Komentarze czytelników portalu lewica.pl Komentarze czytelników portalu lewica.pl

Przejdź do menu

Komentowany tekst

List otwarty w sprawie "Trybuny Robotniczej"

Komentarze czytelników

Dodaj komentarz

...

Ton listu (szczegolnie ostatniego akapitu) uwazam osobiscie za zbyt ostry. Jednak oczywiste jest dla mnie, ze decyzja o likwidacji TR byla po prostu fatalna.

autor: PMB, data nadania: 2009-09-04 13:28:19, suma postów tego autora: 1628

PMB - ton ostatniego akapitu

A jednak podpisałeś!

autor: nimrod, data nadania: 2009-09-04 13:59:36, suma postów tego autora: 55

odejścia

ciekawe, ze lewica.pl podaje kilkadziesiąt osób a list jak na razie podpisało 5. To raz dwa takie osoby, jak bartolik nie były związane z TR od początku to dwa. Trzy sytuacja była jasna od dawna...
Ja w podobnej sytuacji nie co jestem - bo skończyły się pewne pieniądze dla mnie, no ale cóż taka jest kolej rzeczy.
Odejść też trzeba umieć

autor: Kuba P, data nadania: 2009-09-04 14:00:56, suma postów tego autora: 700

sfrustrowani dziennikarze?

Pytanie kto kogo wykorzystał i oszukał? Czy sfrustrowani dziennikarze PPP, czy PPP dziennikarzy? Panowie, trochę pokory i mniej jadu. Wykorzystaliście swoją szansę na pokazanie kunsztu dziennikarskiego? Co po Was pozostało? Jakie dzieło zostawiliście? Do jak szerokich kręgów robotniczych, wykluczonych dotarliście? Odpowiedzcie sobie na te pytania

autor: ziuczek, data nadania: 2009-09-04 14:03:32, suma postów tego autora: 47

Bajzel trwa

Bajzel na tzw. radykalnej lewicy trwa i ma się niestety coraz lepiej.

autor: Andrzej Kot, data nadania: 2009-09-04 14:08:30, suma postów tego autora: 800

PMB

Czy jesteś za a nawet przeciw?

autor: Andrzej Kot, data nadania: 2009-09-04 14:10:18, suma postów tego autora: 800

to wszystko

od dawna było do przewidzenia. Lewica powtarza wciąż te same błędy, najpierw w czasach PPSu, potem NL i następnie PPP. Centralistyczna organizacja i wyborcza strategia wcześniej czy później zawsze doprowadzą do nadużyć. Takimi samymi działaniami zabity został bardzo szybko KPiORP (czego część sygnatariuszy nie była wówczas w stanie lub nie chciała zrozumieć)

autor: Cisza_, data nadania: 2009-09-04 14:13:43, suma postów tego autora: 2083

manipulacja

No to jest dopiero polityczna manipulacja :)

autor: nimrod, data nadania: 2009-09-04 14:13:43, suma postów tego autora: 55

"Lewica radykalna"

stawia na "mocnych w gębie", liderów...

autor: Andrzej Kot, data nadania: 2009-09-04 14:17:52, suma postów tego autora: 800

...

Nimrod,
Tak, podpisalem, bo sprawe tego tygodnika uwazam za wazna. Zdemontowano wazna nisze na rynku wydawniczym, ktora nie byla doskonala, ale nie posiadala i nie posiada do tej chwili zamiennika. Pisalem pod innym niusem, ze likwidacja tego rodzaju przyczolku bywa nieraz konieczna, ale w wyjatkowych sytuacjach, a tu takiej nie bylo. Tego demontazu dokonano zbyt lekka reka.

Andrzej Kot,
Sceptycznie odnosze sie do bardzo personalnego zaadresowania niniejszego listu otwartego. Wolalbym - skoro wspomnialem o ostatnim akapicie - ogolniejsza ocene TEJ KONKRETNEJ DECYZJI. Jednak ta konkretna decyzja, jej implikacje byly, sa i beda przedmiotem dyskusji i sporow w roznych miejscach. Nie ma co udawac, ze problemu nie ma. Wyartykulowano to tak a nie inaczej, ale dobrze, ze w ogole wyartykulowano. Podpisalem ten list jako zdecydowany przeciwnik decyzji o demontazu TR. To mnie interesowalo i interesuje. Inne kwestie zostawiam w zwiazku z tym na boku, uznajac wage tej sprawy za ogromna.

autor: PMB, data nadania: 2009-09-04 14:23:42, suma postów tego autora: 1628

PPP

Napiszcie lepiej co z PPP! Czy też podzieliła/podzieli los TR? Coś nic o nich nie słychać, na stronie nie ma żadnych aktualizacji...

autor: tomzek, data nadania: 2009-09-04 14:25:04, suma postów tego autora: 152

nimrod

Manipulacja - fakt. Ale dla Ciebie, rozumiem, wszystko jest jasne i OK. To oświeć swoich byłych kolegów w kwestii ich interesującej. W demokratycznej partii chyba można zapytać o losy pisma?

autor: EB, data nadania: 2009-09-04 14:27:39, suma postów tego autora: 856

Nimrod

Mówisz manipulacja? A czym innym bylo ogłoszenie w gazecie zawieszenia jej do września, i w tym samym czasie rozwiazanie umów z dystrybutorem, o czym piszą autorzy listu? To oznacza, ze wydawca w czerwcu okłamał czytelników i nie miał nawet zamiaru wznawiac gazety po wakacjach. To nie jest manipulacja? To co to jest? Poznamy w końcu odpowiedz?

autor: sierp_i_młot, data nadania: 2009-09-04 14:43:54, suma postów tego autora: 6205

To teraz moje oświadczenie

ja niżej podpisany były współpracownik TR uważam niniejszy "list otwarty" za brednie i kretyński wygłup. Uważam też, że koledzy bardzo sobie pochlebiają fabrykując informację o kilkudziesięciu podpisach. "TR" nigdy nie miała tylu współpracowników.
Apeluję do sygnatariuszy listu: Walnijcie się, Towarzysze, w dekiel.

Podpisano:
Kilkudziesięciu współpracowników zwanych Radziechowski.

autor: mradziechowski, data nadania: 2009-09-04 14:44:01, suma postów tego autora: 118

TR

Warto podkreślić, że ten list podpisała niewielka część byłych współpracowników "Trybuny Robotniczej".

autor: cocojambo i do przodu, data nadania: 2009-09-04 14:51:47, suma postów tego autora: 77

TR i list, którego nie podpiszę

ktoś tam zapytał do jakich kręgów robotniczych i do jakiej grupy wykluczonych to pismo dotarło. dobrym przykładem są np. robotnicy z mastercooka we wrocławiu. redakcja TR jednak była z tymi ludźmi i relacjonowała protest, co nie było bez znaczenia dla tych ludzi - wiem to choćby stąd, że prawie połowa mojego bloku to ludzie pracujący w tej fabryce. naprawdę wielkie było zadowolenie (ale również zdziwienie!), że ktoś zajął się ich sprawą, ktoś im pomaga. TAKICH PRZYKŁADÓW BYŁO WIELE!

oczywiście można zjechać TR z góry do dołu szukając dziury w całym, ale prawda jest taka, że to była dobra lewicowa "interwencyjna" gazeta. oczywiście można przyczepić się do wszystkiego.

listu nie podpiszę.

szkoda, że nowa inicjatywa "po prostu" zaczyna od wojny z s'80 i ppp (mimo deklaracji o "otwartości" czuję, że właśnie się ona skończyła, bo spora grupa ludzi z ppp będzie traktować was z dużą rezerwą po tym liście, który do niczego sensownego nie doprowadzi). wiem, że rozgoryczenie jest spore, ale jaki efekt chcecie osiągnąć tym listem? jedyny efekt będzie taki, że już na starcie narobiliście sobie wielu wrogów.

autor: rote_fahne, data nadania: 2009-09-04 14:51:23, suma postów tego autora: 1805

SUBTELNOŚĆ I ŚMIERDZĄCE JAJO

Dziwny w tym liście jest brak osoby i nazwiska redaktora naczelnego "Trybuny Robotniczej", Dariusza Zalegi. Ani nie jest on adresatem listu - obok przewodniczącego
Ziętka, ani nie jest wymieniony jako podpisany pod listem. Albo Dariusz Zalega wie od czerwca, co ma być z pismem, więc nie pyta, albo go to nie interesuje (w co trudno uwierzyć). Jeżeli wie, to czemu nie informuje swoich współpracowników? Jeżeli nie wie, to dlaczego nie pyta wraz z nimi?
Na to ostatnie pytanie nawet nietrudno udzielić sobie odpowiedzi. Byli koledzy podjęli nową inicjatywę, trudno ukryć, że konkurencyjną wobec śp. "Trubuny Robotniczej". Subtelność byłych kolegów Dariusz Zalegi polega na tym, że robią sobie alibi dobrej woli pisząc ów list do Ziętka i nie tykając Darka niczym śmierdzącego jaja. W ten sposób, robiąc z Ziętka kozła ofiarnego, wyobrażają sobie, że unikną konfliktu z Zalegą. Życzę powodzenia, szczerze. Ale wątpię.

autor: EB, data nadania: 2009-09-04 14:58:12, suma postów tego autora: 856

manipulacja

Manipulacja 1. Podobno nie wszystkie osoby, które pojawiają się pod tym listem podpisali je.

Manipulacja 2. Redaktorzy TR udają się, że cały czas nic nie wiedzą o losie TR, podczas gdy dowiedzieli się 3 miesiące temu, ale w ostatnim numerze TR okłamali czytelników, pisząc, że TR pojawi się ponownie po wakacjach. Wiedzieli, że to nie prawda.

Manipulacja 3. Tam są ludzie od dawna wrogo nastawieni do PPP. Zawsze można znaleźć takich do podpisania listy.

EB - Owszem, nawet w niedemokratycznej partii można zadać pytania. To nie oznacza, że zawsze jest odpowiedź. Nie mówię, że wszystko jest ok, nigdy tego nie mówiłem. Jest jednak niesmak z powodu hipokryzji tych ludzi, którzy stoją za tym listem.

autor: nimrod, data nadania: 2009-09-04 15:06:31, suma postów tego autora: 55

Kolejne problemy

Cisza,

Trudno mówić o zorganizowanej w jakiś sposób jakiejkolwiek lewicy, jeśli mamy do czynienia z reprezentującymi ją sektami liczącymi w porywach kilkadziesiąt osób,w dodatku ze sobą tak żrących się jakby miały miliony członków.

PMB,
Sytuacja jaka jest w PPP, była widoczna przecież już znacznie wcześniej.
Wtedy nikt nie reagował na nią, bagatelizował "postępującą niedemokratyczność", twierdząc nawet iż zbyt wiele demokracji i dyskusji w partii może tylko sprawić więcej problemów.

autor: Andrzej Kot, data nadania: 2009-09-04 15:12:48, suma postów tego autora: 800

Eklektyzm

"zrodził swoje owoce"

autor: Andrzej Kot, data nadania: 2009-09-04 15:21:20, suma postów tego autora: 800

Już od dłuższego czasu

nie chce mi się pisać tu postów. Ale teraz się powstrzymać nie mogę. Ludzie, czy wam nie jest choć trochę głupio? Kilka miesięcy temu najmniejsze słowo krytyki wobec PPP czy S'80 wywoływało furię - teraz nagle przypomnieliście sobie o prawicowej przeszłości tego środowiska i demaskujecie jego "cynizm". Ja akurat zawsze się powstrzymywałem od krytyki PPP (choć kierunek jej ewolucji uważałem za ślepy zaułek) ale teraz też nie mam zamiaru zacząć biczować Ziętka. Co niektórzy powinni sobie przypomnieć, jak w prywatnych rozmowach od początku przewidywałem taki koniec projektu partii "gejowsko-górniczej". Ziętek zrozumiał to teraz.

autor: Angka Leu, data nadania: 2009-09-04 15:21:28, suma postów tego autora: 3102

coco

Ta niewielka część to jednak ponad połowa stopki redakcyjnej. Autor newsa podał tylko wybrane nazwiska. Pod linkiem jest wiecej nazwisk.
Rothe - a co ten list byłej redakcji Tr domagajacej się prawdy (ty ja znasz?), ma wspólnego z inicjatywa Po Prostu?

autor: sierp_i_młot, data nadania: 2009-09-04 15:26:02, suma postów tego autora: 6205

...

To jakiś dowcip , najpierw prośba teraz "groźbą" a nóż przewodniczący coś da, śmieszy mnie to i niepokoi za razem, co dalej podpalicie biuro Sierpnia'80 , wczorajsi Pretorianie dziś w rolę Brutusa wstępujecie ...
Piekiełko lewicy trwa .

autor: Padre81, data nadania: 2009-09-04 15:35:13, suma postów tego autora: 94

trybuna

Ja uwazam że wydawca ma prawo do takich a nie innych ruchów,i nie musi ( choć może) stawiać sprawy na gremium badź co bądz w wiekszosci i po części przypadkowych osób którym tenze wydawca z redaktorem naczelnym udostępniali szpalty tejże tak wartościowego tytułu ( osobiście mi także bedzie żal tejże gazety) jesli oczywiście taka bedzie ostateczna decyzja wydawcy. Co do poinformowania o decyzjach wobec autorów listu to to nie jest rola wydawcy lecz redaktora naczelnego i dlatego sądze iz list ten jest wynikiem 2-3 osób które to zmanipulowali resztę osób i uderzyli w punkt który chcieli i do oplucia konkretnych osób z imieniai nazwiska."Poprostu" tak wyszło prawda panie Augustyniak. Troszkę pan zatracił instynkt samozachowawczy tak myślę ( i tak ma i miał go pan zawsze bardzo mało. Czy wadawca np GW będzie musiał sie spotkać z 1,5 do 2 mln sympatyków aby im oznajmić że sprzedaje lub zamyka tytuł? nie
raczej nie. Gwoli ścisłości przecież prawa autorskie można np wykupić od wydawcy i samemu wydawać, przecież jest swoboda gospodarcza. List ten podpisały osby które nie czekały na wynik i nformacje a już pracuja czy pisza dla innych pism chwaląc sie z tym na łamach i publicznie a wymagają lojalności wobec swojej osoby. Trochę to chyba jest chore. Poczekajmy, zobacxzymy. ps. w przeciwieństwie do części autorów list Zietek nigdy nie chował głowy w piasek, prawda panie Jarku?

autor: piter, data nadania: 2009-09-04 15:40:28, suma postów tego autora: 64

ps Cisza

p. Cisza swoje prywatne rozważania zostaw pan dla siebie,
nikt i nic nie daje prawa aby pan obrażał wiele pokolen ludzi z PPS czy obecnie Z NL ( nie lubie tej organizacji osobiscie) lub PPP. Zachowuje sie pan tak jakby kazdy sie musiał przede panem tłumaczyć ze swoich błędów. Błedów nie robi ten co nic nie robi.Jestem ciekawy co pan ma na mysli mówiąc o naduzyciach, to jedno a drugie " nie sądź a nie będziesz sądzony".

autor: piter, data nadania: 2009-09-04 15:47:15, suma postów tego autora: 64

Nie róbcie z tego takiej tragedii, towarzysze.

Prasa lewicowa, jako mocno niszowa, wymaga do swego istnienia wyłącznie dobrego powielacza. A wy ronicie łzy jakby wam przynajmniej periodyk o milionowym nakładzie zamknęli.

autor: Sumienie Narodu, data nadania: 2009-09-04 15:50:23, suma postów tego autora: 6199

A ja

sie zastanawiam, dlaczego rzeczona redakcja i czytelnicy (czy aby wszyscy znali tresc tego listu, bo smiem watpic) nie poprosili o wyjasnienia upadku gazety działu marketingu , który gazeta miała, czyż nie? Ewakuując się do Po Prostu realizujecie swoją prywatna wojenke tym listem. Gdyby list miał być odebrany powaznie, byłyby tam poważny apel do wydawcy - Sierpnia 80 o wyjasnienia. A treść tego listu to po prostu atak personalny i prywatna wendetta pozal sie boze.

autor: Ewa G, data nadania: 2009-09-04 15:52:37, suma postów tego autora: 398

rote_fahne

tr miała kilka sukcesów. Sprawa Derksena, obóż pracy na Cyprze, teksty Marcina Króla o Halembie, kawał dobrej publicystyki i wiele innych. Współpracę z TR wspominam jako najlepszy okres w moim życiu. Choć było mnóstwo błędów, których się czepiałem. A też mnóstwo moich, których żałuję.
Wszystkie sukcesy, są zasługą nie tylko zespołu, ale również, a może przede wszystkim Bogdana Ziętka, protekcjonalnie teraz zwanego "wydawcą".
Wygłup moich przyjaciół, którzy strasznie chcą pokazać jak ich "wódz" skrzywdził - bo musiał dbać o Związek bardziej niż o realizację ich cholernych ambicji - uważam za tym bardziej żenujący.
TR miała, powtarzam, mnóstwo sukcesów, ale byłem przeciwny drukowaniu za związkowe pieniądze np wkładek piwnych i nawet w rozmowach prywatnych - Piotrze - darłem się o to jak mogłem.
Jeżeli WZZ, ustami swojego szefa, który ma tam demokratyczny mandat i ogromną odpowiedzialność, uznał, że wystarczy mu Kurier Związkowy, to trzeba to uszanować, zamiast traktować swój tyłek jak pępek świata. To jest właśnie ten problem, kochani, za dużo w waszym funkcjonowaniu jest "ja". Życzę powodzenia "Po prostu". Spróbujcie sami być "wydawcami". Na pewno pójdzie Wam lepiej.
PPP znosi wiele zawiści ze strony ludzi o podobnych do nas poglądach, ale urażonych ambicjach, że to my coś tam robimy, a nie oni.
Zniesie niniejszą historię również.

autor: mradziechowski, data nadania: 2009-09-04 16:20:52, suma postów tego autora: 118

mradziechowski

dobry komentarz:)

Droga, byla redakcjo, musze powiedziec ze nieco mnie dziwi Wasz list. Nie znam stosunkow w PPP ani w TR, ale widze to tak:

1) Zietek zrezygnowal z wydawania i tyle. Nie rozumiem, dlaczego wam tego nie przekazal, co troche swiadczy o samej organizacji, ktora, przypomnijmy, wspoltworzyliscie i broniliscie zajadle przed wszelkimi atakami. Natomiast jezeli tak zdecydowal, to zaden list tego nie zmieni. Na pewno nie jestescie naiwni i zdajecie sobie z tego sprawe, postrzegam wiec to w tym wypadku jako chec zemsty i ostatni atak przed rozwodem. Jednym slowem- niezbyt ladnie...

2) Zadzowncie do niego, maili tez nie macie? To jakas porazka wywlekac spory wewnetrzne na forum ppublicznym, swiadczy to o totalnym braku profesjonalizmu... Za sam fakt takiego dzialania na jego miejsca skonczylbym z Wami wspolprace... Jezeli nie odbiera telefonow i nie odpisuje, swiadczy to o braku checi dalszej wspolpracy, ale skoro tak- do po diabla piszecie ten list (patrz punkt 1)

Innymi slowy, nie chcac pisac tak radykalnie jak Radziechowski, zastanowcie sie co i po co robicie. Bo jezeli dla dobrego samopoczucia, ze komus oddacie, poglebiacie kryzys w Ruchu, to zle swiadczy nie tylko o Zietku, ale tez i o Was.

A osoby, ktorym sie nudzi walenie glowa w mur w ruchu "lewicowym" i powtarzanie w kolko tych samych bledow z tymi samymi ludzmi, prosze o kontakt. U nas takie rzeczy sie nie zdarzaja, gdyz najwazniejsza jest po prostu Sprawa. Patetyczne, ale prawdziwe.
pozdrawiam

autor: MJ, data nadania: 2009-09-04 16:31:15, suma postów tego autora: 1280

mradziechowski

"To teraz moje oświadczenie

ja niżej podpisany były współpracownik TR uważam niniejszy "list otwarty" za brednie i kretyński wygłup. Uważam też, że koledzy bardzo sobie pochlebiają fabrykując informację o kilkudziesięciu podpisach. "TR" nigdy nie miała tylu współpracowników.
Apeluję do sygnatariuszy listu: Walnijcie się, Towarzysze, w dekiel.

Podpisano:
Kilkudziesięciu współpracowników zwanych Radziechowski.

autor: mradziechowski, data nadania: 2009-09-04 14:44:01, suma postów tego autora: 43"


W sumie jeden z trzeźwiejszych sposobów na skomentowanie tej "listowno-otwartej" inicjatywy. :) A com się ubawiła to moje. Gratulacje, Michale!

autor: wpadla bomba do piwnicy, data nadania: 2009-09-04 16:42:13, suma postów tego autora: 487

Ziętek

ma rację.

autor: ABCD, data nadania: 2009-09-04 16:43:07, suma postów tego autora: 20871

???

Raz Ziętek dobry, raz zły. Ogólnie ta cała sytuacja to jakiś kabaret.

autor: werer, data nadania: 2009-09-04 16:46:23, suma postów tego autora: 36

do sierpa i młota

hm...może adres na którym jest ten list? http://www.poprostu.org/list-otwartyTR/

www.poprostu.org? skojarzyłem z "po prostu".

a może coś więcej. nie chcę w to wnikać. jeśli to nieprawda, i ten list nie ma nic wspólnego z "po prostu" i adres www jest też przypadkowy - po prostu zbieg okoliczności - to oczywiście wszystko odszczekam.

autor: rote_fahne, data nadania: 2009-09-04 16:56:55, suma postów tego autora: 1805

Zdziwienie zdziwieniem

Łaska pańska na pstrym koniu jeździ - mnie to nie dziwi. Chcieliście drodzy publicyści lewicowi oprzeć się o "mocnego człowieka", to macie efekty. I tak macie szczęście - Platon za taką zabawę przypłacił mało co życiem ;-).

autor: XaViER, data nadania: 2009-09-04 16:55:08, suma postów tego autora: 352

angka

oj, znowu mylisz fakty z własnymi życzeniami. krytyka s'80 z pozycji prawicowej reakcji to nie to samo, co przypominanie i wypominanie brunatnych sojuszników ppp z przeszłości (co cynicznie wielu prawaków robiło). dobrze wiesz, że byli i są ludzie na tym forum, którzy o tym wiedzieli i wcale nie starali się tego ukryć (zresztą okraska nie raz przypomniał to i owo, grając tymi "kwitami"). a to, czy związek i partia polecą w objęcia starych znajomych to sprawa dość problematyczna. polityczne zadanie dla ppp na dziś to za wszelką cenę przeciwdziałać takiemu obrotowi spraw.... ani ty, ani ja nie wiemy, jak się to skończy, więc chyba za szybko wyrokujesz koniec...? :-)

autor: rote_fahne, data nadania: 2009-09-04 17:18:19, suma postów tego autora: 1805

Dopóki Ziętek dawał kasę- to był cacy

jak nie daje, bo może po prostu nie widzi sensu łożenia w pismo- to napisać paszkwil, jaki z niego bezideowiec zakłamany? A jak wydawał pismo, to był ideowiec? Nagle się zmienił?

Rozumiem żale redaktorów TR, ale to nie Ziętek jest winien ich sytuacji...

autor: Luke, data nadania: 2009-09-04 17:56:52, suma postów tego autora: 1782

Musiało nie być sukcesów!

