Sza, cicho sza czas na ciszę,
Już oddech jej coraz bliżej,
Tego naprawdę Ci brak,
Ona jedna prawdziwy ma smak,
Cisza jak ta.
Sza, cicho sza, zbliż się do niej,
Drga, ledwie drga, blady płomień,
Podejdź i zanurz się w nią,
Kryształową i czystą jej toń,
Zanurz do dna.
Bliżej i bliżej, i bliżej, i bliżej
Masz do niej,
Ciszej i ciszej, i ciszej, i ciszej
Co dnia
Kończ, po co ten ciągły hałas,
Sam zdwoić go wciąż się starasz,
Tak Cię uczyli od lat,
Tylko krzykiem zdobywa się świat,
A to nie tak, nie tak!
Sza, cicho sza, czas na ciszę,
Tę, którą w swym sercu słyszysz,
Kiedyś śpiewało, jak z nut,
Teraz gładkie i zimne jak, lód,
Smutny to cud, o smutny cud
Podejdź i zanurz się w nią,
Kryształową i czystą jej toń,
Cisza jak ta, jak ta...
osoba prywatna - Norbert Zadora
Czy obrady będą mogli obserwować dziennikarze lewicowych mediów?
o ile pamiętam to Ziętek kilka miesięcy temu zlikwidował PPP? o co w końcu chodzi? ta partia jeszcze istnieje? Ziętek jest dalej przewodniczącym? ocb? :|
To źle pamiętasz.
uprzedzając wybuchy paranoicznej histerii, pragnę wyjaśnić że ów tekst zamieszczony powyżej to swoisty APELSONG, abyście powstrzymali sie od zgryźliwych komentarzy pod tym newsem.
osoba prywatna - Norbert Zadora
A które media byś dokładnie chciał zobaczyć?
Pjongjang Times i Beijing Post
to na pewno cos, co PPP powinno wyklarowac jak najszybciej. Na razie na stronie internetowej partii widnieje jedynie statut. Naturalnie mozna sie domyslic, ze PPP jest partia "ludzi pracy", antyliberalna, ale na pewno sprawą ogromnej wagi jest skrystalizowanie podstawowych założeń programowych> stosunku do UE, NATO, spraw światopoglądowych, stosunku partii do tradycji ruchu robotniczego.Myślę, że taki jasny program ułatwiłby robotę propagandową, na którą oczekuje wielu takich jak ja. Pozdrawiam i życzę owocnej pracy!
Wybór władz PPP. A program, choćby jego zarysy? Nie ma żadnego? Czyżby? Więc może się rozwiąże? Czy ma sztandar? Czy szef każe go wyprowadzić? A zaśpiewać song no pasaran też każe? Nie róbcie sobie żartów.
i bez sarkazmu, ale ja tez jestem zdezorientowany- PPP ani mnie ziebi ani parzy, ale chcialbym wiedziec z czystej ciekawosci, czy w koncu jest, czy jej nie ma:) Slask to nie Trojkat Bermudzki, zeby partia raz sie pojawiala, a raz znikala, nie? A Zietek to nie Latajacy Holender (chyba) :)
Prawnie to władze są... zawsze - zapewniają to polskie przepisy. Po odejściu przewodniczącego jego miejsce zajmuje wiceprzewodniczący. I to byłaby (jest) normalna sytuacja.
Nie pojawiała się żadna informacja o rezygnacji Mariusza Olszewskiego z prac w zarządzie, rozumieć więc można, iż on jest statutowym reprezentantem - przewodniczącym PPP?
Czy ktoś to wyjaśni?
o rozwiązaniu PPP. Kiedy miał miejsce taki fakt? Swego czasu B. Ziętek zrezygnował z przewodniczenia partii, i tyle.
A nieporozumienia powodują tacy wielcy politycy jak wyżej podpisany Łukasz- który z uporem maniaka powtarza (czasem w formie twierdzącej czasem pytającej): A to się nie rozwiązała? A to istnieje? To nie istnieje?.
Generalnie to lepszy taki niebyt i nieistnienie niż nieprzerwane istnienie paru "historycznych" partii:)
Andrzeju pisałeś coś o tym, że nie zwykłeś prowokować pyskówek, jakieś chińskie przysłowie wtrąciłeś również, czekaj: "Zanim se nie odśnieżysz chodnika nie zwracaj uwagi na śnieg na dachu sąsiada".
Czas więc chyba wyciągnąć pług, Andrzej ;)
zmieniający kierunek działalności polskiej lewicy.
A btw:
"Zorganizowanie takiego Kongresu zapowiedział lider partii, Bogusław Ziętek "
Ot, egalitarna partia - zwykły członek może być liderem!
Niech nam żyje wódz nasz miły, a wszelkie wyroki sądowe to zwykła propaganda trockistowsko-syjonistyczno-imperialistyczna!
Sory poniosło mnie :)
Jak ludzie mają nie być zdezorientowani skoro, jak sam potwierdziłeś Ziętek zrezygnował z kierowania partią jakiś czas temu, a teraz ukazuje się news, z którego wynika, ze dalej o wszystkim decyduje? Jakiś czeski film.
czepiasz się;-)
Majrys: Ja nie zaczynam pyskówki- zwrócam uwagę- chyba że sam Lukasz stwierdzi ile razy pod byle jakim newsem o PPP pisał coś w stylu: "To oni istnieją"?
2.
Bloom, trockistowski spisek? A Wg. niektórych to właśnie PPP jest trockistowska...
3.
Lukasz: Wybacz że nie będę odpowiadał głową za wszystko co pisze na lewica.pl Patryk Kosela, podobnie jak nie odpowiadam głową za coś co piszą inni jej twórcy.
Tak samo nie odpowiadam, jak ktoś napisał że DZS założony w 2005 jest opisywany jako: "nowo powstały". O to co jest napisane w tym newsie też nie odpowiadam.
Nie rozumiem tego "przyczepiania" sie do tytułu "lidera". To, że Ziętek zrzekł się oficjalnie tej funkcji nie zmienia faktu, że nadal na pewno cieszy się autorytetem wśród innych członków partii i praktycznie wokół właśnie tego człowieka ogniskuje się zapewne wszelka aktywnośc ugrupowania. Zwołał kongres jako były (formalny) lider i wszytsko na ten temat. Przez jakiś czas PPP była jedyna siła, która skupiała lewicę społeczną/pozaparlamentarna i dzialo sie to w duzej mierze dzieki Zietkowi. Chwała mu za to, że próbuje wskrzesic cokolwiek bo w przeciwnym razie na 100% zostanie tylko SLD oraz bezpłodne pyskówki na takich forach jak te.
to, że jakiś nie bardzo, mówiąc delikatnie, zorientowany koleś twierdzi, że DZS został założony w 2005 roku, bynajmniej wcale nie znaczy, że tak jest.
DZS, gwoli ścisłości, nie został jeszcze nawet formalnie zarejestrowany. Papiery cały czas są w białostockim KRS, skąd nie otrzymaliśmy do tej pory decyzji o rejestracji.
Znalazlem na zenonmowi.bloog.pl zeskanowany dokument wyroku sadu pacy o zlamaniu prawa pracy przez Siepien'80. Jsk kto nie wierza zapraszam na zenonmwi.bloog.pl
Wiem od znajomych, ze w Sierpniu'80 byla kontrola inspekcji pracy. I ta kontrola nie zostawila suchej nitki na Zietku.
I co wy na ty?
ma rację.
Cieszy mnie Twoje spokojne, pokojowe nastawienie. Ach, gdyby tak wszyscy na lewicy działali...
A co do DZS - nie wiem skąd wytrzasnąłeś 2005 rok jako datę powstania DZS, skoro pierwsza próba założenia i rejestracji stowarzyszenia była w 2007. A że wtedy się nie udało - zdarza się, nie zawsze wszystko może wychodzić.
Pajacowanie i przekręcaniue faktów i zdań na własny uzytek przez korniki.
Przewodniczacy Ziętek nie zrezygnował lecz o ile dobrze pamietam zawiesił swoje przewodnictwo w PPP do czasu kongresu, gdzie delegaci zdecyduja co dalej., na złość kornikom na tym forum. Po drugie o liderstwie nie stanowi stanowisko w jakiejkolwiek patrtii czy oraganizcji o liderstwie decyduja inne czynniki ale nie bede sie o nich rozpisywał bo korniki zaraz sie rzucą na mnie ze spiewam peany na cześć Bogusława Ziętka bo tacy np jak sierp i jemu podobni jak korniki umieją tylko podgryzać żreć przezuwać ( własną nienawiść do siebie też) i sra.... pod siebie.
- biura partii zostały zlikwidowane, podobnie jak nieformalny organ partii, wydawany za związkowe pieniądze.
- od wyborów strona partii jest martwa, podobnie też
nagle(?) na imprezach firmowanych przez PPP nie pojawiają się już autobusy związkowców Sierpnia 80.
- kontakty międzynarodowe PPP zostały zamrożone, gdyż po swej wizycie przedwyborczej w Polsce Besancenot i jego towarzysze z NPA uznali, że PPP nie spełnia - nawet przy zachowaniu największej tolerancji - kryteriów stawianych partii lewicy antykapitalistycznej i wycofali nawet cień poparcia dla tej formacji.
- Sierpień 80, jako zastępczy pracodawca, przegrał proces o łamanie praw pracowniczych w partyjnej gazecie z dwojgiem byłych pracowników-aktywistów PPP, w tym z byłym liderem partyjnej listy do parlamentu.
- od tej pory partia widoczna jest jedynie poprzez głównie werbalne przyłączanie się do organizowanych prze inne formacje niewielkich protestów i wydawanie oświadczeń, publikowanych na niszowych stronach.
Od kiedy to "nieformalny lider" - szeregowy członek, ma prawo zwoływania zjazdów? To jakaś nowość chyba.
Jeśli przewodniczącym obecnie nie jest Ziętek, to zdaje się jest Olszewski. I to on chyba powinien występować w tym newsie w kontekście zjazdu. Czy się mylę?
Swoją drogą to dość zabawne że prawicowiec Olszewski, stoi teraz na czele nominalnie lewicowej partii. Cóż, postmodernizm widać króluje nadal powszechnie.
Trochę się plączesz w tym co piszesz.
1. Z jednej strony piszesz że PPP "ogranicza się werbalnie, do organizowanych prze inne formacje niewielkich protestów" a z drugiej strony piszesz że: "nagle(?) na imprezach firmowanych przez PPP nie pojawiają...".
To jak jest tylko się "werbalnie przyłączamy" czy nie ściągamy związkowców na "firmowane przez nas" imprezy?
2. Piszesz że strona PPP, jest nieaktualizowana od wyborów. Niestety- nie wiem czy ją odwiedzałeś- ale została ona zaktualizowana od wyborów wielokrotnie, m.in o kilka produkcji nowo utworzonej internetowej telewizji PPP.
3. Chciałbym wiedziec po czym wnioskujesz zamrożenie kontaktów międzynarodowych PPP?
sorry, stronka ożyła!!!Po miesiącach jest reanimacją. Gratulacje
- Co do uczestnictwa w autobusów Sierpniowców w eventach wspieranych przez PPP to jest tak jak napisałem, gdyż jak już cytujesz to rób to dokładnie, gdyż inaczej stawia Cię to w co najmniej nieciekawej pozycji - jako manipulatora, lub osobę mająca trudności w czytaniu ze zrozumieniem.
Napisałem "partia widoczna jest jedynie poprzez głównie werbalne przyłączanie się do organizowanych prze inne formacje niewielkich protestów i wydawanie oświadczeń, publikowanych na niszowych stronach", Ty zaś "ogranicza się werbalnie, do organizowanych prze inne formacje niewielkich protestów" obejmując to cudzysłowem, co ma sugerować, że jest to cytat! Twój "cytat" jest nieudolnym i jednocześnie bezsensownym chwytem manipulacyjnym. Gdzie się tego nauczyłeś, młody człowieku?
Co do izolacji międzynarodowej PPP i zamrożeniu kontaktów z NPA to tasprawa była jasna już od pobytu Besancenota w Polsce - odmówił występów w e wszystkich mainstreamowych mediach, bynie reklamować PPP i nie tłumaczyć się z bezsensowności dalszych kontaktów z PPP. Z łam mediów związanych z NPA zniknęłi wszyscy matadorzy promowania prywatki Ziętka pod tytułem PPP. Nie ma żadnych publikacji ZMKowalewskiego, Smugi vel Malewskiego ani nawet Zalegi sławiących PPP. Nic?Twierdzisz, że jest inaczej, twierdzisz, że przyjedzie ktoś oficjalnie z NPA i zostanie to odnotowane na oficjalnych stronach NPA lub jej organu?
jak widzą swoją przyszłość po wyborczej klapie.
