Komentarze czytelników portalu lewica.pl Komentarze czytelników portalu lewica.pl

Przejdź do menu

Komentowany tekst

Piotr Szumlewicz: Odczarować PRL

Komentarze czytelników

Dodaj komentarz

Cytat:

"Stosunek do Polski Ludowej wciąż jest jednym z głównych kryteriów oddzielających lewicę od prawicy"
I to jest właśnie najgorsze.
Przez PRL, PZPR nie mamy teraz w Polsce normalnej lewicy tylko liberalnych post"komunistów" itp.

autor: Getzz, data nadania: 2009-09-09 18:52:29, suma postów tego autora: 3554

A może nie da się "odczarować" PRLu,

szkoda na to energii lewicy, a dodatkowo taka debata będzie ją jeszcze bardziej pogrążać- na to tylko czeka prawica... Patrzmy na teraźniejszość i w przyszłość, pokazujmy wzorzec socjalny Zachodu i krajów skandynawskich w szczególności, a PRL przy okazji, z czasem, sam się odczaruje...

autor: Luke, data nadania: 2009-09-09 20:24:04, suma postów tego autora: 1782

Getzz,

co więcej - to absurd. Wg tej logiki, JKM byłby bardziej lewicowy niż Bugaj, a M. Giertych niż Ikonowicz (zwł., gdyby uprościć i zawęzić np. do ocen 1980-1981 r. i stanu wojennego).

autor: _Michal_, data nadania: 2009-09-09 20:17:45, suma postów tego autora: 4409

Reakcyjny stan rzeczy

Osoby jakie uznały że "im mniej wolno" po 1989 roku, przyjmując taką pozycję "uniżonych", są odpowiedzialni za taki reakcyjny stan rzeczy jaki w Polsce się utrwalił i jeszcze się nawarstwia.

autor: Andrzej Kot, data nadania: 2009-09-09 21:19:00, suma postów tego autora: 800

logika michal

"co więcej - to absurd. Wg tej logiki, JKM byłby bardziej lewicowy niż Bugaj, a M. Giertych niż Ikonowicz (zwł., gdyby uprościć i zawęzić np. do ocen 1980-1981 r. i stanu wojennego)."

to chyba zbyt duze uproszczenie - bo jkm chwalil owczesny rzad tylko za zamordyzm i odchodzenie od socjalizmu a nie za brak bezrobocia itp.
A dyskusja o PRL jest wazna bo jezeli lewica nie chce o tym dyskutowac to albo znaczy ze chowa glowe w piasek albo sie wstydzi wlasnej przeszlosci i staje na stanowisku ze nie wyszlo wiec trzeba zaczac wszystko od poczatku a najlepiej zupelnie na odwrot. To dlatego ze w Polsce dominuje takie podejscie to w Polsce nie ma lewicy a nie dlatego ze byl zly prl i zly pzpr i to dlatego dominuje na niej tak zwany nurt wolnosciowy ktoremu lewica kojarzy sie z anarchia i pieszczeniem wszelkich dziwactw wlasnie dlatego ze w PRL sie z nimi nie cackano i dbano o panstwo i interesy Polakow jako calosci. Poza tym PRL mial rozne okresy de facto paradoksalnie to bylo troche tak jak z krolami, niby zawsze byla monarchia ale wazne jaki czlowiek rzadzil. Wazniejsze o wiele niz w dzisiejszym kapitalizmie gdzie najlepszy jest premier ktorego jakby nie bylo typu buzek czy tusk.
A jest takze faktem ze narodowcom do tradycyjnej lewicy w wielu sprawach najwazniejszych czyli mowiac ogolnie bazy do lewicy znacznie blizej niz liberalom, ktorzy za to chetnie brataja sie z "lewicowcami" typu paniusie z roznych kongresow itp. bo to nie narusza rzeczywistych interesow.Podobno bardzo lewicowa jest ostatnia encyklika obecnego papieza i dlatego ponoc o niej tak cicho w polskim kosciele.

autor: kontras, data nadania: 2009-09-09 21:24:17, suma postów tego autora: 1774

....

autor rozmysla, analizuje i wnioskuje. Nawet fajnie i madrze, tylko, wydaje mi się, że rzeczywistość jest niestety głupsza od autora. A z naszym dyskursem jest trochę tak jak z tym Tuskiem, co to palił w głebokim PRL trawkę w hotelu robotniczym. :)
I nie jest to cos co stworzył Mazowiecki i inni, i co bezposrednio wynika z naszej rzeczywistosci oraz rozmaitych reakcji na nią. To raczej dyskurs przetlumaczony, bez wiekszej refleksji czy to w ogole pasuje i co dokładnie oznacza z mainstreamu made in USA, jak serial Niania Frania.
Stąd, a nie z rzekomego odreagowywania PRL, "socjalizm" wypowiadany jak obelga i "populizm" pozostałe po Partii Populistycznej określenie na rzadania społeczne- tez wyłacznie w kontekście pejoratywnymm -tez obelga.
Stąd przekonanie, że określenie "Murzyn" ma mieć w języku polskim wydziwiek obraźliwy. (to bo paru tłumaczy miało stary słownik i przetłumaczyło "Negro", albo co gorsza Niger na Murzyn, a ludnosci juz resztę wykłumała z kontekstu filmu, a ze kontekst inny juz nie wykumała). W kolejnych iteracjach tego nieporozumienia wystepuja rozważania, czy "Murznek Bambo" i "do Obywatela Johna Browna" to wiersze rasistowskie :) Pomieszanie z poplątaniem. Stad nagminne "człowiek" jako określenie dotyczace wyłacznie meżczyzny - tez nieporozumienie w tłumaczeniu z angielskiego. Ale znamienne, bo po upadku PRL przypłynąl nagle z za oceanu do nas purytanski patriarachat, co najsmieszniejsze z etykietką starego zastałego porzadku.

I chyba tylko ten kościół stworzył ten swoj koszmarek dyskurs samemu za pomocą Tych tam ksiażąt Sapiehów, Wyszynskich i JP2 i tez troszke ten ogolny ukoszmarnił ("ubogacił") ale z tym tez gruba kreska niewiele ma wspolnego, bo to proces ktory trwał jeszcze w PRL podskornie, potem sie tylko bardziej ujawnil.

autor: yona, data nadania: 2009-09-09 21:41:05, suma postów tego autora: 1517

a cóż to takiego innego niż było w PRLu mają kraje skandynawskie?

to, że u nas nazywało się to "socjalistyczne"? Praca dla ludzi w socjalizmie to źle, a w kapitalizmie to dobrze? Mieszkania komunalne dla ludzi w socjalizmie to źle,a w kapitalizmie to dobrze? Powszechna opieka zdrowotna w socjalizmie to źle,a w kapitalizmie to dobrze?
Przecież kraje skandynawskie zrobiły tak, jak było u nas, ale przytomnie nazwały to inaczej, no to trudniej było się do nich przyczepić. Poza tym ich położenie geograficzne jest dla nich korzystniejsze, niż nasze dla nas. No to mogą sobie "socjalizować". Gdyby ze względów geopolitycznych tereny Skandynawii stały się dla zarządzicieli światem interesujące, to też by u nich zrobili przewrót, broniąc np. reniferów albo występując w obronie zorzy polarnej. U nas jak wiadomo zaczęło się wszystko od obrony robotników, których broniono do tego stopnia skutecznie, że stracili oni i pracę, i emerytury, i nawet dach nad głową. Niezwykle skuteczna była to obrona, jak widać z życia codziennego Polaków-biedaków Europy.
Nazwijmy np. kołdrę telefonem. I przykrywajmy się telefonem. Natomiast rozmowy na odległość wykonujmy przy pomocy krowich rogów- tak nazwijmy telefon. Co się wówczas zmieni? - tylko nazwa, same przedmioty zostaną takie, jak były.
Podobną sztukę zastosowano wobec PRLu: rzeczy dobre nazwano złymi, złe dobrymi i wprowadzając rzeczy złe mówiono, że ludziom będzie z tym lepiej.
Wyrzucano ludzi z pracy i nazywano to redukcją etatów.
Likwidowano zakłady pracy i nazywano to restrukturyzacją.
Zamykano szpitale i nazywano to uzdrawianiem sytemu opieki zdrowotnej.
Rozkradano majątek narodowy i nazywano to prywatyzacją.

Bezrobocie, będące rzekomo konieczne w kapitalizmie, oznaczające dla człowieka wykluczenie i z braku środków do życia nędzę, potraktowano jako rzecz normalną - tak wmówiono ludziom. Natomiast szeroko krytykowano pełne zatrudnienie w czasach PRLu jako rzekomo nieefektywne.
Po tym "nieefektywnym" PRLu "uzdrawiacze" sprzedają nasz majątek narodowy już 20 lat.

Co będzie miało nasze państwo do sprzedaży po tych latach gospodarki kapitalistycznej? NIC. Nasze państwo jest bankrutem - na skutek "efektywnej" pracy na rzecz kapitalisty.
Tłustość w dupie oznacza u nas kapitalizm tylko dla bardzo nielicznych; dla większości oznacza ograniczenia i nędzę. Dla naszego państwa zaś oznacza bankructwo.

Bogate państwo niemieckie nie pozbywa się swoich aktywów. Nam natomiast każą Niemcy oddać wszystko w ręce prywatne. Wynika z tego, że w polskich prywatnych rękach pobędą te dobra przejściowo, by następnie trafić do rąk naszych zachodnich sąsiadów, stających się sukcesywnie naszymi właścicielami.

Z "okazji" zbombardowania cywilów w Afganistanie przez niemiecką luftwaffe Angela Merkel powiedziała, że wyprasza!!! sobie wszelką krytykę i z wewnątrz i z zewnątrz! Dziś natomiast postanowili ukarać za wydanie rozkazu zbombardowania cystern ichniego pomniejszego kuropatkina. Ale Niemcy mają "dobry kapitalizm", więc i ich bombardowanie ludności cywilnej jest "dobre", ich polityka to z pewnością nie totalitaryzm:)

Po co odczarowywać PRL? WYSTARCZY POWIEDZIEĆ O NIM PRAWDĘ, będzie ona brzmiała jak bajka dla wykluczonych, bezdomnych i bezrobotnych, i dla tych, którzy miesiącami czekają na miejsce w szpitalu, i dla tych, którzy nie mają szans na ratującą życie operację, bo kolejka jest długa, a szpitali coraz mniej. I będzie jak bajka dla tych, którzy ze strachu przed wyrzuceniem z pracy od lat nie biorą urlopu, i dla tych, którzy biorą leki zbijające symptomy choroby, bo ze strachu przed utratą pracy nawet nie idą do lekarza. Będzie to również jak bajka i dla tych, którzy z powodu złej oceny z religii musieli powtarzać klasę - za PRLu na religię kto chciał to chodził na parafię.
Odczarować PRL? A może zwyczajnie przywrócić honor naszej opluwanej Ojczyźnie?

autor: nana, data nadania: 2009-09-09 22:05:00, suma postów tego autora: 4653

moze nie dac odczarowac sie w tym skrocie

bo skoro media w sondazach dla mlodziezy zadaja pytanie, - czy boisz sie powrotu PRL ?, to z gory sugeruje sie mlodziezy jakoby PRL byl czyms niebezpiecznym, odpowiedz tak lub nie, nic tu nie zmienia.

autor: dyzma_, data nadania: 2009-09-09 22:41:34, suma postów tego autora: 2960

Szanowna Pani Nano

Dzisiaj nikt publicznie nie ośmieli się powiedzieć dobrego słowa o PRL-u, bo u steru prasy, telewizji i państwa stoją ludzie, którzy swoją pozycję zawdzięczają jego obaleniu.
Nasze, starsze pokolenie dobrze wie czym było bezpieczeństwo socjalne ( niestety często nadużywane przez lumpenproletariat), młodzi już nie - więc trzeba im koniecznie powiedzieć, że WSZYSCY za PRL-u kradli w pracy
co było powodem jego upadku. Durnie uwierzą.
Ale my wiemy też, że była i ciemna strona realnego socjalizmu
- myślę tu o pozorowanym egalitaryzmie, tłumieniu krytyki,
braku realnych bodźców do wytężonej pracy. To wszystko
powodowało, że rozwój gospodarczy nie był imponujący, a to
przekładało się na bardzo umiarkowany poziom dobrobytu.
W tych warunkach było bardzo łatwo wmówić robotnikom ,że
są okradani przez Państwo.Skutek tej propagandy - rok 1981
z koniecznością wprowadzenia stanu wojennego.
Gdyby władza ówczesna nie wprowadziła stanu wojennego, to
bylibyśmy świadkami 5.rozbioru Polski.
O co wówczas oskarżaliby gen.Jaruzelskiego dzisiejsi krzykacze? - o zaniechanie w obliczu narodowej tragedii.
Bo nie o rzetelną dyskusję tu chodzi, a o uzasadnienie
swej elitarnej pozycji i nigdy nie dojdzie do uczciwej
oceny Socjalistycznego Państwa.

autor: tarak, data nadania: 2009-09-09 23:02:20, suma postów tego autora: 3240

"Lewicowosc" PRL-u

najlepiej ocenic w zestawieniu z innymi krajami i ich dorobkiem. Dowolny kraj skandynawski po kilku dekadach rzadow lewicy jest krajem o daleko posunietej rownosci, o ogromnym poziomie emancypacji, a przede wszystkim o trwale zakorzenionym etosie lewicowym w sferze polityki, filozofii, kultury, etosu publicznego itp. Natomiast Polska po 45 latach rzadow komunistow jest krajem, gdzie wiekszosc spoleczenstwa na slowo "lewica" reaguje obrzydzeniem, gdzie sfera kultury i etos sa zdominowane przez wzorce i schematy liberalno-prawicowe, gdzie nawet deklarowane postawy i sympatie egalitarne wynikaja - gdy sie uwazniej przyjrzec wynikom badan - raczej z chamskiej zawisci ("zeby sasiad przypadkiem nie mial wiecej niz ja") niz z pozytywnie postrzeganej wspolnoty ludzi rownych ("fajnie byloby, gdyby sasiad nie mial mniej niz ja, lecz tyle samo"). Po owocach ich poznacie.

Inna sprawa, ze spor o PRL faktycznie jest jalowy, bo jeszcze kilkanascie lat i poza garstka nieporadnych nostalgikow real-socu z jednej, oraz rownie nieporadnych prawicowych politykierow (straszacych ludzi wciaz jakoby zywa "komuna") PRL nie bedzie juz dla nikogo powaznego istotnym punktem odniesienia. Natomiast tym, o co warto sie spierac, jest model lewicy - czy ma to byc zamordystyczna banda nie wyciagajaca zadnych wnioskow z fiaska niedemokratycznych projektow lewicowych (a bylo ich juz wystarczajaco wiele, zeby wnioski wyciagnac), holdujaca ksiezycowym pomyslom na gospodarke i zycie spoleczne, czy raczej lewica, ktora rozumie mechanizmy nowoczesnej gospodarki, nie obraza sie na wspolczesne trendy kulturowe (nawet jesli nie zachwyca sie nimi, to jednoczesnie nie marzy o czasach, gdy dobry milicjant tlukl zlego bikiniarza), potrafi zaproponowac skuteczne narzedzia rozwojowe, a przy tym w oparciu o demokratyczne mechanizmy jest zdolna zmobilizowac spoleczenstwo do poparcia swojej wizji.

autor: Trouble in the town, data nadania: 2009-09-10 00:08:28, suma postów tego autora: 130

./..

Wydawnictwo Praktyczny Surrealista poleca: Adam Słodowy "Budujemy drugą Szwecję".

Uwaga! Do budowy niezbędna będzie umiejętność obchodzenia się z "liberalną sieczką" występującą w postaci:

- "mechanizmów nowoczesnej gospodarki";
- "współczesnych trendów kulturowych";
- "skutecznych narzędzi rozwojowych".

Zaleca się stosowanie okularów ochronnych i rękawic.

autor: Miś_Bucharin, data nadania: 2009-09-10 04:17:22, suma postów tego autora: 3566

Zgadzam się z przedmówcami

1) Nie należy bac się debat o PRL
2)Należy budowac lewicowe media
3) System edukacyjny duduje czarny oraz PRL, PRL to w ujęciu programów szkolnych same kryzysy
4) Słyszałem że w pewnym dobrym liceum nauczyciel mówił uczniom że pogrom kielecki zainicjowali żydowscy komuniści
5) Nie jestem zwolennikiem PRL, ale dla najniższych warstw społecznych takich jak robotnicy rolni realny socjalizm stwarzał szanse awansu jakich nie zapewniłby im inny system
6) Wątpię czy teraz ludzie czują się bardziej upodmiotowieni politycznie i niż za czasów PRL, kiedyś władza reagowała na postulaty ludu,dziś można protestować i to nic nie daje
7) Więcej jest narodowo patriotycznej propagandy, a jednocześnie nikt dziś nie dba o rodziny, sądzę że PRL była bardziej prorodzinna niż dzisiejsza RP, nie było eksmisji na bruk i różnych innych sytuacji skrajnego upokorzenia ( 14 godzinny dzień pracy wraca!)
8) Poziom kultury był wyższy, poziom czytelnictwa prasy i książek także

Nie samą polityką historyczną człowiek żyje, ale debat historycznych zupełnie uniknąc sie nie da

A co do przeciwników PRL- mi sie określenie ,,czlowiek Solidarności'' kojarzy z nadętym bufonem, który latał z przypiętym opornikiem, gdy niczym to nie groziło, a dzis stroi się w piórka kombatanta

Ostatnio w Tiwi usłyszałem że po wojnie większość członków AK ,,którzy przeżyli'' walczyła z komuną, co jest oczywistą bzdurą, pokazuje jakie kity można ludziom wciskać
...to po prostu żenujące...

autor: Postsocjalista, data nadania: 2009-09-10 06:37:21, suma postów tego autora: 1953

wiesz szumlewicz

za co ludzie nienawidzą PRL? Za szarość. Za to, że był to system w którym nie mogłeś osiągnąć nic ponad miarę którą wyznaczył jakiś pan z KC. Za to, że byle gówno w TV które nazywało się Jarmark i pokazywało teledyski z zachodu miało większą oglądalność niż dziś taniec z gwiazdami. Za to, że trzeba było zbierać puszki po piwie żeby twoje wymarzone M3 nie przypominało więzienia. Że guma z donaldem była czymś ekstrawaganckim. Nie ma się do czego odwoływać. Nie ma do czego wracać. To była szarość nad szarościami. I tak ją ludzie zapamiętali. Jako telewizor w domu mały fiat oto marzeń szczyt....

Lewica zamiast rozpamiętywać co było dobrego w domach wczasowych których już niewielu pamieta winna zastanowić się kogo chce reprezentować. BO chwilowo to miota się pomiędzy liberalną w temacie homoseksualizmu feminizmu i antyklerykalizmu pożal się boże inteligencją a zupełnie nie liberalnym elektoratem przegranych którego to lewica się zwyczajnie brzydzi bo taki nie postępowy

A PRL jakkolwiek wzrusza czasami i miał więcej w sensie socjalnym lepszych stron niż złych to było to jednak gówno nie socjalizm jak mawiał klasyk tyle wam powiem towarzysze

autor: maciej stanczykowski, data nadania: 2009-09-10 09:20:22, suma postów tego autora: 899

Ta sama żałosna śpiewka...

Znowu czytam to samo... Socjalizm to cywilizacja Zachodnia, Unia Europejska, europejski model socjalny, Królestwo Szwecji, Królestwo Norwegii, Królestwo Danii... O radosci, iskro bogów...
W Szwecji (Goeteborg) widziałem i nędzę, i żebraków, i imigranckie slumsy bez wody i elektryczności. Ingvara Kamprada (prezesa IKEI) nie widziałem, ale chętnie bym z nim porozmawiał o jego pojmowaniu równości.
Wasza namiętna miłość do wszystkiego co zachodnie i germańskie nie pozwala wam dostrzec, że wynoszony przez was pod niebiosa europejski model socjalny to wariant kapitalizmu. Gloryfikujcie sobie dalej "Europę socjalną", ale świadomie - mówcie o skandynawskim wariancie kapitalizmu.

autor: Atomowy Sieradzan, data nadania: 2009-09-10 09:23:16, suma postów tego autora: 212

Atomowy Sieradzanie

Jasne, że model skandynawski to wariant kapitalizmu, ale z istniejących wariantów kapitalizmu chyba najlepszy, najbardziej egalitarny, w największym stopniu zdolny zapewnić podstawowe ekonomiczne potrzeby jak największej liczny osób. Jest oczywiste, że ten model jest możliwy dzięki uprzywilejowanej pozycji tych krajów w kapitalistycznej gospodarce światowej, że szwedzki dobrobyt opiera się na tanich produktach wyprodukowanych przez chińskich robotników. Dlatego na pewno nie jest to, co powinno być ostatecznym celem projektu emancypacyjnego lewicy, nie uważam też, że dałoby się przenieść rozwiązania skandynawskie dosłownie na grunt polski, ale przykład Skandynawii jest nam o tyle potrzebny, że pokazuje, że możliwa jest jakaś bardziej egalitarna alternatywa dla neoliberalizmu.

A co do zachodu i wschodu, to przypomnę Ci tylko nieśmiało, że Kapitał napisano po niemiecku w British Library, w samym centrum ówczesnego kapitalizmu, nie cyrylicą w Ławrze Troicko-Siergiejewskiej:)


autor: Tulse Luper, data nadania: 2009-09-10 10:24:50, suma postów tego autora: 110

Kraj wolny od komunistów...

"Natomiast Polska po 45 latach rzadow komunistow jest krajem, gdzie wiekszosc spoleczenstwa na slowo "lewica" reaguje obrzydzeniem..."

PRL była krajem jaki był urządzony co najwyżej przez pseudokomunistów typu Balcerowicza, Wilczak czy Wolniewicza...
Ci ludzi z marksizmem i komunizmem nie mieli wiele wspólnego.
Osoby te zresztą do dziś głoszą ze w PRL-u, dlatego należeli do partii by zapobiec "księżycowym pomysłom na gospodarkę i życie społeczne".

autor: Andrzej Kot, data nadania: 2009-09-10 10:35:37, suma postów tego autora: 800

Atomowy Sieradzanie...

Gdyby w tym kraju faktycznie powszechna byłaby miłość do wszystkiego co "germańskie" to i wygląd sceny politycznej mógłby być zupełnie inny.
Nasz kraj i społeczeństwo jest raczej zakochany w tym wszystkim co "jankeskie".
Teraz nawet Obama (pomimo że jest z tego samego kapitalistycznego obozu panowania nad światem) w oczach społeczeństwa polskiego, uchodzi za gorszego prezydenta od...Busha, gdyż za kadencji juniora mieliśmy "partnerskie i sojusznicze relacje", wiele kontraktów, umów biznesowych (niesławne offsety) a teraz polski piesek został jakby odsunięty przez pana wuja sama daleko na bok.
Na forach internetowych Obama to "lewak" i "populista".
Wazeliniarstwo polskiego kołtuństwa jest zatrważające.

autor: Andrzej Kot, data nadania: 2009-09-10 10:46:48, suma postów tego autora: 800

Paradoks paradoksem goni...

lewica popiera PRL, a sprzeciwia pomysłom dotyczącym tarczy antyrakietowej, jednocześnie nie krytykując obecności wojsk sowieckich w Polsce. Zarzuca się prawicy antysemityzm, chociaż takiego wymiaru jak w 1968 r. nie miał on w Polsce nawet przed wojną (swoją drogą coś słabo było z "lewicowością" polskiego społeczeństwa w PRL - "syjonistom droga wolna do IZRAELA"). Broni się robotników, zapominając jak strzelano do nich na Wybrzeżu, niczym w Berlinie 1919 - to drugie oczywiście krytykując i potępiając, tego pierwszego nie zauważając. Mówi się o obecnej emigracji Polaków jako argumencie przeciwko ustrojowi, zapominając, ilu Polaków uciekało z Polski przed 1989 r. Mówi się o laickości państwa, chociaż w PRL religijność Polaków była duża silniejsza niż obecnie. Laickość PRL widoczna była również w osobach najwyższych dygnitarzy, z uśmiechem dających dzieci do chrztu, biorących śluby kościelne. Mówi się o równouprawnieniu, chociaż dopiero teraz zaczyna ono istnieć - w PRL tradycyjna była rola kobiety jako matki czy gospodyni. Równość widoczna była w willach dostojników partyjnych i "leningradach" przeciętnych obywateli...

autor: Crystiano, data nadania: 2009-09-10 10:57:20, suma postów tego autora: 1590

Szanowny Panie Tarak,

(ja na szacunek jeszcze pracuję, acz sposób, w jaki się Pan do mnie zwrócił mile łechcze moje ego)

Fakt, że ludzie nie bronią swojej nawet dobrej przeszłości źle świadczy jedynie o tych ludziach, nie o przeszłości jako takiej.
Fakt, że po to obalali, by się na tym uwłaszczyć, ale nie musi mnie się to podobać. Inni niech decydują sami za siebie, co im się podoba, a co nie.