Bo one łączą a ich brak dzieli. Kiepski wynik w ostatnich wyborach? Wszyscy mieli kiepski. 25% frekwencja o tym świadczy. Czyżby wódz PPP tego nie zauważył? Z tego należy wyciągać wnioski a nie tylko z własnej porażki. Aha. Trybuny nigdy w ręku nie miałem. Nie mam więc do tej gazet osobistego stosunku. Dostrzegam jednak, że wszystkie pisma charleją. Widocznie przestają być dobrym środkiem społecznej komunikacji. Może trzeba poszukiwać innego? Szczególnie dla celów, jakie stawia przed sobą lewica?

autor: steff, data nadania: 2009-09-04 18:08:51, suma postów tego autora: 6626

MJ

Pewna partia pare lat temu, obkleiła Warszawę plakatami z mordami dwu zlodzieji, którzy w swojej firmie budowlanej nie płacili pracownikom. Według Twojej filozofii nie miało to sensu, bo skoro "nie odbierali oni telefonów i nie odpisywali swiadczylo to o braku chęci wspołpracy". A jednak ten czarny pijar coś dał. Tym zlodziejom było pozniej trudno znaleźć następnych naiwnych. Na tzw. lewicy jest rotacja jak w hipermarkecie. Ciągle pojawiają sie nowi naiwni, bo nie ma ich kto ostrzec. Z tego co wiem ludzie maja w TR wierzytelności w postaci niewyplaconych wierszówek, a innych na etatach zwolniono z pogwalceniem prawa pracy. Opanujcie się. Nieraz w takich samych sprawach, pikietowaliśmy innych pracodawców. Związek zawodowy nie jest w tym względzie uprzywilejowany jeśli jest tez pracodawca. Chyba nawet należy od niego wymagać więcej, bo wtedy czym się różni od kapitalistów? Związek powinien chyba dawać dobry przykład innym.

autor: sierp_i_młot, data nadania: 2009-09-04 18:10:35, suma postów tego autora: 6205

sierp_i_młot

Może przestałbyś ordynarnie kłamać. Z osób współpracujących z "TR" list podpisało raptem 9 osób. To grubo poniżej połowy. Jakoś nie widzę tam podpisów m.in. Piotrka Drosda, Michała Radziechowskiego, Zbyszka Kowalewskiego, Patryka Koseli, Tomka Ciborowskiego, Ewy Groszewskiej, Wojtka Orowieckiego czy wreszcie Darka Zalegi i innych osób (tak z PPP, jak i z poza niej zaangażowanych w ten projekt). Darujcie sobie nazywanie swojej pisaniny głosem byłych redaktorów "TR" bo to po prostu nie jest prawda.

autor: SzymonM, data nadania: 2009-09-04 18:44:47, suma postów tego autora: 915

Co do przyszłości PPP

Zadalem sobie wiele trudu i przeszukalem niemal wszystkie partie startujące w Eurowyborach, pod kątem tego, z której partii do PE startował jej przewodniczący. PPP to jedyna taka partia. Bo uwierzmy na chwile w cuda i w to,że Zietek otrzymuje taki mandat i wyjeżdża na stołek do Brukseli? Czy to poważne zachowanie wobec zwolenników tej partii? Partia, która ma przewodniczącego w Brukseli, a nie na miejscu w kraju? Przegrał jednak sromotnie. Dlatego, miedzy innymi, jak ktoś pyta o przyszłość PPP, myśle, ze to pytanie powinien zadać grabarzowi. Z tego już nic nie będzie. Co następnego Zietek zlikwiduje po KPiORP, TR i zamknięciu biur partii? Możemy robić zakłady. Niewiele mu już zostało.

autor: Fan, data nadania: 2009-09-04 18:46:25, suma postów tego autora: 1

...

Pozostaje się tylko zgodzić z wieloma komentatorami (nimrod, Kuba P, ziuczek, mradziechowski, rote_fahne, Angka Leu, Padre81, piter, Ewa G, MJ, Luke, wpadla bomba do piwnicy) zabrakło odrobiny choćby klasy żeby pożegnać się, że swoim dotychczasowym środowiskiem politycznym.

Czym się niby różnicie od żałosnych resztek po polskim ATTACu, które nagle przypomniały sobie jakie to PPP z "prawicową przeszłością" takie niedobre? Wstyd, że swoją działalność chce rozpoczynać od takich ataków. Widocznie nie stać Was na wiele więcej. Przykre to, zwłaszcza, że z niektórych z Was uważałem za osoby rozsądne i warte współpracy.

autor: SzymonM, data nadania: 2009-09-04 18:52:34, suma postów tego autora: 915

SzymonM

Wymieniłeś conajmniej 3 osoby, które nadal mają etaty. Kowalewski, Zalega, Kosela. Podpisując musiałyby się od razu zwonic ;-). Niejaki Radziechowsi to o ile uważnie czytałem ten tytuł, pisał w tej gazecie rok temu. A także te osoby, które nadal są z PPP związane. Cóż w następnych przegranych wyborach znów masz szanse zostać jedynką w Lublinie. Jesteś wielki Szymonie. Tak trzymaj!

autor: sierp_i_młot, data nadania: 2009-09-04 19:02:30, suma postów tego autora: 6205

sierp_i_młot

Jeżeli robimy rozliczenia kto ile w "TR" pisał to i wśród autorów tego listu są tacy, których wkład był dosyć skromny.

To czy byłem czy nie byłem "jedynką" w jakichkolwiek wyborach nie ma tu nic do rzeczy. Nigdy jakoś szczególnie o to nie zabiegałem, wszyscy którzy mnie znają doskonale o tym wiedzą. Naprawdę żenujące jest to, że budujecie swoją pozycję polityczną tylko i wyłącznie na oczernianiu osób z którymi jeszcze niedawno współpracowaliście.

autor: SzymonM, data nadania: 2009-09-04 19:10:14, suma postów tego autora: 915

sierpie i młocie

ja nie wiem kto Cie w ogole zrobił na takiego młota intelektu i sierpa tnącego po omacku w tej srawie:-) Nie dosc że piszesz nieprawde chocby o etacie Zbyszka Kowalewskiego, to jeszcze uzywasz naprymitywszego argumentu z mozliwych, że ktoś kto jest zazenowany tym listem, robi to dla prywatnych korzysci. Otoz sygnatariusze tego listu czerpali prywatna satysfakcje za pieniadze WZZ(finansową czy osobistą), gdy odcieto- wyszło szydło z worka jaka była tu motywacja. A tak poza wszystkim- skoro jak piszą- traktowali Bogdana jak sponsora, o to co ten lament, że zachował sie jak "sponsor" i rozwiazał wspołpracę, skoro sprzedaż gazety spadała?

autor: Ewa G, data nadania: 2009-09-04 19:18:14, suma postów tego autora: 398

SzymonieM

Mimo zem sierp i młot zarazem, to jednak mówienie do mnie per wy uważam za nieuzasadnione. Nie należę do tych idiotów co na tzw. Radykalnej lewicy chcą coś zbudować. Ale znam Was wszystkich. Od attacu po KPP. Budować to ja mogę swoją chałupę, i to właśnie robię. A ze tu czasem zajrzę? stare sentymenty z mlodych durnych lat, kiedy bylem taki glupi jak wy. Mam z sierpem tyle wspólnego co pewnie ty ze swastyką. Tak naprawde wszyscy jestescie zalosni.

autor: sierp_i_młot, data nadania: 2009-09-04 19:21:35, suma postów tego autora: 6205

To doskonały pomysł na nowy T-shirt wolności!

"Nie pisałem do Trybuny Robotniczej" i znaczek z przekreślonym na czerwono Ziętkiem. Sam ABCD kupi ze 3 sztuki!

autor: Sumienie Narodu, data nadania: 2009-09-04 19:34:46, suma postów tego autora: 6199

EwaG

Coś tam jeszcze z tego Marksa pamiętam. I ja się uczyłem, że pracodawca to wyzyskiwacz i wróg klasowy. To jak miał być traktowany ten jakiś Bogdan? Widocznie to byli marksiści. Pracodawca to nie jakiś Bogdan, kumpel od piwa, ale szef. Pozycja tych ludzi jest różna i nic nie zmienia tu mówienie po imieniu. Wręcz sprawę zaciemnia. To taki amerykański styl "bratania" się z pracownikami. Polecam Marksa. Piękne wydanie leży u mnie w piwnicy.Skóra. A już raczej tego czytać nie będę. W razie wątpliwości - sam wykonuje wolny zawód i nie jestem i nie mam pracodawcy.

autor: sierp_i_młot, data nadania: 2009-09-04 19:41:44, suma postów tego autora: 6205

Sierp

A nie przyszło Ci do głowy wolny zawodzie, że czerpiesz informacje nie od "marksistów" w tym kontekscie skrzywdzonych przez pracodawce a realizujacych prywatne porachunki osobniczków? To zmienia kwalifikacje zarzutu wobec "pracodawcy". Warto czasem zachowac dystans wobec róznych opowiesci. Miłego wieczoru

autor: Ewa G, data nadania: 2009-09-04 19:52:11, suma postów tego autora: 398

Coś jeszcze wam powiem

Choć serce u mnie zawsze po lewej stronie to z tego co tu czytam od lat i wiem osobiście, najwiekszym zagrożeniem dla tej nawet kulawej demokracji jestescie wy, radykalna partyjna lewica. Wielu z was ma dobre intencje. Bo za młodzi i naiwni. 99% z tego wyrasta. 1% do końca życia nie potrafi sobie znaleźć w nim miejsca. Czasem jest to szaleństwo a czasem sposób na życie. Przez lata poznałem setki takich naiwniaków. Nie macie jednak nic do zaproponowania. Niszczycie się wzajemnie na marginesie prawdziwego życia. I nic was nie obchodzi to, ze społeczeństwo was nie rozumie i traktuje jak wariatów. Dlatego ja albo nie głosuje, albo głosuje z obrzydzeniem na SLD. Macie dokładnie takie same kwalifikacje moralne jak oni. Z tym że oni są przewidywalni. Oni już zdążyli się nachapać. Wy jesteście głodni jak wilki. Dlatego Was się ludzie boją.

autor: sierp_i_młot, data nadania: 2009-09-04 20:02:24, suma postów tego autora: 6205

SPROSTOWANIE

Informuję, że nie składałem swojego podpisu pod listem otwartym w sprawie Trybuny Robotniczej. Nie zostałem nawet powiadomiony o zamiarze jego napisania. Jest to zwyczajne, chamskie i całkowicie nieuprawnione nadużycie !
Mój jedyny związek z TR wynikał z faktu bycia (onegdaj) jej czytelnikiem. Żadne sprawy personalne tego czasopisma nie były i nie są mi znane, ale jak widzę, stanowią one wciąż pole do kolejnej personalnej wojenki panów redaktorów...
MAM JUŻ TEGO SERDECZNIE DOŚĆ I ZAPOWIADAM WYCIĄGNIĘCIE Z TEGO OBRZYDLIWEGO FAKTU POWAŻNYCH KONSEKWENCJI...
Robert Seremento

autor: eres, data nadania: 2009-09-04 20:14:39, suma postów tego autora: 271

EwoG

Rzecz w tym, że ja nie bardzo interesuje się na czym polega tu konflikt z pracodawca i jakie osobiste animozje leżą u jego podłoża. Patrzę na to jak związek zawodowy na sprawy swoich członków. Chyba zawsze powinien ich bronić? Gdyby ci pracownicy TR byli mądrzy, powinni sobie założyć związek, ktory broniłby ich praw. Nie tak łatwo wyrzucanoby ich wtedy na pysk. Zawsze trzeba stanąć po stronie krzywdzonego pracownika. Ja tak na to patrzę. Czy ja mam tego uczyć radykalną lewicę? A jeśli wielu z nich pracowało za obietnicę wierszówki kto ma się o nich upomnieć jeśli obietnica nie została spełniona? Nie związek zawodowy? Nie radykalna lewica? To kto?

autor: sierp_i_młot, data nadania: 2009-09-04 20:18:29, suma postów tego autora: 6205

Nie rozumiem jednego

Wiele osób, które zapewne zalicza siebie do tzw. Radykalnej lewicy, pisze, ze lubiło Ten tygodnik, ze był jedynym lewicowym pismem na rynku, ze czerpali radość z możliwości czytania go. Nie chce jednak zauważyć, że to pismo to przede wszystkim ludzie. Bez ich wyrzeczeń i poświęcenia nie było by tej gazety. Bogusław Ziętek może i zapełniłby je swymi nieustającymi oświadczeniami, ale kto chciałby to czytać? Teraz gdy pracodawca potraktował ludzi, którzy dla Was pisali, jak śmieci i jako wydawca w podobny sposób czytelników, nie potraficie się nad tym pochylić. Czy pochylić się można, prawda słusznie, tylko nad pracownikiem hipermarketu? Dziennikarz to nie człowiek? I to dziennikarz lewicowy, których dziś ze swieca szukać? To dlatego nie wierze radykalnej lewicy. brzydzi mnie ten moralny relatywizm

autor: sierp_i_młot, data nadania: 2009-09-04 20:41:38, suma postów tego autora: 6205

sierp

"Z tego co wiem ludzie maja w TR wierzytelności w postaci niewyplaconych wierszówek, a innych na etatach zwolniono z pogwalceniem prawa pracy."

To powinni isc do Sadu Pracy i tyle. akurat sady pracy najczesciej wystepuja po stronie pracownikow, wiec jezeli masz racje maja spore szanse zalegle pobory wyegzekwowac. Tylko wciaz nie rozumiem co to ma do listu?

Widze, ze lata w dzialalnosci niezle cie sfrustrowaly:) Nie rozumiem tylko, dlaczego cala lewice uwazasz za partyjna? Wiele osob, w tym ja, nie jest w zadnej partii politycznej, ani zadnej specjalnie nie wspiera:)
Zamiast narzekac z pozycji kogos kto wymiekl przylacz sie do jakies nie-partyjnej inicjatywy, na pewno ja wzbogacisz swoimi, nawet smutnymi, doswiadczeniami. Kapitulacja jest najgorszym rozwiazaniem...

autor: MJ, data nadania: 2009-09-04 20:46:28, suma postów tego autora: 1280

MJ

Nie mam całej lewicy za partyjną. Dlatego pisząc krytycznie użyłem słów "radykalną partyjną lewica", która uważam za zakałę. Co sugeruje, ze jest inna radykalną lewica. Na która patrzę z sympatią. Przecież to ona zajmuje się tu autopromocja i opluwaniem innych.
Nie, to już MJ nie dla mnie, choć nieraz jak mam czas wspieram swoim uczestnictwem społeczne manifestacje i pikiety. Nie chodzę tylko na te partyjne. Nieraz bywałem i na demonstracjach Sierpnia 80, bo najczęściej flag partyjnych tam nie było. Gdyby ten Zietek zajął się tylko związkiem i porzucił ambicje polityczne, nawet bym go popieral. Polityka tylko robi szkodę związkowi i sprawom naprawdę ważnym. Zreszta jako polityk nie budzi mojego zaufania. Jest zbyt krzykliwy i destrukcyjny.

autor: sierp_i_młot, data nadania: 2009-09-04 21:16:55, suma postów tego autora: 6205

Robert Seremento

Pora zastanowić się nad Sprostowaniem napisanym tu przez Roberta Seremento. Ktoś próbując wykończyć Ziętka próbował wciągnąć w brudne gierki wspaniałego Człowieka jakim jest Robert (i jego urocza żona Wanda), niegdyś aktywni działacze lewicowi. Tak się nie robi! To poniżej klasy.

Widziałem też, że za przywróceniem TR opowiedział się niejaki Krzysztf Czyż, szef wrocławskiego koła Partii Demokratycznej, koleś od Frasyniuka...

autor: PaKo, data nadania: 2009-09-04 21:22:42, suma postów tego autora: 90

W sprawie Roberta

Serdecznie przepraszam Roberta i jego zone Wande, o której wspomina Patryk. W zamieszaniu lista osob do ktorych mielismy sie zwrcic o poparcie pokrecila sie z listą osob, ktore potwierdzily swoje podpisy. Juz to sobie z Robertem wyjasnilismy i podpis zostal usuniety. Byla to pomylka, wiec daj sobie Patryk spokoj z tymi zlosliwosciami.

autor: politbiuro, data nadania: 2009-09-04 22:19:24, suma postów tego autora: 486

Obrzydliwe,

ze pare osob bez zasad usprawiedliwia swoje gierki "czytelnikami".

autor: A.Warzecha, data nadania: 2009-09-05 00:10:57, suma postów tego autora: 2743

Bzdury

Skąd teorie o jakichś "brudnych gierkach"? Zdaje się, że brudne gierki uprawia ktoś, kto ukrywa prawdę i oszukuje ludzi, z których pracy przez trzy lata korzystał. Oznacza to, że nie miał zaufania do swoich współpracowników. Tak samo dotyczy to sygnatariuszy listu jak i tych, którzy teraz robią dobrą minę do złej gry i się publicznie łąszą, choć prywatnie mówią zupełnie coś innego. Skąd wasz strach przed prawdą? Czego lub kogo się boicie? Czemu chcecie coś ukryć? Czemu najeżdżacie na ludzi pragnących tylko dowiedzieć się, o co tak naprawdę chodzi? Próbowaliśmy się dowiadywać nieoficjalnie, ale zostaliśmy totalnie olani i zlekceważeni.Nie widzieliśmy innego sposobu niż taki list otwarty. Nie nasza to wina, lecz tych, co to chcieli własne chamstwo i podłość zamiatać pod dywan. To Dulska twierdziła, że "brudy należy prać we własnym domu". Wasza postawa to nie jest lojalność, lecz zwykłe poddaństwo pozbawione honoru i godności.
Jeśli wobec nas ktoś zachował się skrajnie nielojalnie, to nie ma teraz najmniejszego prawa oczekiwać lojalności. A i tak ją naiwnie zachowywaliśmy przez kilka miesięcy. Wybaczcie, ale nie każdy, któremu pluje się w twarz, będzie ochoczo twierdził, że to tylko deszcz pada. A Wam tylko deszcz pada na głowy od wielu miesięcy. Nie wiem, może macie jaskieś cudowne parasolki chroniące was przed poczuciem bycia opluwanym, co nie zmienia faktu, że ktoś na was pluje, a wy tego dostrzec nie chcecie. Może przed pluciem chronią was klapki na oczach, jednak kiepska to ochrona.
Ludzie, którzy poświęcili mnóstwo swojego czasu i pracy w projekt, który kaprysem i bez żadnych wyjaśnień został zlikwidowaniy, mają prawo czuć się rozgoryczeni i zawiedzeni. Nikt nie ma prawa czynić im z tego zarzutu. Chyba że jest cynikiem i oportunistą, któremu jest wszystko jedno, byle utrzymać swoją tzw. karierę twierdząc, że ostatnio jakoś wiele deszczów spadło mu na twarz.

autor: Magda, data nadania: 2009-09-05 00:40:14, suma postów tego autora: 62

Orkiestra dęta

Chciałbym grac w orkiestrze górniczej

autor: Kisiel, data nadania: 2009-09-05 01:11:25, suma postów tego autora: 122

Patryk

Wanda jest nie tylko urocza ale jest równie wspaniałym człoweikiem jak Robert. Nie zawezaj sie w polu percepcji ze wzgledu na płec etc.Wybacz ze zwracam uwage ale jakos tak mi to zabrzmialo niefortunnie.

autor: Ewa G, data nadania: 2009-09-05 01:20:33, suma postów tego autora: 398

Istotne pytania

Ktoś krytykuje autorów listu, juz nie będę się wracał by sprawdzić kto, wyjaśniając samodzielnie w imieniu Zietka, przyczyny likwidacji tygodnika. Pisze on, rzekomo w obronie interesów związkowców, tak:
"Wygłup moich przyjaciół, którzy strasznie chcą pokazać jak ich "wódz" skrzywdził - bo musiał dbać o Związek bardziej niż o realizację ich cholernych ambicji - uważam za tym bardziej żenujący. 
TR miała, powtarzam, mnóstwo sukcesów, ale byłem przeciwny drukowaniu za związkowe pieniądze np wkładek piwnych i nawet w rozmowach prywatnych - Piotrze - darłem się o to jak mogłem."
A moje ważne pytanie w tym kontekście to pytanie za jakie pieniądze utrzymuje się PPP? Za co drukuje plakaty, ulotki, małe naklejki na przystanki, robi flagi i utrzymuje biura? Czy nie ma w tym co piszesz zwyklej hipokryzji? Bo rozumiem, że bronisz pan pieniędzy związkowych przed wyrzucaniem na gazetę, która ten związek bardzo promowała, a nie widzisz marnowania pieniędzy na partie, na która ci związkowcy nawet zagłosować nie chcą? Czego dowodem jest żenujący wynik wyborczy na Śląsku, bastionie Sierpnia. Gdyby po tym wyniku tylko ocenić okrytą tajemnicą liczebność związku, trzeba by przyznać, że to związek mikroskopijny. A nie jest przeciez taki tylko PPP ma w nim mikroskopijne poparcie. Czy tych związkowców ktoś kiedyś pytał, czy chcą placić za polityczne ambicje przewodniczącego?Czy wolą likwidację gazety, "która słabo się sprzedaje" (ale pomagała im np. w mastercooku, o czym ktoś tu szczerze napisał)? Czy może likwidacji partii  na "która słabo się głosuje"? A nie maja z niej już żadnych korzyści. Wyrzucanie pieniędzy na gazetę - złe. Wyrzucanie pieniędzy na partie - dobre? Tak mamy to rozumieć? Pokrętna logika. Kto o tym decyduje? Związkowcy z Mastercooka? Czy biurokraci z Katowic?

autor: sierp_i_młot, data nadania: 2009-09-05 01:53:57, suma postów tego autora: 6205

.

skoro nie możecie sie dogadać z Bogdanem w najprostszych i jednocześnie najważniejszych sprawach to chyba czas zakończyczyc współprace. po co prac publicznie brudy?

autor: qwerty, data nadania: 2009-09-05 06:35:22, suma postów tego autora: 9

SPROSTOWANIA c.d

W chwilę po zamieszczeniu przeze mnie SPROSTOWANIA na portalu lewica pl. zadzwonił do mnie Jarek Augustyniak i przepraszając mnie za nieuprawnione użycie mojego nazwiska wyjaśnił okoliczności tego zdarzenia. Przeprosiny przyjąłem do serca, a obszerne wyjaśnienia - do wiadomości... :-)

autor: eres, data nadania: 2009-09-05 07:23:46, suma postów tego autora: 271

Nikt

tu nie zauważył, że TR nie miałaby problemów z Ziętkiem, gdyby zdobyła sobie wystarczającą ilość czytelników, aby utrzymywać się bez - czasem, jak widać, kapryśnych - sponsorów.
A dlaczegoi ich nie zdobyła?
Może nadf tym warto się zastanowić?

autor: ABCD, data nadania: 2009-09-05 08:53:32, suma postów tego autora: 20871

Mimo tego sprostowania...

ja nie chciałabym pójść z politbiurem na wódkę, bo potem okazałoby się, że urżnęłam się F-16. I albo by mnie wyprostowano, albo wsypano do gustownej urny...
W tej żenującej sprawie wina leży po OBU stronach, ale to ta "oświadczająca" nie potrafi się kulturalnie "rozwieść". Przeinwestowaliście wszyscy - z kasą, projektami, uczuciami, oczekiwaniami. Nie doinwestowaliście w kulturę... Wielka szkoda...
.

autor: Hyjdla, data nadania: 2009-09-05 09:54:31, suma postów tego autora: 5956

To wszystko jest bez znaczenia...

