znieść Dzień Papieski?
a nie, przepraszam. Pani Senyszyn sama za nim głosowała.
Co tam kryzys, bieda, bezrobocie, bezdomność, eksmisje na bruk, plany prywatyzacji szkół i szpitali tak żeby tylko bogaci mogli się uczyć i leczyć, rozwarstwienie społeczne, emeryci których nie stać na leki. To nieistotne przecież, ważne żeby krzyż zdjąć.
Niech ta postkomuna przestanie się ośmieszać i w końcu zdechnie robiąc miejsce lewicy.
najwiekszym wrogiem ludzi sa krzyze, a dla Cimoszewicza prezydent Kaczynski, takie to juz SLD jest.
Gdyby w szeregach SLD było więcej osób takich jak Senyszyn, znaczyłoby ono niewątpliwie więcej niż znaczy. Tymczasem uprawiane jest kunktatorstwo, które pozbawia tą partie wyrazistej twarzy.
To wszystko, co w swoim postcie wyliczasz, jest niewątpliwie fundamentem lewicowości. Ale to, w co z energią angażuje się p. Senyszyn, jest jedna z cegiełek tego fundamentu, bez której byłby on zbyt kruchy, by utrzymać wyraziście lewicową budowlę.
SLD jest bezideowe, Polska jest krajem klerykalnym,wyznaniowym
Problemem są priorytety SLD nie potrafi walczyć ani z rozwarstwieniem ani klerykalizmem.Panią Senyszyn nie uwazam za osobe nieomylną ale na tle bezideowców,bezbarwnych oportunistów postpezetpeerowskich z SLD jest ona wyrazista.Również narybek z FMS który zasilił SLD wykazuje bezideowość i oportunizm.
antyklerykalne bicie piany. Senyszyn sobie pogada, prawactwo i klechy ją zakrzyczą, "koledzy" z S"L"D zmarginalizują jako Don Kichot-a oraz "prywatną osobę, która ma prawo do swoich poglądów, w żadnym razie nie będących reprezentatywnymi dla reszty klubu i partii". Nie ma się czym podniecać. Słupki wyborcze też raczej od tego nie wzrosną.
p. Senyszyn angażuje się w promowanie swojej twarzy na "lewicy laickiej" i tvn 24.
Po cóż jej większe zaangażowanie? Jeszcze ktoś by jej coś zarzucił, z czym ona by sobie nie poradziła?
"Co tam kryzys, bieda, bezrobocie, bezdomność, eksmisje na bruk, plany prywatyzacji szkół i szpitali tak żeby tylko bogaci mogli się uczyć i leczyć, rozwarstwienie społeczne, emeryci których nie stać na leki". Za wszystko to w dużej, bardzo dużej części odpowiada właśnie kler. Niby jezusowy.
mówicie, że źle. Jakby nie robiła, narzekalibyście jakie to SLD jest klerykalne...
Spróbuj tu ludziom dogodzić :P
Dla pseudolewicy walka z krzyżami i tak jest jedynie tanim chwytem marketingowym. Dodatkowo Senyszyn osadza się już zupełnie na stałe w roli jedynie zatwardziałego antyklerykała, który jedynie w kwestii światopoglądowej ma cokolwiek do powiedzenia. A polityka taka, jak wiadomo, gra głównie na uczuciach przez co jest to stąpanie po cienkim raczej lodzie. Stanowisko w sprawie krzyży powinny natomiast zająć organizacje radykalnie lewicowe, ale w sposób inteligentny, wyważony no i przede wszystkim merytoryczny. I pozostaje też pytanie czy ktoś odważy się zaskarżyć państwo polskie w tej sprawie, i czy po wyczerpaniu polskiej drogi sądowej trafi do ETPC. Dobrze, że powstał pewien casus, natomiast póki co precedens nie jest w Polsce źródłem prawa, wykorzystywanie orzecznictwa w wyrokach sądowych stanowi bowiem jedynie ich wzmocnienie.
jezeli dla ciebie walka z wiatr... przepraszam, z krzyzami, jest konieczna, by utrzymac "lewicowosc" to wspolczuje...
