Komentarze czytelników portalu lewica.pl Komentarze czytelników portalu lewica.pl

Przejdź do menu

Komentowany tekst

Jean-Pierre Séréni: "Model skandynawski" w Danii się sypie

Komentarze czytelników

Dodaj komentarz

model skandynawski

zawsze opieral sie w duzym stopniu na potencjale kulturowym czyli uczciwosci i solidnosci skandynawow wiec obawa przed przyjmowaniem do niego cudzoziemcow jest rozsadna, np. Polacy na pewno wynalezliby jakies swoje cudowne sposoby unikania podatkow itp.

Z drugiej strony znowu widac jak bardzo szkodzi uzaleznienie od eksportu, brak samowystarczalnosci zywnosciowej i energetycznej.

autor: kontras, data nadania: 2009-11-29 12:51:51, suma postów tego autora: 1774

Ale oni mieli się chyba za dobrze?

Prosty przykłąd cytuje:
Rząd chce zmniejszyć okres pobytu na zasiłku la bezrobotnych z 4 do 2 lat?
No ja w naszej kochanej polsce miałem zasiłek dla bezrobotnych 6 miesiecy i wynosił on...422złote miesięcznie dla porównania za czynsz płace 550złoty więc chyba niema porównania.

autor: Antyliberał, data nadania: 2009-11-29 18:05:10, suma postów tego autora: 1302

./..

Owszem, Kontras, bo nasz "potencjał kulturowy" opierał się na tym, jak wyrolować okupantów, zaborców, "szwedzkich utopców", czy inne kanalie. Nie służy nam to dzisiaj, co nie oznacza, że nie było godne podziwu kiedyś.

autor: Miś_Bucharin, data nadania: 2009-11-29 19:13:07, suma postów tego autora: 3566

@ Miś Bucharin

Nie bierz zbyt na serio oficjalnej wersji naszej historii i jej rozlicznych bajeczek o "ojcach, dziadach i sztandarach". Wątpię by ci zaborcy (po uwzględnieniu oczywiście różnicy w czasach) okazali się wiele gorsi od naszych obecnych rządców. Swą polityką nierzadko obiektywnie brali w obronę lud przez tzw. polskimi panami. Myślę więc, że trochę jednak przesadzasz z tą swoją niechęcią do Zachodu - tam na pewno nie wszystko zasługuje na potępienie.

autor: Bury, data nadania: 2009-11-29 19:47:12, suma postów tego autora: 5751

No włąśnie misiu

O czym to świadczy że Polacy zatrzymali się w miejscu przestali ewoulować/?
Ciągle ino myślą jak zrobić władzy na złośc jak niepłacić podatków jak wykombinować aby wyrolować urzędnika itp
Oraz ta ich waleczność zostałą im do dzisiaj z tym że kiedys to było powodem do dumy dziś napierniczanie się wszędzie gdzie się da jest w cywilizowanych krajach raczej powodem do wstydu.
W RFN np. bijatyki na stadionie to powod do hańby i wstydu a u nas?

autor: Antyliberał, data nadania: 2009-11-29 20:40:38, suma postów tego autora: 1302

Mis Bucharin, Bury

Niestety musze podtrzymac swoje stanowisko i tym samym zgodzic sie z Burym.
Dla mnie to ze bylismy pod zaborami jest raczej powodem do wstydu niz do usprawiedliwiania sie.
Pozwolic zeby wlasne panstwo po prostu sie rozlazlo a 90% jego mieszkancow zylo jako niewolnicy i potem uczyc sie kombinowac???
Nie nie cos z nasza psychika w ujeciu zbiorowym bylo i jest niedobrze.
A dzisiaj co, jestesmy od 20 lat pod jakims zaborem?


autor: kontras, data nadania: 2009-11-29 20:53:32, suma postów tego autora: 1774

Sypanie się, którego im zazdrościmy.

Nie oni do nas przyjeżdżają za chlebem, lecz my jeździmy do nich. Nadal są w czołówce pod względem jakości życia. Na pewno nie dadzą sobie wyrwać tego, co im dobrze służyło. Przykładów z USA przecież brać nie będą. Od nas też nie.

autor: steff, data nadania: 2009-11-29 21:00:51, suma postów tego autora: 6626

Zanim gruby schudnie

to chudy zdechnie.

autor: red spider 666, data nadania: 2009-11-29 21:04:11, suma postów tego autora: 1549

Zabory, okupacje

to całkiem zręczne wytłumaczenie, którym masa ludzi usprawiedliwia, a tym samym podtrzymuje wykolejenie, słabość i kryzys rządów, czy ogólnie całej polityki i jej obrazu w Polsce.

autor: Crystiano, data nadania: 2009-11-29 21:05:13, suma postów tego autora: 1590

