Komentarze czytelników portalu lewica.pl Komentarze czytelników portalu lewica.pl

Przejdź do menu

Komentowany tekst

Zmarł Marek Edelman

Komentarze czytelników

Dodaj komentarz

...

Cześć Jego pamięci!

autor: prezio, data nadania: 2009-10-02 22:11:06, suma postów tego autora: 878

Lewica.pl - portal przedruków z Wyborczej?

Edelman przez większą część życia był zajadłym wrogiem socjalizmu, w ostatnich latach dyżurnym "autorytetem moralnym" uwolstwa. Może trochę ciszej nad tą trumną?

autor: west, data nadania: 2009-10-02 22:19:52, suma postów tego autora: 6717

Byłaby

to bez zastrzeżeń piękna postać, gdyby nie jego aktywność w partii Mazowieckiego, Kuronia i Balcerowicza.

autor: ABCD, data nadania: 2009-10-02 22:23:37, suma postów tego autora: 20871

Ludzie i życiorysy

Życiorys Edelmana (wspaniały w okresie przedwojennym i okupacyjnym, przyzwoity przez większość PRL, dwuznaczny w latach 80. i beznadziejny w Najjaśniejszej RP) to kolejny przykład jak dziwnie plączą się ludzkie losy w ogóle, a już we współczesnej Polsce szczególnie. W sumie chyba do "Zdążyć przed Panem Bogiem" był to człowiek autentyczny, potem głupio dał się kupić do roli kuronio-michnikowego "autorytetu" (z calutkim dobrodziejstwem inwentarza, w tym - antyserbskimi wycieczkami turystycznymi i wyjątkowo niesmacznymi pouczeniami przeciwników agresji na Afganistan i Irak).

Pamięć szanować, o pięknych kartach z życia pamiętać a z wdepnięcia w salonowo-uwolskie klimaty przykładu nie brać - to już będzie coś.

autor: _Michal_, data nadania: 2009-10-02 22:36:16, suma postów tego autora: 4409

...

Z nim rzeczywiscie jest problem. Proponuje uczcic pamiec "wczesnego Edelmana", natomiast smiercia "Edelmana poznego" za bardzo sie nie przejmowac...
Swoja droga to smutne, ze na starosc czlowiek o takich doswiadczeniach zamienil sie w tak ohydnego podzegacza wojennego.

autor: Mao Tan Wen, data nadania: 2009-10-02 22:44:08, suma postów tego autora: 368

...

widzę, że odezwały się już dyżurne autorytety moralne forum lewica.pl (zresztą, jak zawsze w takich momentach). nie przepuszczą okazji.

autor: rote_fahne, data nadania: 2009-10-02 23:15:53, suma postów tego autora: 1805

miał facet duzy rozmiar kapelusza

i był wystarczająco wielki, kiedy było trzeba. Później - cóż, nikt nie jest idealny! Zapisanie się do do fanclubu Balcerowicza było śmieszne i żałosne,inne wybryki - takoż, ale to nie przekreśla jego wcześniejszej walki i jej wymiaru. Czy gdyby się okazało, że był jeszcze do tego kibicem Widzewa Łódź to w moich oczach, kibica Pogoni, przekreśliłoby to Edelmana? Dajcie luz!

autor: altstettiner, data nadania: 2009-10-02 23:19:44, suma postów tego autora: 1512

Altstettiner,

toteż mówię - szklanka do połowy pełna, do połowy pusta. Idzie mi o to, by myśląc, mówiąc, pisząc o Edelmanie wypić krystaliczną wodę i równolegle nie znieczulać powonienia na nieświeże powietrze. Przechył w jedną lub drugą stronę będzie - niezależnie od kierunku i zwrotu, a także intencji - przekłamywaniem życiorysu człowieka.

autor: _Michal_, data nadania: 2009-10-02 23:28:00, suma postów tego autora: 4409

Piękna karta wczesna

Działacz socjalistycznego BUNDU,lewicowej ŻOB,powstaniec,żołnierz ŻOB/AL- za to cześć i chwała

potem-przemilczmy to :-(((

autor: guevarysta, data nadania: 2009-10-03 09:58:36, suma postów tego autora: 785

Na śmierć wroga ideowego

Umarł bojownik za ideały całkowicie mi obce - wartości Zachodu, liberalizm, gospodarkę rynkową i hegemonię amerykańską.
W swojej postawie był konsekwentny, a we wczesnych etapach swej biografii postępował heroicznie, walcząc za wartości, których nie podzielam. Nie widzę najmniejszego powodu, by dzielić biografię Edelmana na poszczególne etapy - przez całe życie kierował się tym samym systemem wartości, walcząc z różnymi siłami antyliberalnymi. Konsekwencja ta budzi jednak mój podziw.
Tym samym chciałbym uczcić pamięć swojego wroga ideowego, człowieka znacznego formatu, który przez całe życie walczył i gotów był zginąć za wartości biegunowo odmienne od moich.

autor: Atomowy Sieradzan, data nadania: 2009-10-03 08:57:59, suma postów tego autora: 212

Co ciekawe

Polskie media podają że był żołnierzem AK,pomijaja fakt jego członkowstwa w SKIF,Cukunft,Bund oraz walke w szeregach AL.Nawet biografia Edelmana ulega cenzurowaniu i modyfikacjom.

autor: guevarysta, data nadania: 2009-10-03 10:17:14, suma postów tego autora: 785

I tak na marginesie

Mama Edelmana była członkinią BUNDU a Ojciec Partii Socjalistów-Rewolucjonistów

autor: guevarysta, data nadania: 2009-10-03 10:25:04, suma postów tego autora: 785

Wielka szkoda!

