie życie? Kołakowski dostał szansę a na jego karierę złożyliśmy się wszyscy, pokolenia Polaków odbudowujących nasz kraj po wojnie. Nie ma co z jego geniuszem przesadzać. Ileż bowiem więcej niż Kołakowski nakombinować musi się np. samotna matka, bez pracy i własnego lokum? Ile ona musi zrozumieć, nastarać się, nawybaczać, by nie rozpłatać sobie lub dziecku głowy z rozpaczy nad beznadzieją? A Kołakowski? Była możliwość, to sobie postudiował. Była możliwość, to brał kasę za myślenie - właściwie tylko dla siebie on to robił, za państwowe pieniądze. Jego wpływ na rzeczywistość był żaden. Podziw należy się tym, którzy nie mieli tak łatwo, jak Kołakowski, a mimo to wychowali swoje dzieci "na ludzi", pracowali fizycznie dla dobra Ojczyzny i nie knowali w jakichś KORach, tylko fedrowali węgiel, wytapiali stal, budowali drogi i piekli chleb. Wiadomo,że fajnie jest sobie pomyśleć i pogadać beztrosko. Jednak prawdziwy szacunek należy się tym, którzy to Kołakowskiemu umożliwili swoją ciężką pracą".
nana, data nadania: 2009-07-18 16:09:50
http://lewica.pl/forum/index.php?fuse=messages.19752
nie uprawiajmy demagogii.
Warto pytać, na ile Kołakowski wykorzystał raczej optymalne warunki do myślenia, które miał.
Nie warto natomiast zarzucać mu, że nie zarabiał na chleb "tymi ręcami".
Autor słusznie porównuje Trockiego do Stalina.
W okresie początkowym, ża życia Lenina, Trocki stał na lewo od Stalina. Dążył do nacjonalizacji ziemi a Stalin i Lenin się temu przeciwstawiali. Trocki dążył do zmilitaryzowania związków zawodowych (czyli likwidacji ich samorządności) a Stalin i Lenin się temu przeciwstawiali.
Jak w świetle twoich rewelacji wygląda fakt, że to Trocki pierwszy zaproponował coś ala późniejszy NEP podczas schyłkowego okresu "komunizmu wojennego"? Pisze o tym nawet Wołkogonow.
gdyby nie rewolucja, która współorganizował Trocki, nie byłby potrzebny żaden NEP, bo w Rosji istniałaby normalna, rozwijająca się gospodarka.
Nie wiedziałem. Jakiś link do wypowiedzi Wołkogonowa?
bo każda nawet najlepsza idea może być wykorzystana do złych celów- np. przejąć władzę na pięknych hasłach, a potem realizować totalitaryzm... Tak było/jest m.in. z religią, więc Kołakowski a teraz Michnik powinni napisać, że chrześcijaństwo również prowadzi do totalitaryzmu...
gdzie i kiedy istniał chrześcijański totalitaryzm?
"Normalna rozwijająca się gospodarka" to synonim "zdrowej kapitalistycznej gospodarki"?
Normalna gospodarka? Chyba na miarę Ameryki Łacińskiej albo innych krajów zależnego kapitalizmu peryferyjnego.
A że rewolucja wybuchła. Cóż, był ku temu przesłanki, których nikt nie był w stanie zlikwidować.
Reszta gadulstwa o tym, jakby było super bez rewolucji, to fantasmagorie.
Roger, to było w jednej z książek Wołkogonowa. Linka brak.
- zgłoszony w lutym 1920 roku postulat Trockiego czasowej rezygnacji ze ściągania żywności ze wsi, metodą rekwizycji i obowiązkowych dostaw, jest rzeczywiście faktem, ale do NEP-u, czyli pogodzeniem się z faktem, że państwowa dystrybucja i reglamentacja towarów jest kompletną utopią, a bez istnienia na rynku przedstawicieli "klas wymierających", czyli pośredników i kupców, a co za tym idzie własności prywatnej, trudno będzie stworzyć w Kraju Rad chociażby namiastkę normalności, jeszcze daleka droga.