Choc masz racje, ze tego typu dzialania moga nieco poprawic sytuacje SLD. Tylko co z tego? Partia wywodzaca sie z autorytarnego, antypracowniczego i antydemokratycznego rezimu, z dzialaniami od poczatku "przelomu" wspierajacymi mainstream i zawlaszczanie panstwa przez ubecko-postsolidarnosciowe elity ma byc fundamentem lewicowosci? Badzmy powazni...
Abstrahując od różnych ocen/przyczyn tu wyartykułowanych - zgadzam sie z meritum sprawy przedstawionym przez Joannę Senyszyn. Krzyże są zbędne w państwowych instytucjach naszego (podobno) neutralnego światopogladowo państwa.
I niech sobie wiszą gwiazdy dawida, półksiężyce. Argumentacja przeciwko jest raczej śmieszna. Symbol krzyża można odczytywać również świecko, zresztą tak samo tak można traktować Jezusa i innych świętych lub uważanych za świętych.
Zamiast zajmować się krzyżami na ścianach, krzyżykami na piersiach uczniów i uczennic, chustami muzułmanek zajmijmy się drodzy państwo istnieniem katechezy (zamiast lekcji religii)w szkołach, prowadzonej przez KK. Zajmijmy się likwidacją konkordatu i ważnymi z tego punktu widzenia kwestiami. Zajmijmy się brakiem opodatkowania kk i faktyczną bezkarnością księży.
Zresztą można na te krzyże odpowiadać tak, jak liberałowie i postkomuna odpowiadają na wizerunki Guevary - dla każdego to oznacza co innego.
Jako ateista z natury mam wręcz obowiązek chronić się przed automatyzmem w myśleniu, tj. wmawianiem, że symbol krzyża oznacza podległość kościołowi/ klerykalizację życia publicznego.
kler jest odpowiedzialny za bezrobocie, prywatyzację, wojnę w Afganistanie i grypę AH1N1. Gdyby nie było Kościoła Polska byłaby rajem na ziemi. No patrz pan, jakie to wszystko proste!
masz rację. Ten antyklerykalizm Senyszyn jest na pokaz, to zwykłe napinanie się. III RP to reaktywowana Polska "pana i plebana", czyli kraj ciemiężony przez dwie niewyobrażalnie uprzywilejowane grupy - burżuazję i kler. Zdjęcie krzyży ze ścian byłoby tylko symbolicznym gestem. To co rzeczywiście uderzyłoby w interesy Krk, a mogło ulżyć zgnojonemu, polskiemu społeczeństwu (rozumianemu jako ludzie pracy), jest dla eselduchów nawet nie do pomyślenia. Na wprowadzenie podatku wyznaniowego, wyprowadzenie religii ze szkół, likwidację Funduszu Kościelnego, powtrzymanie rzeki publicznych pieniędzy płynącej wprost do kieszenie czarnych, zerwanie konkordatu nie mamy co liczyć.
Zgadzam się z Senyszyn. Argumenty strony przeciwnej o tym, że krzyże mogą wisieć razem z Gwiazdami Dawida i półksiężycami są tyle naiwne, co i głupie. Już sobie wyobrażam polską wieś czy miasteczko, w którym ktokolwiek zgodziłby się na wniosek - np. rodziny o pochodzeniu żydowskim - na Gwiazdę Dawida w szkole. Takiemu "delikwentowi" zostałby tylko krzyż na drogę...
Wbrew "zgorszeniu" "prawdziwej lewicy" - cenię Senyszyn. Na tle wierchuszki SLD, która kieruje się wyłącznie słupkami sondażowymi i poglądami aktualnie modnymi na salonach, wypada krwisto-czerwono ;].