Ciemną stroną każdego ustroju są tchórzliwi przytakiwacze, oblizujący się na samą myśl o korzyściach z tego przytakiwania. Tych paru psychopatów co szkodzą dla samego szkodzenia w sumie się nie liczy.

Jeżeli u nas w biurze kradli papier i spinacze, to nie było potrzeby produkować tych artykułów na rynek, ponieważ ludzie zaopatrywali się w ten sposób. Potem propaganda odwracała kota ogonem mówiąc,że kradli, bo na rynku nie było, ale od tego jest propaganda, żeby kłamać. Ludzie kradli zupełnie dobrowolnie, a wiedząc,że to czyn niemoralny szukali przyczyny zastępczej.

Prawdziwego egalitaryzmu nie da się wprowadzić z tego prostego powodu, że ludzie sami tego nie chcą. Ci, którzy stoją niżej, chcą wejść wyżej; ci, którzy stoją wyżej, chcą jeszcze wyżej. Tej parszywej cechy ludzkiego charakteru nie da się wyplenić dekretem. To już musi każdy sam za siebie zdecydować, na ile chce być świnią i piąć się po cudzych plecach do kariery.

Poza tym państwo jest tak zorganizowane, że nie jest możliwe traktowanie wszystkich jednakowo; raz, że państwem zarządzają ci umysłowo kulawi ludzie jako tacy, dwa, że nie jest możliwe stworzenie w całym państwowym systemie stanowisk pracy absolutnie równorzędnych. Ktoś musi mieć zawsze ciut więcej władzy, niż ci mu podlegający, by możliwe było kierowanie czymkolwiek, i to tak aż do samej góry. Więc jak to zrealizować, ten egalitaryzm?

Krytyka jest tłumiona wszędzie i zawsze. Do głosu dopuszczana jest jedynie krytyka, z którą wiadomo, co można ewentualnie zrobić. Nie jest inaczej w żadnym kraju. Także w tej tak zachwalanej do samozaplucia Ameryce. Więc faktu, że nie było w PRLu krytyki, nie traktowałabym w sposób wyjątkowy.

Krytyka niekontrolowana prowadzi do destrukcji państwa, więc nic dziwnego, że władze starają się utrzymać ją w ryzach. Żałośnie śmieszne jest to, że najbardziej zajadli krytykanci po dojściu do władzy nie robią nic lepiej niż ich krytykowani przez nich poprzednicy, natomiast za pomyłki i błędy tych "nowych" płacą nawet ci, którzy mieli w poprzednich układach spokojnie i przewidywalnie.

Najniższe doły dostają - jak wiadomo z historii - zawsze i wszędzie po zadzie najmocniej i płacą za wszystko najwyższą cenę. Nic więc dziwnego, że mądry chłop wolał uznać władzę rozbiorową i siać oraz zbierać plony, niż dla haseł "patriotów" iść na wojnę i dać się zabić.
Tzw. inteligencja jest od tego, żeby potrafić stworzyć takiemu chłopu możliwość spokojnego siania i zbierania plonów, bo od tego zależy, czy państwo będzie mogło w ogóle funkcjonować: jeść wszakże musi każdy, choć orać nie każdy lubi.

Nie wiem, o jakie realne bodźce do wytężonej pracy Panu chodzi. Nie każdy ma świadomość na tym samym poziomie. Nie każdemu zależy na posiadaniu jakiejkolwiek świadomości. To jest właśnie ta kwadratura koła i bardzo się z Panem zgadzam w kwestii, iż jedynie ewolucja przynosi trwałe i dobre zmiany.

Ja wstydziłabym się coś ukraść. Ale znam wiele osób, którym się "należało" i "brali, co swoje". Nie mnie ich oceniać. Ja lubię spać spokojnie i chcę zejść dnia któregoś z tego świata pogodzona z nim i ludźmi.

Tamtejszy umiarkowany dobrobyt nie był wcale mniejszy, niż ten na Zachodzie. Byłam, widziałam. Tzw.sfery miały to i tamto, a nawet miałam szansę - ale nie chciałam - pracować u baby, która miała szafę przechodnią jak nasze m-5, sweterki jednego modelu we wszystkich możliwych kolorach i ich odcieniach, łazienkę jak salon, ręcznik raz użyty niechby tylko do twarzy szedł automatycznie do prania itd. Na cholerę jej był ten cały wysiłek z tym przymierzaniem szmat, płaceniem rzeszy służących i pełna głodówka dzień cały, by potem wieczorem pasować w jakąś szmatę kupioną za większy szmal, to jest tajemnicą jej chorego umysłu. Tacy ludzie nie pchną ewolucji ani na milimetr do przodu, to pewne.

Bo w efekcie chodzi jedynie o nasz rozwój duchowy, który przekładać się powinien na nasz dobrobyt materialny. Odwrotnie się nie da, czego przykładem obrazek jak wyżej.

Robotnikom nie dałoby się wmówić nic, gdyby sobie wmówić nie pozwolili. Ciekawe, że lepszej wydajności wmówić im się nie dało, a sięganie po cudze już tak. To także kwestia świadomości. Widocznie w te 40 lat nie było możliwe nadrobić tych wszystkich wojen i rozbiorów.

Teraz ludzie już wiedzą, ale i za tą wiedzę zapłacić musieli niemało.

Dla mnie Generał Jaruzelski jest osobą bez skazy. Jest przykładem patrioty, gotowego na poświęcenia dla dobra Ojczyzny.

Uczciwie może być cokolwiek ocenione, gdy oceniający jest uczciwy, także wobec siebie samego, a może przede wszystkim. Jest to wysiłek z reguły niezwykle heroiczny, stanąć twarzą w twarz ze sobą samym i bez mrugnięcia okiem stwierdzić: stać cię było na więcej, bez "ale...", "bo...", i tym podobnych spychoterapii w celu poprawienia własnego samopoczucia.

Bardzo się ucieszyłam, że pojawił się Pan ponownie na Forum. Pozdrawiam Pana niezwykle serdecznie.

autor: nana, data nadania: 2009-09-10 11:06:38, suma postów tego autora: 4653

maciej stanczykowski

za szarość? Wiesz, jak szarość wygląda? Tak jak teraz, ale jest pozaklejana kolorowymi plakatami. Takiego badziewia wtedy nie było. Nawet osiedla PGRowskie były malowane na kolorowo - do dziś złazi z nich ta barwna farba. Szare robią się dopiero teraz.
Żaden pan z KC nic nikomu nie wyznaczał. Państwo robiło to, na co było je stać, a stać je było tylko na to, co wypracowali ludzie. I kwiatki sadzono na klombach, i zakładano parki i rabatki. Uważasz, że wtedy kwiatki były szare? Odnawiano całe ciągi kamienic przy ulicach na raz. Całe osiedla. A może ty byłeś ślepy, albo jakiś ślepiec opowiada ci pierdoły?

Puszkami po piwie przystrajałeś m-3, żeby nie wyglądało jak więzienie? A ja miałam firanki w oknach i kolorowe lniane zasłony! Obrus na stole, też "Polski Len", kolorowy. Narzutę na tapczanie wełnianą.Brązową. Nie lubiłam bibelotów, więc tego nie miałam, ale u kumpelek były regały i etażerki wypełnione "pamiątkami z wczasów". A ty biedaku stawiałeś jak jakiś menel puszki po piwie?!?
Napierdzieli ci do głowy i myślałeś, że to taki postęp zachodni i cymes, złom aluminiowy stawiać na szafie? Trzeba było się uczyć, czytać, na wystawy niechby nawet rodzimej sztuki nowoczesnej chodzić... A ty puszki stawiałeś!

Guma z donaldem do gówno wyciągające plomby, niszczące florę bakteryjną u jamie ustnej, trujące barwnikiem i jako odpad zaśmiecające środowisko naturalne. To ma być według ciebie zachodni postęp? A gdzieś ty się wychował?

W 1990 roku Polska produkowała wspaniałą gumę do żucia propolisową, dobrą na wszelkie stany zapalne w jamie ustnej, leczącą próchnicę i jej zapobiegającą. A ty zachwycasz się śmieciem zachodnim? Daj ci Boże zdrowie, bo na rozum za późno!

Telewizor w latach osiemdziesiątych miał prawie każdy. Program w tv był wyborny! W wolne soboty to ludzie nie wychodzili w ogóle z domów, bo szkoda było coś przegapić, takie było interesujące. Uważasz, że ktoś stosował wobec nich przymus oglądania?

Komunikacja była doskonale rozwinięta, zarówno PKS jak i PKP. Własny samochód chcieli mieć niektórzy. Ja na przykład samochodu nie chciałam mieć nigdy i nawet, gdy robiłam prawo jazdy na tramwaj - była za to niezła kasa - to nie chciałam zrobić przy okazji i na samochód, choć namawiano mnie do tego usilnie. Teraz mam prawo jazdy i samochód, ale jest to koniecznością, a nie kaprysem: mieszkam na wsi a PKS już nie funkcjonuje.

Trochę musisz jeszcze pożyć na tym świecie i niejedno zobaczyć, stanczykowski, by choć po części zrozumieć, o co w tym chodzi. Na razie jesteś zerem i zanim staniesz się liczbą większą, dużo wody w Wiśle upłynie. Nie trać jednakże nadziei. Nawet najgłupszy może się wiele nauczyć, jeżeli będzie bardzo się starał.

autor: nana, data nadania: 2009-09-10 11:31:15, suma postów tego autora: 4653

nana

Mam wrażenie, że jest Pani osobą młodą i że nie miała Pani okazji świadomie życ w PRL-u i doświadczać jego absurdów. Pani jest podobna do mojego syna. Kiedy mu mówię, że w PRL-u banany były praktycznie tylko na święta, a wiadomość o statku, który przybył do Gdańska z transportem tych owoców była wiadomością głowną w dzienniku, nie chce mi wierzyć. Patrzy na mnie z politowaniem. Jemu w głowie się nie mieści, ze tak było na prawdę. Podobnie Pani. Pisze Pani, że w PRl-u nie produkowali czegoś tam, bo ludzie to coś ukradli, a więc po co produkować?

Jaruzelski osobą bez skazy? Pisząc tak akceptuje Pani, jego agentuiralną działalność oraz jego antysemityzm, atak polski na Czechy itp. Gratuluje idola.

autor: kwak, data nadania: 2009-09-10 11:37:28, suma postów tego autora: 1207

Crystiano - trafiłeś swym wpisem w sedno. Cała dzisiejsza polska

pseudolewica składa się z takich paradoksów. A najśmieszniejsze jest to, że Ci którzy tak bardzo kochają ZSRR, najgłośniej krzyczą o tym, że gdyby nie Jaruzelski to Ruscy zamordowaliby 3 miliony Polaków i dokonali 5 rozbioru Polski.

PRL był karykaturą socjalizmu - eksperymentem przeprowadzonym dzięki skuteczności imperialnej polityki ZSRR. Byliśmy satelitą, którego głownym zdaniem było dostarczanie Sowietom mięsa i zboża oraz goszczenie ćwierćmilionowego kontyngentu Armii Czerwonej - i z tej roli wywiązywaliśmy się bez zarzutu, bo polskie krowy nie mogły nawet marzyć o tym, aby przynajmniej ich serce pozostało w Polsce. Ruscy skupili się na wyścigu zbrojeń, wieć nic dziwnego, że nie mieli głowy do produkcji mięsa i zboża. Byli przecież kolosem na glinianych nogach.

Pamiętaj Crystiano, że 45 lat pseudosocjalizmu strąciło prawdziwą lewicę w otchłań niebytu. Bo przecież walczące o prawa robotników solidaruchy to prawica, a Jaruzel oddający władzę tym, których wcześniej gnębił (nie za darmo - w końcu pogrobowcy PZPR musieli się jakoś ustawić w Nowym Wspaniałym Świecie) to lewak pełną gębą. Nawet tego geniusza ekonomicznego Gierka internował, a jego ekipę rozliczył z dekady nieudolności gospodarczej.
Mechanizm pseudolewicowej dedukcji jest prosty: sa solidaruchy, za którymi stoi Watykań i Waszyngton i są gieroje z SLD, którzy choć młodzi, to przecież mają poparcie tak zasłużonych towarzyszy jak Miller, Kwaśniewski, czy Oleksy. A wiadomo, że "komuna" to była lewica, no bo jak inaczej. W końcu nie po to Michnik przez kilkanaście lat wbijał to do lumpenproletariackich głów.

autor: Sumienie Narodu, data nadania: 2009-09-10 11:47:32, suma postów tego autora: 6195

nana

ty bardziej nadajesz się na nacjonalistkę niż "lewicowca" - polska guma, polska firanka, polski transport, polska myśl techniczna...oczywiście najlepsza, najzdrowsza, najtańsza i w ogóle naj...Aż dziw bierze, czemu to na świecie polskie wyroby nie mają tak dobrej opinii, przecież powinny dawno przegonić amerykańskie, niemieckie czy japońskie.

W sumie pokazuje to, jak bardzo "lewicowy" był PRL, w którym nacjonalizm zajmował honorowe miejsce. PRLowską schedę powinna przejąc tak naprawdę prawica...

autor: Crystiano, data nadania: 2009-09-10 11:48:48, suma postów tego autora: 1590

W ocenie PRLu trzeba jednak wziąć pod uwagę uwarunkowania zewnętrzne

Sam system był niezły, ale otoczenie- z jednej strony dominacja ZSRR, z drugiej- zamknięcie Zachodu... Gdyby np. były wtedy takie możliwości eksportu polskich towarów, jak obecnie, oraz taki dostęp do kredytów zachodnich/importu, to byłoby znacznie lepiej...

autor: Luke, data nadania: 2009-09-10 11:58:11, suma postów tego autora: 1782

Luke - ale po co dostęp do zachodnich kredytów?

Przecież socjalizm, jako najwyższa forma ustroju społeczno-ekonomicznego górowała nad zgniłym kapitalizmem i w przeciwieństwie do niego była samowystarczalna. Czy socjalizm budowany za splamione krwią dolary kapitalistów jest socjalizmem par excellence?

autor: Sumienie Narodu, data nadania: 2009-09-10 12:11:06, suma postów tego autora: 6195

kwak - nana jest z tych lewaków, którzy z miłości do PRL-u

uciekli przed stanem wojennym na Zachód, aby doświadczyć kapitalistycznego ubóstwa :)

Trzeba przyznać, że nana dobrze trafiła: w Austrii Armia Czerwona stacjonowała tylko do 1955 r., potem Austria była normalnym krajem.

autor: Sumienie Narodu, data nadania: 2009-09-10 12:15:55, suma postów tego autora: 6195

Luke

Jak to nie było kredytów! A 40 miliardów dolarów wzięte przez Gierka.

Luke, czyżbyś uważał, że socjalizm bez kapitalizmu istnieć nie może? I że warunkiem koniecznym istnienia gospodarki socjalistycznej jest funkcjonująca obok gospodarka kapitalistyczna? Teraz dość odważna i na dodatek nie najlepiej świadczące o socjalizmie.

autor: kwak, data nadania: 2009-09-10 12:43:51, suma postów tego autora: 1207

crystiano

Moj drogi, cos ci sie skojarzylo i juz. Naciagane porownania sa domena ludzi intelektualnie leniwych, ktorzy lubia sobie dopasowywac fakty do swoich pogladow, dlatego kilka (nie tak)krotkich uwag.

1. Wojsko Radzieckie.

Spojrz na mape. Bedac przed 1989 roku uzaleznieni od ZSRR nie mielismy wielkiego wplywu na stacjonowanie ich wojsk na terytorium Polski. Teraz jestesmy ponoc krajem niepodleglym, wiec mozemy w pelni decydowac za siebie i jezeli pchamy sie znow pod ochrone, tym razem drugiego Wielkiego Brata, to zachowujemy sie jak kobieta ktora bedac bita przez meza w swoim poprzednim malzenstwie, zaraz po rozwodzie pcha sie do kolejnego zwiazku - tym razem z wlasnej woli - z damskim bokserem.

Dodaj do tego fakt, ze jednak Moskwa lezy blizej Warszawy niz Waszyngton. Z powodu polozenia geograficznego trudniej bylo uzsykac pelna niepodleglosc po 1945, sek w tym, ze po 1989 tym razem sami nie przymuszani przez nikogo chcemy wpuscic na swoje terytorium elementy obcych wojsk, ktore moga przyniesc tylko wiecej szkod niz pozytku. To bardzo proste.

Jest jeszcze jedna rzecz. Poczytaj sobie co zrobil Mazowiecki zaraz po tym, jak Niemcy odmowili reatyfikowania umow granicznych. Poprosil Rosjan o pozostawienie wojsk radzieckich na polskim terytorium jeszcze przez trzy lata, az Niemcy wreszcie przestana kombinowac i uznaja wspolna granice. I to chyba zamyka temat. Jednak nasza granica z Niemcami byla kwestionowana, zas wojska radzieckie mogly sie wielu w Warszawie wydawac jednak jakims tam gwarantem. Zachowanie Mazowieckiego obala twierdzenie jakby byla to li tylko komunistyczna propaganda.

2. Antysemityzm.

A kto krzyczal "zydokomuna" i zabijal Zydow po wojnie?
Tez komunisci?

Sytuacja z 68 jest zenujacym epizodem w historii PRL, ale jednak nikt wtedy nie zginal, w odroznienu od lat powojennych i przedwojennych, gdzie zdarzaly sie pogromy.

Dodaj sobie do tego jeszcze getto lawkowe, numerus clausus i fakt, ze Zydzi mieli zamknieta droge do wiekszosci zawodow w przedwojennej Polsce a nastepnie walnij sie w glowke. Zydzi Polscy po raz pierwszy w historii tego kraju zaczeli partycypowac na rownych prawach w polskim spoleczenstwie po 1945 i to wlasnie dzieki PRL-owi.

3. Sprawa z Wybrzeza byla tragedia i gdy mowimy o zapominaniu to jakos rowniez wsrod antykomunistow te wydarzenia nie sa zbyt czesto wspominane. Dlaczego?

To jest dziwne. Wiele osob twierdzi, ze byla tam jakas prowokacja, pytanie tylko czyja. Moze polskie sluzby maczaly w tym palce, moze radzieckie, a moze amerykanskie lub nawet izraelskie (zemsta za 68?). Prawda jest, ze byly na wybrzezu kryminalne zamieszki, jak i to, ze zostali zabici niewinni i spokojni robotnicy. Sprawa wymaga wyjasnienia, co nie zmienia faktu, ze robotnicy wykwalifikowani wspominaja PRL z duza sympatia.

4. Emigracja zarobkowa jaka nastapila w ostatnich latach byla najwieksza emigracja w historii Polski, ktora do tego wydarzyla sie w tak krotkim czasie. Sprawa wprost bezprecedensowa, wiec nie zaslaniaj sie emigarcja prl-owska gdyz byla ona na o wiele mniejsza skale, nie wspominajac nawet, ze wiele z tych osob wyjezdzalo np. do RFN z wiadomych wzgledoow.

5. Laickosc.

Argument o dygnitarzach jest glupi. Ci ludzie mieli ustawowo zakazne przyjmowac sakramenty koscielne (to samo bylo w Milicji czy w Wojsku), wiec daruj sobie zmyslanie historyjek.

6. Emancypacja.

Bzdura. A Ty myslisz, ze czemu sluzyla rozbudowana sie przedszkoli w PRL-u? Wskazniki raczej wskazuja, ze kobiety pracowaly czesciej "za komuny" niz obecnie, zas obowiazki domowe byly na tym samym poziome rownouprawnienia co i w krajach zachodnich w tamtym czasie, a wiele osob twierdzi nawet, ze w krajach Bloku Wschodniego sytuacja wygladala lepiej. To nie przypadek, ze pierwsza kobieta kanclerz (kanclerka?) Niemiec zostala kobieta pochodzaca z NRD. Sa badania ktore wykazuja, ze kraje poskomunistyczne od 1989 notuja wysoki stopien aktywnosci kobiet na stanowiskach kierowniczych niskiego i sredniego szczebla, co jest sprawa nie spotykana na zachodzie Europy. Jedynie oczywiscie Skandynawia nas tutaj wyprzedza.

Obecnie z kolei z tym rownouprawnieniem to roznie bywa. Wiele z tego jest robione na pokaz, zreszta jak wiekszosc rzeczy w kapitalizmie.

autor: Bogusław_Siemiątkowski, data nadania: 2009-09-10 13:09:59, suma postów tego autora: 700

nie bardzo rozumiem

nano skąd ta agresja. Nie jestem z tych co potępiają w czambuł PRL. Ale pamiętam tą beznadzieje, ten brak perspektyw, że kiedyś będzie lepiej. Wróg cie kusi coca colą mieli rację. Chciałem mieć coca colę bo nie na tym dowcip polega żeby wszyscy mieli nic. Ale żeby wszyscy mieli wszystko. Ideałem nie jest meblościanka ani maluch. Po prostu nie jest. Ludzie potrzebują oddechu potrzebują żyć jak ludzie. Tego PRL nie zrozumiał.

autor: maciej stanczykowski, data nadania: 2009-09-10 13:13:11, suma postów tego autora: 899

PRL miała wiele wad...ale trzeba pamiętać tez o jej pewnych mniejszych lub większych plusach...

Crystiano
Czy przed wojną nie było Obozu Wielkiej Polski Stronnictwa Narodowego (jakiego członkowie co ciekawe należeli również do inspirowanego przez nacjonalistyczny nurt w łonie PZPR, Zjednoczenia Patriotycznego "Grunwald"), Obozu Narodowo Radykalnego, RNR-Falangi, w końcu Obozu Zjednoczenia Narodowego (sanacyjnego ugrupowania)?
W PRL-u wiele z tych nacjonalistycznych naleciałości ideologicznych było anturażem dla władz rzekomo "komunistycznych".
Władze te nawet wstydziły się czerwonych sztandarów a bardziej preferowały te narodowe, umacniając w robotnikach poczucie bardziej narodowej niż klasowej więzi.
Trudno też mówić by władze próbowały tak mocno zmieniać świadomość robotników, na tą "twardo czerwoną".
Wbrew pozorom publikacje o ruchu robotniczym, jego historii postaciach z nim związanych częściej krążyły w środowiskach akademickich aniżeli wśród tworzącej się klasy robotniczej. Dlatego trudno mówić o jakimś ogromnym "skomunizowaniu" społeczeństwa w latach 1945-1989.
Gdyby tak było, te społeczeństwo polskie, tak jak chociażby w części niemieckie pamiętające o tym co się stało w 19189 roku, pamiętałoby iż robotnicy i chłopstwo w II RP byli prześladowani, zabijani.
Nie dziwi w związku z tym że Jaruzelski był popierany przez Macieja Giertycha, Ryszarda Bendera lub Albina Siwaka.
Dziwi że faktycznie "lewica" broni generała choć ten teraz jawnie przyznaje że z rozrzewnieniem wspomina jaki był w młodości antyrosyjski i nosił w gimnazjum mieczyk chrobrego.
Z drugiej strony nie można tego przekreślić iż to w tym PRL-u, ustanowiono do dziś obowiązujący Kodeks Pracy, w jakim kolejne władze do spółki ze "stroną społeczną" starają się wymazywać zapisy pamiętające socjalną ochronę roztaczaną nad klasą robotniczą.
W okresie PRL-u nastąpił awans cywilizacyjny, dla tych jacy pamiętali czasy "chwalebnego" życia w lepiankach, czworakach, parobków u swoich "panów", robotników zostawianych przez kapitalistów, uciekających z dobytkiem na pastwę losu, w końcu bitych przez granatową policję.
Ogromne bezrobocie, wielka bieda na wsi była powszechna.
W miastach też ciężko było znaleźć pracę, ponieważ ilość przemysłu, wielkich manufaktur nie była choćby nawet taka jak w przedwojennej Czechosłowacji.
Mój pradziadek trzykrotnie zaznał zwyczajnego wyrzucenia z pracy i bezrobocia w rzekomo idyllicznej no i co najważniejszej elitarnej II RP.
Do tego dorobił się choroby płuc ze względu na ciężkie warunki w jakich przyszło mu pracować.
Takich przypadków było więcej, lecz pewnego rodzaju amnezja społeczna dotknęła ludzi.
Pozwolę sobie chociażby przywołać przykład znajomego jaki ubolewa że jego babka to podobno "komunistka" bo nie lubi Wałęsy, nie głosuję na PO i wspomina biedę jaka przytłaczała w II RP.
Są dwie strony PRL. Na pewno nie należy zapominać o obu.
Pierwsze lata budownictwa PRL to naprawdę był okres gdy toczyła się walka z przeżytkami feudalizmu, ziemiaństwem, w końcu z kamienicznikami, burżuazją (znanej z Ziemi obiecanej).
PRL uważam za najbardziej zdeformowane, skrzywione państwo "robotnicze".