Nie można także nie zauważyć, że doraźny postulat Trockiego miał w tym momencie charakter w pewnym sensie interesowny. Białe armie w tym czasie były już w zasadzie rozbite i pokonane, ale przewodniczący Rewolucyjnej Rady Wojennej dalej rozbudowując RKKA marzył już przecież o przeniesieniu "pożaru rewolucji" do Niemiec i dalej do zachodniej Europy, a tymczasem im bardziej liczne były jego pododdziały, tym większe były problemy z ich aprowizacją. Świeżo wcielonych krasnoarmiejców zamiast na front trzeba było kierować na tyły, na wieś, gdzie uganiali się za kurami, szukali pochowanego zboża i tłumili bunty zrewoltowanych chłopów. Zajęty przebudową świata Trocki takimi przyziemnymi rzeczami oczywiście nie chciał się zajmować, ale można go w końcu zrozumieć, bo kto by chciał? W pierwszych latach rewolucji był to zresztą najważniejszy problem bolszewików; choć towarzyszy chętnych do wyzwalania innych ludzi z jarzma opresji, czy wyzysku jakoś nigdy nie brakowało, to już takich, którzy by zdecydowali się wziąć na swoje barki ciężar zapewnienia im żywności, trzeba było ze świecą szukać. Ludziom, którzy całe życie zajmowali się wyłącznie burzeniem i destrukcją zastanego porządku, praca pozytywna, budowanie, organizowanie i zarządzanie czymkolwiek, przychodziło zawsze z największym trudem.
Zasady i praktyka ogłoszonego w 1921 NEP-u Trockiemu z całą pewnością ideologicznie wcale nie odpowiadały, ale jeżeli wraz z całą partią przyjął je do wiadomości i zaakceptował, to wyłącznie jako chwilowe ustępstwo jedynie słusznej ideologii przeciwko oporowi materii. Pod tym względem nie różnił się zresztą zupelnie od Stalina i większości towarzyszy. Wystarczy tylko poczytać, jakie bzdury wypisuje Trocki w " Zdradzonej rewolucji" na temat domniemanego zagrożenia ze strony tych residuów własności prywatnej, która przetrwała jeszcze w Rosji Radzieckiej, mimo stalinowskiej rozprawy z NEP-em i represji, do 1935-1936 roku.
"Mnogość i różnorodność spekulantów wszelkiego typu, pojawiających się przy najmniejszym zelżeniu kursu administracyjnego masowo, jak wysypka podczas gorączki, świadczy o stałym nacisku tendencji drobnomieszczańskich. Stopień zagrożenia dla perspektywy socjalistycznej, jaki stanowią bakcyle spekulacji, zależy bez reszty od siły oporu, jaki może stawiać im ekonomiczny i polityczny organizm kraju"
Ciekawe tylko, kogo Trocki ma na myśli, kiedy ostrzega przed naciskiem "tendencji drobnomieszczańskich". Zegarmistrzów, czy może raczej szewców ? Instytucji "baby z mięsem" - spekulacyjnego, i arcygroźnego rozsadnika świetlanych perspektyw rozwoju socjalistycznej gospodarki, Kraj Rad przecież nie znał. I to nie tylko za Stalina, ale nawet za Gorbaczowa. :D
Dziękuję za info.
Czy zgodzisz się z moją uwagą, że za życia Lenina Trocki był bardziej lewicowy ("hurra lewicowy") od Stalina?
cytowane przez Ciebie teksty Trockiego może i wyglądają na sekciarstwo, ale pomyślmy: kto w końcu rozwalił realny socjalizm? Prywatna inicjatywa i szara strefa.
"Ludziom, którzy całe życie zajmowali się wyłącznie burzeniem i destrukcją zastanego porządku, praca pozytywna, budowanie, organizowanie i zarządzanie czymkolwiek, przychodziło zawsze z największym trudem."
Tylko kto "budował" i "organizował"? W końcu jakie ta budowa przyniosła zjawiska, reperkusje?