Już wkrótce Rewolucyjna Lewica Komunistyczna im. Michała Nowickiego "zjednoczy" lewicę, i "poprowadzi" ją ku rewolucji proletariackiej. A to wszystko dzięki wyrafinowanym metodom propagandowym =)

A na serio - ktoś już tu zauważył, obie strony są winne, nie rozumiem tych którzy bezkrytycznie bronią Ziętka, utwierdzając w ten sposób na lewicy ów wizerunek "wodza". A i oświadczonko w sprawie TR w swojej formie i stylu trąci trochę klimatami LBC...

autor: noreqCCCP, data nadania: 2009-09-05 10:48:28, suma postów tego autora: 13

Ewa

Błagam, nie zaczynaj dyskusji tego toru:) Napisałem wyraźnie, że jest urocza, co nie ogranicza się wąsko do płci czy urody tylko całości. Wanda ma uroczą osobowość i charakter i to samo mówię o Robercie. Uważam ich za wspaniałych ludzi. Koniec kropka;)

autor: PaKo, data nadania: 2009-09-05 12:16:47, suma postów tego autora: 90

Magda

"czemu się boją, czemu chcą coś ukryć" - odpowiedzią jest to co napisałem o partyjniackiej radykalnej lewicy. Wejście do jakiejś partii, NL, PPP, PPS itd. jest dla młodego człowieka swoistym przekroczeniem Rubikonu. Przekraczającej go, coś się w tej rzece topi bezpowrotnie. Tym czymś jest najczęściej idea i zwykła ludzka uczciwość. Od tego momentu zastępuje je lojalność, całkowicie zresztą błędnie rozumiana. Stąd te prywatne rozmowy, o których piszesz. Bo przynajmniej na początku konflikt między ideą i uczciwością, a lojalnością powoduje psychiczny dyskomfort, jeśli bezkrytycznie trzeba się opowiedzieć zawsze za tą drugą. A tego przecież wymagają te partie od swych członków. Bezwzglednej lojalności i posłuszeństwa. Takim to cyrografem jest deklaracja członkowska. Jeśli jednostka jest psychicznie słaba, nie skłonna do konformizmu, dłuższe utrzymywanie się stanu tego dyskomfortu, powoduje jej odejście. Jeśli to przelamie (a zabicie czegoś w sobie jest jak pierwszy trup dla mordercy. Najtrudniejsze za pierwszym razem. Potem idzie już z górki), zostaje w partii i staje się innym człowiekiem. Proces szmacenia się jest rozciągnięty w czasie i najczęściej taki czlowiek, tego nie widzi. Długo wmawia sobie - ja taki nie jestem. Przyziemne niskie cele każą mu traktować jak wyższą konieczność każde zło, stąd tyle potwornych zbrodni w kazdej rewolucji, dokonanych przez ludzie, którzy uważają siebie za porządnych. Powoli coś jedna w takim czlowieku umiera każdego dnia, tak że nie jest w stanie zauważyć, że jest już świnią. Zadowala sie tym, że na sztandarze nadal jest wolność i równość, choćby rzeczywistość i wymagane kompromisy, temu przeczyły. Dlatego w lewicowych partiach nie ma ludzi lewicy (choćby kiedyś nimi byli), albo są w nich bardzo krótko i odchodzą. Bo co te partie mają do zaproponowania? Nic. Ani programu ani organicznej pracy. Jedyną ich obietnicą jest miraż lepszego życia, poparty populistycznymi hasłami, które nas czeka, jak na nich zagłosujemy. Społeczeństwo to jednak dobrze widzi i na nich nie głosuje. Bo przecież te nieroby nic nie potrafią. Wybiera zło przewidywalne, to które już zna z głównego nurtu, albo zostaje w domu. Ludzie boja się nieznanego. 
Upartyjnieni ludzie nie są skłonni podejmować pracy (oni w ogóle pracy się brzydzą. Czy to ci z lewej czy z prawej), która jest rozciągnięta szeroko w czasie. Tu liczy się już tylko szybki efekt medialny, a nie efekt społeczny. Dlatego w większości tych ludzi nie spotkamy tam, gdzie nie mogą promować swojego szyldu. Spotkać ich można wyłącznie na pikietach i demonstracjach. Nie tam gdzie potrzebna jest praca, której nie da się prpagandowo wykorzystać. Prawdziwi ludzie lewicy, to bezimienni społecznicy, którzy wypruwają sobie żyły, by pomoc innym. Pełno ich w ops-ach, hospicjach, wielu stowarzyszeniach, w których pracę, żadne partie, angażować się nie chcą. Owszem, tą pracę wykorzystać dla swoich partyjnych celów, to do tego są pierwsze. Nie ważne jaka komu wielka czy mała idea przyświeca. Może to być troska o dzieci umierające w Hospicjum, a może to być troska o jakaś grupę społeczną czy zawodową. Ważne byśmy nigdy w tym co robimy nie zapominali po co to robimy. Nigdy nie wolno stawiać na szali własnej uczciwości i lojalności. Dobrzy ludzie, których nie brak, tak nie robią. Partie degenerują ludzi. Celem ich dzialań nigdy nie jest człowiek, jest to tylko władza. Czyż nie dlatego tak wielu potrafi skakać z lewa na prawo i na abarot? W zależności od tego, gdzie są akurat większe szanse na korytko? Czy chcę przez to powiedzieć, że w partiach nie ma miejsca dla ideowych ludzi? Tak, to chcę mniej więcej powiedzieć. Może gdzieś na głębokiej prowincji w małym kole? Takich pamiętam jeszcze z PZPR. Ale oni stamtąd nigdy nie wychodzą wyżej. Bo rekrutacja w "górę", odbywa się na podstawie kryteriów negatywnych. Zdolności do konformizmu, oportunizmu i w najgorszy sposób rozumianej lojalności. Wiele obecnych tu osób, po ich wypowiedziach widzę, ma szanse na sukces i awans wewnątrz swoich partii. Bezkrytyczni pretorianie, dla których rubikon był plytkim brodem, którego przekraczając nawet nie zauważyli. Całe szczęście, że jak pokazują kolejne wybory, nie mają tej szansy na zewnątrz. Ludziom jest ciężko, ale tylko z tego powodu, nie tak łatwo ich oszukać 

autor: sierp_i_młot, data nadania: 2009-09-05 15:14:22, suma postów tego autora: 6205

POLITBIURO - ROZBRAT!!!

Przez trzy miesiace - bite trzy miesiace! - dalem Ci sie robic jak piecioletnie dziecko. Teraz jednak zaczynaja mi opadac luski z oczu. Zaczely, gdy najpierw mowiles mi przez telefon o agitowaniu ludzi na rzecz wystapienia z PPP, nastepnie wyciagales kwity na rzekome zagraniczne finansowanie pewnych osob i organizacji, na rzekome filmy na komorce itd.

Wierzylem w Twoje najbardziej glodne kawalki. Bylo wczesniej pare rzeczy, na ktore nie zareagowalem, choc powinienem, i umiales to umiejetnie eksploatowac. Tak sie zaczelo. Ale przyszla kryska na matyska. Przesoliles, gdy zobaczylem, kto jest autorem niniejszego niusa - prawda, nawet po tym nie od razu do mnie dotarlo, ze pozwolilem Ci na robienie mi przez okragly kwartal wody z mozgu. Zbyt dlugo. Zdazylem przekroczyc Rubikon. Szkody o wiele wczesniej staly sie nieodwracalne. Zrozumialem swe potworne bledy poniewczasie. Letalne bledy. Nie wiem, jak moglem byc tak slepy.

Teraz rozumiem, o co w istocie Ci chodzi. Nius pojawil sie niedlugo po tym, jak do mnie dzwoniles w sprawie tego listu. Do tej rozmowy jeszcze powroce, bo sama w sobie jest wazna z innych wzgledow. Wazne, ze czas miedzy jej zakonczeniem a publikacja niniejszego niusa byl bardzo krotki, i watpie, by ktokolwiek zdolal go tak szybko sklecic. Wiem, co mowie, bo mam doswiadczenie w robocie niusowej, szczegolnie na Viva Palestyna i Lewica.pl. Czyli nius byl juz wowczas przygotowany. Cieply kwicik. Zatem wspolpracujesz w znacznym stopniu z jego autorem - to nie tylko towarzyskie pogaduchy, ani docenienie-w-konkretnych-sprawach-lokatorskich. O nie!

Bez cienia watpliwosci mowie: jeszcze bedac w PPP podejmowales wspolprace z osoba, ktora na Lewica.pl z uporem maniaka prowadzila czarna kampanie rzekomo przeciwko partyjnosci w ogole, a nieraz jawnie przeciwko tej partii. (Ktora poniekad rowniez ochoczo roznosila kwity z ta czescia oskarzen przeciwko mnie, ktora byla nieprawdziwa.) Dlatego nie dziwi, ze od dawna jednym glosem z ta osoba rozprzestrzeniasz twierdzenia o lipnej lewicowosci Zietka. Uprawniony jest wobec Ciebie zarzut, ze jeszcze bedac w PPP dazyles do jej zniszczenia. A takze do politycznego i zapewne rowniez osobistego zniszczenia Zietka - ktorego nazywales psychopata. Musze przyznac, ze na razie wprawdzie tamto Ci sie nie udalo, ale na otarcie lez bardzo skutecznie zniszczyles mnie. Jestem juz trupem politycznym, jestem juz politycznym bankrutem. Ale przynajmniej teraz, gdy to pisze, wreszcie pierwszy raz od trzech miesiecy czuje sie soba. Bo teraz - dopiero teraz - rozumiem, ze dajac sie wmanipulowac w Twoje gierki przestalem byc soba. Lepiej sie czuje teraz, mimo iz wiem, ze mam zamkniete drzwi do takiej polityki, jaka chcialbym robic, niz za Twoja sprawa majac zludne nadzieje polityczne.

I zeby moc spojrzec w lustro, musze napisac o paru jeszcze sprawach, by przynajmniej zminimalizowac powstale szkody. Winienem to jestem wielu ludziom, bez wzgledu na to, co sadza teraz o mnie. Nie jest tak - choc prawda, ze niektorym sie tak wydaje - ze Zietek to monolit bez skazy. Popelnial bledy, proporcjonalne do wagi jego zadan, ktorymi sa budowa bojowego zwiazku zawodowego oraz antykapitalistycznej partii robotniczej z prawdziwego zdarzenia. Trafiali mu sie nieodpowiedni ludzie - jedni, tak jak niestety ja, z racji braku aktywnosci czy nieodpowiedzialnosci, inni dlatego, ze okazywali sie notorycznymi klamcami, intrygantami, kretami, fantastami, mitomanami, osami i szerszeniami. Dzis patrze wstecz: jesli byla (nie wiem tego) jakakolwiek droga skutecznej kontestacji decyzji o demontazu Trybuny Robotniczej, to na pewno nie ta, ktora obrales Ty i ktora podbechtany przez Ciebie - tuz przed tym, jak dowiedzialem sie o tej decyzji - obralem ja.

Obawiam sie wrecz - choc nie mam na to dowodow - ze w rzeczywistosci niespecjalnie zalezalo Ci na zrobieniu czegokolwiek na rzecz skutecznej rewindykacji sprawy Trybuny Robotniczej. To bowiem mogloby Ci wytracic z rak karty. Miales inne cele, nade wszystko - powtorze - zniszczenie Zietka, a przynajmniej podkopanie jego pozycji. Niestety, przez ostatnie straszne trzy miesiace poszedlem na Twoj lep. Potrzeba mi bylo ladnych paru dni, by przejrzec na oczy nawet wiedzac o tym, ze chcesz mu dokopac przed burzuazyjnym sadem. Media mejnstrimowe na pewno beda zachwycone i to lykna! Tak widac zamierzasz skutecznie przelamac blokade medialna, ktorej poddana jest PPP. Brawo! Tak oto zalezy Ci na budowie partii antykapitalistycznej i szerzej, ruchu antykapitalistycznego!

Dajac Ci sie przez kwartal dziecinnie manipulowac, stalem sie odpowiedzialny za szereg bardzo negatywnych zjawisk. Wsrod nich wspomne o gwaltownym wzroscie nastrojow skrajnie sceptycznych wobec Sierpnia 80 i PPP wewnatrz Ogolnopolskiego Zwiazku Zawodowego Inicjatywa Pracownicza. Choc to takze w duzej mierze rola autora niniejszego niusa. Rozpoznawalem, jak jego dyskursy reprodukuja sie wsrod dzialaczy OZZIP, wczesniej przychylnych Sierpniowi 80 i PPP, jak skutecznie ten czlowiek bezposrednio czy posrednio zatruwa im umysly. Ale doprowadzilem do wzmozenia tych procesow. Moj rzeczywisty, jedyny feralny telefon, ktory doprowadzil w czerwcu do przecieku wewnetrznej informacji dla czlonkow PPP, sprowokowal go do dzialan, ktorych konsekwencji ani ja, ani on nie zdolalismy przewidziec. W ostatnich dniach skutecznie zaagitowales mnie, bym pomogl Ci namowic go do podpisania tego listu. Nawet wychodzilem tu z inicjatywa. I tu wrocimy do jednego z Twoich telefonow, tuz przed publikacja tego niusa. To ja Ci dalem numer na komorke do niego. Dzien wczesniej czytal gotowy juz tekst listu, gdyz zostal takze jemu dostarczony przez jego autorke. Mial awarie komputera - to prawda, dowiedzialem sie o tym juz wczesniej przy innej okazji - i tym tlumaczyl brak jego podpisu. Ale podejrzewam - choc dowodow nie mam - ze jakos znowu nie rwal sie do tego. Gdyby bylo inaczej, chyba zadzwonilby do mnie. Stalo sie inaczej i mial sekundy na podjecie wazkiej decyzji. Podejrzewam, ze niezbyt sie rwal tym bardziej, ze mowil mi w swoim czasie - juz wtedy, gdy sceptyczne wobec Sierpnia 80 i PPP nastroje w Inicjatywie Pracowniczej siegnely zenitu - ze chcialby widziec, ze te podmioty sa silne, bo to najblizsi partnerzy jego zwiazku. Nawet wtedy mial taka refleksje, przeciwienstwie do autora tego niusa... i do Ciebie. Dzis pale sie ze wstydu, ze przez nieodpowiedzialnosc wmanipulowalem go w kolejne bagno. I podejrzewam - choc znow dowodow nie mam - ze autorowi niusa zalezalo na tym, by moc w nim umiescic nazwisko osoby, majacej mimo bardzo mlodego wieku (kiedys lekcewazaco nazwales go "gowniarzem") piekna karte niezlomnej walki zwiazkowej. Podejrzewam, ze autor niusa mial wplyw na Twoj telefon - ktory wykonales specjalnie, by uzyskac ten podpis. Ale zapytam: skad sceptycyzm wobec autora niusa - duzy, bardzo duzy sceptycyzm! - takze wewnatrz OZZIP?

Takze dlatego, ze podobnie jak Ty i pare innych osob lubi rozgrywac pogloski, co w swoim czasie odczulem na wlasnej skorze. Wiem, jak uparcie je rozgrywa nawet po ich sfalsyfikowaniu. I dzis chce zapasc sie pod ziemie, gdy mysle jak owinales mnie wokol palca. Jak zaczalem Ci wierzyc, ze pewna inna osoba nie podpisze tego listu tylko dlatego, ze boi sie o etat. Jak zaczalem Ci wierzyc, ze fajne teksty Zietka byly pisane przez autorke niniejszego listu czy inna osobe - lzona przez Ciebie jako oportuniste. Zaczalem Ci wierzyc, choc Zietek ma wlasny rozpoznawalny styl, dobry styl, dobrze sie go czyta. Czy na czacie, ktorego zapis opublikowano w Trybunie Robotniczej (bodajze w przedostatnim numerze) tez mial zmiennika? Czy mial go, udzielajac wywiadu dla Lewica.pl? Czy na zjazdach partyjnych przemawial za niego brzuchomowca? Czy tez moze jego przemowienia byly odtwarzane z playbacku? Moze tez ktos podkladal mu glos w debatach telewizyjnych, w ktorych wystepowal i za ktore to wystepy chwalili go moi znajomi (jeden nawet don zatelefonowal), na codzien niezaangazowani politycznie?

Staje sie dla mnie niepojete, ze jak maly brzdac wierzylem w Twoje bajkopisarstwo - choc nie wierze w obrzydliwa teorie ludzi-wilkow, ktora za nim sie kryla.

Pamietam, jak w gwaltowny i chamski sposob protestowales przeciwko umieszczeniu mnie w stopce redakcyjnej Trybuny Robotniczej. Zirytowalem sie wowczas na Ciebie, lecz blyskawicznie Ci wybaczylem i nie rewindykowalem sprawy. Mimo to, pozniej uwierzylem Ci, ze domagales sie umieszczenia mnie tam na etacie, na miejscu autorki niniejszego listu, wraz z ktora szykujesz dzis atak na Zietka przed burzuazyjnym sadem. Wowczas pisales mi, ze etat jej sie nie nalezy, bo nic nie robi. Zaprzeczysz?

Oto jak instrumentalnie wyslugujesz sie ludzmi, w doborowym towarzystwie. Zrobiles ze mnie powolne narzedzie swych intryg. Ale na koniec poznalem sie na tym. Prawda, to juz musztarda po obiedzie. Teraz, po tym poscie, zamkna sie przede mna obecnie otwarte drzwi, a nie otworza wczesniej zamkniete. Ale dopiero piszac te slowa pozbylem sie - przez dlugi czas nieokreslonego i skrywanego nawet przed samym soba - dysonansu moralnego. Nie sprawdze dzis poczty, ani postow pod tym niusem. I tak zbyt jestem zdruzgotany rzeczywistoscia, ktora nareszcie - po trzech miesiacach! - pojalem. Gratuluje Ci skutecznosci w politycznym zniszczeniu mnie, nawet mimo iz nie to bylo Twoim celem. Innych tylko prosze o wybaczenie. Dawnych towarzyszy partyjnych i sympatykow PPP - to oczywiste. A takze wszystkich tych, ktorzy rzeczywiscie lubili moja publicystyke. Bo pozostaje mi juz tylko rola szarej myszy koscielnej. Swiadomosc tego, co stracilem, to dla mnie wystarczajaca kara.

Wszystko interpretowalem - coz, przez te trzy miesiace wycwiczylem sie w samotnosci w ekwilibrystycznym fachu - na Twoja korzysc. Nawet ostatnio sprawe Puchana, myslac, ze po prostu postawiles kiedys na zlego konia, co kazdemu zdarza sie niejednokrotnie. I obudzilem sie z reka w nocniku. Mile zlego poczatki, lecz koniec zalosny.

Myslalem - nawet czytajac, ze ktos pragnie cenzury tematyki tak zwiazkowej, jak palestynskiej i gejowskiej - ze Po Prostu moze zapelnic nisze na rynku prasowym, powstala po demontazu Trybuny Robotniczej. Ale widze teraz, ze to niestety lipa - nawet jesli znajdziesz poszukiwana dojna krowe i w ogole ukaze sie pierwszy numer.

Partii, do ktorej nalezalem, zycze pomyslnego rozwiazania jej wewnetrznych sprzecznosci. Trybunie Robotniczej - by kiedys zostala reaktywowana i znalazla solidne grono czytelnicze. To wszystko juz beze mnie, choc male pocieszenie, ze takze bez Ciebie.

Oczywiscie wycofuje swoj podpis spod tego kwitu, na ktorego rzeczywiste cele bylem poczatkowo slepy. Wypisz tez mnie w trybie natychmiastowym z listy Po Prostu. Mozesz tam zapisac autora niusa i moze jeszcze Bratkow, z ktorymi pewnie w koncu trwale sie skumasz.

I nie dzwon do mnie wiecej.


Pawel Michal Bartolik
(najwiekszy frajer polskiej lewicy)

autor: PMB, data nadania: 2009-09-05 17:57:59, suma postów tego autora: 1628

Chyba teraz rozpęta się burza...

A dla pana Bartolika szczere brawa, nie każdy potrafiłby przyznać się do błędu i wziąć na siebie odpowiedzialność (czy choćby jej cząstkę).

Smutne, jak niekiedy wygląda polityka.

autor: Crystiano, data nadania: 2009-09-05 18:14:26, suma postów tego autora: 1590

Po tragedii,

jaka stanowila kompletna bezmyslnosc sporej czesci "radykalnej lewicy", zapatrzonej w PPP jak w obrazek i zajadle zwalczajacej kazdy glos krytyczny, mamy teraz farse w postaci listow, podpisow, wycofywania podpisow, placzliwych wywodow itd.

Jedyny plus tego wszystkiego, to miejmy nadzieje ostateczna kompromitacja obu komicznych frakcji dawnej PPP (ich spora czesc mamy w powyzszym belkocie podana jak na tacy, ale warto pamietac o jeszcze kilku personach, ktore od kilku miesiecy niespodziewanie zamilkly). A Sierpien 80 niech sie znow skoncentruje na jedynej rzeczy, ktora mu kiedys calkiem niezle wychodzila - zanim zaczal sie kleic albo do prawicowych, albo do lewicowych swirow-nieudacznikow - czyli na obronie praw pracowniczych. Bedzie to sto razy bardziej lewicowe niz cala ta "rewolucyjna" blazenada, ktora za pieniadze zwiazku uprawiano przez ostatnie lata.

autor: Trouble in the town, data nadania: 2009-09-05 18:37:50, suma postów tego autora: 130

Trouble

Ty niby "inny rodzaj" tzw. radykalnej lewicy sobą reprezentujesz?
Z tym swoim, w dodatku "radykalnie lewicowym", antykomunizmem...

autor: Andrzej Kot, data nadania: 2009-09-05 19:18:51, suma postów tego autora: 800

A mi po prostu

żal dziennikarzy, którzy stracili robotę. I kolejnej lewicowej gazety, która umiera w co najmniej podejrzanych okolicznościach. Mam wrażenie, że niektórzy na tym forum zamordowaliby wszystkie pisma mające cokolwiek wspólnego z lewicą, aby tylko coś komuś udowodnić.
Macie rację, w Wyborczej, Rzepie, Fakcie i SE poglądy lewicowe na pewno znajdą się na czołówkach. Trzymam za was kciuki.

autor: skutiw77, data nadania: 2009-09-05 19:24:50, suma postów tego autora: 54

Panie P.M. Bartolik,

samo życie. Nie ma Pan powodu przejmować się tym tak bardzo, ponieważ był Pan ofiarą, nie sprawcą. Tyle z tych zawiłości zrozumiałam. Naprawdę nie jest Pan odpowiedzialny za to, że ktoś jest bydlakiem.
A co do tego, że jest Pan jakoby frajerem, to zaprawdę znam znacznie większych. Życie nie zna próżni: jedno odchodzi, drugie przychodzi. I z reguły jest dużo lepsze niż to poprzednie.
Wiadomo, że to wielkie nic, ale życzę Panu powodzenia !

autor: nana, data nadania: 2009-09-05 20:39:32, suma postów tego autora: 4653

pmb

moj drogi.przestan jeczec.to ze jestes naiwny i cie zrobione w klapke barana to nie jest powod do rozzalania nad soba.lubie cie czytac choc sie z toba nie zgadzam w wielu punktach.machnij na to reka czy noga i rob swoje.przyjdzie czas ze za swoje odplacisz.
pozdrowienia
ps.nie znam sie na waszych intrygach ale wez sobie slowa mj do serca :)

autor: pazghul, data nadania: 2009-09-05 21:02:37, suma postów tego autora: 1489

może ciekawe bedzie dla Pana, P.M.Bartolik

http://www.youtube.com/watch?v=F39IWTn7Wdo
spojrzeć na problem z innej strony?

autor: nana, data nadania: 2009-09-05 21:20:33, suma postów tego autora: 4653

.

Również serdecznie proszę o możliwie jak najszybsze wycofanie mojego podpisu, Bartek Łukaszewski.

autor: BK, data nadania: 2009-09-05 23:19:02, suma postów tego autora: 11

No szkoda. Nawet jeżeli nie zachwycałem się TR jako całoscią

(chodzi oczywiście o treść: za dużo historii i zagranicy, skrajnie bezsensowna "strona żołnierska", lanie wody o filmach, reklamach, itp.) to jednak była to jedna z nielicznych alternatyw wobec "main-mendiów". Internet tego nie załatwi.

autor: szczupak, data nadania: 2009-09-05 23:23:47, suma postów tego autora: 3747

"Pod linkiem jest wiecej nazwisk"

Tak... Kilkadziesiąt, jak czytamy... Dokładnie 38, a w tym: podpis nr 12 - Che Guevara, nr 14 i 15 - Bugusław Ziętek, nr 16 - Lech Wałęsa, 19 - Szejk Nasrallah, 20 - Margaret Thatcher, a dalej podobne kwiatki, których nie chce m się wypisywać, ale w tym m. in. Stalin, Hitler i Kim Ir Sen Jednym słowem, silna ekipa:)))) Polecam lekturę tych podpisow... I jakies wyjasnienie, bo informacja o kilkudziesieciu podpisach zdecydowanie wprowadza w blad:))) No chyba ze to jest jakies inne kilkadziesiat podpisow:)))

autor: stokrotka, data nadania: 2009-09-06 11:04:51, suma postów tego autora: 11

Pawle!!! Masz u mnie duże "Dębowe"!!!

