Tak trzymać i nie popuszczać.
Przede wszystkim: gratulacje i wyrazy solidarności!
Ale nasuwa mi się też pytanko w związku z takim fragmentem newsa:
"Na miejscu pojawiło się ponad 30 osób z Warszawskiego Stowarzyszenia Lokatorów, Lewicowej Alternatywy, Kancelarii Sprawiedliwości Społecznej i Młodych Socjalistów".
Otóż czy zawsze muszą być te wyliczanki organizacji? A jeśli był ktoś, kto nie należy do żadnej z nich? Równie dobrze można wyliczyć nazwy szkół lub uczelni, albo dzielnic z których pochodzą działacze obecni na akcji. Albo "30 osób ubranych w dżinsy, sztruksy i spódnice, od 159 do 186 cm wzrostu". Czemu służą wyliczanki, poza wątpliwym publicity?
Brawa dla uczestników! Mieszkanie ŚWIĘTYM PRAWEM CZŁOWIEKA, a nie towarem!
zaraz po narodzinnach winniśmy otrzymywać przydział na lokal tak jak pesel
za autorów tekstu i uczestników nie mogę odpowiadać, ale jak czytelnik uważam, że jeśli zwoływanie akcji następowało de facto wewnątrz struktur organizacyjnych, to podawanie - byle rzetelne - listy podmiotów organizacyjnych w niej uczestniczących jak najbardziej ma sens, w przeciwieństwie do szkół czy dzielnic, które swoich absolwentów czy mieszkańców na akcję nie wysyłały, a nawet o niej nie wiedziały.
miało być:
to podawanie - byle rzetelne - listy podmiotów organizacyjnych w niej uczestniczących (a nie szkół czy dzielnic, które swoich absolwentów czy mieszkańców na akcję nie wysyłały, a nawet o niej nie wiedziały) jak najbardziej ma sens.
Kasia Pazurek:
"jestem za
zaraz po narodzinnach winniśmy otrzymywać przydział na lokal tak jak pesel"
Widzę, że choć z oporami, ale jednak powoli zaczynasz pojmować na czym polega postęp społeczny. Jeszcze z 5-10 lat edukacji na lewica.pl, a mam nadzieję, że będziesz mogła opuścić jaskinię i pokazać się między cywilizowanymi ludźmi nie siejąc zgorszenia swoimi przedpotopowymi poglądami.
------
Udanej akcji oczywiście gratuluję i życzę powodzenia na przyszłość.
Po takich newsach od razu wzrasta samopoczucie.
Tylko bardzo proszę Redakcję i moderatora o niewklejanie tutaj linku tego WAWERSKIEGO ciula (do jego wareckiej willi). Bo on mieszka normalnie, ma ogród, jako socjolog pracuje w jakimś urzędzie, jest Działaczem Radykalnej Lewicy, pisze z błędami ortograficznym, sepleni, ma świra, a nie ma bloga... i styknie.
To już wolę doktorka z MAREK, który się tutaj tłucze jak Marek w piekle....
.
o zniesienie państwowej regulacji rynku najmu, z pozostawieniem rozsądnego minimum ochrony lokatorów (np. dwumiesięczny okres wypowiedzenia umowy). Po jednym-dwóch sezonach budowlanych problem mieszkaniowy przestałby istnieć, tak jak przestały istnieć problemy braku "chrupiących bułeczek", sznurka do snopowiązałek, kiełbasy, części zamiennych do aut itp.
Zaufajcie rynkowi, on nigdy nie zawodzi.
i tam pomoc z Europy zach dla III świata obejmuje POLSZCZE
No ja, bieda-lewicowcu West, wierzę właśnie, że Cię niewidzialna ręka... (-:
znawcy pieniactwa i niezaradności lokatorskiej, a teraz także, okazuje się, PRAWODAWCY BUDOWLANEGO...
Proponuje ten betonowy rzeczoznawca "np. dwumiesięczny okres wypowiedzenia umowy", który spowoduje, że "po jednym-dwóch sezonach budowlanych problem mieszkaniowy przestałby istnieć" dla kogoś kto mieszkał w DOMU 30-40 lat... TAK PO PROSTU, np. kiedy nie zapłaci dwóch czynszów...
I wówczas ten ktoś znalazłby "swoje miejsce na ziemi" w jakiejś kotłowni i na rekonesans chodziłby do pobliskiego śmietnika po chrupiące bułeczki, zieloną kiełbasę, części zamienne do wózka na złom, sznurek do powieszenia się, a nawet karton na swoje truchło...
Zaufajcie WESTOWI, on nigdy nie zawodzi.
(_*_)
(_*_)
ale to nie powód żeby ogół polskich lokatorów miał przez to cierpieć.
Nie wątpię że jakbyś Ty Polskę urządzała to nadal mielibyśmy kartki na pasztetową.
Masz racje West , rynek rzeczywiście załatwiłby problem wciągu kilku lat. Eksmitowani emeryci by wykorkowali pod płotem , reszta "darmozjadów" skończyłaby mieszkając po piwnicach i strychach.Jednym słowem następowałby dobór naturalny , a najsilniejsze jednostki by przetrwały. Jak w dżungli. Pytanie tylko czy chciałbyś mieszkać w dżungli , bo wiesz na dzisiaj wydaje ci się że jesteś na końcu łańcucha pokarmowego , ale mogłoby się okazać że jednak spotkasz na swej drodze grubszego od siebie zwierza i co wtedy?
