Komentarze czytelników portalu lewica.pl Komentarze czytelników portalu lewica.pl

Przejdź do menu

Komentowany tekst

SdPl: Rzepecki domaga się usunięcia posłanki Janowskiej

Komentarze czytelników

Dodaj komentarz

Albo

autor newsa ma problem w przelaniem myśli na monitor albo to najgłupsza akcja o jakiej słyszałem. Wynika z niego, ze Marcin chciał wygryźć Jurka tylko dlatego, że jest prawicowcem, a nie kiepskim urzędnikiem. O taką bezmyślność (polityczną)nie podejrzewałbym nawet sdpl

autor: Multitudes, data nadania: 2009-09-16 22:17:49, suma postów tego autora: 151

Wycinka

Powód do wycinki iście godny newsa na lewica.pl. Nie wyrzucili buntowników w SDPL (Rzepecki, Syska, Niwiński)za niepopieranie komitetu wyborczego, za namawianie Borowskiego do przejścia do konkurencyjnego SLD, za brak aktywności na rzecz partii, której są członkami, ale jak widać, to nie powód, by buntownicy zastosowali tą samą taryfę wobec innych w (nadal swoim pomimo wielokrotnego oburzenia) ugrupowaniu.

Dla nich wycinka 33% stanu osobowego przedstawicielstwa poselskiego SDPL to normalka, skoro "nie popiera referendum"... :( Czy jakby Janowska poparła, to po odwołaniu Kropiewnickiego, Pan Rzepecki sam by wystartował na fotel prezydenta Łodzi? I wygrał te wybory? Dwa razy nie. Lepiej krytykować i w tej pozie pozostać na zawsze.

I nawet jakby odwołano Kropiewnickiego, to i tak następnym prezydentem został by kolejny Platformers i co oczywiste, zastosowali by ten sam fortel co z Kaczyńskimi, czyli hegemonia wyborcza PO oparta na strachu przed "złymi poprzednikami, którzy rządzić już nie powinni". Zero debaty, zero argumentów, tylko prosty marketing polityczny Platformy skierowany na psychiczne uwarunkowania konfliktu wyborczego.

Ale nawet pomimo tego, Pan Rzepecki domaga się "usunięcia posłanki Janowskiej". Tak jakby sam protest (ten z PD/SD na listach SDPL) czynił z niego tuzę na lewicy. I teraz Pan Rzepecki rozdaje karty, kto powinien być w SDPL, a kto nie. Najlepiej wyrzucić wszystkich, którzy nie klaskali im kiedy opuszczali Kongres SDPL wśród gwizdów i buczeń. Janowska etap pierwszy. Później Borowski. Później reszta. I wtedy może Pan Rzepecki otrzyma upragnioną jedyneczkę z Łodzi, wystartuje, dostanie mniej głosów (ze względu na swoją nikłą popularność lub też jej brak) niż ostatni na liście PO i może skończy narzekać.

Ale tak się nie stanie. Pewnie wniosek do sądu partyjnego zostanie wyśmiany (co każdy podejrzewa), buntownicy w SDPL skierują kolejny news na lewica.pl opisujący jak są dyskryminowani w partii (i zaskoczeni decyzją sądu partyjnego), wywołają kilka kolejnych burz w szklaneczkach wody... po czym pewnie ze swoim stowarzyszeniem Palmego powędrują jako kwiatek do kożucha do kiedyś znienawidzonego SLD. Jeśli już tam nie są (po opisanym kiedyś spotkaniu z Napieralskim).

Takie newsy na lewica.pl dyskredytują powagę tego portalu, chyba, że chce się czytelnikom udowodnić naiwność.

autor: Monkey, data nadania: 2009-09-17 04:33:57, suma postów tego autora: 3

./..

Co za problem wykluczyć panią Zdzisławę,... a potem Rzepeckiego? Żaden.

Tylko co zrobić z wykluczonymi? Na to pomysłu w SdPl nie ma. Może w więzieniach zakluczyć?

autor: Miś_Bucharin, data nadania: 2009-09-17 07:48:51, suma postów tego autora: 3566

Partia Wykluczonych? Wykluczajacych Się?

Wykluczone!
.

autor: Hyjdla, data nadania: 2009-09-17 10:22:57, suma postów tego autora: 5956

Pani Jankowska

to jesli sie nie myle jedna z niewielu sensownych, bo autentycznie prospolecznych osob wsrod postkomuny, a w tym calym SdPL chyba jedyna. No ale pewnie dlatego nie pasuje do tej hucpy.

autor: Trouble in the town, data nadania: 2009-09-17 17:39:29, suma postów tego autora: 130

cd.

http://miasta.gazeta.pl/lodz/1,35136,7042697,Poslanka_Janowska_przed_sad_kolezenski.html?utm_source=RSS&utm_medium=RSS&utm_campaign=4815831

"Posłanka Janowska przed sąd koleżeński

Wykluczenia posłanki Zdzisławy Janowskiej z SdPl domaga się Marcin Rzepecki, członek tej partii. Dlaczego? Bo dobrze wypowiedziała się o Kropiwnickim i skrytykowała pomysł referendum w sprawie odwołania prezydenta Łodzi.