I szeroko otwarte serce. Za to, że masz odwagę i jaja.
(*_*)

autor: Hyjdla, data nadania: 2009-09-06 15:08:26, suma postów tego autora: 5956

Stokrotka

Z tego co ja widziałem podpisy są bezpośrednio pod listem, a do tego jest zrobiona lista, dla każdego i tam są te dziwaczne podpisy. Ale tamta lista jest otwarta i moze ja podpisać każdy idiota. Mógł i niejaki PMB, Hitler i Stalin. Po to są mailowe potwierdzenia.

autor: sierp_i_młot, data nadania: 2009-09-06 19:58:30, suma postów tego autora: 6205

kurcze

jak ja nie lubię mówią "a nie mówiłem". Jak się kogoś nagle bezgranicznie pokochało (w tym wypadku PPP) to bardzo łatwo przejść do nienawiści. Jak dla mnie zarówno bezgraniczna miłość do "naszej partii która jest najlepsza z możliwych" (autentyczny cytat z jednej z dyskusji) i jej lidera, jak i nienawiść oraz negowanie wszystkiego co robi dana organizacja to podejście chore od lat rujnujące lewicę. Czy wy się ludzie nie umiecie uczyć na błędach. Był PPS, był NL, była (jest) PPP, a błędy te same. Zajmijcie się lepiej konkretnymi tematami a nie miłością/nienawiścią do wodzów.

autor: Cisza_, data nadania: 2009-09-06 20:14:36, suma postów tego autora: 2083

Cisza,

a co z Twoim stosunkiem do IP?

autor: ABCD, data nadania: 2009-09-06 20:57:27, suma postów tego autora: 20871

ad vocem do Bartolika

Pawle B. zrobiles wlasnie z siebie kompletnego idiote. 13 czerwca napisales na nasza liste: "Jestem zainteresowany akcesem do Stowarzyszenia Enklawa. Rownoczesnie chcialbym poinformowac tylko, ze staram sie wyjasnic charakter poglosek, krazacych na moj temat. Na razie - w obawie, ze mogloby to wywolac badz nasilic konflikt z innymi osobami - nie wnikam tu w szczegoly. Dementuje jedynie to, co Piotr Ciszewski i Andrzej Warzecha napisali na moj temat w postach na Lewica.pl." Nikt cie nie namawial. Sam pchales tu swoje 4 litery. Kilkanaście takich maili i telefonow wykonales tez do mnie. Gdzie tlumaczyles, ze jestes niewinny. Szczerze? Nie wierzylem ci. Napisalem wtedy na liscie PPP, ze mam gleboko w d... fakt czy to zrobiles czy nie. Choc wszystko wskazuje, ze tak. Napisalem tak dlatego, ze prawdziwy problem chciano zamiesc pod dywan i zajac sie nagonka na ciebie jako tematem zastepczym. Po twoim akcesie wiekszosc osob, ktora nie uwza cie za czlowieka zdrowego psychicznie oponowala, ze ktos taki nam niepotrzebny. Przekonalem ich, ze jesli nie piszesz tych swoich bredni o Palestynie, to potrafisz nawet sensownie pisac. Ludie dali sie przekonac. Choc szczerze, tez uwazam, ze klepek nie masz na swoim miejscu. W czerwcu, czas to zacytowac, Zietek napisal na naszej liscie tak:
"1. TR po przerwie nie zostanie wznowiona
2. Zlikwidowane zostaną także wszystkie biura partyjno - związkowe w całym kraju.
Partia, która ma poparcie na poziomie 0,7 procenta nie potrzebuje ani własnej gazety ani biur.
BZ".
Wiec prosze nie powtarzajcie bzdur, ze powodem likwidacji byly finanse. Zietek sam przyznal, ze byly to wybory, ktore samodzielnie przegrał. Konsekwencje jego nieudolnej kampanii wyborczej mielismy poniesc my. Pamietam zadales mu wtedy pytanie - czy to koniec partii? Nie odpowiedzial, bo z reguly nie odpowiada. I wtedy zapewne zaczales oglaszac nie tylko prawde o TR, ktora miala byc ukryta do jesieni przed czytelnikami, ale takze nieprawde o likwidacji PPP, co i tak mniej wiecej mail Zietka oznaczal.
Zietek na liscie napisal ci wtedy tak - "Obrzydliwe. Bartolik stał się ofiarą demokracji i prawdy. mała paskudna gnida, która kłamie i intryguje, która wszystkich nas postawiła w sytuacji paskudnej ofiarą i obiektem zrozumienia dla swoich racji." Tu pił do mnie, choc ja Twoje racje mialem gdzies. Interesowala mnie gazeta i sposob jej likwidacji.
Po tym mailu, mimo że nazwał cie gnida, zaczales przepraszac, ze zyjesz. Jestes czlowiekiem bez honoru. Plul ci w twarz a ty mowiles, ze deszcz pada. Dokladnie jak teraz robisz z siebie ofiare. Twoje obecne zachowanie to nie tylko tchorzostwo. Nie tylko uposledzenie umyslowe, ktore widzieli u ciebie moi koledzy i kolezanki, moim zdaniem twoj akces do nas od poczatku byl prowokacja inspirowana przez twojego mentora, ktory felietony w TR zaczynal od slow - Zietek ma racje. Swiadczy o tym chocby twoj debilny komentarz o tym, ze pracownicy, ktorych prawa zostaly zlamane, chca docodzic sprawiedliwosci przed "burzuazyjnym" sadem (sic!), bo to on nam tak kiedys mowil, gdy juz dawno temu, kiedy na czas wynagrodzen nie dostwalismy, mowilismy, ze to zrobimy. A zwiazkowcy Sierpnia, ktorzy spraw pracodawcom wytaczaja setki, robia to zapewne przed jakimis sadami ludowymi? Puknij sie Bartolik w dekiel.
Nie wiem co chcesz zyskac, przez to zaprzanstwo? U czlowieka ktory uwaza cie za gnide i tak mozesz byc juz tylko podnozkiem lub wyciorem do tej jego armaty co ma w gabinecie. Jestes zalosny. Udajesz 15 letnia dziewice, ktora ktos zgwalcil. Czlowieka, ktory nie wie co podpisuje, bo ma zolte papiery? I ostatnia rzecz. Skadinad wiem, ze kiedy w TR nikt juz wierszowek nie dostawal oprocz Makuli, ty tez dostwales jakies drobniaki i skrzetnie ukrywales to przed kolegami. Nie budzisz we mnie litosci. Tylko... duzo gorsze uczucia.

autor: politbiuro, data nadania: 2009-09-06 21:14:34, suma postów tego autora: 486

ad. sierp_i_młot

Tak... Tylko to nijak nie jest kilkadziesiąt ;)

autor: stokrotka, data nadania: 2009-09-06 21:40:28, suma postów tego autora: 11

ABCD

Po prostu należę do IP jako do związku który nie idzie na pasku pracodawcy jak OPZZ czy Solidarność i nie sprzeda moich praw pracowniczych czy wysokości pensji za możliwość uzyskania hegemonii.

autor: Cisza_, data nadania: 2009-09-06 21:09:14, suma postów tego autora: 2083

politbiuro

Jarek, mam pytanie, bo czegoś nie rozumiem. Mam nadzieję, że odpowiesz mi w tonie mniej emocjonalnym, niż zrobiłeś to odpisując Pawłowi. Na stronie listu otwartego stoi jak byk "Chcemy prawdy!", a w liście w pierwszym zdaniu "Jesteśmy zaniepokojeni niejasną sytuacją "Trybuny Robotniczej"".

Wybacz, ale to teraz wydaje mi się dość śmieszne i na pierwszy rzut oka bardzo manipulatorskie w kontekście tego, co napisałeś (a właściwie zacytowałeś: "TR po przerwie nie zostanie wznowiona"- Ziętek), czyli, że dawno wiadomo jak sprawy z TR się mają...?! Więc po co ten list?

Gdzie tutaj "niejasna sytuacja", skoro dla Ciebie i innych osób, które dostały maila od Ziętka (przypuszczam, że całej redakcji) musiała być już jasna od jakiegoś czasu, parunastu tygodni??? Nie uważasz, że to trochę nie fair w stosunku do sygnatariuszy listy, którzy pewnie w dobrej wierze podpisali się pod nim, nie znając faktów, które ty znałeś?

Mam nadzieję, że nie potraktujesz moich pytań jako ataku na własną osobę.

autor: rote_fahne, data nadania: 2009-09-06 23:06:56, suma postów tego autora: 1805

Dalibyście se siana

Obie strony wyciągają tu publicznie swoje prywatne maile, treści prywatnych rozmów, smsów i sam Lenin wie co jeszcze. Pytam się po co? Co chcecie udowodnić? Jaki to ma sens i cel dla lewicy? W ten sposób jej nie zjednoczycie. Poza tym kogo to obchodzi o czym wy prywatnie gadacie! Czy to coś na lewicy zmieni? Podniecacie tylko tymi "rewelacjami" grupę internetowych "pisarzy" którzy nic nie robią poza produkowaniem tutaj swoich wypocin. Zamiast zastanowić się jakie błędy popełniono w TR, wyciągnąć wnioski i zrobić coś nowego, lepszego, wspólnie, to wy wolicie publicznie pluć sobie w twarz, besztać się w błocie i wyzywać. U obu stron można znaleźć porządne argumenty które przemawiają za ich racjami, lecz są tak opakowane bluzgami i innym gównem że z trudem można je wydobyć. Ale jak widać was nie interesuje merytoryczna dyskusja i ustalenie co poszło nie tak z Trybuną.

autor: noreqCCCP, data nadania: 2009-09-06 23:10:57, suma postów tego autora: 13

rothe

Odpowiedziałem Ci już na maila. Mam nadzieje, że zrozumiesz, że TR to tez czytelnicy, którym wydawca zadnego wyjasnienia nie dal. Oni tez na cos zasluguja. Myslelismy, ze tym listem zmusimy go do tego by choc raz powiedzial ludziom prawde. To jednak niemozliwe.
To byl taki ostatni oddech TR, na ktory trzylenia praca ludzi zaslugiwala. Czytajac te wpisy wiem, ze nie chce juz funkcjonowac na radykalnej lewicy. Mam zupelnie inne zajecie. Stare sprawy trzeba tylko jakos zamknac. Tego wymaga honor. Po to tylko ten list. Zegnam to srodowisko.

autor: politbiuro, data nadania: 2009-09-06 23:53:28, suma postów tego autora: 486

Sierp i młot

Na marginesie informuję cię, że w zasadzie NL obecnie głównie zajmuje się pracą w stowarzyszeniu i to taką samą jaką ty sam się szczycisz. Jednak w odróżnieniu od ciebie ja martwię się, że nie można wygrać wyborów i zaproponować rozwiązań systemowych. Wtedy to ludzie w stowarzyszeniach mogliby pomagać skuteczniej. Np. obrońcy lokatorów nie rozbijaliby się o kiepskie prawo, OPS-y mogłyby zaproponować cokolwiek, bo obecnie polityka społeczna w Polsce nie istnieje w ogóle, a pracownicy socjalni nie szanują swoich klientów, bo nie rozumieją, że brak sukcesów w pracy nie polega na tym, że ludzie biedni do niczego się nie nadają i są roszczeniowi, ale na tym, że pracownicy socjalni nie mają żadnych instrumentów faktycznej pomocy. To co piszesz o "lewicowych partiach politycznych" raczej dotyczy wszystkich "lewicowych sekt" włącznie z anarchistami, czyli grup na trwałe zbyt małych, aby mogły w nich panować zdrowe relacje i atmosfera. Wystarczy zainteresować się psychologią konfliktu, żeby wiedzieć, że wybryki, które tu opisujesz należą zwyczajnie do tego właśnie repertuaru. Po prostu w stowarzyszeniu jest mniej konfliktów niż w polityce- jednak bez polityki ( mniejsza czy odgórnej czy oddolnej) nic znacząco nie będzie się zmieniać.

autor: A.N., data nadania: 2009-09-07 00:32:33, suma postów tego autora: 407

rote_fahne i in.

rothe-fane
List nie jest manipulacją, bowiem zacytowany przez Politbiuro mejl B.Ziętka adresowany był do wąskiego grona osób - grona, które nie pokrywało się z listą współpracowników TR. Wielu z nich, tak jak ja, o tej decyzji dowiedziało się dużo później, od znajomych, a nie bezpośrednio od decydenta.
Ja sama odeszłam z PPP w marcu 2007 r., czyli 2,5 roku temu, po jakichś 5-6 miesiącach przynależności. Od chwili złożenia oficjalnego pisma o odejściu z PPP zostalam wycięta z kilku list dyskusyjnych, nie tylko PPP, na której owo oświadczenie się pojawiło. Niektórzy współpracownicy TR nigdy nie byli na tych listach i tak samo nie dotarło do nich to oświadczenie. Mimo że jednocześnie istniała osobna lista "redakcji TR", nikt nawet słowem się na niej nie zająknął o likwidacji pisma. To wiele mówi samo za siebie.

do CCCP
Nie wiemy w istocie, jakie były błędy samej TR, jako że praktycznie nigdy nie doszło do dyskusji na ten temat. Poza wydawcą, praktycznie nikt nie znał nakładu pisma ani poziomu jego sprzedaży, ponieważ to również były informacje TAJNE. Były podejmowane próby dyskutowania na ten temat, ale spełzły na niczym. Zapowiedź cotygodniowych czatów redakcyjnych pozostała tylko zapowiedzią. Tajemnice utrzymywano więc też wobec osób, które od początku - zwykle nieodpłatnie - na rzecz TR pracowały.
Zaraz pojawią się oskarżenia, że redakcja nie naciskała i nic nie robiła, by to zmienić. Otóż poszczególne osoby z redakcji naciskały, ale spotykały się z milczeniem. Olewka, jednym słowem. Jak długo można walić głową w mur?

autor: Magda, data nadania: 2009-09-07 02:50:50, suma postów tego autora: 62

AN

Moja wypowiedz nie dotyczyła takich bytów jak KSS czy mieszkanie prawem nie towarem, itd. KSS uważam wręcz za jakąś dewiacje, ale w pozytywnym sensie, że ludzie związani z jakąś partią coś w ogóle robią. Nie popierając samej tej Waszej partyjki, którą zapewne w ten sposób chcecie promować, obieracie przynajmniej drogę, która tworzy tez jakieś konkretne dobro. Dla większości promocja to wyłącznie udział w manifestacjach, na których można pokazać swoje symbole, za czym nie idzie żadna organiczna praca. Taka jest właśnie radykalną partyjną lewica jaka ja znam. Moja rada, która oczywiście możecie wrzucić do kosza. Zostawcie zabawę w partię i zajmijcie się tylko tym. Może na partie tez kiedyś przyjdzie czas?teraz może Wam ona tylko przeszkadzać, budzac nieufność i dystans. Bo dla wielu, szyld partii, który stoi w cieniu, zawsze będzie rodził pytanie -a co oni tak naprawdę chcą ugrać. Wybór należy do Was.

autor: sierp_i_młot, data nadania: 2009-09-07 10:02:37, suma postów tego autora: 6205

AN cd.

Rozwijających swoją wypowiedz powiem tak. Zwinięcie szyldu partii, która nie ma żadnych szans w polityce, jak i cała ta pożal się boże radykalna lewica, pomoże KSS. Wystarczy być tylko obserwatorem, by dostrzec, ze w społeczeństwie takie byty trafiają w próznie. Odpowiedz sobie sama na to pytanie. Czy lepiej upartyjniac coś co może stać się potencjalnie ruchem. Z tego powodu zakończyła żywot, fajna inicjatywa jaka był KPiORP. Czy lepiej budować ruch i poczekać jak ten uzyska swoją polityczna świadomość i sam oddolnie partie założy? Partie, która z definicji zadba i będzie reprezentować jego interesy. Partie, nad którą ten ruch, będzie miał całkowitą kontrolę. Byłaby to pierwsza, po częściowo podobnej drodze, jaką przeszła Samoobrona, partia, która powstała wśród ludu. Taka partia miałaby jakieś szanse. Nie tylko wejść na szczyt, ale szanse na wewnętrzna uczciwość. Ale to jest droga obliczona na długie lata. Czy ktoś jest na taka drogę naprawdę gotowy? Taka partia musi się otworzyć na zwykłych ludzi, a nie na tzw. Radykalną lewicę, która nie cieszy się w spoleczenstwie zadnym poparciem. Zabieganie na tym portalu o poparcie promila, to zamykanie się na procenty, które można zdobyć poza tym chorym środowiskiem.

autor: sierp_i_młot, data nadania: 2009-09-07 10:55:33, suma postów tego autora: 6205

Sierpie & Młocie,

podałeś sporo (często trafnych, choć nie zawsze) argumentów na rzecz nie fetyszyzowania partii politycznych kosztem inicjatyw społecznych (w szerokim znaczeniu tego słowa). Nie udowodniłeś natomiast tezy o konieczności samolikwidacji radykalnie lewicowych partii w ogóle. Twój wywód w tym miejscu jest kompletnie nielogiczny - z jednej strony o radykalnej lewicy nikt nie słyszał, a z drugiej obecność jej ideowych sztandarów odstręcza te rzesze, które inaczej o niczym innym by nie myślały, jak o uczestnictwie w działaniach grup lokatorskich czy związkowych. Prawda jest taka, że (mamy postępującą co najmniej od początku lat 90., ale dzięki platfusom chyba zintensyfikowaną do skali nieznanej od początku transformacji) flautę społecznej aktywności i "problem", czy rozmaite prospołeczne inicjatywy będą miały w godle Daszyńskiego, Gierka czy Popiełuszkę jest wydumany - wszystkie będą słabe, o ile nie natrafią na właściwy moment cyklu koniunkturalnego i nie nałożą się na falę masowych rewindykacji ekonomicznych (może to być jakieś tąpnięcie pokryzysowe, może słaba kumulacja zysków z początków wzrostu). No i tu pojawia się kolejny problem - żaden społecznikowski ruch lokatorów, hipermarketowych sprzedawców, kierowców czy rowerzystów (uprzejmie proszę właściwie zrozumieć zamierzony sens ironii) nie będzie umiał tej fali sprostać w jakikolwiek sposób (nie chodzi o rewolucję, przejecie władzy czy nawet wejście do parlamentu - choćby zajęcie jakiegoś stanowiska na poziomie wyższym niż jednozdaniowe o oświadczenie o poparciu). Potrzebny będzie całościowy (choć wyłożony w komunikatywnej postaci) program, a od formułowania i prób realizowania (czy choćby popularyzowania) programów są partie, które oczywiście nie powinny się alienować od (potencjalnego) społecznego zaplecza, a ideałem byłoby, gdyby składały się głównie z niego a nie (głównie albo i wyłącznie) z ideologów/hobbystów lub zawodowych działaczy.


Jest jeszcze jeden problem: tzw. społeczeństwo spektaklu. Jeśli autentyczna (choćby nie wiem jak mikroskopijna, udręczona mnóstwem wewnętrznych - często niejasnych nawet dla regularnego a życzliwego obserwatora - problemów, słabiutka organizacyjnie i niezbyt prężna programowo) lewica będzie przynajmniej raz na jakiś czas dawać świadectwo (swoim istnieniem), utrudni (a przynajmniej odbierze monopol) lansowanie się "lewicy" konferencyjno-dyskursywnej, na stałe podpiętej pod Sorosowe lub medialne pieniądze.

Z pewnością na maleńkich partiach lewicowych polskiej radykalnej lewicy świat (walk społecznych) się nie kończy (a zawężanie w ten sposób pola widzenia grozi przyjęciem szkodliwej poznawczo perspektywy "widoku z dna studni"). Nie fetyszyzujmy więc partyjności - ale też jej nie demonizujmy. Może się okazać, że nadejdzie moment, gdy sam szyld i sztandar (wraz z datą produkcji) mogą okazać się bardzo potrzebne. Niekoniecznie do zwycięstwa rewolucji (choć to byłoby pożądane) - możliwe, że tylko do przetrwania i zachowania wiarygodności formacjom autentycznym, a odebrania jej pseudoradykalnym strukturom całkowicie zewnątrzsterownym. Polska 20 lat temu miała już jeden Okrągły Stół i starczy. Wtedy przynajmniej istniały "niszowe środowiska" dające świadectwo sprzeciwu - dziś zwinięcie sztandarów odbierze nawet tę możliwość. Nie wolno się na to godzić.

autor: _Michal_, data nadania: 2009-09-07 13:15:07, suma postów tego autora: 4409

"Udajesz 15 letnia dziewice, ktora ktos zgwalcil"

poziom dyskusji redakcji TR.

autor: Multitudes, data nadania: 2009-09-07 13:34:38, suma postów tego autora: 151

Sierp & Młot c.d.

"Czy lepiej upartyjniac coś co może stać się potencjalnie ruchem. Z tego powodu zakończyła żywot, fajna inicjatywa jaka był KPiORP."

Można prosić o rozwinięcie tej arcyciekawej, ale (na chwilę obecną przynajmniej) wg mnie trudnej do udowodnienia tezy?

autor: _Michal_, data nadania: 2009-09-07 13:37:06, suma postów tego autora: 4409

Lewacy znowu się żrą :)

Lecę po popcorn i kruche ciasteczka :)

autor: Sumienie Narodu, data nadania: 2009-09-07 23:03:08, suma postów tego autora: 6199

Z jakiej paki...

Za jakiej paki ten news najpierw zdjęto, a teraz ponownie wstawiono u samej góry ? Myślałem, że tylko forumowych trolli rajcują lewackie przepychanki, ale widocznie samą redakcje, w tym pewnie autora newsa ten cały żenujący spektaktl interesuje o wiele bardziej niż aktualne wydarzenia. Widać niektórzy chorują na jakiś lewicosochizm - odczuwają wzmożone podniecanie ciągłym wywalaniem na wierzch i tak już widocznych brudów na lewicy.

autor: Saint_Just, data nadania: 2009-09-07 23:17:19, suma postów tego autora: 201

Żenada

Troszkę się to żenujące robi na tej stronie, moi drodzy ;-)

autor: tow_Lion, data nadania: 2009-09-07 23:31:54, suma postów tego autora: 24

Skorygujcie to jakoś, bo wychodzi pętla czasowa jak w science fiction :-)

Dodajcie, proszę, dzisiejsze komentarze spod "drugiego" njusa na ten temat. W przeciwnym wypadku wychodzimy (my, czyli wszyscy uczestnicy tej dyskusji) na jakichś podróżników w czasie, którzy przez kilka dni komentowali wiadomość, jaka ukazała się na portalu dopiero dziś wieczorem :-)

autor: _Michal_, data nadania: 2009-09-08 00:03:37, suma postów tego autora: 4409

To wszystko przez trokistow :)

...

autor: Bogusław_Siemiątkowski, data nadania: 2009-09-08 00:06:46, suma postów tego autora: 700

Paranoja

...jednym słowem

autor: Andrzej Kot, data nadania: 2009-09-08 00:15:05, suma postów tego autora: 800

Viva

Polska klasa robotnicza jest Wam wdzięczna towarzysze i towarzyszki za tak wspaniałą, interesującą i jak choinka na wielkanoc potrzebną dyskusję :-)

Pozostaje zakrzyknąć: WALKA TRWA!

P.S. Żeby było jasne przeczytałem parę postów i więcej nie byłem w stanie;]

autor: Puciaq, data nadania: 2009-09-08 00:21:49, suma postów tego autora: 113

PODSUMOWANIE :)

Nie wiem, czy zgodzicie sie z wnioskiem, ktory uknulem w 2005 roku, wspoltworzac Lepszy Swiat po kilku latach w -i przy- roznych czerwonych i czerwono-czarnych grupach. Pewnie nie, ale co mi tam;)

Mianowicie, najlepszym czlowiekiem dla Polskiej radykalnej lewicy bylby... Pinochet.

Gdyz, pomijajac wzgledy etyczne, najlepsza rzecza, jaka mozna dla Polskiego spoleczenstwa zrobic, to zamknac wszystkich lewakow na pieknym stadionie (wielkosci II ligi, wystarczy by cala ekipe pomiescic) i nie wypuszczac ich az powstanie calkiem nowy ruch, bez chorych zwyczajow, toksycznych osob, archaicznych programow, agresywnej retoryki, przerostu ego nad wartoscia Sprawy i ambicji nad korzysciami dla Ruchu. Bez intelektualistow bijacych piane na forach i w niszowych pisemkach, zamiast brac sie do roboty, bez pseudoaktywistow onanizujacych sie spacerami z flagami raz na miesiac, gdy potrzeba codziennej ciezkiej pracy. Bez czerwonych posthippisow i anarcho-kibicow.
Bez calego tego naszego lewacko-polskiego piekielka.

Mimo, ze nawet w LS codziennie zastanawiam sie, czy na pewno jest warto cokolwiek robic w tym polskim morzu ignorancji i zacietrzewienia, wchodzac na lewice.pl utwierdzam sie, ze niezaleznie od szans po prostu trzeba. Bo najwyrazniej, mimo wszelkich slabosci i brakow, tylko tworzac cos poza radykalna lewica mozna w tym kraju cokolwiek ruszyc. Czego sobie i Wam wszystkim zycze:)

A juz powazniej, to wszystko jest naprawde smutne... System przykreca nam srube, za max 10 lat bedziemy tu miec dyktature, a wy zrecie sie jak zwierzeta. Co jest wazniejsze, dobro ludzkosci, czy kto kogo wk..il? Ile macie lat- po 10? Wezcie sie w garsc i do roboty! Nie wyszlo z jedna inicjatywa, robcie nastepne! Ktos was obrazil, znajdzcie innych ludzi! Mamy 30 MILIONOW potencjalnych aktywistow, po cholere przejmujecie sie 10, czy nawet 100???

Albo w koncu wyjdzie, albo wszyscy skonczymy w piekle:(

autor: MJ, data nadania: 2009-09-08 01:21:00, suma postów tego autora: 1280

> Michał - Brawo za ostatni wywód !