Bury+kontras

kontras, uważasz, że Polska od 20 lat jest państwem "wreszcie suwerennym"? Nie przypuszczałem, że właśnie Ty będziesz posługiwał się retoryką oficjalnej propagandy. :) Mam wrażenie, że zwalanie wszystkiego na nasz okropny charakter narodowy (którego skądinąd nie zamierzam idealizować) jest taką samą łatwizną jak zwalanie wszystkiego na zaborców.
Bury, obawiam się, że nie znajdziesz zbyt wielu przykładów na owe dobrodziejstwa zaborców wobec polskiego ludu. Przecież np. uwłaszczenie chłopów zarówno w zaborze austriackim jak rosyjskim było pośrednio wymuszone przez ruchy niepodległościowe. A były to sytuacje wyjątkowe: zaborcy woleli mimo wszystko opierać się na klasach posiadających niż na pospólstwie.

autor: Angka Leu, data nadania: 2009-11-29 21:12:15, suma postów tego autora: 3102

hmm

ja bym powiedział, że historia historią ale duża część przepisów regulacji w tym kraju jest tak skonstruowana, że po prostu nie sposób funkcjonować i ich przestrzegać.

To jak ktoś słusznie kiedyś napisał, że gdyby w Polsce urzędy chciały funkcjonować podług przepisów to równie dobrze mogłyby ogłosić strajk włoski.

autor: maciej stanczykowski, data nadania: 2009-11-29 21:39:02, suma postów tego autora: 899

@ Angka Leu

Konkretnych przykładów być może nie. Czyż jednak polityka zaborców, nastawiona w pewnym okresie na ekonomiczne wyniszczenie szlachty, nie była siłą rzeczy działaniem na korzyść mas ludowych? A nawet jeśli nie na korzyść, to czyż nie dawała ona masom pewnej satysfakcji? Poczucia, że tak powiem, pewnego rodzaju sprawiedliwości dziejowej. Może wykoślawionej, może opatrzenie rozumianej, ale jednak. Bo czyż chłop widzący pozbawianie szlachty majątków nie mógł dostrzegać pewnego rodzaju podobieństwa z rugowaniem jego przodków z własnej ziemi?

autor: Bury, data nadania: 2009-11-29 22:22:06, suma postów tego autora: 5751

./..

Bury, to nie jest niechęć do Zachodu, lecz do zapatrzenia na Zachód.

Nie wiem z jakiego powodu znaczna część lewicy uważa, że Polaków można tylko krytykować - jako przedwojennych antysemitów, peerelowskich nierobów, współczesnych nieudaczników itd itp. Natomiast Zachód jest taki nowoczesny, elegancki i postępowy, więc należy do dobrego tonu, żeby go chwalić, wyłącznie chwalić. Nie dostrzegasz tego?

Cóż, ja tylko staram się wyrównać tę dysproporcję, bo nie uważam, żeby istniały lepsze i gorsze narody, a już zdecydowanie nie jakiś wzorzec, który należy naśladować. Nie sądzę, by się nawet dało, choć ośmieszyć się tym sposobem można, niestety.

Europa to w wyobrażeniach wielu ludzi bardziej Niemcy, czy Szwecja, niż np. Grecja, a już Polska, nie wspominając o Białorusi, czy Ukrainie, to najpewniej sąsiadka azjatyckiej Mongolii.

Taka jest przecież ideologia neoliberalizmu, która każe gardzić biednym/słabym, a podziwiać bogatego/silnego, ale to nic nowego, bo w zasadzie esencja kapitalizmu i protestanckiej predestynacji. A co zabawne, taki schemat to dla wielu też będzie "polską szlachetczyzną" - czy innym chochołem, ustawionym samodzielnie, by bić w ciemnego Polaka - choć trudno byłoby stwierdzić jakim cudem się ona uchowała do naszych czasów.

-----

Kontras, a kto i przed kim ma się usprawiedliwiać, albo czego wstydzić?

Jedynym bezspornym faktem jest to, że istniejemy. Reszta to jest kwestia interpretacji, więc siłą rzeczy nie będzie istniała nigdy jedna jedyna i właściwa.

Ja przestrzegam tylko przed takimi, które będą nas niszczyć. Kompleks niższości do tego prowadzi. W ten sposób sprawdzają się przepowiednie, ziszczają klątwy i... objawiają "wady narodowe" ;-)

-----

Antyliberał:
"O czym to świadczy że Polacy zatrzymali się w miejscu przestali ewoulować?"

Ależ "ewoulują", powoli zmieniają się w trytony, za parę lat opanują świat i zjedzą wszystkie owczarki niemieckie. Na szowinista.org przecież o tym pisali (-:

Antyliberał:
"W RFN np. bijatyki na stadionie to powod do hańby i wstydu a u nas?"

Znów trzeba przypominać jakich zbrodni dopuszczała się poprzedniczka RFN - III Rzesza? Jeszcze żyją tej rzeczy świadkowie, więc niech neofici spuszczą trochę z tonu. Kibole, to aniołki w porównaniu do tej eleganckiej nazistowskiej swołoczy.