Rok kalendarzowy? Sezon letni? Czas trwania budowy? Okres trzeźwienia?
Bo "tytuł" tej proponowanej ustawy (ew. nowelizacji starej) wydumałeś superowy! Jak już ci "młodzi-gniewni" powalczą za ciebie o "zniesienie państwowej regulacji rynku najmu", to wyjdzie westmańskie ROZSĄDNE MINIMUM OCHRONY LOKATORÓW. Blida piszczy z zazdrości w michałkowickim grobowcu...
A teraz czas na reklamę: "Zaufajcie WESTOWI, on nigdy nie zawodzi!"
.
a nie socjalne. Pomieszczenie tymczasowe to może być kotłownia czy cokolwiek innego. Ponadto plagą jest wynajmowanie w charakterze pomieszczeń tymczasowych pokoju w hotelu robotniczym na np. miesiąc. To de facto jest eksmisja na bruk. Dzisiejsze postępowania egzekucyjne zawieszono po to by osoby, które mają z mocy ustawy prawo do lokalu socjalnego wystąpiły z takim pozwem. Teoretycznie wynikiem takiego pozwu w w/w sytuacjach nie być nic innego jak przyznanie prawa do lokalu socjalnego. W takiej sytuacji te osoby będą mogły mieszkać w dotychczasowych mieszkaniach do czasu dostarczenia im przez miasto lokali socjalnych. W sytuacji niepełnosprawności eksmisja do lokalu tymczasowego jest niezgodna z prawem. To totalny skandal. Dlatego pod naciskiem obywateli i mediów komornicy musieli się wycofać z przeprowadzenia tych eksmisji.
Tak nam dopomóż niewidzialna...
Jak najbardziej słuszna akcja.
najlepiej do kotłowni, bo i ciepło mieć tam będziesz i punkt widzenia właściwy...
ROZSĄDNEGO MINIMUM OCHRONY LOKATORÓW...
Co to jest? Jeden grosz, 3 grosze, 10 groszy (obecna średnia stawka), czy 2 złote za CENTYMETR kwadratowy? A może to są 2 metry kwadratowe powierzchni użytkowej na osobo-lokatora? Albo jeden metr sześcienny trumny zamiast worka foliowego?
I jeszcze raz pytam co to jest ten SEZON BUDOWLANY, po którym "problem mieszkaniowy przestałby istnieć"? Czy to właśnie ten proponowany DWUMIESIĘCZNY OKRES WYPOWIEDZENIA UMOWY? A po upłynięciu tego dwumiesięcznego sezonu budowlanego (w tym okresie można ziemiankę wydłubać) kto NAŃ zasłuży? A kto na boks w kotłowni (modny ostatnio w Polsce sport ekstremalny)? Kto na apartament w "wulcu" (hotel robotniczy)? Kto na walącą się ruderę do remontu kapitalnego? Kto na garsonierę u Brata Alberta, a kto na szałas pod mostem? I jaka kolejność? Zawałowiec, cukrzyk, beznogi, samotna matka, emerytka, bezrobotny, dziad proszalny... inna, westowa???
Odpowiedz proszę, bo mnie to interesuje. Też mogę być objęta "rozsądnym minimum ochrony lokatorów", a nawet po kartki do MOPSu na "żymlok" (bułczankę) latać. To taka kapitalistyczna reglamentacja, weściku - odżywiać się na bony, talony, kartki lub wybierać z kubłów albo liczyć na bal charytatywny "Pod Westem"...
A teraz pora na reklamę sponsorującą westowy zamysł ustawowy:
"Zaufajcie WESTOWI, on nigdy nie zawodzi!"
(_*_) (_*_) (_*_)
Na jedną eksmisję, zablokowaną przez niszowe ugrupowania, przypada wiele eksmisji przeprowadzonych. Wynika stąd, że jedni lokatorzy mogą nie płacić czynszu i jakoś się z tego wykaraskać, a inni - nie.
z jakich pieniędzy będą utrzymywane osiedla, jeżeli lokatorzy przestaną płacić czynsz?
nie lepiej, żeby kilkanaście osób, blokujących eksmisje, zbierało składki na zapłacenie zaległego czynszu przez zagrożonych lokatorów?
Nie będzie autoreklamy i surogatu aktywności politycznej, lecz lokatorom bardziej się tym pomoże.
A może państwo polskie, tak jak niemieckie, będzie płaciło czynsz za osoby, które utraciły środki do życia? Polska to chyba jakiś dziki kraj skoro choroba lub utrata roboty oznacza bezdomność ( mieszkanie w kotłowni)? Wszyscy trafiający do nas lokatorzy do czasu jakichś tam losowych zdarzeń płacili czynsz. Nie doczytałeś, że orzeczono w obu tych wypadkach o niepełnosprawności tych osób. Jak facet niezdolny do pracy ma zapłacić 1000 zł czynszu z renty w wysokości 600 zł? Ponadto dodam, że kilka lat wcześniej jego mieszkanie ( to samo) było komunalne i czynsz opiewał na kwotę, którą ten pan był w stanie płacić.