Bardzo trafne spostrzeżenia ! "Społeczeństwo spektaklu"... hmmm...coś w tym jest, bez wątpienia...

autor: eres, data nadania: 2009-09-08 07:12:20, suma postów tego autora: 271

Marcinie

radykalna lewica jest w stanie zniechęcić każdego. Powiem więcej osiąga w tej materii znaczące sukcesy. Kiedyś ludzie się zniechęcali po kilku latach. Dziś wystarczy rok albo pół działalności:)

Wystarczy spojrzeć na rotacje kadr w poszczególnych organizacjach. Przecież one tak mniej więcej raz na rok wymieniają 90% stanu osobowego:)

Jako jednej z niewielu osób na tej stronie "sceny politycznej" wyszło ci Marcinie z Stowarzyszeniem Lepszy Świat. Żeby ci dalej wychodziło to polecam trzymanie się od mikrolewicy z daleka:)

autor: maciej stanczykowski, data nadania: 2009-09-08 09:32:40, suma postów tego autora: 899

Magdo,

dlaczego zgodziliście się pracować na warunkach, o jakich piszesz?

autor: ABCD, data nadania: 2009-09-08 09:57:20, suma postów tego autora: 20871

Zastanawiające

Ciekawi mnie jaka walka odbyła się wewnątrz portalu lewica.pl? Jaką walkę stoczyli zwolennicy Ziętka, by tego newsa zdjąć? Co się potem stało, ze news wrócił, co lewicy.pl zwrócili wiarygodność i pokazała, że nie da się zastraszyć. Zwróćcie też uwagę, że news nie wrócił tak po prostu. Został ponownie przeredagowany. Z tego co widzę, zniknął cytat z ostatniego akapitu tegoż listu, w którym autorzy podwarzają lewicowość Ziętka.
Bardzo to wszystko nieładne i niejasne. Nie ma tez żadnego oficjalnego stanowiska redakcji, dlaczego w ogóle do tego doszło i kto chciał po orwellowsku zamknąć usta dziennikarzom? Nie przypuszczałem, ze aż tak szybko moja analiza zdegenerowanego pojęcia partyjnej lojalności, znajdzie potwierdzenie w faktach. Teraz przydalaby się, mimo wszystko, jakaś samokrytyka tej redakcji. I jakieś wyjaśnienie. Kto i jakim prawem, próbował usunąć newsa?

autor: sierp_i_młot, data nadania: 2009-09-08 11:41:25, suma postów tego autora: 6205

Wybory do PE

były wyborami, którymi potencjalny elektorat PPP się po prostu nie interesował. Dobrze, że PPP się w nich pokazało, ale tylko taki był udziału w nich sens. By ludzie nie zapomnieli, że taka partia istnieje, a inni, by się o niej dowiedzieli. Przed wyborami wiele takich głosów rozsądku w szeregach PPP można było usłyszeć. Jednak po wyborach zbyt wiele osób potraktowało ten wynik jako wyrocznię przesądzającą absolutnie o wszystkim, co ma związek z PPP. O sensie wydawania TR, istnienia biur itd. Każde wybory mają swoją swoją specyfikę. Specyfika wyborów do PE jest taka, że absolutnie NIE WOLNO traktować ich wyniku jak wyniku jakiegos sprawdzianu dla PPP i załamywać rąk, gdy wynik ten jest poniżej naszych oczekiwań. Parlament Europejski dla przeciętnego, potencjalnego wyborcy tej partii jest odległy, elitarny, nieznany i właściwie tak naprawdę ma znikomy wpływ na jego życie. Dlatego też sympatia wobec PPP absolutnie nie musi przekładać się na jego udział w tych wyborach. "PE mnie nie interesuje, ale w wyborach do polskiego parlamentu na pewno na nich zagłosuję", "Ziętek - tak, ale na prezydenta! A nie gdzieś tam daleko, do PE. Kto będzie dbał o nasze interesy tutaj?" - tak zapewne pomyślało wiele osób.

Nie zamierzam rostrzygać, czyją winą jest rozłam w redakcji TR. Martwi mnie co innego - wciąz postępująca atomizacja radykalnej lewicy oraz niezmiennie do bólu typowe tej atomizacji powody. Zamiast jednoczenia się i tak nielicznych grup mamy dalszy podział, kolejne kłótnie, swary, niesnaski.

autor: fancom, data nadania: 2009-09-08 13:39:22, suma postów tego autora: 1427

LUDZIE LISTY PISZĄ

Nie jest to wybór prosty, ani oczywisty. Żadna ze stron tego sporu nie potrafiła przekonać nas do siebie. Zresztą czy o to im chodziło? A zatem zastanówmy się O CO IM CHODZI, o jaką sprawę. Zapewne o demokrację.
Wydawałoby się, że pożegnanie ze złudzeniami i z "partią robotniczą" wiąże się ze sobą i w rezultacie powinno zaowocować dyskusją o najważniejszym - o sprawie o jaką walczymy. Okazuje się jednak, że każdy widzi ją inaczej i akcentuje zatem inne priorytety. Do tego dochodzą zaszłości - te historyczne i te bieżące wynikające z bieżących wyborów.
Dalsza wymiana zdań nie ma już chyba sensu bez dyskusji o programie i podstawach ideologicznych czy - szerzej - teorii.
Co z tego, że lubimy Jarka Augustyniaka, skoro nie znosimy Magdaleny Ostrowskiej? Co z tego, że bliższe nam jest stanowisko GPR, skoro jedyną osobą z którą warto dzisiaj rozmawiać w gronie Polskiej Partii Pracy jest Bogusław Ziętek? Nie przypadkiem ludzie listy piszą na Berdyczów.
Wyciągnijmy z tego wnioski. Nasze przystąpienie do Polskiej Partii Pracy mogłoby być nie mniej efektowne. Nie chodzi jednak o efekciarstwo, lecz o sprawę robotniczą.
Nie będziemy zatem w przeciwieństwie do autorów listu otwarcie deklarować swojej niechęci do wodza, który nie spełnił naszych oczekiwań. Wręcz przeciwnie, nie oczekiwaliśmy, że Ziętek zdolny jest do takich poświęceń.
Poświęcić "Trybunę Robotniczą" dla sprawy robotniczej nie każdy może. Tym ostatecznie przekonał nas do siebie.
Zwrotu w kierunku Konfederacji Polski Niepodległej należało oczekiwać już wcześniej. Byłoby dobrze, gdyby ten nurt PPP wyartykułował wreszcie swoje credo i cele doraźne. Wówczas partia ta mogłaby liczyć na nasze KRYTYCZNE poparcie.
Dziękujemy Bogu i Partii za to, że pozycja lewaków w PPP i "Sierpniu 80" na tyle osłabła, że wreszcie można KRYTYCZNIE ustosunkować się do jej dokonań i poszukać wskazówek na przyszłość, którą nie musimy wiązać z niedoszłym hegemonem. Możemy być przecież sobą.

autor: BB, data nadania: 2009-09-08 13:46:19, suma postów tego autora: 4605

PO PROSTU KONIEC ?

Załóżmy jednak, że list OTWARTY otwarty jest nie tylko na sympatyków i zwolenników "Trybuny Robotniczej" i byłych lub aktualnych członków PPP, że sam adresat to tylko przysłowiowy Berdyczów. Bo tak sprawa byłaby już jasna. Załóżmy, że dla autorów listu WODZA JUŻ NIE MA, pozostała sprawa. Z autorytemami być może jest również podobnie. Pozostały jednak uprzedzenia i wiedza nabyta. Przepalone żarówki i wyciśnięte cytryny nie świecą już światłem odbitym, lecz własnym lub w ogóle nie świecą. Rzecz w tym, że własne zdanie chyba najmniej się tu liczy. Pozostały uprzedzenia, a nawet się nawarstwiły. Nikt już nie uwierzy, że jesteście otwarci na wszystkich. Prosimy o konkrety.
Za taki konkret można by od biedy uznać deklarację Jarka Augustyniaka - "nie chce już funkcjonować na radykalnej lewicy. Mam zupełnie inne zajęcie. Stare sprawy trzeba tylko jakoś zamknąć. Tego wymaga honor. Po to tylko ten list. Żegnam to środowisko". Gdyby pominąć emocje byłby to PO PROSTU KONIEC.
Na początek nie życzymy wam źle. Po prostu czekamy na KLUB w Warszawie otwarty na inne rozmowy i inne środowisko. INNY ŚWIAT JEST MOŻLIWY. Miał być "PO PROSTU KLUB" w Warszawie - niech będzie. Dałeś, Jarku, słowo - słowo to honor.

autor: BB, data nadania: 2009-09-08 15:04:40, suma postów tego autora: 4605

odp

W Warszawie Po Prostu Klub, odbędzie się 17 lub 19 września. O szczegółach poinformujemy wkrótce.

autor: piolew36, data nadania: 2009-09-08 16:45:06, suma postów tego autora: 13

Macieju

Od "udało" jestesmy jeszcze dosc daleko nawet na szczeblu lokalnym- Poznaniem wciaz rzadza neoliberalowie ;P Ale dziekuje:)

autor: MJ, data nadania: 2009-09-08 18:09:43, suma postów tego autora: 1280

BB

O jakich "lewkach" można mówić w przypadku ich "niedoszłej hegemonii" nad PPP skoro wcześniej oni w ogóle nie zabierali głosu a wręcz unikali dyskusji w łonie partii do której przynależeli.
Trudno też mówić o tym by podejmowane były w takim razie wcześniej dyskusje w kwestiach programowych czy w końcu teoretycznych.
To że PPP nie stało się partią robotniczą ani tym bardziej rewolucyjną partią robotniczą, stało się impulsem dla kolejnych osób ale dla przynajmniej deklaratywnego lub mniej jawnego porzucenia tzw. radykalnej lewicy i pójścia drogą ambiwalentną albo w ogóle odrzucenia jakichkolwiek "utopijnych mrzonek".
Jeśli nawet formacja ta kiedyś odważyła się obiecać że stanie się partią robotniczą to były to tylko słowa, jakimi mogła wzbudzać sympatię u tzw. radykalnych lewicowców czy wręcz ich zbliżyć do wolty ideowo-politycznej.
Trudno też mówić by w ostatnich latach ów "radykalna lewica" (w czym zresztą miałby się przejawiać jej radykalizm lub skrajność używając waszej terminologii?) przyciągnęła do siebie jakąś znaczną ilość ludzi zainteresowanych i wreszcie zmierzających do wyzwolenia klasy robotniczej.
Obie strony w tym "sporze" de facto tylko jeszcze bardziej umacniają ludzi czytających te wyciągane na łamach forum obustronne pomyje, w przekonaniu jak w "najpoważniejszej sile" na lewo od SLD sytuacja staje się coraz bardziej niedorzeczna, absurdalna.
Ziętek czy przepraszam aktualnie niewybrane kierownictwo tej partii nie zabiera głosu, i w końcu chyba liczy aż "radykałowie" się wyrżną, bo raczej nie utemperują, śledząc to co się ostatnio działo z dyskutowanym listem na tym portalu.
Te osoby jakie kłócą się o list do Ziętka, myślały że będą poważnie odbierani w tej partii a okazało się że nie są i jeszcze nie chcą to klarownie przyznać (chodzi tu mi o tych bezwarunkowych admiratorów B. ZIętka).


autor: Andrzej Kot, data nadania: 2009-09-08 19:10:29, suma postów tego autora: 800

Czy można mieć zaufanie

do portalu...jakiego użytkownicy nie mogą być pewni czy ich hasło nie zostanie przypadkiem wykradzione?

autor: Andrzej Kot, data nadania: 2009-09-08 20:48:13, suma postów tego autora: 800

Marcin

tak się składa, że wpadam czasami na wasza stronę śledzę incjatywy i sadzę, że z czystym sercem można powiedzieć że kierunek jest super

autor: maciej stanczykowski, data nadania: 2009-09-08 21:09:29, suma postów tego autora: 899

Czyżby...

cenzura.pl!!!

autor: Andrzej Kot, data nadania: 2009-09-08 20:54:18, suma postów tego autora: 800

ZAWIADOMIENIE

Poprzedni post to efekt bezczelnego włamania na mój profil komentatora. Dlatego proszę o zmieszczenie również tutaj ninieszego oświadczenia:

Uprzejmie informuję, że 8 września o godzinie 18:07 nastąpiło włamanie na moje konto komentatora na lewicy.pl - garstka narwanych małych głupków, nie wiedząca już w jaki sposób wyładować swój testosteron i adrenalinę właściwe dla smarkaterii zamieszcza od tej pory debilne komentarze, z którymi nie mam nic wspólnego. O 18:07 ani o 18:12 wogóle nie byłem w domu. Proszę redakcję lewicy.pl o skasowanie tych postów i każdego kto znajdzie jeszcze jakiś mój niedorzecznie brzmiący wpis o zgłoszenie redakcji do usunięcia. Widzę że nie wyszło im utrzymanie czterech fikcyjnych kont - Rumburak trockista z czerwonego sztandaru, spartakusowiec z MLK, Antyburżuj i Czerwony Sztandar. Dlatego próbują kolejnych akcji.

Dawid Jakubowski

autor: rewolucjoner, data nadania: 2009-09-08 22:30:16, suma postów tego autora: 490

szklanka do połowy pełna

A ja trzymam kciuki za nowy projekt "Po Prostu"
mam nadzieje, że będzie to otwarty projekt lewicowej publicystyki, bez żadnych chęci stworzenia sobie wyborczego zaplecza. Jeśli komuś jeszcze to w głowie, to radzę przyjrzeć się przykładowi Robotnika Śląskiego, Nowego Robotnika i Trybuny Robotniczej - to nie działa!
Nie da się zbić politycznego zaplecza na gazecie, tym bardziej, że prasa, jako taka, przezywa w Polsce ogromny kryzys. A za kryzys, jak rzekł klasyk, płacić nie będziemy:)

Ale potrzebne są nowe media lewicowe w Polsce. Otwarte na wszystkich, ale unikające bagna obecnych rozgrywek personalnych. Media w którym znajdzie się miejsce na klasyczną socjaldemokrację Obywatela, anarchosyndykalizm Inicjatywy Pracowniczej, trockistów, demokratycznych socjalistów środowiska MS/PPS... Być może jestem naiwny, ale myślę, że przy odpowiednim przyjęciu priorytetów, dałoby radę.
Mam nadzieje, że tym może stać się "Po Prostu".

A o Ziętku, Polskiej Partii Pracy i Trybunie Robotniczej, PO PROSTU zapomnijmy ;)

autor: syndykalista, data nadania: 2009-09-09 00:18:53, suma postów tego autora: 181

syndykalisto

To w końcu MS-i czy obywatel reprezentuje klasyczną socjaldemokracje?
Czy komuniści na takich pluralistycznych i jakże eklektycznych łamach tez by mogli pisać?
Czy komunista to synonim stalinowca?

autor: Andrzej Kot, data nadania: 2009-09-09 01:08:29, suma postów tego autora: 800

lepiej

Myślę, że lepiej będzie zapomnieć o takich "syndykalistach" od siedmiu boleści. Wyjdzie nam to na zdrowie, nie uważasz?

autor: Ostap_Bender, data nadania: 2009-09-09 01:22:26, suma postów tego autora: 1002

ULOTNA HEGEMONIA

Najwyraźniej, Kocie, hegemonia PPP na radykalnej lewicy i radykalnej lewicy w PPP była ulotna czy wręcz iluzoryczna, skoro dziś tacy jak ty zwolennicy PPP podążając śladem swojego "politbiura" dowodzą, że w realu nie było lewackiej Rady Programowej przy Podwójnym Przewodniczącym, a PPP nie terroryzowała lewicowego zaścianka.
Pozwolisz jednak, że wymienimy największych iluzjonistów w kolejności ich wątpliwych zasług: Zbigniew Marcin Kowalewski, Dariusz Zalega, Florian Nowicki, Magdalena Ostrowska, Paul Newberry, Katarzyna Bratkowska, Ewa Groszewka, Jarosław Augustyniak, Paweł Michał Bartolik, Wojtek Orowiecki, Szymon Martys i wielu, wielu innych.

autor: BB, data nadania: 2009-09-09 07:39:45, suma postów tego autora: 4605

Kocie

To pytanie o komunistów skieruj do ekipy Po Prostu. Dla mnie komunizm to (obecnie) niegroźne bajdurzenie kilku post-PZPRowskich emerytów oraz jeszcze mniejszej grupki (trzech? czterech?) młodziaków którzy działają przez strony internetowe i gazetki PDFowe. Nie chodzi mi o jakąś fobię, bowiem bać można się czegoś co istotnie stanowi zagrożenie, ale o to na ile jest sens zajmowaniem się marginesem marginesów?

Nie, nie każdy komunista to stalinista. Ale każdy ma problemy w relacji rzeczywistość-zdolność refleksji.

autor: syndykalista, data nadania: 2009-09-09 10:49:06, suma postów tego autora: 181

BB - dwa pierwsze miejsca nalezą się bez wątpienia Evicie Balcerkowej (Alternatywy są 4)

i Włodziowi Bratkowskiemu (nie mylić ze Stefanem, bo to obelga dla Stefka).

autor: Sumienie Narodu, data nadania: 2009-09-09 10:50:51, suma postów tego autora: 6199

nie wolno zapomnieć

tego, co robiła i czym była PPP. Brak refleksji i rozliczenia tego "projektu politycznego" zaowocuje bowiem popełnianiem jeszcze większych głupot i obniżeniem niewysokiego poziomu intelektualnego polskiej "radykalnej" lewicy.
Spór post-PPP-owców (Augustyniak+Ostrowska contra zawsze wierni byłemu przewodniczącemu PPP) o domniemane polityczne dziewictwo niczego nie wyjaśnia i może być interesujący jedynie dla ewentualnego sądu pracy. W powyższej dyskusji dominuje nurt defensywny, dążenie do okopania się w perspektywie - w gruncie rzeczy w pełni reformistycznej - okopania się na pozycjach ngo'sów i związków zawodowych. Smutne zgliszcza po PPP...

autor: altstettiner, data nadania: 2009-09-09 11:08:22, suma postów tego autora: 1512

./..

Jeżeli chodzi o "polityczne bankructwo", to chciałbym zauważyć, że cała lewica jest od lat "w stanie upadłości", choć są i tacy, którym nic nie popsuje dobrego samopoczucia. A prawda jest taka, że niszowi giganci, po wyjściu na otwartą przestrzeń okazują się szarymi myszami, z którymi nikt się nie liczy. Smutne, ale niestety prawdziwe.

----

Co do "żartobliwych" podpisów pod tym dość osobliwym pismem. Raczej wątpliwe, by zawitały na tę stronę "dzieci Neostrady",(choć niektóre wpisy mają najpewniej sprawiać takie mylne wrażenie) należy więc przypuszczać, że to ideowi działacze lewicy okazują się być anonimowymi trolami. Oczywiście nie można wykluczyć aktywnych tu prawicowców, jednak wątpię, by byli autorami wszystkich. Szczególnym "uznaniem", jak zauważyłem, cieszy się Zbigniew Marcin. To świadczy na jego korzyść, skoro trole obrały go sobie za cel, nieprawdaż? ;-)

----

politbiuro:
"jesli nie piszesz tych swoich bredni o Palestynie"

Na tle tego rodzaju złotych myśli, te "brednie" Pawła pozytywnie się wyróżniają. Ideowością... po prostu. I wartościową treścią również.

autor: Miś_Bucharin, data nadania: 2009-09-09 12:29:13, suma postów tego autora: 3566

PS.

Altstettiner, wszystkie "projekty polityczne" są rozliczane przed, w trakcie i po, ale nic z tego nigdy nie wynika. Poza tym, że się kilku ludzi pokłóci, oczywiście...

autor: Miś_Bucharin, data nadania: 2009-09-09 12:31:22, suma postów tego autora: 3566

ZMK

"Szczególnym "uznaniem", jak zauważyłem, cieszy się Zbigniew Marcin."

Jak na razie cała nagonka przeciw ZMK obraca się przeciw twórcom tej nagonki - nikt nie traktuje ich poważnie (a w zasadzie jednej osoby i wszyscy wiedzą że jest nią ABCD - skończmy z tą obłudą!). Szkoda że cierpi na tym Obywatel, który coraz częściej z tymi trollowymi przygłupami - niesłusznie - jest kojarzony...

Ludzie będą woleli patrzeć przychylnie na ZMK niż zaatakować go i być posądzonym o przynależność do środowiska a la ABCD :)
Zaraz, zaraz... a może to sam ZMK sobie taki wybieg PRowski urządził??? :)

autor: syndykalista, data nadania: 2009-09-09 13:00:48, suma postów tego autora: 181

