"Mieszkanie prawem, nie towarem". Jestem całym sercem za realizacja tego hasła. Pomyślcie co by było gdyby "mercedes prawem nie towarem", "wakacje w ciepłych krajach prawem nie towarem", "kawior prawem nie towarem", "pensje po 100 000 zł prawem nie towarem" itd. Mielibyśmy raj na ziemi. Rozmarzyłem się.
Mercedes i kawior nie są niezbędne do życia, mieszkanie owszem. Że jest inaczej, i że mieszkanie jednak towarem a nie prawem, cóż - tę ideę wcielili w życie twoi ideologiczni pobratymcy z rządów krajów Trzeciego Świata, Banku Światowego oraz międzynarodowych korporacji. Dzięki czemu mamy w tych krajach niezwykle żywo rozwijający się biznes pt. slumsy. Pogratulować wzorów.
a czy ktoś gdziekolwiek napisał willa prawem nie towarem? ja niczego takiego nie zauważyłem. nie potrafisz nawet wyartykułować stawianych przez siebie zarzutów.
Kwakowi tłumaczono to już tu chyba ze sto razy. Nie ma więc sensu czynić tego więcej, jeśli sam nie dostrzega różnicy między dachem nad głową a "mercedesem" czy "wczasami w ciepłych krajach".
Raz tu, raz tam, to w Bytomiu, to zdaje się w Olsztynie, liberalna żuleria próbuje stawiać blaszane slamsy, tj. dokonać finalizacji trwających od 20 lat przemian - zrobić z Polski jakiś Honduras. A ludzie siedzą cicho... Może Polakom to odpowiada?
chciałby być sąsiadem bezrobotnego alkoholika, umieszczonego przez miasto w pustostanie w "normalnym" bloku? Wiem, że nie wszyscy biedni to degeneraci, ale przecież jest ich całkiem sporo.
przynajmniej konkluzja wlasciwa, "biedni" "degeneraci" "jest ich sporo", no wlasnie, miliony biednych degeneratow, ni to co miec za sasiada "byznesmena" co placi 800 stowek szwaczkom, no nie.
No dyzma, słyszałem że podobno jesteś emigrantem, ale nie wiedziałem że gdzieś do Czarnej Afryki :-)))
Skoro problem mieszkaniowy ma być rozwiązany poprzez realizację hasła "mieszkanie prawem, nie towarem", to dlaczego nie rozwiązać wszystkich innych problemów w ten sam sposób?
Problem, którego nie jesteście wstanie zauważyć to prosty fakt, że każde mieszkanie kosztuje. Wy chcecie, aby za nie zapłacił ktoś inny niż ten, który ma w nim mieszkać. A też tak chcę. Niech za mojego mercedesa też zapłaci ktoś inny.
Kwaku a kto zaplacil za droge po ktorej jedzisz tym mercedesem? W czym lepsze sa drogi od mieszkan, ze gmina ma budowac jedne a drugich juz nie?
A co z sąsiadami alkoholikami, którzy pracują? Albo takimi sąsiadami alkoholikami co dużo pracują, na dwa etaty? Albo alkoholikami, którzy są na rencie?
Zastanówmy się, czy chcemy koło nich mieszkać. Może w ogóle zastanówmy się, czy nie wprowadzić ustawowego obowiązku patrzenia wszystkim sąsiadom w szklanki, czy na pewno piją wieczorem herbatę, a jeśli tak, to czy na pewno bez prądu.
Na tej podstawie stwórzmy spis alkoholików rozmaitych grup zawodowych i sprowadźmy ich do jednego baraku, niech się kiszą w swoim podłym alkoholicznym sosie.
Biedny odruchowo się kojarzy z alkoholikiem, bo przeciez nie piłby, to by nie był biedny, bo u nas nikt nie jest biedny, tylko same łobuzy, prawda?
Zastanów się co piszesz :)
Pozdrawiam
W gwoli wyjaśnienia. W paliwie do mojego mercedesa (którego chciałbym mieć, ale mam 15 letniego renaulta twingo) zawarta jest opłata, która zgodnie z deklaracjami pobierającego ją państwa idzie na drogi. Tej opłaty w skali roku w całej Polsce jest około 12 mld zł.
Oprócz tego część PIT idzie na do gminy. Podatek za działkę, którą posiadam też idzie do gminy. Naprawdę jest tych pieniędzy całkiem dużo. Pieniędzy, których nie wkładają do wspólnej kasy ci, którym chcesz rozdawać mieszkania za darmo. Oni chcą, a tacy ja Ty utwierdzają ich w tym, że z tek wspólnej kasy trzeba ciągnąć i ciągnąć. Frajerem jest ten co wkłada to wspólnej kasy.
swe spółdzielcze mieszkania za złotówkę to lewicowcy siedzieli cicho. A chodziło przecież o 900 tysięcy mieszkań.