[Pytam, z jakich pieniędzy będą utrzymywane osiedla, jeżeli lokatorzy przestaną płacić czynsz? ]
jak powiedzial West i reszta zaufala, powtorze;)
"Zaufajcie rynkowi, on nigdy nie zawodzi.";)
Owsiak dość skutecznie zbiera "składki" na szpitale. Czy sądzisz, że udałoby mu się tą forsę zebrać bez ogólnokrajowej super zmasowanej telewizyjnej autoreklamy? Jeśli nie, to dlaczego sądzisz, że budowanie ruchu, który miałby spowodować zmiany prawne, a nawet systemowe, miałoby się odbywać bez autoreklamy?
Nadmierna ochrona lokatorów sprawia że budowa mieszkań na wynajem staje się ryzykownym biznesem. W związku z tym przedsiębiorcy budowlani się w to nie bawią. A zatem lokali jest mało, skoro jest mało to są drogie, skoro są drogie to wielu lokatorów na nie nie stać i tak kółko się zamyka.
I to wszystko w branży, która z natury rzeczy ma charakter lokalny, nie ma istotnych ograniczeń techniczno-materiałowych, a popyt ma charakter naturalny. Wszystko dzięki populizmowi polityków i ciasnym horyzontom "obrońców lokatorów".
Co do sezonu budowlanego - jest to okres odpowiedni do prowadzenia robót budowlanych. W naszym klimacie z grubsza marzec - październik.
Ponadto mylisz się sądząc, że niesprawiedliwość polega na tym, że jedni mogą nie płacić i mieszkać, a inni nie. Otóż, niesprawiedliwość polega na tym, że jest ileś dróg dochodzenia swojego prawa, zapisanego np. w ustawie o ochronie praw lokatorów, jednak nie wszyscy mogą te teoretycznie równe dla wszystkich prawa wyegzekwować. Może nieźle byłoby gdyby projekt ustawy gwarantującej upowszechnienie BEZPŁATNEJ pomocy prawnej dla osób niezamożnych wyszedł z Ministerstwa Sprawiedliwości, bo leży tam od wielu, wielu lat. Uczulam cię, że oba postępowania egzekucyjne zostały zablokowane poprzez wyegzekwowanie od sądu wygenerowania na czas odpowiedniego orzeczenia. W pierwszej z tych spraw osobiście chodziłam do sądu przez tydzień. Orzeczenie zawsze miało być już jutro. Jak tylko sędzia przyjdzie, to ja nad nim będę stała, aż nie napisze- mówiła pani sekretarka.
że "sezon budowlany" pokrywa się z okresem wykonywania eksmisji. Wystękałeś to wreszcie, żałosny cyniku i banalny prostaku, który każe mi myśleć za niego...
Jak to szło?
"Zaufajcie WESTOWI, on nigdy nie zawodzi!"
.
przede wszystkim jeśli eksmisja jest co najmniej dwuznaczna z punktu widzenia nawet obecnego prawa, to moralnym obowiązkiem jest zrobić wszystko, co możliwe, by jej przeciwdziałać. Co do "zrzutek" na niesprawiedliwie podwyższony czynsz - kiedyś się nad tym zastanawiałem, a nawet być może i tak myślałem, ale byłaby to ślepa uliczka, takie "karmienie krokodyla", czyli pośrednie legitymizowanie niesprawiedliwości względem słabszej strony - lokatora (nie chodzi o sam czynsz, tylko jego dowolne windowanie i bezwzględne ściąganie bez oglądania się na sytuację materialną i zdrowotną). Paradoksalnie Owsiak jest tu przykładem, ale na coś innego niż to, o czym dyskutujecie - jego "zbiórki" bardzo szybko pokochały mass-media, wielki biznes, koka kola i Balcerowicz, bo wbrew pozorom był świetną pałką na jakiekolwiek próby systemowego uzdrowienia i wzmocnienia publicznej służby zdrowia. Szpitale i przychodnie można komercjalizować i prywatyzować, a sprzęt medyczny dać lekarskim lobbystom do zawłaszczenia, bo zawsze Owsiak na coś uzbiera.
Oczywiście ruch lokatorski musi przejść z partyzantki antyeksmisyjnej do przeforsowywania sensownych i sprzyjającym lokatorom rozwiązań prawnych, wtedy dopiero ma szansę się rozwinąć w tempie będącym którąś potęgą stanu obecnego (np. przy zbieraniu podpisów pod projektem ustawy o mieszkaniach zakładowych). Choć (na co - oceniając na podstawie tekstu - wskazuje także sprawa mieszkania na Oboźnej) nawet stosunkowo dobre prawo nie wystarcza na bezwzględność kamieniczników, oszustwa komorników i oportunizm niektórych przedstawicieli palestry.
W każdym razie działania w obronie lokatorów muszą być prowadzone a potem przenoszone na bardziej polityczny poziom, ważna jest też integracja różnych grup (świetnie, że KSS + WSL współdziałają, przy kampanii ogólnopolskiej w sprawie zmiany prawa trzeba integrować wysiłki z organizacjami w innych miastach - o krakowskim ruchu lokatorskim dużo tu pisano).
