Gratulacje dla pana Guza. A to jakaś rodzina do tego z OPZZ?
Ciekawe czy pracę na czarno też można uznać za pracę na umowę o pracę? Wtedy tacy ludzie jak Kawiorski czy Radziechowski też mogliby Na skutek wyroku sądowego zaliczyć sobie pracę w TR do przyszłej emerytury.
dla Maćka.
Gratulacje!
Szacum szacun, jakie szczescie ze to nie byl nikt z jakiejs zwiazkowej niszy.
Przeprowadzenie takiej sprawy w sądzie to prawdziwe krwi koryto. I trzeba mieć jak Maciek stalowy "zgryz prawidłowy", by nie dać się ani nędzy, ani zastraszyć - wymienić trzy składy sędziowskie i dopiąć celu. Bądź też nawet w razie przegranej - a sprawa miała różne koleje - móc powiedzieć, jak ów McMurphy z "Lotu nad kukułczym gniazdem": "Ja przynajmniej próbowałem, a wy co?"
Zwracam też uwagę, że Maciek naiwnością nie grzeszy i korzystny wyrok w niczym nie zmienił jego opinii na temat całości polskiego sądownictwa. Ma w tym względzie doświadczenie. Tyle że dotąd występował na ogół w roli oskarżonego.
Maciek od ponad ćwierci wieku był i jest przede wszystkim robotniczym działaczem walczącym o egzekucję prawa pracy. Ma znakomitą pamięć, ale i on miałby chyba kłopoty z wymienieniem wszystkich firm, z których go właśnie za tę działalność i w ogóle robotę związkową wywalono.
Razu pewnego do Ikona zadzwonił ktoś mający w pracy kłopoty - z prośbą o podanie aktualnego numeru telefonu Maćka, bo ten wie co i jak...
W pierwszym odruchu Piotr już był gotów go podać. Szybko się jednak zreflektował: "Wiesz, nie mogę go nigdzie znaleźć…" - bąknął w odpowiedzi. A potem, nieco zawstydzony wybiegiem, wyjaśnił: - Maciek akurat złapał robotę - niech chociaż miesiąc spokojnie tam popracuje…
i gratulacje, Maćku!
Sytuacje, i jakich opowiada powód, są w stosunkach pracy nagminne. Oszukiwani nawet nie wiedzą, że są oszukiwani. Nikt im tego nie mówi, nikt ich tego nie uczy. Świadomość prawna pracowników jest bardzo niska. Nie gromadzą więc dowodów na okoliczność swoich krzywd, co kończy się przegrywanymi procesami a co w konsekwencji prowadzi do spadku poszukiwania sprawiedliwości w sądach. Jedna jaskółka nie czyni wiosny ale cieszy.
pracowalem w ochronie pare lat i respektowanie kodeksu pracy w tej branzy jest znikome. Taki wyrok moze osmielic innych pracownikow, miejmy nadzieje, ze cos sie w tej kwestii ruszy...
niech p.Maciek stanie się ikoną walki pracowników ochrony o prawa pracy.
większosć tych ludzi za grosze nadstawia codziennie łba , a ich umowami o tzw.pracę to można co najwyżej śledzie w rybnym owijać, tyle sa one warte.
niech bedzie kamieniem który wywoła lawinę.
osoba prywatna - Norbert Zadora
czemu jeszcze te firmy nie maja dywanowych nalotow skarbowki, inspekcji pracy, prokuratury, a nawet IPNu;) ?. dla podatnika, panstwa, gospodarki to lepiej zeby takie chwasty wyrwano, jezeli to rzeczywiscie jest norma.
ps. ogladajac ten film, 400 godz. po 4 zl, ciekawa to musi byc ochrona:)
oby tak bywało zawsze!
Maciek Guz to wspaniała postać, bohater niezależnego ruchu pracowniczego od 30 lat (za co siedział co najmniej od stanu wojennego). Wielki sukces, świetny precedens do wykorzystania w procesach i wzór do naśladowania dla innych.
Czyżby okazało się, że mimo wszystko "są jeszcze sędziowie w Warszawie"?
W każdym razie nie wolno nam siadać na (wypracowanych przez Maćka) laurach - niech to będzie początek lawiny.
A wykonuje prace zwykłego robola czy też moge podać moją firme do sądu?