Marcin Rzepecki z Bełchatowa skierował wniosek do Krajowego Sądu Partyjnego SdPl. W uzasadnieniu napisał: "Janowska nie tylko krytykuje bez uzgodnienia samą inicjatywę referendum, ale i pozytywnie wypowiada się na temat działań Jerzego Kropiwnickiego (...) Tysiące Łodzian popierających naszą partię z zaskoczeniem odczytało słowa Janowskiej, która uznała za wysoce szkodliwe odwołanie Kropiwnickiego. Od zawsze nasza partia, jak i sama Janowska, krytykowali Jerzego Kropiwnickiego, a jego działania nazywali szkodliwymi dla Łodzi. 7 września otrzymali jednak sprzeczny komunikat". Dodał, że taką wypowiedzią lewicowa posłanka zniweczyła pracę setek ludzi, którzy zbierają podpisy pod wnioskiem o referendum.

W dzień rozpoczęcia zbiórki podpisów Zdzisława Janowska powiedziała, że żaden odpowiedzialny polityk nie podejmie decyzji o odwołaniu prezydenta miasta na rok przed wyborami. Decyzja SLD służy tylko zaspokojeniu egoistycznych ambicji polityków, potrzeby zdobycia poparcia wśród niezadowolonych mieszkańców. Jeśli uda się odwołać w referendum prezydenta, Łodzi będzie groził paraliż i zamrożenie ważnych inwestycji.

Źródło: Gazeta Wyborcza Łódź"


Brawo dla Pana Rzepeckiego... :( Pewnie wszystkie media na czele z "wybiórczą", aż kipiały z radości jak tylko chochlikowo dostarczono im arcyciekawy wątek o posłance Janowskiej. Zastanawia mnie jednak, po co Pan Rzepecki nadal w tej partii "działa", jeżeli jego działalność ogranicza się tylko do "partyjnych wojenek". A może boi się, że jak odejdzie (co powinien uczynić dawno), to już jego narzekania nie będą takie atrakcyjne dla "wybiórczej"? I tu być może leży pies pogrzebany.

Ale też spora głupota po stronie władz SDPL, które już dawno tym Panom powinni podziękować. M.in. za pamiętne artykuły sprzed roku "Olejniczak odniósł się do słów Marcina Rzepeckiego, z władz krajowych SdPl, który na zjeździe wyborczym SLD w Łodzi skrytykował sobotnią decyzję Socjaldemokracji o powołaniu w Sejmie odrębnego koła poselskiego", a rok później za publiczne (prawie rejtanowskie) bojkotowanie komitetu wyborczego SDPL "na dyskusję nad projektem uchwały o powrocie SdPl do rozmów z SLD i UP nie zgodzili się jednak pozostali członkowie zarządu Socjaldemokracji. W tej sytuacji - jak tłumaczył Rzepecki - jemu i trzem kolegom nie pozostało nic innego jak złożyć rezygnację".

Żadna partia nie może normalnie działać, jak wewnętrzne spory podobno załatwia się za pośrednią pomocą dziennikarzy. I jeżeli, aż tak ich brzydzi ta partia, to niech ZREZYGNUJĄ, ale nie tylko z ambicji partyjnych, ale z samego członkostwa partyjnego. Niech będą fair wobec innych. Jakkolwiek decyzja o wspólnej liście SDPL i PD w ramach PdP była bezprzyszłościowa, to jednak należy pamiętać, że odbyła się w ramach demokratycznego wyboru większości członków partii. Nie słyszałam, żeby było to narzucone jako rozkaz odchodzącego Borowskiego. Panowie mogli w ramach wewnętrznych konsultacji starać się przekonać ludzi, jednak to by było niegodne wizerunkowi "młodych zagniewanych"; lepiej zamiast namawiać ludzi bezpośrednio do konkretnej wizji politycznej partii, w której działali, odstawić "szopkę protestu", poczekać aż roztrzęsą to dziennikarze (dyskretnie przez kogoś poinformowani) i wierzyć, że taką strategią "wielkie i cudne" SLD ich doceni i wstawi na listy wyborcze. Bo chyba to przymilanie się do Sojuszu Lewicy Demokratycznej nie jest wynikiem reorientacji światopoglądowej na rzecz mantry ogółu "eSLDówka".