Pytania za 5 zł i mniej

Czy Polska scena polityczna potrzebuje partii robotniczej? Czy polskie społczeństwo takiej partii oczekuje? Nadal nikt tego nie wie, bo PPP nawet przez moment takiej pozycji zająć nie próbowała i już z tego, co widać, nie spróbuje. Miejsce pretendenta się zwolniło. Czy znajdzie się ktoś, kto jeszcze raz, ale już prawdziwie, podejmie taką próbę? a to bardzo trudna droga. Ale może to zwykła mrzonka? To trudne zadanie, ale ten co podejmie prawdziwą i udaną próbę,  może wygrać wszystko. Bo koncepcja partii robotniczej, to koncepcja, w której chodzi o najtrudniejsze głosy, głosy tych, którzy nie głosują. A ich są miliony. Tylko czy one są robotniczej? I czy można je zdobyć tępym populizmem? Czy w ogóle można je w obecnej historycznej sytuacji uruchomić? Można na nie liczyć bez budowy świadomości? Ile można wyrwać dziś SLD czy PiS-owi? 1%, 2% spośród tych co na wybory chodzą? nie więcej. Ta scena już się ustabilizowała. Glosujący elektorat, choć w dużej części nie jest stabilny, to takie zawirowania jak oddanie głosu na margines zdarzają się w nim wyjątkowo rzadko, i takim właśnie marginesem ludzkich zachowań są. Jedyna siła jaką można potencjalnie zagospodarować, to ci których system odrzucił, ale niestety oni sami tez ten system odrzucili. Jak maja głosować na tzw. Radykalną lewicę, jeśli ona tylko krzyczy, ze system odrzuca, przebierając jednocześnie nogami by w ten system wejść i zasiąść w poselskich ławach? Upolitycznienie tych ludzi graniczy z cudem, ale może to jedyna alternatywa, wejścia w system i się w nim rozpłyniecia? Całkowicie nowa jakość pod każdym względem. Jakość, której nie ma w żadnym mainstreamie. Nikt na tej radykalnej partyjnej lewicy, takiej jakości do tej pory nie zaprezentował. O kwalifikacjach moralnych, nie muszę wspominać, bo czytając choćby ten portal, wiemy o nich wszystko. Nie powiedziałem jeszcze o dwóch "drobnych" rzeczach, o których wszyscy wiemy. Potrzebny jest ruch i wielkie pieniądze. Tego pierwszego nie ma i nawet gdyby powstał, nie stanie za żadna z tych partyjek, bo tej nowej jakości żadna z nich nie reprezentuje. A jeśli ten mityczny ruch naprawdę by powstał w oparciu o jakiś silny wspólny interes, to albo sam zbuduje swoją polityczną reprezentację, albo jeśli będzie miał zbyt gorąca głowę, da 4 liter w głównym nurcie.  Bo po co miałby poddawać się tym, którzy nic nie znaczą i nawet nie ma się nad nimi kontroli? Można to wszystko obejść gdy ma się wielkie pieniądze. Na te jednak, poza głównym nurtem liczyć te sekty na szczęście nie mogą. Uważam, ze np. Samoobrona, za wcześnie z ruchu społecznego przekształciła się w ruch polityczny. Pozostając ruchem społecznym miała szanse na dalszy dynamiczny rozwój. Kiedy powstała partia, ruch nie był jeszcze wewnętrznie na to gotowy. Powstała ona nie w ruchu, ale wykorzystując jego istnienie i pozycję, obok niego, ze wszystkimi tego późniejszymi konsekwencjami. Podobnie, ale na mniejsza skale stało się w Sierpniu, w którym partii nie założyli związkowcy (ruch oparty na interesie zawodowym, to tez trochę coś innego, z kiepskim szerszym przebiciem, bo ten ruch reprezentuje dziś interesy wyłącznie ginącej wielkoprzemyslowej klasy robotniczej), ale biurokraci zwiazkowi, z 8 tysiecznymi pensjami i zupełnie odrębnymi interesami niż maja nawet związkowcy, o społeczeństwie nie wspominając.
Dla Marksa, Lenina, czy Trockiego, pozostało miejsce w historii. Zasłużone miejsce. Ich teorie były jednak prawdziwe w czasach, w których sami żyli. Dziś zdecydowana większość społeczeństwa, żyjąc z pracy najemnej, nie pracuje już w wielkich zakładach przemysłowych. Związków nie mają i mieć nie bedą, a interesy związkowców są im zupełnie obce i od dawna postrzegane jako wrogie. Nie zmieni tego wizerunek gej-górnika, les-górnika,fem-górnika, emeryt-górnika, kombatant-gornika itd. To tylko zasłona, która ma pomoc wciagnąc w walkę o swoje interesy inne grupy społeczne i oczywiście nowych członków, którzy zapłacą składki. Odrębność tych interesow z reszta społeczeństwa, jest dziś zbyt wyraźna i znaczącą, tak że neoliberalna propaganda jest prosta, i opiera się tak naprawdę na tym co wymyślił Marks. To proste. Górnik dostaje podwyżkę. Popieram, bo ciężka praca itd. Ale patrzę bardziej na swój interes. Cena energii idzie w gore. To godzi w moj interes. W tym samym czasie w moim 5 osobowym warsztacie, dostaję obniżkę pensji. Czy ten górnik mi pomoże? Tak po ludzku użali się nade mną. Ale biurokraci? Jakie maja możliwości i interes by mi pomoc wiedząc, ze na składkę ode mnie nie mogą liczyć? Bo ok, mogliby liczyć na głos na ich partie. Ale to sami biurokraci, a co zwykli związkowcy? Maja to gdzieś jak i samą partię biurokratów. Solidarność była możliwa w PRL, nie teraz. Dziś każdy bije się o swoje a interesy są rozbieżne. Stoczni już nie ma, kopalnie sprywatyzują. Związki stracą ostatnia racje bytu. To jest nieuchronne. Lewica musi szukać nowej formuły. Formuły, która trafi do większości, która nic ze zwiazkami nie ma wspólnego. Związki, OPZZ, Solidarność i te małe, walczą wyłącznie o swój byt. Nie ma w tym nic złego, ale i żadnej uniwersalnej formuły dla reszty społeczeństwa, która jest niezbędna by szerzej zaistnieć. Niemożliwa jednak, bo nie idzie w parze z interesem związków. OPZZ lobbuje swoje interesy w SLD, Solidarność w PiS, Sierpien próbował sam się reprezentować. Bez powodzenia, bo też tylko we własnym interesie, który choćby ze względu na liczbę członków jest jeszcze węższy. Nie rozstrząsam tu wartości poszczególnych związków, determinacji i skuteczności reprezentacji interesów własnych członków. Nie mój biznes. Cały czas zastanawiam się nad tym z punktu widzenia większości, która do związków nie należy i nigdy należeć nie będzie. Dla nas nie ma z tego korzyści. Lewacy w PPP to też tylko instrument w interesach zwiazku. Jeśli zawiódł oczekiwania trzeba szukać innego, bo kres zw. Zaw. zbliża się wielkimi krokami. Tego nic i nikt nie powstrzyma. Z tych samych powodów Tacher tak łatwo rozprawila się ze związkami w Anglii. Bo większość spoleczenstwa była do nich wrogo, bądź obojętnie nastawiona. Po ludzku mogła się nad nimi pochylic, ale swój interes postrzegala w opozycji. Polska scena potrzebuje lewicy jakiej dziś jeszcze nie ma. Lewicy, która w obecnej historycznej sytuacji, oprzeć się musi o jakiś wspólny dla szerokiej Grupy interes. Kluczem jest znalezienie tego interesu. Nie jest to interes górników. Nie jest to nawet na szeroka skale interes lokatorów, których można znaleźć w każdej grupie zawodowej. Co jest bardziej uniwersalne i trafia do szerszego ogółu. Ale w polityce tym interesem może być już chyba tylko interes w zrewolucjonizowaniu redystrybucji. Czyli na dziś? Prawdziwa socjaldemokracja? Czy może ci co żądają uspołecznienia kopalń, w których i tak nie pracujemy? No dobrze, bedą się z tego powodu sprawiedliwiej dzielić wykopanym węglem. A co ja obywatel z tego będę miał? 
Mnie interesuje ile podatków z tego zapłacą, które mogą pójść na szkoły, szpitale, które mogą pomóc ludziom ubogim i wyzyskiwanym. Im nie pomogą żadne związki. Im mogą pomoc tylko pieniądze, a te musi dać państwo, które wcześniej wyrwać musi bogatym. A wracając do partii robotniczej. Co dziś rozumieć pod tym pojęciem? Czy właśnie partie związkowców z ostatnich miejsc gdzie istnieje wielki przemysł? Czyli partia zdecydowanej mniejszości? Jak to pojęcie zdefiniować dziś, by miało jakiś sens? A ono wymaga albo zmiany definicji, albo nomenklatury.

autor: sierp_i_młot, data nadania: 2009-09-09 13:11:52, suma postów tego autora: 6205

Polska scena polityczna bardziej niż kiedykolwiek po 1989 r. potrzebuje partii robotniczej,

która swej lewicowości nie będzie opierać na komunałach w stylu: "PRL był wspianiały", "Gierek to cudotwórca", "Jaruzelski uratował w grudniu 1981 r. kilka milionów Polaków" (teza mocno rusofobiczna).
Ludzie, którym udało się sprowadzić lewicowość do zaglądania wikaremu pod sutannę, składania kwiatów przed domem Generała i wystawianiu w oknach przystrojonych kwiatami portretów tow. Edwarda, śmieją się dziś w kułak z naiwności goszelektoratu.
Wyraźny kryzys kapitalizmu to idealna szansa dla prawdziwej lewicy. Wreszcie może zaistnieć. Ale ona woli, by reprezentowali ją ćwierćinteligenci narzekający, że bolszewicy w 1920 r. nie zajęli Polski, a pakt Ribbentrop-Mołotow uznający za obronny.

Jesli lewica chce stać się realną siłą to musi stanowczo odcinać się od kłamstw i półprawd, które dziś w jej imieniu bywają wypowiadane. Dopóki polscy goszyści bedą z uporem LiliPutina gloryfikować zbrodniczy ustrój i bełkotać o peerelowskich swobodach obywateleskich, wyrazem w których były prześladowania robotników, dopóty nikt poważnie takiej lewicy nie będzie traktował. Oczywiście można żyć w świecie fantasmagorii i twierdzić, że Wałęsę do stoczni podrzuciło CIA, Anna Walentynowicz była agentką Mossadu a kartki na mieso wprowadzono na skutek knowań Watykanu. Ale pytam się: po co?

Znasz odpowiedź, lewico?

autor: Sumienie Narodu, data nadania: 2009-09-09 13:33:20, suma postów tego autora: 6199

Syndykalisto!

Komunizm jest przyszłością świata!
nawet jeśli teraz leżymy.
a syndykalizm to bajki dla dzieci i to bardzo stare bajki.
zdeklasowani drobnomieszczanie płodzą syndykalizm i snują te naiwne wizje.

autor: Bartek, data nadania: 2009-09-09 14:02:07, suma postów tego autora: 2550

Dlaczego lewica będzie dalej przegrywać z liberałami.

Moim zdaniem, przynajmniej po części, odpowiedzią jest z jeden strony zdolność do dezintegracji poczucia wspólnoty interesów, a z drugiej brak zdolności do integracji wokół tych wspólnych interesów, czy też nawet ich wyartykułowania. Liberałowie w dezintegracji mają ogromne sukcesy. Są perfekcyjni w przeciwstawianiu sobie, poszczególnych grup interesu. Osiągnęli już niemal idealny stan atrofii spolecznych więzi. Lewica nie dość, ze tej erozji powstrzymać nie potrafi, to nie potrafi takiego uniwersalnego interesu zaproponować. Tu i teraz, a nie po mitycznej rewolucji. W dodatku, na skutek wielu czynników, włącznie z ambicjami wodzów, sama doszła do perfekcji w autodestrukcji i autodezintegracji. Nie potrzeba tu żadnych agentów, których wykrycie przez jakąś chwile pozwala się zintegrować przeciw wspólnemu wrogowi. Najlepiej nic nie robić, a partyjna radykalna lewica, sama się wymorduje. I wiecie co? Dla idei bedą z tego tylko plusy. Zapewne zaowocuja za 20 lat. Z tego tez powodu SLD nie musi się bać o swoją pozycję. Z lewej strony nic mu nie zagraża. Chyba nawet ono jest zdolne do wiekszych zmian niż sekty?

autor: sierp_i_młot, data nadania: 2009-09-09 14:49:28, suma postów tego autora: 6205

komunizm

"Komunizm jest przyszłością świata!"

Ale ów "świat" nie chce takiej przyszłości - w tym problem którego nie dostrzegacie od lat :)

"zdeklasowani drobnomieszczanie płodzą syndykalizm i snują te naiwne wizje"

z tego co ja pamiętam to właśnie twórcy Manifestu Komunistycznego nie mieli nic z robotnikami wspólnego (o przepraszam! jeden z nich miał fabrykę po tatusiu, a drugiemu raz w życiu zdarzyło się PRACOWAĆ ... w gazecie!)
A co do syndykalizmu, twórca tej "bajki", faktycznie robolem nie był, ale jasno powiedział, że jako nie-robotnik stworzył jedynie ramy dla tego nurtu i nie będzie się w to mieszał.
Jak dla mnie - uczciwsze. Ale masz prawo do swojej jazdy. jedni lubią jeździć na ryby, inni lubią być komunistami...

autor: syndykalista, data nadania: 2009-09-09 15:49:09, suma postów tego autora: 181

Dawno nie czytalem tutaj

tylu rozsadnych - nie tylko politycznie, ale i socjo-kulturowo - rzeczy, ile napisal "sierp i mlot". Tak wlasnie powinna wygladac dyskusja o lewicy, zamiast smetnych westchnien za PRL-em, rojen studentow i doktorantow o "budowie partii robotniczej" oraz jalowego gledzenia, ze glowny nurt lewicy "sprzedal sie kapitalowi" (on sie nie sprzedal - to spoleczenstwo nie popiera dzis dawnych "twardych" metod i strategii lewicy, bo inna jest struktura tego spoleczenstwa i inne jego interesy). I gdybysmy mieli chocby niszowa, ale uczciwa lewice, to takie dyskusje bylyby w niej na porzadku dziennym i na stronie glownej, nie zas zepchniete do pyskowek w komentarzach.

autor: Trouble in the town, data nadania: 2009-09-09 16:12:51, suma postów tego autora: 130

ROZŁAM I CO DALEJ

Rzecz w tym, Zbyszku, że wszelkie spory programowe na radykalnej lewicy podpadają według opinii ogółu pod sekciarstwo. Te oskarżenie wysuwane jest zresztą najczęściej, nawet przez takie podmioty jak nieistniejąca już Lewica Bez Cenzury, o Sierpie i Młocie, Sumieniu Narodu i MJ nie wspominając. Stąd rozłam w byłej redakcji "Trybuny Robotniczej" wychodzi z aż nadto oczywistych powodów poza partyjniackie podziały. Z punktu widzenia wiernych Ziętkowi lewicowych działaczy PPP to zdrada i likwidatorstwo.
W swoim życiu przeżyliśmy już nie raz taką sytuację. W przeciwieństwie jednak do autorów listu otwartego odchodząc staraliśmy się o zachowanie struktur organizacyjnych, wracając do Grupy Samorządności Robotniczej i tytułów pism z nią związanych. O taki rozłam mogłaby się pokusić Grupa na rzecz Partii Robotniczej. Autorom listu otwartego to nie jest dane, ani do niczego potrzebne, GPR zaś czeka na stosowną chwilę, licząc że wypadnięcie posttrockistowskiej konkurencji pozwoli rozwinąć im skrzydła.
Warto odnotować ich pierwszą krytykę Polskiej Partii Pracy.
Nie mamy chyba żadnych wątpliwości, że ich obawy się potwierdzą - PPP nie zdoła się przekształcić w "partię, która reprezentuje całość klasy robotniczej", tym bardziej w partię masową. Warto zatem wysunąć inny projekt, w ich mniemaniu i w mniemaniu ogółu sekciarski.

autor: BB, data nadania: 2009-09-09 16:28:08, suma postów tego autora: 4605

Lewacy...

SN
Gdzie niby widziałeś te okna, przystrojone w portrety Gierka?
W TVN-ie ostatnio o tym mówili?
Przyznaje że mogłem ostatnio przegapić gdyż staram się rzadziej zaopatrywać w "informacje" u burżuazyjnych źródeł.
I o jaką tak naprawdę "partię robotniczą" ci chodzi?
Taką jaka będzie z, liberałem... Wałęsą szła pod rękę.

Bartku,
Nie przypadkowo syndykalista pominął komunistów. Oto właśnie mu pewnie mu chodziło, by komunizm kojarzył się z "marginesem-marginesów" i post-pzpr-em.


BB,
Nie podążam ani też nie przemawiam w imieniu jakiegokolwiek "politbiura" lecz chcę byście rozwinęli pogląd, w jakim główną rolę odgrywa "lewackość" rady programowej PPP.
Słowo lewak używali już swego czasu komuniści francuscy.
Wiecie dobrze pewnie wobec kogo oni te słowa kierowali i dlaczego?
Słowem lewak lubią się też posługiwać prawicowcy różnego formatu, nie znając kompletnie pochodzenia tego słowa.

autor: Andrzej Kot, data nadania: 2009-09-09 18:42:18, suma postów tego autora: 800

Rozliczenia

Moim zdaniem pierwsza i to jest godne szacunku, krytyka GPR wobec PPP to trochę za mało. GPR nie może na niej poprzestać. To ta Grupa swego czasu ogłosiła PPP partią robotniczą, mniejsza o to, ze ja nadal nie wiem co to jest partia robotnicza? Mam wykształcenie wyższe. Czy taka partia reprezentowalaby tez mój interes? Jak? A moze Młotkowy - tak. Inteligent - na resocjalizacje w kamieniolomie? Jeśli tak to ja dziękuje. Postoję, poczekam i zagłosuje na SLD. Tak jak robotnik ukochal siebie, tak i ja mam jedno życie i chciałbym je przeżyć możliwie szczęśliwie. Służący sobie i interesom innych, jeśli są zgodne z moimi. Mam wrażenie, ze wiekszość ludzi myśli podobnie i świadomie nie opowie się przeciw własnym interesom.
Jakie by za formułą takiej partii treści nie stały, w ocenie GPR, chyba jasnym jest, ze ta ocena była na wyrost? Była niesłuszna. GPR nie może krytykować tylko PPP, choć to dobry początek, teraz czas przyznać się do własnych błędów i wyciągnąć z nich wnioski. Bardziej w tym względzie podoba mi się postawa jednego z autorów listu, ktory potrafił uderzyć się w piersi i przyznać do błędów. Nie liczę na to, że do błędów przyznają się młodzi gniewni, którzy wszystkimi metodami bronią swojej partii i szefa. Oni sami musza dostać w 4 litery by coś zrozumieć. Teraz rządzi nimi tepa lojalność i kompletnie niczym nieuzasadniony optymizm. Za kilka miesięcy, statystycznie połowa z nich i tak odejdzie. GPR jest organizacją bardziej dojrzałą i stać go na więcej. A najważniejsze, że od takich organizacji więcej się wymaga. Stare pozycje trudno odzyskać, ale jeszcze trudniej bez rozliczenia z przeszłością. Jak będzie można Wam wierzyć, jeśli za jakiś czas beatyfikujecie inną partie i nawet dacie słowo honoru, ze ta partia to już na 100% jest robotnicza? Za słowa trzeba ponieść odpowiedzialność.

autor: sierp_i_młot, data nadania: 2009-09-09 19:41:21, suma postów tego autora: 6205

BB

Jakie znowu spory programowe? Żeby były spory programowe, musi być chyba jakiś program, o który można się spierać. Radykalną partyjną lewica w takich sporach nie uczestniczy. Ona głosi hasła, że nosie ludziom ustrój powszechnej szczęśliwości. Mając ludzi i uczciwa prace w pogardzie, ciągle myśli, ze to wystarczy, by władze zdobyć. Urban w jednym z wywiadów powiedział, ze musiał zostać dziennikarzem, bo ani pracować nie lubił, ani nic nie potrafił. Z tymi radykałami jest to samo. Musza zostać politykami, bo nic innego nie potrafią. Dziennikarzem jednak łatwiej zostać. To mimo wszystko jakaś praca, i by nim zostać nie trzeba zbierać głosów. Dlatego większość z tych ludzi w końcu zmuszona niepowodzeniami, wraca do swiata realnego. Wyjątkowo oporni i do zycia nieprzystosowani, kończą na smietnikach i w OPS-ach, bo na emeryturę "zapomnieli" w ferworze "rewolucji", zapracować zapomnieli.

autor: sierp_i_młot, data nadania: 2009-09-09 19:56:04, suma postów tego autora: 6205

widze

Widzę, ze "sierp i młot" ma wyjatkowo wyrobione zdanie o radykalnej lewicy. Płodzi tutaj te tasiemcowe komentarze, nikomu nie potrzebne, ale oczywiście nic pozytywnego dla sprawy nie zrobi, "bo nie warto". Typowa mądrala o mentalności kibica: on wie "najlepiej" i krytykuje wszystko na około. Zwiazki zawodowe złe, to złe, tamto złe, bajdurzenie o jakiś wspólnotach, nawet nie wiadomo dokładnie co i jak. Super recepta, która w nic nie tłumaczy, krytykanctwo dla samego krytykanctwa. Nie ma sensu działać na lewicy radykalnej w partiach? To, po jaką cholerę marnować czas na tasiemcowe komentarze na ten temat. Kilka osób się obraziło na Ziętka i wielka mi afera.

autor: Ostap_Bender, data nadania: 2009-09-09 20:15:54, suma postów tego autora: 1002

Proste pytanie

Jeśli wszystko co wytwarza gospodarka, to jakieś nasze wspólne dobro, które dopiero jeśli powstanie można dzielić w ten czy inny sposób. Mniej lub bardziej sprawiedliwy. O to przeciez idzie rzecz. Chyba zgodzą się wszyscy, ze by coś dzielić, musi to być? Stąd u nas, ludzi lewicy, taki szacunek dla pracy, która powinien wykonywać każdy, kto jest zdrowy i nieupośledzony. W związku z tym pytanie do lewakow. Tych z partii politycznych. Pytanie tyleż proste co trudne. Lewaku! Co zrobiłeś dla PKB?!!! Jeśli nie potrafisz na to pytanie odpowiedzieć, spuść głowę i odejdź. Popracuj ciężko. Zobacz na własnej skórze co to znaczy wstać do pracy o piątej pięć, by po 12 godzinach wrócić do domu. Dlatego nikt nie uwierzy, ze ktoś taki jak ty, uszczęśliwi innych ludzi. Kto nie umie uczciwa pracą zadbać o siebie, nie zadba tez o innych.

autor: sierp_i_młot, data nadania: 2009-09-09 20:20:46, suma postów tego autora: 6205

Trudno

w ogóle mówić o jakimś dużym wpływie "radykalnej politycznej lewicy" na program takiej a nie innej partii politycznej. Z tymże socjaldemokraci, ugodowcy co najwyżej preferują zwyczajny populizm podszyty różnymi wątpliwej jakości resentymentami.
Tylko że ci socjaldemokraci, z reguły też pracujący tylko w gazetach, poza pisaniem tam i tutaj, niewiele robią dla sprawy.
Podnoszenie dyskusji o kwestiach programowych też uważają za co najmniej niepotrzebne, by wcześniej "wyleczyć niektórych z mrzonek"...

BB
Może bardziej zasadne byłoby zadać pytanie...Co robić?

autor: Andrzej Kot, data nadania: 2009-09-09 21:02:26, suma postów tego autora: 800

Trouble

Społeczeństwa popiera PO...a wśród wielu młodych ludzi popularnością się cieszą "niepoprawnie polityczne" poglądy JKM...
Swój duży udział ma w tym właśnie "lewica" jaka "sprzedała się kapitałowi"...

autor: Andrzej Kot, data nadania: 2009-09-09 21:11:31, suma postów tego autora: 800

Ostap

OB
Mówisz, ze stoją z boku? Racja, wokół jest tylko szambo, wiec stoje z boku. Rozumiem, ze Ty nie stoisz z boku? No to pochwał się co dla ludzi zrobiłeś? Pomiń tylko demonstracje i pikiety, chyba ze były tylko przypieczetowanien Twoich realnych działań, którymi doprowadziles do rozwiązania jakiś realnych problemów?Pewnie masz się za awangarde? Za wielkiego rewolucjoniste? Znałem wielu takich. Teraz siedzą w pieluchach i zapieprzaja na chleb dla rodzinki. To jest realne życie. Ale ty to ty. Co zrobił dla ludzi ten Zietek, Guz, śniadek? Co robią dla ludzi, ze ich praca jest warta od 8 do 12 tys. zl? Za takie pieniądze zrobilbym 1000 razy wiecej niż oni razem wzięci. Tysiące innych ludzi za taki szmal dałoby z siebie wszystko. Pikietowalbym codziennie każde ministerstwo. Darl się w niboglosy, ze wszystkim trzeba dać podwyżki! Z takim szmalem byłbym spokojny, ze nie zapłacę za ich kryzys. Rozdawacz ulotek bierze 5 zł za godzinę w centrum Warszawy. Z miła chęcią zamiast w tym miejscu stalby pod sejmem za 10 000 zł. Jakie spory programowe może mieć człowiek który zarabia 1500 zł z czlowiekiem, który zarabia 10 000 zł? O rachunkach za benzynę, obiady, czy deputatach weglowych nie wspomnę. Może takim sporem będzie to czy lepsze są leniwe z cukrem w barze mlecznym, czy borowiki z patelni z szato pierdą w Sheratonie? Jan Guz (absolwent akademii nauk przy kc pzpr), Janusz Śniadek (inzynier mechanik), Bogusław Ziętek (elektrotechnik), Lech Wałęsa (niepełne podstawowe) itd. Powiedz mi Ostapie, patrząc na ich wykształcenie, gdzie by tak dobrze zarobili, gdyby nie zajmowali się, teraz czy kiedyś, obrona praw pracowniczych? Gdyby nie to musieliby normalnie pracowac. I tak powinno byc, najpierw na szychte, potem do roboty zwiazkowej, za darmo, spolecznie, tak jak robi wielu lewakow poza partiami. Wtedy okazaloby sie, ktory z tych bonzow jest ideowy. Stawiam wszystko, ze za darmo - zaden!. Ty chcesz w tym widzieć jakaś idee, ja nie. Bo ja chocby jutro za polowe tej sumy przyprowadze z pośredniaka setki chętnych na taki etat, którzy za taki szmal, za prawa pracownicze dadzą się pokroic. Watpisz? Ja się po prostu Ostapie, nie daje dymac cwaniakom. Takie zarobki są oburzajace i niemoralne. 
Wrocmy do tego listu. Jeśli nawet na ten tygodnik nie byłoby pieniędzy, co niektorzy udaja ze rozumieja, a co chyba nie do końca jest zgodne z prawda, to dlaczego pieniądze są na wielotysieczne pensje przewodniczącego, zastępców, członków komisji krajowej, przewodniczacych komisji w kopalniach itd.? Czy ktorys z nich deklarowal, ze dla idei zamiast 6000 bedzie bral 5000 a 1000 dolozy na gazete? Nie, bo nie maja idei tylko interesy. Co mam niby robić? Wszystko to gowno, poza moczem oczywiście. Powinienem sam coś zbudować i pokazać, ze zrobię to lepiej? A po cholerę mam komuś coś pokazywać? Z dachem muszę czekać do wiosny bo się przeliczylem. To jest mój problem. A zbudować tu się i tak nic nie da. Coś jednak w zyciu potrafię i nie muszę żyć z cudzych składek. Na pikiety i manifestacje tez czasem chodzę i z dużym prawdopodobieństwem powiem, ze pewnie robię tyle samo co Ty. Ale nie czuje się rewolucjonista!

autor: sierp_i_młot, data nadania: 2009-09-09 21:29:16, suma postów tego autora: 6205

Andrzej Kot

Nie myl pojęć. Radykalną polityczna lewica- tacy są wszyscy na radykalnej lewica. Co to by było za kuriozum - lewica niepolityczna. Ja używam pojęcia radykalnej partyjniackiej lewicy.
A co do socjaldemokracji. Takowej w Polsce nie ma. A w populistycznych hasłach, celuje przede wszystkim radykalna partyjniacka lewica. Socjaldemokratami zapewne nazywasz Sld? Niesłusznie. Wybacz, nawet oni w przeciwieństwie do tego zoo maja prócz haseł, jednak jakiś program.

autor: sierp_i_młot, data nadania: 2009-09-09 21:37:45, suma postów tego autora: 6205

Błąd w myśleniu, czy bezmyślność raczej?