Od początku swojej kariery politycznej, była w SLD spychana na margines i niechętnie wystawiano ją na listach. Nieraz wchodziła w konflikty z szefostwem partii. Początkowo, w 2001 roku, wystawiono ją z V miejsca, z założeniem, że - jako osoba w każdym calu ekscentryczna - do Sejmu się nie dostanie. Kiedy, ku zaskoczeniu partyjnych liderów, jednak się dostała - udało jej się narobić trochę szumu swoim bezwstydnie skrzeczącym głosem i niemniej bezwstydnymi poglądami. W międzyczasie, bez niczyjego poparcia, wystartowała w 2005 r. na wiceprzewodniczącą SLD - zyskała sympatię delegatów i wygrała. W kolejnych wyborach do Sejmu - w 2005 i 2007 - z łaski na uciechę dawano jej pierwsze miejsca w rodzinnej Gdyni (także ze względu na stanowisko wiceprzewodniczącej partii). Następnym razem, w 2008 r., nie udało jej się już zostać wiceprzewodniczącą SLD, dlatego, bo Napieralski uznał ją za zbyt radykalną i nie zgłosił jej w grupie swoich faworytów. W tegorocznych wyborach do PE - tylko dzięki naciskom jej własnym, Witkowskiego z Unii Pracy i nieśmiałemu poparciu, tu ironia losu, ze strony Napieralskiego - dano jej drugie miejsce w okręgu Małopolsko-Świętokrzyskim, bastionie konserwatyzmu, licząc na to, że reelektem zostanie jednak numer 1, europoseł Szejna - namaszczony na to stanowisko przez Olejniczaka, Kalisza, Szmajdzińskiego i Majchrowskiego. Bardziej stonowany i bardziej "swój koleś". Kiedy on szedł na procesję z okazji Bożego Ciała, ona zachęcała do udziału w Paradzie Równości, kiedy on układał się z lokalnymi oficjelami, ona - przypiekała na grillu "zioberka"... Wygrała "ekstremistka" z Pomorza.
Senyszyn pokazuje, jak osoba z poglądami uważanymi przez "mainstream" za skrajne, o "obciachowym", a przynajmniej nietypowym - głosie i sposobie bycia, bez poparcia partyjnych "kolesiów" - potrafi zaistnieć w polityce nie tylko polskiego "zaścianka", ale też (jak się przynajmniej zapowiada) na forum europejskim, potrafi wykorzystać swoją pozycję w partii, z której linią poglądów nie do końca jej po drodze, aby przebić się do Sejmu i mediów... I dla idei świeckiego, nowoczesnego państwa robi znacznie więcej, niż wiele radykalnie lewicowych, ultraortodoksyjnych - brzydzących się jakąkolwiek formą współpracy z "pseudolewicą" - grupek pseudopolitycznych ;]. Myślę, że Senyszyn jeszcze nieraz zaskrzeczy i nas zaskoczy ;].
jak ja tej baby nie lubię,jej interesuje tylko walka z kościołem,aborcja,a bezrobocie warunki życia,opieka medyczna prywatyzacja już jej wogule nie interesują ehhhh tragedia,są ważniejsze sprawy niż walka z krzyżem,ale senyszyn woli sie zajmować sprawami drugo rzędnymi
warto zauważyć że p. Joanna jedynie realizuje ewangeliczny imperatyw: "Jeżeli nie będziesz zimny ani gorący, wypluję cię z ust Moich".
jednego nie kumam. Jak ktoś ma "lewicowe' spojrzenie na gospodarkę, politykę społeczną czy podatki ale obyczajowo jest konserwą to domyślnie jest prawicowy. Ale jak ktoś zajmuje się aborcją krzyżami itp. ekonomicznie będąc rasowym liberałem choć Senyszyn ja nie podejrzewam o jakiekolwiek poglądy w tej kwestii. Myślę, że jest po prostu rasową idiotką. To się to nazywa, że po prostu są różne odcienie lewicowości...
nawróciłaby Woltera na katolicyzm.
Szczupaku ja jestem gotów bronić krzyża z bronią w ręku.
Mam nadzieję, że staniesz razem z Nami Katolikami na barykadzie w Jego obronie.
Skoro tak dobrze znasz Biblię to musisz być osobą wierzącą.
Jesteśmy zatem sojusznikami! Będziemy budować raj na ziemi, oczywiście pod przywództwem p. Synyszyn.
A ja myślę, że potrzebny jest w Polsce taki dyżurny antyklerykał, który powie wprost, że nasz kraj to "Klechistan", a księża - oczywiście dzięki uprzejmości "katoprawicowych" polityków - są bardzo zachłanną i uprzywilejowaną grupą społeczną (vide - nadania ziemskie, w wielu przypadkach nielegalne, przypieczętowane przez Komisję Majątkową, Fundusz Kościelny, wpływ na politykę itd.). To jeden z problemów, o którym ogólnie mało się mówi, a jest istotny.
ale w ogóle
...
a niektorzy chca tu bronic z bronia w reku krzyza, o rany, niech ktos ich uszczypnie, moze obudza sie.