Prawdziwi socjaliści zakasaliby rękawy i w ciągu 6 miesięcy wybudowali kilka osiedli mieszkaniowych dla ludzi z problemami lokalowymi. A nasza pseudolewica potrafi tylko chrypieć "mieszkanie prawem, nie towarem", katując tą zdartą płytą do nieprzytomności.
Getto z kontenerow nie podoba mi sie zarowno z przyczyn ideowych, jak moralnych i nawet estetycznych. W Poznaniu byla ostatnio ciekawa dyskusja na lamach GW. Mianowicie Urbanski z IP, z ktorym mimo sporych roznic na innych polach generalnie sie w tej sprawie zgadzalem, zjechal pomysl kontenerow. Za to polemika szefa Zarzadu Komunalnych Zasobow Lokalowych byla zaskakujaco ciekawa. Chca, aby "zeslani" byli tylko ci, ktorzy dewastuja mienie publiczne, zagrazaja bezpieczenstwu mieszkancow etc. Koronnym argumentem bylo to, ze obecnie sa praktycznie bezkarni.
I faktycznie, mamy starsza pania w Poznanskim Banku Czasu, ktora boi sie wychodzic na klatke schodowa, ma sasiadow narkomanow, ktorych boi sie caly blok, gdyz maja kilku sporych kolegow. Policja ma zwiazane rece.
No i albo sie ich wysiedli, albo pozostana i beda nadal terroryzowac okolice, albo trzeba bedzie zrobic z nimi porzadek na wlasna reke. Tylko, ze w naszym durnym kraju opcja 3 spowoduje tym razem na 100% interwencje policji, o wojnie jak przyjada ich koledzy na osiedle nie wspominajac.
Czy MS pomoze? Czekam na deklaracje przyjazdu...
A na ich udzial w budowie nowych mieszkan raczej bym nie liczyl...
Oczywiscie nalezy rozoznic osoby biedne od degeneratow, ale co zrobic z tymi ostatnimi? Bo ze nalezy ich izolowac chyba sie zgodzimy. Co nie zmienia faktu, ze ich dzieci sa niewinne. Tyle, ze proba odebrania im praw rodzicielskich tez pewnie spotkalaby sie z protestem jako "represje wobec biednych"... I kolko sie zamyka:(
Jak PiS doprowadził do sytuacji, w której lokatorzy mogli kupić swe spółdzielcze mieszkania za złotówkę to lewicowcy siedzieli cicho.
----
Siedzieliśmy cicho bo rozwiązanie proponowane przez PiS było anty egalitarne i nie licowało ze sprawiedliwością społeczną bo nie jest uczciwe aby jeden płacił za mieszkanie pełną jego wartość a jego sąsiad za taki sam lokal 1 zł.
zapewnienie ludziom dachu nad głową i godziwych warunków życia jest jedynym sposobem na to aby zaczęli z czasem dorzucać do tej wspólnej kasy. Zamykając ich w getcie nie dajesz im na to szans, podobnie jak nie dajesz szans ich dzieciom, których jedyną "winą" jest to, ze urodzili się w biednej rodzinie.
Do sumienia: nawet jakbyśmy wybudowali te mieszkania to niewiele by to zmieniło bo byłaby to kropla w morzu potrzeb. Tutaj potrzebne są rozwiązania systemowe.
Dla mnie hasło to hasło. Dla mnie nic nie powinno być towarem, ale to temat na inną dyskusję.
Powiem tak - jeśli ludziom w tym kraju nie będzie się żyło znośnie (konkretnie nie będą mieli możliwości zapewnienia sobie podstawowych środków do życia - mieszkania, lekarstw, jedzenia (niekoniecznie kawioru, zresztą to obrzydlistwo jest), ubrania, dostępu do kultury i dobrej edukacji, to ci ten twój samochód spalą i zamienią na barykadę. Wtedy ty oczywiście zwrócisz się do tego znienawidzonego państwa o ochronę i przeznaczenie większych środków na represje. Okazuje się że ta polityka prosto prowadzi do zwiększenia wydatków państwowych i umocnienia jego władzy, a nie zmniejszenia.
