przemożnym wpływem męskiego szowinisty, Sartre'a. I tak konczy większość feministek, niekoniecznie wiążąc się z tak zapalczywymi komunistami jak Jean-Paul.
Czy to rzeczywiscie komentarz do przedstawionego tekstu ? :)
Może jakieś bardziej wnikliwe i sensowne zdanie ?
mechanizm opisany przez Sumienie naprawdę działa. Weźmy Kasię z Poskromienia złośnicy.
Chyba nie bardzo rozumiesz o czym autorka pisze, prawda ?
'Mechanizm' , na który sie powołujesz jest zupełnie czym innym, co jeszcze przywołasz na poparcie tej dziwacznej tezy o jakimś tam 'mechanizmie' czegoś tam ? :)
opisując pewne mechanizmy zapominają dodać, że one niekiedy się zacinają, by po jakimś czasie na złomowisku wylądować...
Cóż... facetom pasują Jean-Paule grzejący się na łonie Simone de B. oraz złośnice opisane przez Szekspira, o którego istnieniu niektórzy powątpiewają...
Mechanizmy się zacinają, panowie...
.
opowiadasz się za przypuszczeniem, że Szekspirem był Lord of Verulam? Ciekawe, ale za piękne, żeby było prawdziwe.
Optowałabym za wersją, że Szekspir była kobietą... i ponoć nawet gejem... a nawet kilkoma naraz...
(*_*)
że autorem dramatów Szekspira był Christopher Marlowe. Gej. W ogóle, ciekawa postać. Nawet za ciekawa: dożył zaledwie dwudziestu kilku lat, a już zdążył sprowokować królewskie służby specjalne do sprzątnięcia go w karczmie w Deptford. Chociaż podobno tam nie zginął, tylko uciekł. I odtąd pisał jako "Szekspir".
ale jaki to ma związek z przedstawionym tekstem ?
Taak w łeb dostał od tych służb, cos zaskoczyło -błysneło na złączach i od tej pory pisał już lepiej.
Marika
No związek to ma żaden, ale swoja drogą czyż to nie zadziwiające, że z tak dobrego tekstu można wyłowić jeden cytat i tyle tylko zauważyć? A ten tekst tak przyjemnie czytać, pomijając nawet treść - za samą formę, spójność, dobrze zaplanowaną i przeprowadzoną argumentację. Nie zaś jak zwykle chaotyczne, acz wlewne, moje słuszne zdanie na każdy temat, w kolejności -pt. "co mi się akurat przypomni". Ech to mogołby byc nawet o wędkarstwie! Ale jak kto nie umie abstrahować od swoich uprzedzeń, to szkoda mała, a żal krótki.
Ale a propos planowania i formy jutro premiera w Polsce "Inglorious Bastards" Tarantino. :)
A Tamburlaine the Great - to niby niedobry?
Kuszenie Faustusa przez złego ducha:
Postępuj dalej, Fauście, w słynnej sztuce,
Zawierającej cały skarb natury,
Bądź tym na ziemi, czym Jowisz na niebie,
Panem i władcą wszelakich żywiołów.
Hymn do Heleny:
Płonęły dla niej wieże Ilijonu,
Szukały w morzu jej tysiące statków...
Też chyba niezłe.
Z Edwarda II, jak przyznał Brecht, można wyprowadzić cały teatr epicki.
A Żyd z Malty?
W sam raz tematyka dyskryminacyjna (podjęta ponownie - jeśli to ten sam autor - w Kupcu weneckim).
A jaki to ma związek z przedstawionym tekstem?
Taki, że Lord of Verulam, Marlowe i Szekspir (jeśli istniał odrębnie od nich) lepiej radzili sobie ze współczesnymi nawet problemami niż referenci konferencyjni.
"Bez wspólnotowości nie ma wolności" mówi Andre Lorde i ma rację. Obyśmy się tu i teraz obudzili by tę rację docenić!
ale to Jean-Paul'owi bardziej odpowiadał ucisk obcasika jej pantofelka, niż jej jego codzienne rozmemłanie.
Moim zdaniem de Beauvroir doskonale poradziłaby sobie bez Sartra, on z pewnością rozmienił by się na drobne i zapił gdzieś na Polach Elizejskich...
Polecam co znalazłam (dla zainteresowanych):
http://www.wysokieobcasy.pl/wysokie-obcasy/1,96856,698838.html
.
Fragmencik tego geja Marlowe'a, który zginął pchnięty sztyletem w oko w trakcie karczemnej awantury.
Tłumaczenie Kydryńskiego, choć mam na półce mam również pierwsze polskie wydanie z 1908 r. w przekładzie Kasprowicza:
Faust: Najpierw o piekło chciałbym cię wypytać
Gdzież jest to miejsce zwane tak przez ludzi?
Mefistofeles: Pod niebiosami.
Faust: Tak, lecz gdzie dokładnie?
Mefistofeles: We wnętrzu tych żywiołów, gdzie musimy
Męczyć się i pozostać już na zawsze;
Bo piekło nie ma granic, nie jest także
Ograniczone do jednego miejsca;
Bo tam, gdzie my jesteśmy, tam jest piekło,
A gdzie jest piekło, tam my być musimy.
I by z tym skończyć, gdy świat się rozpadnie,
A wszystko już zostanie oczyszczone
Wszędzie tam będzie piekło, gdzie nie będzie
niebiosów.
Faust: Myślę, że piekło to bajka.
Mefistofeles: Więc dobrze, myśl tak, póki doświadczenie
Nie sprawi, że odmienisz swoje zdanie.
Jakbyś tak jeszcze przekład Kasprowicza wrzucił, byłabym Ci wdzięczna dozgonnie, czyli aż do bram piekieł...
(*_*)
Taaa "Bagiennego węża szczęka, nich w ukropie tym rozmięka".
Nie rozumiem jaki jest sens przerzucania się wyjatkami z tłumaczenia? Żeby zaś w oryginale przez te 7 apostrofów w słowie "Noe" brnąć język porównywać nie mam zacięcia.
Czemu zaś te wierze czy statki dla Heleby
takie dobre niby też nie wiem. Dla mnie to bardziej przypomina poetykę "W poszukiwaniu nieznanego Kadath", z którą to lekturą własnie obcuję. Ę. Choć tu też tłumacz postanowił poprawiać niestety i nic nie jest już ani "bluźniercze", ani "plugawe".
Ale wracając do naszego Marlowe'a, może to kwestia gustu, niemniej jednak mnie się tak ewidentne, że aż wymagające ogromnego ładunku abstracji, żeby to wykazać, że Marlow nie miał tej finezji, co Szekspir. Nawet smieszne przerywniki u niego mniej smieszne.