SN,
Oleksy, Kwaśniewski i Miller jakże "sprzeciwiali" się działalności Watykanu czy Stanów Zjednoczonych.
Są wręcz "przedłużeniem" poglądów wytyczonych przez Edwarda Ochaba...

autor: Andrzej Kot, data nadania: 2009-09-10 13:23:10, suma postów tego autora: 800

anonimowy internauto (trouble)

Ty lepiej odpowiedz sobie na pytanie, dlaczego obok terminu "socjalizm" rowniez slowo "solidarnosc" jest skompromitowane, zas Polska, kraj w ktorym zwiazek zawodowy obalil "komune", notuje najnizsze uzwiazkowienie pracownikow w Europie. Mysle, ze Postsocjalista dobrze to zauwazyl. Nadete bufony zabily "S".

Lewicowe wartosci byly po 89 roku calkiem popularne, szczegolnie w Polsce centralnej i na Ziemiach Odzyskanych, jednak wszystko zmienilo sie za rzadow Leszka Millera i tvn24 :) dlatego warto sobie to wszystko przeanalizowac, zamiast szukac kozlow ofiarnych, ktore sluza tylko odwracaniu uwagi od wlasnych grzechow.



autor: Bogusław_Siemiątkowski, data nadania: 2009-09-10 13:34:37, suma postów tego autora: 700

O znienawidzonym Becku i władzach II RP

przed wojną wspomina nawet Józef Hen, pisarz pochodzenia żydowskiego, jaki nie mógł wstąpić do armii Andersa tylko ze względu na taką a nie przynależność etniczną, chociaż czuł się związany z tzw. obozem londyńskim.

autor: Andrzej Kot, data nadania: 2009-09-10 13:38:07, suma postów tego autora: 800

crystiano

Acha i male wyjasnienie dla Ciebie, crystianku. W ostatniej uwadze na temat emancypacji i takich tam, chcialem zaznaczyc, ze duza liczba kobiet na niskich i srednich stanowiskach kierowniczych w krajach postkomunistycznych, nie jest zasluga transformacji, ale dziedzictwem polityki komunistycznej, ktora w ramach akcji afirmacyjnej ulatwiaja kobietom dostep do tych stanowisk. Kobiety na traktory! ;)

Ciekawie wygladaja prace feministek (wcale nie radykalnych) z Niemiec Zachodnich ktore z zazdroscia wskazywaly, ze kobiety w komunistycznej NRD...cieszyly sie wieksza wolnoscia niz te w RFN. Bez watpienia tez, mozna bylo w PRL-u latwiej kobietom pogodzic kariere z macierzynstwem.

Ale moja teoria jest bardzo prosta. Stosunek wobec PRL- jest uzalezniony od tego z jakiego regionu ktos pochodzi i jakie wspomnienia (osobiste lub rodzinne) posiada z czasow okupacji. Ci ktorym terror nazistowski dal sie mocno we znaki i mieli stycznosc z polskimi szmalcownikami oraz tymi podobnymi mednami, byli bardziej sklonni akceptowac Polske Ludowa. Oczywiscie musial byc spelniony rowniez jeszcze jeden warunek. Nie byli zwiazani z przedwojennymi sanacyjnymi aparatczykami.

autor: Bogusław_Siemiątkowski, data nadania: 2009-09-10 13:52:07, suma postów tego autora: 700

Boguslaw

W 1945 nikt nikogo nie pytał o zdanie, czy armia radziecka ma być na terenie Polski - zdecydował o tym Stalin. Obecnie sami decydujemy, nikt nie stawia nas przed faktem dokonanym. Obecność AC na terenie Polski jest poza tym o tyle dziwna, że armia polska w UW była druga pod względem liczebności. Sowieci wiedzieli, że w każdej chwili mogą u nas interweniowac jak na Węgrzech czy w 1968 r. To nie była nawet w tym momencie armia sojusznicza tylko gotowa do pacyfikacji - szansa ataku NATO była zerowa. W zimnej wojnie to blok wschodni był blokiem ofensywnym (wbrew oczywiście ładnej propagandzie o wielkim zagrożeniu).

Żydzi.

Podajesz przykłady działań antysemickich, które były wpisane w ideologię prawicową. Antysemityzm w PRL był o tyle bolesny, że obalał mit o socjalistycznej równości, a społeczeństwo okazało się w znacznej mierze bliższe NSZowi niż jakiejkolwiek lewicy. Poza tym wytłumacz, dlaczego po tylu latach PRL istnieje w Polsce tak duża nietolerancja, ksenofobia, rasizm?

Wybrzeże.

Takich tragedii było więcej, jakoś władza ludowa nie miała oporów, jeżeli chodzi o sięganie po broń. Obecnie na lewicy jest burza, gdy policja spałuje stoczniowców. Ciekawe, jak zareagowaliby, gdyby stosowano "lewicowe" peerelowskie metody. Teorie o inspiracjach czy prowokacjach to czysty wymysł władz, które musiały to przecież jakoś ładnie uzasadnić.

Emigracja

Samej emigracji "solidarnościowej" w latach 80 - tych było 160 tysięcy. Poza tym nie zapominaj, że wtedy granice były zamknięte i siłą rzeczy nie wszyscy mogli wyjechać. Gdyby w PRL możliwość wyjazdu byłaby tak łatwa jak obecnie, wyjechałoby dużo więcej osób.

Emancypacja

Ładnie wyglądała na propagandowym plakacie z kobietą w traktorze. W rzeczywistości udział kobiet czy to w partii, czy na wysokich stanowiskach był niewspółmiernie mały w porównaniu do ilości mężczyzn.

Twojej teorii nie uważam za słuszną. Okupacja niemiecka dotknęła wszystkie regiony Polski w jednakim stopniu. Szmalcownictwo? A jaki był stopień donosicielstwa i infiltracji obywateli w PRL? Według mnie stosunek do PRL uzależniony jest od tego, czy na transformacji zyskano czy stracono. Jeżeli stracono, siłą rzeczy będzie się idealizować PRL. I nie wchodzą tutaj założenia ideowe, bo ile było tej lewicy w PRL...?

autor: Crystiano, data nadania: 2009-09-10 14:18:02, suma postów tego autora: 1590

Andrzeju Kocie,

żołnierzem armii Andersa był Menachem Begin.

autor: ABCD, data nadania: 2009-09-10 14:23:43, suma postów tego autora: 20871

Bogusławie,

Angela Merkel pochodzi z byłej NRD. I utożsamia się (może nie przypadkiem) z opcją konserwatywno-liberalną. A pzecież - weedług Twojej Teorii - z wdzięczności za swój awans powinna przystąpić do partii nostalgików NRD-owskich (tzw. czerwonych skarpetek).

autor: ABCD, data nadania: 2009-09-10 14:36:48, suma postów tego autora: 20871

"Niewątpliwe zasługi"

w powolnym rozkładaniu PRL-u poza nacjonalistyczną naroślą wyrosłą w PZPR mieli również "rewizjoniści" z tzw. opozycji demokratycznej i znajdujący się też w partii (ruch reformatorski lat 80-tych) którzy w końcu jako "konstruktywni" "krytycy marksizmu", doszli do przekonania iż najlepiej stać "konserwatywno-liberalnymi-"socjalistami", miłośnikami Karla Poppera.

autor: Andrzej Kot, data nadania: 2009-09-10 14:39:03, suma postów tego autora: 800

Boguś ma rację - najbardziej wyemancypowane były NRD-owskie pływaczki i lekkoatletki

Prawie wszystkie nosiły brody i wąsy.

autor: Sumienie Narodu, data nadania: 2009-09-10 14:41:49, suma postów tego autora: 6195

Andrzeju Kocie

O znienawidzonym Becku i władzach II RP przed wojną wspomina nawet Józef Hen
---
Dla czego skoro był tak bardzo znienawidzony to skąd ten kult? Nawet gazeta wyborcza pisze w superlatywach o pomyśle nadania Jego imienia trasie siekierkowskiej?


Trasa Siekierkowska zamieni się w aleję Becka

http://miasta.gazeta.pl/warszawa/1,34889,6960680,Trasa_Siekierkowska_zamieni_sie_w_aleje_Becka.html

autor: Cud2, data nadania: 2009-09-10 14:44:45, suma postów tego autora: 3207

a tak na serio o kobietach we władzach PRL

"O ile nie jest zaskakujący dla nas niedobór kobiet w sferze władzy państwowej w okresie XX Rzeczypospolitej (w latach poprzedzających wybuch drugiej wojny światowej kobiety stanowiły 2% członków izby niższej oraz 5% członków izby wyższej parlamentu( Post Barbara „Kobiety na politycznej scenie. Dylematy i trudności” [w:] Wasilewski Jacek. (red) „Zbiorowi aktorzy polskiej polityki” Warszawa 1997, s. 229)), o tyle może on zaskakiwać po drugiej wojnie światowej. Dla przykładu - w latach 1944 – 79 jedynie 13 kobiet znalazło się w naczelnych władzach państwowych,(Siemieńska Renata „Płeć. Zawód. Polityka. Kobiety w życiu publicznym w Polsce”, Wydawnictwo Instytutu Socjologii Uniwersytetu Warszawskiego, Warszawa 1990, s. 171) w roku 1987, we władzach administracyjnych najwyższego szczebla – zaledwie jedna była ministrem dwie podsekretarzami stanu.(Siemieńska Renata „Płeć. Zawód. Polityka. Kobiety w życiu publicznym w Polsce”, Wydawnictwo Instytutu Socjologii Uniwersytetu Warszawskiego, Warszawa 1990, s. 169 - 171) W urzędach terenowych żadna kobieta nie piastowała funkcji wojewody, 6 pełniło funkcję wicewojewodów.(Siemieńska Renata „Płeć. Zawód. Polityka. Kobiety w życiu publicznym w Polsce”, Wydawnictwo Instytutu Socjologii Uniwersytetu Warszawskiego, Warszawa 1990, s. 169 - 171) Zjawisko to było widoczne także na poziomie uczestnictwa kobiet partiach politycznych PRL-u. Udział kobiet w PZPR osiągnął apogeum w roku 1987 wynosząc 27,2%. W tym samym roku w ZSL kobiety stanowiły 28,3%, w Stronnictwie Demokratycznym - od 1975 ponad roku 30%). Udział kobiet w gremiach kierowniczych PZPR oraz obu stronnictw politycznych był prawie dwukrotnie niższy niż wśród ogółu członków, a we władzach naczelnych był jeszcze mniejszy.(Siemieńska Renata „Płeć. Zawód. Polityka. Kobiety w życiu publicznym w Polsce”, s. 175-176) Nawet pomimo faktu że w PRL- u „dobór kobiet do Sejmu był bardziej podporządkowany kryteriom ideologicznym, niż merytorycznym”(Siemieńska Renata „Płeć. Zawód. Polityka. Kobiety w życiu publicznym w Polsce”, s. 191) ich udział procentowy po roku 1975 przekraczał jedną piątą składu Izby.(Siemieńska Renata „Płeć. Zawód. Polityka. Kobiety w życiu publicznym w Polsce”, s. 180)"

fragment tekstu "Kobiety w polskim życiu politycznym" autorstwa dr Katarzyny Dojwy, socjologa z Uniwersytetu Wrocławskiego

autor: Sumienie Narodu, data nadania: 2009-09-10 14:49:40, suma postów tego autora: 6195

PRL a lewica?

Problemem jest tu raczej fakt na ile tzw. lewicowe elity rzeczywiscie sa lewicowe.
Otoz wg. mnie wcale nie sa.
SLD tak jak byly jej szef dzis piszacy neoliberalne kawalki we Wprost jest to zwiazek zawodowy bylych prominentow.
Reszta tak jak sztandar i hasla to wlasnie jedynie sztandar i hasla - maja sluzyc "zgospodarowaniu" miejsca na scenie politycznej a tym sposobem dojscia do konfitur.
Nie ma to nic wspolnego z "dorobkiem" PRL-u itd.
Nalezalo by sobie przypomniec jakie masowy ruch robotniczy "Solidarnosc" mail w swych poczatkach lewicowe hasla i dlaczego przez swoja autentycznosc zagrazal "Waaadzy" czyli przywilejom czerwonego establiszmentu.
Dzisiaj oprocz antyklerykalnej frazeologii i liberalnemu podejsciu do kwestii moralnosci (ale tylko dlatego bo jest niezagospodarowany elektorat) SLD jest znacznie mniej lewicowy niz PiS.
A rozmowa na temat roli panstwa w gospodarce i obronie praw pracowniczych to jest zupelnie inna bajka...

autor: Andrzej F, data nadania: 2009-09-10 15:09:49, suma postów tego autora: 1

.

o tym,pod czyją polityczną opieką będzie Polska, mająca obecne granice, zdecydowali alianci oraz ZSRR. Jak świat światem to zwycięzca dyktuje warunki. Ponieważ uczestniczyliśmy w zwycięstwie, dostaliśmy ładny kawałek ziemi. Gdyby ZSRR nie wyposażył Wojska Polskiego - a nie musiał nawet go tworzyć - nie mielibyśmy żadnych szans. Posiadanie własnej armii - bardzo dużej armii! - gwarantowało nam pewien zakres niepodległości. Czym możemy się bronić np. teraz? Możemy co najwyżej robić groźne miny i liczyć, że wróg umrze ze śmiechu.
Sojusze militarne nie są niczym wyjątkowym i Układ Warszawski nie był żadnym wyjątkiem. Był odpowiedzią na NATO - jak widać dziś - organizację agresywną i oszustną.

Mieszkając w PRLu nawet nie wiedziałam kto jest żydem/żydówką, i wcale mnie to nie interesowało, ponieważ religia jest prywatną sprawą każdego człowieka. Teraz rozgrywa się religię jako polityczny oręż.

Gdyby teraz ktoś poszedł podpalać sklepy i wybijać szyby, to nawet by nie zauważył, kiedy stał się zwłokami. Wtedy na Wybrzeżu, były prośby i rokowania. Teraz w takie śmiesznostki nie bawi się nikt. Trzeba wywalić komuś drzwi, to się wywala. Wtedy czegoś takiego nie było.

W latach 80tych ludzie nie wyjeżdżali nie dlatego, że nasze granice były zamknięte, lecz dlatego, że GRANICE INNYCH KRAJÓW BYŁY DLA NAS ZAMKNIĘTE. Żeby wyjechać, należało mieć przede wszystkim wizę - wydaną np. na bazie zaproszenia z danego kraju - oraz kasę. Teraz też nie można tak sobie wyjechać. Co najwyżej na wycieczkę, ale o emigracji według własnego widzi mi się nie ma mowy, bo deportują i jeszcze trzeba za to zapłacić.

Ja jestem kobietą i w PRLu czułam się absolutnie wyemancypowana. Chciałam jeździć jako kierowca tira, ale dopuszczalna ładowność dla kobiet to było do 3,5t(?)(Lublinek), więc zrobiłam prawo jazdy na tramwaj (20t bez ludzi).

Czy moja Matka chciałaby być szychą w partii? Absolutnie nie! Ja też nie miałam ambicji politycznych. I żadna kobieta z mojej bliższej i dalszej rodziny. Faceci chcieli rządzić, i kobietom to nie przeszkadzało.

Okupacja niemiecka nie dotknęła Ziem Odzyskanych.

Jeżeli obywatele na siebie donoszą, to wszystko pozostaje niejako " w rodzinie" i nie ma co się bulwersować. Donosicielstwo jest jak wiadomo raczej dobrowolne, więc o czym tu mowa? Żaden sekretarz PZPR nie był władny zmusić nikogo do donosicielstwa. Szantażem posługują się także teraz, ale wtedy to robiono niezwykle dyskretnie, by rodzinie przyciskanego nie zaszkodzić. Teraz szykują wszystkich na dno bez skrupułów.

Ja mam dom i ileś tam hektarów lasu. Kupione, nie ukradzione. Wtedy miałam mieszkanie komunalne. Mimo to nie mam nawet najmniejszego zamiaru osrywać mojej młodości tylko dlatego, że jest to poprawne politycznie. Niech teraz zrobią lepiej, niż było w PRLu - samo gadanie, że wówczas było gorzej nie jest argumentem - to wtedy możemy porozmawiać o błędach i niedoskonałościach PRLu. Rozpirzyć wszystko, pogrążyć kraj i wmawiać ludziom, że PRL był zły, a teraz jest lepiej, to naiwność.

Niektórzy dokonują chwytu porównując to, co było 20 lat temu w PRLu z tym, co jest teraz, że niby mamy lepsze samochody, technologie i nie buduje się bloków bez strychów, ale takie ze strychami od razu zaadoptowanymi na mieszkania - bardzo nieustawne i niewygodne - bo to ponoć ładniejsze. Zastanówmy się jednak, co mielibyśmy, gdyby ludzie zamiast strajkować zabrali się do uczciwej pracy... Widać bardzo spieszno było "Zachodowi" by rozwalić Blok Wschodni i nie szczędzono na to środków. Widać nie mogli dłużej czekać z tą "transformacją". Widać dlaczego...

autor: nana, data nadania: 2009-09-10 15:16:43, suma postów tego autora: 4653

.

Zdaje się, że dla części lewicy najcięższym oskarżeniem wobec PRL jest jej tzw. nacjonalizm.

Polska Ludowa rzeczywiście czerpała z myśli narodowej, w praktyce nawet dość obficie. Co w tym atoli złego, niewłaściwego, nielewicowego wreszcie?

Państwo polskie winno stać na straży interesów narodu polskiego, jak niemieckie - niemieckiego, a greckie - greckiego. To jeden z jego najoczywistszych i najnaturalniejszych obowiązków. I Polska Ludowa, w odróżnieniu od tej obecnej, wywiązywała się z niego.

autor: Bury, data nadania: 2009-09-10 15:36:58, suma postów tego autora: 5751

rewelacje nany

"W latach 80tych ludzie nie wyjeżdżali nie dlatego, że nasze granice były zamknięte, lecz dlatego, że GRANICE INNYCH KRAJÓW BYŁY DLA NAS ZAMKNIĘTE".

A nanie jakoś udało się wyjechać do Austrii.
No ale ona miała pełnoprawny paszport na wsie strany mira, ale nie paszport z czerwoną pieczątką informującą, że paszport uprawnia jedynie do wyjazdu do ZSRR, Czechosłowacji, NRD, Bułgarii i na Węgry.

nana - dam Ci dobrą radę. Nie bredź.

autor: Sumienie Narodu, data nadania: 2009-09-10 15:41:27, suma postów tego autora: 6195

Bury - najważniejsze, że ten nasz nacjonalizm potrafilismy połączyć z internacjonalizmem

wynikającym z uczestnictwa w Układzie Warszawskim. W takiej Czechosłowacji w 1968 na przykład.
Nasze wojsko miało świetną okazję do przetarcia się przed grudniem 1970 r., gdzie strzelało do robotników.
Armia socjalistyczna powinna być zdolna do poświęceń, prawda?

autor: Sumienie Narodu, data nadania: 2009-09-10 15:48:06, suma postów tego autora: 6195

porownania prl u do szwecji itp.

ot tak sobie to absurd tak jak porownanie przecietnego Polaka do przecietnego szweda czy szwajcara z jego historia i kalwinska moralnoscia. Trzeba porownywac prl do 3 rp i do polski miedzywojennej, a sam prl dzielic na 4 zasadnicze okresy.
warto w tym miejscu zauwazyc ze przywolywany tu czesto jako dowod na zlo komunizmu brak papieru toaletowego nie byl charakterystyczny dla komuny on byl charakterystyczny dla komuny w Polsce bo w NRD, na Wegrzech czy czechoslowacji papier zawsze byl.
My za to wolelismy i nadal wolimy sie chlubic ze bylismy najweselszym barakiem w calym obozie - po prostu taką Polacy mają hierarchie wartosci - interesuja ich wielkie czyny, heroizm i przede wszystkim tak zwana wolnosc, ale lekcewaza konkretne zwykle problemy zwykla moralnosc i rzetelnosc na co dzien tak samo jak higiene - do polskiego szpitala choc komuny nie ma 20 lat nadal strach isc zeby nie dostac gronkowca czy zoltaczki a do szpitalnej ubikacji strach wejsc zeby sie nie pozygac itp. itd.
Najlepiej schrakteryzowal to chyba dostojewski przedstawiajac naszych rodakow jako deklamujacych wielkie frazesy facetow ktorzy jednoczesnie oszukuja w karty. Dzisiaj widac ze te wszystkie filmy typu Mis czy rejs nie byly o komunie one byly o Polakach, dzisiaj mozna by nakrecic znacznie lepsze tylko zbyt trudno nam uwierzyc w te gorzka prawde.
a wynoszenie z zakladu pylo za komuny powszechne tak samo jak dzisiaj nieplacenie np abonamentu rtv - ponad 60%. Sam zreszta kiedys sie zlapalem na szpetnym uczuciu ze jezdzenie na gape traktuje jako sport raczej niz okradanie wspolobywateli.

autor: kontras, data nadania: 2009-09-10 15:52:31, suma postów tego autora: 1774

Boguslaw Siemiatkowski (nieanonimowy, powszechnie znany VIP-owski internauto),

poki co to zwiazek zawodowy Solidarnosc ma w kraju, gdzie ponoc to slowo tak strasznie skompromitowano, ok. 800 tysiecy czlonkow. Ile w tym samym kraju czlonkow ma jakakolwiek inicjatywa ze slowem "socjalizm" w nazwie - 1000 czy 2000? A ilu czlonkow maja inicjatywy z "komunizmem" w nazwie? 100 czy 200?


Inna sprawa, ze akurat twoja - czyli fana ubeko-bieruto-moczarow - troska o Solidarnosc i jej dobre imie jest naprawde wzruszajaca, ale cokolwiek nie na miejscu.

autor: Trouble in the town, data nadania: 2009-09-10 16:00:55, suma postów tego autora: 130

./..

Wydawnictwo Partyjny Pracownik Polski poleca: Adam Słodowy "Budujemy drugą Wenezuelę i Kubę".

Uwaga! Do budowy niezbędna będzie umiejętność obchodzenia się z rewolucyjnym geniuszem, występującym w postaci:

- programu przejściowego Lwa Trockiego
- podręcznika walki z kułakami i spekulantami
- gotówki z SLD i świadectwa moralności z "Wysokich Obcasów"

Zaleca się stosowanie aviomarinu.

autor: Trouble in the town, data nadania: 2009-09-10 16:06:57, suma postów tego autora: 130

"a cóż to takiego innego niż było w PRLu mają kraje skandynawskie?"

pełne półki?
tak tylko dla przykładu.

autor: humpa, data nadania: 2009-09-10 16:36:14, suma postów tego autora: 208

crystiano

Niezly z Ciebie zawodnik, ale sprobuj nastepnym razem zanim odpiszesz, przeczytac to co napisalem. Nie wiem czy warto odpisywac, gdyz pewnie znowu cos pomieszasz, ale co tam. Szybciutko.

1 Armia Czerwona

Chlopie, o ssso chodzi?

crys
"W 1945 nikt nikogo nie pytał o zdanie, czy armia radziecka ma być na terenie Polski - zdecydował o tym Stalin. Obecnie sami decydujemy, nikt nie stawia nas przed faktem dokonanym."

No i co z tego ma wynikac i jak to sie odnosi do tego co ja napisalem. Nikt nas nie zmusza, a kiedys zmuszano.

Jako, ze mniemam iz nie zrozumiales o co mi chodzilo, sprobuje to wylozyc najprosciej jak potrafie.

Miedzy 1945-89 my nie miec wiele do powiedzenia w sprawie obecnosci AC na naszym terrytorium. Skoro nic nie miec, to znaczyc, ze nie byc sens rozwodzic sie na ten temat. A skoro teraz byc wolnym i niepodleglym, i miec duzo do powiedzenia, to my mowic. Skoro wtedy nie moc w pelni decydowac, to wszystko byc jasne. Skoro dzisiaj juz moc w pelni decydowac, to my mowic, ze my nie chciec kolejnych zagranicznych wojsk w nasz kraj. Wy rozumiec?