Kongres mało mnie interesuje. Ma takie samo znaczenie jak zebranie chłopów na targowisku i ustalenie kto uprzątnie końskie odchody. Tu też trzeba pewnie posprzątać. Zresztą jeszcze się nie odezwałem w tym temacie a "poważni" dyskutanci z pypypy już obrzucają mnie inwektywami. Vide piter.
Bardziej interesują mnie przestępcza działalnoś Bogusława Z. Łamanie praw pracowniczych to zdaje się stały jego proceder. Chodzi o ostatnie wieści o kontroli PIPw siedzibie Sierpnia 80. Ponoć wyniki kontroli są przerażające. I nie chodzi tu już o tych dwoje z których jedno 3 lata temu napisało coś na liście KPiORP, a drugie 2 lata temu na lewicy.pl i "zachowywał się", ale o wszystkich pracowników związku, których prawa są łamane. Tych dwoje to zdaje się tylko czubek góry lodowej. Bo otóż okazuje się, że ta instytucja notorycznie łamie prawa pracownicze wszystkich pracowników. Czy można już pisać - Obóz pracy "Sierpień"?
Co na to powiedzą akolici? Co zarzucą różnym sekretarkom, sprzątaczkom itd.? Cóż oni napisali może na jakimś forum, że Ziętek miał racje łamiąc też ich prawa pracownicze? No panie Ziętek. Spuszczaj pan psy!
Z niecierpliwością czekam na ustalenia redakcji lewicy.pl. Rzecz jasna obiektywne ustalenia.
Właśnie wczoraj wstrząsnęła mną wiadomość o zamordowaniu prezydenta Kennedyego…
Aktualność strony PPP ma szczególny charakter.
O piątkowym kongresie PPP - ani słowa. Dominują natomiast wezwania wyborcze - chodzi o półrocznej dawności wybory do europarlamentu. Lewą szpaltę otwiera notka z 24 marca tego roku. Niżej jest "Informacja o sposobie zgłaszania okręgowych list kandydatów na posłów do Parlamentu Europejskiego".
Najnowszy njus jest z 10 października - dobrze że chociaż tego roku. Otwiera go pieśń "Niech żyje Sierpień - Sierpień 80. Członków dwa tysiące, poparcie rosnące".
Dalej Ziętek zapewnia, że "Nie mamy zamiaru się poddawać" itp. I mówi słusznie. Bez dyskusji. Tyle że nie ma to nic wspólnego z PPP, na której stronie występuje jako związkowiec. Wyłącznie.
O PPP w njusach na stronie PPP - ani dudu.
Tak więc kolego A.Warzecha - nie bierzcie przykładu z propagandy sukcesu E. Gierka, bo to już jest aż nadto kłopotliwe. No i rzeczywiście trzeba choćby przeglądać stronę PPP - zwłaszcza jak się jest orędownikiem tej inicjatywy. Oczywiście - zanim zwróci się tu komukolwiek uwagę, że strony tej nie odwiedza…
"trockistowski spisek" to ironia i nawiązanie do podobnych "spisków" na łonie słusznie zlikwidowanej partii ;)
a ty od zawsze byłeś anarchistą? ;) Krążą plotki, że zaczynałeś jako apolityczny mainstreamowy ekolog. Czy Olszewski nie ma prawa do zmiany poglądów?
Moim mażeniem jest aby PPP przekształaciła się w taką partie która będzie miała poparcie większości społeczeństwa
Informacja jest nader ciekawie skonstruowana. Najpierw autor notki przytacza zapowiedź Kongresu przez Ziętka z maja b.r. Fakt, tak było. Składając deklarację o zawieszeniu swego przewodniczenia PPP, Ziętek zapowiedział Kongres partii. Bez podania daty. Następnie mamy dalszy ciąg wypowiedzi Ziętka, tyle że nie wiadomo, czy jest to twórcza adaptacja (rozwinięcie) tamtej, majowej, wypowiedzi Ziętka dokonana przez P. Koselę, czy też jakaś nowa enuncjacja "nieformalnego lidera" PPP. Skoro na stronie internetowej PPP nie ma szerszej informacji na temat jakiegoś posiedzenia, na którym podjęto ważką decyzję dotyczącą daty Kongresu, to notka Koseli jest nader kuriozalna. Obrazuje pewien dyskomfort, jaki ma Kosela w przedstawianiu arbitralnych i zakulisowych decyzji jako wyraz przestrzegania demokratycznych procedur. Istotą śmieszności jest właśnie ta gotowość lewicowców do dawania twarzy takim posunięciom w sytuacji, gdy rości sobie ona pretensje do wyrokowania o demokratyczności lub niedemokratyczności konkurencji politycznej. Ta krytyka pasuje zresztą nie tylko do PPP. Problem nie polega na tym, że Ziętek jest taki czy owaki - ale na tym, że obiektywnie niedemokratyczne procedury lewicowcy w PPP (i gdzie indziej) usiłują na siłę przedstawić jako demokratyczne. Tymczasem, zarówno krytycy, jak i apologeci PPP są siebie warci. Nie analizują realnej sytuacji, w jakiej znajduje się ta partia, ale rozgrywają osobiste utarczki i przepychają się jak zawsze. Nudy na pudy. PPP jest polityczną przybudówką związku zawodowego. A robotnicy ze świadomością trade-unionistyczną mają gdzieś lewicowość czy prawicowość. Interesują ich ich słuszne roszczenia. Obecność tzw. nowej radykalnej lewicy w partii nie spowodowała, że partia ta stała się awangardową partią robotniczą, ani nawet radykalnie lewicową. To nie było możliwe w sytuacji, w której nie istnieje lewicowy ruch robotniczy w kraju. Można co najwyżej uprawiać fałszywą propagandę. Trudno mieć o to pretensję do młodych, skoro starzy wyjadacze zasiadający w Radzie Programowej PPP nie dali rady. Nawiasem mówiąc, nawet się nie starali, bo chodziło im tylko o wyjechanie na grzbiecie związkowców na pozycję liderów radykalnej lewicy. Pozostałej zgrai chodzi też o to samo, więc będą się zagryzali wzajemnie ze skutkiem wiadomym z góry. Pociechą dla obu stron jest to, że drugiej stronie też się nie udało. I tak w koło Macieju.
Przełamaniem tej sytuacji byłoby opisywanie przez samych zainteresowanych problemów, z jakimi się stykają w czasie swej działalności w tej czy innej organizacji, branie się za bary z tymi problemami, analizowanie ich i przedstawianie własnych doświadczeń i wniosków. Jest to tym ważniejsze, że niepokój społeczny narasta i nie jest ważne to, którą grupkę zmiecie w pierwszej kolejności, ale to, jakie będziemy mieli przygotowanie teoretyczne, aby móc skutecznie działać praktycznie.
Tak dla porządku, czy też w imię przyzwoitości:
Strona PPP jednoznacznie zdechła, z czego powinieneś zdawać sobie sprawę. Tylko kompletny brak zainteresowania nią tłumaczy twoje ewidentne rozmijanie się z prawdą w tej sprawie.
Na stronie PPP przewieszone zostały linki do filmów (z początku października) ze strony związkowej, tj. Sierpnia 80.
Owa strona związkowa to również Dead City: poza wspomnianymi filmikami, z których m.in. dowiadujemy się, że Sierpień 80 liczy już 2 tysiące członków (gratuluję), na pierwszej stronie reklamuje "Kurier Związkowy"… z listopada ubiegłego roku, ze wstępniakiem Augustyniaka. I to jest najświeższy na niej materiał.
Tak więc - wiatr wieje od Wierchojańska. Wiatr chłodny i ubiegłorocznej świeżości, by nie rzec że stęchły. Z obu tych stronek.
Oczywiście, w ferworze przedkongresowych dyskusji programowych, trwających zapewne od półrocza, można było obie te stronki zaniedbać.
Tak więc życzę owocnych piątkowych obrad.
Przy okazji: jeden z demiurgów PPP czas jakiś temu zdradził w zaufaniu mojemu zagranicznemu przyjacielowi liczbę ówczesnych członków PPP - twierdził, że jest ich 2,5 tysiąca.
Prawda to?
Zarówno kongres PPP jak i Kongres Sierpnia odbyły się dokładnie 4 lata temu. Na kongresie sukcesję po Podrzyckim objął Ziętek. Czy po 4 latach nie powinien się odbyć również statutowy kongres wzz? Czy nie będzie go tylko dlatego, że wódz abdykował tylko w PPP, a w WZZ nie?
Członkom Sierpnia podpowiem, że jakby co Ziętka można zmusić do organizacji statutowego kongresu nawet przy pomocy sądu. Satrapa nie jest wieczny, a nawet w tym kraju, zasady formalnej demokracji są mimo wszystko przestrzegane.
Dziękuję Ci, że tak dzielnie bronisz mnie przed rządami "satrapy". Stoi teraz nade mną z pistoletem i każde mi pisac, żebyś się stuknął tym młotem w czółko, choć ja w głębi duszy uważam Cię za wybitnego myśliciela i obrońce takich jak ja uciemiężonych. Kiedy tylko mroczne rządy "satrapy" przejdą do historii, obiecuję Ci, że zostaniesz nowym szefem PPP, wybawco.
Skoro tak bardzo nas nienawidzisz, że spędzasz godziny dzienie na wylewniu tegio z siebie, chętnie poznam Twoją argumentację.
naprawde jedtem ciekaw, dlaczego publicznie szkalujesz i ubliżasz człowiekowi, który nigdy nic złego Ci nie zrobił, którego pewnie nawet w życiu nie widziałes na oczy, ani z nim nie rozmawiałeś. Jeśli masz jakiekolwiek racjonalne usprawiedliwienie chętnie je poznam, ale nie w komentarzach na portalu, tylko pod nazwiskiem. Napisz do mnie (mradziechowski@interia.pl), albo zadzwoń 782191318 i wytłumacz w czym ja Ci przeszkadzam w życiu? dlaczego tak wiele emocji wzbudza u Ciebie to, co robimy? Spróbuj wyrazić swoje zdanie nie anonimowo. Spróbuj odpowiadac za to co mówisz.
nie zdechła.
zabrakło Augustyniaka ,który się bawił w aktualizowanie.
POLITBIURO może zmień wygląd, nazwisko i przyjdź do szefa jako inna zupełnie osoba i zaproponuj że zrobisz wszystko , aby stronka PPP tęniła znów życiem :)
a mnie inny demiurg zdradził, że lider PPP - jeszcze w okresie świetności tego ugrupowania - powiedział, iż ma pieniądze najwyżej na partię czterystuosobową.
w tej chwili - to tylko te kilka osób, które piszę tutaj, że przewodniczący ma rację.
Krik, nie "Członków dwa tysiące", tylko "członków MA tysiące". Wiem, bo byłem an tym proteście i słyszałem na własne uszy.
Mradziechowski
1. Pod nazwiskiem to musi występować Twój guru. To on pragnie zostać posłem, premierem, prezydentem, ministrem. Pod nazwiskiem musi występować ten, kto chce mieć z tego osobiste korzyści. Z żądzą władzy wiąże się konieczność wystawienia się na krytykę. Udział w polityce to nie przymus, to wybór. Twój szef krytyki może się ustrzec, gdy wróci do montażu gniazdek elektrycznych. Jak coś popsuje to najwyżej kogoś prąd kopnie.
A może zdradzisz mi nicka pod jakim występuje tu Twój bosss? Ktoś tu mówił, że czytanie komentarzy na lewica.pl to połowa jego etatu.
2. Ja mam prawo czegoś nie akceptować i nie lubić. Jest to takie samo prawo jak Twoje, by przy każdym temacie bossa bronić i go uwielbiać. I też zapytam, za co Ty go tak uwielbiasz? Na zenonmowi.bloog.pl czytałem wbrew temu co tu pisałeś, że nigdy w TR nie pracowałeś. Boss wynajął Ci zatęchłą norę i płacił na czarno jakieś grosze. Za to go tak uwielbiasz? Rok temu już jednak z TR odszedłeś, choć piszesz, że straciłeś pracę wraz z likwidacją TR. Tak bardzo zazdrościłeś tym, którzy mieli etaty, że ich potem zaatakowałeś, chcąc wodzowi oddać jeszcze nerkę? Nie bądź taki rozrzutny. Pamiętaj, że masz tylko dwie cynaderki.
Musisz mieć jakiś problem z głową jeśli oczekujesz ode mnie jakichś osobistych żalów do Twojego pryncypała. Takie argumenty uznasz dopiero za racjonalne? Przepraszam, takich argumentów nie mam. Nie poderwał mi żony, nie potrącił na ulicy, nie zjadł nigdy mojego drugiego śniadania. Jest wobec mnie czysty jak łza. Przepraszam! Wstyd mi się do tego przyznać, ale ja tylko w sposób wredny i całkowicie małostkowy oczywiście, w swojej krytyce zwracam uwagę wyłącznie na fakty, co starasz się jakby pominąć, doszukując się osobistych niechęci.