Odeszła jedna z najwspanialszych postaci w polskiej historii. Szczerze polecam wywiad - rzekę, jaką przeprowadziła z Edelmanem Hanna Krall "Zdążyć przed Panem Bogiem", można lepiej poznać i docenić tą postać.

Jakkolwiek może niektóre działania i poglądy Edelmana z końcówki jego życia nie były słuszne, to jednak zjadliwa krytyka mnie osobiście smuci, bo od razu na myśl przychodzą mi komentarze, jakie można przeczytać na stronach nacjonalistycznych i antysemickich.

autor: Crystiano, data nadania: 2009-10-03 10:30:44, suma postów tego autora: 1590

Oczywiście

na plus można zapisać p.Edelmanowi antysyjonizm ale poparcie imperializmu jankeskiego,szkoda

autor: guevarysta, data nadania: 2009-10-03 10:34:14, suma postów tego autora: 785

Atomowy,

sęk w tym, że Edelman był w młodości działaczem socjalistycznym (partia Bund - z której wywodził się on sam i jego rodzina - w okresie powstawania obejmowała środowiska biedoty żydowskiej Kongresówki i Rosji) a w okresie okupacji uczestniczył w lewicowym i antysyjonistycznym odłamie żydowskiego podziemia i co najmniej do lat 70. (patrz np. wspomniany wywiad-rzeka) poglądów nie zmieniał. Serio uważasz, że cała konspiracja antyfaszystowska w okupowanej przez (wspomaganych wszak w tym czasie logistycznie m.in. przez IBM i Thyssena) Polsce (i całej Europie) walczyła o liberalną demokrację i wolny rynek!?

autor: _Michal_, data nadania: 2009-10-03 11:00:53, suma postów tego autora: 4409

Jeszcze do Atomowego S.,

akurat środowisko ideowo-polityczne młodego Edelmana (czyli socjalistyczne i niestalinowskie skrzydło żydowskiego podziemia) ostro potępiało hipokryzję amerykańsko-brytyjskiego establishmentu (a także głównego nurtu zachodnich organizacji żydowskich) wobec rozgrywającej się zwł. w Polsce i na obszarach odebranych ZSRR eksterminacji Żydów. Polecam choćby głośną i nie oszczędzającą nikogo z ówczesnego amerykańskiego mainstreamu książkę Davida Wymana "Pozostawieni swojemu losowi", choć o fiasku polsko-żydowskich misji na Zachodzie pisali też dużo polscy historycy okupacji, np. Teresa Prekerowa.

autor: _Michal_, data nadania: 2009-10-03 11:27:50, suma postów tego autora: 4409

[*]

Do roku 1989 człowiek-symbol demokratycznego socjalizmu - przywództwo w warszawskim getcie, walka w powstańczej Warszawie, sprzeciw wobec stalinizacji i zniszczeniu PPS i Bundu, KOR, Pierwsza Solidarność.
Szkoda tylko, że jego sympatia do Jacka Kuronia i środowiska przyszłej UW spowodowała poparcie neoliberalnych reform. W przeciwieństwie do Kuronia nigdy oficjalnie nie przeprosił za współuczestnictwo w restauracji systemu, który jemu jako nastolatkowi tak mocno dał w kość w latach 30.

autor: Czerwony, data nadania: 2009-10-03 12:57:56, suma postów tego autora: 111

obawiam się

Obawiam się, że Atomowy Sieradzan do "sił antyliberalnych", które Edelman zwalczał zalicza również nazizm, jako wierny syn ideologicznej hybrydy "narodowo-bolszewickiej".

autor: Ostap_Bender, data nadania: 2009-10-03 13:34:12, suma postów tego autora: 1002

Szkoda

Piękny życiorys a na koniec zaczadzenie neoliberalizmem

Mimo wszystko szacunek za Bund,ŻOB,AL i powstania

autor: polak17, data nadania: 2009-10-03 18:05:55, suma postów tego autora: 1323

Ja

Jestem zagorzałym antynazistą.
Jestem również politologiem i z całą odpowiedzialnością stwierdzam: nazizm JEST siłą antyliberalną.

autor: Atomowy Sieradzan, data nadania: 2009-10-03 19:13:54, suma postów tego autora: 212

Sieradzanie

Odwaga cywilna zadaniem wikipedii ,,to postawa, która polega na występowaniu w obronie swoich racji, nawet jeżeli wiąże się to z wysokimi sankcjami i kosztami społecznymi. Jej podstawowym elementem jest występowanie pod swoim imieniem i nazwiskiem, czyli podpisywanie się pod swoimi własnymi wypowiedziami. Odwaga jest również przyznaniem się do błędu, postępowaniem zgodnie ze swoim sumieniem i głoszeniem swoich poglądów."