Ja jako stary indywidualista-Stirnerysta (dla którego paradoksalnie idealnym systemem byłby wolnościowy komunizm w stylu CNT), radzę ci, abyś nie patrzył na temat od dupy strony i ideologicznych debat oderwanych od realiów, ale zastanowił się, czy nie lepiej jak twój sąsiad nie łazi głodny i niedouczony, bo mury które byś musiał stawiać dookoła, żeby się przed nim obronić, nie dość że będą kosztować cię dużo, to będą dodatkowo ograniczać twoją, ale też i moją wolność. Oczywiście bogaci jako cwaniacy nie lada nauczyli się przerzucać koszty pałki policyjnej, która chroni ich własność i więzień dla rebeliantów, na resztę społeczeństwa, więc im się to może per saldo opłacać. Pytanie, czy tobie, jako osobie jak czytam średniozamożnej to się opłaca? Mnie jako osobie niezamożnej (nawet nie mam samochodu) nie opłaca się to wcale.
Jak ktoś kupił telewizor plazmowy 8 lat temu i zapłacił za niego 50 000 zł to dziś domaga się, żeby wszyscy tyle płacili, choć te telewizory staniały.
Brawo Cudaku - serce masz jeszcze prawicowe, ale logika już w pełni lewacka.
[których nie wkładają do wspólnej kasy ci, którym chcesz rozdawać mieszkania za darmo]
[Frajerem jest ten co wkłada to wspólnej kasy.]
ale czego chcesz, zniesienia wszelkich praw, do czego zmierzasz, przeciwko czemu protestujesz ?. mieszkanie prawem, a nie towarem, przeciez jedno nie wyklucza drugiego, staje sie prawem i nadal jest towarem, kto ma wlasne mieszkanie, pozostaje jego wlascicielem, moze nim obracac jak towarem, tu sie nic nie zmienia, tego prawa nikt tu nie odbiera, jest dalej chronione:).
a poza tym, gdyby zniesc owe oplaty na drogi, to drogi bylyby lepszej jakosci, juz to widze jak wlasciciele drog dbaja o komfort, wiedzac, ze nie masz wyboru jak tylko tedy jechac, o ile to beda drogi...:)
Jak ktoś kupił telewizor plazmowy 8 lat temu i zapłacił za niego 50 000 zł to dziś domaga się, żeby wszyscy tyle płacili, choć te telewizory staniały.
-------
W okresie rządów PiS mieszkania nie taniały a wręcz przeciwnie ostro szły w górę a więc jak widzisz argument
z plazmą chybiony.
Lewicowy egalitaryzm nie polega na bezsensownym rozdawnictwie, bo trudno inaczej nazwać sytuację w której ktoś mieszkanie warte kilkaset tysięcy kupuje za symboliczną złotówkę, tylko na stworzeniu równych warunków dostępu do tych mieszkań tj. możliwości ich w wykupu w każdej chwili po cenie rynkowej.
Zanim napiszesz coś głupiego zastanów się jak byś się czuł, gdybyś się zadłużył na całe życie aby wykupić spółdzielcze M3 dajmy na to za 150 tyś a Twój sąsiad menel identyczne mieszkanie kupił by za 1 zł.
Kto by wyszedł na wała Ty czy on?
że zapłacił za coś więcej, niż sąsiad.
Logika samozwańczego lewicowca Cudu2 prowadzi do wniosku, że mieszkania mogą być jedynie coraz droższe, a mieszkanie nie może być prawem tylko towarem, wycenianym tak, jak za podobny towar zapłacił sąsiad. Czyli mieszkania za złotówkę to fikcja, bo tysiące Cudaków zzielenieje z zazdrości o swoich sąsiadów.
że mieszkania mogą być jedynie coraz droższe, a mieszkanie nie może być prawem tylko towarem, wycenianym tak, jak za podobny towar zapłacił sąsiad. Czyli mieszkania za złotówkę to fikcja, bo tysiące Cudaków zzielenieje z zazdrości o swoich sąsiadów.
-----------------
Żeby pisać o lewicowych percypiach to trzeba najpierw je znać oraz rozumieć znaczenie takich słów jak egalitaryzm
czy wspólnotowość.
Spółdzielnia mieszkaniowa jest wspólnotą lokatorów. Jedni lokatorzy są właścicielami mieszkań /mają mieszkania własnościowe/ a inni spółdzielcze /mieszkanie jest własnością spółdzielni/. Koszty utrzymania spółdzielni, lokali, części wspólnej, remonty i nowe inwestycje finansują lokatorzy tj. jeśli ktoś wykupuje mieszkanie za 1 zł to do kasy spółdzielni wpada 1 zł i można za to kupić 1 śrubkę jeśli zaś płaci cenę rynkowa to wpada np.: 150 tysięcy i za ta kwotę można już przeprowadzić poważniejszy remont czy wybudować plac zabaw. A wiec jak widzisz sprzedaż mieszkań za 1 zł jest sprzecza z interesem ogółu mieszkańców.