A wiedzę na ten temat mam coraz szerszą. Trafiłem na fajne źródło i ciekawych, ludzi. Napisz sam do tego Zenona. Mowi ciekawe rzeczy. Nie masz chyba pojęcia jak wielu ludzi Was nie lubi. Oni rzeczywiście mają osobiste żale i w mojej ocenie bardzo słuszne żale. Boss bossem, ale to ty i wiele innych osób wychodzicie na ostatnich hipokrytów.
Twojego bossa osobiście nie znam i jakoś muszę z tym sobie radzić. Coś straciłem?
Napisz jaki on jest. W którejś kampanii wyborczej, w spocie wyborczym mówili, że jest "prywatnie uczynny i koleżeński". Napisz coś o nim bliżej, może i ja się zakocham?
Ponawiam prośbe. Wyraź się sierpie i młocie pod nazwiskiem, nie musisz przy wszystkich, możesz do mnie.
Dlaczego ci przeszkadzamy?
Jeżeli masz jakiekolwiek przesłanki do tego, żeby kogoś, kogo nie znasz, obrażać i wymyślać mu publicznie - mówię tu o B. Ziętku - chętnie je poznam.
Nadal czekam. Możesz też do mnie zadzwonić.
...zawsze wtedy gdy powraca temat Halemby, lub innych górniczych tragedii.
Przesłuchałem nagranie ponownie i potwierdzam - rzeczywiście, śpiewają "Niech żyje Sierpień - Sierpień 80. Członków MA tysiące, poparcie rosnące".
Tak śpiewają. Święta prawda.
ABCD
Nieładnie…
Znów złośliwie wprowadzasz ludzi w błąd. Przywołany przez ciebie demiurg referował, że w rozmowie z nim Ziętek wyraźnie określił liczbę członków PPP na jaką go stać - na 300 osób, a nie, jak tu insynuujesz - na 400.
Pamiętam, bo stanął mi wówczas przed oczyma ów hufiec na podobieństwo 300 Spartan. W realu tego już nie miałem okazji zobaczyć, ale to żaden dowód.
Moim nazwiskiem nikt sobie gęby wycierać nie będzie, a googlowska wyszukiwarka nie będzie odnajdywać go na tym forum. Nie jest mi to potrzebne, a wręcz może mi szkodzić.
Ja też mam do Ciebie pytanie, bo póki co nawzajem się nie obrażamy i ja obrażać nie mam zamiaru. Czym innym jest bycie złośliwym.
1) czy miałeś umowę o pracę w TR?
2) czy kiedykolwiek pisałeś gdzieś coś co Tusk, Kaczyński, Miller, giertych, Lepper itd. Mogliby uznać za coś obraźliwego? Zapewne tak. Czy znasz któregoś z nich osobiście? Zapewne nie. Dlaczego więc można mówić rzeczy, które są obraźliwe dla jednych polityków, a dla innych nie? Proste formalne pytanie
3) to co piszę krytycznego, pomijając publicystyczną część jakiejś wypowiedzi, pisze w oparciu o fakty. Czy to może obrażać? Zapewne tak, tylko czy nie jest tak, że za fakty odpowiada?
4) tak, nie lubię takich ludzi jak Twój szef, bo:
a) nie znoszę hipokryzji. Nie wierzę ludziom, którzy na "walce o prawa pracownicze" zarabiają 8000 miesiècznie i jeżdżą takimi furami jak mafia wołomińska.
b) nie lubię ludzi, którzy nie szanują pracy innych ludzi. Płacą im grosze, albo korzystają z ich pracy na czarno. Od innych wymagają zaś tego co sami mają w pogardzie
c) nie lubię ludzi, którzy stojąc na czele społecznej organizacji, nie przestrzegają żadnych zasad demokracji. Ludzi, którzy łamią prawo. Słuszne prawo, takie jak prawo pracy.
d) nie lubie elektryków czy elektrotechników pchających się do władzy. Mamy w kraju już doświadczenie z jednym i to mi wystarczy.
e) Nie ufam ludziom, którzy zmieniają poglądy o 180 stopni. Poglądy mogą ewoluować. Sam byłem kiedyś komunistą. Ale zmiana o 180 stopni to dla Ciebie ewolucja, dla mnie brak poglądów i koniunkturalizm. W efekcie możliwa jest kolejna "ewolucja", o kolejne 180 stopni. I to dosłownie na zawołanie.
f) w Polsce rządziła już partia związkowa. Rządy AWS długo wszyscy zapamiętamy.
g) Nie lubię ludzi, którzy lewicę rozbijają. Próbują innych zniszczyć lub przejąć. Nie chciałbym żyć w państwie, które miałoby służyć wąskiej grupie związkowców. Cenię sobie własną wolność.
Czy mam mówić dalej dlaczego Was nie lubię?
Nie interesuje mnie prywatna korespondencja lecz publiczna debata. Po co chcesz bym do Ciebie pisał? Chcesz poznać moje IP i podesłać mi pod dom jakąś bojówkę? -
h) nie lubię takich metod rozstrzygania sporów. Nie jestem gotów nie tylko umrzeć za swoje poglądy, ale nie oddam za nie też mojej nerki. Przyzwyczaiłem się do niej i bardzo bym za nią tęsknił.
że etap PPP radykalna lewica w Polsce ma za sobą (podobnie jak wcześniejsze etapy PPS i NL, z różnymi Frontami Lewicy po drodze). Może wreszcie zachwieje wiarą w "partię robotniczą" która nagle oświeci lud, a następnie zdobędzie mandaty w wyborach i lewica zacznie pracować u podstaw, współpracując.
z przewagą dziw!
Czy ktokolwiek, może Warzecha, może mradziechowski - wolny konkurs - wyjaśni mi, dlaczego codziennie aktualizowana i bardzo dynamicznie redagowana strona internetowa Polskiej Partii Pracy nie podała do dziś( a mamy 9.30!) informacji o jutrzejszym zjeździe PPP? Nie chodzi już o takie formalne drobiazgi jak to, kto kiedy, na jakiej podstawie i w jakim trybie zwołał zjazd, kto wchodzi w skład komisji zjazdowej, jakie dokumenty przygotowano, jakie platformy i pod czyim przywództwem się zawiązały, ale o takie prozaiczne dana, jak to, kiedy i gdzie zjazd się rozpoczyna, czy będzie jedno, dwu czy trzydniowy, gdzie jest miejsce zakwaterowania uczestników, kiedy planowana jest przerwa i konferencja prasowa nowego przywódcy (może być stary, rozpasana demokracja w PPP jest wszak nieprzewidywalna!). Czy po prostu jak Ziętek powiedział Koseli to ten przyjedzie do Katowic i będzie quorum?
EB -
- jak teoria, jaka praktyka? PPP? To była po prostu prywatka - i to w najlepszym wypadku.
zgodzę się z Tobą, że po dojmującym, destrukcyjnym doświadczeniu PPP zbudowanie czegokolwiek, co będzie jakimkolwiek tworem spełniającym na serio kryteria antykapitalistycznej, rewolucyjnej partii będzie w najbliższym okresie o wiele cięższe. Jednak i taka partia i każda inna formacja, w tym anarchistyczna czy anarchosyndykalistyczna, będzie musiała podjąć w walce z kapitalizmem - oczywiście na swój sposób - to samo zadanie, które tak wyśmiewasz - czyli "oświecać lud", wnosić jakąś inną od panującej neoliberalnej świadomość? Nie sądzisz przecież, że przy istniejącym stanie świadomości samoorganizacja jest możliwa w stopniu wyższym niż w mikroskali. Jeślibyś na serio był przeciw "oświecaniu ludu" to musiałbyś potępić wszelkie elementy tej pracy także w środowisku anarchistycznym w tym samokształcenie czy Uniwersytet Krytyczny (oczywiście nie ten Krypola!), który chyba nie jestchyba Uniwersytetem Zamkniętym!. I nie chodzi tu o to, czy "nagle", ale czy w ogóle? Jeśli taki Jarek Urbański występuje w tym czy innym programie telewizyjnym to znaczy, że przeszedł na złą stronę mocy?
- "członków dwa tysiące" lepiej się śpiewa niż "członków ma tysiące", wersja pierwsza jest bardziej dobitna, stąd ucho, nie tylko krika, łatwiej ją przyswaja, zwłaszcza, że śpiewający to nie był Chór Aleksandrowa! A merytorycznie - kwestia dyskusji, może będzie trzeba śpiewać "członków miał tysiące"?
A dlaczego nie śpiewano "Międzynarodówki" bez względu na jej wersję? I tak było lepiej niż ta żałosna piosenka ze strajku w "Budryku", ale dlaczego nie śpiewano "Międzynarodówki"? Nie znają czy śpiewać nie kazano?
Zapewne tylko przez wrodzoną skromność w poczet wspomnianych eksperymentów nie włączyłeś dryblingu z hołubcami "czwórki bez sternika", czyli CK-LA.
Mimo całkowitej klapy przedsięwzięcia, które nie zdołało nawet odbić od ziemi, tuszę że nie zachwiało to w niczym wiary mas roboczych w idee anarchizmu. Siedzą teraz przytajone w pozycji "darz bór", czekając wytrwale na nowego Machno, poruszone jego niegdysiejszym hasłem: "Hej, chłopyna, ne żuryś - u Machno babky zawyłyś!" - haśle umieszczanym na banknotach, drukowanych i rozdawanych dla uszczęśliwienia ludzi na przysposobionej ku temu taczance.
Pojawi się nowy Machno, to i CK-LA będzie na wierzchu. A póki co, wypada pochwalić się wierną służbą anarchistów ze wspomnianego czteroliterowego bloku u boku (tak to nazwijmy) Ziętka w ramach KPiORP.
Czemu nie zachwiało to wiarą w anarchizm, lecz akurat w partie - Cisza raczy wiedzieć, ale i on nie jest pewien.
Partia robotnicza musi powstać wcześniej czy później.
Idzie o to kto i kiedy to zdziała.
I zapadła cisza
Tera ja się domagam mradziechowski odpowiedzi na moje pytania. A mam i następne.
1) Czy będą inni kandydaci na fotel przewodniczącego, który zapewne "nie będzie chciał, ale musiał" zostać ponownie przewodniczącym?
2) Czym zajmie się tzw. kongres, oprócz reelekcji Bogusława Wspaniałego?
3) czy kongres zamierza zmienić statut, o co już pytałem przy innym temacie, oraz czy przyjmie jakiś program, który już zapewne "przedyskutowałeś"? Jaki to będzie program? Wiesz coś o nim? Tak ogólnie. Trockistowski? Socjalistyczny? Socjaldemokratyczny? Konserwatywny? Konserwatywno-liberalny? Liberalny?
Wrzuć tu chociaż jakieś tezy do programu. Jeśli jutro ma go kongres uchwalić to chyba tezy już są?
I ostatnie pytanie zbiorcze i szczere do bólu.
4) czy wiesz cokolwiek o tym co się ma dziać na tym kongresie? Czy wiesz cokolwiek o partii, do której należysz, poza tym, że Bogusław Wielkim jest?
5) dodatkowe, niepunktowane. Dlaczego Bogusław Wielkim jest? Dla Ciebie to retoryczne pytanie i poradzisz sobie z nim bez trudu, ale niech i ja się dowiem.
6) złośliwe, też niepunktowane - w formie testu. Coś tu deklarowałeś. A ja chciałbym wiedzieć czy to zrealizowałeś. Oddałeś tą nerkę szefowi? Co on z nią zrobił? A) zjadł? B) powiesił koło szabli na ścianie? C) sprzedał na wolnym rynku i kupił alufelgi do swojej Alfy? D) wyrzucił na śmietnik, bo z marskością nikt jej nie kupi?
to brzmi dumnie !!!
szkoda tylko że nic nie zmieni.
będzie tak jak było, wszak dla dobra PPP wódz pozostanie ten sam, który niby to sie zawiesił, ale nadal był sternikiem robotniczej arki.
to swoisty wash and go,leroy marlin,ja i ja.
pretorianie dopilnują ,aby nic niepoprawnego politycznie,mogącego zdemokratyzować organizację wymsknęło się do delegatów.
nic nie zachwieje pozycji satrapy na stołku.
wszechwładza Bogusława będzie wieczna , a kult jego pielęgnowany będzie bardziej niż kult Kimów w Koreii.
powstanie kilka nowych starych projektów które niczym
skrzydła Ikara wzniosa wodza ku wymarzonej władzy, byle daleko od słońca.
i będzie Bogusław wodzem w dwóch osobach, och jak mu blisko do boskosci , jeszcze tylko zostać szefem czegokolwiek i trójca gotowa, a wraz z nią boskosć nadejdzie.
niepodzielnie rządzić będzie i wysyłał swe wierne górnicze legiony na okupację biur poselskich, kopalń , byle w karju ,no chyba że z Klichem sojusz zawrze to i do afganistanu, byle tylko bliżej trampoliny, i już skok na salony gotowy.
jawi się to wszystko bajecznie , ale powiedzcie w sobotę ,że to sie nie dzieje naprawdę , że to mara okrutna ,koszmar jakiś.
