między krytyką Alicji Tysiąc w Gościu niedzielnym i Piusa XII w publikacjach antyklerykalnych. Za krytykę Piusa XII nikt bowiem nie karze.
Tysiąc niestety nie czczę, więc napiszę o czymś innym. Zajrzałem co tam u (nie)przyjacielskiej michnicy słychać i przeczytałem:
"Wydarzenie miało miejsce w jednej z miejscowości w gminie Lubiszyn (Lubuskie) - poinformował Sławomir Konieczny z zespołu prasowego lubuskiej policji. Zgłoszenie o zaginięciu dziewczynki złożyła matka. Policjanci rozpoczęli poszukiwania nastolatki w nocy z wtorku na środę.
Jak powiedział Konieczny "dokładne okoliczności zaginięcia nastolatki nie były znane, jednak po rozmowie z jej znajomym nasunęły się podejrzenia, że może być ona w zaawansowanej ciąży. Fakt ten do tego czasu prawdopodobnie nie był znany jej rodzinie".
Policja po tej informacji natychmiast przystąpiła do poszukiwań. Sprawdzano dokładnie okolicę rodzinnego domu dziewczynki i miejsca, w których ostatni raz była widziana. Po godz. 3 w nocy w zaroślach ok. 100 m od zabudowań policjanci odnaleźli dziewczynę - leżała w wysokiej trawie. - Okazało się, że nieco wcześniej własnymi siłami nastolatka urodziła dziecko, była bardzo wyczerpana - opowiadał Konieczny."
http://tiny.pl/hqcsr
rodziła ku chwale "Gościa Niedzielnego", Miś_ku...
.
Nie jak Alicja Tysiąc, która też urodziła, ale jej dziecko wytykane jest palcami (bo się mimo wszystko urodziło, miast polec ku chwale "Gościa"), nie chodzi ponoć na "religię" (bo jej (Julki?) sutannowi nie "trawią" za to, że jest - ona i jej wyrodna matka), no i ta wredna Alicja w krainie czarów i zabobonów ma czelność podnieść rękę na kasę "Gościa NIEDZIELNEGO". To lepiej codziennie menela gościć, niż "Gościa" co tydzień. Taniej wyjdzie dla obu stron i menel się dowartościowuje...
.
zauważyć z jaką łatwością i ochotą amatorzy dopiekania Pani Alicji posługują się szantażem emocjonalnym wobec Niej.
a entuzjaści p. Alicji nie stosują tego samego środka?
Sugeruje Pan, że ja szantażuję Panią Tysiąc? Jej obrońca?
Kobiety, które się za Nią wstawiają?
Beznadzieja, ot dyskutanci.
Przecież doktorek nie takiej odpowiedzi oczekuje. Ty się masz wstydzić, że jesteś obrończynią Alicji, masz się pokajać za Jej dziecko nawet, a nie odważnie artykułować swoje zdanie, szacunek dla Niej i zrozumienie...
ALF takich Alicji nienawidzi. Jak już urodziła, to ma cicho siedzieć i do kata się schować, żebrać o pełny garnek dla dziecka, a dla siebie o nowe szkła i leki...
.
emocjonalnie jest publiczność.
Publiczność? Ta, która dopuszcza jako możliwe do stosowania głodowe (eutanazja po polsku?!) renty i takież zasiłki rodzinne dla biednych, bo już nie dla bogatych, którzy poprzez ulgi podatkowe uzyskują je w znacznie większej wysokości? Ta "publiczność" jest przeze mnie krytykowana! Proszę lepiej dołączyć do mnie zamiast się ośmieszać.
Polecam Panu (w Warszawie grają w jednym kinie) - http://www.polityka.pl/zarobmy-jeszcze-wiecej/Text01,956,302095,18/
Też nie tak! (*_*)
Ty masz się tłumaczyć doktorkowi, że "Goście" i Garncarczyki mają prawo robić NAGONKĘ na Alicję, UBLIŻAĆ Jej, uprawiać szantaż emocjonalny, bo już nie moralny ("taka" nie ma moralności). "Goście" mają prawo, bo jest wolność słowa! Dla nich! "Alicje" nie mają prawa do prywatności i intymności, bo są osobami publicznymi (prawda jak dwuznacznie brzmi???). Można je ZNIEWAŻAĆ w imię jedynie słusznej moralności i wymęczonego w kruchtach prawa kanonicznego... One mają prawo nadstawić drugi policzek i cieszyć się, że nie zostały ukamienowane...
.
..."a entuzjaści p. Alicji nie stosują tego samego środka"? By potem samemu sobie odpowiedzieć: "Szantażowana emocjonalnie jest publiczność".
No cóż, ALFie... jeżeli "Goście" urządzają igrzyska i Jej woli wywlekają na arenę Alicję, to nie dziwota, że publika gwiżdże. Nie dość, że Alicja nie ta waga co "Gość", to jeszcze nie chce polec, dzielnie się broni i nawet żąda "honorarium" i odszkodowanie za "pobicie" oraz uczynienie z niej "dziewki publicznej", będącej dla "Gościa niedzielnego" umoralniającym przykładem dla maluczkich...