Mieszkanie za 1 zł to nie fikcja pod warunkiem, że taka jest jego cena rynkowa !!!
Lewicowiec Cud 2 przemówił :)
a co jest nie lewicowego w tym postulacie?
W Suwałkach można kupić mieszkanie za 1/100 tego co w Warszawie. Mieszkanie w bezpośrednim sąsiedztwie spalarni śmieci czy elektrowni atomowej jest tańsze 1000 razy tańsze niż np. takie same mieszkanie w okolicach Łazienek.
Co w tym dziwnego. Jako lewicowiec opowiadam się za hasłem: każdemu według jego nabywczych możliwości.
Twoje rozważanie są ciekawe, ale niestety sprowadzają się one do tolerowania szantażu. Szantażu stosowanego przez tych co im się nie chce. Gdyby zastosować w życiu proponowane przez ciebie rozwiązanie, mielibyśmy sytuację w której, dawalibyśmy samochód bandziorowi, bo inaczej on ten samochód ukradnie. Dajmy domy wszystkim biednym, bo inaczej oni nam krzywdę zrobią.
Naprawdę niezłe rozwiązanie.
To twoje myślenie nie idzie w odpowiednim kierunku. Ono powoduje, że nieakceptowalne zachowania przynoszą sukces. A chyba nie tak ma być, prawda?
[W Suwałkach można kupić mieszkanie za 1/100 tego co w Warszawie]
Nie, nie za 1/100. Za 1/10 000 tego.
Co macie do zaproponowania ludziom pracującym za pieniądze, które nie wystarczają na żywność i bieżące opłaty?
A proszę jeszcze pamiętać, że aktywność zawodowa w Polsce wynosi 57 %, co oznacza, że dla 43 % potencjalne miejsca pracy zostały skasowane.
Niskie pensje to wynik rozwiązań systemowych przyjętych za "jedynie słuszne" przez dumnych z radykalizmu reform (ja mówię - antyreform!!!) transformacyjnych. Wylano dziecko z kąpielą i jeszcze za mało by się opamiętać?
kupili?
odpowiedz mi, ile płacisz podatku drogowego rocznie (czy to w postaci opłaty za pojazd czy w paliwie). Czy ta kwota wystarczy, aby w ciągu roku wybudowac choć 1 mb drogi jednopasmowej dwukierunkowej, takiej o szerokości standardowej 9 m? Wątpię. Zakładajac, że w paliwie jest 2/3 podatku (bardzo zawyżone szacowanie), zakładając że na paliwo wydajesz miesięcznie 500 zł netto, twój wkład do wspólnej kasy na drogi wyniesie rocznie 4000 zł. Przy koszcie budowy drogi (a więc i utrzymania w cyklu 10letnim) 8 mln zł za mb, wychodzi na to, że masz prawo korzystać w ciągu roku z drogi o długości maksymalnie 4 mb!
Chłopie, to z trudem na parking wystarczy, a gdzie tu jeździć, chyba w kółko, prędzej to ty byś mógł dreptać tam i z powrotem na przestrzeni 4 m.
tak trzymać młoda Lewico Lokatorska i wstydzić powinni sie wasi dzidkowie i ojcowie mogli problem mieszkaniowy rozwiazac za PRL-u i dziś towarzysz Ikonowicz nie zdzierał by sobie głosu w takim Bytomiu.
bogatsi powinni dzielić sie z biedniejszymi - ale jak przychodzi kryzys to biedniejsi wołaja - nie bedziemy płacic za wasz kryzys
2 mln ludzi w Polsce ma dochody nizsze niz zapewniajace egzystecje.
Jedzenie prawem a nie towarem?
Moja wypowiedź była szyderstwem z postu Cudaka.
Akurat siła nabywcza przeciętnej pensji w ostatnich latach rosła bardzo mocno. Proszę sobie poczytać:
http://www.money.pl/gospodarka/raporty/artykul/z;kazdym;rokiem;jestesmy;bogatsi,230,0,325606.html
Tylko nie w "takim", szanowna paniusiu.
i pomieszał im języki aby jeden nie pojął drugiego! Alleluja!
Jeśli ktoś nie ma gdzie mieszkać, to w mojej wsi rodzinnej mozna tanio kupić dom razem z polem.