Rozumiem, że dla trockisty sukcesem jest wielka partia robotnicza wiodąca masy, ale ja patrzę na świat bardziej realistycznie, oceniając siły ruchu i to co się nimi da osiągnąć. Rzeczywiście LA partią masową nie jest, ale nigdy takich ambicji nie mieliśmy. Robimy od lat tą sama robotę u podstaw i w porównaniu do oczekiwań różnych lewic rewolucyjnych wieszczących od lat potrzebę rewolucji może to wyglądać skromnie, ale przynajmniej w Polsce zaczęły powstawać organizacje lokatorskie. Współpracujemy z OZZ IP w walce z elastycznymi formami zatrudnienia (temat niemal zapomniany przez "rewolucjonistów) itd. itp.
Oczywiście masy trzeba edukować, ale drogą nie są kampanie wyborcze, a o partii robotniczej możemy porozmawiać realnie, jak będzie jakiś ruch na którym będzie się mogła oprzeć.
P.S. zmiana z CK-LA, co różnym komunistom rzeczywiście może się wydawać dziwne, nie miał żadnego podtekstu politycznego (Ideowo i organizacyjnie LA i CK-LA stanowią ciągłość). Wejście do KPiORP w mojej opinii z perspektywy czasu było błędem, ale byliśmy w nim tak długo jak długo głównym tematem były sprawy pracownicze, a wystąpiliśmy, gdy zaczęła się partyjna polityka, tematy obyczajowe itp.
1)Nie wiem co to jest IP i nie znam żadnych bojówkarzy (na szczęście)
2)Krytykowałem Giertycha Leppera i innych zawsze podpisując się pełnym imieniem i nazwiskiem. Trudno mi dyskutowac z kimkolwiek na poziomie napisów w toalecie, a tak się między mani teraz dzieje, Sierpie i młocie.
3)Bogusław Ziętek, z tego co wiem, nie ma żadnego nicka na lewicy.pl bo ma lepsze zajęcia niż pisanie na tym forum. Zmierzam zresztą pójść w tym w jego ślady.
4)Sprawy kongresu są sprawami mojej partii i nie życzę sobie, żeby były tutaj, flamastrem na ścianie toalety, rozstrzygane i dyskutowane. Mogliśmy porozmawiac w innej formie, ale myśli które produkujesz są tak powalające, że wstydzisz się je podpisywac swoim nazwiskiem (całkiem słusznie) a mnie insynuujesz kontakty z jakimiś bojówkarzami. Też anonimowo.
5)Nie widziałem tego wpisu, bo nie czytam tego bloga. Jeśli jednak ktoś moje mieszkanie w Chorzowie uważa za "norę" to bardzo mi przykro. Cóż, nie był to może wersal, jako że mam skłonność do nieporządku, ale jak się komuś nie podobało, nie musiał przychodzić. Poza tym sam sobie moją norę wynająłem.
6) nigdy nie odszedłem z TR. W stopce figuruję do ostatniego numeru.
7) Na dalsze zaczepki tego pana nie będę odpowiadał. jako, że pozostaje on anonimowy, więc w swoim mniemaniu może napisać wszystko, bez żadnej odpowiedzialności za słowa. Ja podobnej anonimowości nie potrzebuję i nie używam, a tez nie siedzą mi w głowie żadni bojówkarze.
jako człowiek lewicy powinienes wiedzieć ,ze wielka partia lewicowa o charakterze masowym to nie tylko byłby sukces trockistów jak piszesz ,lecz byłby to sukces wszystkich lewicowców.
być może według twojej filozofii polska klasa robotnicza nie zasługuje na partię, ale powinniśmy przynajmniej spróbować.
kiedyś powstanie autentycznie robotnicza partia , ale nie w tej i przyszłej dekadzie z uwagi na fakt dość skąpego uświadomienia mas pracujących.
pozdrawiam
osoba prywatna - Norbert Zadora
EB>>>"nie jest ważne to, którą grupkę zmiecie w pierwszej kolejności, ale to, jakie będziemy mieli przygotowanie teoretyczne, aby móc skutecznie działać praktycznie."
A ponieważ główne przygotowanie teoretyczne polskich lewicowców jest zawłaszczone przez
a) "lewice" obyczajową, która skutecznie odciąga uwagę od walk klasowych (oraz "obywatelską" reakcję na to zawłaszczenie która lekarstwem na to jest mechaniczne odwrócenie "kota ogonem"),
b) fanów PPS którzy coraz bardziej agresywnie zniekształcają swoją historie (dwudziestolecia) by jawiła się jako demokratycznie socjalistyczna (w rzeczywistości nie jest ani taka ani taka, bo kto nasyłał bojówki na 1-majowe pochody w 1926 i 1928, kto budował II RP itd.),
c) anarchosyndykalizm w swojej nowoczesnej (XXI-wiecznej?) wersji, który jeśli idzie o teorię tam gdzie nie jest utopijny (państwo) najczęściej jest reakcyjny (partia) a do tego jest jednym wielkim bagnem quasi chrześcijańskiej moralizny (w prawie wszystkich teoretycznych twierdzeniach i frazesach anarchizmu w których pojawia się słowo WOLNOŚĆ, wystarczy wstawić w zamian słowo BÓG i otrzymujemy chrześcijańską sektę).
d)bagno nowoczesnych i odgrzewanych poglądów socjaldemokratycznych (często na pozór ze sobą sprzecznych - jak Bugaj i krypol - ale w istocie różniących się akcentami),
to przyszła praktyka niczym nie będzie się różnić od dzisiejszej. Pole pozaparlamentarnej lewicy już zostało podzielone przez "prawdziwych" socjaldemokratów i anarchistów, oni mają pieniądze i środki do ideologicznej ekspansji na lewicy. Nie jest to dziwne w kraju postkomunistycznym, w którym nikt nie przepuści okazji by przy...bać w komunistów i (prawie) nikt nie chce ryzykować by nie zostać trafionym. A w tym samym czasie marksizm teoretycznie nie istnieje, a jeśli jakimś cudem zaistnieje to w formie zminimalizowanej, zwulgaryzowanej albo eklektycznej - pomieszanej z jednym z wyżej wymienionych.
Czy ustalenia kongresu , o którym nie ma nawet wzmianki na stronie PPP, więc wielu członków nie ma możliwości poznać jego czasu i miejsca, będą ważne? Czy będzie rodził skutki prawne tajny kongres PPP? Jeśli ja byłbym członkiem PPP, ewentualne ustalenia kongresu zaskarżyłbym do sądu.
Zaraz, zaraz…
Z tego co tu napisałeś wynika, że to Altstettiner ma rację, a PPP jest właśnie "prywatką", czyli prywatną inicjatywą paru osób, i nikomu nic do tego, co tam się dzieje. Stąd też właśnie wręcz nie wypada wnikać w prywatkowe konwentykle, kongresy, debaty itp. Jeśli tak, to pełna zgoda!
Pozostaje jedno tylko pytanie - po cholerę Kosela co i raz trąbi na tym forum o planach czy zamiarach, z jakimi nosi się przewodniczący tej prywatnej inicjatywy, czy też jej superintendent?
No bo chyba nie wyobrażasz sobie, że do przyjęcia jest taka oto konstrukcja:
1. Kosela wykleja nam tu obwieszczenia, ale głos pod nimi można zabierać jedynie w tonie życzliwym czy pochwalnym, pod rygorem banu.
2. Wszelkie krytyczne uwagi można zgłaszać jedynie imiennie i gdzieś na boczku, całkiem prywatnie, do ucha ofiarnych orzeszków-nerkowców.
3. Pragnący zachować anonimowość - jak w filmie "Miś" mogą rejestrować pisemne i audiowizualne peany pochwalne w rodzaju pamiętnego "Łubu dubu, łubu dubu, niech nam żyje prezes naszego klubu. Niech żyje nam!" - do wirtualnej szafy, tj. na jakiejś podstronie, którą redakcja Lewica.pl szybko utworzy.
O to mniej więcej chodzi?
W czasach słusznie minionych tak właśnie czyniono, mało jednak kto był na tyle wyrywny, by zasady takie publicznie ujawniać. Nieliczni, którzy na to się decydowali, pokutowali za to we Wronkach i innych tego rodzaju sanatoriach.
Stąd też fakt wyjawienia przez ciebie dziś tej trudnej prawdy, czy oczywistego wymogu przynależności do owej elitarnej kompanii - należy docenić. Bezwzględnie.
EB
Piszesz: A robotnicy ze świadomością trade-unionistyczną mają gdzieś lewicowość czy prawicowość. Interesują ich słuszne roszczenia. Obecność tzw. nowej radykalnej lewicy w partii nie spowodowała, że partia ta stała się awangardową partią robotniczą, ani nawet radykalnie lewicową. To nie było możliwe w sytuacji, w której nie istnieje lewicowy ruch robotniczy w kraju.
Masz racje ale tylko czesciowo. Rzeczywiscie tacy sa robotnicy. Tylko czy z tego powodu nic nie warto robic? Jesli takiego ruchu nie ma to przeciez nie pozostaje nic innego jak podjac probe jego stworzenia. A nie czekac na "niepokoj spoleczny", ktory nic nie zmieni, bo bedzie taki sam jak ci robotnicy, czyli tylko roszczeniowy. W formule zwiazkowej to w zupelnosci wystarcza. Na partyjna sie nie przelozy. Problem w PPP byl taki, ze radykalna lewica i robotnicy to dwie niezalezne, nie majace ze soba stycznosci grupy. Osobiscie sie z tym nie spotkalem, ale nieraz od zwyklych zwiazkowcow slyszalem z jakim dystansem i niechecia wypowiadaja sie o "elitach z radykalnej lewicy". Sam staram sie sobie wyobrazic jakim szokiem byly czerwone flagi, z dnia na dzien pojawiajace sie na ich demonstracjach. A jeszcze dzien wczesniej dumnie niesli tylko orla i jeszcze niedawno w tego orla kazano im jedynie wierzyc. Bo raz sierpem raz mlotem czerwona holote! ;)
Robotnicy na tzw. liste dyskusyjna partii (dyskusyjna ona nigdy nie byla) dopuszczani nie byli. Chyba nikomu poza mna to nie przeszkadzalo. Byl tu uklad, pasozyt - zywiciel. Robotnicy zbierali podpisy, bo mieli prikaz i oddelegowania, a tzw. "radykalna lewica", arbitralnie dobierana na listy kandydatow, "laskawie" uzyczala swych nazwisk.
Lewicowy ruch robotniczy w tym kraju nie istnieje, ale wina PPP bylo to, ze majac wieksze mozliwosci od innych, nie zrobila najmniejszego kroku by ten ruch stworzyc, i to wtedy gdy rownoczesnie aspirowala do roli hegemona na lewicy. Chciala wszystko, a nie dawala nic.
Jeszcze w 2006, kiedy wokol PPP zaczelo sie gromadzic sporo osob, byli tacy, ktorzy chcieli wykonywac mozolna partyjna robote. A trzeba bylo robic cos doslownie z niczego (PPP w Warszawie byla taka jak teraz - puste biuro), wiec na poczatek, pamietam jak Jurek Orlowski z Robotniczego Związku Samopomocy, proponowal zaczac od ludzi, ktorzy sie wczesniej na listach poparcia podpisali. Zainteresowanych chcial wciagnac w zycie partii. To zycie stworzyc z niczego. Z tych ludzi (pewnie byloby to 5 czy 10% z nich) stworzyc kola dzielnicowe, które wybiora swoje wladze i beda dzialac w sposob demokratyczny. Organizowac stale zebrania, szkolenia itd. Facet naprawde chcial cos robic z duzym entuzjazmem. Innej drogi przeciez nie ma. Nie bylo to jednak w cenie. Kiedy chcial przyzwolenia KPN-owskiego kierownictwa Warszawy na sciaganie tych ludzi do biura, uslyszal pytanie - a po co? Mnie rece opadly jak to uslyszalem. Kiedy chcial zajrzec w te listy, by na wlasny koszt do ludzi podzwonic uslyszal, ze powinien sobie sam nowych ludzi poszukac, bo te listy sa ich. Jurek odszedl i w PPP oczywiscie mowiono o nim potem - agent. Odeszli zreszta tez inni moi znajomi i zostalem tam sam, ze swego srodowiska. Wiem jak to jest. 100% z Was pisujacych tu na lewicy.pl cos krytycznego wobec PPP to "agenci".
Sam nim na pewno jestem ;).
Nie wierze, by w PPP nastapily jakiekolwiek zmiany. Sa tam sprzeczne grupy interesu. Starzy wyjadacze z Alternatywy zrobia wszystko by utrzymac swoja pozycje, a jej gwarantem jest osoba przewodniczacego, dlatego sadze, ze nim ponownie zostanie. Mysle, ze mylil sie sierp, gdy pisal o ich nacjonalistycznych pogladach i zagrozeniach z tego wynikajacych. Oni przystosuja sie do wszystkiego co narzuci gora, bo ich problemem jest wlasnie brak pogladow i calkowite oddanie protektorowi. Jak bedzie rozkaz to i hajlowac beda.
