Komentarze czytelników portalu lewica.pl
Komentarze czytelników portalu lewica.pl
Amen !
Wszak są silne, inteligentne i pracowite. Trzeba tylko, by to wiedziały i w to wierzyły. Prawo, jakie by nie było,tego im nie zapewni. Muszą też pamiętać, że biologia wyznacza im inne role niż mężczyznom. Nie powinny wiec chcieć ich zastępować, bo tracimy wówczas wszyscy a przede wszystkim jednak one.
a kobiety nie bije się nawet kwiatem... "ino całą donicą" - ryczą jankeskie dżentelmeny i inne dochodzące kochasie.
.
A jednak istniał matriarchat. I jakoś biologia w tym nie przeszkadzała:) Jak to wyjaśnisz?
płci obojga okazali się w skojarzeniach pojęcia "kobieta" niezwykle stereotypowi: kobieta to matka, macocha, prostytutka, puszczalska... Niestety, w wizjach szczęśliwości rysowanych przez niektórych przedstawicieli lewicy dla kobiet przewidziane są wyłącznie tego typu role. A nie wyobrażacie Wy sobie kobiety jako osoby, podmiotu? Pracowniczki, bezrobotnej, córki, siostry, matki ale jako osoby wykonujacej przy dziecku ogrom pracy, kogoś o własnej seksualności, intelektualistki nadającej ton debacie, odkrywczyni, buntowniczki? To Wam się z kobietą i z Polską nijak nie kojarzy? Tylko ta natrętna, pogardliwa seksualizacja (o "mężczyznach upadłych" nigdy się nie mówi) i równie natrętna sentymentalizacja: bo kobieta ma się poświęcić by była godna być "matką".
Jestem za tym, żeby władzę pełnił ten, kto będzie to robiło dobrze. Płeć nie powinna w tym mieć żadnego znaczenia. Wszak podkreśliłem, że kobiety są mądre i pracowite. Powinny jednak o tym wiedzieć i w to wierzyć, czyli nie powinny poddawać się rolom, jakie wyznacza im od wieków obyczaj a przede wszystkim religia. Jestem więc zatem,żeby naszemu stadu przewodziła taka jednostka, która lepiej od innych będzie umiała mu służyć bez względu na swą płeć. To jednak będzie wymagało wielu buntów przeciw zastanym normom i stereotypom.
myślisz o hipotezie Bachofena?
Uważa się ją za obaloną.
Zaktualizowałam swoją wiedzę. Wobec tego odwołuję argument historyczny.
Steff:
"kobiety są mądre i pracowite"
Ejże. Wszystkie? Są różne. O facetach en masse też bym się wzdragała powiedzieć, że są mądrzy i pracowici lub na odwrót - głupi i leniwi.
"Powinny jednak o tym wiedzieć i w to wierzyć, czyli nie powinny poddawać się rolom, jakie wyznacza im od wieków obyczaj a przede wszystkim religia."
Fajnie, że tak mówisz. Ale skoro na skutek wielowiekowego nawyku na ogół jednak nie wierzą i się poddają? W tej sytuacji trzeba im ułatwić drogę do liderstwa, tak jak przez wieki (i tysiąclecia) mieli ją ułatwioną (na skutek wyłączności) mężczyźni.
Tak, czuję się wystarczająco pouczony. Okazałem się, jak zwykle, "niezwykle stereotypowy". Do tej pory ośmielałem się myśleć czasami o sobie, że jestem choć trochę "lewicowym" komentatorem. Dzięki Tobie, Katarzyno, już wiem, że nim nie jestem. Stąd teraz ten cudzysłów w wyrazie "lewicowy". Czułem także niejednokrotnie bolesne ukłucie w swym sercu, że bywam (choć niechcący) stereotypowy. Ale myślałem, że ot tak, zwykle. A tu, okazuje się, że wprost przeciwnie. Dobrze, że choć trochę "niezwykłości" człowiek w sobie odnajduje... Dzięki Tobie, Katarzyno, wiem także, że jestem "natrętny" i "pogardliwie seksualizuję", a nawet - o, zgrozo ! - sentymentalizuję. Wstyd mi okropnie za tę postawę... I dziękuję Ci bardzo, że miałaś w sobie tak wiele odwagi, by protekcjonalnie wytknąć mi moje błędy. Choć z drugiej strony - nie powinno mnie to wcale dziwić... Wszak "odwaga" jest również rodzaju żeńskiego...
Masz rację. Przyjmuje twoją korektę mojego wpisu.