Niektórzy nie prowadzą dyskusji bez krucyfiksu, kropidła i osinowego kołka ;].
"Chrystus bez karabinu" ;)
ale nie sądzę, żebyś uzyskał tu na nie logiczną i sensowną odpowiedź. Co najwyżej dowiesz się, że lewica + liberalizm = jakaś gorsza, ale jednak forma postępu. Natomiast socjal gospodarczy + konserwa obyczajowa = narodowy socjalizm ergo nazizm ergo hitleryzm ergo ludobójstwo i czystki etniczne. Itd. Ale właśnie dlatego, że dzisiejsza lewica tak myśli i tak dyskutuje, jest tym, czym jest, czyli coraz mniej znaczącą grupką kamerdynerów liberałów.
Ale Lewica ma o wiele, wiele więcej do zrobienia w Polsce niż postawienie kleru w końcie.
Durango po powrocie z dłuższego wakatu w dobrej formie.
Jedyny gospodarczy pogląd Senyszyn, jaki w tej chwili przychodzi mi do głowy, to wyznanie, że trzeba zarobić co najmniej milion, żeby działać politycznie (cytuję z pamięci).
Nie wiem czy akurat sekularyzacja to mądre rozwiązanie. Nawoływałbym raczej do likwidacji stalinowskiego Funduszu Kościelnego.
http://pansiemyli.racjonalista.pl/index.php
Pierwsze odpowiedzi można przeczytać na stronie http://pansiemyli.racjonalista.pl/parl/poslowie.php
http://www.radiownet.pl/radio/wpis/1689/
a sejm III Najasniejszej uchwalil nowa ustawe zakazujaca hazardu poza kasynami. Gdyby to PiS uchwali bylaby w mediach rozroba na calego, totalitaryzm Kaczystanu i IV Najasniejsza, ale PO, przeciez za rzadow PO wszystko polecialo w dol, tylko ponoc demokracja zyskala, ciekawe jak ?. Tak przy okazji UKE zyskal nowe uprawnienia, moze operatorom telekomunkacyjnym nakazac blokowanie okreslonych stron, nie tylko hazardowych, takze pedofilskich (czyt. pornograficznych), propagujacych totalitaryzm (czyt. lewica.pl)
wyznala kiedys ze ma zasade zawsze sie wyrozniac.
Wiec teraz tez tak kombinuje, co ciekawe skutecznie - w Krakowie wygrala wybory z jakims aparatczykiem choc facet byl na bilbordach wszedzie, ale on podkreslal glownie ze jego najwiekszym sukcesem jest zona sylwia i syn, chyba julian.
Tak nawiasem mowiac to walka o krzyze nie ma wiele wspolnego z obyczajowoscia. Rewolucjonisci bywaja bardziej purytanscy od kosciola. Natomiast ludzie widza ze kosciol moze nie jest odpowiedzialny za te katastrofe cywilizacyjna ostatniego 20 lecia, ale jednak nic nie robi zeby jej zapobiec i bardziej niz o sprawiedliwosc dba o wlasne majatki, za komuny ciagle byly w kazaniach czy listach biskupow jakies aluzje antysystemowe a dzisiaj nadal walczy sie bardziej z komunizmem niz z dranskim ustrojem tu i teraz, ale jak tu przyznac sie ze ten papiez Polak i cala reszta doprowadzila do kolejnej kleski - w Krakowie widac to jak malo gdzie. Wiec dlatego ludzie i to ci bardziej myslacy postrzegaja Senyszyn jako kogos kto jednak mowi cos prawdziwego a przynajmniej pikantnego w tym morzu mdlego belkotu. Co do jej pogladow gospodarczych to niewiele wiem , moze ktos cos poda?
Jaki, Waszym zdaniem, stosunek powinna mieć lewica do wieszania krzyży w szkołach i urzędach?