Ja ciesze sie, ze mam to juz za soba, bo w zadnej partii juz dzialac nie bede. Szkoda na to zycia i nerwow.
nie odmowie sobie tez by wtracic sie w to co tu pisze Michal R. Juz mnie i Magde tu z blotem besztal, ale poprzednio ktos blokowal mi moja odpowiedz.
mradziechowski - pytanie sierpa bylo sluszne. Nigdy umowy w TR nie miales i robiles tam tylko na czarno, za jalmuzne (ok.1000 zl/m-c). Godziles sie na to bo masz niewolnicza nature i wkurza cie, ze inni potrafia walczyc o swoje? Nie byles jej PRACOWNIKIEM. W stopce bylo wiele osob (jeden "korespondent" z Dubaju nie napisal nigdy ani slowa, a w stopce byl), ktore w przeciwienstwie do Ciebie nie dostawaly jednak za pisanie ani grosza. Ja tez wierszowek nie otrzymywalem. Gdy TR zlikwidowano, od roku juz w niej nie pisywales i swojej kasy na czarno tez juz nie dostawales. I to prawda, ze inni nie mieli nawet tak dobrze jak Ty, bo za takie samo pisanie bez umowy dostawali fige z makiem. W poprzednie wakacje uciekles juz do Anglii, wiec swojej czarnej roboty nie mogles utracic wraz z likwidacja TR. Po co klamiesz? Ja mam nazwisko. Wiesz jakie.
ad1) IP to oczywiście Inicjatywa Pracownicza, lub firma hostingowa Internet Partners.
ad2) mradziechowski a imię to masz? Bo to nazwisko też co kolwiek dziwne - mradziechowski. Ceń się trochę i pisz je chociaż z dużej litery. A tak poza tym, to 99% ludzi na tym portalu używa nicków a nie nazwisk. Ale zrobię dla Ciebie wyjątek, bo żal mi będzie jak nie będziesz już ze mną rozmawiał w tej toalecie - TomaszZ to ja. I przestań niszczyć ściany w toaletach, tylko s..j to jest kibel a nie raj.
ad3) Czyli będziecie teraz razem przez 8 godzin dziennie oglądać TVN 24? A Ty znów na czarno czy będziesz miał umowę tym razem?
ad4) Rozumiem i szanuje. Program Twojej partii, będący programem narodu jest tajny? Czy też może nie ma się też czym pochwaić? hę?!
ad5) Za mało wiem. Ale nora to nora.
ad6) Po pierwsze to Pan mnie zaczepił. Po drugie nie jestem już anonimowy Panie mradziechowski. To ja TomaszZ! A Pan pod nazwiskiem Mradziechowski pisze oczywiste nieprawdy i to jest w porządku? Widocznie tak Pan szanuje nazwisko Mradziechowski? Proszę pamiętać, że choć nerki ma Pan dwie to nazwisko tylko jedno. Pisząc nieprawdę straci Pan też dobrę imię. No ale rozumiem, że imona może Pan mieć i 2 i 3, jeśli byłeś Pan wybierzmowany. Coś zawsze zostanie
No!, No! No nie daj się prosić. Porozmawiajmy jeszcze o Twojej partii. Zaagituj mnie, przecież w każdej partii wciskanie kitu to podstawa. Może i ja pęknę pod naporem faktów? Nie ukrywaj ich przede mną proszę.
Strasznie dziwne nazwisko. Trudno się wymawia te dwie spółgłoski razem Panie Mrrr.... Mrrrr.... Mradziechowski. Uff! Uzbecki czy turkmeński ma ono rodowód?
Postaram się jeszcze raz odpowiedzieć Panu Mradziechowskiemu. Tym razem brzydkie słowo usunąłem, choć użyłem je z wielokropkiem.
ad1) IP to oczywiście Inicjatywa Pracownicza, lub firma hostingowa Internet Partners.
ad2) mradziechowski a imię to masz? Bo to nazwisko też co kolwiek dziwne - mradziechowski. Ceń się trochę i pisz je chociaż z dużej litery. A tak poza tym, to 99% ludzi na tym portalu używa nicków a nie nazwisk. Ale zrobię dla Ciebie wyjątek, bo żal mi będzie jak nie będziesz już ze mną rozmawiał w tej toalecie - TomaszZ to ja.
ad3) Czyli będziecie teraz razem przez 8 godzin dziennie oglądać TVN 24? A Ty znów na czarno czy będziesz miał umowę tym razem? Zanudzisz się. Na zmianę z lewicą.pl było jednak ciekawiej. Może Ty zostań na lewicy.pl a Bogusław sam obejrzy TVN? Podzielcie się robotą
ad4) Rozumiem i szanuje. Program Twojej partii, będący programem narodu jest tajny? Przepraszam nie wiedziałem. To może napisz mi o nim na maila? Piszdomnienaberdyczow@wp.pl. Czy może nie ma się też czym pochwaić i dlatego został utajniony? hę?!
ad5) Za mało wiem. Ale nora to nora.
ad6) Po pierwsze to Pan mnie zaczepił. Po drugie nie jestem już anonimowy Panie Mradziechowski. To ja TomaszZ! A Pan pod nazwiskiem Mradziechowski pisze oczywiste nieprawdy i to jest w porządku? Niech Pan bardziej szanuje swoje nazwisko Panie Mradziechowski, bo w przeciwieństwie do nerek ma Pan je tylko jedno.
No!, No! No nie daj się prosić. Porozmawiajmy jeszcze o Twojej partii. Zaagituj mnie, przecież w każdej partii wciskanie kitu to podstawa. Może się skuszę?
Trudno nie podzielać Twojego pesymizmu, szczególnie, że osoby, które powinny wyróżniać się pozytywnie swoim przygotowaniem teoretycznym, na tym forum bawią się w jałowy tryumfalizm, chociaż sami tkwią po uszy w smrodzie, który po sobie zostawiły.
Niemniej, są jednak powody do optymizmu. Na dziś wydaje się niemożliwa rekonfiguracja sceny politycznej na radykalnej lewicy w tej postaci, jaką mieliśmy do tej pory. Dotychczas było tak, że przegrana jednej grupki owocowała pęcznieniem innej - obecnie wszystkie w zasadzie skompromitowały się równolegle i tkwią w zawiesinie, która nie może ulec krystalizacji. Zabrakło dywanów, pod które dotychczas zamiatano bajzel. To sprzyja dyskusji, w której nie ma autorytetów namaszczonych powagą jakiejś mitycznej, narzucającej się swoją rzekomą prężnością (głównie finansową) organizacji.
Nie bałabym się przesadnie tzw. lewicy obyczajowej. W ciągu kilku lat w tej dziedzinie dokonał się postęp wręcz nieoczekiwany. Kilka lat temu za samo zakwestionowanie sensowności "obyczajówki" groził lincz polityczny, dziś mamy polaryzację poglądów. Oczywiście, istnieje tendencja do zacierania wyrazistych opozycji na zasadzie koniunkturalizmu generałów na siłę szukających swoich rozproszonych armii, ale stan poprzedni raczej "se ne vrati".
Pozostaje batalia o marksizm jako o wyróżnik, jako o zasadniczą linię podziału. I to też się uda!
...swojemu panu służy" - głosi stara piosenka.
Jak widać, tak brzmiący "ukaz" Piotra I trzechsetletniej dawności i dziś znajduje zrozumienie i orędowników. Nie dziwota - taki szef, jak wieść niesie, może i głowę urwać, by do niej nasikać (z dobroci serca), i obrazić się śmiertelnie, co skutkować może wydaleniem (z pracy), bez dania racji i stosownej odprawy.
politbiuro...
Swoją drogą, ten twój ostatni wpis to bodaj najpoważniejszy tekst na temat PPP. I chyba dość wnikliwy. Przyznam, że pojęcia nie miałem, że było tam, jak w bajce - im dalej, tym straszniej.
Alstre...
Pytanie zadajesz idiotyczne. Już na chama chcesz WZZ dowalić? Niestety, nie wszyscy członkowie WZZ to socjaliści (tym się różni ZZ od partii robotniczej, że skupia pracowników, a nie socjalistów). Dlatego niestety "Międzynarodówki" nie było. A szkoda. I o co ci chodzi z tą piosenką? Może nie jest to majstersztyk pod względem struktury farmonii funkcyjnej, ale bez przesady, żeby być aż tak krytykanckim... Izolacja od polityki robotniczej robi swoje, zaczynają się głupiutkie zarzuty wobec związkowców-kobiet.
>>>"Na dziś wydaje się niemożliwa rekonfiguracja sceny politycznej na radykalnej lewicy w tej postaci, jaką mieliśmy do tej pory. Dotychczas było tak, że przegrana jednej grupki owocowała pęcznieniem innej - obecnie wszystkie w zasadzie skompromitowały się równolegle i tkwią w zawiesinie, która nie może ulec krystalizacji. Zabrakło dywanów, pod które dotychczas zamiatano bajzel. To sprzyja dyskusji, w której nie ma autorytetów namaszczonych powagą jakiejś mitycznej, narzucającej się swoją rzekomą prężnością (głównie finansową) organizacji."
Czy rzeczywiście? Porażka i kompromitacja PPP sprzyja w tym wypadku socjaldemokratom z PPS/MS. O ideologiczno-historycznej ofensywie na która żadna z sekt marksistowskich nie odpowiada pisałem. A nie jest to jedyne środowisko zainteresowane odbudową tradycyjnej socjaldemokracji przyprawionej nutką alterglobalizmu (krypol, pewnie cześć KPLu). A z drugiej strony mamy powoli ale systematycznie rozwijający się ruch anarchistyczny z własnymi wydawnictwami, mocno zakorzeniony w ruchu lokatorskim i w najbardziej radykalnym zz.
To że porażka PPP skompromitowała cześć działaczy ( i to tylko tych związanych z internacjonalistą i trybuną robotniczą) dla marksizmu w Polsce nie ma znaczenia bo ani to nie spowoduje wysypu marksistowskich publikacji, ani utworzenia jednolitej formacji, ani ofensywy ponad dostępne środki w ruchu robotniczym, ani porzucenia importowanych z wysp brytyjskich animozji ideologicznych i personalnych.
jeśli poważnie myślicie że od pojutrza zacznie się ogólnopolska dyskusja o ruchu marksistowskim i ktoś z poza dotychczasowych dyskutantów zostanie do niej dopuszczony to wydaje mi się że się rozczarujecie
ale moja ciekawość jest silniejsza od tego czego robić nie miałem.
moje pytania brzmią następująco:
- czy delegaci na kongres PPP byli wyłaniani podczas posiedzeń terenowych kół partii, czy jak na ostatnim spotkaniu Putina z dziennikarzami byli starannie dobierani przez selekcjonerów-pretorian pod względem swego zafascynowania Wodzem i brakiem zdolności krytycznej analizy otaczającego ich świata ???
- czy to prawda że, od wtorku trwały próby z delegatami zgodne z wcześniej przyjętym scenariuszem ???
- czy to prawda że, kongres ma wybrać nowego przewodniczącego na czteroletnią kadecję, no chyba że wybór padnie na B.Z i jego kadencja będzie dożywotnia ???
- czy zachodzi uzasadnione podejrzenie ,że ponowny wybór Bogusława na przewodniczącego może doprowadzić do kryzysu i odpływu powołań w WZZ ???
- czy da się trzymac jednocześnie dwie sroki za ogon, oczywiście bez uszczerbku dla srok ???
i ostatnie pytanie :
- kto zostanie wybrany przewodniczącym PPP i uzasadnij dlaczego jest to Bogusław Ziętek.
Zapomniałem przytoczyć wspomniany przeze mnie piotrowy ukaz, a jest on całkiem "w temacie":
"Podwładny powinien przed obliczem przełożonego mieć wygląd lichy i durnowaty tak, by swoim pojmowaniem istoty sprawy nie peszył przełożonego".
Tak trzymać!
1. Allestetiner, bardzo przepraszam że pomyliłem się w cytacie, problem jest taki że tutaj nie ma podglądów wypowiedzi a aż tylu okienek lewica.pl nie mogę otwierac więc cytuje z pamięci. Jeśli uważasz że byłbym tak głupi, żeby tak żałośnie manipulowac. To jest mi przykro, motywów nie ujawnię.
2. Jeżeli uważasz że zerwano z PPP kontakty międzynarodowe. Jak wyjaśnisz pobyt na obozie IV Międzynarodówki (ostatnie wakacje) przedstawicieli WZZ i OM PPP? Zorganizowanie ok. 2 tygodnie temu konferencji z ludźmi z Francji, Belgii i Niemiec?