W stanie wojennym Solidarność miała taką destrukcyjną filozofię, która ostatecznie wzbudziła moja do niej niechęć. Streszczala się ona w znanych słowach - czym gorzej tym lepiej. Dla kogo lepiej? Na pewno nie dla tych ludzi, którym naprawdę było gorzej. Górze to gorzej i nic dobrego z tego nie ma. Kieruac się ta chora maksyma, wielu solidaruchow nie cofalo się i przed sabotażem. Mam wrażenie, ze to wciąż żyje w glowach wielu z Was. Stad to zadowolenie i oczekiwanie, kiedy kryzys nam przypieprzy. Stad i taka abstrakcyjna wrogość do socjaldemokracji, choć w Polsce jej nie ma. Moje wrażenia idą dalej i myśle, ze atakowalibyscie tez socjaldemokracje szwedzkiego modelu, gdyby u nas wyrosła, wprowadziła wysoka progresje w podatkach i rozbudowala socjal. Ludziom zaczeloby się żyć lepiej, ale to byłoby dla Was bez znaczenia, bo lepsze życie społeczeństwa oddalaloby Was jeszcze bardziej od widma proletariackiej rewolucji. Ze to dla Was cel sam w sobie. Dlatego sadze, ze wcale Wam o ludzi nie chodzi. Dlatego mnie w tym nie ma i nie będzie.

autor: sierp_i_młot, data nadania: 2009-09-09 22:24:15, suma postów tego autora: 6205

Sierpie i Młocie...

Za socjaldemokratyczną lewicę podają się w tym kraju SLD, SDPL, DPL, Młodzi Socjaliści, PPS, PPP, częściowo "obywatele"...
Ci co wstępują do tych mniej lub bardziej prawdziwych socjaldemokracji, robią to najczęściej po to gdyż widzą tam zalążek przyszłej "partii robotniczej"...
Skutki tych "zasileń socjaldemokracji" są prawie zawsze takie same...

autor: Andrzej Kot, data nadania: 2009-09-10 00:01:23, suma postów tego autora: 800

Sierpie i Młocie...

Zorganizowana radykalna lewica w Polsce istnieje?
Gdzie te w takim razie struktury, biura, w końcu ludzie reprezentujący taką lewicę?
Można ich zliczyć na palcach jednej ręki. Tym bardziej że większość bierze także udział w dyskusjach na tym forum.
Mamy do czynienie w tym kraju z czymś takim jak KKE czy Komunistyczną Partią Czech i Moraw, nie mówiąc o "radykałach" z Die Linke czy Komunistycznej Partii Francji...
Oleksy czy Napieralski lub Szmajdziński to według ciebie "lewica"?
Czym oni mają się niby różnić od Guza, Śniadka czy Ziętka?

autor: Andrzej Kot, data nadania: 2009-09-10 00:06:37, suma postów tego autora: 800

Jaki projekt?

Spokojna Twoja rozczochrana Syndykalisto. Teraz jesteśmy w defesywie, bo musimy się wygrzebać ze spustoszeń przeszłości. Na jakis czas jesteśmy usadzeni, ale przetrwamy i wrócimy do walki. Klasa robotnicza znów zaatakuje kapitalizm pod kierownictwem partii komunistycznej, a nie jakichś tam starodawnych syndykatów.

PPP zapadła się póki co pod ziemię. Nowy projekt? Świetnie, ale że niby jaki?

autor: Bartek, data nadania: 2009-09-10 09:25:30, suma postów tego autora: 2550

Politbiuro,

Po pierwsze, dzieki za szczerosc z wypowiedzia o "bredniach o Palestynie". Jestem Ci bardzo wdzieczny za szczerosc.

Po drugie, piszesz: "ty tez dostwales jakies drobniaki i skrzetnie ukrywales to przed kolegami". Odpowiadam: nie otrzymalem zadnych drobniakow. Nie moge zarzucic Ci klamstwa, gdyz pamietam, co to jest domniemanie niewinnosci, czy tez przyjecie najlepszej mozliwej dla danej osoby interpretacji zdarzen. W najlepszym razie, uroiles sobie te drobniaki. To wszystko, co mam do powiedzenia na ten temat.

Po trzecie, ludzie nieraz w zlosci mowia sobie nawzajem rozne rzeczy. Nie oceniam nikogo po tym, ze kiedys powiedzial o mnie zle slowo - tym bardziej, ze wiele osob, z ktorymi dzis sie przyjaznie, tez musialoby postawic na mnie kreske.

autor: PMB, data nadania: 2009-09-10 09:32:25, suma postów tego autora: 1628

Sierpie, młocie

tak historycznie - w stanie wojennym i długo po nim w Solidarności istniały rozmaite nurty, nie tylko ten, który tak ciepło pamiętasz. Istniał i w efekcie zdominował Solidarność, czy raczej to, co z niej zostało nurt "konstruktywny", który doprowadził do Okrągłego Stołu.
Czyżbyś był admiratorem tego właśnie nurtu??

autor: altstettiner, data nadania: 2009-09-10 09:35:42, suma postów tego autora: 1512

Altstettiner

No tak się składa, że nie byłem po żadnej stronie czy nurcie. I w tym czasie oddałem moją legitymację. A może powinienem gdzieś być? Np. w ORMO? Rozumiem, że sam reprezentowałeś ten nurt, którego credo streszcza się właśnie w tym haśle - czym gorzej tym lepiej? Może nawet byśmy się gdzieś spotkali? Np. nakryłbym Cie jak niszczysz jakąś maszynę w fabryce, albo rozkręcasz tory, bynajmniej nie w celu takim jak dziś, by oddać je na złom i skasować kilka zlotych. ja miałbym pałkę, a Ty klucz francuski. Byłoby to ciekawe spotkanie w wojennym stanie.

autor: sierp_i_młot, data nadania: 2009-09-10 11:02:29, suma postów tego autora: 6205

a gdzie sukcesy wielkiego nauczyciela?

Sierp poucza i poucza. Niektore uwagi są słuszne ale większość mógłby wygłaszać nawet liberał w ramach ośmieszania radykalnej lewicy i zniechęcania do jej organizowania. Nigdzie nie widzę tylko jednego. A mianowicie sukcesów pana Sierpa, wielkiego nauczyciela. Gdzie jego sukcesy w organizowaniu ludzi pracy jakie mógłby zademonstrować?

autor: derwisz, data nadania: 2009-09-10 11:30:11, suma postów tego autora: 219

Politbiuro, jeszcze jedno

Przypomnialem sobie mejla, ktorego przeslales mi 13 czerwca. Byl dlugi, glownie o tym, jaki to kult wodza w PPP itd. - dlatego go nie wyslales innym ludziom, choc byl do tego przeznaczony, jak sie wyraziles, obawiajac sie, ze sie staniesz ofiara nagonki - ale takze o innych sprawach. Zacytuje pewien fragment - teraz widze, jak dobrze obrazuje Twoja pokretna logike oraz instrumentalny stosunek do ludzi, biorac pod uwage, kogo zaprosiles na wroclawski klub Po Prostu:

Podkresle jeszcze, ze nie oceniam ludzi po ich stosunku do PPP. Jest wielu fajnych ludzi, ktorzy sa na lewicy, ale z PPP nie sa i nigdy sie nie zwiążą. Chodzi im z grubsza rzeczy o to samo co niektorym z nas. Inna ku temu widzimy droge, ale to nie jest dla mnie powodem do tego by nazywac kogos kto nie jest z nami scierwem. Nie wiem zreszta kto tak naprawde ma racje anarchisci, socjalisci czy komunisci? Wszyscy sa pozyteczni a ta roznorodnosc to wartosc a nie wada lewicy. Obca mi jest taka pogarda, dla cudzej, ogromnej i pozytecznej, pracy jaka np wykonuja anarchisci wsrod lokatorow. To nie sa scierwa. Raz zrobilem tylko wyjatek i zaluje tego. Chodzilo o moje ataki na Ikonowicza. To zlodziej i kretacz, czlowiek nieuczciwy i destrukcyjny, ale niepotrzebnie sie tak przez jakis czas na niego zawzialem, bo mnie strasznie zawiodl. Nie byl tego jednak wart. Ale nawet wtedy z szeregowymi czlonkami NL nie mialem zlych stosunkow, w wiekszosci (poza oportunistami i czlonkami koterii) wiedzieli ze mam mimo wszystko racje. Powiedzialem sobie ze wiecej tak nie postapie i nikomu w zadna nagonke na kogos juz nigdy nie dam sie wciagnac, tylko dlatego, że inaczej mysli. I dlatego raczej zawsze staram sie stawac w obronie zaszczuwanego. Tak robilem na KPiORP i tak robie tu. Ikon to mimo wszystko cos innego - on [...] itd. Dno. Ale i tak zaluje, bo trzeba go bylo olac i zabic milczeniem. Ale tez dzieki temu mojemu stosunkowi do innych na lewcy, nie ma miejsca w ktore bym poszedl i chciano by mnie wyrzucic, choc dla wielu PPP to stygmat. Nie mam wrogow i moge rozmawiac z kazdym, chcoby ktos roil o nim jakies teorie, ze to agent. Nie mam zamiaru zwalczac zadnej lewicy. Nigdy!

autor: PMB, data nadania: 2009-09-10 12:07:23, suma postów tego autora: 1628

...

"Ale tez dzieki temu mojemu stosunkowi do innych na lewcy, nie ma miejsca w ktore bym poszedl i chciano by mnie wyrzucic, choc dla wielu PPP to stygmat."

To zdanie jest szczegolnie znamienne. Dlatego, ze jest wielu innych, ktorzy mowia podobnie - i z podobna doza wiarygodnosci.

autor: PMB, data nadania: 2009-09-10 12:18:25, suma postów tego autora: 1628

Derwisz

A jakie sukcesy w organizacji ludzi pracy miał Marks, Proudhon, Bakunin, Gramsci itd.? Wszyscy po trochu mi bliscy. I bliżej ziemi, jakie sukcesy w organizacji ludzi pracy maja Guz, Śniadek, Siewierski, Ziętek? Czy ktoś kiedyś widział któregoś z nich w swoim zakładzie pracy? Sukcesy w organizacji ludzi pracy, maja ci ludzie pracy, którzy się organizują. Nie pracuje w fabryce wiec mogę się jedynie sam zorganizować. Nie zwykłem tez skakać przez ploty i pouczać tych zza plotu. Oni najlepiej znają swój interes. Bo to oni się organizują. Mnie jak i milionom ludzi nie będących członkami związków, związki korzyści nie przynoszą. Koszty ogromnych uposarzeń biurokratow, przenoszone są jednak też na mnie, jak VAT, w cenie produktu.  Z powodu tej samoorganizacji, w podzięce, biurokraci pobierają od tych co się zorganizowali tylko składki. Podstawową walką biurokracji jest walka o składki na nich. Najczęściej nie z pracodawcą ale biurokratami z konkurencyjnego związku. Żeby nie było, ze robię propagandę antyzwiazkową. Opisuje i oceniam rzeczywistość. Real! Widzę ich zalety i poważne wady. Jest dla nich miejsce i rola do spełnienia. Prawdopodobnie byloby jeszcze gorzej gdyby związków nie było. Nie widzę tylko w nich jakiegokolwiek motoru postępu. Zwiazki sa zdolne juz tylko do obrony, a nie do ofensywy. Ideologie dobieraja sobie w zależności od koniunktury i korzyści biurokracji. Jakiegokolwiek pozytywnego przełożenia na moje życie z tego nie ma. Dlatego tacy jak ja nie oddadza głosu na partię związków. Nawet nie znając jej wewnętrznego szamba. Spełniają swoją rolę a jest nią reprezentacja interesów ich członków przed pracodawcami. Nie jest to tania reprezentacja. Biurokraci reprezentują te interesy za grube pieniądze, które za ta reprezentacje trzeba im zaplacić. Wszystkie związki są potrzebne, ale ja cenie tylko IP. Choć pewnie wraz ze wzrostem, i ten związek będzie ulegał degeneracji. Zasada negatywnej selekcji obowiązuje wszędzie. W tym związku ta degeneracja napotyka jednak na jedna przeszkodę. Działającą wewnętrzna demokrację, która z jednej strony stanowi o jego sile, a z drugiej niestety o słabości i barierach szybkiego rozwoju. W tamtych związkach niezmiennie dziwie się dołom, ze toleruja utrzymywanie takiej arystokracji. Jestem wrogiem biurokracji, nie związków.

autor: sierp_i_młot, data nadania: 2009-09-10 12:21:10, suma postów tego autora: 6205

Pmb

I tym Cię tak omotał? Ze najpierw zdradziles PPP, potem zwiazales się z dysydentami, by kolejny raz zdradzić i wrócić do PPP? Jeśli już wrociles oczywiście. Ty myślisz, że możesz być poważnie traktowany? Ze ktokolwiek Ci jeszcze zaufa? Please! Zamilknij! To takie żałosne. Nie sadze byś miał jakichkolwiek przyjaciół. Nikt Cie pewnym być nie może.
A Może chociaż Ty mi odpowiesz mi na pytanie: co zrobiłeś dla PKB???!!! Pytanie, na które nikt z tych tak zwanych działaczy odpowiedzieć nie potrafi? Jeśli nie. Zamilknij po dwakroć!

autor: sierp_i_młot, data nadania: 2009-09-10 12:34:23, suma postów tego autora: 6205

S. i M.

Nie wrocilem do PPP. Nie zrobilem nic, by tam wrocic. Widzialem w niektorych ludziach szanse na opozycje wobec tendencji, ktore nie podobaly mi sie w PPP, niestety, srodze sie zawiodlem.

Kwieciscie piszesz, moralisto. Lecz jestes jalowy. Wiele innych osob zupelnie inaczej niz Ty ocenia moje wycofanie sie ze slepej uliczki. Zas decyzje o przedstawieniu samokrytyki podjalem z wlasnej inicjatywy - swego wpisu z nikim nie konsultowalem ani nie dawalem do podbicia pieczatka z napisem "zaakceptowane". Jesli dla Ciebie czlowiek moralny idzie wybrana raz droga nawet widzac, ze to slepy zaulek, to trzeba sie Ciebie bac. Tacy wlasnie na wojnach "tylko wykonuja rozkazy".

autor: PMB, data nadania: 2009-09-10 13:02:00, suma postów tego autora: 1628

Moralność a PMB

Nie trzeba iść zła drogą, jeśli rzeczywiście dojdzie się do innych wniosków. To co zrobiłeś z morralnościa nic wspólnego jednak nie ma. Nie wziales na siebie winy za kolejne po sobie następujące zdrady, ale zwaliles ja na inna osobę, siebie przedstawiając, jak się doczytalem, kolejny już raz, za ofiarę. Wszyscy mamy uwierzyć, że jesteś naiwnym idealista? Nie wiem kto inaczej na Twoje żałosne wynurzenia patrzy? W myśl teorii interesów, ci co maja w tym interes. Czyli ludzie z PPP. Czas pokaże, czy Twoje wynurzenia prócz korzyści, zrobily na nich zamierzone przez Ciebie wrażenie, by znów się wkupic w łaski?
A drugie moje pytanie? Co zrobiłeś dla PKB? 668 postów? Coś jeszcze? Dlaczego nie chcesz odpowiedzieć? Wstyd Ci? jeśli tak to cel osiagnalem, ale niestety o wstyd to ja Cie nie posądzam.

autor: sierp_i_młot, data nadania: 2009-09-10 13:19:56, suma postów tego autora: 6205

czyli

Czyli wg ciebie działacze radykalnej lewicy żyją powietrzem i pracować nie muszą? Część pracuje, część jest studentami (ciekawe czy dla ciebie student to kategoria na stracenie i wieczne potępienie, bo w tym momencie nie pomaga PKB), jak we wszystkich partiach. Mamy ci sie spowiadać z naszego życia, mimo że nawet nie wiemy kim jesteś? Ja nie mam ochoty zamieszczać na takim forum prywatnych wiadomości o mojej sobie i nie życzę sobie ich tutaj zamieszczania. I co, z tego powodu nie mam prawa do działalnosci? Weź się zastanów. Zarzucać działaczom lewicowym, że nic nie wnoszą do spoleczeństwa to asurd nad absurdy. Tak, najlepiej, żeby nikt nic nie robił, tlyko pisal tasiemcowe komentarze z pozycji mądralińskiego kibica. Ciekawe to kryterium, bardzo ciekawe.
Budowanie partii lewicowej to karkołomne zadanie i pracowanie, studiowanie czy siedzenie na bezrobociu to sprawa drugorzędna. Generalnie, ludzie się nie chcą angażować i tyle. Mamy regres aktywności społecznej w Polsce. Partie co mają posadki są atrakcyjne dla niektorych i dzięki temu mają ludzi. A na lewicy trzeba zapieprzać nieraz w złą pogodę, by bronić staruszek i jeszcze się jest zaliczanym do "motłochu". A zauważ, że również i partie liberlane, co nie mają szans na posadki tez czlonków nie posiadają i praktycznie nie istnieją (PD, czy Zielosko 2004). To działa na wszystkie strony. My mamy jeszcze utrudnienie związane z "doświadczeniem historycznym z socjalizmem", co podobuje niechęć do lewicy w wielu kręgach społeczeństwa.
Co zrobiliśmy poza demonstracjami... A jak inaczej mamy pomóc eksmitowanym lokatorom, jak nie blokowac eksmisję, czy uczestniczyć w strajkach pracowniczych? Tak, nie mamy pieniędzy na wynajem prawników, nawet na biura nie ma. I co? Mamy sobie w leb strzelić? Dac spokój z dzialalnością, bo i tak jesteśmy zbędni (wg towich kryteriów)? To, skoro nie warto nic robic, to po co się tyle produkujesz? Masz interes w tym, by ludzi zniechęcać do działalności?
Ten Ziętek, którego tak nieznosisz za jego pensję nie raz już organizował pomoc prawną dla pokrzywdzonych. Niestety, KPiORP nie wypalił (z róznych powodów). jakiś pozytyw jest z tej jego związkowej roboty. Ziętek został szefem związku, może nie wolno? Zarobki szefa WZZ zaakceptował walny kongres i nikomu nic do tego. On przynajmniej zapieprza na rzecz zwiazku i partii, a nie bierze pieniądze i nic dobrego z tego nie ma, jak to była z naszym posłami. A że społęczeństwo jest otumanione propaganda neoliberalną i wybiera bogaczy na posłów, to trudno, musimy ją zwlaczać i tyle.

autor: Ostap_Bender, data nadania: 2009-09-10 13:32:19, suma postów tego autora: 1002

Ostap

Pierwsze słyszę by zarobki biurokratów ustalał kongres. Zarobki w wielkich przedsiębiorstwach ustalają rady nadzorcze. W związkach tez robią to sami biurokraci z ich central. Zostawmy tego Ziętka. On jest najmniej znaczący. Tylko głośno przebiera nogami, by wejść wyżej. Graczami są Guz, Śniadek i Siewierski. Będąc klientami partii parlamentarnych, oni mogą coś lobbować na swoją rzecz. Ziętek może tylko pokrzyczeć w towarzystwie swoich związkowców, ale już nie warszawiaków, bo oni na jego demonstracje nie przychodzą. Na tamtych tez nie. Nikt im za to nie placi i ich nie oddelegowuje. Jak się w TVN dowiedzieli ile oni zarabiają, o to wsparcie będzie jeszcze trudniej.
A czy wiesz, ze poza wielkimi pensjami, w centralach związków jest tak samo jak w kapitalistycznych firmach i nikt nie ma nad tym żadnej kontroli? Do baku leje się benzynę (cel wyjazdu zwiazkowy czy prywatny to bez znaczenia) i bierze się fakturę na swoją firmę. To samo w dobrej restauracji, zamawia się dobry obiad. I co? Faktura na związek. Ładuje się to w koszty reprezentacyjne "firmy" itd. Za wszystko zapłacą związkowe dołu. Okrzyki na demonstracji to tylko ostateczność. Tez ważna, ale nie wymagająca żadnego wysilku, czy to finansowego czy intelektualnego. One zresztą nie maja nikomu pomoc, tylko promować partię lub związek. Liczy się tylko przebicie w mediach. Ale kto krzyczy na tych pikietach? Wierze Ci, że Ty też. Ale kto przede wszystkim? W Warszawie widuje wyłącznie górników (czy tu jest gdzieś jakaś kopalnia o ktorej nic nie wiem?), oddelegowanych przez związek, którym dniowka leci za trzymanie flagi, zamiast za kopanie węgla. Lokalni związkowcy na te polityczne hucpy nie przychodzą. Widocznie to demonstrowanie nie jest aż tak atrakcyjne względem, choćby prowadzenia tramwaju. Nie chcą tez chyba promować partii biurokratów? Chętnych by pikietowac za dniowke wśród górników nie brakuje. I nie ma w tym nic dziwnego. W kopalni można stracić życie, na pikiecie raczej nie. No i wracając można sobie zdrowo popić. To jest ta ideowość? A gdzie jest w tych okrzykach lokalna struktura? Lokalni działacze? Zwykli członkowie, których powinno mieć partyjne koło? Ja ich nie spotkałem, bo ich nie ma.
Powtarzam, nie robisz wiecej niż ja. Sam przyznales, ze tylko pikietujesz. Po co w takim razie Ci ta partia? Bez niej nie mógłbyś pikietowac? Ktoś Cie musi prowadzić za rękę? Jeśli mi powiesz, ze w partii możesz realizować jakiś program, proszę podaj mi do niego link, przeczytam i się zastanowie czy jest wart mojego poparcia. Pikiety tez zostawmy. Powiedz mi co zrobiłeś wewnątrz partii? Opowieści o wyborach, plakatach i ulotkach tez proszę pomiń. Masz jakieś swoje koło w którym działasz na codzień? Jak często macie zebrania, dyskusje? Czym się ostatnio na codzień zajmuje Twoje koło? Jak zakorzenia się w lokalnej społeczności? Ilu członków ma to koło? Co wiesz o innych kołach w kraju i ich lokalnych sukcesach? Gdzie znajdę jakieś lokalne strony tych kół ( na to nie trzeba kasy), z których dowiem się o bieżącej lokalnej działalności? 
Gdzie jest paniny dom, drzewo etc. Nie zaslaniaj sie innymi partiami. Tym, ze moze gdzies jest jeszcze gorzej. Mow pozytywnie. Zastanów się czy masz problem z odpowiedzią na te pytania, a potem sam sobie odpowiedz na pytanie - co tak naprawdę myslisz, że budujesz? Jaki sens ma to, cokolwiek by to nie było, co robisz? Zakładam, że społecznie. Bo coś trzeba robić? Nie, tylko to co ma sens. Na resztę szkoda czasu i energii. Wcześniej czy pózniej będziesz musiał odejść albo zawalczyć. Nikt długo w kółko się kręcić nie potrafi. Kręćka od tego tylko można dostać.

autor: sierp_i_młot, data nadania: 2009-09-10 14:37:07, suma postów tego autora: 6205

Ostapie,

Nikt do Ciebie czy kogoś z Twoich kolegów nie ma pretensji. Obawiam się jednak, że radykalni działacze nie rozumieją, iż ludziom zatrudnionym na etatach nie mieści się we głowie, iż można prowadzić niekończące się debaty np. o wyższości guevaryzmu nad maoizmem.

autor: ABCD, data nadania: 2009-09-10 14:39:54, suma postów tego autora: 20871

zwykła grafomania

Wiedziałem Sierp, że nie pochwalisz się żadnymi realnymi sukcesami i twoje tasiemcowe posty służą tylko dewaluacji radykalnej lewicy i promocji IP. Tyle, że w takiej sytuacji wszystkie twoje sarkania na słabość radykalnej lewicy, od której rzekomo wiesz wszystko lepiej są FUNTA KŁAKÓW WARTE. Zwykła grafomania kolego!

autor: derwisz, data nadania: 2009-09-10 20:03:21, suma postów tego autora: 219

Derwisz

I po co tak dziamgotasz? Nie uważam bym zrobił wiecej lub mnie niż ci, którzy maja się za wielkich działaczy. W dodatku radykalnych. Ha ha ha. Ja siebie takim nie przedstawiam. Teraz kolej na Ciebie derwiszu. No pochwał się. No zróbże minę uprzejmą żubrze. A teraz już poważnie. To dawaj, a ja już pysk z podziwu rozdziewam. To ile razy i gdzie występowałeś z drzewcem w ręku z przyczepioną doń jakąś szmatą? No licytujmy się, kto jest wiekszym i bardziej radykalnym "działaczem". Podejrzewam, ze w takim dzialactwie nawet, nie masz ze mną szans. Bo ja z drzewcem biegałem już w latach 70 -tych. Weź Ty się lepiej do uczciwej pracy, albo skończ w końcu szkołę.

autor: sierp_i_młot, data nadania: 2009-09-10 22:45:50, suma postów tego autora: 6205

.