NADMIERNA ochrona lokatorów sprawia że budowa mieszkań na wynajem staje się ryzykownym biznesem???
To nie ochrona lokatorów, lecz NADMIERNA bieda powoduje, że buduje się mało, a tego co zbudowano nie można sprzedać, bo chętnych nie mają kasy. Dorosłe dzieci z wnukami gnieżdżą się na kupie u starych dziadków, którzy płacą nawet czynsz, se wyobraź weście! Tych młodych nieprędko albo wcale nie będzie stać na zakup własnego lokum, a nawet wynajem.
Przecież ty to wiesz, więc dlaczego robisz z siebie głupa? Bo lubisz?
Tu potrzebna jest długofalowa polityka państwa - program i pomoc - by ruszyła budowa tanich mieszkań komunalnych, spółdzielczych a nawet wiejskich...
Ale nasze państwo ma to w rzyci, bo wsłuchuje się w doradców i speców pokroju westa i Alfa...
...
jest zakup mieszkania na wynajem. Znaczy się chłopak jest zorientowany w temacie ograniczeń w budownictwie, bo słyszał o tym przy kawie na Czackiego.
Biedny west - gdyby tylko ruszył głową i pomyślał. Przecież zamiast wynajmować mieszkanie i płacić czynsz lepiej kupić na własność i płacić ratę kredytu. Ludzie o tym wiedzą i dlatego popyt na budownictwo pod najem zmalał. A west tworzy swoje wspaniałe koncepcje :)
zacznijmy od tego, że większość kamieniczników niczego nie zbudowała, tylko kupiła lokale w celu dalszego obrotu na sprzedaż lub wynajem. a ponieważ są silni a lokatorzy słabi i dopiero się organizujący w jakiś ruch artykułujący ich interesy, mogą stawiać ich pod murem. Częste i omawiane w archiwalnych tekstach o sprawach lokatorskich były przypadki, gdy mieszkańcy odremontowali czy rozbudowali budynek, a nowy właściciel przejmując posesję chciał się ich pozbyć, jeśli nie płacili podniesionego z dnia na dzień np. dwukrotnie czynszu. Zwł. w przypadku mieszkań przyzakładowych to nierzadka sytuacja - pisał o tym J. Niemiec, pisali K. Wołodźko i M. Sobczyk w "Obywatelu" rok temu. Sytuacja lokatorów w Polsce to klasyczny przykład kapitalizmu manchesterskiego(jak z grodzeniami w postfeudalnej Anglii) czy raczej gangsterskiego po prostu.
W newsie nie ma mowy o stanowisku Naczelnej Rady Adwokackiej w tej sprawie.
To nie ochrona lokatorów, lecz NADMIERNA bieda powoduje, że buduje się mało, a tego co zbudowano nie można sprzedać, bo chętnych nie mają kasy.
------------------------
Jako osoba posiadająca umiejętność czytania ze zrozumieniem bardzo chętnie wytłumaczę co bardziej zawiłe kwestie wywodu Westa a mianowicie przez rygorystyczne prawo lokatorskie nie można wynająć tych mieszkań dla tego stoją one puste. Deweloper woli trzymać niesprzedane mieszkania puste niż je wynająć bo się boi, że jak najemca nie daj Boże zachoruje lub najemczyni zajdzie w ciąże i straci prace co spowoduje zadłużenie wobec wynajmującego to nie da się tych ludzi usunąć. Oczywiście można postulować budowę tanich ( to znaczy jakich? małych ? z kiepskich materiałów ? w fatalnych lokalizacjach ? z czego miała by się brać ta taniość? ) mieszkań komunalnych, spółdzielczych czy wiejskich tylko znając Polskie warunki było by to kolejne pole do nadużyć i korupcji. Uważam, podobnie jak West, że lepiej zliberalizować prawo najmu, zwolnić wynajmujących mieszkania z płacenia podatków, wesprzeć zwolnieniami podatkowymi deweloperów budujących tanie mieszkania na wynajem niż wyręczać ich przez państwo.
Mogę się mylić i jeśli tak jest to proszę o sprostowanie ale kilka lat temu była bardzo dobra pro lokatorska ulga budowlana tj. każdy kto wybudował dom z przynajmniej czteroma lokalami na wynajem mógł sobie odliczyć koszty budowy od podatku.
Co do powyższego przykładu nie chodzi o literalną zgodność z przepisami podatkowymi z przed kilku lat tylko o wskazanie drogi która mogła by ożywić rynek mieszkań na wynajem.
chodziło mi generalnie o zawodowych prawników, w tym też sędziów, inspirowały mnie zresztą także komentarze do tekstu. Faktycznie, sformułowanie dość nieprecyzyjne - przepraszam. Podstawić np.: "oportunizm części prawników" i resztę podtrzymuję.