Złapałaś mnie. Pisałem z piedestału męskiego. To nie byłem ja, to była moja rutyna, z której - jak się okazuję - z trudem się wyzwalam.
zakładam, że piszesz serio:)
Dlaczego miałbym posypywać się popiołem dla żartu? Czy cierpisz na jakieś kompleksy? Czy wobec chłopa musisz zawsze zachować co najmniej ostrożność nawet w takich okolicznościach, jak te na tym forum? Niepojęte!
wiesz ja sądzę, że większości przyszło do głowy ale, że nie mają obsesji to nie wspominają na każdym kroku lub w inną stronę, że dla nich to oczywiste to nie dyskryminują siebie bardziej niż dyskryminowani są. Przypominasz geja z serialu mała brytania z swoją paranoicznością i chęcią morozowa wykazania odchylenia. Którego jak jednostka nie wykazuje to ty wykażesz, że wykazuje radykalizując wskazanie.
To oczywiste, że WSZYSCY MUSIMY ułatwić WSZYSTKO kobietom, zżera mnie tylko i drąży podstępnie ciekawość - kto, mianowicie, ułatwiał to do tej pory mężczyznom..?
Przecież ZAŁOŻYŁAM, że piszesz SERIO:)
A kompleksy? Któż jest od nich do końca wolny?... Ty jesteś?
Inteligentny jesteś i tylko udajesz, że nie wiesz:
ONI SAMi!
ergo : pomóżcie sobie same !
Słuszna rada! Właśnie to robimy: staramy się zmienić prawo na przychylne kobietom - tak jak przez wieki było ono przychylne wyłącznie mężczyznom (na ich życzenie).
ABCD, zielona: z tego, co się orientuję, jeszcze do niedawna funkcjonowały różne hipotezy za i przeciw matriarchatowi. Czy coś przeważyło szalę w jedną stronę? Dobre są teksty Fromma o matriarchacie - w ostatnim (o współczesnym znaczeniu teorii matriarchatu z 1970 r.) dokonującym oceny postępów ruchów emancypacyjnych i kontrkulturowych, obawia się takiej kontestacji tradycyjnego modelu rodziny i społeczeństwa, która przebiegałaby w sposób niedialektyczny i powodowała regres w stronę infantylizacji (np. Wielka matka jako bogini bezrefleksyjnej konsumpcji).
Kasia: a może uwagi o Polsce - matce wyrodnej, macosze, kobiecie upadłej itp. nie były opisem miejsca kobiety w wyobrażeniach osób komentujących, tylko reakcjami na tak sformułowany tytuł: "Polska jest kobietą, ale jaką?" - czyli po prostu ocenami rzeczywistości Polski po transformacji?
Twoje duże litery w pełni mnie usatysfakcjonowały. Jesteśmy zatem skwitowani.
Dzięki za podjęcie i rozszerzenie tematu. Nie jestem szczególnie oczytana w tej sprawie i po uwadze ABCD po prostu pogrzebałam w sieci i znalazłam np. takie opinie:
"Nowsze badania wskazują, że matriarchat w postaci znanej z opisu ewolucjonistów najprawdopodobniej nigdy nie istniał."
"Teoria o złotym wieku matriarchatu może mieć jednak taką wartość historyczną jak bajka o szewczyku Dratewce. Cynthia Eller z uniwersytetu Montclair w Stanach Zjednoczonych, autorka książki "The Myth of Matriarchal Prehistory", dowodzi, że matriarchat jest jedynie legendą, która powstała, by wyjaśnić zjawiska społeczne trudne do wytłumaczenia w inny sposób."
Nie jestem szczególnie przywiązana do argumentu historycznego (hipoteza matriarchatu jako uzasadnienie walki o prawa kobiet) - uważam go raczej za ciekawostkę - i dlatego z łatwością z niego zrezygnowałam. Ale być może należało zwrócić uwagę raczej na takie opinie (również z sieci):
"Polemika trwa dalej i wiąże się z genezą matrylinearności (zasadą pokrewieństwa przypisującą dziecko linii rodowej matki), matrylokalnością (zwyczajem, na mocy którego mężczyzna włączany jest do grupy lokalnej, do której należy jego żona), z kultem płodności, kultami bóstw żeńskich (Bogini Matki, Wielkiej Matki, Matki Ziemi, Kybele, ecc.) i może także ze znaleziskami Paleolitycznych Wenus.
Na zakonczenie wypada dodać, że pierwsze postacie przedstawione w majestacie, a wiec zasiadające na tronie, i dysponujace w sposób wyraźny władzą i potęgą, odnoszą się do kobiet. Pojawiają się one ok 6.000 p.n.e. na terenach rozciągjących się od Anatolii do półwyspu bałkańskiego."
Z tego co wiem, Polska to przedwojenna endecka antysemitka, która w czasie okupacji pomagała nazistom(nie mylić z postępowymi Niemcami) mordować Żydów. Jest też Polska antysemitką w 1968 roku. I oczywiście jest nią i dziś. W mohairowym berecie - ciemna, antyeuropejska, obskurancko katolicka (-:
To tak niestereotypowo, ma się rozumieć ;-)
-----------------------------
Zielona. Ufaj ABCD, a będziesz w lutym biegać w sandałach, bowiem "uważa się", że zimy obecnie są dość ciepłe ;-)