Pan dotąd nie wie co tu mają do rzeczy pensje? One mają zasadnicze znaczenie i dla osób, ktore za te pensje organizują sobie życie, w tym i mieszkanie, i dla zasobności budżetu, co oczywiste.
Znaczenie dostępności pracy też jest Panu obce?
Jeśli każdy z kierowców zapłaci za 4mb, a kierowców (samochodów) jest kilka milionów, załóżmy, że 2 miliony. To mamy 2 miliony na 4 mb. To się równa 8 milionów bm drogi. A to jest 8 tys. kilometrów. W Polsce buduje się kilkanaście, najwyżej kilkadziesiąt kilometrów. A gdzie reszta pieniędzy. Może tacy jak ty i tobie podobni na nich się pasą?
Przecież przytoczyłem Pani dane dot. wzrostu siły nabywczej pensji w ostatnich kilkunastu latach, prawda?
Jak widać, problemy mieszkaniowe, zwłaszcza opisane w newsie, są z jej wzrostem luźno związane. Chyba że wyobraża Pani sobie że można płacić każdemu żeby mu wystarczyło na beztroskie dolce vita? Nie da się. W PRL też trzeba było być Gomułką, żeby jeździć mercedesem i nosić garnitury od Zaremby. Żeby było jasne, nie potępiam tego, Gomułka sobie zasłużył.
lub 10 000 mieszkań (zdaniem Burego). Nie wiem co chłopaki palą, ale widać że mocno poniewiera.
http://www.bankier.pl/wiadomosc/Dywidende-z-PZU-otrzymaja-m-in-JP-Morgan-34-Gosc-Niedzielny-34-i-Michalczewski-2035013.html
Cudak tradycyjnie odlatuje samodzielnie.
Zrobiłem krótką rekonkwistę po internecie i stosunek ceny metra kwadratowego po między Warszawą a Suwałkami jest jak 1 do 3. W swoim poście specjalnie podkreśliłem lokalizację mieszkania w pobliżu Łazienek tj. luksusowo, zacisznie, blisko centrum co prawdopodobie podwaja cenę za metr.
To że nie potrafisz zrozumieć przenośni ani semantycznej paraboli to nie odlot to zwykła tępota a na Żurawią to chodziłeś ale chyba do znajdującego się tam kina porno.
http://emerytury.wp.pl/kat,7531,title,Swiadczenia-emerytalne-moga-byc-nizsze-niz-myslimy,wid,11614414,wiadomosc.html
o tym to juz trabia poczytne dzienniki, cos o czym wielu tutaj mowilo juz lata temu.
"Obecne 30-latki, które mają przeciętną pensję, mogą liczyć za 35 lat na świadczenia odpowiadające około 60% ich ostatnich miesięcznych zarobków. Gdyby nie wprowadzono reformy emerytalnej, dostaliby nawet o jedną trzecią więcej."
Mlodzi Polacy jak sie nie rusza i beda sluchac roznych kwakow to rynek ich zje i wypluje, klepia bide teraz, na starosc poklepia dalej, za to OFE biedy klepac nie beda juz nigdy.
Posługiwanie się średnią płacą, tudzież jej wzrostem przy takim rozwarstwieniu wynagrodzeń jak w Polsce to hochsztaplerstwo. Brak słów!
TW Senator alias Pasent nic na blogu o tym nie pisał?
A jaki sposób zrobiłeś tę "rekonkwistę" po internecie?
A może zmiana paradygmatu tj. nie Mieszkanie Prawe nie Towarem tylko Mieszkanie Najlepszą Lokatą Kapitału Na Stare Lata.
A więc może najwyższy czas przestać być wreszcie homo sovietikus i przestać liczyć na państwo tylko wziąć sprawę w swoje ręce i np.: kupić mieszkanie na wynajem aby mieć z czego żyć na stare lata.
"Zrobiłem krótką rekonkwistę po internecie i stosunek ceny metra kwadratowego po między Warszawą a Suwałkami jest jak 1 do 3".
Brawo - miejmy nadzieję, że częściej będziesz prostował wypisywanie przez Ciebie brednie.
Może skwapliwie skorzystajcie z oferty ABCD i kupcie tani dom z kawałkiem pola w Jego wśi.
A My damy na Msze, żeby tam internetu nie było.
odciąć Internet w Wawrze?
zatem nie czepiajmy się tej nieszczęsnej rekonkwisty po Internecie.
To biedny chłopak, wiele w życiu wycierpiał.
