Konstytucja niby gwarantuje różne prawa a Polska jest defacto krajem klerykalno-wyznaniowym,neoliberalnym tworem o wielkim rozwarstwieniu społecznym.Gdy patrzy się na to co jest w kraju to dopiero okazuje się że konstytucja jest martwa
symbolizuje jedną z religii a te coraz większej części społeczeństw kojarzą się źle. Samobójcze zamachy, prześladowania inaczej wierzących, stosy, wojny - źródłem tych wszystkich nieszczęść są takie czy inne wyznania, taki czy inny fanatyzm. Cywilizacja, w jakiej żyjemy, jaką współtworzymy, chce nas uwalniać od tych nieszczęść, będzie więc musiała uwalniać nas również od krzyży. Wyrok Trybunału jest krokiem w tym kierunku. Dlatego odnoszę się do niego z uznaniem. Także do wielu opinii, jakie na ten temat zawiera wywiad.
Bobik o wyborach patrona szkoły w Krakowie - http://www.blog-bobika.eu/?p=274#comment-33729
Dla mnie brak krzyża kojarzy się ze stalinizmem, gułagami, i wymordowaniem 100 000 000 ludzi w imię nowej ideologi. Ideologi, której jednym z fundamentów była walka z krzyżami.
A z czym ci się kojarzą obecnie umierające z głodu miliny w różnych rejonach świata. ONZ od kilku lat z roku na rok ogłasza, że z tego powodu umiera ponad miliard ludzi każdego roku. To samo przed paru dniami FAO w Rzymie. A poza tym w tamtym okresie ludzi liczyło się w milionach a nie w miliardach.
brak krzyża kojarzy sie z normalną schludną szkoła jedną z takich jakie widziałem w Norwegii.
Obecność krzyży w miejscach publicznych, w tym w szkołach, jest symbolem DOMINACJI prawicowego światopoglądu w życiu
publicznym nad wszystkimi innymi kierunkami.
Ta dominacja przekłada się na głosowanie w wyborach i skutek jest taki, że warstwy społeczne najbardziej przez transformację pokrzywdzone, regularnie głosują wbrew własnym interesom, na partie prawicowe.
Więc nie jest to spór o symbole, a o obraz własnego społeczeństwa - czy ma to być państwo opiekuńcze czy prawicowo-neoliberalne.
W PRLu począwszy od Gomułki, tj 1956 r. Państwo nie walczyło z Kościołem, wręcz przeciwnie, wybudowano w tym czasie ( za zgodą władz) bardzo wiele NOWYCH kościołów.
Przez długi czas była nawet religia w szkołach, nauczanie której przeniesiono później do salek przykościelnych, ale na rekolekcje ze szkół przez długi czas uczniów zwalniano. W ZSRR było inaczej, ale w Polsce nigdy nie było systemu politycznego jednakowego z rosyjskim.
A to pisanie o 10 000 000 milionach ofiar walki komunistów z kościołem, to GRUBE nieporozumienie lub celowa dezinformacja.
Brak krzyży w miejscach publicznych, w tym w szkołach, jest symbolem DOMINACJI lewicowego światopoglądu w życiu
publicznym nad wszystkimi innymi kierunkami.
Sorry, że skorzystałem z Pana wpisu. Ale pasował mi jak ulał. I co z tego wynika? Dla Pana krzyż jest czego symbolem, a dla mnie jego brak. Musimy więc przyjąć inne kryteria, na bazie których zdecydujemy, czy ma on wisieć w miejscach publicznych czy nie. Może referendum? A może kto bardziej finansuje państwo?
http://www.radiownet.pl/radio/wpis/1655/
Nie 10 000 000, ale 100 000 000. I nie ofiar walki komunistów z kościołem, ale walki komunistów o nowy świat. Dane pochodzą z Czarnej księgi komunizmu.
Dane pochodzą z ciemnogrodu, a nie z jakiejś Czarnej księgi komunizmu. A wiesz, ile ofiar ja mogę zaliczyć w ten sposób jak w tej śmiesznej księdze na konto niekomunizmu?!
Postawienie znaku równości między lewicowością a bolszewizmem ( intencjonalnie przez prawicę nazywanym komunizmem) to duże nadużycie.
Ponieważ jest Pan emocjonalnie związany z Kościołem i jednocześnie negatywnie ustosunkowany do komunistów, to
czuję się w obowiązku poinformować Pana, że model państwowości, tak obecnie przez wszystkich krytykowany, TOTALITARYZM, zapożyczyli komuniści od Kościoła Katolickiego.
To Kościół wymyślił, że wszystkie dziedziny życia muszą być podyktowane interesem Kościoła, a wszystkich, którzy się temu sprzeciwiali wysyłali na tamten świat przy użyciu stosu, przedtem bezlitośnie torturując, by wymusić werbalny żal za domniemane grzechy herezji. Gdy się nie udało przypisać herezji wymyślano inne preteksty.