W latach 45-89 byl inny kontekst historyczny i polityczny, dzisiaj jest inny, dlatego obecnosc AC w PRL-u a obecnosc tarczy antyrakietowej w III RP to dwa zupelnie inne problemy, ktorych nie ma sensu ze soba zestawiac, a skoro ktos to robi widzac jakies paralele, to idac tym tokiem rozumowania, popierajac np. obecnosc Tarczy w Polsce nie moze w takim razie potepiac obecnosci AC w czasach PRL-u.

No i jak juz napisalem, prosba Mazowieckiego do Rosjan aby zostali u nas jeszcze do 1993 roku, az Niemcy uznaja granice na Odrze i Nysie, jest dowodem, ze jednak AC do czegos sie nam przydala.

crys
"To nie była nawet w tym momencie armia sojusznicza tylko gotowa do pacyfikacji - szansa ataku NATO była zerowa. W zimnej wojnie to blok wschodni był blokiem ofensywnym (wbrew oczywiście ładnej propagandzie o wielkim zagrożeniu)."

Moglbys to udowodnic, gdyz wydaje mi sie to byc zwykla bzdura.

2 Zydzi

crys
"Podajesz przykłady działań antysemickich, które były wpisane w ideologię prawicową"

Nie moj drogi. Tak wygladaly realia w Polsce przedwojennej, gdzie na uniwersytecie warszawskim kazano siadac zydowskim studentom w oddzielnych lawkach, a zamkniety dostep do wiekszosci zawodow dla polskich Zydow byl dopiero zniesiony w 1944 roku. Nikt z rzadzacych w II RP nie byl zainteresowany ograniczeniem tych praktyk, ktore pchaly mlodziez zydowska w ramiona komunistow.

Pytasz dlaczego nadal panuje w Polsce np. antysemityzm, po tylu latach PRL? Poczytaj sobie co na temat ksenofobicznych i reakcyjnych elementow w Solidarnosci pisal jej czlonek Sergiusz Kowalski.

"Gdyby nie stan wojenny, 'Solidarność' musiałaby się podzielić - na większą i mniejszą połowę. Po narodowo-katolickiej stronie znalazłoby się - nie wiem ile, ale - duży procent związkowców. Po stronie 'różowych' byłoby nas dużo mniej. Zostalibyśmy wywiezieni na taczkach, Edelman pierwszy (...)".

Wiesz, PRL twal 45 lat, 3RP trwa juz 20 lat i nie da sie wszystkiego zwalic na Polske Ludowa. Wielu antysemitow poczulo sie bezkarnych po 1989 probujac ukryc swoje antyzydowskie fobie pod plaszczykiem antykomunizmu, jednoczesnie uosabiajac rzady komunistow z rzadami zydokomuny, co niby mialo dawac im pozwolenie do tych antysemickich uwag. Przez 20 lat przymykano na to oko, tlumaczac czesto, ze ludzie maja prawo do odreagowania "mrokow" PRL-u i ze im to przejdzie.

Zreszta sprawa jest bardziej zlozona (dla ciebie chyba zbyt zlozona) aby moc odpowiedziec jednym zdaniem, a ja nie mam teraz czasu, dodam tylko ze skoro wielu ludzi utozsamia tolerancje z lewactwem, zas lewactwo z "totalitarnym" PRL-em, to nic dziwnego, ze brak tolerancji jest w niektorych srodowiskach uznawany za cos zupelnie normalnego. Nie ma sensu tez przesadzac z ta ksenofobia w Polsce, nie jest ona tak duza i jest o wiele wieksza na wschodzie kraju oraz w duzych miastach, niz na zachodzie i w srednich miastach.

3. Wybrzeze.

crystiano
"Teorie o inspiracjach czy prowokacjach to czysty wymysł władz, które musiały to przecież jakoś ładnie uzasadnić."

Ty tak piszesz, zeby tylko pisac, co? Sprobuj zapoznac sie z jakimis faktami zanim bedziesz wypisywal pierwsze lepsze glupoty jakie przyjda ci do glowy. O prowokacjach wspominali dzialacze Solidarnosci chociazby przywodca Glownego Komitetu Strajkowego Miasta Gdyni - Edmund Hulsza, aczkolwiek oni wskazywali na polske sluzby. Sek w tym, ze do tej pory nikt tego nie udowodnil, wiec jezeli byly tam jakies sluzby to byc moze pochodzily one z zagranicy.

4. Emigracja.

No niesamowite. Wyjechalo 160 tysiecy, zas w ostatnich latach zaledwie 2 miliony. Czytaj ze zrozumieniem. Pisalem, ze obecna emigracja jest najwieksza w historii Polski i pewnie gdyby Niemcy i Austria otworzyly granice dla naszych pracownikow to wyjechaloby ich jeszcze wiecej.

5. Emancypacja

Nie zrozumiales tego co napisalem i tak jak wyzej, napisales cos tylko po to aby napisac. Poczytaj sobie o pozycji kobiet np. w nauce w czasach PRL, byla calkiem wysoka. Co do stanowisk kierowniczych, to prosze oto cytat:

"Oto spośród państw postkomunistycznych po zmianie ustroju tylko w Czechach można mówić o otwarciu się szans na kierowniczy awans dla kobiet. W 1983 r. przewaga mężczyzn wśród kierowników wyższego szczebla kształtowała się tam w stosunku 4,7 do 1, zaś w 1994 r. na kierownika kobietę przypadało już „tylko” 3,4 mężczyzn. W Bułgarii, na Węgrzech i w Rosji nie było większych zmian, natomiast najmniej korzystnie kształtowały się szanse takiego awansu dla kobiet w Polsce. O ile pod koniec PRL zarysowała się tendencja do wyrównania szans: w 1983 r. mężczyźni zajmowali stanowiska kierownicze 3,3 razy częściej niż kobiety, a w 1988 roku – 2,6 razy częściej, to w latach 90. nierówności te ponownie wzrosły: w 1994 r. mężczyźni zajmowali wysokie stanowiska 3,9 razy częściej od kobiet. Najwidoczniej pojawiły się nowe bariery w rekrutacji wyższych kadr. A jako że cechą nowoczesnego menedżera jest bezgraniczne zaangażowanie się w sprawy firmy i całkowite poświęcenie się pracy, to niewykluczone, że stereotypizacja tych ról eliminuje kobiety i już na starcie daje przewagę mężczyznom.
Ważny jest wreszcie fakt, że w Polsce kobieta ma 2,27 razy więcej szans na znalezienie się w kategorii ludzi ubogich niż mężczyzna. Na każdych 100 członków potencjalnej underclass przypada 69,5 proc kobiet i 30,5 proc. mężczyzn. Lepsze wskaźniki notuje się nawet w Rosji (szanse te kształtują się jak 1,93 do 1) i w Rumunii (1,77 do 1). A na Węgrzech, w Bułgarii i Słowacji feminizacja biedy jest zjawiskiem marginalnym."

http://www.tygodnik.com.pl/numer/276325/pp.html

crystiano
"Okupacja niemiecka dotknęła wszystkie regiony Polski w jednakim stopniu. Szmalcownictwo? A jaki był stopień donosicielstwa i infiltracji obywateli w PRL?"

Czy Ty w ogole wiesz co piszesz?

autor: Bogusław_Siemiątkowski, data nadania: 2009-09-10 16:41:51, suma postów tego autora: 700

Zamiast pisac o wielkich sprawach

warto pamietac, ze wiekszosc ludzi wspomina PRL, dobrze, nie tylko dlatego, ze byli mlodzi i piekni.

autor: dyzma_, data nadania: 2009-09-10 17:12:05, suma postów tego autora: 2960

ciekawe jak prl wspominają

olewniki

autor: ajde, data nadania: 2009-09-10 18:05:29, suma postów tego autora: 289

dobrze

wspominac a chcieć powtórki to zasadniczo dwie rózne rzeczy.

autor: maciej stanczykowski, data nadania: 2009-09-10 18:24:46, suma postów tego autora: 899

Kilka słów i fragment wywiadu

Cudzie:

Mnie to wcale nie dziwi. GW, prawie rok temu broniła Józefa Piłsudskiego w związku ze sprzeciwem działaczy magdeburskiej Die Linke a i nawet części przekonanych przez nich z SPD, wobec uczczenia osoby Klemensa, tablicą pamiątkową.
Całość można przeczytać tutaj: http://wyborcza.pl/1,75477,5901368,Niemiecka_wojna_o_Pilsudskiego.html

W samym artykule nieopatrznie pojawia się informacja
jak to w 1937 roku "tajemnicze" władze Magdeburga (interesujące kto wtedy mógł je pełnić?) postanowiły sprezentować twierdzę w jakiej znajdował się Piłsudski jeszcze podczas zmagań I wojny światowej, Warszawie.

GW w ogóle lubi zajmować się Die Linke o czym może świadczyć całkiem nowy artykuł w jakim "obiektywny" dziennikarzy tegoż pisemka podnosi larum w związku z zwiększającym się poparciem dla tych "populistów" i postkomunistów a zmniejszającym się FDP (tak lubianego swoją drogą w środowiskach polskich liberałów i pokazywanego za przykład ideowości).
http://wyborcza.pl/1,76842,7019798,W_Niemczech_Merkel_w_dol__a_Lewica_w_gore.html

To ze redakcja aprobuje takie teksty pokazuje jak śmieszne i idiotyczne są przypisywane przez liberalnych ortodoksów czy konserwatywnych-liberałów, łatki GW jako części "lewackiego" czy "komuszego" obozu.
Dzieci GW, czyli wszelkiej maści liberałowie i prawicowcy muszą w jakiś sposób odreagować na swoją matkę.
Michnik i spółka serwując dawkę takiej taniej wazeliny dla elit sanacyjnych II RP, utwierdzają w przekonaniu, do jakich są gotów posunąć się rzeczy w imię obrony kapitalizmu, grając kartami dziś tak bardzo wskrzeszanymi i honorowanymi by "ciemny lud" zapomniał o "bidzie" czasów międzywojnia a pełen dumy z włodarzy tamtego okresu, w spokoju orientował się na kapitalizm.
Być może Michnik, zapomniał albo wyparł ze swojej pamięci przeżycia własnych rodziców (w końcu sam jego ojciec pod koniec życia wyparł się Marska) i dziś konsekwentnie nadrabiając ich "złe czyny", przywraca "należne", ludziom jacy w międzywojniu stali za prześladowaniami radykalnej lewicy a nawet tej bardziej umiarkowanej, o ironio też nastawionej do komunistów często, wrogo.

SN
Fragment wywiadu (pismo już raczej nie odżyje w jakim się ukazało) z Marią Jaszczuk, działaczką organizacji kobiecych, posłanką na Sejm w początkach Polski Ludowej i współautorką liberalizacji ustawy antyaborcyjnej w 1956 r.,
towarzyszką przed wojną Janka Krasickiego:

W II RP to lewica i środowiska postępowe walczyły o świadome macierzyństwo, o edukację seksualną i legalną aborcję. Po 1945 r. władzę przejęła lewica, dlaczego więc na zniesienie zakazu aborcji, trzeba było czekać aż do 1956 r.?
Nie zapominajmy, że jeszcze długo po wojnie, mimo edukacji i laicyzacji państwa, wpływy kleru były ogromne, zwłaszcza na prowincji. Świadomość i edukacja kobiet w tym zakresie narastały jednak, choć stopniowo, m.in. dzięki naszej działalności, spotkaniom na wsiach i w miasteczkach. Potrzeba było czasu, by do tych kobiet dotrzeć i je uświadamiać. Sejm był zdominowany przez mężczyzn. Bez oddolnych nacisków, bez stworzenia czegoś w rodzaju ruchu społecznego, opartego na solidarności świadomych kobiet, nie stworzyłoby się takiego nacisku. Ustawa, którą wreszcie udało się przegłosować 27 kwietnia 1956 r., była poddana szerokim konsultacjom społecznym. Jestem przekonana, że gdyby nie ta nasza „praca u podstaw”, wiele kobiet – zindoktrynowanych przez kler – nie poparłoby tych zmian. Nawet mimo tego, że nielegalne aborcje były zjawiskiem powszechnym zarówno w Polsce sanacyjnej, jak i po wojnie. Zakaz usuwania ciąży doprowadził do sytuacji, w której potajemne aborcje, dokonywane w niehigienicznych warunkach doprowadziły do śmierci tysięcy kobiet. I to trzeba było zmienić. Ale żeby to zmienić – a nie chodzi wyłącznie o dopuszczalność aborcji, lecz zwykłą wiedzę o antykoncepcji – trzeba było tytanicznej pracy nad zmianą świadomości.

Dzisiaj mówi się, że ówczesna ustawa była tak liberalna, że kobiety traktowały aborcję jako środek antykoncepcyjny? Czy faktycznie tak było?
Ta ustawa była rozsądna, wyważona i to nieprawda, że nie było żadnych ograniczeń, bo aborcja nie jest obojętna dla zdrowia kobiety. W Sejmie Ustawodawczym byłam wiceprzewodniczącą Komisji Zdrowia i współpracowałam z ówczesnym ministrem zdrowia, Jerzym Sztachelskim, lewicowcem i człowiekiem bardzo światłym. Rozmawialiśmy o tym, że trzeba ten problem wreszcie rozwiązać. Mieliśmy sygnały, że wiele kobiet przywożono do szpitali po nielegalnych zabiegach. Wielu z nich nie udawało się uratować. To wtedy w Komisji zaczęto przygotowywać tę ustawę. Spodziewaliśmy się problemów, protestów, ale przez cały ten okres dostałam tylko jeden list przeciwko planom liberalizacji, w dość wyważonym tonie i z załączonym świętym obrazkiem. Po długiej debacie, tylko pięciu posłów zagłosowało przeciwko ustawie. W Sejmie było wówczas bardzo dużo górników i hutników. Pamiętam, jak po debacie podchodzili do mnie i mówili: fajna baba jesteś! Gdyby więc nie wcześniejsza praca uświadamiania, przeforsowanie tej ustawy z pewnością byłoby o wiele trudniejsze.

Czy w obecnej sytuacji, gdy od 1993 r. obowiązuje bardzo restrykcyjna ustawa antyaborcyjna, warto by było powtórzyć ówczesne doświadczenia z pracą wśród kobiet? Wydaje się, że dzisiaj to powinno być łatwiejsze.
Od 1989 r. powstało wiele organizacji kobiecych, stowarzyszeń, grupujących często bardzo rozsądnych ludzi. W mojej ocenie są to jednak „kapliczki”, działające we własnym gronie i nie mające przełożenia na świadomość społeczną. Nie ma jedności, współpracy, masowego ruchu. Jeśli ukazują się pisma feministyczne, to w bardzo niskich nakładach i pisane akademickim, hermetycznym językiem, niedostępnym np. dla osób bez wykształcenia. W ten sposób świadomości społecznej się nie zmieni. Odbywają się pikiety i protesty za legalizacją aborcji, ale głównie ograniczają się one do Warszawy. A my wtedy, w tak ciężkich czasach, jechałyśmy na prowincję. To dało efekty. Jeśli obecne organizacje kobiece nie dotrą do tych kobiet – tych, które najbardziej potrzebują pomocy, tych, które nie mają pieniędzy i są odcięte od wiedzy – tylko będą nadal działać we własnym gronie, to być może nadal nic się nie zmieni.

autor: Andrzej Kot, data nadania: 2009-09-10 18:33:44, suma postów tego autora: 800

Cud2,

napawdę nie rozumiesz, dlaczego Beck jest czczony przez polskie elity? Bo on stawiał honor ponad dobro społeczeństwa... I o to chodzi- elity przedwojenne nie zapewniły polskiemu społeczeństwu bezpieczeństwa, zamiast tego karmiły go głodnymi kawałkami o tym że honor jest najważniejszy, ponad wszystko, także ponad życie...

autor: Luke, data nadania: 2009-09-10 18:34:53, suma postów tego autora: 1782

szarosc polki brzuchy i spizarnie

W PRl przynajmniej przez 20 lat 1956 - 1976 polki byly calkiem przyzwoicie zapelnione - kto twierdzi ze bylo inaczej po prostu jest ognorantem ktory wierzy w bajki o occie, natomiast ze szwecja laczylo ten kraj to ze nie bylo w nim masowego przymierania glodem.
Wyjazdy na zachod za gierka to nie byl zaden ewenement - ktos komu wielka roznice robi to ze na granicy musi pokazac paszport albo nie musi ma zaburzona hierarchie wartosci. Dobrze pamietam moja pierwsza wizyte w USA gdzie owszem nie ma paszportow ale wszedzie nawet w hotelu oplaconym z gory zadaja od ciebie karty kredytowej.
Co do tego ze w PRL bylo szaro to coz sa gusta i gusta - jak zwykly obywatel uwaza ze bilbordy i doda to szczyt radosci trudno jego gust, jednak jezeli takie sady wypowiadaja ludzie z elity a pamietam jak wielu z nich glosilo takie poglady w polsce po 1989 ze w koncu jest kolorowo i normalnie to juz swiadczy to o zapasci cywilizacyjnej, znam tez opinie ze w szwecji i Szwajcarii to moze i fajnie, ale nudno. Polacy chca wiec zeby sie ciagle cos dzialo co z reguly cechuje ludzi po prostu tepych i prymitywnych u ktorych niewiele dzieje sie w glowach i sercach. oczywiscie piszac polacy trzeba pamietac ze ma sie na mysli pewna ich czesc, ale czesc w danym okresie dominujaca.
oczywiscie ze PRL bywala narodowa i patriotyczna, tylko pytanie co w tym zlego? na tym wlasnie polega wielkosc nie tylko intelektualistow ale przede wszystkim mezow stanu ze pewne schematy czy podzialy potrafia przekroczyc albo zlamac.

autor: kontras, data nadania: 2009-09-10 18:45:39, suma postów tego autora: 1774

autor: maciej stanczykowski

a okupacji hitlerowskiej nikt jakos dobrze nie wspomina, prawda ?, bo jak cos sie dobrze wspomina, to nie moglo to byc takie zle, nieprawdaz ?, moze warto powrocic do tych dobrych i sprawdzonych tu rozwiazan, zamiast eksperymentowac z nowymi ?. czasami odpowiedzi mamy przed nosem, a szukamy ich bog wie gdzie:)

i tak miliardy wydane na propagande anty perelowska przepadly :)

autor: dyzma_, data nadania: 2009-09-10 18:57:26, suma postów tego autora: 2960

Bogusławie

Napisałeś "Wielu antysemitow poczulo sie bezkarnych po 1989 probujac ukryc swoje antyzydowskie fobie pod plaszczykiem antykomunizmu, jednoczesnie uosabiajac rzady komunistow z rzadami zydokomuny, co niby mialo dawac im pozwolenie do tych antysemickich uwag. Przez 20 lat przymykano na to oko, tlumaczac czesto, ze ludzie maja prawo do odreagowania "mrokow" PRL-u i ze im to przejdzie."

Czy to przypadkiem nie środowisko Sergiusza Kowalskiego, przyłożyło rękę do rozbudzenia nawet podskórnych takich nastrojów, w tym sensie, ze w gruncie rzeczy zajęło się "obłaskawianiem" i pouczaniem głównie prominentów PZPR.
Znam takiego jednego prominenta, jaki zaczytuje się w GW, nadal uważa się za "lewicowca", podkreśla iż nie może lewica się opierać na robotnikach, by nie wzbudzać niepokojów społecznych i zachować narodową zgodę.
W GW trwa od lat walka z radykalną lewicą, przeciwnikami kapitalizmu. Tytuł ten tak samo jak prawica nazywa wszystkich jak leci krytyków kapitalizmu, lewakami i właściwie wzmacnia w przekonaniu także prawicę że nawet "żydokomuna" z wyborczej jest naładowana ładunkiem nienawiści do postaw lewicowych więc my będziemy w tym ją jeszcze uzupełniać i na jej tle uchodzić za tych mniej "poprawnych", przynajmniej wyciągając jej "niesłuszne" pochodzenie.
Do tego dochodzi bezbarwność tzw. oficjalnej lewicy w leczącej się w ogonie liberałów, przyjmującej jej wszystkie wady z naczelną jaka wyraża się w uwielbieniu dla systemu kapitalistycznego, bezrefleksyjnym taktowaniu liberalizmu, totalnym rewizjonizmie wartości lewicowych.
Takie zachowania się złożyły na wzrost nastrojów antysemickich, antykomunistycznych, kierowaniu złości na grupy ludzi jacy nie odpowiadali za krzywdy związane z konstytuowaniem się III RP.

autor: Andrzej Kot, data nadania: 2009-09-10 19:07:37, suma postów tego autora: 800

do 1976 roku półki były pełne, ale za to brakowało mieszkań

Gierek postawił na wielką płytę i mieszkający z rodzicami mogli się wreszcie pobrać i wyprowadzić do luksusowego M 2 = o powierzchni 38 metrów kwadratowych.

Gierek tak się zajął budowaniem mieszkań za amerykańskie dolary, że zapomniał o zapełnieniu półek. Coż, zdarza się. Jaruzelski wypomniał Edwardowi błędy internując go w tym samym czasie co Wałęsę.

Czerwoni chcieli dobrze - ale założenia systemowe realnego socjalizmu były niestety takie, że nawet pompowanie miliardów zakrwawionych, imperialistycznych dolarów nie pomogło.

A z Polski było łatwo wyjechać na Zachód - wystarczyło mieć samolot i na niskiej wysokości dolecieć do Bornholmu.
Niektórzy lecieli w kierunku Berlina Zachodniego. To też był jakiś pomysł.

autor: Sumienie Narodu, data nadania: 2009-09-10 19:10:19, suma postów tego autora: 6195

A jak wyglądały sondaże w PRL-u? Czy ludzie, których młodość przypadła

na czas pomiędzy wojnami lepiej wspominali II RP, czy PRL?

Przecież władza ludowa na pewno sondowała nastroje społeczne :)

autor: Sumienie Narodu, data nadania: 2009-09-10 19:16:22, suma postów tego autora: 6195

Andrzeju Kocie,

w czym wyraża się rzekoma walka GW z lewicą radykalną?

autor: ABCD, data nadania: 2009-09-10 19:33:41, suma postów tego autora: 20871

Niewątpliwe "zasługi"

dyzma
Jakie ma poparcie lewica pomimo takiego przychylnego stosunku wobec PRL, przynajmniej części społeczeństwa?
Czy te same badane osoby byłby skłonne zorganizować protest przeciwko obcinaniu wydatków socjalnych, likwidowaniu prawodawstwa obejmującego stosunku pracy, jeszcze ustanowionego w czasach PRL?
W moim mieście, wielokrotnie dokonywano zmian ulic, ze "złych" na "dobrych" patronów. W ten sposób pozbyto się m.in. nazwy Hanki Sawickiej, gdyż prezydent ze swoją świtą radnych uznał ją za terrorystkę?
Czy "lewica" w moim regionie protestowała przeciwko takim wybrykom miejscowych władz? Oczywiście nie.
Najwyżej mówiła że wszystko się sprowadza do kosztów przeprowadzenia takich zmian.
Nie wdawała w spory z prezydentem miasta, pozwalając mu wygadywać co mu ślina na język przyniesie, bo raczej jego znajomość o postaci była żadna.
Byli wyborcy lewicy, popierający PiS lub PO, partie jakie we własnych szeregach mają polityków gloryfikujących Franco, Salazara czy Pinocheta, są świadomi lewicowych wartości? Czy zdają sobie sprawę kto znajduje się w obozie przeciwników politycznych a kto naprawdę jest sojusznikiem?
Politolog "lewicy" znajdujący się w komitecie wyborczym PO, nie wie że partia ta forsuje program zmierzający do całkowitej prywatyzacji, redukcji praw robotniczych, pardon pracowniczych i razem z PiS-em "boksuje" wzajemnie się o stan zdrowotny prezydenta jakby to była najważniejsza sprawa dla społeczeństwa.
Tacy ludzie cieszą się ze w PRL-u, właściwie to komunistów nie było, a robiło się karierę i aktualnie jeszcze dopatrują się "socjalistycznych roszczeń" w społeczeństwie.
Podobno w łonie polskiego społeczeństwa są zorganizowane ośrodki, kręgi ludzi myślących tylko o tym jakby tu "dołożyć" burżuazji.
Takie słowa słyszałem od człowieka, uchodzącego w Polsce za przenikliwego komentatora o lewicowych poglądach.
jaka pomimo ciągłego opluwania jej przez elity polityczne III RP, podkreśla jak cieszy się z nowej kapitalistycznej Polski?
To ma świadczyć o jej wielkości czy może tylko o tym ze chce sobie kupić te elity?
Ta sama osoba wcześniej, mówiła że broniła socjalizmu jak niepodległości...
Pisałem wcześniej że nie oceniam jednoznacznie PRL-u.
Trudno jednak nie dostrzegać złożoności sytuacji jaka ma miejsce współcześnie po 20 latach od wyjścia Polski, z tzw. realnego socjalizmu.
W tym kraju ludzie swoimi zachowaniami, wyborami częściej dowodzą iż brak im jakiekolwiek kręgosłupa, miotają się, kierują się bardziej modami niż tym co faktycznie nawet myślą, podpierając się wyniosłością, grubiańskimi pozami traktując innych z góry, wpływają wbrew stereotypom na ludzi, ucząc ich tego samego.
Taki stan mentalny odbija się na realnej "obronie" PRL-u przez tych jacy w sondażach niby się o nim wyrażają pozytywnie.