Warto byłoby głosić wartości biegunowo odmienne, od tych za które walczył Marek Edelman, nie tylko na niszowych forach i stronach internetowych. Idąc w ślady swojego wielkiego wroga ideowego mógłbyś bronić swoich przekonań publicznie, nawet jeśli miałoby to skutkować ostracyzmem towarzyskim, problemami w pracy i rosnącym zainteresowaniem ze strony ABW.

Inaczej Twoje ostatnie wpisy są jednynie żenującą błazendą.

autor: nosferatu, data nadania: 2009-10-03 19:26:57, suma postów tego autora: 465

Atomowy,

nazizm był antyliberalny, ale wywodził się w prostej linii z "dorobku" ideologicznego zachodnioeuropejskiego mieszczańskiego kapitalizmu, będąc jego zaostrzoną, ekstremalną formą. Można było z nazizmem walczyć w imię światopoglądu innego niż liberalny w sensie politycznym, a tym bardziej ekonomicznym, zwłaszcza jeśli - jak Edelman - działało się w partii robotniczej. Zresztą liberalizm gospodarczy (co w polskiej międzywojennej praktyce oznaczało petryfikację systemu oligarchiczno-półfeudalnego, a w dodatku obciążonego klęską wrześniową) był na ziemiach polskich w tym czasie tak skompromitowany, że większość formacji uczestniczących w podziemnym polskim życiu politycznym głosiła potrzebę przeprowadzanie w w powojennej Polsce daleko idących reform ustrojowych (z reformą rolną i nacjonalizacją wielkiej własności przemysłowej włącznie).

autor: _Michal_, data nadania: 2009-10-03 19:30:22, suma postów tego autora: 4409

Do krytyków

Abyście mieli tyle siły walczyć na co dzień o Wasze ideały, aby nie zabrakło Wam nigdy odwagi mówić co myślicie poza forami internetowymi.

autor: khaver, data nadania: 2009-10-03 19:34:03, suma postów tego autora: 5

Do wszystkich nieskalanych,

poczekajcie, jeszcze zdążycie rozliczyć Edelmana z tego, do jakiej partii należał i w którym roku, jak i z tego, jakie błędy popełniał i jakie skazy na swej wielkości miał.

Miarą waszej małości jest właśnie to, że ledwo człowiek zmarł, a wy już mu wypominacie, do jakiej partii należał.

autor: bilbay, data nadania: 2009-10-03 20:06:48, suma postów tego autora: 154

Dla przypomnienia:

- rasistowskie koncepcje zapożyczone od apologetów ango-francuskiego kolonializmu,
- zaplecze polityczne gł. w burżuazji (mówimy o Niemczech, z silnym i "z tradycjami" mieszczaństwem, nie państwie trzecioświatowym), oddziaływanie na najmniej uświadomione klasowo podgrupy niższych klas i warstw,
- wsparcie wielkiego kapitału światowego i krajowego - dla "uregulowania" ogarniętych kryzysem Niemiec oraz zablokowania lewicy i zmian własnościowych,
- na usługach aparatu państwowego cała armia technokratów zapatrzonych bezpośrednio we wzorce z tayloryzmu i fordyzmu, doprowadzone do skrajności zwł. przy eksterminacji (obozy koncentracyjne - ściągnięte z metod kolonialistów w Afryce Południowej i Australii),
- nawet nazistowski antysemityzm odwoływał się głównie do zakorzenionej w "cywilizowanym mieszczaństwie" niemieckim pogardy dla Ostjuden (spauperyzowanego proletariatu żydowskich przedmieść i miasteczek Środkowej i Wschodniej Europy), czyli zradykalizowana wersja klasycznego schematu wyższości oświeconego i nowoczesnego centrum nad ciemnymi peryferiami.


Jak widać, stosunkowo łatwo uzasadnić teoretycznie (a zwłaszcza praktycznie, gdy jest się automatycznie przeznaczonym do fizycznej likwidacji) postawę antyfaszystowską nie mającą nic wspólnego z obroną liberalnego kapitalizmu, przeciwnie - odwołującą się do ideałów socjalistycznych i narodowowyzwoleńczych.

autor: _Michal_, data nadania: 2009-10-03 20:01:12, suma postów tego autora: 4409

Zaliczanie

Zaliczanie nazizmu do "sił antyliberalnych" sugeruje jakoby miał on w sobie coś swojskiego i bliskiego nam lewicowcom. I tu jest problem. A dobrze wiesz, że "antyliberalizm" nazizmu i antyliberalizm socjalizmu, komunizmu czy nawet stalinizmu to zupełnie różne "antyliberalizmy". Z treści wynika, że zrównujesz te ruchy pod jednym bardzo mglistym terminem, którego nie powstydziłby się UPR, nie rozumiejąc fundamentalnych, społecznych i klasowych, różnic między nimi (tak przynajmniej wynika z treści wpisu).