Kto mieczem wojuje, od miecza ginie...
.
.
Co prawda mowa końcowa jej pełnomocnika procesowego tego bezpośrednio nie wyraża, to jednak oświadczenie hierarchy Dziwisza nie pozwala mieć żadnych wątpliwości, że właśnie w taki sposób jej powództwo zostało przez niego potraktowane. Nie to go wszak zabolało, że chciała usunąć ciążę, do czego miała niewątpliwe prawo, lecz najbardziej to, swe bezskuteczne starania aborcyjne upubliczniła również na forum międzynarodowej instytucji, która uznała, ze jej prawa człowiecze przez organy państwa polskiego zostały naruszone. Teraz podobnie postąpił sąd polski uznając krytykę jej starań za sprzeczną z polskim porządkiem prawnym. Tego hierarcha już znieść nie mógł. Uznał więc, że wylewanie pomyj na kobiety, które podejmą, takie jak A. Tysiąc, starania nie powinno być prawnie zakazane, bo stanowi obronę dogmatu, który on głosi i który dlatego więcej znaczyć winien niż przepis polskiego prawa o ochronie czci każdego człowieka. Przestraszył się, że pod wpływem takiego wyroku dogmat, że płód jest człowiekiem, straci społeczną akceptację i znów przez większość uznawany będzie za to, czym był uznawany przez wieki i czym jest nadal w takim znaczeniu rozumiany w krajach europejskich. W tym popłochu wyraził zaklęcie, jak owa babcia w znanym filmie, że sprawiedliwość musi być po naszej stronie. Wyrok ten zatem nie ogranicza za sprawą A. Tysiąc naszej wolności lecz ją wzmacnia a właściwie w tej dziedzinie przywraca.
spróbuję i ja czarownego znaku (*_*) dodając od serca podziękowania za okazaną mi pomoc w dyskusji z towarzystwem spod ciemnej gwiazdy (strach z takimi mieć w życiu do czynienia; sami siebie też się powinni bać!, a kolegów po ideologii tym bardziej, bo w razie co powieka im nie drgnie).
Alicja Tysiąc jest najdzielniejszą kobietą ze wszystkich jakie znam. Niech ktoś spróbuje żyć w takim reality show jakie Jej się od wielu już lat urządza, do tego w skrajnej wyniszczającej biedzie i permanentnym stresie z tego powodu.
Nie jest łatwo nieść taki - nie zawaham się powiedzieć - krzyż w otoczeniu ludzi sytych i zadowolonych co to Jej nieba jakoby chcą przychylić. Na obronę powyższego, co tu dużo mówić, oskarżenia mam, że 50 osób po 100 zł na miesiąc (znana już nam "adopcja na odległośc") mogłoby uwolnić ją chociaż od trosk o rachunki, utrzymanie rodziny i edukację dzieci. 50 osób to nie tłum, prawda?, a proszę popatrzeć ile osób z pierwszych stron gazet jakoby ją wspiera.
Pomoc Pani Alicji musi przyjść, bo jest jedynie słuszna. Chodzi mi o to tylko żeby jak najszybciej.
Hyjdla, proszę o wsparcie!
Ktoś jeszcze?
Całkowicie Pana popieram.
To że p.Tysiąc uzyskała zadośćuczynienie finansowe, to ważne, ale stokroć ważniejsze jest to, że publicznie sąd zakwestionował uprzywilejowaną pozycję Kościoła Katolickiego, jego stanie ponad prawem, rzekomo w trosce o istotę człowieczeństwa, a tak naprawdę w celu KONTROLI
społeczeństwa, do czego nadzór nad seksualnością ludzką i
płodnością nadaje się jak mało co.
Regulamin Trybunału Praw Człowieka stanowi trochę inaczej niż napisał autor artykułu.
Rule 63
1. Hearings shall be public unless, in accordance with paragraph 2 of this Rule, The Chamber in exceptional circumstances decides otherwise, either of its own motion or at The request of a party or any other person concerned.
Co chyba się tłumaczy:
1. Rozprawy są jawne, chyba że zgodnie z ustępem 2 niniejszego artykułu, izba w wyjątkowych okolicznościach postanowi inaczej, z własnej inicjatywy lub na prośbę strony lub jakiejkolwiek innej osoby zainteresowanej.
Dalej:
2. The press and the public may be excluded from all or part of a hearing in the interests of morals, public order or national security in a democratic society, where the interests of juveniles or the protection of the private life of the parties so require or to the extent strictly necessary in the opinion of the Chamber in special circumstances where publicity would prejudice the interests of justice.
Czyli:
2. Prasa i publiczność mogą być wyłączone z całości lub części rozprawy w trosce o moralności, porządku publicznego lub bezpieczeństwa narodowego w społeczeństwie demokratycznym, gdy dobro małoletnich lub ochronę życia prywatnego stron tego wymaga, lub w zakresie ściśle niezbędnym, w opinii Izby w szczególnych okolicznościach, kiedy jawność mogłaby przynieść szkodę interesom wymiaru sprawiedliwości.