Senyszyn nieraz odwołuje się do Marksa, na swoim sławnym już blogu pisała, że w Polsce panuje XIX-wieczny kapitalizm i łamane są prawa pracownicze, proponowała też wprowadzenie bonów żywnościowych dla biednych dzieci. Jest trochę "odjechana", ale przynajmniej nie jest aparatczykiem.
którzy w postępowy sposób, w walce z zabobonem, rozwalili z czołgów i dział posągi Buddy.
więc talibowie zrobili niejako po Jego myśli.
Co do krzyża, to jest on symbolem męki Jezusa. Jakże można cokolwiek, a nawet siebie samego, przystrajać w cudzą mękę? Gdyby w sejmie były cytaty z kazań Jezusa, to ja rozumiem, że wiara katolicka opiera się na jakichś podstawach. Ale krzyż, na którym On konał? Co to ma właściwie obrazować? Czy może jest to symbol groźby pod adresem każdego, kto z kościołem katolickim się nie zgadza?
NEGATYWNY!, to placowki panstwowe i tylko takie symbole lub nadane przez panstwo (patroni) moga byc eksponowane, reszta ma tablice informacyjne i hyde parki.
A propos krzyzy, to pamietam jeszcze opowiesci roznych uczycieli jak to bog karal za sciaganie krzyzy ze scian tych co sie odwazyli sciagac, nogi sobie lamali nieszczesliwie w pieciu miejscach, karki im sie zkrecaly, barki pekaly, ogolnie cuda itp.:). W ten oto sposob - strachem, wielu wbito do glowy kult krzyza i chyba malo kto odwazy sie sciagac krzyze ze scian w Polsce, wiec Senszyn sama bedzie musiala sie wdrapywac ;)
z tego to sie usmialem:)
krytyczny ale nie obsesyjny.
Nie jestem wielbicielem kościoła katolickiego ale nie chcę popierać lewicy budowanej na bazie antyklerykalizmu. A tym bardziej baby która poza antyklerykalizmem nie ma w sensie merytorycznym i programowym absolutnie nic więcej do zaproponowania.
Antyklerykalizm jako składowa programowa tak ale antyklerykalizm jako oś sporu z prawicą i liberałami to ja dziękuje.
[Jakże można cokolwiek, a nawet siebie samego, przystrajać w cudzą mękę?..]
badzmy tolerancyjni, nie wszystko musimy rozumiec ;)...
"Odwoływać się do Marksa" może też liberał (pełno takich, polemicznych, ale merytorycznych odniesień do niego w pismach Hayeka czy Friedmanów, nie mówiąc o Popperze). Przecież to multimilionerka, powiązana osobiście lub rodzinnie z różnymi dziwnymi transakcjami (od stoczni po kreatywną księgowość na uniwersytecie) i wielokrotnie przy różnych okazjach deklarująca przeświadczenie, że działalnością polityczną czy choćby społeczną powinni zajmować się tylko ludzie dostatecznie zamożni i przez to poważni.
w uprawianiu polityki w obecnym ustroju pomaga to chyba oczywiste.
Wole zeby rzadzil ktos kto sam placi za swoja kampanie wyborcza niz ktos kto jest zadluzony po uszy.
Sla prezydenta majchrowskiego w krakowie jest wlasnie jego bogactwo czyli finasowa niezaleznosc. Choc oczywiscie wolalbym zeby rzadzil ktos formatu Gomulki, ale przy dzisiejszym stanie umyslow i zaklamaniu ustroju jest to lagodnie rzecz ujmujac malo realne.
Czy moglbys podac jakies szczegoly afer o ktorych wspominasz?
czy zadaniem lewicowych polityków jest ten stan blokady dostępu do udziału w życiu publicznym podtrzymywać i jeszcze usprawiedliwiać czy w jakikolwiek sposób z nim walczyć? Senyszyn nie mówiła zresztą nic o zadłużeniu jako takim, chodziło wyraźnie o coś na kształt nieformalnego cenzusu majątkowego (dokładny cytat jest w jakimś starym tekście Ikonowicza albo J. Niemca w archiwach publicystyki na portalu). W tym miejscu pojawia się pytanie: w jaki sposób dochodzono w Polsce przez ostatnie 25 lat do majątku, a co za tym idzie: czy tak ukształtowani ludzie mogliby walczyć z transformacją i o bardziej egalitarne społeczeństwo)? Zresztą multimilionerzy też się zadłużają (z czegoś powstał fundusz Madoffa).