-----

Crystiano:
"Zabory, okupacje to całkiem zręczne wytłumaczenie, którym masa ludzi usprawiedliwia"

Ja akurat nie usprawiedliwiam, lecz wyjaśniam - tak po prostu było i to wpłynęło na ten tzw. charakter narodowy. Poza tym, jeżeli nie można usprawiedliwiać, to i nie powinno się rozliczać :-)

autor: Miś_Bucharin, data nadania: 2009-11-30 00:46:52, suma postów tego autora: 3566

Mis Bucharin

"Kontras, a kto i przed kim ma się usprawiedliwiać, albo czego wstydzić?"

Wstydzic sie to mamy wiele powodow; od szpetoty krajobrazu po plugawosc jezyka, zdodziejstwo i agresje na kazdym kroku,

"Jedynym bezspornym faktem jest to, że istniejemy. Reszta to jest kwestia interpretacji, więc siłą rzeczy nie będzie istniała nigdy jedna jedyna i właściwa."

No nie sa pewne wskazniki ktore pokazuja ze chocby w danii i czechach zyje sie nieco lepiej.

"Ja przestrzegam tylko przed takimi, które będą nas niszczyć. Kompleks niższości do tego prowadzi. W ten sposób sprawdzają się przepowiednie, ziszczają klątwy i... objawiają "wady narodowe" ;-)"

A z czego bierze sie ten kompleks nizszosci? Czy rodzimy sie z kompleksem czy moze podswiadomie czujemy ze jestesmy gorsi? to jest pytanie.A to ze inni nam nie zycza najlepiej to pelna zgoda, ale taki jest swiat

autor: kontras, data nadania: 2009-11-30 08:40:25, suma postów tego autora: 1774

Angka leu

To ze oficjalna propaganda cos mowi nie powinno byc powodem ze zawsze sie mowi na odwrot.
A twierdzenie ze za jakosc stosunkow miedzyludzkich w Polsce odpowiadaja obcy agenci do niczego dobrego dla nas samych nie prowadzi.

autor: kontras, data nadania: 2009-11-30 08:43:49, suma postów tego autora: 1774

Bury,

daj spokój. Gdy po powstaniach rzeczywiście niszczono ekonomicznie polską szlachtę (głównie na Kresach), to polegało to na tym, że majątki odebrane Polakom otrzymywali rosyjscy oficerowie. Czyli po prostu chłop zmieniał pana. Nieszczególny powód do satysfakcji.
Może co najwyżej jakiś białoruski chłop mógł się ucieszyć, że dziedzic będzie tego samego co on wyznania - i tyle.
PS. Zgadzam się z Misiem w kwestii polskiego komplekus niższości wobec Zachodu (który zarazem rekompensujemy sobie równie chorobliwym kompleksem wyższości wobec Wschodu).

autor: Angka Leu, data nadania: 2009-11-30 09:55:11, suma postów tego autora: 3102

Paradne,

wychodziłoby na to, że Kościuszko, Lelewel, Królikowski, Gromady Ludu Polskiego i Czerwoni z Powstania Styczniowego to banda gnębicieli polskiego chłopa, któremu w sukurs przyjść mogliby jedynie rosyjscy arystokraci i carski imperialny korpus oficerski.

Problem w tym, że to przedstawiciele radykalnego skrzydła konspiracji niepodległościowej byli na ogół przynajmniej teoretycznymi zwolennikami podniesienia statusu warstw niższych, podczas gdy elitarystyczny obóz społecznie zachowawczy hamował też dynamikę wystąpień powstańczych albo wprost szedł na sojusz z zaborcą.


Jednak abstrahując na moment od fałszowania, a na pewno upraszczania historii politycznej zaborów, warto byłoby może pokusić się o bardziej współczesną refleksję, a właściwie obserwację: potępianie "wymachiwania z szabelką" komponuje się idealnie z oportunistyczną ideologią "Potylicy", Łagowskiego, Cimoszewicza itp. W praktyce ostatnich lat prowadziło to przynajmniej do obrony "Gazu" przed Kaczkami, jeśli nie agresji na Irak (ówczesna "realistyczna" retoryka SLD), o afirmacji neoliberalizmu i uderzania w molocha państwa socjalnego (Łagowski w 1989 i później) nie mówiąc.


Lewica chcąca zmian społecznych może a nawet powinna podejmować polemikę z patriotyczną prawicą, jeśli ta wykazuje ślepotę albo wręcz szkodliwe pomysły na gospodarkę czy politykę społeczną. Nie może to jednak prowadzić do ślepego zaułka deprecjonowania myśli i czynu niepodległościowego w ogóle. W krajach peryferyjnych lub półperyferyjnych (do których Polska należała i należy), ucisk narodowy i klasowy nakładają się na siebie i tylko podjęcie obydwu pozwala na realizację programu naprawdę radykalnych przemian społecznych w kierunku egalitaryzmu, a odwaga w odrzuceniu biernego reprodukowania status quo w tym pomaga. Postawa "naszej wsi spokojnej - bez świrów, ekstremy i wichrzycieli" jest tego zaprzeczeniem, pasującym raczej do sympatyków formacji rządzącej siedzących przy grillu.