Co tam jedno mieszkanie, dziesięć lepiej. Projekt w sam raz dla biedoty,czyli tych którym nie daje się wydostać nawet na poziom minimum socjalnego. No i jeszcze dla tych, którzy operują co miesiąc "kapitałem" mniejszym niż wynosi minimum egzystencji, co uniemożliwia życie pod dachem. Ma Pan gest, jak daltonista przy kolorach.
:) zeby lokowac kapital w cokolwiek samemu na stare lata wpierw trzeba go miec, a 70% Polakow nie ma kapitalu do lokowania, do oddawania, to tak.
Hasło: Mieszkanie prawem a nie towarem; jest utopijne i nie do zrealizowania.
A więc jak mówił tow. Lenin: Towarzysze bądźmy realistami żądajmy CUDów.
Myślę, że rozwiązaniem problemu Polskiej biedy jest pierwotna akumulacja kapitału na poziomie podstawowym tj. zamiast topić swoją przyszłość w tanich winach czy godzinami oglądać cyfrowy polsat zacząć się aktywizować kapitałowo, zacząć odkładać niewielkie sumki, choć by 1 zł dziennie z myślą o przyszłych inwestycjach, zamiast kupować galę i życie na gorąco zacząć czytać parkiet czy gazetę bankową, myślę, że oba te periodyki są dostępne w pobliskiej bibliotece za free.
Nie ma innej drogi wyjścia z biedy jak aktywizacja ekonomiczna szerokich rzesz wykluczonych. Zamiast na wódkę i śmieciowe żarcie inwestycje w akcje.
Rozwiązanie to jest realne zwłaszcza teraz w czasie bessy kiedy niektóre akcje można kupić po kilka zł lub nawet groszy za sztukę.
i nie muszę teraz płacić ubezpieczenia emerytalnego.
Dzięki za porażające info.
Może zamiast zaśmiecać to forum głupimi wpisami wziął byś się z równa determinacją i hurystyczną elokwencją za szukanie pracy wtedy być może Twój pracodawca zacznie odprowadzać od Ciebie składkę Zusowską
Nie z ZUS-u? To skąd? Z KRUS-u? Współczuję.
porazajaca ironia.
Cud2: jaka szanse ma krolik wrzucony do wody pelnej rekinow, jak wpierw nie utonie, to go zjedza, no nie ?
Pan jest głupi, czy głupiego udaje?
Chce Pan by oszczędzali/inwestowali ci którzy żyją za mniej niż wynosi minimum socjalne oraz mniej niż wynosi minimum egzystencji? Oni, szczególnie ci ostatni, ale i z pierwszej grupy ogromna część również (na poziomie minimum egzystencji i niewiele więcej) nie są w stanie i być nie mogą by w ich warunkach ekonomicznch mieć na żywność i podstawowe opłaty, skutkiem czego są eksmitowani z mieszkań.
Pański wykład o tym co można za 1 zł pochodzi prawdopodobnie z poradnika dla jakichś agitatorów, więc moje pytanie ze wstępu do obecnej wypowiedzi uważam za uzasadnione.
sądów powszechnych.
Wasze wpisy dowodzą, że Internet powinien być jak Media Markt.
http://passent.blog.polityka.pl/?p=619#comment-128572 :
“Pytam siebie, antylustratora, entuzjasty praw człowieka i, nade wszystko, dobrego humoru czy umiem wybaczyć redaktorowi Janke ów jad, który przez lata sączył gdy wielu ludzi takich jak ja miało wrażenie, że się znowu w tym kraju dusi.” - http://passent.blog.polityka.pl/?p=619#comment-128557 .
Celne pytanie. Może się przyda - http://www.przekroj.pl/ludzie_rozmowy_artykul,4825,0.html ? Tych, którym jest “w tym kraju” duszno, a wielu spośród nich wręcz “na ostatnich nogach”, jest dużo więcej niż połowa i kolejnym ekipom rządzącym nic po nich. Zupełnie nic.
Sondaże badające poparcie, jak i ekscytacje z ich powodu, dla tych co u sterów w sytuacji o której wyżej mam za na krótkich (glinianych?) nogach, a nawet kompletnie irracjonalne.
PS. http://nowalewica.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=186:polska-ronie-dochod-i-cierpienie&catid=3:czytelnia&Itemid=5 .