Swoim wpisem sugerujesz, że masz coś wspólnego z tymi "siłami antyliberlanymi zwalczanymi przez Edelmana", gdyż uznajesz jego walkę z "siłami antyliberalnymi" za negatywną samemu będąc zwolennikiem "sojuszu ekstremów antyliberlanych", a to bardzo źle świadczy o twoim nastawieniu politycznym.

Zaś sam Edelman należał do Bundu, żydowskiej robotniczej partii socjalistycznej, czyli antyliberalnej walczącej z nazizmem, a więc nie mógł całe życie zwalczac "ruchów antyliberalnych".

Uwaga natury ogólnej: jako politolog to nie wiem, czy wiesz, ale kapitalizm raz jest liberalny to raz "antyliberalny", zaleznie od tego, co umożliwia akumulację zysków. Sam nazizm jest tego dobrym przykładem, gdyż to właśnie reżim hitlerowski prywatyzował dużą część sektora publiczengo i bankowego w latach 1934-37. Tak samo Pinochet, raz jako liberał prywatyzował co się tlyko rusza, a potem renacjonalizował banki, które doprowadziły do kryzysu gospodarczego działając na "wolnym rynku".
Tak więc, z tymi etykietkami to różnie się układa...

autor: Ostap_Bender, data nadania: 2009-10-03 20:27:10, suma postów tego autora: 1002

khaver, bilbay,

Edelman jeszcze w kwietniu 1989 uczestniczył jako gość honorowy w spotkaniach PPS (frakcji J.J. Lipskiego), aby po kilku miesiącach włączyć się w budowę nowego stronnictwa, coraz bardziej prokapitalistycznego, które w imię "postępu" stanowiło zaplecze dla ekonomicznych znachorów pokroju Balcerowicza.
Edelman był niekonsekwentny i niestały politycznie - to cecha nie tylko jego, ale wielu byłych KOR-owskich i solidarnościowych działaczy. Za głębokiej komuny rajcowali się a to trockizmem, a to PPS-em, a jak przyszło co do czego to restaurowali wolny rynek. Edelman od kapitalizmu dostał po tyłku już jako 14-latek, gdy po śmierci matki musiał sam zarabiać na chleb. Szkoda, że podstarzały doktor zaprzyjaźniony z nowymi elytami zapomniał co przeżył w wieku młodzieńczym i swoją twarzą firmował okrągłostołowe przemiany.

autor: Czerwony, data nadania: 2009-10-03 23:14:19, suma postów tego autora: 111

Jeszcze jedno

guevarysta, polak1917 i reszta RLK-owskiej latorośli - nie cieszcie się tak młodym Edelmanem. On waszych idoli nienawidził jak psów. Doskonale wiedział o tym, że NKWD zamordowało przywódców Bundu, Altera i Ehrlicha, w końcu 1941 pod idiotycznym zarzutem szpiegostwa na rzecz Hitlera. W czasie powstania w getcie i przed nim prowadził współpracę z Polskimi Socjalistami i SOB, a nie PPR-em. Po wojnie utrzymywał kontakt z niezależnymi działaczami socjalistycznymi. Ostro protestował przeciw likwidacji Bundu i skomunizowaniu lewicy żydowskiej. Dzięki Bogu wtedy jeszcze umiał odróżniać rzeczy dobre od złych.

autor: Czerwony, data nadania: 2009-10-03 23:33:58, suma postów tego autora: 111

Wstyd

Niech się wstydzi ten, kto ma czego. Ja nie mam.
Miłych chwil nad grobem Edelmana. Tylko się łzami nie zadławcie. Są tacy, co plują na groby swoich przeciwników; ja do nich nie należę. Nie płaczę po Edelmanie, ale niekoniecznie będę biegać ze stosowną inskrypcją na koszulce.
Ja po prostu mam innych bogów niż Edelman.

Jeśli chodzi o odwagę cywilną - oto moje dane:

Przemysław Jan Sieradzan s. Janusza
Nr PESEL: 83061100050
Nr telefonu: 506833539
adres e-mail: tengu_hoshi@hotmail.com

Nie lubię Bundu, "robotniczej" Solidarności, Kuronia, Michnika, Edelmana, UE, ośwecenia, liberalizmu, kapitalizmu i demokracji parlamentarnej.Jeśli ABW ma mnie za to represjonować, radzę się pośpieszyć, bo niedługo znajdę się poza jurysdykcją Najjaśniejszej Rz.

autor: Atomowy Sieradzan, data nadania: 2009-10-04 00:56:00, suma postów tego autora: 212

?

I po co te wygłupy z peselami?

autor: Ostap_Bender, data nadania: 2009-10-04 01:34:14, suma postów tego autora: 1002

czerwony

No i widzisz jak konczyli ci prawdziwi antykomunistyczni lewicowcy. Jak tylko trzeba bylo pokazac co naprawde potrafia to zaczeli budowac kapitalizm i to w najbardziej prymitywnej postaci.

Widocznie komunisci mieli do nich nosa.

autor: Bogusław_Siemiątkowski, data nadania: 2009-10-04 03:29:30, suma postów tego autora: 700

.