Istnieje popyt na mieszkania na wynajem? Istnieje. Nie każdego stać na dom za gotówkę, i nie każdy (a na pewno nie w każdym momencie życia) chce czy może pakować się w wieloletni kredyt. Istnieją przedsiębiorcy zdolni do stworzenia podaży? Oczywiście. Do tego nie potrzeba Rotszyldów, a ludzi zdolnych do zainwestowania miliona-dwóch jest w Polsce na pęczki. Dlaczego ten rynek kuleje? Ano dlatego, że przepisy o ochronie lokatorów stawiają - jak to nazywasz - kamienicznika w niekorzystnej wobec lokatora sytuacji. I dlatego ludzie inwestują w sklepy, hurtownie, piekarnie, firemki budowlane, a kamieniczników inwestujących w domy i mieszkania klasy "ekonomicznej" jak na lekarstwo.
A tworzyć Narodowe Programy Rozwoju Budownictwa Mieszkaniowego można, oczywiście. Nawet się na takiej twórczości nieźle zarabia, wiem coś o tym. Tyle że od mieszkania herbata nie robi się słodsza, trzeba budować, a nie pisać programy. A owo "wielkie budowanie" zacząć trzeba od zmiany przepisów.
A tym, którym rzeczywiście trzeba pomóc, łatwiej będzie pomóc kiedy rynkowy czynsz za kawalerkę wyniesie 500 zł, a nie tysiąc-półtora.
nadmiernie chroniące lokatorów przepisy zniechęcają do tego sektora uczciwych przedsiębiorców, a przyciągają wszelkiej maści cwaniaków i zwolenników szybkich geszeftów. Tym akurat przepisy zwisają, na co dowodów jest aż nadto, także na tym portalu.
czy też to twój, że tak powiem, autorski wynalazek?
i jestem pewna, że west z ALFem także, więc za każdym razem zdumiewają mnie ich pełne ignorancji, by nie rzec głupawego i chamskiego zdziwienia, wpisy... Tak jakby mieszkali w jakiejś wirtualnej Polsce, a nie tej za oknem, gdzie ludzie za 1500 złotych mają jeść, umyć się, oprać (o ciuchach pomarzyć), opłacić media z czynszem (o kulturze zapomnieć) i jeszcze na "PKO" odłożyć na nowe auto i mieszkanie w lepszej dzielnicy... Nóż mi się w kieszeni otwiera... (_*_)
Oni sobie tutaj ewidentnie szydzą z tych biednych ludzi - emerytów, ludzi pracujących za głodową płacę, bezrobotnych... Jakież to prymitywne i podłe... Winią ich za to, że za oknem mamy po prostu złodziejską Polskę, a nie Ojczyznę...
(_*_)
niech deweloper trzyma te niesprzedane mieszkania puste niż je wynająć skoro się z różnych powodów boi LUDZI, którym je ma sprzedać... To nie jest deweloper tylko nieudacznik, który boi się własnego cienia... Mieszkania, które zbudował dla ludzi, niech na magazyny przeznaczy. A najlepiej niech w ciążę zajdzie i da se spokój z interesami...
.
jak do tej pory glownym prowodyrem sezonu budowlanego i spadku czynszow byly latwe kredyty (czym sa kredyty, chyba wiesz?), nie bardzo chce mi sie wierzyc, zeby zniesienie ustawy o ochronie lokatorow, ulgi itp. mogly cos tu zmienic, predzej wytworza nowe absurdalne znieksztalcenia, to nie sa jacys tam dobrodzieje filantropi o wielkim serduszku, predzej zmienia branze niz zaczna budowac mieszkania pod wynajem (tani wynajem), taka jest logika rynku wescie.
ps. aha, jeszcze jedno, ustawa o ochronie lokatorow przeszkadza obecnie deweloperom wynajac mieszkania, prawda!, lecz dt. tych mieszkan ktore jeszcze nie sprzedaly sie - zaskoczyla developerow sytuacja na rynku kredytow i nic poza tym, bo zeby developerowi oplacalo sie budowac pod wynajem kilka % mieszkan, az kilkadziseiat % mieszkan musi sprzedac, z/w... z drugiej strony zniesienie ustawy o ochronie lokatorow da wystarczjacy pretekst do wywalenie z mieszkan tych "dluznikow" ktorzy zamieszkuja je od XX lat, to zwiekszy ilosc mieszkan na wynajem, ale tym bardziej zmniejszy oplacalnosc budowy nowych pod wynajem (takze udzial sprzedanych do wynajmowanych bedzie musial byc jeszcze wiekszy... itd..), a na pewno wynajemncami nowo budowanych mieszkan pod wynajem nie beda eksimtowani ze starych mieszkan (tym bardziej kupcami nowych mieszkan)... mozna to latwo, pieknie i logicznie polaczyc w calosc, zebys dojrzal sedno sprawy, ktorym nie jest ustawa o ochronie lokatorow, lecz caly obecny ustroj gospodarczy Polski....
ustawa o ochronie lokatorow wynika z prostego faktu, tu jest strasznie zimno zima, moze tego nie odczuwasz w swoim cieplym gniazdelku, wiec wykonaj proste cwiczenia na wlasnej skorze najblizszej zimy... domysl sie jakie, pouczajace;)
Hyjdla: wiem, że wiesz :-) po prostu chciałem dorzucić to do Waszej dyskusji; Ty opisałaś problem słabego zaspokojenia potrzeb lokalowych i jego przyczyny, ja skupiłem się na sytuacji lokatorów już mających gdzie mieszkać, ale robionych w konia przez właścicieli i ich płatnych pomagierów; sądzę, że nasze wpisy wzajemnie się uzupełniają.
west: jeśli dobrze rozumiem - sugerujesz, że lekarstwem na nieprzestrzeganie przez właścicieli mieszkań i komorników nawet obowiązującego prawa jest jego dalsza liberalizacja!?