autor: _Michal_, data nadania: 2009-11-30 11:13:20, suma postów tego autora: 4409

@ Angka Leu

A czy ja mówię, że te majątki przypadały chłopom??? Mówię o pewnej korzyści dla świadomości chłopa. Dostrzegł on oto, że "pan" nie jest wcale taki wszechmocny, że istnieje ktoś mocniejszy od niego, że nosił wilk razy kilka - ponieśli i wilka.

autor: Bury, data nadania: 2009-11-30 11:38:28, suma postów tego autora: 5751

Bury,

kiedy ma się nad sobą Pana, zawsze może go obalić Pan jeszcze potężniejszy. Hitler późną sanację, Jankesi Husajna...
Tylko co to ma wspólnego z jakąkolwiek, reformistyczną a tym bardziej radykalną lewicą i jej walką o SPRAWIEDLIWOŚĆ SPOŁECZNĄ, pojęcia nie mam.

autor: _Michal_, data nadania: 2009-11-30 12:26:09, suma postów tego autora: 4409

@ Michał

Niepotrzebnie się unosisz. Cała ta dyskusja, notabene niezwiązana z artykułem, zaczęła się od wymiany zdań na temat tzw. charakteru narodowego, specyficzne cechy którego niektórzy opatrują w zaborach, okupacjach, potopach itp. Moim natomiast zdaniem jest to daleka przesada. Inne narody, tak sąsiednie, jak i dalsze, też znajdowały się pod obcą przemocą, niekiedy nawet dłużej niż owe "123 lata", a mimo to ich rzeczywistość społeczna wygląda znacznie lepiej niż nasza. Proponuję więc nie traktować polskiej historii jako szczególnie wyjątkowej, zaś na wspominane przez ciebie postacie, niewątpliwie godne szacunku, spojrzeć w skali bardziej odpowiedniej do ich faktycznego oddziaływania.

autor: Bury, data nadania: 2009-11-30 14:42:05, suma postów tego autora: 5751

./..

Kontas, Bury. Czy uważacie, że tak bardzo pod względem wad odstajemy od innych narodów? In minus oczywiście.

Dlaczego?

autor: Miś_Bucharin, data nadania: 2009-11-30 16:50:18, suma postów tego autora: 3566

Mis Bucharin

Dlaczego tak uwazam? Z obserwacji, doswiadczenia.
Mozna by tu wymieniac wiele wskaznikow ale dla mnie najbardziej symptomatyczny a w pewnym sensie zabawny jest tak zwany wskaznik zaufania spolecznego. Wszyscy sie uzalaja ze Polacy sobie nie ufaja, a ja pytam czy to znaczy ze rodzimy sie nieufni i odpowiadam; nie; jestesmy nieufni bo znamy siebie i mamy doswiadczenie z rodzina, sasiadami, kolegami, ludzmi na ulicy w pracy. ( a ci ktorzy gadaja o naszej jakoby wyjatkowej nieufnosci boja sie powiedziec ze to jest skutek a nie przyczyna bo bardzo latwo nas urazic szczegolnie prawda - sluze cytatami) Tak samo dzieci z dobrych kochajacych domow sa ufne a dzieci z rodzin patologicznych sa nieufne, ale nie dlatego ze maja geny ufnosci lub nieufnosci tylko dlatego ze maja takie doswiadczenia.
Oczywiscie sa jeszcze inne wskazniki jak np. jakosc mowy wokol, krajobraz i wyglad budynkow, stosunek do przyrody, agresja i ignorancja bijaca z forow internetowych, stosunek do ludzi starych, slabych itp. jakosc sadow, szpitali, odwaga cywilna, itp. itd.
To naprawde straszny kraj i straszni ludzie w nim mieszkaja. Moim zdaniem trzeba to glosno mowic zeby to zmienic, a nie mowic ze jestesmy super tylko mamy zlych politykow i zlych sasiadow.