Jeszcze raz - nigdy nie broniłem nazizmu. Stwierdzenie faktu, że nazizm był ruchem antyliberalnym nie jest obroną tego ruchu politycznego. Nie napisałem ANI SŁOWA w obronie NSDAP, której analizę autorstwa Michała w pełni podzielam.
A wszystko rozpoczęło się od wyrażenia szczerego i pozbawionego cienia ironii szacunku wobec odległego mi ideowo Edelmana. To jednak za mało - nie wystarczy uszanować; trzeba WIELBIĆ. Inaczej jest się NAZISTĄ.
Nie mam zamiaru tłumaczyć, że nie jestem wielbłądem.
Żegnam.

P.S. Do Ostapa Bendera - narodowobolszewicka grupa skupiona wokół czasopisma "Widerstand" była ważnym ośrodkiem oporu antyhitlerowskiego. Jej liderzy, z Ernstem Niekischem na czele, spędzili lata w obozach koncentracyjnych. Pomyśl dwa razy, zanim kogoś oplujesz.

autor: Atomowy Sieradzan, data nadania: 2009-10-04 10:38:06, suma postów tego autora: 212

Siemiątkowski....

Co jak co, ale to "komuniści" z PZPR znacznie ich pod tym względem przebijali w czasie,ilości i może nawet jakości.

autor: Saint_Just, data nadania: 2009-10-04 10:48:57, suma postów tego autora: 201

Prawdziwi antykomunistyczni lewicowcy

kończyli we Wronkach, w zalutowanej trumnie, Bogusławie.

autor: Czerwony, data nadania: 2009-10-04 13:12:13, suma postów tego autora: 111

Chociaż

w niektórych sprawach (np. stosunku do niezależnych socjalistów i niekominternowskich marksistów z jednej a stalinowskich "utrwalaczy" z drugiej, przede wszystkim skrajnie zaś prokurowanego przez niego jednostronnego obrazu opozycji w PRL) zasadniczo nie zgadzam się z Atomowym, to jednocześnie uważam, że stawianie mu zarzutu popierania czy idealizowania nazizmu jest nieuprawnione.


Proszę też zwrócić uwagę na fakt, iż w popularnym i publicystycznym ujęciu (niestety także w mediach lewicowych albo za takowe się uważających - patrz beznadziejny tekst KTT o 1-17.września.39-09, ale także np. leitmotiv publicystyki historycznej z kręgu "Bez Dogmatu") dominuje typowo liberalna krytyka faszyzmu i nazizmu, wychodząca z założenia obrony Społeczeństwa Otwartego przed "ekstremizmami, nacjonalizmami i fundamentalizmami" i wyrażająca się w językowych kalkach o "nienawiści", "nietolerancji", "dyskryminacji" i tym podobnym ecie pecie - powierzchownym myślowo a politycznie szkodliwym, bo uniemożliwiającym przeprowadzenie naprawdę rewolucyjnych a zarazem populistycznych (we właściwym znaczeniu tego słowa) zmian ustroju społecznego.

Lewica nie musi nawet zbyt wiele tu odkrywać - wystarczy sobie odświeżyć i oczyścić z demoliberalnych naleciałości dorobek marksistowskich, neomarksistowskich i "dependystycznych" analiz faszyzmu, imperializmu i kolonializmu, a wtedy "ideowe" i środowiskowe potomstwo Michnika i Kiszczaka (oraz ufundowanej przez nich korporacji) przestanie nam pluć w twarz i słowa nasze zatruwać.


PS. Czerwony - zauważ jednak, że Edelmanowi w latach 80., a właściwie już kilka lat wcześniej, w okresie zróżnicowanego przecież wewnętrznie KOR-u, najbliżej było do tych środowisk w pejzażu opozycji politycznej w PRL-u, które afiliowane były przy tandemie Kuroń- Michnik, a później na dobitkę także Mazowiecki-Geremek. Dlatego horyzont lewicowości Edelmana wyznaczać mógł wtedy Lipski (przy całym szacunku dla niego za dokonania historyczne - w tamtych latach jednak zbyt mocno przywiązany do pewnych osób), a raczej nie mieściły się w nim środowiska np. Grupy Roboczej "S" czy MRKS-u. Z resztą Twoich uwag w tym wątku właściwie się zgadzam (podobnie jak z postem Saint-Justa o roli aparatu PZPR w restauracji kapitalizmu).

autor: _Michal_, data nadania: 2009-10-04 13:48:28, suma postów tego autora: 4409

odwaga i wstyd

W sprawie odwagi cywilnej pozostaje nieprzekonany. Forum lewicy.pl jest - z całym szacunkiem - niszową stroną, którą mało kto zna i odwiedza. Głoszenie dyrdymałów wszelkiej maści uchodzi tu niezauważone pozostając bez konsekwencji. Prawdziwie odważne byłoby szerzenie narodowobolszewickich ideii w druku, za pomocą strony internetowej, w dyskusjach publicznych, np na uniwersytecie.