W sensie czysto biurokratycznym zmniejszy to ilość spraw przegrywanych przez właścicieli, gdyż ci sami i następni spośród nich będą robili to samo już bezkarnie.
szydzę z niego? Bo właściwą formą jest odbiór kartkowych chlebów upieczonych w ramach Narodowego Programu Zaopatrzenia Ludności w Pieczywo? :-)
na dyskusję z prawicowymi oszołomami.
możliwie pełnego zaspokojenia potrzeb mieszkaniowych ludności. Cóż więc dziwnego w tym, że postuluję zniesienie ograniczeń utrudniających inwestowanie na rynku nieruchomości, zmniejszających ilość kapitału dopływającego na ten rynek, ograniczających konkurencję, zawyżających ceny? Czy wprowadzenie wolnej konkurencji w piekarnictwie spowodowało zapaść na rynku pieczywa? Wręcz przeciwnie, od ręki zlikwidowało istniejące przez 45 lat problemy.
Osoby z komentowanego artykułu mają dwa problemy. Pierwszy - doraźny - groźba eksmisji. Drugi - poważny - brak pieniędzy na pokrycie czynszów. A Ty koniecznie chcesz konserwować układ, w którym rynek mieszkań na wynajem jest płytki, a ceny wynajmu wysokie.
Generalnym problemem rynku mieszkaniowego w Polsce jest brak mieszkań. Kupowanych na własność, spółdzielczych, komunalnych - jakichkolwiek. Obecny niedobór - to ok. 1,5 mln lokali w skali kraju. Czyli tyle ile buduje się u nas w 10 lat. A to wszystko bez uwzględnienia nieuniknionego ubytku starej substancji mieszkaniowej, pogarszającej się (z punktu widzenia mieszkalnictwa) struktury społecznej - np. rosnącej liczby gospodarstw jednoosobowych, starzenia się społeczeństwa i wzrostu liczby niepełnosprawnych, zwłaszcza ruchowo - a więc kłania się kwestia podnoszenia standardu, likwidacji barier architektonicznych itp.
Mając takie problemy, czy stać nas, jako społeczeństwo, na konserwowanie rozwiązań może i indywidualnie zasadnych, ale w całości ograniczających inwestycje w budownictwo mieszkaniowe? Jest to, oczywiście, pytanie retoryczne.
Naprawdę rozczuliłeś mnie swoim pokajaniem. Hyjdla najwyraźniej nie docenia Twego talentu kabaretowego :)
W pewnych sytuacjach nerwowe ruchy mogą tylko przyspieszyć pogrążanie się w bagnie. Choć ty i tak tkwisz w nim po uszy, ekspercie od prawa spadkowego :-).
[ale w całości ograniczających inwestycje w budownictwo mieszkaniowe?]
dzieki za wyjasnienie trudnej sytuacji w polskim budownictwie, tak a propos wiekszej czesci wypowiedzi, dobrze, ze rozumiesz skale problemu i wiesz co jest problemem podstawowym (dres nawet tego nie widzi), owa magiczna ilosc, szkoda, ze nie rozumiesz, z czego bierze sie ilosc:)
napomnknalem, co glownie stymuluje poziom ilosciowy budownictwa w Polsce i nie tylko w Polsce (przypom. latwy i tani kredyt), Ty jednak uparles sie przy ustawie, ktorej brak mialby zwiekszyc ilosc nowo budowanych mieszkan, naprawde ciekawe, sam wiesz, ze od mieszania lyzeczka w szklance nowych mieszkan nie przybedzie, zeby tak stalo sie, ktos musi wylozyc kesz, ktos za ten kesz musi wybudowac itd., taka jest kolejnosc, moze tych co moga wylozyc kesz jest duzo, jak twierdzisz, ale nie tylko branza budowlana zabiega o ten kesz..., zaden developer nie bedzie budowal mieszkan tylko na sam wynajem, bo to zawsze jest opcja mniejszosciowa, mieszkania na wynajem zawsze beda stanowic tylko jakis procent mieszkan budowanych na sprzedaz (developerzy nastawiaja sie na sprzedaz, nie z powodu tej ustawy, ale prostego rachunku ekonomicznego oplacalnosci inwestycji, inaczej wykladajacy kesz przejda do innej branzy, proste jak konstrukcja cepa), wiec jak sam widzisz, zeby zwiekszyc ilosc nowych mieszkan na wynajem, musisz zwiekszyc ilosc mieszkan budowanych na sprzedaz i w ten sposob kolko sie zamyka. Zniesienie tej ustawy cudow w budownictwie mieszkaniowym nie wywola, bo jak ma niby zwiekszyc ilosc nowych mieszkan budowanych na sprzedaz, wyjasnij mi, jak zniesienie ustawy o ochronie lokatorow zwiekszy ilosc keszu w budownictwie mieszkaniowym ?. Co zatem stanie sie, coz, przy obecnej kondycji finansowej spoleczenstwa prorokuje z duzym prawdopodobienstwem wzrost bezdomnosci... o czym juz wspomnialem. Oczywiscie ilosc mieszkan na wynajem wtedy zwiekszy sie, prawda!, spadna czynsze na skutek konkurencji, tez prawda!, rownoczesnie spadnie ilosc mieszkan nowo budowanych, bo pojawi sie konkurencja mieszkan do wynajmu z atrakcyjnymi nizszymi czynszami, po tych lokatorach ktorych wywalono na bruk... a co z tymi ktorych wywalono na bruk, wezma kredyt czy wynajmna mieszkanie, kto wynajmnie mieszkanie majacym dlug, kto da kredyt majacym dlug, nie mam pojecia ?