autor: kontras, data nadania: 2009-11-30 19:04:45, suma postów tego autora: 1774

kontras

Primo - jestem bardzo krytyczny wobec polskiego charakteru narodowego ale odróżniam krytykę (jaką chłostali rodaków Dmowski, Piłsudski czy... Gomułka) od mizantropijnej ojkofobii, w którą zdajesz się popadać. Trzeba widzieć nie tylko wady ale i zalety (nawet jeśli jest ich niewiele), trzeba też widzieć przyczyny i uwarunkowania tych wad - po to by z nimi walczyć. A Ty ograniczasz się do stwierdzenia że byliśmy i jesteśmy "okropni". No to niech żyją zabory i okupacje! Na pohybel polaczkom!
Secundo - nietrudno dostrzec, że wpajanie Polakom poczucia niższości, przekonania o własnym nieudacznictwie jest jedną z najważniejszych metod rozwalania i dezintegracji społeczeństwa. A Ty z jednej strony ubolewasz nad niskim wskaźnikiem zaufania społecznego w Polsce a z drugiej - sam się do tego przyczyniasz swoją ojkofobiczną retoryką. Kto może czuć zaufanie, solidarność z tak "okropnym" społeczeństwem"? Żeby istniało wzajemne zaufanie musi istnieć identyfikowanie się ze społeczeństwem, żeby identyfikować się ze społeczeństwem trzeba mieć o nim minimum dobrego zdania.
Spotkałem niedawno byłą uczennicę - osobę wybitnie zarozumiałą, nieżyczliwą, niesympatyczną. Wróciła z Anglii i była oczywiście zachwycona. "Tam jest tak fajnie, nie to co u nas. Tam się wszyscy do siebie uśmiechają!". Pytam: "Ty też się uśmiechałaś do wszystkich?" - "Oczywiście!" - "To dlaczego tego nie robisz tu w Polsce?". Nie potrafiła odpowiedzieć.
Inny przykład: pytam klasy, gdzie kobiety otrzymały prawa wyborcze najprędzej a gdzie najpóźniej: Polska, Francja, Szwajcaria. Odpowiedź: "Nie wiem, gdzie najprędzej ale w Polsce na pewno najpóźniej". - "Dlaczego?" - "Bo przecież my jesteśmy zawsze najgorsi".
Dzięki upowszechnieniu takiej masochistycznej postawy (twierdzę z całym przekonaniem, że to ona dominuje, a nie tradycyjna polska megalomania) społeczeństwo jest podatniejsze na sterowanie z zewnątrz.
Czy o to Ci chodzi?

autor: Angka Leu, data nadania: 2009-11-30 19:50:34, suma postów tego autora: 3102

:o>

minimum socjalne dla osob bez prawa do zasilku dla bezrobotnych na poziomie minimum francuzkiego i koniecznosc przepracowania 300 godz rocznie dla uzyskania zasilku dla bezrobotnych.

Autor powinien 3 dni z rzedu nie pic, by nie dawac to w Polsce za przyklad wyzysku kapitalistycznego.

autor: dcio, data nadania: 2009-11-30 18:49:44, suma postów tego autora: 391

PS.

Muszę kończyć ale dodam jeszcze jedno: otóż "poprawianie" naszego charakteru narodowego przez wpływ z zewnątrz (ściślej: wzorowanie się na Zachodzie) trwa od 20 lat. W tym czasie nie tylko zaobserwowałem żadnej poprawy ale wręcz przeciwnie - dramatyczną zapaść w stosunkach międzyludzkich, galopującą erozję więzi społecznych, eksplozję egoizmu i zachłanności jakiej nigdy wcześniej nie pamiętałem. Rozpad przyjaźni, rodzin, społeczności lokalnych i zawodowych - na sypanie niezliczonymi przykładami z życia codziennego czy danymi socjologicznymi nie mam teraz czasu ale oczywistości chyba udowadniać nie trzeba.
I piszę to bynajmniej nie po to by idealizować rzeczywistość PRL.

autor: Angka Leu, data nadania: 2009-11-30 20:43:01, suma postów tego autora: 3102

Angka leu

Mieszasz dwie rzeczy: dzialanosc polityczna i definiowanie sytuacji. Ja tutaj uprawiam to drugie wiec o nic "mi nie chodzi" w sensie ktory nie wiem po co sugerujesz. To ze w Polsce tego nie odrozniamy to tez smutne i w tym takze upatruje slabosc naszej mysli ktorA "MYSLI" POD PUBLICZKE, A NOZ SIE SPODOBA, A NOZ MNIE GDZIES WYBIORA albo przeciwnie zatupia nozkami i krzykna jak on mogl, jak on mogl.
Co do tego ze za niektorych okresow PRL bylo lepiej to nie musisz mnie przekonywac, ale to dla mnie jedynie dowod ze ten narod potrzebuje bata czyli silnej wladzy i jezeli trzyma go ktos w miare inteligentny i sprawiedliwy to moze nie byc najgorzej.Rosjanie sa w tym sensie podobni ale oni sa samodzielni i nie udaja demokratow. Polacy na emigracji funkcjonuja dobrze, ale jako uzytkownicy obcego systemu, samego nie sa w stanie stworzyc vide stosunki na polskiej emigracji tam tez sie do siebie nie usmiechaja.
Nie bardzo rozumiem dlaczego moja krytyka jest be, a to co pisali o Polakach inni, ktorzy chcieli dla nich cos dobrego zrobic jest cacy.
Co do przyznania praw wyborczych kobietom to nie zauważyłem żeby to coś zmieniło na lepsze w tym świecie.Szwajcarzy zrobili to w Europie ostatni i to straszny wstyd prawda? ale wedlug mnie to jest tak - slyszelismy ze postep jest cacy to dalejze, jak mawial Churchill wystarczy nam pokazac przepasc bysmy w nia skoczyli by udowodnic ze "potrafimy".