Szkoda, że wrogowie ideowi Marka Edelmana nie są w stanie zdobyć się na odrobinę nie żadnego heroizmu, ale zwykłego nonkonformizmu potrzebnego do tego, by głosić swoje idee publicznie, dając szansę szerszej zbiorowości, by je uznała za swoje. Szkoda, że wartości rewolucyjne, ekstremalne i radykalne - dużo lepsze nędznego demokratycznego socjalizmu Edelmana - nie są propagowane z wojowniczą, nieustraszoną odwagą, na którą zasługują.

Nikomu nie życzę represji ze strony ABW, a zwłaszcza Tobie. Propagowanie wartości narodowosocjalistycznych może jednak wzbudzić czujność smutnych panów.

PS

,,Nie lubię Bundu, "robotniczej" Solidarności, Kuronia, Michnika, Edelmana, UE, ośwecenia, liberalizmu, kapitalizmu i demokracji parlamentarne." To nie są ani idee, ani wartości, to tylko przypadkowa lista antypatii.

autor: nosferatu, data nadania: 2009-10-04 15:02:59, suma postów tego autora: 465

Michał,

w sumie to masz rację. Przy całym szacunku dla wcześniejszych dokonań Edelmana i przemyśleń Lipskiego należy pamiętać, że popierając okrągły stół pomogli ukręcić bat na niezależną socjaldemokrację i utorowali drogę przepoczwarzającej się właśnie SdRP. Parafrazując słowa Bucharina z procesu dwudziestu jeden: "i trzeba być Ikonowiczem, żeby nie złożyć broni".

autor: Czerwony, data nadania: 2009-10-04 15:23:51, suma postów tego autora: 111

Czerwony - co więcej,

gdyby chociaż obydwaj wycofali się po 1989 r. z życia politycznego na pozycje emerytowanych autorytetów i "żywych historii" to może i poparcie Okrągłego Stołu dało by się im jakoś wybaczyć. Problem w tym, że pozostając w bieżącej polityce do końca (życia - Lipski, politycznego funkcjonowania aktualnej mutacji swojej partii - Edelman) i nie mając zresztą z tego tytułu zbyt wiele w czysto indywidualnej perspektywie, choć stosunkowo niewiele zawinili własnymi działaniami (w przeciwieństwie do wieloletniego Kuroniowego ministrowania sprowadzającego się de facto do zarządzania bieda-zupkami), to przyczynili się do moralnego i wizerunkowego uwiarygodnienia UD-UW i liberalizmu w ogóle - zwłaszcza wśród warstwy inteligenckiej, obiektywnie przecież poszkodowanej przez transformację.

autor: _Michal_, data nadania: 2009-10-04 15:45:29, suma postów tego autora: 4409

no cóz, pojechaliście , panowie, koledzy, "towarzysze"

- a wydawać by się mogło, że do minimum postawy nie tylko lewicowej, ale w ogóle humanistycznej, postawy każdego człowieka, który nie jest ludożercą, jest szacunek dla drugiego człowieka, zwłaszcza dla jego cech heroicznych. oddawanie "częściowego szacunku" implikuje uroszczenie dość egocentryczne, twierdzenie, że szacunek należy się tylko mnie samemu i moim co-thinkers, że to tylko jestem miarą wszechrzeczy, alfą i omegą i moje jedynie słuszne sądy zastępują brak własnych heroicznych dokonań i unieważniają takowe czyny innych.
I TO BEZ WZGLĘDU NA TO, CZY CHODZI TO O TYLKO O DZIECINNE "NIE LUBIĘ" CZY O ODNIESIENIE DO ULUBIONEGO INTERESU KLASOWEGO.
Lubić czy nie lubić to mogę Laibach lub Duldung albo Bayer Full. Lubię Laibach - i co z tego? Sympatia jest wszak co najmniej trudna do interpersonalenej obiektywizacji, jeśli ta w ogóle jest możliwa.

A co do odwagi Atomowego Sieradzana, to jego gest zrelatywizowany jest informacją o rychłej emigracji "bohatera". A jeśli nawet, jeśliby nie emigrował, to czy chodzenie na rozmowy przy kawie z prokuratorami czy oficerami śledczymi, tak popularne w środowisku LBC, porównać można z walką w Getcie?

autor: altstettiner, data nadania: 2009-10-05 09:36:21, suma postów tego autora: 1512

Altstettinerze,

Nigdy nie udawałem bohatera i nie mam wcale pewności, czy w sytuacji ekstremalnej zachowałbym się heroicznie. Być może właśnie dlatego podziwiam ludzi, którzy gotowi są oddać życie za swoje przekonania (stąd moje pełne autentycznego szacunku słowa o zmarłym).
Podzielam Twoje zamiłowanie do twórczości grupy Laibach. Uważaj, bo na tym forum słuchanie tego rodzaju muzyki (vide: estetyka Leben heisst Leben i innych utworów) może sprawić, że w oczach niektórych dyskutantów staniemy się Parteigenossen.

autor: Atomowy Sieradzan, data nadania: 2009-10-05 13:50:16, suma postów tego autora: 212