Jacku Z.
Mam nieodparte wrażenie jak redakcja GW, z "pewnością" sprzyja "radykalnej lewicy" i dlatego na swoich łamach, "piszę na jej cześć peany"...
Zawsze wiedziałem że Adam Michnik to takie nowe wcielenie Wery Kostrzewy...

autor: Andrzej Kot, data nadania: 2009-09-10 20:29:06, suma postów tego autora: 800

jaki PRL ?

Z pewnością nie mozna łatwo, krótko i całkiem obiektywnie przedstawić opinię o tym naszym/przeszłym uzależnionym od 'wielkiego brata' państwie.
Przeczytałam zawarte tu opinie - i jest tak, jak z wieloma sprawami, z niektórymi mogę sie zgodzić, z innymi częściowo, są i takie, które wg mnie zupełnie nie odpowiadają tamtej rzeczywistosci.
Dla mnie (bez wielkich analiz politycznych i społecznych)PRL był bardzo niejednoznaczny, raczej szary ze swoją beznadziejnościa, zamknieciem takze intelektualnym, podwójnymi standardami ( inaczej w domu, inaczej w szkole, zakładzie pracy)itp. Jednoczesnie nie sposób nie zauważyć, ze kwestie socjalne, prawa reprodukcyjne, powszechna bezpłatna edukacja, brak 'patronatu koscioła' nad wszelkimi dziedzinami życia (jak to jest obecnie) mogły budzić zadowolenie. Jednak 'ośrodkiem dominujacym trzymającym stale łapę' nad wszystkimi aspektami ówczesnego życia obywateli PRL była niewątpliwie PZPR.

autor: marikaa, data nadania: 2009-09-10 20:32:06, suma postów tego autora: 140

a z naszym przecież nie głupim Narodem zrobili sztukę następującą:

po socjotechnicznej obróbce niemal każdy Rodak wierzy teraz święcie, że byłby w stanie rządzić naszym krajem, i to w dodatku lepiej, niż jakikolwiek rząd złożony z było nie było ludzi wykształconych i mających jakieś polityczne doświadczenie. Nawet by być robolem niewykwalifikowanym trzeba przejść jakieś przystosowanie do wykonywanej pracy, a tu proszę: bez niczego, zupełnie bez niczego, każdy niemal Polak czuje się upoważniony do pouczania fachowców, do udzielania im rad, do krytyki ich decyzji nie mając nawet bladego pojęcia, na czym to "rządzenie" w istocie polega. I nawet nie chce wiedzieć na czym. Polak dostał "wolność" i przez ten sam fakt do rządzenia krajem jest zdolny :) A że w zapędach sam się ośmiesza? Wszyscy naokoło nas wiedzą, że wolność to słowo umowne. Tylko my bierzemy to dosłownie i nie tylko narażamy samych siebie na śmieszność, ale także naszą Ojczyznę na straty.

autor: nana, data nadania: 2009-09-10 21:13:29, suma postów tego autora: 4653

Do poprawki...

Osoba bez skazy pomimo ciągłego opluwania jej przez elity polityczne III RP, podkreśla jak cieszy się z nowej kapitalistycznej Polsce...

autor: Andrzej Kot, data nadania: 2009-09-10 21:23:06, suma postów tego autora: 800

Andrzej Kot - jeśli Michnik to wcielenie Koszutskiej to lada moment

Putin zaprosi go do Moskwy.

Michnik ma swoją prywatną wizję lewicy, którą konsekwentnie realizuje wspierając (mnej lub bardziej) towarzyszy z SLD. A lewicy radykalnej Nadredaktor nie boi się na pewno tak, jak demonizowanej przez niego nacjonalistycznej prawicy.

A tak na marginesie: czy ktoś widział obalonego komunistę? (nie mówię o Olku K.)

autor: Sumienie Narodu, data nadania: 2009-09-10 21:51:29, suma postów tego autora: 6195

dodatkowo dobrze jest rzucić okiem na rzecz następującą:

Niemcy mają rynek nasycony i rzekomo wyżej postawioną gospodarkę i technologię niż my.
Rosja ma rynek nienasycony i technologię co prawda świetną, ale ograniczoną w zasięgu.
Mimo to naszym głównym partnerem gospodarczym są Niemcy - nie potrzebujące od nas niczego
A nie Rosja, która niemal "brałaby towar jak leci" od nas.

Z powodu ograniczonych możliwości eksportowych zdycha nasza gospodarka.
Niemcy wypychając nas swego czasu z rynku rosyjskiego zajmowali ochoczo nasze miejsce; nie przeszkadzała im "komuna" i tym podobne bzdury.
My oddawaliśmy walkowerem nasze kontakty i wpływy w Rosji żebrząc następnie u Niemców o umożliwienie nam eksportu do nich.



Generał Jaruzelski, dla mnie człowiek bez skazy, ma prawo nieskrępowanie wyrażać swoje opinie na tematy wszelkie. Natomiast ja nie uzurpuję sobie prawa do oceny tego co i dlaczego On mówi. Nie wyobrażam sobie, że ceniłabym kogoś tylko za to, że to, co mówi, jest to zgodne z moim poglądem.

autor: nana, data nadania: 2009-09-10 22:02:39, suma postów tego autora: 4653

Często w środowiskach lewicowych słyszy się ,że

wyniki wyborów są dla nich niekorzystne, bo prawica MANIPULUJE świadomością społeczną.
Owszem - to jest prawda.
Jak to się robi widać wyraźnie w przebiegu tej dyskusji -
oto jeden( lub dwóch) zawodowych propagandystów wyciąga
do dyskusji jakieś nie potwierdzone , często prymitywne uogólnienie dotyczące omawianej kwestii i czeka czy ktoś
z mało zorientowanych połknie haczyk. W wielkim , prawie
40. milionowym państwie można znaleźć wszystko na każdy temat. I wówczas te mało znaczące szczegóły, prawdziwe (lub częściej półprawdziwe) przysłaniają istotę sprawy.
I już po dyskusji, bo dyskutanci kłócą się o mało znaczące drobiazgi.
Tych prawicowych inicjatorów ( już nie wnikajmy w to, kto im za to płaci) łatwo zidentyfikować - to są zawsze ci sami.
Więc bądźmy sprytniejsi - IGNORUJMY ICH.

autor: tarak, data nadania: 2009-09-10 22:28:46, suma postów tego autora: 3240

Biedna skrajna lewica,

przesladowana przez "Gazete Wyborcza". Przesladuja ja na jej lamach Orlinski, Domoslawski, Sierakowski, Bratkowska, Zawadzka itd., a owo przesladowanie przybiera postac np. prezentacji feministycznych herosow z Sierpnia 80 albo laurkowatych recenzji ksiazeczek wydawanych przez Ksiazke i Prase.

Zaiste, wielkie to przesladowania, porownywalne co najmniej z Bereza Kartuska. Czy jest jakies konto, na ktore moge wplacic datek na pomoc dla skrajnej lewicy przesladowanej przez buldogi Michnika?

autor: Trouble in the town, data nadania: 2009-09-10 22:37:53, suma postów tego autora: 130

Panie tarak - jeśli poprawi to Panu samopoczucie to jestem gotów przyznać, że inspiruje mnie CIA

i Mossad, a finansuje Banco Ambrosiano.

autor: Sumienie Narodu, data nadania: 2009-09-10 22:53:01, suma postów tego autora: 6195

Panie Kwak

"Jak to nie było kredytów! A 40 miliardów dolarów wzięte przez Gierka?"

Średnio i dłudookresowe zadłużenie Polski wyniosło za Gierka 19,6 miliardów dolarów, oraz spłacane od razu zadłużenie krótkookresowe wynosiło 3,4 miliardów dolarów.
Łącznie w 1980 roku wynosiło 23 miliardy.
Przez 10 lat władzy Gierka spłacono wierzycielom kwotę dwukrotnie większą od tej, która pozostała do spłacenia, co
oznacza, że Gierek do czasu "wybuchu" Solidarności regularnie spłacał zaciągnięte przez Polskę zadłużenie.
Po wprowadzeniu stanu wojennego , na skutek blokady gospodarczej zastosowanej przez zagranicznych przyjaciół, Polska przestała spłacać swe zobowiązania i dług podwoił się.
Warto dodać, że już w 2003 roku , dochód z prywatyzacji przekroczył naszą kwotę zobowiązań z czasów Gierka i wyniósł przeszło 40 miliardów dolarów.

Albo Pan tego nie wie, albo okłamuje internautów.

autor: tarak, data nadania: 2009-09-10 22:57:34, suma postów tego autora: 3240

Skrajna lewica zawsze najbardziej cierpiała wskutek prześladowań

lewicy racjonalnej. Przypomninana przez Andrzeja Kota Wera Kostrzewa jest tego najlepszym przykładem.

Symbolem sierot po PRL-u powinien być portret Jaruzelskiego, internującego Gierka - w tle można umieścić towarzysza Balcerowicza, który doradzał PZPR-owskim macherom od gospodarki. Takich neofitów można we współczesnej Polsce znaleźć znacznie więcej. Nawrócenie to w gruncie rzeczy piękna rzecz - najlepiej wie o tym Fidel Castro.

autor: Sumienie Narodu, data nadania: 2009-09-10 23:05:04, suma postów tego autora: 6195

Tak...

Gazeta Wyborcza to..."tuba skrajnej lewicy"...
Wystarczy zapoznać się z treścią tekstów Federowicza, Gadomskiego, Sobolewskiego, Węglarczyka, Wielowieyskiej itd itp, by móc to przecież obwieścić.
Orliński wspominający czasy wspólnych manifestacji z GSR - Komuniści, jest przykładem "rasowego skrajnego lewicowca". Tym bardziej gdy swojego bloga prześmiewczo nazywa burżuazyjno-liberalnym.
Nie wiem w czym się szczerze mówiąc wyraża "skrajna lewicowość" Sierakowskiego czy Domosławskiego.
Wie to chyba tylko Truble vel. anonimowy dziennikarz.
Całkiem możliwe że polega na zdaniu, Rafała Ziemkiewicza jaki swego czasu z upodobaniem o Sierakowskim, mówił jako człowieku usposobionym "skrajnie lewicowo".
Z pewnością do panteonu sław "skrajnej lewicy" dodać też należy Jacka Żakowskiego, bo zdarzyło mu się w "Niezbędniku inteligenta" przeprowadzić wywiad z Antonio Negrim czy Słavojem Żiżkiem albo w "Polityce" z Oscarem Niemeyerem....
Od taka "promocja lewactwa" w wykonaniu Żakowskiego i jego rozmówców.
Adam Michnik to nieodzownie wierny swoim przekonaniom "towarzysz" realizujący "wizję lewicy"
Z pewnością promocją, E. Fornalczyk, osobiście zajął się "lewicowy fanatyk" i ekspert od "walki klas", R. Kalukin.
Prawdopodobnie "skrajna lewica" drzemie też w Dzienniku a już z pewnością w Rzepie, jaka także otwiera się na "komuchów" z KP.

SN...
Rozmawiałeś z Castro o jego domniemanym nawróceniu?

autor: Andrzej Kot, data nadania: 2009-09-10 23:50:17, suma postów tego autora: 800

gazeta wyborcza i dyskusja o niej tutaj

to najlepszy przyklad na to ze interpretacja swiata tylko w kategoriach lewica prawica jest zawodna, tak samo czyli szerzej i glebiej trzeba patrzyc na prl, ale komus kto mysli czy wierzy ze za gierka polska byla jak korea polnocna i jedynym sposobem wyjazdu na zachod byla tak zwana ucieczka na bornholm nic nie pomoze - do szkoly i to podstawowej najpierw a potem do dyskusji, ale jak slusznie zauwazyla nana polakom wolnosc slowa kojarzy sie z wolnoscia od logiki, wiedzy i wszelkich zasad czyli z gadaniem co slina lub hormony na jezyk przyniosa.

autor: kontras, data nadania: 2009-09-11 00:45:54, suma postów tego autora: 1774

Nie wiesz, Andrzeju,

na czym polega skrajna lewicowosc Domoslawskiego? No to chyba nieuwaznie czytales skrajnie lewicowe gazetki, ktore zamieszczaly peany na temat jego wypocin lub same te wypociny. Mam ci podac tytuly tych gazetek, czy nadrobisz zaleglosci samodzielnie? Tylko zebys nie przezyl szoku, gdy sie dowiesz, a moze po prostu przypomnisz sobie, kto promowal te skrajnie lewicowa wyrocznie prosto z GW. Nie wiesz tez na czym polega skrajna lewicowosc Sierakowskiego? To zapytaj redaktora Zalegi, do niedawna szefa waszej partyjnej gazetki, ktory w wywiadzie na tutejszym portalu komplementowal Krytyke Polityczna.

autor: Trouble in the town, data nadania: 2009-09-11 00:58:49, suma postów tego autora: 130

Andrzej Kot - polecam

http://www.polityka.pl/przedostatni-akt/Text01,934,246558,18/


bo najwyraźniej jesteś poważnie niedoinformowany :)

autor: Sumienie Narodu, data nadania: 2009-09-11 09:49:49, suma postów tego autora: 6195

Sumienie Narodu

[na czas pomiędzy wojnami lepiej wspominali II RP, czy PRL?]

moja ciotka lepiej wspominala PRL po 30 latach istnienia niz II RP i z tego co wiem, wiekszosc starszych ludzi ze wsi byla podobnego zdania. to w PRLu nauczyla sie czytac i pisac, zdobyla nie rolniczy zawod i udalo sie jej pracowac w miescie.

autor: dyzma_, data nadania: 2009-09-11 13:13:22, suma postów tego autora: 2960

Tu i teraz

O pieniądzach, osobistych i w biznesie - http://kontrowersje.net/node/4242 . Komentowałam.

Co do PRL-u. Pisałam już wcześniej, że nie można tej epoki wyrwać z kontekstu, bez uwzględnienia tego co było przed PRL-em. Mam w domu kilka roczników statystycznych, w tym i taki z 1938 roku, przygnębiający. A potem była wojna i dopiero póżniej PRL. Transformacja po PRL-u, stanowi wielką różnicę w porówwnaniu do tego co zostało po II RP i wojnie. Dlatego ostatnie dwadzieścia lat mam za stracone dla tak dużej części społeczeństwa, że mogę powiedzieć iż dla kraju.

autor: Teresa Stachurska, data nadania: 2009-09-11 13:14:03, suma postów tego autora: 1169

Andrzej Kot

[Jakie ma poparcie lewica pomimo takiego przychylnego stosunku wobec PRL]

juz po 3 latach Solidaruchy stracily wladze, przy frekwencji 52%, przegrywajac sromotnie wybory w 1993 r.... ale czy to cos zmienilo, to inna kwestia, na pewno zlagodzilo...

autor: dyzma_, data nadania: 2009-09-11 13:20:04, suma postów tego autora: 2960

Sumienie

jako sierota na tym portalu i sierota zyciowa, Mamisynku, zastanow sie, co bedzie symbolem sierot po III RiP, moze zmywak, albo mop w norweskim hotelu ?:)

autor: dyzma_, data nadania: 2009-09-11 13:22:12, suma postów tego autora: 2960

Reperkusje

http://passent.blog.polityka.pl/?p=604#comment-124748 .

autor: Teresa Stachurska, data nadania: 2009-09-11 13:23:36, suma postów tego autora: 1169

dyzma - przykład Twojej ciotki jest faktycznie bardzo reprezentatywny :)

A co do symbolu III RP to musisz się bardziej wysilić, bo ten który przedstawiłeś jest na poziomie 10-latka.

A przecież wszyscy wiemy, że stać Cię na poziom licealisty :)

autor: Sumienie Narodu, data nadania: 2009-09-11 14:08:20, suma postów tego autora: 6195

dyzma - czyli późne rozpoczęcie pisania i czytania jest u Ciebie rodzinne?

Zaczynam coraz bardziej doceniać trud z jakim produkujesz swe - dziecinne w treści, acz proprawne stylistycznie - wpisy :)

autor: Sumienie Narodu, data nadania: 2009-09-11 14:15:18, suma postów tego autora: 6195

"Lewice racjonalne" z Obywatela i Polityki...

Trouble,
Lepiej oświeć czytających i przyznaj się jaką redakcje w rzeczywistości reprezentujesz.
I czy na pewno jest ona "apolityczna". Po co robić wywiady z takimi "skrajnymi lewicowcami" jak prof. Tittenbrunem, jeśli, opowiada on na twoich łamach o zburżuazyjnieniu PZPR i takie inne "anachroniczny", nieprzystający to demokracji, punkt widzenia. W dodatku uczestniczy w panelach dyskusyjnych Krytyki Politycznej...
To musi oznaczać że jest z "układu skrajnej lewicy"
Z pewnością nie jest "moją" gazeta o jakiej piszesz.
Niestety nie potrafisz odnieść się do rzeczy merytorycznie i jedynie stosujesz tu pokaz obłudnych
Udowodniłeś to przypominając wywiad w którym Zalega ostrożnie chwalił KP. By twój argument można było uznać za zasady, musiałbyś udowodnić że Zalega w ostatnim czasie dał szczególne powody do tego by za takiego skrajnego lewicowca uchodzić. Nie istnieją na to żadne konkretne dowody.
Może chciał przekształcić PPP w "partię trockistowską"?
I może do tej drużyny chciał dokooptować "komunistę" Sierakowskiego?
Po prostu uroiłeś sobie tezę o urastaniu w siłę w ostatnich latach "skrajnej lewicy" i próbujesz to nieustannie forować, zapewne myśląc że ktoś się nabierze na tym razem twoją hybrydę.
Czas jednak przyszedł na konkretne podziały i programy a nie bajdurzenia o "skrajnej lewicowości" Sierakowskiego czy jego w mniejszym lub większym stopniu sympatyków.


SN,
Niczego więcej się po Mroziewiczu nie spodziewałem.
Tym reprezentującym "lewicowo-racjonalny" nurt, dziennikarzu...

autor: Andrzej Kot, data nadania: 2009-09-11 14:30:01, suma postów tego autora: 800

./..

Andrzej Kot:
"Trouble,
Lepiej oświeć czytających i przyznaj się jaką redakcje w rzeczywistości reprezentujesz."

Pod redakcją kolegi Awanturnika powstały takie poradniki, jak: "Kapitalizm. Sam naprawiam", czy "Socjalfaszyzm dla (t)opornych". Radzę więc z nim nie zaczynać, bo jak ryknie niczym lew, mocą wszystkich gardeł lewicowego Prawa i lewicowej Sprawiedliwości, to w niszy nawet echo nie odważy się odpowiedzieć. Proponuję więc grzecznie przyznać, że się jest uwikłanym w "układ" i w spokoju oczekiwać na wezwanie z obywatelskiego mikro-IPN, skupiając się na rachunku sumienia, żalu za grzechy i mocnym postanowieniu poprawy.

Ja to się awansem do wszystkiego przyznałem, i do tego, że brałem forsę od SLD, i do tego, że lansowałem się na "Wysokich Obcasach", a przede wszystkim do tego, że po 15 tabletkach Avio, popitych Stoliczną, mam ezoteryczny kontakt z samym Lwem Dawidowiczem ;-)

autor: Miś_Bucharin, data nadania: 2009-09-11 15:43:04, suma postów tego autora: 3566

Andrzej Kot - oczywiście wierzysz tylko w to, co sam napiszesz? ;)

Podziwiam.

autor: Sumienie Narodu, data nadania: 2009-09-11 16:14:40, suma postów tego autora: 6195

Sumienie

[przykład Twojej ciotki jest faktycznie bardzo reprezentatywny]

w tej wsi gdzie mieszkala ciotka sporo osob mialo taki spadek po II RP, wiec to jest dosc reprezentatywna grupa. nie wiem co w tym smiesznego, posmiales sie z mojej "ciemnej" ciotki, jak przystalo na paniczyka III RiP z yntelygenckiej warszawki, ze majac 18 lat (w 45r) nie umiala pisac, i ledwo ledwo czytala, zreszta nie miala na czym pisac, chyba tylko kijem po piasku, taki byl dobrobyt w II RP, za to majac ponad 40 lat nauczala w szkole sredniej (najlepszej w miescie) matematyki takich wlasnie Mamisynkow, ktorzy rzna teraz yntelygencikow za dyche, choc rznac moga najwyzej glupa...

nie jest wazne jak kto zaczyna..... sam se dokoncz, klasyk:)

autor: dyzma_, data nadania: 2009-09-11 16:49:13, suma postów tego autora: 2960

Sumienie

[A co do symbolu III RP to musisz się bardziej wysilić]

dlatego zapytalem sie tutejszego ministra od sierot, co bedzie symbolem sierot po III RiP ?. to byly tylko takie moje propozycje:)

autor: dyzma_, data nadania: 2009-09-11 16:59:45, suma postów tego autora: 2960

Andrzeju, naprawde

mnie ubawiles stwierdzeniem, jakobym podzielal czy wrecz propagowal teze, ze skrajna lewica rosnie w Polsce w sile w ostatnich latach. Nie, moj ty drogi budowniczy "partii robotniczej", ja uwazam, ze ta skrajna lewica sie w Polsce zwija w piorunujacym tempie. A zwija sie m.in. dlatego, ze tworzyli ja schizofrenicy wykrzykujacy radykalne haselka, podniecajacy sie Trockim i Chavezem, a jednoczesnie bioracy forse od SLD i lansujacy sie w neoliberalnej gazecie Michnika.

autor: Trouble in the town, data nadania: 2009-09-11 17:27:13, suma postów tego autora: 130

Trouble - moda na Chaveza wkrótce minie.

Pamiętam z jaką euforią przyjęto na tym forum wybór Luli na prezydenta Brazylii. Był kiedyś wielką nadzieją czerwonych, ale mocno zawiódł. Podobnie jak sandiniści w Nikaragui, którzy wprowadzili całkowity zakaz aborcji.

autor: Sumienie Narodu, data nadania: 2009-09-11 19:08:58, suma postów tego autora: 6195

Kapitalizm = Mafia

http://biznes.onet.pl/nagrane-instrukcje-madoffa-jak-radzic-sobie-z-kont,18491,3034738,1,news-detal

a to tylko jeden do niedawna porzadny kapitalista, ciekawe ile tej kasy poszlo na robienie sieczki we lbach roznych sumien, dresow, dobrodziejow itp.?

autor: dyzma_, data nadania: 2009-09-11 19:12:39, suma postów tego autora: 2960

Trouble...

Ty zbudowałeś jakąś partię? Z ciekawości pytam...
Pochwal się...sukcesami w tej materii.
Chociaż ty pewnie partii nie zbudowałeś bo jesteś "apolityczny" i "obiektywy" jak większość polskich ...dziennikarzy.
I jaką w ogóle chciałbyś zbudować "partię robotniczą".
Taką wyważoną bez zbędnych "radykalnych haseł"...
Jakie w ogóle "radykalne" hasła podnosili ludzie z PPP?
Czym się to miałoby niby różnić o "ostrzejszej w gębie socjaldemokracji"?
Coś a la Lafontaine?
Gazeta Wyborcza...swego czasu sugerowała że to ta "partia robotnicza" jest w zażyłych kontaktach z Chavezem i opiera swoją działalność na fundamencie "walki klasowej".
Rozumiem że wystarczą ci "mądrości" Kalukina abyś naprawdę uwierzył z jaką miałeś "skrajną lewicą" do czynienia.
Dziwne że jeśli cieszysz się że tak dogorywa "skrajna lewica" cały czas starasz się na tym forum drążyć wątki z związane z jej niby funkcjonowaniem...
Zdaje się na tym chcesz zbudować swoją hybrydę...

autor: Andrzej Kot, data nadania: 2009-09-11 20:19:11, suma postów tego autora: 800

trouble

"haselka", "schizofrenicy", "moj drogi" "bioracy forse" "podniecajacy sie", "gazetka" - boze skad ja to znam!!!!!!!!!

autor: kontras, data nadania: 2009-09-11 20:58:50, suma postów tego autora: 1774

Pani Nano


"Nie wiem, o jakie realne bodźce do wytężonej pracy Panu chodzi."