autor: kontras, data nadania: 2009-11-30 21:44:19, suma postów tego autora: 1774

Angka Leu

dokładnie to tak widzę jak Ty i od lat wiosłuję pod prąd narażając się na ataki różnych.
Ale mam już w zakresie naszego wiejskiego mikrokosmosu całkiem niezłe wyniki; niedawno sąsiad, którego widuję z racji odległości (3km od nas) parę razy w roku, spotkawszy mnie u bliższej sąsiadki (1,5km od nas) UCIESZYŁ SIĘ że mnie widzi, i choć jego żona poszła już do domu sąsiadki, to on stał i rozmawiał ze mną. Czuł potrzebę pogadać, nawet mnie wykomplemencił i tak zeszła nam półgodzinka. Ja zawsze starałam się dać ze swej strony sygnał, że chętnie chwilę porozmawiam z każdym spotkanym sąsiadem (sąsiadką też, ale to dużo łatwiejsze). Ludzie wiedząc, że chętnie z nimi przystaję, są o wiele życzliwsi, otwarci. Byłam zaskoczona tym, ile chciał mi ten sąsiad przekazać z tego, co się o świecie dowiedział i z netu i od ludzi.
U Polaków nie widzę żadnych specjalnie narodowych przywar. Wmawia się nam to i niektórzy w takie bajki wierzą. Mamy ludzi tak jak wszędzie wszelkiej maści charakterów. To nieprawda, że za granicą to już wszyscy są uprzejmi. Tak mogą twierdzić jedynie ci, co sobie wyobrażają tą zagranicę. Ci natomiast, którzy jej doznali na własnej skórze wiedzą, że jak się ma tam dużą kasę, to narodowość obojętna, ale gdy kasy brak lub mikra, to uprzedzenia mają oni okropne względem Słowian.
Ja nie spotkałam za granicą mniej rasowych bydlaków niż spotkałam ich w kraju. Pod tym względem jest podzielone po równo w każdym kraju. Po prostu niektórzy spotykają takich a nie innych ludzi. Traf? Przeznaczenie? Czy czar osobisty?

autor: nana, data nadania: 2009-11-30 22:01:12, suma postów tego autora: 4653

Bury (a także Kontras poniekąd)

aby sięgnąć do źródeł specyfiki polskiej sytuacji należałoby się cofać nie do zaborów, tylko dalej - np. do przełomu XVI/XVII w., gdy rozeszły się drogi rozwoju społecznego coraz bardziej kapitalistycznego i mieszczańskiego Zachodu i feudalnej, agrarnej Rzeczypospolitej. W każdym razie jednym z czołowych problemów tzw. modernizacji Polski był fakt, że prawie zawsze odbywała się w warunkach cudzego dyktatu gospodarczego lub przynajmniej politycznego, czyli po prostu w interesie mocarstw daleko bardziej niż niższych warstw polskiego społeczeństwa. Zjawiska te zachodziły również w warunkach formalnej suwerenności Polski (choćby współcześnie, co pokazuje np. kierunek transferu kapitału oraz siły roboczej od początku transformacji), ale zabory go zintensyfikowały (np. takim rozwojem przemysłu na ziemiach polskich, który służył przede wszystkim zaspokojeniu ich rynków wewnętrznych, czego podręcznikowym wręcz przykładem było np. włókiennictwo z Kongresówki). Moim zdaniem to z takiego, zależnego charakteru polskiego rozwoju wynika obecna sytuacja, a nie z "konserwowania polskich wad" - zgadzam się z Angka Leu, że dzisiejsi Polacy są raczej produktami wyzbywania się lub przynajmniej osłabiania kulturowej odrębności a nie jej podtrzymywania. Od siebie też dodam, że (przyjmując w ogóle skądinąd dyskusyjne dla mnie założenie o istnieniu spójnej i stosunkowo wolno zmieniającej się w czasie kultury narodowej wspólnej dla różnych klas i warstw społecznych - wg mnie do każdego z tych założeń należałoby dodać po kilka zastrzeżeń, ale brakuje tu na nie miejsca) rzekome "polskie wady narodowe" przynajmniej w niektórych momentach niekoniecznie musiały być wadami (chyba, że z perspektywy wrogów, chcących przynajmniej w przypadku niepowodzeń militarnych narzucić swój punkt widzenia o Polsce i jej mieszkańcach). Niektórzy krytycy "polskich wad" stawiali równolegle za wzór np. imperialną i liberalną, wiktoriańską Anglię (czynił to np. przywoływany w tym wątku Dmowski) - czy to na pewno dobry pozytywny punkt odniesienia dla zwolenników egalitarnego i sprawiedliwego modelu społecznego?