Prawda jest taka, że te protesty, wycinki itd. zmierzają tylko do "mydlenia oczu". Politycy politykierami pozostaną i polityką politykę politykują. Uwaga! Nie mylić tego z realną działalnością społeczno-polityczną, bo o niej w tym komentarzu nie ma co wspominać (czy wypominać braku).

autor: Monkey, data nadania: 2009-09-17 22:21:23, suma postów tego autora: 3

Monkey

Nie obchodzą nas Wasze sądy koleżeńskie. Byłam ostatnio w Łodzi z fotografem w ramach sesji foto: tutaj pieniądze z UE nie dotarły. Nie mów, że nie widziałeś w jakim stanie są budynki mieszkalne. Co zrobiliście w sprawie zwalczania biedy w Łodzi? Co zrobił pan Kropiwnicki? Widać gołym okiem, że nic. Jestem za odebraniem wszelkich mandatów poselskich, radnych, itd. zarówno Wam, jak i Kropiwnickiemu!

autor: A.N., data nadania: 2009-09-18 10:07:00, suma postów tego autora: 407

cd. 2.

"22.01.2008: Referendum, by odwołać Kropiwnickiego?

Pracownicy MOPS domagają się odwołania Jerzego Kropiwnickiego. Zamierzają zebrać podpisy pod wnioskiem o przeprowadzenie referendum w sprawie usunięcia prezydenta Łodzi ze stanowiska.

Grupa pracowników Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej, która domaga się przeprowadzenia referendum, twierdzi, że nie jest związana z polityką i nie chodzi jej o cele polityczne. Założyli związek zawodowy i od ponad roku domagają się od władz Łodzi podwyżek płac oraz godnych warunków pracy. Do tej pory, mimo obietnic, niczego nie uzyskali. Teraz związkowcy - założyciele grupy inicjatorów referendum postanowili wyrazić niezadowolenie na szerszym forum. Krytykują prezydenta Kropiwnickiego za styl i całokształt rządzenia: lekceważenie obywateli, fatalny system komunikacyjny, nie zakwalifikowanie się do Euro 2012, nieudaną inwestycję na Lublinku (lotnisko), zaprzepaszczenie budowy trasy S-8 itp.

Jak się przeprowadza referendum?

Procedura odwołania prezydenta jest taka: grupa inicjatorów zawiadamia prezydenta, że zamierza przeprowadzić referendum. Od tej chwili w ciągu 60 dni musi zebrać podpisy pod wnioskiem o referendum. Ten czas już biegnie, bo prezydent został formalnie zawiadomiony 17 stycznia. Grupa inicjatorów rozpoczęła zbieranie głosów poparcia. Musi mieć podpisy 10 proc. uprawnionych do glosowania. Państwowe Biuro Wyborcze na koniec 2007 r. poinformowało, że liczba wyborców w Łodzi wynosi 613 tys. 862 osoby. Czyli pod wnioskiem o referendum musi być podpisanych niespełna 62 tys.

Później grupa inicjatorów idzie do wojewódzkiego komisarza wyborczego, który ogłasza termin referendum.

- W Łodzi pomysłodawcą referendum jest grupa inicjatywna, dlatego dla Rady Miejskiej nie ma żadnego zagrożenia. Czy referendum będzie ważne, czy nieważne, rada nie zostanie odwołana - mówi Lech Gajzler z zespołu prawnego i organizacji wyborów Krajowego Biura Wyborczego.

A kiedy referendum jest ważne? To skomplikowane. Do niedawna magiczny próg referendum wynosił 30 proc. frekwencji. Teraz jest to 3/5 tej frekwencji, która doprowadziła do wyboru prezydenta. W Łodzi w II turze wyborów w 2006 r. 31 proc. uprawnionych do glosowania poszło do urn. W referendum musiałoby zagłosować 3/5 z 31 proc.

Zebrali już 2 tys. podpisów

Po wczorajszym tekście o referendum w sprawie odwołania prezydenta Kropiwnickiego na forum "Gazety" pojawiło się ponad sto komentarzy. Większość bardzo krytyczna wobec łódzkiego polityka i popierająca pomysł jego odwołania. - Nie spodziewałem się takiego odzewu - przyznaje przewodniczący grupy inicjatorów Bogdan Kotlicki. - My ze swej strony zebraliśmy już ponad dwa tysiące podpisów.

Podpisy zbierają wolontariusze - pracownicy socjalni. Jest ich 300. Rozprowadzają karty referendalne wśród sąsiadów i znajomych. - Niestety, nie mamy własnego lokalu nawet jako związek zawodowy. Nie stać nas też na wynajęcie jakiegoś pomieszczenia, w którym chętni mogliby podpisywać listy. Ale w dwa tygodnie rozwiążemy problem - zapowiada przewodniczący. - Staramy się o zgodę na zbieranie głosów w dużych centrach handlowych.

