zależności prawa od przesądów.
Nie jedyny w Ameryce.
W stanie Kalifornia, na przykład, prawo dotyczące seksu jest funkcją barbarzyńskich przesądow purytańskich.
To i tak dobrze, jeśli wyobrazimy sobie, że prawo stanowić mogliby fetyszyści, którzy niezdrowo roją sobie, że ich popęd seksualny zaspokoić mogą jedynie "zakwitające dziewczęta".
He, he, a co on tu może mieć do gadania? Czy to jego małżeństwo, jego życie? Co do tej "mieszanej" pary - myślę, że lepiej dla niej, zamiast włóczyć się po sądach, zawrzeć to małżeństwo w innym, normalniejszym pod tym względem stanie, albo np. w Kanadzie.
"Nie jestem rasistą. Po prostu nie wierzę w mieszanie się ras w taki sposób" - zajebioza! Nadaje się do działu absurdów na przedostatniej stronie okładki Bez Dogmatu. :)
Autorze, jak było w oryginale "rozpasane zaprzaństwo"??? :))
prymityw