W sieci powinno być sporo o budżecie budowy wydziału prawa na macierzystym uniwersytecie Senyszyn (zasiadała wtedy w Senacie) i dziwnych zasadach przydzielania godzin i sal asystentom z katedry, którą wtedy kierowała. Fakt, że skończyło się chyba na jakichś administracyjnych przepychankach i przeniesieniu z uczelni. A jej mąż to znany adwokat, zajmujący się m.in. stoczniami (zbyt wielu szczegółów nie znam).
http://lewica.pl/index.php?id=13615
"Zaniepokojona poczynaniami b. premiera jest wiceprzewodnicząca Sojuszu Joanna Senyszyn, według której takie zamieszanie w około projektu Millera, może oznaczać bark akceptacji dla nowego programu SLD. Posłanka Sojuszu skrytykowała także propozycje gospodarcze aprobowane przez Millera, uznając je za "bajeczne". Według niej państwo nie może najpierw "zarabiać, a potem dzielić", należy to robić jednocześnie - zaznaczyła Senyszyn. Na końcu wytknęła b. premierowi, błędy jego gabinetu, np. likwidację funduszu alimentacyjnego, które w konsekwencji doprowadziły do klęski wyborczej SLD." A poza tym każdy ma coś za uszami. Naom Chomsky też jest milionerem.
Noam ;].
zeby senyszyn swoja pozycje wyrobila z bronia w reku i mnie ona wcale nie przekonuje, ale wlasne pieniadze w demokracji daja pewna niezaleznosc, tak bylo zawsze od czasow starozytnych, dlatego bawią mnie nieco wypowiedzi niektorych lewicowcow utozsamiajace demokracje w dzisiejszym stylu z lewicowoscia a przynajmniej uznajace ja za jeden z jej podstawowych wyznacznikow.W taka demokracje zawsze mogli grac albo atenscy dzentelmeni albo burżuje, ale nie lud pracujacy.
W filmie matka krolow jest swietne bo szczere zdanie jednego z robotnikow: ja nie chce kierowac, ja chce zeby mna kierowano, tylko dobrze.
Właśnie dlatego że jestem wierzący, nie byłbym w stanie bronić narzędzia zbrodni na Nauczycielu. Zaprawdę, drodzy katolicy, nawróćcie się na chrześcijaństwo Rybą znakowane!
No i właśnie. Są przecież chrześcijanie, którzy nie uznają znaku krzyża - np. Świadkowie Jehowy. A protestanci z kolei nie uznają krucyfiksów, które też "zdobią" wiele urzędów w Polsce. No i gdzie tu poszanowanie dla różnorodności?
Zapowiedziała walkę z krzyżami i w tym samym zdaniu dodała, że nie wierzy iż ta walka coś da. Nie ma w Polsce prawdziwej lewicy, nie ma idei lewicowych, pozostała tylko prywata pod przykrywką walki o sprawiedliwość.
Kontrasie, parafrazując Twoje słowa z innego wątku: między walczącymi z bronią w ręku a dzianymi biznesmenami i biznesłomen jest co najmniej kilka stopni pośrednich. Z tymi pieniędzmi jest jest jeszcze taki problem, że zarobione nie tylko na pracy, ale na uwłaszczaniu się, czerpaniu dodatkowych korzyści np. decydenckich, udziale w zmowach i innych zakulisowych grach np. spekulacyjnych niekoniecznie dają tylko niezależność - również uzależniają od tych, którzy ich zarobienie umożliwili lub ułatwili...
Całkowicie zgadzam się z tezą, że współczesna zachodnia demokracja liberalna nie powinna być docelowym punktem odniesienia dla lewicowców. M.in. z uwagi na uzależnienie politycznego "przełożenia" z uwagi na posiadany kapitał. problem w tym, że co dla mnie i jak rozumiem dla Ciebie jest strukturalną patologią tego systemu, dla Senyszyn jest aprobowaną, a właściwie afirmowaną normą.