nadal wescie nie rozumiesz co stoi za problemem z iloscia mieszkan w Polsce ?
ps. nie twierdze, ze ustawa jest wybitnie dobra, wolalbym zeby jej nie bylo wcale, zeby ludzi bylo stac na kupno wlasnego mieszkania lub na wynajem, zeby mieli wybor!, zeby mozna bylo usunac latwo tych lokatorow ktorzy nie placa (wola pic, tanczyc itp.) lub szkodza innym itd.
bo starasz się być alfą i omegą w każdym temacie, a efekt z reguły jest żałosny. Tak jak z tymi notarialnymi umowami najmu czy bredzeniem, że mieszkania nie kupuje się na kredyt, lecz z zaoszczędzonych pieniędzy. Być może własna żona uważa Cię za omnibusa, ale przed wypłynięciem na szerokie wody pamiętaj, że jej ocena jest bardzo subiektywna :)
PS. przypominam też o Twoich rewelacjach na temat sądzenia dzieci za popełnione przestepstwa - Twoje rozumienie Konwencji polegało na tym, że 5-latek, który zabił może być sądzony za swój czyn, gdy stanie się pełnoletni.
Za pewne tematy nie powinieneś się zabierać, weście. Ale sam to doskonale wiesz, bo pomimo braku uniwersyteckiego wykształcenia chłopski rozum masz :)
Użycie chwytu polegającego na przypisywaniu oponentowi opinii, których nie wyraził, w dodatku czynione nagminnie w stosunku do różnych osób i to w sposób obelżywy, wyłącza cię z kręgu osób, z którymi się dyskutuje. Miło by było, żebyś przyjął to do wiadomości. Zaś twoja teza że napisałem iż - cytuję twój post - "najlepszym sposobem inwestowania 1500 zł pensji jest zakup mieszkania na wynajem" - jest ordynarnym kłamstwem. Specjalnie mnie to nie dziwi, swój niski poziom moralny udowadniasz na tym forum codziennie, ale przecież tego typu anonimowe, ordynarne zaczepki są żałosne, nie widzisz tego? Szkoda...
kilka zalet - ograniczyłoby ryzyko dla inwestorów, i to w największym stopniu - dla drobnych inwestorów, bo przy inwestycji typu "jedna kamienica" trudniej zarządzać ryzykiem niż przy inwestycjach liczonych w tysiącach lokali rocznie. Przyciągnęłoby to na rynek nowe kapitały. Poprawiłoby płynność rynku. Obniżyłoby ceny na rynku, bo inwestor nie musiałby w takim stopniu uwzględniać w cenach wynajmu ryzyka niewypłacalności czy - zwłaszcza - złej woli najemcy. Co z kolei pociągnęłoby za sobą możliwość rozszerzenia zakresu pomocy socjalnej bez konieczności zwiększania ogólnej puli środków na ten cel.
Mało?
cechą. Choć być może Twój umysł samoczynnie wypiera bzdury, które zdarzyło mu się wyprodukować i nie pamiętasz już o genialnym pomyśle kupowania mieszkań za gotówkę zamiast kredytu, skierowanym do ogółu Polaków.
Całe szczęście, że innych przytoczonych przeze mnie przykładów Twego besserwiserstwa na razie nie wyparłeś z pamięci. Choć i na to pewnie przyjdzie kiedyś pora, mój drogi inżynierze od wszystkiego :)
.
Mieszkanie/dom w którym się mieszka nie jest bowiem inwestycją zarobkową, tylko kosztem. Który trzeba minimalizować (oczywiście nie w sensie wartości bezwzględnej, tylko relacji koszty/korzyści).
To dosyć oczywiste. Niestety nie dla wszystkich.
o kupowaniu mieszkania z 1500-złotowej pensji i olaniu kredytu.