Reasumując sądzę, że (potocznie utożsamiane z przednowoczesną Polską) brak pokory, skłonność do sobiepaństwa itp. okazywały się po wielokroć zaletami, gdy trzeba było wywalczyć elementarną godność - także w walce o polityczną suwerenność. Jeśli coś można zarzucić niektórym przedstawicielom tradycji romantyczno-konspiracyjnej, to nie "skrajność", tylko brak konsekwencji i niechęć do narażania własnego statusu w obrębie polskiego społeczeństwa, co uderzało rykoszetem i w "sprawę niepodległościową". Jednak prawda historyczna wymaga przypomnienia istniejącej ciągle myśli i praktyce społeczno-politycznej nie oddzielającej walk narodowowyzwoleńczych od klasowych - i rozumiejącej zarazem, że zaborcy są wrogami w obydwu. Dziś nie ma zaborów, jest dominacja ponadnarodowego kapitału. A wyzysk coraz większy i odbierający resztki kultury i godności ludzkiej, o atomizacji społecznej nie mówiąc. Jeśli jest w tym "nasza wina" to o tyle, że nie przeciwstawiliśmy się temu dotąd na tyle skutecznie, by przynajmniej osłabić to uderzenie transformacji - jednakże nie z "polskich wad narodowych" ono wynika.

autor: _Michal_, data nadania: 2009-12-01 01:13:55, suma postów tego autora: 4409

Michal

wszystko to pieknie i poniekad prawda.
Tylko dlaczego jestesmy zalezni?
I przede wszystkim dlaczego na 750 kradziezy w brytyjskich supermarketach 600 dokonuja Polacy, szczegolnie wzruszaja mnie te kobitki ktore laduja rozne drobiazgi maluchom do ubranek.
Wszystko przez zabory, komunizm, Balcerowicza? A moze na odwrot?

autor: kontras, data nadania: 2009-12-01 07:42:03, suma postów tego autora: 1774

Michał

[aby sięgnąć do źródeł specyfiki polskiej sytuacji należałoby się cofać nie do zaborów, tylko dalej]

Nie wiem, po co to mówisz, a przede wszystkim, dlaczego adresujesz do mnie. Czy ja twierdzę, że winę za nasze cechy narodowe ponosi okres zaborów? Bynajmniej. Do pewnego stopnia uważam nawet odwrotnie, a mianowicie, by nie przesadzać z tymi zaborami. Nie były one niczym aż tak znowu szczególnym w dziejach, inne narody też żyły pod obcą przemocą.

Na marginesie. Przez długi zresztą czas masy ludowe z owymi "zaborcami" nie miały w zasadzie nic do czynienia. Ktoś inny był ich przekleństwem. Zastanawiam się poza tym, jaką istotną różnicę dla okradanych, uciskanych, pozbawianych godności, deptanych w swym człowieczeństwie, stanowić może narodowość sprawcy tych haniebnych czynów? Stąd też moim zdaniem walkę zaborców z polską szlachtą, mającą miejsce w niektórych okresach i w różnej formie, należy z perspektywy tzw. dołów społecznych traktować jako starcie dwóch wrogów, co czasem może (choć oczywiście nie musi) przynieść korzyść.

autor: Bury, data nadania: 2009-12-01 13:23:21, suma postów tego autora: 5751

Bury

Ta satysfakcja chlopow z odbierania majatkow szlachcie to nic innego niz zwykla zawisc. Nie podejrzewam raczej chlopow o nawet szczatkowa analize klasowa;) To samo pewnie czuli, gdy w sasiedniej wsi pan batozyl innych chlopow a nie ich...
Ta akurat cecha jest aktualna do teraz, tylko, że przeklada sie na konflikty miedzy pracownikami. "Dlaczego gornicy maja miec przywileje" itd.
Masz oczywiscie racje, ze realna zmiana dla chlopow nie byla tak duza, jak dla klasy rzadzacej, ale to samo mozna powiedziec dzis- w czym jest lepszy dla pracownika polski od zagranicznego kapitalisty? Ano jest, chocby dlatego, ze polskiemu mozna zrobic pikiete pod domem, zepsuc mu opinie w mediach, a do Waszyngtonu, Pekinu czy innej Brukseli za duzo ludzi nie pojedzie :) To samo z polskimi i unijnymi politykami- brukselskich nastroje polskiej "ulicy" nie obchodza wcale, a polskich czasem mozna do czegos zmusic. Wracajac do chlopow, to umiejetna gra zaborcow doskonale wykorzystywala najgorsze cechy naszego narodu, co pokazywaly niestety kolejne powstania. Tyle, ze zaborcy sie zmienili, a my wciaz dajemy sie na siebie jako narod napuszczac. Sporo komentarzy na lewicy.pl nie odbiegaja w tym wzgledzie od normy- teksty w rodzaju "wlasciciel boksu handlowego tez jest burzujem i nalezy go skasowac" rowniez sie tu pojawiaja... Pamietacie dyskusje o hali w Warszawie? :(

autor: MJ, data nadania: 2009-12-01 13:43:33, suma postów tego autora: 1280

Kontras, zwyczajnie nie wierzę, że tak wyglądają statystyki

Widziałeś te matki, kradnące w ten sposób? Widziałeś, że to Polki?
Ja znałam taką złodziejkę sklepową; powodziło jej się znacznie lepiej niż mnie, pracowała jako pielęgniarka, a kradła gdzie popadło i to nie z choroby ani z biedy. Znałam jeszcze parę osób, które to czy tamto wzięło ze sklepu bez płacenia, ale były to mimo wszystko jednostki, a nie zjawisko powszechne.
Chłoszczesz nasz Naród z pewną zaciętością. Czy to rzeczywiście tylko gwoli prawdy i tylko prawdy?