Odyseusz: można zapewne znaleźć z tuzin bardziej radykalnych wypowiedzi Millera, ale o ocenie polityka, jak słusznie powiedziano w tym wątku, powinny decydować jego działania w procesie sprawowania/wpływania na rządy. Senyszyn trafiła do mainstreamu politycznego w 2001 r. Jak wyglądały tamte rządy SLD, w których jako posłanka klubu partii rządzącej brała udział, chyba wszyscy pamiętamy.
Chomsky zarobił dzięki swojej działalności naukowej. Umówmy się, że jakościowy i ilościowy dorobek obydwojga profesorów, ich wkład w macierzyste dyscypliny wiedzy, jest, oględnie mówiąc, nieco odmienny.
Ale tworzyła wewnątrzpartyjną opozycję i potrafiła wykorzystać swego rodzaju margines mainstreamu, aby propagować poglądy, które jednak mainstremowe nie są, co daje jej więcej punktów w walce politycznej w porównaniu z grupkami, które zajmują się jedynie krytyką obecnej polityki, zamiast wykorzystać możliwości, jakie ona daje ;].
tej opozycyjności Senyszyn i to zwłaszcza w kwestiach społeczno-gospodarczych? Jakaś wewnątrz-SLD-owska platforma czy frakcja z tego powstała? Albo w jaki sposób Senyszyn wyróżniła się np. podczas sejmowych głosowań? Pytam serio.
Przejawiała się na partyjnych naradach, kongresach, w udzielanych wywiadach. Sianie fermentu w partii to już dużo. Zabiegając o reeelekcję, musiała podporządkować się klubowym wytycznym co do głosowania, co nie oznacza, że je zawsze popierała. Moim zdaniem - lepszy rydz, niż nic. ;]
"Sianie fermentu" poprzez werbalne deklaracje odmiennego względem własnych koleżanek i kolegów zdania bez wymiernych politycznych działań mogło być równie dobrze uzgodnionym z kierownictwem partii i klubu zabiegiem politycznego marketingu (mającym na celu wywołanie wrażenia, że w SLD jest taka różnorodność). Senyszyn musi o tym wiedzieć, zawodowo zajmowała się przecież wcześniej marketingiem, zwł. politycznym. Tym bardziej, że nie we wszystkich głosowaniach obowiązuje dyscyplina klubowa.
Irytują mnie paranoidalno-sekciarskie slogany, odsądzające od "czci i wiary" każdego, kto sparał się współpracą z "Wielką Nierządnicą" - SLD i upatrujące w czyichś lewicowych poglądach i działaniach, które stara się firmować pod - oczywiście, że niezbyt chlubnym logo tej partii! - jako odgórny, propagandowy spisek postkomunistów, mający zwieść naiwnych, lewackich wyborców ;]. Tak, to fakt, że Senyszyn jest specjalistką od marketingu i "pijaru", no i właśnie dzięki temu udało jej się przebić ze swoimi poglądami w partii, w której większość osób za jej poglądy tylko przeprasza (jak np. poseł Kalisz czy lokalni działacze). Choćby w ostatnich wyborach do PE większość Zarządu Krajowego SLD nie zgodziła się na jej start z okręgu Małopolsko-Świętokrzyskiego, dopiero Rada Krajowa - z przewagą jednego głosu - dała jej możliwość startu, ale... z siódmego miejsca... Następnie dzięki poparciu UP i zgodzie Napieralskiego - dostała "dwójkę". I ze swoją "ewangelią sukcesu" na ustach dostała się do Brukseli. Lepsza jednak "Ewangelia sukcesu", która pewne - a jakże, marketingowe - niedogodności przemilcza i potrafi dotrzeć do mediów i społeczeństwa, niż "Ewangelia spisków", która do nikogo trafić nie może (bo i jakże?!)... Senyszyn prezydentem raczej nie zostanie, ale przynajmniej narobi trochę szumu w głowach, jak to zwykł mawiać Kurski, "ciemnego ludu"... Jednych zgorszy, innych rozśmieszy albo poruszy, ale przynajmniej pozostanie po niej jakiś ślad - w przeciwieństwie do skłóconych i sekciarskich organizacji typu PPP, PPS po 89 r., MS i innych ;]. I to jej się chwali.