Jestem pod wrażeniem.
wlasnie tacy mali inwestorzy, budujacy pojedyncze domki mieszkaniowe (jeden domek, wiele mieszkan), sa najmniej zainteresowani budowaniem tylko pod wynajem (oni nie buduja hoteli, tylko mieszkania po to by je sprzedac i szybko zarobic!), wynajem to tylko tymczasowa opcja gdyby dlugo nie udalo sie znalezc nabywcy, ale nastepnym razem nie rzuca sie na to samo, bo to nabywcy (za gotowke), a nie wynajmujacy decyduja o kierunku inwestycji w przyszlosci, wiec jakie przyciagniecie masz na mysli ?. chyba tylko wielcy inwestorzy byliby sklonni przeznaczyc 10-15% nowo budowanych mieszkan tylko pod wynajem, pod warunkiem, ze ich nie sprzedadza, praktyka pokazuje, ze wola nastepnym razem wybudowac mniej mieszkan i sprzedac.
i dalej zapominasz, ze budownictwo mieszkaniowe musi konkurowac oplacalnoscia inwestycji z innymi branzami, takze budowlanymi, taka jest logika rynku, ktorego czescia jest budownictwo mieszkaniowe.
zarzuciłeś mi że napisałem iż cyt. "najlepszym sposobem inwestowania 1500 zł pensji jest zakup mieszkania na wynajem". Co tak się ma do tezy o celowości zakupu własnego lokum za gotówkę jak piernik do wiatraka.
Zostało ci jeszcze trochę poczucia przyzwoitości?
Gdyby po prostu brakowało mieszkań, tak jak piszesz, to wszystkie nowe puste mieszkania wybudowane przez deweloperów dawno byłyby zamieszkałe. Prawda jest taka, że po pierwsze, drogich mieszkań jest więcej niż klientów mogących je kupić lub wynająć. Po drugie tanich mieszkań( komunalne, TBS, spółdzielcze) jest znacznie mniej niż osób, które stać tylko i wyłącznie na tanie mieszkanie ( raport dot. sytuacji mieszkaniowej w Polsce koalicji "Dach nad głową"). Tanie mieszkanie, przy realnej wysokości pensji, to takie, którego nie opłaca się ani wybudować ani wynajmować, nie będzie ono bowiem przynosiło zysku właścicielowi. Dlatego albo chcesz większość mieszkańców naszego kraju skazać na mieszkanie pod gołym niebem lub na 30 metrach razem z rodzicami i dziadkami, albo też będą budowane tanie mieszkania pod wynajem, do których państwo, gmina będą dopłacały. To się państwu będzie opłacało, bo walka z bezdomnością - w tym utajoną, czyli skrajnie mało metrów na osobę lub substandart- będzie kosztowała ogromne pieniądze. Już dzisiaj wprowadzamy ustawę o indywidualnym planie wychodzenia z bezdomności, który kończy się przyznaniem bezdomnemu mieszkania po 2 latach brania udziału w kosztownym programie, gdzie zatrudnia się wielu specjalistów. Zaś zostawić tych ludzi na ulicy się nie da, bo UE ogłosiła niedawno, że zamierza walczyć z bezdomnością uliczną. Tak więc trzeba szybko budować tanie mieszkania komunalne, do których wprowadzą się ludzie, których nie stać na płacenie czynszu na wolnym rynku i wtedy i tak zaoszczędzimy kasę, którą musielibyśmy wydać na przywrócenie do społeczeństwa ludzi ostro zdegradowanych warunkami życia na dworcu.
Przecież przypomniałeś sobie swój wywód o kupowaniu mieszkania z 1500-złotowej pensji i potwierdziłeś go powyżej.
Masz jeszcze jakiś problem, specjalisto od mieszkalnictwa? :)
2 osoby. Plus normalny człowiek, przyciśnięty potrzebą finansową, z reguły dorabia sobie. Słabo u ciebie z myśleniem, jeszcze gorzej niż z kulturą dyskusji.
ciekawa dyskusja. Ale slysze z jednej strony: niech panstwo buduje mieszkania, z drugiej: niech zajma sie tym developarzy.
A moze niech ludzie SAMI zaczna budowac swoje domy? Jest kilka ciekawych projektów na swiecie (w rodzaju Habitat for Humanity), domy, ktore moze zrobic praktycznie kazdy, w dodatku z tanich i ekologicznych materialow.
Samorzady moglyby wygospodarowac dzialki na terenach pofabrycznych i przedmiesciach (w Poznaniu jest ich np. sporo), kase na materialy i kilku fachowcow z uprawnieniami np. od elektryki- koszty sa znikome w porownaniu z programami walki z wykluczeniem w jakie wpedza ludzi bezdomnosc (utrzymanie schronisk, poradnictwo, szkolenia i caly bagaz NGO'sowy) i ciezkie warunki mieszkaniowe (zageszczenie= przemoc, alkohol, rozwody etc).
I niech ludzi sami, z sasiadami i znajomymi, sobie domy zbuduja. Bedzie czysto, ekologicznie, tanio i generalnie lepiej niz teraz:)
I nie bedzie czego blokowac:)
ABCD
powiem tak: w przypadku osob, ktore naduzywaja ochrony lokatorow i nie placa czynszu mimo, ze je na to stac - sam moge wynosic ich szafy na ulice. Nie zmienia to faktu, ze trzeba bronic tych, ktorzy czynsz placic by chcieli, ale ich na to nie stac. Proste?
Ile trzeba odkładać by kupić za to mieszkanie w Warszawie?
Jak się mało je i na nic nie wydaje to 3 miesiące oszczędzania dają 1 metr kwadratowy mieszkania. Czyli na mieszkanie 50-metrowe trzeba odkładać, bagatela, 12,5 roku :)
Jesteś faktycznie geniuszem ekonomicznym weście :)