NB

Narodowy bolszewizm niemiecki może i tak, ale nie jego "wersja" rosyjska, która czerpie z tradycji najgorszej reakcji typu Evola czy Codreanu, a który ty chyba popierasz... W końcu robisz stronę polskich sympatyków NB użyuwajacego tej debilnej flagi "nazistowsko-komunistycznej". Chyba że mam błędne informacje...

autor: Ostap_Bender, data nadania: 2009-10-05 20:36:18, suma postów tego autora: 1002

Ostap,

Nie prowadzę żadnej strony internetowej - nie umiem tego robić. Z autorami strony o której piszesz nie mam nic wspólnego, poza tym, że wymieniłem z nimi kilka listów, po czym kontakt się urwał (czego żałuję). Jeśli chodzi o treść korespondencji - apelowałem o poprawianie błędów merytorycznych na stronie.
Istotnie, na stronie (ku mojemu zaskoczeniu, ale i satysfakcji) znalazło się kilka moich tekstów, co nie dziwi, bowiem jestem jednym z nielicznych autorów, którzy zajmowali się tematem.
Sam byłem zaskoczony, że taka strona powstała. Zaskoczony - podkreślam - mile, bo cenię sobie pluralizm światopoglądowy.
Przestań wprowadzać wszystkich w błąd. Proszę o dementi i przeprosiny za bezmyślne rozpowszechnianie niesprawdzonych informacji. Dlaczego mam ponosić odpowiedzialność za treści, których nie redaguję?

autor: Atomowy Sieradzan, data nadania: 2009-10-06 10:50:37, suma postów tego autora: 212

altstettiner,

nie jesteśmy na pogrzebie Edelmana, gdzie takie rozważania byłyby niestosowne, tylko na powszechnym portalu politycznym - w dodatku lewicowym, a więc chyba dopuszczającym krytykę pewnych poczynań osób publicznych, jeśli miały one w swoim życiu epizody np. wieloletniego senatorowania z list neoliberałów.

Nie zauważyłem, aby ktokolwiek w tej dyskusji (łącznie z Atomowym, który określił Edelmana mianem swojego ideowego wroga - inna sprawa, jak i na ile trafnie zdefiniował podziały historyczne i polityczne) negował czy deprecjonował zdecydowanie bohaterskie wątki w biografii Edelmana. Wśród sanacyjnych notabli było wielu bohaterów walki z caratem - nie unieważniało to bardzo ostrej krytyki tych postaci ze strony działaczy międzywojennej lewicy (także tych, którzy przed 1914 czy 1918 rokiem żadnej poważnej roli polityczno-wojskowej odegrać nie mogli)? Sanacyjne więzienia, konspiracja lub partyzantka za okupacji hitlerowskiej, Powstanie, walki frontowe z Niemcami, więzienia NKWD-zistowskie czy Sybir to częste pozycje w życiorysach wielu notabli PRL - i również nie zapewniały one parasola ochronnego przed krytyką czy po prostu swobodną oceną ich późniejszych poczynań. Trawestując i poniekąd odwracając znany powszechnie cytat z X.B.W.:"sądzić urząd [czyt.: rolę społeczną - przyp. M.J.] i czyny, szanować człowieka".

Z tym usprawiedliwianiem późniejszych wyborów Edelmana jego wojennym bohaterstwem wiąże się jeszcze kilka problematycznych (dla spójności i trafności argumentacji) kwestii. Po pierwsze: heroicznego, "nie odbrązowionego" ujęcia getta i walk z hitlerowcami nie lubił sam Edelman (jednoznacznie się od tego odcinał w "Zdążyć przed Panem Bogiem"). Po drugie: jeśli nie uznaje się teorii "upadku przynajmniej z wysokiego konia", można od człowieka z takim bagażem wiedzy, wieku i doświadczeń oczekiwać więcej, a nie mniej od przeciętnej. Po tym, co Edelman widział w Getcie i obydwu Powstaniach nie musiały mu imponować u późniejszych polityczno-towarzyskich przyjaciół ani kilkuletnie wyroki w gomułkowskich więzieniach, ani tym bardziej zatrzymania na 48 w dekadzie Gierka – zwłaszcza, jeśli przynajmniej część z represjonowanych wracała stamtąd do 150 metrowych mieszkań otrzymanych od prominenckich w dobie stalinizmu rodziców, wobec których w swoim czasie był Edelman nieugięty. A jako człowiek doświadczony od dzieciństwa przez przedwojenny kapitalizm (co również opisywał ze szczegółami - np. wymuszonych przez biedę i potrzebę zarobienia jakichkolwiek groszy fałszerstw w rodzaju "odświeżania" nieświeżych ryb przez malowanie ich skrzeli - w "Zdążyć...", a więc już po akcesie do opozycji) nie musiał akceptować i uwiarygadniać bajek Balcerowicza, głosując w Sejmie zgodnie z jego oczekiwaniami. Według mnie dał się po prostu omamić Michnikowi i sp-ce. Cóż, każdemu zdarza się mylić, także aktywnemu do stosunkowo niedawna politykowi współrządzącej podczas decydujących momentów transformacji partii. Trzeba też wspominać najpiękniejsze karty jego życia, wymaga tego zarówno przyzwoitość jak i prawda historyczna. Trudno jednak oczekiwać wyłączenia działalności publicznej byłego parlamentarzysty spod jakichkolwiek ocen. I choć nie podzielam części sądów (albo ich uzasadnień) formułowanych przez Atomowego S. uważam, że powinien mieć prawo do ich wypowiedzenia i otrzymania merytorycznej polemiki z nimi. O ile zaklasyfikowanie Bundu do grona prokapitalistycznych formacji liberalnych jest zasadniczym nieporozumieniem, o tyle kontrowersje wywołane tym wątkiem warto by moim zdaniem wykorzystać konstruktywnie - np. zastanowić się wspólnie nad problemem takiej lewicowej analizy faszyzmu, która nie wikłałaby nas w ideologiczną uległość wobec liberałów. Nikt za nas tego nie zrobi.