Przepraszam, że dopiero teraz odnoszę się do Pani wątpliwości.
Nie chodzi mi tu o pojedynczego pracownika(choć w pewnym sensie także) , ale o przedsiębiorstwa państwowe, w których
aż do czasów premierostwa Rakowskiego , rozliczano dyrekcje
z zadań i o ile fundusz płac nie został przekroczony, to
załoga dostawała premie i czasem nawet ordery.A tymczasem
KOSZTY realizacji narzuconego ze Zjednoczenia planu produkcyjnego często znacznie przekraczały zdrowy rozsądek.
Dyrekcji w związku z tym nie opłacało się wprowadzać innowacyjnych technologii, bo ryzyko było duże, a zysk żaden.
Wszystkie takie zmiany płynęły " z góry", powodując,że nasza gospodarka stała się niekonkurencyjna ze wszystkimi tego skutkami dla całego państwa.
Gdyby udało się wprowadzić system premiujący nowoczesność
rozwiązań w biurach projektowych, technologicznych w zarządzaniu itp, to bylibyśmy jako państwo znacznie bogatsi
i wtedy świat pracy nie tak łatwo dałby się oszukać prawicowym propagandystom.

autor: tarak, data nadania: 2009-09-11 21:00:16, suma postów tego autora: 3240

Temat na czasie.

Właśnie Sejm urządził uroczystość Mazowieckiemu, który w kilkanaście miesięcy po swoim premierowaniu nie wygrał wyborów nawet z facetem znikąd. Wałęsa trochę później też, choć był ciągle nagłaśniany. Ludzie szybko się zorientowali, w jakim kierunku to wszystko zmierza. Potem uwierzyli lewicy. Ale ta również ich zawiodła, bo likwidowała punkt po punkcie z tego, do czego w PRL przywykli i z czym było im dobrze. A teraz już nikomu nie wierzą. I nikogo też nie wybierają. Zostają w domach i złorzecząc czekają. Te ich zachowania najlepiej usprawiedliwiają PRL, choć na pewno go nie przywracają. Bo nic nie wraca. Życie zawsze płynie przed siebie. Przy okazji gratuluję "Nanie" dobrych tekstów.

autor: steff, data nadania: 2009-09-11 21:03:09, suma postów tego autora: 6626

Mazowiecki i tak uzyskał 2 razy więcej głosów, niż kandydat postkumunistów Cimoszko.

Hasło: "głosowałeś na Ilicza - głosuj na Cimoszewicza" dziś wzbudza co najwyżej uśmiech politowania, bo Słońce Białowieży miało tyle samo wspólnego z Leninem, co Albin Siwak z Albertem Einsteinem.

Z rządu Mazowieckiego najlepiej pamięta się PZPR-owskiego zausznika, Balcerowicza. Jego nagła wolta, od gospodarki centralnie sterowanej do gospodarki rynkowej jest znakiem firmowym całej postpezetpeerowskiej pseudolewicy. Betonowi towarzysze nawet z biskupami potrafili się dogadać, gdy mogli na tym zarobić parę złotych.

autor: Sumienie Narodu, data nadania: 2009-09-11 22:18:59, suma postów tego autora: 6195

Andrzeju,

gazeta założona z poręki gen. Kiszczaka (szarej eminencji tej samej ekipy, która w okresie strajków brytyjskich górników zasiliła Thatcher polskimi rezerwami węgla), wydawana przez środowisko koncesjonowanego przez CIA, najbardziej kunktatorskiego odłamu opozycji w ostatnich latach PRL-u i kapitalizowana przez amerykańskie fundusze emerytalne musi preferować propagandę neoliberalną, a w ramach "lewego skrzydła" może jedynie lansować fake-lewicę w rodzaju tej opisanej w poście Trouble z 2009-09-10 22:37:53. I doprawdy trudno się temu dziwić. Skądinąd uważam, że jeśli chodzi o rynek medialny - mówiąc obrazowo - lepszy Gadomski czy Stasiński (wyostrzający i przejaskrawiający istniejący realnie konflikt polityczny) niż wymienieni powyżej, jedzący z ręki komercyjnego medialnego koncernu i rozmywający obiektywne sprzeczności w jakiejś nijakiej papce.

autor: _Michal_, data nadania: 2009-09-11 22:21:19, suma postów tego autora: 4409

Kontras i Trouble

Kontrasie: w pewnym sensie (tzn. podmieniając Twoje personalistyczne ujęcie na bardziej "strukturalne" - nie tyle pojedynczy władcy z dworami, ile raczej koterie w łonie aparatu partyjnego) zgoda, zresztą cytowany także i przez Ciebie Tittenbrun pisał o socjalizmie patrymonialnym z własnością państwową traktowaną jak stan posiadania udzielnych władców. W tym jednak tkwiła pięta achillesowa PRL i mechanizm jego upadku - mówiąc obrazowo "zamordyzm" aparatu partyjno-resortowego utrzymał feudalny układ zależności, uniemożliwił przekształcenie go w socjalistyczny koncern (jaki postulował w 1980 r. Gwiazda) z prawdziwie socjalistyczną partycypacją w zarządzaniu produkcja i wymianą (każda próba urzeczywistnienia samorządu albo chociaż niezależnej od aparatczyków reprezentacji związkowej - rozjeżdżana czołgami). Również jestem za jeśli nie od razu sojuszami, to przynajmniej konstruktywną i przyjazną polemiczną dyskusją między lewicą (także radykalną) a środowiskami konserwatywnymi czy patriotycznymi - ale raczej nie tymi, które charakteryzuje skrajny liberalizm gospodarczy; ideowa osmoza lewicy pro-PRL-owskiej i konserwatywno-liberalnych fanów realpolitik może bowiem zaowocować tylko wzmocnieniem opcji wolnorynkowej (tyle tylko, że podbudowanej "realistyczną", czy raczej konformistyczną retoryką). Innym przykładem ZŁEGO, ale niestety aktywnego sojuszu "ponad lewicą i prawicą" jest właśnie pakt uwolskiej centroprawicy i skrojonej na potrzeby ramówki radia TOK FM i wyobrażenie jego konsumentów "lewicy" - tu spoiwem jest nie PRL, tylko (oficjalnie) wspólny front przeciw "ciemnogrodowi", populizmowi i rzekomemu "faszyzmowi", a (nieoficjalnie) zapewne wspólny interes w najbanalniejszym sensie tego słowa (choć pewną rolę odgrywają zapewne zbliżone sitwiarskie korzenie, sięgające zresztą PRL-u - co najmniej od lat 70. i konwersatorium DiP).

Aż się prosi strawestować słynne słowa wiadomego autora: Stasiński i Gadomski robią z lewicy i opcji prosocjalnej bohaterów, Domosławski i reszta "lewej flanki GW" - robią z tego g... A moloch wielkiego kapitału jest jeszcze silniejszy, bo wzmocniony przez absorpcję treści (na niby) kontestujących.


Kłopot: parafrazując jednego z cokołów polskiej kinematografii, mającego tu zresztą swój (anty)fanklub - kimkolwiek jest, jeśliś jest, to i tak za treść, styl, dowcip z "nową Berezą" i ogólną wymowę 2009-09-10 22:37:53 masz u mnie zapewnioną kratę lub większą flaszką dowolnie wybranego i dobrze zmrożonego trunku. Pamiętajmy jednak, że poza michtriksem i produkowanymi przezeń seryjnie modelami istnieje jeszcze niewielka i też nie wolna od poważnych wad, ale jednak autentyczna lewica, której nie warto oddawać w pacht zdalnie sterowanym cyborgom.

autor: _Michal_, data nadania: 2009-09-11 22:35:28, suma postów tego autora: 4409

Szanowny Panie Tarak,

Oczywiście ma Pan rację, ale...

jeżeli
"KOSZTY realizacji narzuconego ze Zjednoczenia planu produkcyjnego często znacznie przekraczały zdrowy rozsądek" i mimo to były jakieś zyski, to przecież nie było aż tak źle. Mogło być lepiej, ale tak źle nie było.

Kiedyś czytałam o lubińskiej miedzi, samych początkach i rozkręcaniu produkcji. Odniosłam wrażenie, że na innowacje stawiano. Umocnienie płockiej skarpy spływającej do Wisły - też nie miało precedensu, a jednak sfinansowano to z państwowych pieniędzy i kosztowało niemało.
Znane jest mi pojęcie "pomysłu racjonalizatorskiego", sama się z tym nie spotkałam, ale gdzieś czytałam(?), że za to ludzie dostawali premie, jeżeli było wprowadzone w produkcji.
Odbudowanie Zamku w Warszawie ze starych cegieł, wydobywanych z gruzów, czyszczonych starannie, znakowanych i katalogowanych - czy to była inwestycja opłacalna? Można było zrobić nowe szybciej i taniej. A jednak tak, jak zrobiono, było dobrze.

Kiedyś też myślałam, że należy pracować na maksa, dać z siebie wszystko. Teraz myślę: pracować uczciwie i żyć. Nie ma potrzeby być niesamowicie wydajnym, bo magazyny przepełnione, a wytworzone i nie sprzedane dobra są utylizowane; miliony par butów są palone tylko dlatego, że "wyszły z mody". (tak mi się przypomniało: "późny wieczór, siedzę sam w pokoju i słyszę ciche 'szur, szur, szur'. Patrzę, co to. A to suknie mojej żony wychodziły z mody" - takie się kiedyś czytało miłe rzeczy) Więc wydajności za wszelką cenę nie uważam za pozytywną.

Jakiś czas temu oglądałam reportaż z Jemenu. W biel czyściutką ubrany mężczyzna oprowadzał po swoim ogrodzie różanym. Odziedziczył go po swoim ojcu, który też miał go po ojcu swoim. Żył tak jak oni ze sprzedaży wody różanej, którą sam robił (niski piec, cztery baniaki w nim zatopione; wypełniane płatkami róż, zalanych niewielką ilością wody; z wierzchu, na tych płatkach, ustawiany był zbiornik na wodę różaną, skapującą z pokrywki nakładanej na baniak, palenisko gdzieś pod spodem). Chwalił się, że zawsze wychodzi mu bardzo dobra woda różana i ma na nią nabywców. Ogród różany zajmował tak na moje oko ze dwadzieścia arów, a może nawet mniej. Człowiek ten poszedł do sklepu ze swoimi butelkami z wodą różaną i tam je sprzedał. Powiedział coś w rodzaju : nie żądam za tą wodę zbyt wiele - choć mógłbym więcej - bo sprzedawca też musi z czegoś żyć, a i kupujący musi móc sobie na nią pozwolić. Ta niesamowita mądrość walnęła mnie jak obuchem. Tylko dzięki tej wielkiej roztropności tego różanego ogrodnika ani on, ani inni nie musieli dodatkowo zasuwać do roboty by żyć tak, jak żyli, Ich dodatkowy wysiłek i większa kasa straciła by wartość gdzieś po drodze i wszyscy pracowali by dodatkowo za darmo. Ze sprzedaży tej wody mógł on utrzymać swoją rodzinę.
Więc więcej produkcji i więcej pieniędzy na rynku nie oznacza lepszego życia.

Mam nadzieję, że Pana do siebie nie zniechęcam. Bardzo sobie cenię wymianę zdań z Panem.

autor: nana, data nadania: 2009-09-11 23:02:50, suma postów tego autora: 4653

michal koterie

"W tym jednak tkwiła pięta achillesowa PRL i mechanizm jego upadku - mówiąc obrazowo "zamordyzm" aparatu partyjno-resortowego utrzymał feudalny układ zależności, uniemożliwił przekształcenie go w socjalistyczny koncern (jaki postulował w 1980 r. Gwiazda) z prawdziwie socjalistyczną partycypacją w zarządzaniu produkcja i wymianą (każda próba urzeczywistnienia samorządu albo chociaż niezależnej od aparatczyków reprezentacji związkowej - rozjeżdżana czołgami)."
Problem w tym, ze demokratyczna partycypacja o ktorej piszesz zeby dzialac wymaga licznych cnot takich jak chocby odwaga cywilna, sprawiedliwosc, umiar, rzetelnosc i uczciwosc w mysleniu. W Polsce jakos to sie nie sprawdza, tu lepiej dziala zamordyzm oswiecony. Niestety Polacy nie sa w stanie tak jak np. Rosjanie uznac tego faktu - oni kochaja "wolnosc" polegajaca na gnebieniu slabszego sasiada. Koterie nie byly wpisane w ustroj tylko w ludzka psychike, silny pierwszy sekretarz potrafi je albo poskromic albo oprzec sie na najlepszej.
widac to na przykladzie historii calego narodu a ja doswiadczam tego na zebraniach wspolnoty mieszkaniowej czy komitetu rodzicielskiego - natomiast calkiem niezle dzialaja np zwiazek dzialkowcow czy niektore spoldzielnie postsocjalistyczne bo nie ma w nich jak piszesz socjalistycznej partycypacji ktora w Polsce zamienia sie blyskawicznie w... itak dalej.
kazda proba rozjezdzana czolgami???? chyba troche przesadzasz albo malo bylo tych prob.

autor: kontras, data nadania: 2009-09-12 07:36:34, suma postów tego autora: 1774

to jest z tygodnika "Przegląd", takie życie prowadziła młodzież za PRLu

Piknik na katamaranach
W Rosji pachody są co najmniej tak popularne jak u nas grille
Andrzej Muszyński
Od wczoraj Michaiła nie widziałem bez papierosa. Kiedy do mnie mówi, non stop trzyma go w ustach. – Teraz w Rosji wszystko się pozmieniało. Skończyła się moda na te wszystkie Turcje, Egipty, Antalye i ludzie znów chcą tajgi, ogniska i pograć na gitarach. Wręcza mi czarną wizytówkę z głową pirata. Podpisane: Splavy, pachody.
Denis jest nowym ruskim. Czasem opowie historię ze swoich wakacji na Kubie, ale z taktem, tak że nikogo nie razi. Mimo że ubrał się w białe ciuchy w lesie, jest swój. Zabrał żonę i trzech synów. Teraz woli rosyjskie spływy.
Wiktor i Wicia mają dziś święto – 130 lat fabryki, w której pracują, Dzień Metalurga. Wiktor razem z narzeczoną pracuje w hucie w mieście Czurowoj na południowym Uralu. Zabiera swoją Wicię, kolegę Fiodora z Nataszą i jadą na weekend na pachod. Pachody są w Rosji co najmniej tak popularne jak u nas grille. Pachod to piknik na wolnym powietrzu, najczęściej połączony ze spływem na katamaranach. Katamarany to jednostki pływające złożone z aluminiowego kręgosłupa opartego na dmuchanych pływakach i drewnianej podłogi na górze. Katamarany są w Rosji co najmniej tak popularne jak u nas żaglówki.

Słowo klucz
Wiktor: – Rozpalimy ognisko, dziewczyny zrobią zupę, wypijemy i wsio budiet normalno. Normalno – słowo klucz. Wielki słownik rosyjsko-polski podaje dosłowne i jedyne znaczenie – „normalnie”. Tymczasem wyraz ten jest jednym z najczęściej używanych w kontekście: w porządku, bez problemu, pięknie, pod kontrolą, OK. Zastanawiam się, czy to przypadek. Jakby najwyższą wartością dla mówiącego była normalność, żeby po prostu było normalnie, nie cudownie, pięknie, ale właśnie normalnie, jakby odchylenia od normy były tak częste, że zwykła normalność jest najbardziej pożądana. Że wystarczy.
Wiktor z przyjaciółmi rozbija namiot nad brzegiem rzeki, ubiera się w wojskowe ciuchy, przypina nóż i zakłada zimową czapkę (jest środek lata). – Wiem, co robię, jak cię tu kleszcz dopadnie, to nie ma żartów. Od sąsiedniego pachoda pożycza piłę elektryczną i ścina wielki świerk. – U was tak nie można? U nas można. Ogniska też u was nie można?!
Wiktor mówi, że ma szacunek dla umiejętności Finów w lesie.
– Pokażę ci, czego się od nich nauczyłem. Ustawia pionowo tęgi pień i siekierą robi w nim dwa prostopadłe nacięcia głębokie na około 30 cm. Wciska do środka korę brzozy i podpala. – Widzisz, co się dzieje? To wielka świeczka, naturalny piec, czysty ogień wydobywa się z wnętrza drzewa. Finowie zimą stawiają na tym wiadro lodu, topią i gotują w tym obiad. Teraz nauczę tego moich synów, a oni nauczą swoich.
Wyciągają z plecaków chleby, masło, kiełbasy, świeże cebule, pomidorki, ogórki, jajka, słodycze, kotły, sztućce. No i flaszki, bez flaszki pachod się nie odbędzie. Natasza: – A u was w Polsce też tak dziewczyny szykują jedzenie, a panowie się patrzą? Fiodor i Natasza wręczają solenizantom prezent – pachnące francuskie mydła. Całusy, uściski.
Rosjan rzeczywistość zmusiła do ciągłych improwizacji. Wszystko wystrugają, podłączą, pokombinują, tu potrzymaj, tam zatkaj i problem rozwiązany. Natasza wyjmuje małe radyjko. – Andriusza, mam do ciebie prośbę, podaj Nataszce ten kijek – woła do mnie Wiktor. Radio nie łapie fal? Natasza macha w powietrzu kablem od anteny, łapie fale na wysokości swojego brzucha, wbija w ziemię kijek, podwiązuje sznurkiem. – No, gotowe! – uśmiecha się od ucha do ucha.
Wiktor służył trzy lata w rosyjskiej flocie na Dalekim Wschodzie.
– Byłem w Chinach, Japonii, ale palić to się przez was nauczyłem.
– ?
– Pierwsze moje papierosy nazywały się Radomskie. Macie tam takie?

Kamandy
Najpopularniejszy odcinek rzeki Czusowa na południowym Uralu to wioska Ust Kojba – miasto Czusowoj. Ryby co chwilę wyskakują z wody, plątanina wędek, wokół wielka tajga, słońce, niebo, wrzaski. Katamaran obija się o katamaran. Na jednym z nich płyną Igor, Sasza, Tatiana i Oksana. Igor stracił pracę w rodzinnym Permie, oczywiście przez kryzys. – Z zawodu jestem prawnikiem, ale pracuję jako bankowiec, to znaczy teraz już nie pracuję. – W Rosji prawników i ekonomistów jest jak psów – tłumaczy żona. Uśmiechy, opowiadania, rybki, wódeczka, zakąski. Nie chcę pytać wprost, więc próbuję naokoło, chcąc zrozumieć: kryzys, on i ona nie pracują, wsiadają w samochód i jadą sobie na parę dni na spływ, pełny relaks.
– Nawet nie szukam pracy. Ale wiesz, nas jest tu tylko czwórka, ale łącznie płynie nas 40 osób, cała kamanda – mówi Igor. Odpowiedzi nie otrzymałem.
Prawdopodobnie jedno z pierwszych pytań, jakie usłyszysz, kiedy pojedziesz do Rosji, będzie brzmiało: a gdzie wasza grupa, ile was, duża wasza kamanda? Rosjanie uwielbiają robić wszystko w wielkich grupach, całymi ekipami, w zespole. Dla Rosjan wyjazd we dwójkę, w pojedynkę jest czymś co najmniej dziwnym, nawet niezrozumiałym. – Jak to, przecież jeździ się w kamandach. Czemu? Bo tak jest normalno. – Po prostu chwyciłem za telefon i mówię: słuchajcie, ludzie, robimy spływ i jakoś się tak
40 uzbierało. U nas takie życie – opowiada Sasza, kręcąc kołowrotkiem wędki. W komandach są też dzieci, w namiotach śpią jedno-, dwulatki.
Może ogrom przestrzeni, dzikie ostępy i surowa przyroda nauczyły Rosjan, że w kamandzie lepiej, raźniej, bezpieczniej. Rosjanie są też zwyczajnie do bólu towarzyscy, uwielbiają gaworzyć, śpiewać, kochają wypoczynek na łonie przyrody. I są wyjątkowo gościnni, gościnni bardzo szczerze i szczodrze.

Dyskoteka bez Jacksona
Dla Igora i przyjaciół spływ organizuje Michaił. Zanim dopłyną do miejsca noclegu, dogoni ich kolejny katamaran, który dopinają do reszty, i kolejny z kucharzem i beczkami pełnymi jedzenia. Rzeką płynie już wielka rosyjska biesiada. Miejsce noclegu: biała, kamienista plaża w środku tajgi pełnej niedźwiedzi, wilków i wieczornych mgieł. Michaił z pomocnikami w mgnieniu oka stawia wielkie namioty, kucharz improwizuje piec, na którym przyrządza świeży karczek. Pachod nie obędzie się też bez bani, czyli rosyjskiej sauny. Zanim Sierioża skończy karczki, chłopaki nagrzewają kamienie, klecą szałas, który przykrywają foliowymi płachtami. Do bani wchodzą wszyscy bez wyjątku, parzą się, chłostają brzózkami, krzyczą, śpiewają, po czym wyskakują i w biegu wskakują do zimnej rzeki. – Dawaj, pokażemy Polakowi, co to znaczy, jak Denis zaparzy banię!
Ile Rosjanie znają piosenek? To chyba jeden z najbardziej umuzykalnionych narodów świata. Ile my możemy zaśpiewać piosenek przy ognisku, całych, od początku do końca? 10, 20? Oni mogą całą noc. Scena w pociągu (zupełny brak zdziwienia pasażerów): kamandy wracają z pachodu. W jednym rogu odzywa się gitara, za chwilę druga w drugim z innej kamandy, za chwilę śpiewa i bije brawo cały wagon. Na pachodach robi się jeszcze inne rzeczy, np. łuska słonecznik na katamaranie, rozmawia (widziałem raz katamaran z 20 osobami), gra w karty – na kary – chłopcy pompki, dziewczyny tańczą lambadę (chłopcy ją śpiewają), jak jest dobra kamanda, to będzie i dyskoteka. Denis: – Michael Jackson? U nas w telewizji, ot, umarł człowiek, nic więcej. Ale mówili, że tam u was powodzie wielkie.
Michaił podłącza generator, zaczyna grać muzyka. Denis sprasza z sąsiednich obozów ludzi. Środek tajgi, mgły, noc – dyskoteka na pełnych obrotach. Michaił: – Na której rzece spływ? Za wasze pieniądze, palcem na mapie pokażesz i tam pojedziemy. Denis: – Słyszałeś? Obok w obozie są Tatarzy z Permu, dawaj ich zaprosimy. I wsio budiet normalno.

autor: nana, data nadania: 2009-09-12 10:16:28, suma postów tego autora: 4653

Pani Nano

Patrząc na życie z filozoficznego punktu widzenia ma Pani całkowitą rację. No,ale żeby móc pogrążyć się w błogim rozmyślaniu o "chwili, która trwa", trzeba do niej najpierw dożyć. A to wymaga zorganizowanego wysiłku grupy (narodu,
państwa, bloków wojskowych itp). I po to żeby jakiś nowy
Hitlerek nie zakwestionował MOJEGO prawa życia, ta grupa
nie może być technologicznie zacofana, bo nie mogłaby się obronić.
Co do projektów racjonalizatorskich, to znam tę problematykę prawie rodzinnie - mój dawno zmarły ojciec był rzecznikiem patentowym i opowiadał, że ogromna większość tych projektów kończyła byt na wypłaconej premii twórcom, bo na ogół nie wchodziły do produkcji. To był niedobry system i nie da się obronić, gdyż o użyteczności takich czy innych pomysłów nie decydowali
eksperci a jakiś niedouczony działacz , często niskiego szczebla. Tu propaganda nijak się miała do praktyki.
W ogóle system GOSPODARCZY PRL-u wyrosły na doświadczeniach z okresu odbudowy ze zniszczeń wojennych prawie nie ewoluował, co było kamieniem u szyi Państwa
i w końcu stał się główną przyczyna upadku socjalizmu
jako takiego.
Teraz po latach myślę, że do SOCJALIZMU społeczeństwo musi dojrzeć mentalnie, bo w przeciwnym wypadku z pewnością załamie się.

autor: tarak, data nadania: 2009-09-12 12:59:45, suma postów tego autora: 3240

kapitalizm też zdycha

tylko go non-stop reanimują.Na straży ekipy ratunkowej stoją lotniskowce i bazy wojskowe na całym świecie.

autor: ajde, data nadania: 2009-09-12 13:48:35, suma postów tego autora: 289

Panie Ajde

I właśnie o te lotniskowce, ich możliwości techniczno- wojenne chodzi.Z tych miedzy innymi powodów, o których pisałem na sąsiedniej stronie, technologia Zachodu była prężniejsza od Radzieckiej
i mimo, że Rosjanie w technologiach kosmicznych szli "łeb w łeb", to jednak w innych , cywilnych dziedzinach, nie nadążali za nimi. To powodowało napięcia społeczne w krajach
socjalistycznych, a to z kolei podatność na prawicową propagandę. W Polsce, gdy przyszło co do czego, nie miał kto bronić systemu, który GENERALNIE wymagał jedynie korekty, a nie unicestwienia.

autor: tarak, data nadania: 2009-09-12 14:11:56, suma postów tego autora: 3240

Szanowny Panie Tarak,

toteż właśnie: społeczeństwo mentalnie do socjalizmu nie dojrzało. Ale to nie znaczy, że sam system był zły, lecz że dla danego społeczeństwa nieprzydatny. Niektórzy ludzie byli tego świadomi; nas na propedeutyce wiedzy o społeczeństwie uczono, że JESTEŚMY NA DRODZE DO BUDOWY SOCJALIZMU, po osiągnięciu którego możliwe będzie wejście na drogę do budowy komunizmu. Ja miałam "fotograficzny słuch", ponieważ odrabiając konieczne bieżące lekcje (w domu na to nie miałam czasu, bo do domu to ja przychodziłam tylko nocować, takie było ciekawe życie ucznia szkoły średniej, jak on tego chciał)na jakiejś trwającej aktualnie na jakąś następną nauczyłam się pamiętać niezależnie. Więc parę drobiazgów wiem na pewno. Ten sam nauczyciel uczył nas historii i pytany kiedyś o Katyń odpowiedział szczerze, że on nam na ten temat nic mówić nie będzie, ale możemy sobie poszukać materiałów w bibliotekach publicznych. Z tego, co wiem, to z naszej klasy nikomu się nie chciało. Za to teraz jest paru "kombatantów" z moich lat szkolnych - pewnie z tego tytułu, że o Katyń pytali.