Wasze wpisy dowodzą, że Internet powinien być jak Media Markt
--
na czarno w media markecie pracujesz czy jako goniec w sądzie
http://biznes.onet.pl/bogacze-do-rzadu-chcemy-wyzszych-podatkow,18543,3045486,1,news-detal :
dziś, 17:24
A A A
Bogacze do rządu: chcemy wyższych podatków
Tagi: Niemcy, podatki
Angela Merkel podczas kampanii wyborczej | Fot. AFP
W Niemczech grupa bogaczy wystąpiła z petycją, w której wzywają rząd tego kraju, aby nałożył na zamożnych obywateli wyższe podatki. Sami deklarują, że są gotowi je płacić - informuje w piątek BBC News.
Sygnatariusze apelu zauważają, że gdyby przez dwa lata najbogatsi płacili podatek od majątku w wysokości 5 procent, to kraj mógłby zyskać 100 mld euro, które można by przeznaczyć na programy socjalne i gospodarcze.
Autorzy petycji podkreślają, że kryzys finansowy prowadzi do wzrostu bezrobocia, biedy i nierówności społecznych. Dotacje finansowe nie są rozwiązaniem - by pokonać kryzys, trzeba inwestować na wielką skalę w ekologię, edukację i wyrównywanie szans społecznych - czytamy w petycji.
Jeden z inicjatorów apelu Dieter Lehmkuhl powiedział, że w Niemczech około 2,2 mln ludzi posiada majątek w wysokości powyżej pół miliona euro. Inny z sygnatariuszy, Peter Vollmer, oświadczył, że popiera propozycję podatku, ponieważ odziedziczył "mnóstwo pieniędzy, których nie potrzebuje", a podatek byłby społecznie akceptowalnym sposobem na problemy finansowe państwa.
Autorzy apelu piszą, że bogaci obywatele, "którzy dorobili się dzięki spadkowi, ciężkiej pracy, pracowitości, sukcesowi w biznesie, czy inwestowaniu" powinni więcej płacić, by przyczynić się do złagodzenia kryzysu.
Petycja ma być przedstawiona kanclerz Niemiec Angeli Merkel.
Źródło: PAP
List dostałam :
tak się zaczyna - " To pokazuje przepaść cywilizacyjną między Polakami i Niemcami... Jaka tam świadomość elit, że nie można tylko "dorwać się do koryta i chapać, a społeczeństwo niech bieduje"...
tak się kończy - "... najlepiej charakteryzuje nasze zakłamane, okrutne społeczeństwo."
w związku z artykułem - http://biznes.onet.pl/bogacze-do-rzadu-chcemy-wyzszych-podatkow,18543,3045486,1,news-detal
Otóż to - przepaść cywilizacyjna! Zakłamanie i okrucieństwo to skutek, ale i przyczyna kolejnych draństw.
Ryba - http://passent.blog.polityka.pl/?p=619#comment-128705 ,
otóż to! W odróżnieniu od tych, dla których "po mnie choćby potop".
Juki - http://cyklista.wordpress.com/2009/10/23/cegielski-podnosi-glos/#comment-673
http://www.eioba.pl/a111899/spelniony_sen_lenina_i_che_guevary :
Za sprawą swojego burmistrza, Marinaleda przyciąga uwagę dziennikarzy z całego świata. 53-letniemu profesorowi literatury hiszpańskiej udało stworzyć się demokratyczny socjalizm.
W czasach, gdy okoliczne miejscowości trawi niemal 25-procentowe bezrobocie, mieszkańcy Marinaledy mają zapewnioną pracę oraz dach nad głową. Wszystko za sprawą Sancheza Gordillo – burmistrza, który od ponad 20 lat wybierany jest w demokratycznych wyborach. To jemu przypisuje się stworzenie demokratycznej, nieznającej bezrobocia wspólnoty. Miasteczko, którym zarządza jest niewielkie. Wciąż jednak ustawiają się kolejki chętnych do zamieszkania w jego socjalistycznej utopii. Sam Gordillo przyznaje, że udało mu się stworzyć system, o którym marzyli wszyscy lewicowi przywódcy. Dokonał tego, co nie udało się Marksowi, Leninowi, czy Che Guevarze.
Każdy bezrobotny mieszkaniec Marinaledy, ma prawo do pracy w spółdzielni za wynagrodzenie w wysokości 1128 euro miesięcznie. Wszyscy pracownicy spółdzielni, niezależnie czy pracują w fabryce konserw, przy porządkowaniu ulic, czy też jako nocni stróże, zarabiają dokładnie tyle samo. Nie są to sumy zawrotne, ale jak podkreśla burmistrz-socjalista: „Tyle, ile niezbędne jest do życia. Ani mniej, ani więcej”. Dodatkowo osoby mieszkające w mieście dłużej niż 2 lata, mają możliwość wynajęcia 90-metrowego mieszkania za jedyne 15 euro miesięcznie! Jedynym warunkiem jest 450 dni pracy własnej przy budowie domów. Domów – nie domu, bo budują wszyscy i nikt do końca nie wie, w którym lokum ostatecznie zamieszka. Miasto ma zapewnione darmowe materiały na budowę kolejnych mieszkań (25 tys. funtów na rodzinę). Według przepisów domy przechodzą na własność spółdzielców dopiero po spłaceniu tej kwoty, czyli za dwa pokolenia.