3. Panie Sierpie i Młocie- niestety masz nasrane w głowie. Przepraszam za kolokwializm. Wypytujesz się (co więcej domagasz!) żeby M. Radziechowski mówił Ci czy miał umowę o pracę czy nie, rzucasz oskarżenia o wielkiej masie na przewodniczącego WZZ "Sierpień 80", w końcu naigrywasz się z nazwiska Michała. A sam nie potrafisz podac nazwiska. Jeśli to co piszesz jest trafne sądu byś się nie musiał bac.
Popatrz jaka to paranoja: koleś który pyta się czy M. Radziechowski ma etat czy ma pół etatu czy na czarno pracuje (zachęca do ujawnienia się publicznie że pracuje w szarej strefie?). Pyta się działaczy KSS ilu działaczy KSS to Nowa Lewica. Pyta się co ustali kongres przed kongresem.
Ale Twoje nazwisko to już MY wymagamy za dużo. Bo masz prawa domagac się informacji na temat czyjegoś zatrudnienia (może ja mam Ci zarobki- nie partyjne czy sierpniowe- robię społecznie tam moje prywatne zarobki i miejsce zatrudnienia?) , rzucac błotem.
Jestes manipulatorem (nie agentem nie) który ma hobby w atakowaniu, skłócaniu i sianiu trzody. Pod newsem o 1 maja atakowałeś Ikonowicza że niby zawłaszczył strajk w "Budryku", pisałeś: "Jak PPP ma z takimi ludźmi współpracowac". Roisz sobie jakieś głupie cele w głowie i tyle.
3. Krik i Allestetiner razem
Ja nie powiedziałem że strona WZZ i PPP JEST ŚWIETNIE AKTUALIZOWANA I SUPER ŚWIEŻA. Ten drugi Kolega (nie obrazisz się? Nie będę Ci panował jeśli pozwolisz to rezerwuje dla Sierpów i Młotów) stwierdził że OD WYBORÓW NIE BYŁO AKTUALIZACJI. Były? Były!
Z ich jakości i częstotliwości też nie mogę byc w pełni zadowolony no ale C' est la vie.
Aha i Kriku (bo to chyba Ty tą uwagę opublikowałeś- jeśli się nie mylę). Kurierów na stronie WZZ jest bardzo mało. Zgadzam się dyskutowaliśmy to. Początek zmiany sytuacji z "paru numerów rocznie NIE MA", na "parę numerów rocznie JEST" to początek harówy nad stroną represjonowanego proletariusza.
4. Politbiuro,
a) piszesz: "Nigdy umowy w TR nie miales i robiles tam tylko na czarno, za jalmuzne (ok.1000 zl/m-c)"
Widzisz to jest Twój największy problem. Zawsze liczysz innym kto ile zarabia, kto za co ma. Zawsze jesteś społeczny urząd skarbowy, kontrola ani robotniczo- ani chłopska. Ile dostaje pracownik biurowy WZZ- Ciebie interesowało, mówiłeś że za dużo. Ile M. Radziechowski wiesz co do złotówki, ile na Wyspach Brytyjskich pracował. Jak Twoja aktualna koleżanka Magda, była na zwolnieniu też się rzucałeś: "bierze pieniądze a nie robi". P.M. Bartolikowi w komentarzach bodajże w dyskusji pod newsem o wyroku (nie daję głowy).
Nie jest to dziwne?
b) "nieraz od zwyklych zwiazkowcow slyszalem z jakim dystansem i niechecia wypowiadaja sie o "elitach z radykalnej lewicy". [...] Robotnicy zbierali podpisy, bo mieli prikaz i oddelegowania, a tzw. "radykalna lewica", arbitralnie dobierana na listy kandydatow, "laskawie" uzyczala swych nazwisk."
Ja jestem "z radykalnej lewicy" (nie związany z żadną trockistowską miedzynarodówką do WZZ i PPP przyłączyłem się przez twórcę portalu LBC). Zbierałem albo przynajmniej pomagałem komisje robic od jakiegoś czasu. Związkowcy myślę chyba mnie za: "elitę" nie uważają.
c) "PPP w Warszawie byla taka jak teraz - puste biuro"
Tak ponieważ dyżur porad na temat prawa mieszkaniowego i spółdzielczego który organizuje w siedzibie PPP Polska Unia Lokatorów (zapraszam w ich imieniu- każda środa godzina 17-19) czy dyżur porad z zakresu prawa pracy który współorganizują ludzie z młodzieżówki PPP, Sierpnia 80 i osoby niezrzeszone (zapraszam już częściowo w imieniu Swoim- też każda środa godzina 17-19), konferencje jak ta ostatnia na tematy społeczno- polityczne (podczas której via net miał zrobic antySierpniową pikietę niejaki Wąż Boa czy inny Pyton) oraz użyczania sali na zebrania KPP- to jest nic. to rzeczywiście masz rację.
Nikt Ciebie ani Magdy nie wywołuje do tablicy (może oprócz Pana Sierpa i Młota i kilku o nickach jeszcze bardziej interesujących) mimo tego czujesz się besztany. Przykro mi że tak się czujesz (to nie ironia bo od jakiegoś czasu na lewica ironię zacząłem podkreślac emotikonami), przepraszam nie czuj się tak.
5. Kriku, piszesz: ""Każdy swojego pana ma...swojemu panu służy" - głosi stara piosenka."
Proszę o minimum uczciwej oceny (nie sugeruję że babcie oszukujesz na drobniakach jak kupujesz pietruszkę). Jest czarno i biało? Są tylko Cisi i tylko Gęgacze? Są tylko bohaterskie i niezależne Gumisie i tylko służalcze Ogry Tołdie (nie mam zielonego pojęcia jaka jest liczba mnoga tego słowa)?
Kto przyjmuje przeciwne stanowisko, ten lokajczyk? Kto nie z nami ten= zależny? Mówiłeś że to nasze zachowanie i słowa to oddech PRL.
Aha i tak stoję na stanowisku że bronię Sierpnia i bronię PPP (przed nagonką nie wyrokiem który był naturalnym efektem zaistniałego stanu prawnego), ale nikomu nie dam powiedziec że jestem włazidup i lokajczyk. Napisz mi mejl: andrzej_lbc1917@o2.pl to Ci napiszę (jeśli owi wyrażą uprzednio zgodę) kto z NL (chyba że wolisz kogoś innego) mnie zna i napisze co i jak.
co wspólnego z robotnikami i związkami zawodowymi mają ludzie, ktorzy organizują swoje imprezy konferencyjne w stołecznej siedzibie Sierpnia?
Ciebie nie mam powodów zaliczać do orzeszków-nerkowców. Starasz się być rzetelny w opiniach i ocenach.
A u Szpotańskiego jest więcej ciekawych postaci.
Mylisz sie. Mam prawo mowic o zatrudnieniu Radziechowskiego, poniewaz kilka dni temu to on sklamal, ze tez stracil prace jak TR sie rozwiazala. Powiedzial to po to by uzasadnic moje i Magdy zwolnienie, ze nie wie o co nam chodzi. Klamal. Nigdy w TR nie pracowal, wiec pracy nie mogl stracic. Robil w szarej strefie, bo taki byl tanszy. Czlowieka, takiego jak Ty, ktory "walczy o prawa pracownicze" powinno to chyba interesowac? Zadałbym Ci Warzecho pytanie, czy lewica powinna milczaco popierac takie formy zatrudnienia jak praca na czarno? Bez zus-u, bez ubezpieczenia itd? Dla mnie to skandal. Ty zapewne odpowiesz, ze prace na czarno trzeba zwalczac... chyba, że pracodawca jest KK WZZ? Dobrze odgadlem Twoje mysli? Wiedzialem, ze nalezysz do tych co bezkompromisowo walcza o prawa pracownicze ;).
Warzecho czyli na Wyzwolenia sie nic nie zmienilo, biuro jest utrzymywane po to by starsi panowie z KPP mogli sie spotkac i pogadac o starych karabinach? Ciesze sie, ze biuro sie na cos przydaje i rewolucja juz u bram, bo ze sztandarem juz kroczy, skadinad bardzo sympatyczny tow. Lachut.
Wiesz ile sloni zmiesci sie do trabanta? Nie wiesz. To proste - 4, bo sa 4 miejsca siedzace. A ile hipopotamow zmiesci sie do trabanta? Nie wiesz? Zaden, bo tam juz siedza przeciez slonie.
I juz wiem dlaczego zebrania kola PPP nigdy sie nie odbywaly! Po prostu tam juz siedzial Lachut i PUL i miejsca na nie nie bylo. A ja glupi myslalem, ze nikt struktur nie chce budowac. Sorry juz wiem ze wszystko jest ok, po prostu zebrania sa w innym miejscu? hmmm To gdzie teraz pijecie?
Do Radziechowskiego i innych dajacych sie wyzyskiwac.
Może wyciągniesz z tego jakieś wnioski?
Pamiętacie zapewne jak Was buntowalem co tydzien Michale? Jak namawialem bys poszedl na rozmowę do wydawcy i domagal sie twardo stalej umowy. Jak mowilem, ze rzygac mi sie chce gdy widze Cie w sklonie wchodzacego do gabinetu bossa by prosic o jakies drobniaki. Ty mowiles, ze takiej umowy i tak nie dostaniesz wiec nie warto pytac. Czules sie zbedny i niepotrzebny. Moje w tej kwestii wstawiennictwo, tez niewiele dało, bo dac nie moglo. Ale to Ty przede wszystkim jestes sobie winien, bo nie umiales walczyc o swoje, tylko narzekales w rozmowach z ludzmi, ze mieszkanie zadluzasz, ze nie dojadasz, ze Ci tak malo i nieregularnie placa, ze musisz emigrowac.
Robilem to i w swoim interesie, bo w dowodzie Cie nie mam, a i czeste stawianie piwa czy obiadu, bywalo meczace.
I teraz opowiem Ci wlasciwa historie. Po stracie pracy w TR, a odbylo sie to jak wiesz niemal z dnia na dzien (taki to milusi byl ten poprzedni pracodawca), znalazlem prace w tygodniku "NIE". Pamietasz? To bylo kiedys Twoje marzenie;). Warunki nie byly takie zle ale i bez rewelacji bo mialy jeden wielki mankament. Przyjeli mnie z miejsca. Praca 4 dni w tygodniu, choc w kiepskich godzinach 13-21 a w piatek nawet do polnocy. Wiec caly dzien rozwalony. W sam raz dla Ciebie, bo wczesniej raczej nie wstajesz;) Ale najwazniejsze, ze okazalo sie, ze mozna liczyc tylko na umowe o dzielo, albo samozatrudnienie... bo ponoc kryzys jak to mi wyjasnil drogi pan Jerzy. Plus wierszówki, to prawda, na przyzwoitym poziomie. Taka prace to ja mam w d... bo umiem sie cenic. Na pewno wyszloby sie na tym duzo lepiej niz w TR, ale co z tego? Zreszta teraz tez nie narzekam. Poniewaz Twoj idol postawil mnie wtedy w trudnej sytuacji, zgodzilem sie, jednak z mysla, ze prawdziwej pracy bede szukal dalej. Do bezideowego pisma, szedlem zarabiac przeciez tylko pieniadze. Po 3 dniach jednak sam odszedlem. 3 dnia na Sloneczna przyszedl bowiem facet, ktory jak sie okazalo w dziale graficznym pracowal przede mna. Facet wrocil wlasnie z urlopu (na wlasny rachunek oczywiscie, bo przy samozatrudnieniu urlop sie nie nalezy. Samozatrudnienie to i tak wiecej niz Twoja praca na czarno), zapytal co robie przy jego biurku? Zrobilem oczy jak 5 zl. A od szefostwa uslyszal - pan tu juz nie pracuje. Poczulem sie okropnie, bo mnie powiedziano, ze moj poprzednik odszedl sam. Wzialem wiec swoja torbe i wyszedlem razem z nim.
Na pewno tego nie zrozumiesz. Ja wiedzialem, ze na takich zasadach pracy, mnie tez za miesiac, dwa, czy pol roku spotka to samo i nie chcialem juz na to czekac. I nic nie bede mial do powiedzenia, bo i praw zadnych. To jest ta roznica miedzy nami i dlatego ja od poczatku w TR stawialem sprawe jasno - tylko umowa o prace. Dzieki temu jednak to miesieczne wypowiedzenie mialem. Bo korzystalem ze zdobyczy swiata pracy. I teraz tez mam jakieś prawa, ktore wykorzystuje i wykorzystam tak jak to tylko mozliwe by zadbac o siebie. Po to jest prawo pracy! By czlowiek mogl czuc sie bezpieczniej, by pracodawca nie mogl mu bezkarnie napluc w twarz.
Tobie zycze bys przestal sie klaniac w pas i tez sprobowal sie wyprostowac, bo juz masz poczatki garba. Bys dostal tez kiedys cywilizowana prace. Moze z czasem zrozumiesz co to jest godnosc pracownika?