Co do tego, że każde państwo musi się uzbroić, by nie zostać napadnięte przez drogiego sąsiada - albo dalszego "przyjaciela" - to oczywiście też prawda. Ale jakże bolesna. Skoro więc nie da się żyć w pokoju z państwami ościennymi, i nikt tego nie może dokonać, żadne państwo, to na jakiej podstawie można jakieś państwo krytykować, jeżeli ono wciąż dostosowuje swoją gospodarkę i politykę do nagiego przetrwania? I co się dziwić, że jednostki wyjątkowo agresywne i pozbawione sumienia mogą w takich warunkach najszybciej robić karierę polityczną?
Więc znów jesteśmy w punkcie wyjścia: każdy człowiek musi przejść swoją drogę w ewolucji, by poszerzyć własną świadomość; innej drogi nie ma.

Ciekawe, że W.Putin w jednym z wywiadów na pytanie, co jest dla człowieka najważniejsze, odpowiedział: selfrealisation. Samorealizacja rozumiana np. w duchu religii buddyjskiej, albo zen, albo od aktywnego od paru dziesięcioleci ruchu Sahaja Yoga, oznacza otrzymanie oświecenia, co warunkuje poszerzenie świadomości i wejście człowieka na wyższy poziom duchowy.

Nie każdy może zrozumieć, że poziom materialny jest tylko jeden, a obecnie nie stanowi on odskoczni do dalszego rozwoju, lecz staje się więzieniem dla posiadacza tzw. dóbr.

Natomiast nie słyszałam, żeby A.Merkel ktoś kiedyś zadał takie pytanie, jak Putinowi. Ponieważ wiadomo, że głowy państw bywają pytane wyłącznie o to, na co się zgodzą, by je pytano, więc wynika z tego, że dla A.Merkel duchowość to nie jest temat.

Czy uważa Pan, że na Zachodzie wszelkie nowinki techniczne są udostępniane bez sprawdzenia, czy nie jest to szkodliwe pod względem bezpieczeństwa militarnego kraju? Jak by tego nie odwracał, jeżeli armia ma być skuteczna, to nie może już na samym zapleczu mieć wroga w postaci niekontrolowanej techniki. Kiedyś mi się obiło o uszy, jak rozmawiali dwaj oficerowie z PALu - parę moich koleżanek miało ojców wojskowych - i padło tam zdanie, że sejfy wojskowe wypełnione są niezwykłymi wynalazkami, ale nigdy one poza te sejfy nie wyjdą. Kiedyś tego nie rozumiałam, ale teraz wydaje mi się to bardzo logiczne. Nawet, gdyby to coś było najwspanialsze, to najpierw trzeba by to wprowadzić do produkcji, potem na nowo szkolić ludzi, przerabiać taktykę obrony. A co, jeżeli szpiedzy by ten patent ukradli, a my sami nie wprowadzalibyśmy tego, a wróg tak? Albo wprowadzalibyśmy to wolniej, z racji tego, że nasi szanowni Rodacy nie wysilali się w pracy? Na pierwszy rzut oka tak się wydaje, że "wziął i zrobił", ale z tym wiążą się i koszty i jak by nie patrzył - niebezpieczeństwo.

Najpraktyczniej by było mieć kacyków, chłopy ( rany! feministki na mnie wskoczą, bo one też chcą!)na schwał, co by z dzidami szli na siebie, a plemię jedno i drugie by tylko kibicowało.

Jeszcze lepiej byłoby, gdyby ludzie mieli rozum. Ale jak widać, to na razie musi wszystko zostać tak, jak jest. Nie wiem, jak inne narody, ale Polacy każde przymuszanie, także do lepszego, do postępu, do innowacji, uważają za "totalitaryzm", tyranię i są gotowi w imię przywrócenia tych kacyków i dzid na wszystko.

Kacyków więc teraz już mamy. Ale oni ludziom wręczyli dzidy i ani myślą w tych długich sukienkach udawać się choćby na plac boju, nie mówiąc o jakiejś osobistej walce o dobro i postęp.

Uważam, że PRL co mógł, to zrobił dobrze. Żal tylko, że ludzie zamiast naprawić to, co naprawy wymagało, zmietli wszystko z powierzchni. Nie wiadomo, czy będzie jeszcze dla nas szansa, byśmy mogli po tym wszystkim budować naszą Ojczyznę na nowo.

Rosjanie w grupach jeżdżą na pachody. My budujemy grodzone osiedla, a nawet stare bloki są ogradzane i wiszą na tych płotach tabliczki: "teren prywatny wstęp wzbroniony". Nie wiem jak inni, ale ja bardzo przyzwyczaiłam się do tego, że jestem Polką i bardzo chętnie pozostała bym nią do końca.

Jakaś szansa jest. Co by zrobiła Rosja, gdyby Polacy zaczęli masowo nosić koszulki z napisem "kocham Putina", "Moj drug Rassija" lub "Niedźwiedź przyjazny dla Polski mieszka na Wschodzie" itp? Możliwe, że krzywdę też by nam zrobili, ale jakże mniejszą niż przyjaciele z Zachodu.

autor: nana, data nadania: 2009-09-12 14:52:41, suma postów tego autora: 4653

Szanowny Panie Tarak,

nie było jeszcze Pan wpisu z 2009-09-12 14:11:56 gdy ja się uzewnętrzniałam.
Z racji tego, że jestem kobietą i mogę w ramach sawuar- wiwru wyciągnąć rękę pierwsza, serdecznie ściskam Panu prawicę (!).

autor: nana, data nadania: 2009-09-12 14:56:35, suma postów tego autora: 4653

tarak

Masz rację. Socjalizm taki, jaki był, miał wiele słabości. Głownie dlatego, że wysiłek i zużyte środki nie zawsze służyły ludziom. Ale kapitalizm jest pod tym względem zdecydowanie gorszy. W nim marnotrawstwo, tak rozumiane, aż kipi. Bo czym innym są te apartamentowce na 110 kondygnacji z basenem i kortem tenisowym, czy jachty o wyporności kilkunastotysięcznej albo krążowniki szos z jednoosobowym pasażerem? Gdy marnotrawstwa te porównuję, to jednak to socjalistyczne jest mi bliższe, bo jest bardziej ludzkie, bo zdecydowanie mniej egoistyczne! Dominuje w nim jednak chęć zaspakajania potrzeb każdego. Dlatego wyżej stawiam socjalizm, nawet ten, który był, od kapitalizmu, w którym przyszło mi żyć.

autor: steff, data nadania: 2009-09-12 15:07:45, suma postów tego autora: 6626

Uciskana Danuta Rinn jechała po chłopach równo...

ale emancypacji rzecz jasna w PRLu nie było.

http://www.youtube.com/watch?v=HZMmv7sbENc


Natomiast taka Jędrusik Kalina, jednym szepnięciem wyrzucająca facetów ze skarpetek... toż to było już po cenzurze wszechobecnej. A co dopiero działo by się z panami, gdyby ich cenzura nie chroniła?

http://www.youtube.com/watch?v=hTFF0-djjtE&feature=related

ot, uciskany naród, biedny, biedny...

autor: nana, data nadania: 2009-09-12 16:50:11, suma postów tego autora: 4653

nana, pan Tarak, steff

socjalizm kapitalizm co jest lepsze?????????ja mysle ze to tak jak z malzenstwem: jak jest dobre to jest lepsze od samotnosci, ale jak zle to gorsze.
Ta samotnosc to bylby kapitalizm, dobre malzenstwo - dobry socjalizm gdzie ludzie do niego dojrzeli, a zle - zly socjalizm gdzie kazdy mysli jak ukrasc ze wspolnego ktore jemu sie miesza z niczyim, tak samo jak my z onymi.
Tak samo w sensie ekonomicznym: jak ludzie sa nieuczciwi i sobie nie ufaja to energia idzie w budowanie plotow, krat, klodek, wymyslanie nowych broni itp. Jak wspolpracuja to maja czas zeby jeszcze podzielic sie np. wspolnie zakupiona maszyna rolnicza. To jasne z punktu widzenia efektywnosci ze to oszczedza czasu i sil na wyzsze przyjemnosci. USA i Europa to najlepsze tego przyklady - ci pierwsi stale pracuja, choruja, szybko umieraja a zyja gorzej i krocej od tych drugich. niestety i tutaj jest problem "lotniskowcow" - amerykanie maja duzy budzet wojskowy, europa maly. A Chinczycy sa chyba gorsi nawet od Tuska i Balcerowicza. W wojsku tez jest kucharz i kuchnia polowa - na ogol mezczyzna zreszta, a nie zeby kazdy sobie sam gotowal po dniu sluzby na poligonie - to sie po prostu nie oplaca. Co ciekawe zgadza sie to do pewnego stopnia z adamem smithem, ktorego jednak na wszelki wypadek nadal po polsku nie wydaja.
Ten arab z przypowiesci nany to rozumial, wielu Polakow niestety nie. moze obecny twardzy bat jaki sami na siebie sprowadzili czegos ich w tej materii nauczy????

autor: kontras, data nadania: 2009-09-12 17:45:30, suma postów tego autora: 1774

Dodając...przy tym

Michale,
Znam te sprawy. Nie musisz wcale o nich mi przypominać.
Wracając do rzeczy. Jestem przeciwnikiem stawiania w jednym szeregu całej skrajnej lewicy z GW. Tym bardziej ze takowej sformalizowanej, zorganizowanej "skrajnej lewicy", trwale wpisanej w krajobraz polityczny aktualnie nie ma w tym kraju. Niejaki "T" sens funkcjonowania całej "skrajnej czy radykalnej lewicy" stara się sprowadzić do bycia jej w całości na garnuszku liberałów.
W tym posługuje się chaotycznymi zabiegami zaliczając do niej Sierakowskiego, Domosławskiego, chociaż oni sami od dawna kładą co najwyżej nacisk na odbudowę socjaldemokracji a jakiekolwiek przejawy radykalizmu czy skrajności w ich mniemaniu nie przystają do struktury społecznej i są "przestarzałe".
W ten sposób chce obciążyć same próby podjęcia się odtworzenia skrajnej czy naprawdę radykalnej lewicy, łącząc z nią wszystko co w jakiejś mierze związało się z GW, i uchodziło za jej "lewą flankę". To zwyczajne dezawuowanie i obciążanie kogoś rzekomo "jego błędami".

SN
Zapomniałeś o Borowskim, też "społecznym" zauszniku Balcerowicza.

autor: Andrzej Kot, data nadania: 2009-09-12 18:32:50, suma postów tego autora: 800

Panie Steff

Owszem , gospodarka kapitalistyczna jest również pełna
nadużyć, braku gospodarności i nadmiernej konsumpcji.
Ale Polska po wojnie startowała z gospodarką zniszczoną w 40%
a jak wiadomo,"szybciej chudy zdechnie niż gruby schudnie".
Aspiracje ludzi były nie do zaspokojenia w skali jednego, czy dwóch pokoleń.Nikt, kto urodził się już PO WOJNIE nie wiedział jak wygląda PRAWDZIWY kapitalizm i porównywał swój poziom życia nie z adekwatnym poziomem podobnych warstw
społecznych w Ameryce czy Niemczech - a z poziomem życia
dostępnym małej grupce średniej-wyższej klasy menadżerów
i biznesmenów.
Jednym słowem socjalizm PRZEGRYWAŁ PROPAGANDOWO i tylko
cud mógłby to zmienić.
Dziś robotnicy już się zorientowali jak wielki błąd popełnili, ale tylko oni - rodząca się klasa średnia
ma przeświadczenie przeciwne.Ale to ona ma w reku władzę
i środki masowego przekazu i mają z nich zamiar skorzystać dla swoich klasowych celów.
A to, że jest ich w skali kraju garstka, nie ma nic do rzeczy - to oni teraz narzucają ogółowi społeczeństwa
o czym ma dyskutować i co myśleć.
Dopóki Naród nie zmądrzeje - zmian nie będzie.

autor: tarak, data nadania: 2009-09-12 19:05:14, suma postów tego autora: 3240

Mój dziadek

któremu przed wojną wiodło się dobrze, wojnę (7 lat) spędził na zesłaniu (Syberia i Kirgizja), po wojnie miał się o wiele gorzej niż przed, mówił:

"Mnie jest gorzej, ale tylu ludziom jest lepiej, że nie mam pretensji."

Jego przedwojennej służącej dzieci zostały lekarzami, co przed 1939 rokiem było nie do pomyślenia.

autor: Teresa Stachurska, data nadania: 2009-09-12 20:09:32, suma postów tego autora: 1169

./..

Tarak:
"A to wymaga zorganizowanego wysiłku grupy (narodu,
państwa, bloków wojskowych itp). I po to żeby jakiś nowy
Hitlerek nie zakwestionował MOJEGO prawa życia, ta grupa
nie może być technologicznie zacofana, bo nie mogłaby się obronić."

To zdaje się być takie oczywiste i rozsądne, więc bardzo łatwo zapomnieć o tym, że Hitlerki nie nadlatują z kosmosu, lecz pojawiają się właśnie w narodach, stają na czele państw, bloków wojskowych, itd., a dzięki nowoczesnej technologii mogą kwestionować czyjeś prawo do życia.

Cóż, każdy kij ma dwa końce, a tego rodzaju "zorganizowany wysiłek" zawsze zaprowadzi w ślepą uliczkę. Prędzej czy później.

autor: Miś_Bucharin, data nadania: 2009-09-12 21:38:34, suma postów tego autora: 3566

Panie Misiu Bucharinie

Zna Pan to?- "chcesz pokoju, gotów się do wojny".
Jest taka teoria, że to słabość prowokuje innych do agresji.
Swoich uwarunkowań genetycznych nie zmienimy i jedyne co
możemy, to dążyć do równowagi w gotowości do wojny.
Bo to daje szansę na pokój.
I przez ostatnie 50 lat w Europie potwierdziło się.
Myślę ,że jest Pan zwolennikiem internacjonalizmu jako gwarancji pokojowych przeobrażeń i współistnienia.
Dla mnie to mrzonka, utopia bez szans na materializację.
A co do Hitlerków - im naród ciemniejszy tym łatwiej nim manipulować, wskazać wroga i wysłać na śmierć, rzekomo dla obrony interesów Narodowych.
Dlatego taką wielką wagę przykładam do edukacji.

autor: tarak, data nadania: 2009-09-13 00:21:43, suma postów tego autora: 3240

Panie Tarak

Niemcy nie dali sie omamic Hitlerowi bo byli slabo wyedukowani lub ciemni.

autor: dyzma_, data nadania: 2009-09-13 02:04:02, suma postów tego autora: 2960

Tarak

...edukacji. Emocjonalnej?

Polecam - http://biznes.onet.pl/oslabiajaca-moc-pieniedzy,18495,3034693,1,prasa-detal .

autor: Teresa Stachurska, data nadania: 2009-09-13 09:46:05, suma postów tego autora: 1169

Panie Tarak

ujmne to inaczej, wielkie mozliwosci rodza wielkie aspiracje, znacznie wieksze od aspirujacych, jak w przypadku owczesnych Niemcow:), nie takie, lecz inne wielkie aspiracje mieli rowniez dobrze wyedukowani Polacy popierajac Walese dekady temu, dali sobie latwo wmowic, ze sa potega i bog wie co moga, i maja do zrobienia, taka misja dziejowa do spelnienia niczym Jezus (z stad pewnie ta matka Boska w klapie marynary:), a wszystko co Walesa i swita jego czynia, to wlasnie po to, niektorzy do dzisiaj podtrzymuja ten mit o wielkomocarstwowosci III RiP, http://www.hotmoney.pl/artykul/swiat-polska-jednym-z-glownych-mocarstw-xxi-wieku-9429

autor: dyzma_, data nadania: 2009-09-13 10:05:11, suma postów tego autora: 2960

edukacja

tez mi sie wydaje ze za rzadko pamietamy ze powinna sie przede wszystkim skupiac na ksztalceniu charakteru, a nie na komputerach itp.
odnosze wrazenie ze lewica kompletnie oddala tu pole kosciolowi i chyba mysli ze jak on sie tym zajmuje to ona nie moze, a przeciez wlasnie socjalizm wymaga jak zaden inny ustroj posiadania tradycyjnych i uzytkowych cnot takich jak uczciwosc pracowitosc rzetelnosc,skromnosc itp.
natomiast samo uczenie niewiele daje - widze to dobrze w tak zwanej edukacji ekologicznej
Tak ze tu dyzma trafil w 10 niemcy byli bardzo kulturalni i wyedukowani tylko ego mieli za wielkie, ale to juz grecy mowili o hybris czyli pysze ktora nawet czy moze szczegolnie najbardziej wyedukowanym rozum odbiera

autor: kontras, data nadania: 2009-09-13 11:39:33, suma postów tego autora: 1774

pp.Kontras i Dyzma

Jeśli piszę o edukacji, to myślę nie tylko o znajomości prawa Archimedesa czy czegoś tam innego tego typu, lecz
o zrozumieniu mechanizmów społecznych, zrozumieniu własnych uzasadnionych potrzeb do ceny za jaką te potrzeby możliwe są do zrealizowania.To jest wiec edukacja, która raczej można by nazwać, cywilizowaniem społeczeństwa.My Polacy wykazaliśmy taką mądrość w 1989 roku, rozumiejąc, że w skali światowej
doszło do zmiany układu sił na korzyść kapitalizmu i że żadne rejtanowskie gesty tego nie zmienią. Skutkiem tej zbiorowej mądrości było powszechne oczekiwanie, by zmiana dokonała się pokojowo, co gwarantowało CIĄGŁOŚĆ państwową.
Gdybyśmy upierali się przy starych sojuszach( co dawało nadzieję na utrzymanie wielu zdobyczy socjalnych) to
prawdopodobnie nie doszło by do poparcia naszego roszczenia w sprawie granicy na Odrze i Nysie Łużyckiej
przez St.Zjednoczone i Francję i łączące się w jedno państwo Niemcy, okroiło by mam zachodnie terytorium, bo
militarnie nie mogliśmy ich obronić. TO BYŁA MĄDROŚĆ
Narodu wobec wyboru.
Ale zabrakło nam już tej mądrości gdy przyszło do reformowania gospodarki - można było przyjąć model skandynawski i wszyscy, których znam osobiście, za taka opcją opowiadali się. Społeczeństwo w swej masie nie rozumiało niuansów w tej transformacji.I tego nauczyło się dopiero teraz i to nie całe. Jest znaczna grupa związana ideologicznie z Kościołem, która nie jest jak na razie zdolna do samodzielnej oceny rzeczywistości.To są wyborcy naszych partii prawicowych - często nie odróżniają
obietnic od realnych możliwości Państwa.
To właśnie ten brak umiejętności nazywam brakiem wykształcenia i wbrew pozorom dotyczy on wielu ludzi z różnymi dyplomami uniwersyteckimi, gdyż jest to ten rodzaj wiedzy, którą można nabyć tylko indywidualnie, w drodze samokształcenia.
W ten sposób odpowiedziałem dlaczego w takim pozornie wykształconym narodzie jak niemiecki, mógł do władzy dojść taki zbrodniarz jak Hitler.

autor: tarak, data nadania: 2009-09-13 14:21:16, suma postów tego autora: 3240

./..

Tarak:
"Zna Pan to?- "chcesz pokoju, gotów się do wojny".
Jest taka teoria, że to słabość prowokuje innych do agresji."

Sęk w tym, że lekarstwo może okazać się gorsze od choroby, gdy któryś z "pacyfistów" osiągnie przewagę w tym wyścigu zbrojeń i poczuje się "sprowokowany".

Tę metodę świat ćwiczy od zawsze. Z identycznym skutkiem.

Tarak:
"Swoich uwarunkowań genetycznych nie zmienimy i jedyne co możemy, to dążyć do równowagi w gotowości do wojny. Bo to daje szansę na pokój. I przez ostatnie 50 lat w Europie potwierdziło się."

Faktycznie to "nasze euro-atlantyckie" wojny jedynie "wyeksportowaliśmy" na inne kontynenty. Lista takich konfliktów jest długa. I obawiam się, że gdyby zabrakło tej możliwości, Europa stałaby się nieco mniej bezpieczna. Rozpatrywanie tej sprawy z perspektywy narodowego czy europejskiego egoizmu nie pozwala dostrzec istoty problemu.

Po drugie nastawienie do tego sposobu rozwiązywania konfliktów zmieniło się o tyle, że władzę nad światem przejął od polityków kapitał, który jest zdecydowanie pragmatyczniejszy, niż mógłby być jakiś demokratycznie wybrany "romantyczny" Wódz, wcielający w życie swoje chore marzenia bez względu na cenę.

Tarak:
"Myślę ,że jest Pan zwolennikiem internacjonalizmu jako gwarancji pokojowych przeobrażeń i współistnienia. Dla mnie to mrzonka, utopia bez szans na materializację."

Standardowa odpowiedź: zniesienie niewolnictwa, swoboda wyznania, czy emancypacja kobiet też w swoim czasie były tylko mrzonkami. Gdyby nie było wizjonerów, to nie wiem czym realiści mieliby się zajmować ;-)

Tarak:
"Jeśli piszę o edukacji, to myślę nie tylko o znajomości prawa Archimedesa czy czegoś tam innego tego typu, lecz o zrozumieniu mechanizmów społecznych, zrozumieniu własnych uzasadnionych potrzeb do ceny za jaką te potrzeby możliwe są do zrealizowania.To jest wiec edukacja, która raczej można by nazwać, cywilizowaniem społeczeństwa."

Ja bym powiedział "oświecaniem", ma to bowiem coś z (monoteistycznej) religii, bo tu chodzi o uznanie za "prawdę obiektywną" jednej z wielu równoprawnych interpretacji rzeczywistości. Każdy życzyłby sobie, żeby to właśnie jego uzyskała taki status, co jest niemożliwe.

Tarak:
"My Polacy wykazaliśmy taką mądrość w 1989 roku, rozumiejąc, że w skali światowej doszło do zmiany układu sił na korzyść kapitalizmu i że żadne rejtanowskie gesty tego nie zmienią.(...)
Ale zabrakło nam już tej mądrości gdy przyszło do reformowania gospodarki - można było przyjąć model skandynawski i wszyscy, których znam osobiście, za taka opcją opowiadali się."

Nie bardzo rozumiem jakim cudem przegrywając wojnę ekonomiczną, mielibyśmy ją równocześnie wygrać, nie wystawiając swojej gospodarki na żer zachodnim kapitalistom, którzy w płaceniu Polsce podatków interesu nie widzą?

Myślę, że tę sprzeczność wytłumaczyć może tylko naiwna wiara w cudotwórczą moc kapitalizmu i ufność wobec "dobrych wujków" z Zachodu.

Tarak:
"Społeczeństwo w swej masie nie rozumiało niuansów w tej transformacji.I tego nauczyło się dopiero teraz i to nie całe."