PS. Zgadzam się całkowicie w kwestii pogawędek z prokuratorem i oficerem. Nie przypominam sobie jednak, by dotyczyło to również Twojego polemisty, a odpowiedzialności zbiorowej nie powinno się raczej stosować.

autor: _Michal_, data nadania: 2009-10-06 18:13:22, suma postów tego autora: 4409

Michale,

nie stosuję zasady odpowiedzialności zbiorowej, ale Sieradzan niejednokrotnie identyfikował się ze środowiskiem LBC, a to właśnie na lewicy.pl często podawana była wiadomość, że w śledztwie zeznawali wszyscy. Nikt nie protestował, nikt nie prostował, więc miałem podstawy mniemać, że tyczy to także Sieradzana. Jeśli się myliłem (a nie mam innej wiedzy o tej sprawie niż z lewicy.pl)- to oczywiście przepraszam. Jeśli jednak jest inaczej to zarówno wszelkie oceny p. Atomowego tyczące Edelmana i kogokolwiek są równie ważkie jak rozważania o tym czy wytrzymałby próbę po tym, jak najdrobniejszej próbie nie sprostał.

Nie mam żadnych bogów, ich nie szukam, ani nie chcę tworzyć lub przyłączyć się do jakiegoś nowego kultu, ale sens naszej rozmowy o Edelmanie polega na tym, że był człowiekiem wyjątkowym, niezwykłym, który wielu próbom sprostał. Żal, że nie stanął do końca po stronie wyzyskiwanych, żal, że uległ neoliberalnej bajce. Nikt jednak nie zarzucił mu, że jego wybory, w mojej ocenie - błędne - determinowane były przez motywy osobiste, niskie. Stanął po innej stronie, ale dlatego był ważny, że był suwerenny, kłócąc się z Polakami, Żydami i światem.

autor: altstettiner, data nadania: 2009-10-07 09:05:18, suma postów tego autora: 1512

Altstettiner,

tak, był człowiekiem wyjątkowym, wyjątkową skalę i siłę miały jego wybory - te dobre i złe, ale właśnie z uwagi na tę wyjątkowość należy moim zdaniem wyczulać ucho i oko a nie przytępiać i w tym momencie stopień powagi wyczulającego wydaje mi się czymś wtórnym. Z resztą Twoich uwag skłonny jestem się zgodzić, z jednym wyjątkiem: obawiam się, że po przekroczeniu pewnego progu o tą suwerenność trudnej, bo została scedowana na kogo innego (mówię już o czasach klubu parlamentarnego UD-UW). To zresztą wg mnie szerszy problem - nie tylko Edelmana, ale i innych swego czasu zacnych postaci złowionych w te same rejony, np. Słowika czy Rulewskiego.

autor: _Michal_, data nadania: 2009-10-07 11:16:46, suma postów tego autora: 4409

Jeszcze jedno dementi

Nie zeznawałem w jakimkolwiek charakterze podczas dochodzenia czy procesu w sprawie LBC. Nigdy nie miałem żadnego kontaktu z ABW czy prokuraturą.
Zdumiewa mnie lekkość i łatwość, z jaką dyskutanci na tym forum rozpowszechniają niesprawdzone informacje i zwykłe kłamstwa.

autor: Atomowy Sieradzan, data nadania: 2009-10-08 03:41:15, suma postów tego autora: 212

Sieradzanie, szacun, ale..

Dawid J po kilkakroć tu stwierdzał, że zeznawali wszyscy współpracownicy LBC, Ty zaś niejednokrotnie utożsamiałeś się z LBC też na tej stronie, ostatnio bodaj podnosząc jako zasługę LBC poszerzenie dyskursu na lewicy o stalinizm, nie kontrując twierdzeń DJ w sprawie zeznań. Stąd mój prosty wniosek, cieszę się, że jak stwierdzasz - błędny, ale wynikający z Twojej niefrasobliwości.

autor: altstettiner, data nadania: 2009-10-08 08:56:49, suma postów tego autora: 1512

Atomowy S.,

OK, dziękuję, widać Altstettiner zasugerował się tamtymi wzmiankami o "wszystkich zeznających" w dawnych njusach o lbc.

autor: _Michal_, data nadania: 2009-10-08 09:00:14, suma postów tego autora: 4409

Dodaj komentarz