Nie godz sie wiecej na prace na czarno. W ten sposob tylko dumping socjalny napedzasz. Przez takich jak Ty place spadaja. Nikomu nigdy w niczym nie pomozesz jesli nie nauczysz sie dbac o samego siebie.
PS. Magda nie byla na zwolnieniu gdy mowilem, ze bierze pieniadze, a nie robi. To bylo duzo wczesniej, a ona po prostu nie robila. Wytlumaczyla to zreszta, czego wtedy nie wiedzialem, ze Zietek nie zaplacil za internet w biurze i pracowac nie mogla.
Nigdy nic takiego nie mowilem jednak, po tym jak Magda zachorowala. Nie zmyslaj.
Do mnie nigdy nie bylo zadnej uwagi co do mojej pracy.
Dzielnie odpowiedziałeś w długim poście na wszystkie zarzuty nas wszystkich. Czuje się po prostu zdruzgotany. Dlaczego jednak pominąłeś kuczakabarę? On zadał chyba najważniejsze pytanie: kto zostanie wybrany przewodniczącym PPP i uzasadnij dlaczego jest to Bogusław Ziętek. Że będzie to Bogusław Ziętek nie wątpię, ciekawi mnie uzasadnienie. Mam swoje, ale nie chcę uprzedzać Ciebie. To Ty chyba jesteś teraz ten ważny w PPP?
Jeśli zapytają: kto jest za kandydaturą Bogusława Ziętka, niech opuści ręce i odejdzie spod ściany - co zrobisz? Odejdziesz czy pod ścianą zostaniesz?
robią Zbigniew Marcin Kowalewski i Jacek Zychowicz?
oświadczenia przewodniczącego Sierpnia 80.
- jakie znaczenie ma udział kogokolwiek w obozie młodzieżowym, który jest otwarty i na który może przyjechać praktycznie każdy, byleby nie miał swastyki wytatuowanej na obliczu i na którym ma się uczyć tego, co przewidzieli gospodarze?
Najważniejsze jest to, co napisałem i czego nie możesz podważyć - Besancenot, wraz z przybyłymi do Polski inspektorami z NPA, po zweryfikowaniu bajęd przekazywanych przez Kowalewskiego i Smugę na temat antykapitalistycznej lewicowości PPP uchylili się od poparcia w wyborach europejskich imprezy Ziętka i błyskawicznie zrejterowali z Polski, mimo, że Besancenot miał w karnecie występy w największych polskich mediach, co łatwo można potwierdzić w tych redakcjach. Zobaczyli zjazd PPP, wysłuchali wystąpień Ziętka i Golika i ci dzielni ludzie czegoś się przestraszyli. Jeśli to nie jest zerwanie stosunków to czy wymagasz czegoś więcej?
EB:
Pozostaje batalia o marksizm jako o wyróżnik, jako o zasadniczą linię podziału. I to też się uda!
A skąd ten optymizm?
Są już jakieś wieści? Warzecho dostałeś jakąś fuchę? Napisz coś. Słyszałem że kongres zorganizowano w formie czatu, moderowanego rzecz jasna. Otwórz po prostu drugie okno przeglądarki i coś nam napisz. Jak burzliwie przebiega dyskusja, ile osób się zalogowało, czy jest już aplauz i zaakceptowanie woli prezesa? A nade wszystko czy bezkrólewie się skończyło? Bo my tu paznokcie tylko obgryzamy i nic nie wiemy. Jaka czeka nas przyszłość?
Może Ty mi powiesz? Chciałabym, żeby to nie był tylko mój optymizm.
LO, skąd to przekonanie, że PPP miała większe możliwości od innych, by stworzyć lewicowy ruch robotniczy? Bo ZMK zadeklarował w 2005 r., że PPP była zdeklarowaną, świadomą i w pełni dojrzałą partią robotniczą? Przytaczasz przykład J. Orłowskiego. Dlaczego nikt go nie poparł? Może tu jest odpowiedź?
Bogusław Ziętek został ponownie przewodniczącym Polskiej Partii Pracy:
http://wiadomosci.onet.pl/2081861,11,1,1,,item.html
Sierp i potem się oburzasz, że ktoś uważa cię za kanalię...
"Według Ziętka obecnie jego ugrupowanie liczy około 2 tys. członków".
A więc jednak pierwotnie dobrze słyszałem - ludzie śpiewali: "Niech żyje Sierpień - Sierpień 80. Członków DWA tysiące, poparcie rosnące".
Czasy są trudne, więc dobre i to.
Bo Ziętek mówił tu o liczebności Sierpnia 80, a nie PPP, prawda?
I vice versa kongresmenie Bender.
Czy tajny kongres już się zakończył? Czy na stronie PPP mimo że informacji o kongresie nie było, będzie choć info ex post, że kongres się zakończył i wszystko jest ok? Tzn po staremu.
krik, aleś się uparł na te dwa tysiące w piosence, mimo że jest inaczej. Liczba członków WZZ jest utajona przez kongres związku (jeszcze z czasów Podrzyckiego) i Ziętek zawsze odmawia mediom udzielenia odpowiedzi ile jest członków WZZ (jakiś czas temu byłem tego nawet świadkiem).
Uprzejmię proszę osobnika o nicku "A. Warzecha", znanego skądinąd wcześniej jako niejaki Helmund, o ZDECYDOWANE O.D.S.T.O.S.U.N.K.O.W.A.N.I.E się od osoby występującej pod nickiem Magda.
Jeśli to nie wystarczy, spotkamy się w SĄDZIE. Tak, w "burżuazyjnym sądzie". To moje OFICJALNE, PUBLICZNE OŚWIADCZENIE.
Mam archiwum wpisów osobnika Warzechy (Helmunda), z Krakowa zdaje się. Tak mnie poinformowano w miejscowej prokuraturze.
Jedno słowo jeszcze, Helmundzie...
Jeden proces wygrałam. I zdobyłam dużą wiedzę z zakresu prawa. Może śmignę przy okazji drugi fakultet?
Nie dostałem żadnej "fuchy" i także o żadną "fuchę" się nie ubiegałem i nie ubiegam.
Sierp, vice versa? ja nie piszę prowokatorskich, głupkowatych tekstów o "czatach-kongresach", które obrażają innych. Czy o wyimaginowanych "pensjach" Warzechy, który nie dostaje żadnej kasy od Ziętka. Potem się dziwisz, ze cię ktoś kanalią czy inaczej nazywa. A sam sobie jesteś winien. Jeżeli tego nie rozumiesz to przykro.
Info z kongresu będzie w swoim czasie. Nie udzielam informacji osobnikom, którzy jedyne co chcą, to dokopać i opluć (jak w przypadku "pewnych źródeł o czat-kongresie").
to, że utajnienie danych o związku wywodzi się z czasów Podrzyckiego przydaje tej decyzji pewnej patyny, ale ani trochę mądrości. Zresztą w w wypadku kontroli związku przez PiP dane zostają ujawnione.
Blef Ziętka jest żałosny i szkodliwy. PPP jako partia dwutysięczej liczebności byłaby jedną z większych polskich partii - nie tylko pozaparlamentarnych. Gdzie kto widział tych dzielnych wojów? Od wyborów gdzie się ukrywali?
Blef Ziętka ośmiesza jego i zaśmieca dialog na lewicy. Policji politycznej i tak nie oszuka, każdą z naszych formacji muszą mieć policzoną co do sztuki, to leży w ich zakresie obowiązków. Ziętek więc chciał oszukać nas i zwykłych robotników, nikogo więcej. Można zrozumieć stres wielkiego człowieka, którego wielkość wciąż nie zostaje potwierdzona w żadnych wyborach, który do garstki swych zwolenników i rzednącego personelu (personel się ewakuuje, bo po procesie poszła wieść, że nie będzie płacił) musiał powiedzieć coś optymistycznego, coś budzącego nadzieję, ale z taką dawką "optymizmu" to wyraźnie przegiął. W takiej proporcji to ile milionów członków muszą liczyć tajne szeregi Sierpnia 80?
Bo to zrobiło się już całkiem tak, jak w tej anegdocie:
- Wielce szanowna pani Indira Gandhi… - odczytuje mowę powitalną Leonid Breżniew, sekretarz generalny KC KPZR.
Ktoś gwałtownie szarpie go za rękaw i syczy do ucha:
- Thatcher, Thatcher!!!
Breżnie to słyszy, ale znów uparcie zaczyna:
- Wielce szanowna pani Indira Gandhi…
Sulfler jeszcze gwałtowniej go szarpie i syczy:
- Thatcher, Thatcher!!!
Powtarza się to kilkakrotnie, aż w końcu poirytowany Breżniew rzuca półgębkiem:
- Sam widzę, że Thatcher! Ale w tekście jest - że Gandhi!
Podobnie jest z tą podaną przez Ziętka liczebnością PPP. Może więc i tę informację należałoby utajnić?
W poprzednim wpisie chciałem jedynie zasugerować jakieś wyjście z wyjątkowo niezręcznej sytuacji. Że niby Ziętek miał na myśli liczebność Sierpnia 80 a nie PPP. Potem tę informację o liczebności Sierpnia byłoby można skorygować w górę (mam nadzieję). A do sprawy liczebności PPP już nie wracać.
No bo czy którykolwiek z pisujących na tej stronce orędowników PPP odważy się potwierdzić podaną przez Ziętka liczebność partii? Do tego trzeba by mieć miedziane czoło.
Nie stosunkuje się do Ciebie i nie jest to moim zamiarem. Wspomniałem mimochodem jako o przypadku postępowania użytkownika o nazwie "Politbiuro" (czy na tej samej zasadzie "stosunkuję się" do Pawła M. Bartolika? Stosunkuje się do M. Radziechowskiego?).
Ale nieważne. Informacji o mnie z prokuratury strzeż pilnie. Dodaję informację że możesz jeszcze wystapic o dane na mój temat do KRS, KRD tudzież Instytutu Pamięci Narodowej- Komisji Ścigania Zbrodni Przeciwko Narodowi Polskiemu.
Bardzo mnie cieszy Twoje wyedukowanie prawne i Twoje sukcesy sądowe.
Zamiar doniesienia do prokuratury (ujawniony anonimowym "oficjalnym oświadczeniem" w internecie) zrealizuj podług swoich chęci itp.
jak zdrówko? Czy miewasz sny w których internet opanowany zostaje przez wysłanników D. Zalegi bądź innych działaczy PPP?
to Zalega jest działaczem PPP? Myślałem, że jest niezależnym dziennikarzem.
Nie oceniam Twoich zamiarów, lecz czyny dokonane przez Ciebie na tym forum.
Nie będę występować o dane na Twój temat do KRS czy KRD, bo są to dane dostępne w internecie. Do IPN również się nie zamierzam zwracać nie tylko ze względu na moją opinię o tej instytucji, ale również przez wzgląd na Twój młody wiek, który wiele tłumaczy.
Jako osoba umierająca na raka nie mam wiele do stracenia. I nie jest to dla Ciebie żadne pocieszenie. Wręcz przeciwnie :-P I nie tylko dla ciebie...
Pozdrawiam!
kiszka mnie to obchodzi. Kieruję się troską o Ciebie.
wszystkiego nie tłumaczy- często się przecież mówi: "stary, a głupi".
Aha i naprawdę jedna prośba- nie strasz.
Skoro Ziętek powiedział, że liczy ok 2 tys. członków to widocznie tak jest. Ja nie dysponuję wiedzą, która może to podważyć.
A liczebność WZZ jest utajniona jeszcze za czasów Podrzyckiego.
Nie wiem w czym problem...
Zbyszku, piszesz: "EB - jaka teoria, jaka praktyka? PPP? To była po prostu prywatka - i to w najlepszym wypadku". Jednocześnie wychwalasz rozwagę Besancenota i NPA, wspominając coś o "zamrożeniu kontaktów" między PPP a NPA z inicjatywy tej ostatniej.
Wydaje się, że informacje czerpiesz wprost od Borysa Hassa i redakcji "Dalej!" Wiara w opamiętanie "czwórki", Besancenota i NPA pasuje do nich, jak ulał. Rzecz w tym, że ma się to nijak do teorii i praktyki tej formacji. Wystarczy zajrzeć do kwartalnika "Lutte de classe", pisma LO, które w międzyczasie podsumowało kampanię wyborczą do Europarlamentu kładąc nacisk na różnice na gruncie praktyki między LO a NPA.
I tak oto przechodzimy do zapomnianej przez Ciebie "teorii i praktyki" wszystkich - bez wyjątku - polskich zwolenników NPA i tej tendencji posttrockistowskiej, której od lat głównym wyznacznikiem, również na gruncie francuskim, jest "oportunizm z zasadami", rozmycie pozycji ideologicznych i eklektyzm na gruncie teorii.