I na koniec:
3. Any request for a hearing to be held in camera made under paragraph 1 of this Rule must include reasons and specify whether it concerns all or only part of the hearing.
3. Każdy wniosek o przesłuchanie przy drzwiach zamkniętych złożony zgodnie z paragrafem 1 tej reguły, musi zawierać powody i określić, czy dotyczy ona wszystkich lub tylko części rozprawy.
Także w “regule” 77 stoi, że wyrok MOŻE być podany do publicznej wiadomości:
“The judgment MAY BE read out at a public hearing[...]”
A nie “MUST BE read out [...]”
Zatem nic nie stało na przeszkodzie, by proces w Strasburgu mógł zostać utajniony. A to było bardzo wskazane ze względu na dobro córki powódki.
Pani Alicji,
Błogosławiony w ręku trzymający. Pani Alicji przysądzono odszkodowanie, ale od wyroku stronie przeciwnej służy odwołanie. Nie wiadomo tymczasem ani jak się sprawa skończy, ani kiedy się skończy. nie wiadomo też, czy jeśli ostateczny wyrok okaże się dla pani Alicji korzystny, czy zostanie on spełniony. Niedaleko szukając Panu Ziobro zasądzono obowiązek przeprosin w tv i od roku on tego wyroku nie wykonuje. I nie jest to pojedynczy przypadek.
Po cóż się Panie wdajecie w dyskusje z Czterema Literami i podobnymi mu przemądrzałkami? Według mnie należy tylko wyrazić wielkie uznanie doktorowi Górskiemu za świetne prawniczo i stylistycznie wystąpienie, które powinno być jak najszerzej upowszechnione. Może to choć odrobinę poprawiłoby poziom publikacji polskiej prasy zaściankowo-parafialnej i choć ociupinkę powstrzymało te ryki nienawiści, pogróżki (licho wie, jak bardzo realne)i steki bzdur, którymi reakcja wypełnia teraz prasę, kazania, czasopisma określonych trendów, telewizje "publiczne" od Pospieszalskich i Wildsteinów oraz prywatne, internet itd.
Co się odwlecze , to nie uciecze.
Może się zmienić wysokość odszkodowania - ale nie orzeczenie co do meritum, a to ono jest najważniejsze, podkopuje bowiem
fundamenty klerykalizmu w Polsce.
http://www.wiadomosci24.pl/artykul/moj_pierwszy_milion_cz_1_89582.html
"Grosz do grosza, a będzie kokosza, dla KK od RP -
http://wiadomosci.onet.pl/2050601,11,ksieza_kosztuja_26_5_mln_zl__choc_parafie_puste,item.html :
Księża kosztują 26,5 mln zł, choć parafie puste
Wiernych brak
"Gazeta Wyborcza": Żołnierzy nie ma już w Żarach, Pile, Sopocie, Gdańsku, Olsztynie, Łodzi. Parafie wojskowe zostały.
Jak pisze "Gazeta Wyborcza", w Polsce są 93 parafie garnizonowe na garnuszku państwa. W tegorocznym budżecie resortu obrony na utrzymanie całego ordynariatu polowego jest prawie 22 mln zł, plus 4,5 mln na ordynariat ewangelicki i prawosławny.
- Wojska od dziesięciu lat ubywa, parafii garnizonowych nie - przyznaje były dowódca wojsk lądowych gen. Waldemar Skrzypczak.
Więcej o parafiach garnizonowych bez żołnierzy w "GW".
Jest przepaść między panem Górskim a panem Wielguckim - http://kontrowersje.net/node/4456 . Matka-Kurka zebrał w sobie cały brud jaki zdołał zoczyć i jest z jego zapasu (o zgrozo)dumny. Czy jest w stanie przeskoczyć tę przepaść, jeśli jej nie jest w stanie pomimo zdrowych oczu dostrzec? Dobrze byłoby.
Nie każdy rzecz jasna będzie milionerem (choć majątek wart milion złotych to nic nadzwyczajnego w naszych warunkach dla dobrego fachowca z dużym stażem pracy), ale jeden fragment wiele mówi o autorce: "Jeśli masz pecha i należysz do sporej grupy najsłabiej zarabiających...". Czyli jak ktoś źle zarabia, to nie jest to jego wina, ba! nie jest to nawet wina niesprawiedliwych stosunków społecznych. Jest to po prostu...pech. Pozostaje się modlić, jak sądzę.
@ Kobyła Macieja - http://kontrowersje.net/node/4456#comment-63814 i następne, do dziś.
http://wyborcza.pl/1,75515,7103039,Slowa_nie_sa_niewinne__Jak_kosciol_traktuje_Alicje.html?utm_source=Nlt&utm_medium=Nlt&utm_campaign=961608?utm_source=RSS&utm_medium=RSS&utm_campaign=5095994