Religijność MUSIAŁA być obecna w każdym elemencie życia
społecznego i prywatnego, do kontrolowania czego świetnie służyła spowiedź. Obejmowała ta kontrola także życie umysłowe, naukę i sztukę. WSZYSTKO - i dlatego
był to TOTALITARYZM.
Bolszewicy podpatrzyli jak doskonałe jest to narzędzie sprawowania władzy i wprowadzili w Rosji Radzieckiej system identyczny, z tym że po usunięciu hierarchii kościelnej sami zajęli jej miejsce, a miejsce Boga podarowali ideologii komunistycznej. To ,że wskutek tych
działań ustrój społeczny przestał być socjalistyczny jakoś im umknęło, tak jak dzisiejszym zwolennikom prawicy rodowód TOTALITARYZMU.
zasada autonomii świeckiego wymiaru polityki, życia społecznego i kultury wobec religii i Kościoła pochodzi od... sw. Tomasza z Akwinu.
Można więc powiedzieć, że tę zasadę zawdzięczamy...katolicyzmowi.
http://gejowo.pl/imgLib/Ludzie/Senyszyn_pejczD.jpg
z przesladowania ;)
widzę, że marzy Ci się powrót do starych dobrych czasów J.Stalina.
ja myslalem o bardziej zamierzchlych czasach:)
Ta zasada autonomiczności Kościoła od władz świeckich w praktyce funkcjonowała tak, że Inkwizycja przeprowadzała dowód winy, przy użyciu wszystkich narzędzi znajdujących się w izbie tortur, a następnie przekazywała nieszczęśnika władzom świeckim do ścięcia lub spalenia na stosie.
Prawdziwie to humanitarny wymiar Kościoła, bo władze świeckie nie mogły odmówić wykonania wyroku.
Obecne zawieszanie krzyży w miejscach publicznych
zawiera w sobie potrzebę zaakcentowania ZWIERZCHNOŚCI Kościoła nad życiem społecznym, tyle że obecnie jest to coraz częściej jedynie demonstracja, bez realnych
możliwości.
Ale próby są czynione.
należałoby jak najrychlej z tą publiczną hipokryzją skończyć. Ona potwornie demoralizuje nas wszystkich. A przyczyn, które są tego sprawcami, jest niemało. Pozbądźmy się więc choć jednej z nich.
że p.Tarak ma rację, a szczególnie cenne jest zwrócenie uwagi na totalitaryzm religijny, co faktycznie kojarzy się z bolszewizmem. Uzurpacja Jedynosłuszności i nachalna ekspansja ideologiczna nie pozostawia wątpliwości.
Ciekawa rozmowa i rozsadne stanowisko A. Koraszewskiego.
czy nasz prymas łamany kołem i przypalany przyznał by się do paktu z diabłem.
Ciekaw jestem co o tym myśli inna osoba równie żywo zainteresowana sprawą krzyży, czyli... wieloletni opozycjonista Kazimierz Świtoń - obrońca krzyży na żwirowisku w Auschwitz-Birkenau...
i cóż innego niż krzyże mógłby on tam w tej sytuacji postawić?
1. Moje ulubione Cztery Litery znowu się odezwało i jak zawsze mal a propos i niezgodnie z prawdą. Cóż, każdy orze tak, jak może...
2. Drogi Kwaku, nie byłeś zapewne w żadnym kraju islamu, w Izraelu (państwo jednoznacznie wyznaniowe)ani w Skandynawii i dlatego wydaje ci się, że krzyż to jedyny symbol religijny. Otóż w RP chodzi nie o krzyż nawet a o krucyfiks, czyli o odtworzenie śmiertelnej tortury, jakiej poddano człowieka osądzonego za zamach na rzymskie władanie Palestyną. Czy wiesz, że jest tu w Polsce ponad 160 000 ludzi, dla których krzyż jest obrazą ich wiary - Świadkowie Jehowy i Badacze Pisma Świętego? Że krucyfiks rzeźbiony a nie namalowany jest dla prawosławnych (coś około 300.000)grzechem przeciw 2. przykazaniu? Że nie używają go także protestanci, a dla wyznawców islamu, no, nie powiem, co on stanowi...?!
3. O rany, czy już naprawdę nie znajdzie się ani jeden przedstawiciel kościoła rz.-kat, który znalazłby jakiekolwiek argumenty nie będące ani argumentum ad hominem ani łgarstwem? Co ma usunięcie WSZELKICH symboli religijnych z lokali publicznych do wolności wyznawania LUB NIE WYZNAWANIA?! Nawet uprofesorowani arcybiskupi bzdurzą tak prymitywne demagogie dla bezmyślnych, że "z początku śmiech pusty bierze, a w końcu litość i trwoga"
Pozdrawiam.