Akcentowanie przez Ciebie nieprzypadkowo określenia "prywatka" (pod wpływem krika - co potwierdza krik osobiście w kolejnej dyskusji) prowadzi do idealizacji tej posttrockistowskiej tendencji. O konsekwencjach praktycznych i teoretycznych nie musimy chyba przypominać - sam zdajesz sobie z tego sprawę, skoro tak elokwentnie tłumaczysz Norbertowi Zadorze, czym była osławiona "prywatność" Lecha Wałęsy w stanie wojennym.
Gdybyś zechciał metodę tę zastosować do siebie (lub Borysa) wyszłoby szydło z worka. Okazałoby się bowiem, że "prywatnie" Jan Malewski vel Cyryl Smuga jest członkiem kierownictwa IV Międzynarodówki, zaś Zbigniew M. Kowalewski i Dariusz Zalega pełnią w Polsce od lat funkcję niekwestionowanych (kwestionowanych tylko przez redakcję "Dalej!") ambasadorów i emisariuszy tej tendencji posttrockistowskiej. Dodajmy do tego jeszcze błogosławieństwo Catherine Samary dla tych "prywatnych" poczynań. I wiemy już, o co chodzi - o walki frakcyjne wewnątrz "czwórki", w których po uszy siedzi redakcja "Dalej!".
Kompromisowo proponujemy uznać całą działalność IV Międzynarodówki/NPA za la boum. Zawsze byliśmy koncyliacyjni. Wybacz, ale w duecie z krikiem jesteś nieco śmieszny. Woleliśmy Ciebie, gdy mówiłeś własnym głosem.
Ten nieprawdopodobny w naszych warunkach optymizm ma dwa źródła. Pierwsze, to to, że nastąpiło załamanie taktyki obliczonej na forsowanie hegemonii jednej z konkurujących grupek posiadających międzynarodowe podwieszenie. Ta taktyka trwająca już od dziesięcioleci na naszym gruncie nie dała żadnego pozytywnego efektu, a tylko kolejne kompromitacje. Jeżeli jednak mogła dotąd trwać, to z braku - jak się wydawało - alternatywy. Obecnie kryzys obejmuje nie tylko podwórko krajowe, ale i zagranicę.
Racjonalne jądro tej taktyki polegało na nie do końca bezpodstawnym założeniu, że hegemonia jednej orientacji skończy z rozdrobnieniem i rozproszeniem, dzięki czemu działanie będzie skuteczniejsze. Abstrahując od faktu, że można mieć sporo wątpliwości co do sensowności koncepcji politycznej owych orientacji, która ujawnia się w analizie działalności zachwalanych pierwowzorów, których kalkę - według tego kanonu - powinno się przeszczepić na grunt polski, to walka konkurencyjna owych orientacji na krajowym podwórku skutecznie niszczy jakąkolwiek samodzielność polskich działaczy. Nie są bowiem potrzebni ludzie myślący i ideowi, ale ambitni karierowicze, którzy będą lojalnie wcielali w życie dyrektywy centrali. Samodzielność myślenia jest skutecznie tępiona choćby tym sposobem, że różnice między koncepcjami ideologicznymi i doktrynalnymi są w zasadzie nieistotne, drugorzędne we wszystkich formacjach posttrockistowskich i nie stanowią o awansie na szczeblach kariery politycznej. Ideologia jest zasłoną dymną dla przyciągania początkujących i poszukujących, którzy szybko się uczą, na czym polegają prawdziwe kryteria wartościowania w ramach formacji posttrockistowskiej. Przy tej magmie politycznej i ideowej mamy jednocześnie brutalne wbijanie do głów lojalności wobec wodza i patriotyzmu organizacyjnego, co powoduje, że przepływy kadr dokonują się według jednego ważnego kryterium - szans na osiągnięcie upragnionej hegemonii na scenie politycznej.
Kilkunastoletnia ciągłość na polskiej scenie radykalnej lewicy jednak daje szansę przewartościowania tych aksjomatów dotychczasowej taktyki. Dotychczasowe autorytety, które potrafiły opanować kolejne kryzysy organizacyjne, rozpadły się bezapelacyjnie. Co istotne, impas sięgnął także central. Jesteśmy więc zdani tylko na siebie. To jest podstawa optymizmu, gdyż niemożność zakłamywania sytuacji staje się coraz wyraźniejsza. Oczywiście, starzy wyjadacze udają, że panują nad sytuacją, ale są to coraz żałośniejsze próby.
Dyskusja, której usiłują oni nałożyć kaganiec, jednak trwa i o ile będzie trwała, może stworzyć podstawy pod nową jakość.
Drugą podstawą do optymizmu jest to, że nie jest możliwe dalsze zaklinanie rzeczywistości koncepcjami teoretycznymi, które były dobre dla kapitalizmu epoki koniunktury i rywalizacji systemów. To, co uchodziło za marksizm, okazuje się tylko łataniem dziur w teorii, faktycznie będącej rejteradą przed solidarystyczną nauką społeczną popieraną przez burżuazję.
Nie znaczy to, że w marksizmie nie należy szukać luk i wątpliwości. Należy jednak przewartościować dotychczasową praktykę w świetle teorii i teorię w świetle praktyki.
Właściwie nie ma na dziś ważniejszego zadania. W toku doświadczeń ostatnich lat z szeregów wykruszyli się ci, którzy byli tu przypadkowo. pozostali antagoniści (nieliczni) oraz pojawiają się młodzi ludzie, którzy siłą rzeczy i doświadczeń są bardziej krytyczni niż ich poprzednicy. Czyż nie jest to powód do optymizmu?
Moim akurat zdaniem, taktyka wyborcza zarówno NPA jak i LO nie jest mówiąc delikatnie najlepsza.
NPA szło do wyborów samodzielnie. LO startowało wspólnie z PS w wyborach samorządowych itp. I NPA (wtedy LCR) i LO poprało w drugiej turze Segolene Royal. W tym ostatnim wypadku najlepsze stanowisko zaprezentował tylko ICL-owski "Le Bolchevik" (a raczej centrala i Workers Vanguard) w artykule Alexisa Henriego.
nie ma mowy o idealizacji, ale "wielcy mężowie" z NPA podczas pobytu w Polsce naocznie przekonali się z czym mają do czynienia i wszystkie ich uprzednie marzenia, wszystkie wielkie oczekiwania legły w gruzach. Można oczywiście tylko mniemać, co spowodowało taki wstrząs, czy była to różnica między kryteriami, jakimi winna spełniać formacja rewolucyjnej lewicy a realnością PPP, czy tylko wodzowska struktura PPP, obecność politycznie niepoprawnego europosła Golika na czele listy wyborczej, patriotyczna retoryka wystąpień Ziętka i Golika, czy cokolwiek innego. W każdym razie zwrot NPA wobec PPP był imponujący pod względem szybkości i konsekwencji, stąd mniemam, że wizytatorzy byli o swej decyzji przekonani i szczerze przerażeni, zadowoleni, że rzecz cała nie odbiła się rykoszetem we Francji. Znika więc jedno stosowane przez PPP "uwiarygodnienie" swej lewicowości - byliśmy, jacy byliśmy, ale skoro jesteśmy partnerem via NPA struktur europejskiej radykalnej lewicy, to tylko zaściankowi nienawistnicy w Polsce nie uznają werdyktów światowych autorytetów. Uzasadnienie żałosne, ale wobec obrotu spraw - nieaktualne. Co i tak nie zmienia krytycznej oceny, najdelikatniej mówiąc, niefrasobliwości i błędności działań i ocen tendencji Zjednoczonego Sekretariatu wobec sytuacji w Polsce w ostatnich dekadach.
A zatem skoro już nabraliśmy optymizmu pytanie brzmi: co dalej?
Biorąc pod uwagę wspomnianą przez Ciebie "niefrasobliwość" ZS, obawiamy się, że takie drobiazgi, jak "patriotyczna retoryka" nigdy nie stanowiły większego problemu dla tej formacji posttrockistowskiej. Znasz to chyba z autopsji. A może pamięć już nie ta, co dawniej? Obawiamy się, że fakt, iż Kowalewski reprezentuje mimo wszystko większościową frakcję w "czwórce", w przeciwieństwie do redakcji "Dalej!", może mieć tu coś na rzeczy. Fakt, że koledzy z "czwórki" nie lubią, kiedy ich rozmycie ideowe rzuca się zbytnio w oczy i pragną zachowywać pozory prawomyślności. Niemniej względy taktyczne są szalenie istotne. "Zwrot" NPA względem PPP był, być może, imponująco szybki, ale co do konsekwencji...
W każdym razie, na miejscu "czwórki" czy NPA każdy wybrałby jednak pracowitą ekipę Kowalewskiego, której wbrew własnym błędom udało się utrzymać przy żłobie, niż bezproduktywnych leniwców pospolitych z otoczenia Ikonowicza.
Radykałom z PPP należy się słuszna krytyka i trudno nie doszukiwać się w niektórych Waszych opiniach trafnych uwag. Mimo to krytykę krika i Twoją można by skwitować krótkim: "przyganiał kocioł garnkowi".
- moja krytyka nowotworu na polskiej lewicy, jakim jest PPP zawierała także podważenie ich posługiwanie się autorytetem NPA w legitymizacji ich pozycji, zwłaszcza, że historia rozstania jest smaczna. Nie oznacza to jednak, że ja sam uznaję NPA za taki autorytet, aczkolwiek konsekwentne unikanie kamer i redakcji przez Besancenota podczas jego wizyty w Polsce jest imponujące, gdyż jest on z tego pokolenia, które jest uzależnione od mediów. Widać szok był duży i coś (choć wszak nie wiem, co, nie mam bezpośrednich relacji Besancenota i jego otoczenia) przerażającego w Polsce zobaczył.
ZMK zapewne zawsze lokował się z koniunkturalnych przyczyn przy frakcji większościowej ZS i bezdyskusyjnie jego środowisko jest pracowitsze od NLR. Obecnie jednak Polska stała się trzecioplanowym obszarem w optyce zachodnioeuropejskie lewicy, w tym także ZS i nie wiem, czy ta tendencja zechce tu teraz na kogokolwiek "stawiać". W Polsce, czyli nigdzie.
Nie wiem, co równie przerażającego mógłby zobaczyć przedstawiciel "czwórki" po doświadczeniu rozpadu Jugosławii. A tego elementu swojej taktyki politycznej ta formacja także nie rozliczyła.
Nie podzielam Twojego optymizmu, że ZS odpuszcza sobie Polskę. Nie jest to oczko w głowie, to jasne, ale do odpuszczania sobie tematu jeszcze daleko. Ale nawet gdyby tak było, to nie widzę sensu w angażowaniu się w rozgrywki między dwiema frakcjami obojętnej (i skompromitowanej) w tym momencie tendencji międzynarodowej i w popieraniu jednego, jeszcze mniej znaczącego odprysku od ZS kosztem drugiego. Sensowne byłoby konstruowanie alternatywy w rzadkiej sytuacji chwilowego osłabienia wzajemnego sił, które normalnie monopolizują polską scenę radykalnej lewicy.
Co do stanu świadomości społecznej, to nie ma potrzeby przekonywać się nawzajem. O ile się nie mylę, to NL/NLR też bazuje na potocznej świadomości. Obie frakcje tej formacji posttrockistowskiej chcą budować świadomość ogólnodemokratyczną i nowolewicową. Pod tym względem, ciekawszy (i bardziej krytyczny) jest już Andrzej Smosarski ze swoim anarchosyndykalizmem (patrz jego tekst na tym forum).
Jakoś nie mam obaw, co do tego, że zabraknie pomysłów na to, "co dalej". Kolejne przegrupowanie zazwyczaj skutecznie zastępuje rozliczenie odpowiedzialnych i analizę doświadczeń. Może warto właśnie spróbować inaczej i zacząć od takiej analizy?
Każdy jakieś tam wnioski sobie wyciąga i na swój sposób analizuje przyczyny klapy. Chyba w sprawie przegrupowań nastąpi impas, bo niby kto miałby teraz wysforować sie na czoło peletonu? Czy bedziemy czekać 200 lat na odnowę komunistycznej partii?
A ciekawe jaką szansę na to dają przegrupowania w dotychczasowym stylu? Bez zbędnego gadania zajęły radykałom 29 lat.
Za 200 lat trzon partii komunistycznej będą stanowić wyzyskiwane inteligentne maszyny i sproletaryzowani potomkowie tych grup społecznych których nie będzie stać na genetyczne projektowanie swoich dzieci (tacy wellsowscy morlockowie)...
tak czołga się lewica rewolucyjna. Teraz zanosi się na przerwę w czołganiu. Skoro nastąpiła klapa, która objęła także centrale zagraniczne to znaczy, że to dobry moment, żebyście wyszli z własną inicatywą chyba?
Nie raz skadaliśmy propozycję wzięcia udziału w wymianie poglądów na temat tego, co dalej nie tylko Tobie, ale i LO... Na pewno nie mamy megalomanii i nie oferujemy działek na Księżycu, czyli przyłączenia się do hegemona.