Przepraszam, po nich też zostanie jakiś ślad, ale nie tak krwisto-czerwony ;-) (zważywszy, że sama PPP dostała niewiele więcej głosów w skali kraju, niż Senyszyn w Krakowie i Kielcach - 51 000 do 44 000). O wyniku PPS nie wspomnę. Kto w tym pojedynku wygrywa? Dla mnie odpowiedź jest prosta.
Bez wątpienia lewica pozaparlamentarna jest słaba i pełna patologii, a Senyszyn potrafi zadbać o swój indywidualny sukces w polityce, tak jak robiła i robi to od dłuższego czasu z biznesowym. W taki sposób można by jednak (i to z jeszcze większym powodzeniem) bronić Tuska i Palikota. Nie ma w tym zresztą żadnych spisków, po prostu grę interesów. Tyle tylko, że nie bardzo wiadomo, w jaki sposób interes SLD (z którym btw. Senyszyn nie współpracuje, tylko po prostu tam od wielu lat jest, piastując stanowisko np. wiceszefowej partii) pokrywałby się z interesem biedniejszych od samej Senyszyn warstw społeczeństwa. A do tego, że ogół wyborców w Polsce to albo skołowani i niekoniecznie świadomi konsekwencji własnych wyborów liberałowie albo w najlepszym razie solidarystyczni prawicowcy, przyczynili się także koleżanki i koledzy Senyszyn, nie bez jej autorskiego wkładu.
I dobrze, że tam jest. Walczy przynajmniej z pewnymi chorobami społeczno-politycznymi - kaczyzmem i Klechistanem, a nie - tak jak np. poseł Palikot - z urojonymi chorobami Kaczyńskich.
że kaczyzmu już nie ma, a posłanka partii opozycyjnej, która koncentruje się na walce z inną (nb. silniejszą od jej macierzystej partii) formacją opozycyjną to dowód na pogłębioną konformizację SLD. Przeciwstawianie Senyszyn Palikotowi jest zresztą fałszywe, oboje często występowali niemalże wspólnie (w wojenkach z Kościołem właśnie). Nie twierdzę, że hierarchii Kościoła nie należy krytykować czy nawet z nią walczyć (np. gdy wbrew własnemu nauczaniu faktycznie wspiera neoliberalizm jak Gocłowski). Trudno jednak by we współczesnej Polsce prospołeczną lewicę budowali zamożni biznesmeni odwołujący się głównie do antyklerykalizmu i to na dodatek robiący to w czysto egoistycznym sensie mniej skutecznie niż Palikot. Prawda jest taka, że SLD (poza - zredukowanymi do obrony Spawacza i jego esbeków - wątkami historycznymi i czasami antyklerykalizmem, bo nawet nie konsekwentną "obyczajówką", co by o niej nie sądzić) niczym nie różni się od PO, z wyjątkiem jednego: jest słabsze.
Oprócz kaczyzmu - milleryzmu i tuskizmu również nie oszczędzała (tego pierwszego w stopniu, który umożliwił jej pozostanie w partii). Palikot walczy co najwyżej z imperium ojca Rydzyka, a Senyszyn z hegemonią Kościoła w Polsce. Również nie jestem fanem SLD, ale uważam, że należy docenić niektórych polityków z nim związanych (i nie mam bynajmniej na myśli Millera, Szmajdzińskiego ani Cimoszewicza ;]).
"Oprócz kaczyzmu - milleryzmu i tuskizmu również nie oszczędzała (tego pierwszego w stopniu, który umożliwił jej pozostanie w partii). Palikot walczy co najwyżej z imperium ojca Rydzyka, a Senyszyn z hegemonią Kościoła w Polsce."
W taki sposób można mówić o czyjejś działalności publicystycznej, a nie parlamentarzystce z blisko 10-letnim stażem (w dodatku rozpoczynającej swą polityczną karierę w szeregach partii ówcześnie rządzącej).
A kiedy poslanka zacznie kampanie informacyjna jak pracownicy pracujacy na czarno lub umowe o dzielo , beda mogli domagac sie umowy o prace ???