Za trzy dni w internecie uruchomiona zostanie specjalna strona poświęcona referendum. Będą na niej akty prawne i informacje o zarzutach wobec prezydenta, a także telefony kontaktowe do trzech członków grupy inicjatorów: Kotlickiego, Orczykowskiego i Katarzyny Mróz.

Kto za tym stoi?

Wczoraj łódzcy politycy komentowali pomysł referendum i zadawali sobie pytanie, kto za tym stoi. Dariusz Joński, szef klubu radnych LiD: - Wydaje mi się, że to akcja Platformy Obywatelskiej..

Jedną z podpisanych osób pod zawiadomieniem o rozpoczęciu procedury w sprawie referendum jest Karol Orczykowski, mąż radnej PO Ilony Orczykowskiej. Do poniedziałkowego wieczoru był członkiem PO, ale złożył wniosek o zawieszenie w prawach członka.

Z klubu radnych PO wypływały już wcześniej sygnały o przeprowadzeniu referendum. Jan Mędrzak, szef PO w Łodzi mówił głośno, że Platforma ma swój rząd, marszałka, wojewodę, większość w radzie miejskiej i brakuje im prezydenta do kolekcji.

- Oświadczam, że nie stoimy za tą inicjatywą. Odcinamy się od akcji - mówi Jan Mędrzak.

Klub radnych Lewicy i Demokratów zamierza spotkać się dziś z grupą inicjatorów. Szef klubu Dariusz Joński twierdzi, że Jerzy Kropiwnicki źle rządzi miastem i generalnie zgadza się z uzasadnieniem pracowników MOPS. - Ale musimy się spotkać i porozmawiać, bo my o referendum wiemy na razie tylko z prasy - zastrzega Joński.

Zdaniem samego prezydenta pomysł z referendum to oryginalny sposób domagania się podwyżek płac przez pracowników socjalnych. - Jestem bardzo zdziwiony, tym bardziej, że mam bogate doświadczenia związkowe, a na taki pomysł nie wpadłem ani jako działacz NSZZ Solidarność, ani nie spotkałem się z tym jako minister pracy - powiedział Jerzy Kropiwnicki.

Pojawiła się inna hipoteza: za pomysłem z referendum stoi sam Jerzy Kropiwnicki. Nie jest tajemnicą, że prezydent Łodzi zamierza kandydować w wyborach do Parlamentu Europejskiego, które będą za ponad rok. Być może sam chce się pozbyć obowiązku rządzenia miastem?

Czy ktoś już szykuje się na prezydenta? Kotlicki przyznaje, że grupa nie ma swojego kandydata. - Oczekujemy, że wskażą go politycy i zwykli obywatele - mówi. - Nowy prezydent musi mieć świadomość, że nie jest bezkarny, że kontroluje go społeczeństwo.

Internauci zgłaszają swoje propozycje. Wśród potencjalnych kandydatów są m.in. Zdzisława Janowska (posłanka LiD), Witold Rosset (radny LiD), Waldemar Bohdanowicz (były wojewoda łódzki), Leszek Miller (były premier, Polska Lewica PL), a także Sławomir Lachowski, prezes BREbanku.

Źródło: Wioletta Gnacikowska, Małgorzata Kozerawska, Gazeta Wyborcza Łódź 22 stycznia 2008"


Kropiewnicki i tak odejdzie za rok... po co nabijać PO popularność przed ogólnokrajową kampanią wyborczą. Po jego odwołaniu Łodź dostanie komisarza do czasu wyborów samorządowych. Komisarza z nadania rządu (czyli PO). No i znowu PO będzie nabijać sobie słupki sondażowe, pokazując jak rządzili krótko i jak ludzie ich kochają za ZMIANĘ poprzedniej znienawidzonej władzy. Czyli fortel jak z Kaczyńskimi. Czy Łodź zasługuje jedynie na wymianę rządzącecego ich miastem (po populistycznej nagonce PO na ikonę zła samorządowego) czy na przedwyborczą debatę, co zmienić po Kropiewnickim i jak do jego błędów ponownie nie doprowadzić? Lewica parlamentarna przez dłuższy czas krytykując kaczyzm, nie dostrzegała zagrożenia ze strony neoliberalizmu PO. Nadal zresztą zapewne nie dostrzega...:(

autor: Monkey, data nadania: 2009-09-18 10:56:31, suma postów tego autora: 3

oczywiście!

zmarnujmy pieniądze na referendum, później znów zmarnujmy pieniądze na nowe wybory by po roku wybierać po raz kolejny.

Panie Rzepecki, może sam pan zapłać za to wszystko?

autor: Bloom, data nadania: 2009-09-18 12:58:38, suma postów tego autora: 306

Monkey

A jakim cudem formacja neoliberalna może określać neoliberalizm jako zagrożenie?

autor: bolo, data nadania: 2009-09-18 16:13:37, suma postów tego autora: 4522

Dodaj komentarz