Zarobki szefa WZZ są ustalane rpzez kongres i tyle w temacie. Innych nie będe tłumaczyć.
Oczywiscie, że mogę sam pikietować, tylko że to jest bez sensu. Lepiej pikietować/demonstrować w grupie ludzi o podobnych poglądach czy celach. To chyba oczywiste. Chciałbym by PPP była partią robotniczą z prawdziwego zdarzenia i dlatego w niej działam. A robię to w różnej częstotliwości, chodzę do TVP, uczestniczę w demonstracjach, organizuję spotkania otwarte (planujemy w mojej seksji zrobić spotkanie o kryzysie kapitalizmu); mam częsty kontakt z moimi towarzyszami z partii z mojego miasta, nie ma tragedii, spokojnie. Przynajmniej u mnie w mieście.

Ja nie mówię, że w PPP wszystko jest super, ale też nie popadajmy w czarnowidztwo. Programu jako takiego nie ma, gdyż do tej pory wyznawaliśmy pogląd iż należy skupić ludzi z różnych nurtów lewicowych, i dopiero później opracowywać program - w toku walki polityczno-społecznej. Program partii, która chce być partią robotniczą musi wynikać z walki, a nie czysto literalnego opracowania. Stawianie czysto formalnych wymogów programowych (marksizm czy reformizm itp. itd.) uważaliśmy, że na OBECNYM ETAPIE jest szkodliwe. Ale, fakt faktem, należy w końcu postawić kwestię mimimalnego programu politycznego i GPR do której należę to postuluje - zachęcam do zapoznania się z naszym tekstem o sytaucji w Polsce na stronie http://wladzarobotnicza.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=909:perspektywy-dla-polski-na-tle-wiatowego-kryzysu-kapitalizmu&catid=52:kryzys-gospodarczy&Itemid=70

Zdaję sobie sprawę, iż na działalności się życie nie kończy i wiem, że jeżeli nic się na lepsze nie zmieni to w końcu wszyscy odejdą, ja również. Ale jest fatem to, że po przejściu WZZ na pozycje lewicowe powstała w tym kraju szansa na działanie, jakiej do tej pory nie było. Owszem, wiele rzeczy spieprzyliśmy i wiele można nam zarzucić. Zgadzam się, ale to nie znaczy że nie możemy tego naprawić.

Jak nam nie wyjdzie i poniesiemy klęskę, to trudno. Może się mylę w swoich wyborach politycznych, niemniej będę mieć przynajmniej satysfakcję że uczestniczyłem w szeregu akcji, na których podejmowano ważne problemy społeczne,a nie związalem się z jakimi socjopatycznymi i oydnymi UPRami, co doprowadziłyby do społecznej katastrofy. Takie mam podejście, może Tobie jest ono obce. Ok, nie wnikam.

A tak w ogóle, to jestem już 100% pewien, że chcesz zniechęcić ludzi do działalności, bo z tego co piszesz wynika ze już lepiej sobie w łeb palnąć niż działać na lewicy. Nie wiem tylko, co Cię tak wzięło na takie moralizowanie. Po co? Widzę, że jesteś wściekły na partie, na działaczy, tylko nie wiem dlaczego Cię to tak bardzo absorbuje. Jeżeli to wszystko jest tak bez sensu, to po co pisać tasiemcowe komentarze na forum? Mnie by się nie chciało nikogo przekonywać: a daj se spokój, to ejst do d***. No, chyba ze robiąc dywersję w obozie(na forum) wroga, np. UPR.

autor: Ostap_Bender, data nadania: 2009-09-10 23:41:32, suma postów tego autora: 1002

Ostap Bender

Niniejszy oświadczam, że Ostap bender nie pisze w imieniu GPR i poglądy, które reprezentuje na tym forum nie odzwierciedlają poglądy GPR.
GPR uważa, że każdy przedstawiciel robotników, czyli poseł lub związkowiec etatowy, powinien zarabiać nie więcej niż przeciętna pensja wykwalifikowanego robotnika. Nie bronimy wysokich zarobków biurokracji związkowej.
Również, stwierdzenie, że "wyznawaliśmy pogląd iż należy skupić ludzi z różnych nurtów lewicowych, i dopiero później opracowywać program" jest też błędne i nie jest zbieżne ani z poglądami ani z praktyką GPR.
Od początku gdy wstąpiliśmy do PPP stwierdziliśmy, że potrzebny jest program socjalistyczny i o to walczyliśmy. Wiele razy podczas spotkań Rady Programowej, mówiliśmy, że kluczowy aspekt programu musi być postulat o nacjonalizacji gospodarki z kontrolą robotniczą i zarządzeniem robotniczym. Niestety, pomimo "lewicowego" składu Rady, takich zasad nie cieszyły poparcia tego organu.

autor: nimrod, data nadania: 2009-09-11 08:44:22, suma postów tego autora: 55

sierpie, młocie

nic nie wskazuje na to, byśmy się spotkali.
W stanie wojennym bowiem ja i moi przyjaciele koncentrowaliśmy się bowiem nie na na stosunku do produkcji ale do klas społecznych. Hasłem nam bliskim był strajk czynny, a nie dywersja czy sabotaż. Hasła sabotażu krytykowaliśmy jako drobnomieszczańską tromtadrację ludzi oddalonych od realiów produkcyjnych. Sabotaż ma bowiem sens (techniczny, pomijam tu inne, decydujące okoliczności społeczne)w sytuacji gdy produkcja i transport działają na rzecz frontu i tam dopiero okazje się, że jakiś istotny produkt jest felerny, że czegoś brakuje i stąd rodzą się przykre dla walczących konsekwencję.
W stanie wojennym mieliśmy militaryzację wszystkiego, ale - drobiazg - nie mieliśmy frontu, fabryki nie pracowały na rzecz frontu i każde hipotetyczne działanie sabotażowe unaoczniałoby się w okolicznościach cywilnych a jego autor byłby śmiesznie łatwy do wykrycia. My przeciwnie - krytykowaliśmy niemiłościwie rządzącą biurokrację za chaos, paraliż gospodarki, sprzeczność dyrektyw i wynikający stąd sabotaż wobec istotnych interesów klasowych robotników. Z naszej perspektywy nawoływanie do sabotażu musiałoby oznaczać przyjęcie założenia, że biurokracja wprowadza jakiś porządek, który dopiero należy zdezorganizować. W tym burdelu tego porządku nie widział nikt. Dopiero pod koniec lat 80-tych biurokracja zaakceptowała kurs na budowę kapitalizmu. Temu też się przeciwstawialiśmy, ale doprawdy - nie poprzez sabotaż, choć atakowano nas za odkręcanie nóg Okrągłego Stołu.

autor: altstettiner, data nadania: 2009-09-11 08:51:05, suma postów tego autora: 1512

Ostap

Dla Twojego dobra, dla Twojej refleksji, dla lzejszego wyjścia z traumy, jaką spowoduje zawód, który Cie napewno spotka. Bo entuzjazm jest niebezpieczny, a w jego stanie, porażka bardziej boli. Chodzi własnie o to byś się nie poddał jeśliś naprawdę człowiek ideowy. I następnym razem, pamiętał o tym pierwszym, który się nie udał. Dlaczego się nie udało i gdzie popelniłeś błędy? Bo widzisz wiekszość ludzi na tej lewicy, błędów szuka u innych, a nigdy u siebie. Potem albo odchodzi, albo znów powtarza stare błędy. Nic się nauczyć nie potrafi. A i w gruncie rzeczy Ci troche zazdroszcze tego naiwnego entuzjazmu. Z moimi doświadczeniami, na entuzjazm polityczny już miejca nie ma. To już se ne wrati. 
Mówisz, że chcecie gromadzić różne lewicowe nurty. Kiepsko Wam to wychodzi, a znacznie lepiej robienie sobie w tych nurtach wrogów. Z tych "lewicowych" nurtow zgromadziliście GPR, KPN, co jeszcze? Naprawdę wierzysz, ze może Was połączyć wspólny program? Jak daleki jest do tego potrzebny kompromis? Co zostanie w nim z Twego Trockiego?
Ze panuje u Was poważny kryzys to widać gołym okiem. To mimo wszystko najlepszy czas na zmiany. Po przegranych wyborach, po odejściu jakiś ludzi, osłabiony przewodniczący będzie musiał ulec. Kiedy, jeśli nie teraz? Jak nie ulegnie, nie łudź sie wiecej. odejdz i rób coś innego. To nie Titanic, a Ty nie jesteś muzykiem. Widocznie o coś innego w tym chodzi niż myślisz. O to o czym ja pisze w tym watku do znudzenia. Szkoda czasu. Nie kibicuje Twojej partii, bo mi się jej związkowa koncepcja i stosowane metody i niejasne cele nie podobają, ale mogę kibicować takim jak Ty. Może czegoś się nauczysz i jeśli nadal będziesz chciał partie budować, zrozumiesz, że bez wielu czynników, które zaniedbaliście i bez ciężkiej pracy, zbudować się jej nie da. Przede wszystkim lewicowej partii nie zbudujesz bez członków. Bez mas członkowskich. Następnym razem zrobisz to moze inaczej? Na moje ostatnie pytania musisz znaleźć odpowiedz jeśli naprade chcesz działać i zmieniać świat. I ostatnia rzecz. Może i z kumplami coś tam robisz. Jak znam zycie, jest Was 2, 3 może 4, ale O Twojej partii można tylko usłyszeć wtedy gdy są wybory na horyzoncie. To nie budzi zaufania. I jeszcze jedno szczere pytanie. czy naprawdę wierzysz, że drogą parlamentarnych wyborów obalisz kapitalizm i wprowadzisz w życie idee Trockiego? Absurdalne jest już to, że wierzysz, iż dokonasz tego wspólnie z pogrobowcami Moczulskiego. Zmiany systemowe zaszły już tak daleko, że by wyjść poza program socjaldemokracji trzeba rewolucji. I to nie żadnej aksamitnej, ale z potokami krwi na ulicach. Załóżmy, ze Twoja partia dostaje się do sejmu. Co może zrobić poza podniesieniem podatków bogatym? Niezależny bank centralny nie da ci kasy na jakieś socjalne projekty. Zamach na prywatne święte prawo własności środków produkcji, spowoduje interwencje wojsk NATO. A sam wiesz, ze lada dzień wszystko już będzie prywatne. Nawet z podatkami będziesz musiał być ostrożny, bo jak przesadzisz - krach na giełdzie, a zagraniczni inwestorzy zaczną się z Polski zwijać. Za tym pójdzie wielkie bezrobocie, ludzie wyjdą na ulice i obala taki rząd. O globalizacji to chyba słyszałeś? O tym, ze w jednym kraju rewolucja jest niemożliwa, to chyba tym bardziej. Więc na co liczysz? Klniecie wszyscy na socjaldemokracje, historycznie i histerycznie, oraz abstrakcyjnie, bo taka w Polsce nie powstała. A to przecież jedyny realny program, dla którego alternatywą jest krwawa łaźnia, która i tak nie jest możliwa bez rewolucyjnego wrzenia, którego nie ma i nic go nie zapowiada. Jedyny program jaki można realizować w burzuazyjnym państwie w którego struktury chcialbyś przecież ze swoją partią wejść, to program socjaldemokracji. Po co te bajki o Trockim? Nie masz szans na realizację takiego programu.

autor: sierp_i_młot, data nadania: 2009-09-11 10:39:33, suma postów tego autora: 6205

Altstettiner

Na sabotaż jak widzę mamy pogląd zbieżny. Dowiedzieliśmy się, ze Ty sabotażystą nie byłeś, a ja nie reprezentowałem nurtu, który dążył do porozumienia z władzą. I na tym poprzestańmy. Jedyny czas na budowę państwa z zakładami pod robotniczą kontrolą, czego domaga sie nimrod, minął na początku lat 90-tych. Wtedy jeszcze wszystko było możliwe. Teraz już niewiele. Dlateo albo mozna żyć straconymi złudzeniami, a są tacy którzy potrafią tak przez całe życie, albo zaakceptować realia i starać się robić to co w danym czasie jest możliwe.

autor: sierp_i_młot, data nadania: 2009-09-11 10:49:35, suma postów tego autora: 6205

Prawdziwe cele "sierpa i mlota"

W tym calym jego dlugasnym pitu-pitu chodzi o to, by tresci mu nieprzyjemne utonely w morzu jego belkotu. Spamer, robiacy szum informacyjny.

autor: PMB, data nadania: 2009-09-11 12:19:40, suma postów tego autora: 1628

PMB

Tacy jak Ty nie są zdolni do żadnej dyskusji z nikim, kto wcześniej nie pokloni się Trockiemu lub Chavezowi. Typowy przykład niereformowalnego sekciarza. Rzecz w tym, ze nie masz nic do powiedzenia, procz tego ze Trocki wielkim był, a Czawes wielkim jest. Poza tym prosiłem byś zamilkł. Mierzi mnie rozmowa z osoba Twojego autoramentu. Podobnych sobie znajdziesz na www.judasz.pl. Wiesz o czym mówię.
Ale skoro już się odezwales, to może w końcu odpowiedz co zrobiłeś w swoim "małym paskudnie gnijacym" życiu - wedle słów Twego przewodniczącego - dla naszego PKB?
Ja nawet nie jestem socjaldemokratą. Staram się być realistą. Zaś ci co bredzą dziś w 2009 roku o rewolucji, a są jednocześnie w jaknajbardziej systemowych partiach, kłamią i sami siebie oszukują. Dobrze wiedzą, jaka drogę obrali, ze gdyby ich partie zdobyły wpływ na rzeczywistość, szczytem ich możliwości, byłaby prpozycja socjaldemokratycznych reform. Dobrze gdy takie głupoty opowiadają ludzie normalni inaczej jak Ty, bo Ciebie nikt poważnie nie traktuje, gorzej gdy robią to ci co maja zielone dowody.

autor: sierp_i_młot, data nadania: 2009-09-11 12:53:38, suma postów tego autora: 6205

Sierp i mlot,

Powtarzasz sie i jestes przewidywalny, jeden z tych bardzo doswiadczonych zyciowo i madrych gosci, ktorzy za szczyt mysli ludzkiej uznaja stwierdzenie, ze nie sa nawet jakimis tam -istami, tylko realistami (od PKB), i w zwiazku z tym nie powoluja sie na Trockiego ani na Chaveza. Rozmowy z takimi ludzmi od lat mam za strate czasu. Wiec nawet spelnie Twa prosbe i zamilkne, bys dalej mogl sie produkowac. Bowiem to Ty, nie ja, reprezentujesz typ zbawiciela ludzkosci.

autor: PMB, data nadania: 2009-09-11 14:13:34, suma postów tego autora: 1628

do pmb

Paweł zrób to co obiecałeś...
Wiec nawet spelnie Twa prosbe i zamilkne...

autor: piolew36, data nadania: 2009-09-11 14:58:28, suma postów tego autora: 13

Ja też wycofuję

mój podpis. Podpisałem, bo mi żal TR, to naprawdę ciekawa gazeta była, pisała o ważnych sprawach. Pewnie, wiele rzeczy mnie w niej irytowało, ale ogólnie było dobrze. I to była chyba jedyna tego typu lewicowa gazeta w Polsce, uprawiająca dziennikarstwo wśród prawdziwych ludzi, a nie tylko w pokojach redakcyjnych, przy pomocy internetu i dzieł klasyków.

I zupełnie nie rozumiem, dlaczego decyzję o zamknięciu TR podjęto właśnie po wyborach do PE. Wybory te miały stosunkowo niewielkie znaczenie dla radykalnej lewicy i nikt nie spodziewał się chyba wielkiej wygranej PPP. PPP i Sierpień powinny działać w Polsce, gdzie jest naprawdę wiele do zrobienia i gdzie robili od ładnych paru lat dobrą robotę, a nie obrażać się na wyborców, działaczy i czytelników, że nie udało im się wysłać nikogo do Brukseli, bo jakie miałoby to znaczenie w praktyce?

Ale niezależnie od różnych wątpliwości co do decyzji o zamknięciu TR i sposobu jej podjęcia, podpis wycofuję, bo widzę, że sprawa jest conajmniej lekko śmierdząca i niejasna.

I mam nadzieję, że ludzie zaangażowani w TR spróbują coś dalej robić w lewicowych mediach w Polsce. Takiej gazety jak TR naprawdę potrzeba!

Pozdrawiam

autor: blazej.ca, data nadania: 2009-09-11 19:29:38, suma postów tego autora: 1

Hmm,

sęk w tym, w tekstach Sierpa i Młota wymieszane jest niemal wszystko, co tylko w takim kontekście możliwe: słuszne, choć skądinąd oczywiste obserwacje (o skuteczności liberałów dezintegracji społeczeństwa i lewicowej - nie tylko polskiej w końcu - nieumiejętności odnalezienia nowego podmiotu integracji) i słabo poddający się merytorycznej dyskusji "strumień świadomości", celne spostrzeżenia perspektywiczne (o zmianach cywilizacyjnych w naszej części świata powodujących kurczenie się bazy "tradycyjnych", zwł. wielkoprzemysłowych związków zawodowych i obiektywnie wymuszających ich defensywną rolę - dezindustralizacja nie jest co prawda procesem uniwersalnym, bo fabryki przenoszone są do III Świata albo dzielone na mniejsze jednostki, ale albo oddala nas to od wpływu albo wymusza nowe strategie) i zupełnie absurdalne wywody historyczne (te passusy o "sabotującej produkcję Solidarności", jakby żywcem wyjęte z materiałów ubeko-dziennikarza Barańskiego - nie przypominam sobie żadnej grupy czy środowiska opozycji w PRL-u, która na poważnie proponowałaby coś takiego i to w zakładach przemysłowych), wszystko zaś grzęznące, a czasem podtopione w sosie już nawet nie międzyorganizacyjnych, tylko czysto personalnych przepychanek. Są wątki wymagające poważnej dyskusji (jak uwagi o relacjach ruchu społecznego z partią polityczną - choć przykład Samoobrony dla udowodnienia tez Sierpa i Młota wydaje mi się nietrafiony z kilku powodów) jak i kurioza, które można jedynie smakować w odpowiednio dobranej kategorii estetycznej (niemal jednoczesna pochwała dolnych szczebli aparatu PZPR oraz związanej z anarchosyndykalizmem i odwołującej się do "Samorządnej Rzeczypospolitej" Inicjatywy Pracowniczej to absolutne i unikalne w dziejach naszego forum cudeńko, warte zachowania w jakimś muzeum osobliwości). Do tego dochodzi jeszcze pewna zmienność ocen na przestrzeni miesięcy, a nawet dni. Np. Sierp & Młot z 9.09 postuluje pracę programową lewicy nad nowym, adekwatnym do społecznych realiów zdefiniowaniem politycznego podmiotu, Sierp i Młot z 7.09 - do samolikwidacji lewicowych mikropartii i skierowania wszelkiej działalności w obszar interwencyjnego społecznikostwa. Sierp & Młot'09.09 trafnie krytykuje efemeryczne projekty sojuszy górniczo-feministyczno-gejowskich, Sierp & Młot'07.09 z nostalgią wspomina KPiORP (który niby czym innym był?)

Trudno też zaakceptować wyjątkowo toporną krytykę biurokracji (jak trafnie napisał to ktoś w innym wątku o obecnej "S", istnienie biurokracji w takich organizacjach jest nieuchronne - istotny jest zakres jej władzy i stopień oddolnej kontroli jej działań).

Ewolucję poglądów Sierpa i Młota na miejsce i rolę związków zawodowych oraz pracowników najemnych warto odnotować i docenić - a jednocześnie wytłumaczyć nią pewien neofityzm w głoszeniu obecnych poglądów i zwalczaniu głosicieli czegoś zbliżonego do poglądów wczorajszych, połączony z postponowaniem wcześniejszych głosów krytycznych. Jeśli ktoś ma za dużo wolnego czasu zawsze może poszperać w archiwalnych dyskusjach i znaleźć tam S_M z bojowymi okrzykami na część "radykalnych związkowców" (zwł. z jednego związku), bluzgami pod adresem ówczesnych adwersarzy i ignorowaniem rad innych użytkowników (w tym i mojej skromnej osoby), dostrzegających perspektywy raczej w ruchu płatników (konsumentów, podatników, składkowiczów systemu emerytalnego i sł. zdrowia, abonentów), broniących sfery publicznej własności oraz jej jakości (co zresztą wymagałoby jego upolitycznienia i zideologizowania, pod ryzykiem przejęcia tego przez palantów od liniowca, "likwidacji haraczu" itp.). Nie wiem jak inni, ale ze swej strony żadnego kopirajtu domagać się nie będę, choć przyzwoitość nakazywałaby chyba nie przypisywać sobie odkryć będących po prostu kopiami wcześniejszych wypowiedzi własnych przeciwników.


PS. Jednego jednak nie mogę odpuścić. Wyedukowany i doświadczony życiowo Sierpie: jak się liczy PKB? :-)

autor: _Michal_, data nadania: 2009-09-11 20:06:16, suma postów tego autora: 4409

Byłoby też nonseosem,

gdyby dyskusja o słabościach polskiej radykalnej lewicy stała się przyczynkiem do usprawiedliwiania "różowych liberałów" (nazwa "socjaldemokracja" byłaby dla takich formacji nieuzasadnionym komplementem). Jeśli już mamy trzymać się polskich realiów (choć nie ma powodu do cofania się przed prawdą o blairyzmie; UK radzi sobie z kryzysem znacznie gorzej niż bardziej zetatyzowana Francja, co przyznał niedawno publicznie Bugaj - wg rozpowszechnionych w Polsce mitów powinno być na odwrót) to naprawdę żadne obiektywne czynniki nie kazały SLD zmarnować okres powolnego, ale jednak wzrostu koniunktury, powtórzyć wszystkie (prywatyzacja, oligarchizacja, afery) błędy AWS i dodać własne (liberalizacja Kodeksu Pracy) rozkraść fundusze unijne, następnie biernie wtórować we wszystkim Platformie za poprzedniej koalicji i wiązać się z uwolskimi trupami politycznymi. Żadne wady czy nawet patologie radykalnej lewicy nie mogą usprawiedliwiać formacji, która wygrywała kiedyś wybory na dość twardej jak na polskie warunki retoryce socjalnej, a obecnie tkwiąc w drugim szeregu opozycji nie potrafi zająć roli choćby najbardziej umiarkowanej socjaldemokracji i jeśli nie głosuje wspólnie z PO, to tylko na skutek targów o profity i wzajemnego kiwania się (jak przy ostatniej debacie i głosowaniu ust. anty-medialnej).

autor: _Michal_, data nadania: 2009-09-11 20:20:43, suma postów tego autora: 4409

Tia...

Robotnicy się skończyli na...Kil em all...

autor: Andrzej Kot, data nadania: 2009-09-11 20:35:50, suma postów tego autora: 800

Fakt, że w naszym kręgu geograficznym

ilość (i potencjalna siła) robotników wielkoprzemysłowych się zmniejsza nie oznacza, że nie ma proletariatu i konfliktów klasowych.

autor: _Michal_, data nadania: 2009-09-11 21:42:51, suma postów tego autora: 4409

Sami swoi

Popierajmy w takim razie jeszcze niższe podatki dla bogatych i prywatyzację...
Takimi "interesami" a właściwiej rzecz ujmując interesikami żyje bardzo duża część populacji tego społeczeństwa...
Nawet wśród robotników znajdują się wyborcy PO...
Może zatem stawiajmy na "swoich właścicieli"...

autor: Andrzej Kot, data nadania: 2009-09-12 01:00:53, suma postów tego autora: 800

Do Boguslawa Zietka

Bogus Pelne poparcie i szacunek Szkoda tylko ze tak pozno


autor: bogdan1951, data nadania: 2009-09-13 17:38:16, suma postów tego autora: 19

Z całą pewnością

ani obniżanie PIT-ów dla najbogatszych ani prywatyzacja (zwł. szkół, szpitali, przychodni , transportu i mediów) nie są w interesie gorzej zarabiających. Mówiłem przecież o obiektywnym interesie płatników/konsumentów a nie najbardziej nachalnie im lansowanych propagandowych blagach.

autor: _Michal_, data nadania: 2009-09-14 13:52:03, suma postów tego autora: 4409

Dodaj komentarz