Ta idealna hybryda socjalizmu nie powstała jednak w ciągu kilku lat. W 1975 roku upadła dyktatura generała Franco. Tysiącom biednych hiszpańskich wieśniaków nie wystarczył sam powrót do demokracji. Przyszły burmistrz Marinaledy wpadł na pomysł zawłaszczenia środków produkcji, przez lud pracujący. Wraz z grupą towarzyszy zajęli 1200 hektarów ziemi należących do lokalnego arystokraty – Księcia Infatado. Naturalnie nie było to proste, jak rozkręcenie długopisu. Walki pomiędzy chłopami, a właścicielem ziem trwały 12 lat. Ostatecznie skończyło się na kapitulacji arystokraty oraz na wieczystej i bezpłatnej dzierżawie ziem, na rzecz spółdzielni. Dziś, po doprowadzeniu użytków rolnych do przyzwoitego stanu, na polach uprawia są karczoch, paprykę, fasolę oraz brokuły. W celu przetwarzania płodów, 8 kilometrów za miastem powstała duża przetwórnia spożywcza, El Humoso.
W zaledwie 3-tysięcznym miasteczku są 3 baseny, piękny park i nowoczesne boisko do piłki nożnej. Miasto zaoszczędza aż 350 tysięcy euro rocznie na braku policji. Porządku pilnują sami obywatele miasta, którzy wiedzą o sobie niemal wszystko. Ulice Marinaledy świecą czystością. Jedna z nich nosi nazwę Ernesta Che Guevary. Mieszkańcy są dumni ze swojej małej ojczyzny. Ich burmistrzowi doskonale udało się zapewnić równość społeczną, stosunkowo ubogiego społeczeństwa. Oprócz spółdzielni w mieście nie ma gospodarki centralnie planowanej. Obowiązuje – znany z kapitalizmu, wolny rynek.
System sprawowania władzy przez Sancheza łączy w sobie cechy komunizmu: państwo opiekuńcze, z rozbudowanymi świadczeniami socjalnymi, upaństwowionymi środkami produkcji, brakiem klas społecznych z cechami czysto demokratycznymi: wybory władz przeprowadzane są cyklicznie i pod kontrolą społeczną, każdy obywatel ma możliwość uczestniczenia w życiu politycznym, a życie polityczne opiera się na rywalizacji różnych grup politycznych. Jednak i tak zawsze wygrywa Gordillo. Winston Churchill – wybitny premier Wielkiej Brytanii podczas II Wojny Światowej, powiedział za życia: „Demokracja jest najgorszą formą rządów, z wyjątkiem wszystkich innych, które kiedykolwiek były wypróbowane”. Dlatego warto eksperymentować z doktrynami politycznymi. Najlepszym tego przykładem jest właśnie Marinaleda.
Fenomen Gordillo polega na tym, że po dojściu do władzy, nie zapomniał socjalistycznego hasła: „wszyscy są równi”. Nie podzielił losu świń z satyry politycznej Orwella, które tuż po przejęciu władzy dopisały po przecinku: „wszyscy są równi, ale niektórzy równiejsi”. Pozostali socjaliści, dochodząc do władzy stawali się przeważnie krwawymi tyranami. Burmistrz z Andaluzji pomimo 20-letniej kadencji nadal cieszy się ogromną sympatią oraz rzeszą fanatycznych wielbicieli. Traktuje siebie na równi z innymi. „Jeśli chodzi o bogactwo, to nie mam nic poza spółdzielczym domem, nawet samochodu” – mówi Gordillo. I nie są to czcze słowa. Nie faworyzuje członków spółdzielni w kolejce po nowe świadczenia. W pełni połączył socjalny charakter miasta, z podstawowymi zasadami demokracji. Zarzuca się mu jednak, że zbyt uzależnił miasto od swojej osoby. Ale czy to istotne skoro na ich głowie pozostają tylko problemy miłosne? Bo jedzenie, pracę i mieszkanie zapewnia ich mała, socjalistyczna ojczyzna.