Komentarze czytelników portalu lewica.pl
Komentarze czytelników portalu lewica.pl
kolej to nasze wspólne dobro, a TIR-y trzeba załadować na tory, he he he.
Bo tyle znaczy "TIR-y na tory". Jedno - to dbalosc o rozwoj trakcji kolejowej, sprzeciw wobec prywatyzacji, czy np. dofinansowywanie nierentownych, ale potrzebnych roznym malym spolecznosciom tras i linii. Co innego - przeciwstawianie jednej formy transportu drugiej i antagonizowanie w ten sposob roznych segmentow klasy robotniczej. Bo sprzecznosci wewnatrz klasy robotniczej, tak jak wewnatrz kazdej innej klasy, tez moga byc antagonistyczne. Tobie jak widac nie zalezy na tym, by sprzecznosci antagonistyczne przerastaly tu w nieantagonistyczne, lecz dokladnie odwrotnie: by sprzecznosci nieantagonistyczne przerastaly w antagonistyczne. Gdyby bylo inaczej, rozwazylbys np. dofinansowanie do modernizacji silnikow czy do solidnych filtrow antyspalinowych (nie wiem, czy w pelni wlasciwa terminologia, ale istota sprawy chyba jest jasna) - piekna sprawa bylby protest transportowcow razem z ekologami... O faktycznej pracy transportowcow na dwa etaty to juz zas pewnie nie slyszales, tym bardziej o przekretach z tachografami, nawet cyfrowymi. Ale za to obronisz robotnikow przed "zburzuazyjnialymi" gejami. A to przeciez najwazniejsze.
owszem, "słyszałem" o wyzysku transportowców. O wyzysku w hipermarketach też. Nikt nie mówi o odgórnym likwidowaniu prywatnych kompanii transportowych, tylko wspieraniu zdrowszych i publicznych środków transportu. Oczywiście jeśli transport kołowy będzie przynosił mniejsze zyski to zagrożenie zwolnieniami istnieje - ale dzieje się tak przy każdej zmianie koniunktury na jakiś produkt lub usługę. Polityka państwa socjalnego powinna gwarantować możliwość jak najszybszego przekwalifikowania i znalezienia nowego miejsca pracy (MIEJSCA a nie oferty) np. w kierowaniu karetkami albo miejskimi autobusami, w przypadku braku - świadczenie dochodu minimalnego, adekwatnego do wysłużonej pracy i obciążenia rodzinnego a nie zagwarantowanie, że każdy gdzieś pracujący będzie na tym samym stanowisku od młodości do emerytury. Pomysł z katalizatorami, filtrami itp. w praktyce oznaczać będzie więcej samochodów, większy stopień ich użycia, więcej marnotrawstwa zasobów energetycznych i większe zyski koncernów motoryzacyjnych.
Passus o gejach potraktuję jako figurę retoryczną, nie mającą żadnego związku z tematem ani moimi wypowiedziami w nim.
Przede wszystkim, nie chodzi (czy: nie chodzi tylko) o socjal, lecz przeciez o przeksztalcenie gospodarki tak, by podporzadkowana byla kryterium zaspokajania ludzkich potrzeb, nie zas kryterium zysku. Oczywiscie, doraznie o wiele wazniejsze sa postulaty roznych polsrodkow i cwiercsrodkow. Jednak watpliwe, by o katalizator czy filtr walczyl transportowiec, ktory nie jest gotow walczyc o wyzsza place czy o rzeczywiste respektowanie godzin pracy. Po zainstalowaniu - zgodnie z normami unijnymi - tachografow cyfrowych w TIR-ach (o wiele, wiele trudniej je oszukac niz wczesniejsze), slyszalem np. o przypadku, gdy wlasciciel powiedzial pracownikowi cos w rodzaju: przekraczaj normy, nawet jak cie zlapia, to ja za ciebie zaplace kary. Nie spotkalem transportowca, ktorego by ta historia zdziwila. Widac zatem, jakiej logice pozostaje podporzadkowany transport kolowy (a nie oszukujmy sie, inne formy transportu podporzadkowane sa tej samej). Wobec tego, kwestie rzekomego automatycznego wzrostu ruchu kolowego w wyniku realizacji jakichs proekologicznych dzialan sa co najwyzej drugorzedne, a podejrzewam, ze wziete z sufitu czy z kosmosu. Moze jest inaczej, ale to na Tobie spoczywa ciezar dowodowy. Poza tym znika tu jednak z pola widzenia, czy schodzi na drugi plan wymuszenie respektowania elementarnych zasad prawa pracy przez firmy transportowe. Zarowno transport kolowy, kolejowy jak i lotniczy czy morski spelniaja funkcje, ktorych nie zrealizuja tak dobrze inne formy transportu. Twoja perspektywa "TIR-ow na tory" oddala rozwiazanie, polegajace na ich zharmonizowaniu, zas stwierdzenia o zagwarantowaniu nowych miejsc pracy wygladaja na pobozne zyczenia.
Uwage o gejach dalem "za caloksztalt".
ludzkie potrzeby (nie tylko przemieszczania się, ale funkcjonowania w zdrowszym i lepiej zorganizowanym przestrzennie środowisku) lepiej zaspokoi transport z dominacją pociągów transportowych i osobowych, szynobusów i tramwajów - wydajny, bezpieczniejszy, zużywający mniej przestrzeni i zdrowy dla otoczenia. Oczywiście w wielu dziedzinach (z pomocą medyczną, przeciwpożarową czy techniczną na czele) pojazdy kołowe będą raczej niezastąpione, natomiast w przypadku przewozów towarowych przenoszenie ich zawartości z ciężarówek na pociągi (w dosłownym sensie: jakiś krótki odcinek podwozi to ciężarówka, potem ładuje się np. kontenery z jakąś drobnicą na pociąg) jest stosunkowo proste technologicznie i stosuje się na szeroką skalę np. w Niemczech czy Austrii. Popieram i będę popierał płacowe czy "behapowskie" postulaty transportowców prywatnych, wiem też, że w transporcie publicznym (zarówno kolejach ogólnopolskich czy ZKM-ach i ZTM-ach) zdarzają się błędy czy nawet patologie z krzywdą dla pracowników (o wielu takich przypadkach pisał zresztą Karol Trammer), ale dostrzegam taki "drobiazg" jak kwestia stosunków własności (zresztą do największego natężenia różnych dziwnych albo głupich z pozoru decyzji dochodzi tam, gdzie dyrekcja rozgląda się za prywatyzacją i uwłaszczeniem na taborze). Zgoda, że kwestie gwarancji zatrudnienia czy świadczeń są w obecnych realiach systemowych pobożnymi życzeniami - musimy wszyscy zawalczyć, żeby to zmienić.
Będę wdzięczny za zacytowanie jakiejkolwiek mojej wypowiedzi, w której "bronię kogokolwiek przed gejami".