Wiedziało tylko, że chce jeździć Volvo po dziecko do państwowego przedszkola. I na wczasy z FWP wybrać się do Hiszpanii ;-) Zapewnić im to miała "wolność słowa" i "otwarcie na świat". Czyli to, czego je uczono, ale i nauczyciele też chyba w to wierzyli.

Ironią losu jest, że lewicowa, a prawdopodobnie też i ta solidarystyczna, chadecka część peerelowskiej opozycji z wielkim zapałem swoimi dobrymi chęciami brukowała piekło planu Balcerowicza.

autor: Miś_Bucharin, data nadania: 2009-09-13 22:41:51, suma postów tego autora: 3566

Panie Misiu Bucharinie

Pański przepełniony goryczą komentarz jedynie potwierdza moje obserwacje.
Może z wyjątkiem tych wyeksportowanych wojen - tutaj myli się Pan - to , że w Europie i Ameryce czy w Chinach wojny nie było to właśnie wynik "równowagi strachu", a tam gdzie przeciwnik wydawał się łatwy do pokonania - trwały wojny
i żadne Narody Zjednoczone temu nigdy nie zapobiegły.
Też chciałbym, aby to Pan miał rację, ale jest inaczej.

autor: tarak, data nadania: 2009-09-14 00:10:55, suma postów tego autora: 3240

./..

Oczywistym jest, że nie mogę i nawet nie chcę zabraniać Panu czynienia obserwacji i utwierdzania się we własnym przekonaniu. Postawa "rzecznika prawdy obiektywnej" może jedynie prowokować do odrobiny sarkazmu, gdzież więc tu mówić o "przepełnieniu goryczą"? No, ale to też Pańskie prawo do ironii :-)

Do meritum.

"Może z wyjątkiem tych wyeksportowanych wojen - tutaj myli się Pan - to , że w Europie i Ameryce czy w Chinach wojny nie było to właśnie wynik "równowagi strachu", a tam gdzie przeciwnik wydawał się łatwy do pokonania - trwały wojny i żadne Narody Zjednoczone temu nigdy nie zapobiegły. Też chciałbym, aby to Pan miał rację, ale jest inaczej."

Dziwne, bo ja pisałem o czymś innym. Sugerowałem, że owa "równowaga strachu" nie zapobiegła licznym konfliktom zbrojnym z udziałem równoważących się sił, a ponoć powinna.

Pewnym zafałszowaniem jest pominięcie faktu, że równowaga ta opierała się na kilkudziesięciu tysiącach głowic nuklearnych, co stanowi istotną różnicę jakościową. Użycie takiej broni "u siebie" można w przybliżeniu potraktować jak odpalenie granatu podczas walki wręcz. Natomiast w przypadku wojen prowadzonych daleko od własnych granic nie istnieje ryzyko, że może dojść do sytuacji krytycznej(zagrożenia własnych granic), kiedy trzeba sięgnąć po tę ostateczność.

Trudno ten przypadek uważać za argument na rzecz "wyścigu zbrojeń" konwencjonalnych. Japonia być może lepiej by na tym wyszła, gdyby nie miała możliwości obrony przez tradycyjnym atakiem...

Swoją drogą, ciekawe dlaczego nasz były sojusznik nie mógłby zagwarantować nam swoim arsenałem nuklearnym zachodnich granic. O ile Niemcy rzeczywiście chcieliby je naruszyć zbrojnie, co jest tezą mocno naciąganą.

autor: Miś_Bucharin, data nadania: 2009-09-14 07:02:12, suma postów tego autora: 3566

To informacja

dla tych ktorzy wciaz pytaja, kto w Polsce gloduje ?.

Są tak biedne, że chodzą do szkoły, by się najeść.

http://wiadomosci.wp.pl/kat,1023499,title,Sa-tak-biedne-ze-chodza-do-szkoly-by-sie-najesc,wid,11491428,wiadomosc_prasa.html

jezeli dzieci gloduja, to co z rodzicami, beznadzieja systemu kapitalistycznego wpedzila ich w nalog, jedyna ucieczka przed rzeczywistoscia ?.

i jakie wspaniale pedagogiczne metody, takie kapitalistyczne, ukamieniowac najlepiej, po co ma sie meczyc.

{Pani złapała ją, kiedy przełykała potężne kęsy pysznej bułki z żółtym serem. Powiedziała przy całej klasie, co zrobiła Kasia. W dodatku kazała przeprosić Klaudię, której ukradła śniadanie i odkupić jej bułkę w szkolnym sklepiku.
Policzki Kaśki płonęły, bo nie miała nawet złotówki. Wstydziła się, bo inne dzieci zaczęły ją wyzywać "dziadówka" i "złodziejka". Takich dzieci jak Kasia jest więcej. Przychodzą na 8 rano i do 11 nie myślą o niczym innym niż o dzwonku na długą przerwę. Wtedy zjedzą swój pierwszy i jedyny posiłek tego dnia - obiad na szkolnej stołówce. Takich dzieci w regionie jest ok. 4 tysięcy.}

...

- To straszne historie - mówi Irena Jaros, była szefowa Łódzkiego Banku Żywności.- Niewyobrażalne jak dużo łódzkich dzieci głoduje. Ostatnio rozdawaliśmy paczki żywnościowe na Widzewie beneficjentom MOPS-u. Przyszło kilka rodzin z maluchami. Te dzieci były aż przezroczyste. Widać po nich to niedożywienie.

Socjologowie z Uniwersytetu Łódzkiego badają enklawy biedy. Rewiry dotknięte ubóstwem stają się w Łodzi coraz rozleglejsze. }

Zaraz pewnie prawaki wyskocza z tekstem o przepychu w Manufakturze itp...

autor: dyzma_, data nadania: 2009-09-14 14:15:34, suma postów tego autora: 2960

Pan Miś Bucharin

Patrzy Pan na świat tak, jakby nagle ludzie MOGLI przestać się zabijać, tak zwyczajnie- z poniedziałku na wtorek.
MY jesteśmy najagresywniejszym gatunkiem na świecie.
Gdy piszę o naszych uwarunkowaniach genetycznych - TO właśnie mam na myśli.
Równowaga strachu właśnie na tych głowicach się opiera - gdy któreś państwo ich nie ma to szuka protektora, który ma.
To jest jasne jak słońce, że tzw. broń konwencjonalna nie ma tej wagi politycznej co owe bomby, czy rakiety.
A co by zyskało owo hipotetyczne mocarstwo , po ciężkiej w skutkach transformacji dając nam wsparcie? - tamte czasy
wielkiego imperium minęły, i gdyby owo mocarstwo myślało o tym,to w celu wykorzystania nas przeciwko SWYM wrogom,
a to by nam żadnej zmiany z tego punktu widzenia nie dało,
choć umożliwiłoby utrzymanie przy władzy stary establishment, przywiązany do myślenia egalitarnego.

autor: tarak, data nadania: 2009-09-14 23:18:53, suma postów tego autora: 3240

./..

Dyzma, to normalne. Wolny rynek nie znosi przecież próżni, więc jeśli gdzieś nie ma bezrobocia, głodu i bezdomności, to on z pewnością twórczo zepełni tę lukę, jeśli mu na to pozwolić...

-------------

Tarak:
"Patrzy Pan na świat tak, jakby nagle ludzie MOGLI przestać się zabijać, tak zwyczajnie- z poniedziałku na wtorek."

Dlaczego nagle i zwyczajnie? Jeżeli wykreślimy to co Pan sobie dopowiedział, a czego potwierdzenia nie znajdzie Pan w moich wypowiedziach, to wyjdzie na to, że się nawet zgadzamy. Mogą, nie znaczy, że muszą i da się na to jakoś wpływać.

Problemem jest tylko to, że Pan jest święcie przekonany, że ludzkość ma zamiłowanie do mordowania, które tylko terrorem można ograniczyć. Tymczasem to właśnie dobrowolne zaniechanie wzajemnego mordowania się zapewnia zwierzętom stadnym szanse przetrwania.

Tarak:
"MY jesteśmy najagresywniejszym gatunkiem na świecie. Gdy piszę o naszych uwarunkowaniach genetycznych - TO właśnie mam na myśli."

Modny to "argument", owe niezbadane "uwarunkowania genetyczne"...

Tarak:
"A co by zyskało owo hipotetyczne mocarstwo , po ciężkiej w skutkach transformacji dając nam wsparcie?"

Pomyślną współpracę i satysfakcję.

Tarak:
"umożliwiłoby utrzymanie przy władzy stary establishment, przywiązany do myślenia egalitarnego."

Niekoniecznie, choć inicjatorom zmian z pewnością na zerwaniu sojuszu zależało.

autor: Miś_Bucharin, data nadania: 2009-09-15 08:58:59, suma postów tego autora: 3566

Dyzma: długi zasięg ramion w najwyższej cenie

http://passent.blog.polityka.pl/?p=604#comment-125078 :

Ryba pisze:
2009-09-15 o godz. 03:33
Panie Danielu,

W Nowym Jorku stała się straszna rzecz. Zwykły tenisowy wyrobnik o długim zasięgu ramion, del Potre, pokonał geniusza tenisowego, Federera.
Ściskało mnie w gardle, gdy obserwowałem jak idol w ciągu czterech godzin walki (poza pierwszym setem) z upływem czasu schodził z areny walki na sportową emeryturę.
To już schyłek, ale życie na arenie (i to tenisowej) warte było potu, nie mówiąc o wielkich pieniądzach.
Taki jest teraz świat, a tu Stachurska wychodzi z takimi przykrymi sprawami.
Jednak bezwstydnie przyznaję, że dzisiejszą noc zarwałem dla dzikiej rozrywki.

P.S.

Przez cały czas wyobrażam sobie, że Pański styl walki, na kortach trawiastych, to serwis wolej.
___________
To a'propos Pana wpisu na temat biedy w Łodzi. Moja odpowiedź czeka na moderatora.

autor: Teresa Stachurska, data nadania: 2009-09-15 09:20:11, suma postów tego autora: 1169

PS

Ba! Długi zasięg ramion jest jedynie ważny. Reszcie świata - na pohybel.

autor: Teresa Stachurska, data nadania: 2009-09-15 09:22:38, suma postów tego autora: 1169

prl a lewica

PRL poststalinowskie ma o wiele wieksze poparcie niz lewica typu SLD wiec nie wiem co tu komu szkodzi.
najbardziej watpliwe jest w tekscie to co autor uznaje za najbardziej oczywiste czy jak pisze retoryczne czyli sama sensownosc zaciagania kredytow na zachodzie tak jakby o ilosci pieniedzy w socjalistycznym kraju mieli czy musieli decydowac zachodni bankierzy. NRD i inne kraje w takie dlugi nie popadly - pytanie dlatego.
No i argument ze tak duzo splacal a mimo to ciagle bylismy zadluzeni - wniosek z tego ze gierek godzil sie na lichwiarski procent tylko po to zeby zyskac popularnosc. W dodatku nastawienie gospodarki na produkcje na eksport zeby tylko zyskac dewizy kompletnie ja zdezorganizowalo - znowu klaniaja sie prace tittenbruna. Za Gierka mial miejsce jeszcze jeden fatalny element polityki czyli masowy nacisk na zapisywanie sie do partii w zamian za korzysci materialne - w efekcie czego weszlo do niej mase karierowiczow w rodzaju balcerowicza i tym podobnych.

autor: kontras, data nadania: 2009-09-15 18:33:26, suma postów tego autora: 1774

Pan Miś Bucharin

Z chwilą, gdy przypisał mi Pan przekonanie, że ludzie "mają
zamiłowanie do mordowania i tylko terrorem można temu zapobiec", zrozumiałem , że dalsza wymiana opinii na ten temat z Panem, mija się z celem.
Jestem zwolennikiem realizmu politycznego, a Pan nie.
I niech tak zostanie.

autor: tarak, data nadania: 2009-09-15 19:36:56, suma postów tego autora: 3240

Dostałam odpowiedź

http://passent.blog.polityka.pl/?p=604#comment-125098 :

Ryba pisze:
2009-09-15 o godz. 12:46
Teresa Stachurska,

Wtręt, o długich ramionach do mojego tekstu, wrzucony został pod wpływem wstydu, po przeczytaniu Twojego wpisu.
Masz rację i Lizak miał rację, ale mleko się rozlało, a świat który nas otacza jest, mimo wszystko, znośniejszy od swojego idealistycznego poprzednika, który nie uwolnił nas biedy i łez.
Faktem jednak jest, że co sprytniejsi poszli na całość, a wg. tzw. współczynnika Giniego (rozwarstwienie społeczeństwa) sklasyfikowani jesteśmy w czołówce europejskiej, a nawet światowej pod względem
zróżnicowania w dochodach.
Słowem, Ameryka Łacińska. I z tym trzeba walczyć (i nie tylko), ale skutecznymi metodami.

autor: Teresa Stachurska, data nadania: 2009-09-15 19:55:11, suma postów tego autora: 1169

./..

Panie Tarak, myślałem podobnie, gdy co najmniej 3 razy był Pan łaskaw postanowić jakie ja mam przekonanie w danej sprawie, a jakich mieć nie mogę. Ostatnie zdanie, to kolejny przypadek. To pewnie z powodu tego, że "realistycznie" podszedł Pan do moich słów.

Pomiędzy "realizmem politycznym" a wiarą, że poznało się zasady rządzące światem istnieje diametralna różnica.

W tym pierwszym wypadku, człowiek wie, że musi być przygotowany na najgorszy scenariusz, ale nie tylko ten jeden. Zdaje sobie sprawę, że nie działa w próżni i jego przygotowania mogą mieć wpływ na to, czy do niego dojdzie. Postępuje więc ostrożnie, sytuację analizuje na bieżąco, rzekłbym, rekurencyjnie i podług tego planuje dalsze kroki.

W drugim przypadku miejsca na wątpliwości nie ma. Wszystko jest proste, jak w wojsku. Jest rozkaz, wykonać, tak jest! Jeśli takim działaniem wywoła niekorzystną dla siebie reakcję, to nawet tego nie zauważy. Wręcz przeciwnie, bedzie to dla niego dowód, że miał rację.

Istnieje różnica pomiędzy zasadą tzw. ograniczonego zaufania, a przekonaniem, że wszyscy chcą mnie zabić(pesymizm zwany realizmem). Ten drugi przypadek skłania do takiego samego postępowania wobec innych - w rzekomej samoobronie oczywiście. W tej sytuacji i u innych rodzi się przekonanie na podstawie niektórych obserwacji, że ten drugi wariant jest najprawdziwszy. Dla pozostałych spostrzeżeń niezgodnych z zasadą, w którą się uwierzyło, poszukuje się "obiektywnych" usprawiedliwień. W ten sposób zaczyna działać samosprawdzająca się przepowiednia.

Stwierdzenie, które Pana uraziło jest jedynie logiczną konsekwencją Pańskich słów. Zaakcentowałem tylko ich subiektywny, a nie naukowo udowodniony - "genetyczny" charakter.

autor: Miś_Bucharin, data nadania: 2009-09-15 23:34:09, suma postów tego autora: 3566

Halo Misiu! - możliwe, że już ode mnie tego plastra miodu nie zechcesz, ale...

i tak Ci go dam :)

Czy pamiętasz, jaki był drzewiej program w tv? Jakie filmy? Jak wyglądał dziennik? Bo ja z powodu zaawansowanej sklerozy pamiętam w szczegółach, co było sto lat temu :)

Otóż w dzienniku nie powtarzano od świtu do nocy tych samych tragicznych informacji, nie straszono "terroryzmem" i nie pokazywano co rusz "głosu z ludu".Pokazywano NASZE I ŚWIATOWE OSIĄGNIĘCIA. Sprawy tragiczne były na marginesie jako informacja,a nie maczuga do walenia po głowach.

A filmy były rozrywkowe, ROZ-RYW-KO-WE! - komedie, część o psach (psy chologiczne) oraz odrobinę kina tzw. trudniejszego, w którym autor ustalał razem z widzami, o czym to jest jego dzieło.

Zobacz, co jest teraz: dziennik od świtu w kółko z identycznymi wiadomościami, zawsze niekorzystnymi(!):jak nie urok to przemarsz wojska.

Natomiast filmy? - wszystkie bez wyjątku ze zwłokami w charakterze gwiazdy głównej; przemoc, strach, morderstwa, gwałty, a na okrasę dwóch panów pałających do siebie - z paniami w tej kwestii jeszcze mają opory.

No to jak wygląda ten ludzki świat? Przecież nie tak, jaki jest, ale tak, jak go w tv pokazują. TRZEBA się BAĆ! i zbroić, NIE WOLNO nikomu UFAĆ, nienormalne NALEŻY uznać za normalne.

Widzę, że widzisz świat, jakim on jest, ale nie widzisz, jakim widzą go ludzie. Ich nie przekonasz słowem. Natomiast atomówką tak (za takiego socjalizmu też mieliśmy atomówki;) pisał o nich Wiech: Gienia czekała na Walerka wracającego na cyku właśnie z atomówką w ręce [maszynka do mielenia mięsa na sznurku] gdy już zwykły wałek do ciasta jako argument nie wystarczał).

Jeżeli sądzisz, że lekceważę poważny problem, to Ci wyjaśnię, że sam tego świata na plecy nie dźwigniesz, a ja pomogłabym Ci i owszem, ale i marchewkę mam do wykopania, i śliwki na powidła dojrzewają. Więc jak to już starożytni słusznie zauważyli: najpierw żyć, potem filozofować.

autor: nana, data nadania: 2009-09-16 10:23:11, suma postów tego autora: 4653

Polak ma się cieszyć

Polak ma się cieszyć - http://passent.blog.polityka.pl/?p=605#comment-125170 :

Andrzej Falicz pisze:
2009-09-16 o godz. 11:33
Oczywiście przesadziłem z średnim zarobkiem polskiego szczęśliwca, który będzie miał prace… (planowane bezrobocie w Polsce około 15% w UE około 10%) wynosi nie 1000 Euro ale bliżej 700 Euro…

A jak to jest w tej Eu-ropce załamującej się pod ciężarem kryzysu:
Biedny napity czerwonym winem i nażarty gęsim pasztetem bezrobotny Żabojad dostaje 75% wynagrodzenia osiąganego w okresie 12 miesięcy poprzedzających złożenie wniosku o wypłatę zasiłku do 42 miesięcy (3.5 roku!)
Średnia zarobku tamże to około 3000 Euro miesięcznie.
Wiec kryzys dopadnie bezrobotnego Francuza boleśnie… będzie przez 3.5 roku dostawał 2250 Euro - powiedzmy: bida aż piszczy (można ja spędzić np. w Chorwacji na plaży).

Dla porównania Polacy z 15% bezrobociem będą mogli celebrować bezrobocie z zasiłkiem wysokości 145 Euro miesięcznie - prawdopodobnie na śmietniku szukając jedzenia…

Nasz wzór i światło na wzgórzu gdzie prawdziwe bezrobocie sięga ponad 15% ma zasiłki (tu był problem ze znalezieniem miarodajnych danych…) około 500 Euro miesięcznie ale tylko przez 6 miesięcy (w niektórych stanach teraz przedłużają…) a potem bujaj się i schodź ze statystyk …

I tak wyglądają prawdziwe ludzkie oblicza kryzysu -
nie zapominając o stanie umysłów tych nad którymi (90% ludzi) wisi miecz Damoklesa bezrobocia.

Francuz śpi w miarę spokojnie - pije wino i całuje jak dawniej swoja żonę bo ma więcej czasu dla rodziny…, Amerykanin bierze kilogramami Prozac a Polak?
Cieszy się z sukcesów PO!

autor: Teresa Stachurska, data nadania: 2009-09-16 16:05:25, suma postów tego autora: 1169

Panie Misiu Bucharinie

Nie dlatego poniechałem dalszej z Panem dyskusji, że
czuję się urażony Pańską interpretacją moich wypowiedzi.
Musiałbym wówczas zakładać złą Pańską wolę - a jestem od tego
daleki. Chodzi o to, że z jakiegoś powodu, (może ja nie potrafię wystarczająco dokładnie przedstawić swojego stanowiska, a może to po prostu Pan niektóre słowa rozumie inaczej niż ja) nie potrafimy się porozumieć. To się czasem zdarza. I nie ma powodu aby dalej brnąć w taką dyskusję bez szans na wzajemne zrozumienie.

autor: tarak, data nadania: 2009-09-16 20:49:17, suma postów tego autora: 3240

./..

O, widzisz Nana, zgadzam się, że środowisko ma znaczący wpływ na człowieka, co jest zresztą udowodnione nie tylko naukowo, ale wynika z codziennego doświadczenia i samej logiki. Nie jest nim jednak tylko TV na szczęście.

Nana:
"No to jak wygląda ten ludzki świat? Przecież nie tak, jaki jest, ale tak, jak go w tv pokazują. TRZEBA się BAĆ! i zbroić, NIE WOLNO nikomu UFAĆ, nienormalne NALEŻY uznać za normalne.

Przegramy, jeśli sami przyswoimy taki punkt widzenia. Im więcej ludzi tak zrobi, bądź się wycofa oddając pole szaleńcom, tym bardziej zaszkodzi... sobie i własnym dzieciom. Można się poddać, ale nie można się zrzec odpowiedzialności.

Przypomniała mi się ciekawostka o remoncie drogi. Położono nowy asfalt, ale niestety studzienek kanalizacyjnych nie podniesiono, powstał więc problem, że samochody mogą zniszczyć sobie zawieszenie. Jak rozwiązano ten problem? Ano, postawiono znaki: Uwaga! Głęboko osadzone studzienki.

I teraz, jeżeli ktoś uważa, że następną konserwację należy przeprowadzić podobnie, poprawiając jedynie znak na "bardzo głęboko osadzone", a potem znowu dalej w ten sam sposób, to ja widzę w tym pożytek jedynie dla tych, którzy się tym zajmują. I nikogo więcej. Rząd ma więcej władzy, generał nową zabawkę, bankier ułatwiony wyzysk, do księdza same się garną przerażone "owieczki", a te zamożniejsze budują prywatne fortece, składając dusze na "ołtarzach bogactwa".

Nana:
"Widzę, że widzisz świat, jakim on jest, ale nie widzisz, jakim widzą go ludzie. Ich nie przekonasz słowem. Natomiast atomówką tak"

Po czym poznać czy ktoś wie jak ten świat widzą ludzie? - to jest kluczowe pytanie. Czy rzeczywiście im gorzej, tym prawdziwiej?

Może to straszenie atomówką tak źle na tych ludzi wpływa? Eskalacja strachu ma być rozwiązaniem? Ktoś wymyślił, że wszyscy ludzie są z natury źli, wyłącznie źli, więc postanowił... zgotować im piekło...

Nana:
"za takiego socjalizmu też mieliśmy atomówki;)"

Zdaniem "Ziewnika" na terenie Polski rzeczywiście znajdowała się radziecka broń atomowa:

http://www.dziennik.pl/polityka/18626.html

Nana:
"Jeżeli sądzisz, że lekceważę poważny problem, to Ci wyjaśnię, że sam tego świata na plecy nie dźwigniesz, a ja pomogłabym Ci i owszem, ale i marchewkę mam do wykopania, i śliwki na powidła dojrzewają. Więc jak to już starożytni słusznie zauważyli: najpierw żyć, potem filozofować."

Pewnie, wszyscy obecnie są jacyś tacy bardzo zajęci poważnymi sprawami. Do tego stopnia, że zapomnieli o przyszłości własnych dzieci. Niektórzy nawet otwarcie i świadomie wychowują potwory, bo "świat jest zły", a "taki nie zginie". W ten sposób "przepowiednia" się sprawdza...

autor: Miś_Bucharin, data nadania: 2009-09-17 07:24:20, suma postów tego autora: 3566

a uprzedzałeś,że możesz być taki "Miś Bucharin" a ja Ci nie wierzyłam :(

ale żeby było jednak weselej, zobacz Misiu, jaki skutek osiągam ja z tymi śliwkami i marchewkami, a jaki Ty :)
Miodku nie musisz brać teraz, bo on ponoć im starszy, tym lepszy. Więc zachowam go dla Ciebie. Zgoda?

autor: nana, data nadania: 2009-09-17 09:52:00, suma postów tego autora: 4653

./..

Ze śliweczkami i miodkiem równać się nic nie może, to oczywiste. Wszak lepiej czynić dobro, niż walczyć ze złem. W tym się chyba zgadzamy :-)

A o miodku pamiętam i bardzo dziękuję. Jak nadejdzie jesień to spróbuję przedrzeć się ze swojej kniei przez niebezpieczne miejskie pustynie i wprosić do Ciebie na gościnę ;-)

autor: Miś_Bucharin, data nadania: 2009-09-17 17:18:21, suma postów tego autora: 3566

Dodaj komentarz