autor: nana, data nadania: 2009-12-01 13:55:50, suma postów tego autora: 4653

nana

niestety tak jest Nano,
Inna sprawa ze dzisiaj zachod tez obniza poziom, wiec moze roznice nie sa az tak razace.
Ja w kazdym razie wspolpracowalem kiedys 8 lat z Amerykanami, dzisiaj od 4 lat z brytyjczykami i co tu kryc to sa inni ludzie, inny poziom kultury, starannosci i uprzejmosci.
takie same sa odczycia moich kolegow z klasy ktorych wielu zostalo na stale na maturze. Nikt z nich nie chce wrocic, kazdy twierdzi ze tu po prostu nic nie dziala, a chamstwo poziom zlodziejstwa nie maja sobie rownych
Statystyki nie klamia niestety, a to ze nie jestem detektywem marketowym nie ma tu nic do rzeczy.Naprawde chcialbym zeby bylo inaczej bom na emigracje raczej za stary.

autor: kontras, data nadania: 2009-12-01 16:20:05, suma postów tego autora: 1774

./..

Kontras, a potrafiłbyś w podobny sposób scharakteryzować wady Duńczyków, albo Czechów? Pytam, bo wydaje mi się, że sedno sprawy polega na tym, że swoje wady znamy najlepiej, a inni niekoniecznie mają tę wadę/zaletę, żeby się obnosić ze swoimi, przez co wiadomo o nich jeszcze mniej, niż można by sądzić na podstawie zewnętrznej obserwacji.

-

Tak sobie pomyślałem pół żartem, pół serio, że klasyczny polski mesjanizm wystawiony na działanie neoliberalnej git-kultury zrodził idee, że już nie jesteśmy Jezusem narodów, ale ich największym "frajerem" ;-)

Jedno się tylko nie zmienia, nie ważne czy najlepsi, czy najgorsi, zawsze skrajni i zawsze wyjątkowi :-)

autor: Miś_Bucharin, data nadania: 2009-12-01 18:37:47, suma postów tego autora: 3566

Angka Leu (& MJ)

Zdaje się nieuważnie przeczytałeś mą wypowiedź. Mówiąc o ekonomicznym wyniszczaniu szlachty nie miałem na myśli KONFISKATY dóbr jako sankcji za udział w powstaniu, lecz politykę FISKALNĄ zaborcy, tj. obciążanie majątków szlacheckich niewspółmiernie wysokimi podatkami, w prostej konsekwencji prowadzące do wywłaszczenia. Jakby bowiem nie patrzeć zachodzi tu jednak pewne podobieństwo do postępowania warstw uprzywilejowanych na przestrzeni stuleci. Nakładanie przez szlachtę na chłopów rozmaitych obciążeń natury fiskalnej tudzież parafisklanej, w istocie będące zalegalizowanym rabunkiem, stanowiło może nie jedyny, ale najpewniejszy sposób pomnażania szlacheckich majętności. Można więc powiedzieć: jaką bronią "polskie pany" przez wieki walczyły, od takiej w końcu ginęły. I w takim też rozumieniu była to jakaś forma sprawiedliwości, a że z obecnej ręki - to w ostatecznym rozrachunku bez znaczenia (zresztą samo rozróżnienie na swoje i obce w okresie przed ukształtowaniem się świadomości narodowej jest dyskusyjne).

Stąd też MJ chyba to nie tylko zwykła zawiść.

autor: Bury, data nadania: 2009-12-01 18:55:03, suma postów tego autora: 5751

Mis Bucharin wady

innych narodow na pewno są.
Ale te przyklady ktore podales: Duńczycy, a szczegolnie Czesi są mi wyjątkowo miłe, więc nie odpowiem.
Znalazlbym za to pewne zalety Polakow, ale chyba za PRLu, także pokolenie miedzywojenne, bo dzisiaj to mi trudno. Moze moi interlokutorzy???
No proszę
w czym dobrym Polacy są dzisiaj dobrzy?

autor: kontras, data nadania: 2009-12-01 21:07:41, suma postów tego autora: 1774

nana

http://gazetapraca.pl/gazetapraca/1,67738,7061921,Wsyscy_ztodzieje_beda_karani.html

tu jest link do tych statystyk - jak widac to nie jeden kraj niestety

autor: kontras, data nadania: 2009-12-01 21:16:29, suma postów tego autora: 1774

- ad kontras -

Można powiedzieć, że Polacy są dobrzy w pracy :D - za grosze, bez płaconych nadgodzin, nie znają kodeksu pracy, nie zrzeszają się w związkach, ogólnie są mili i potulni (zastraszeni i skołowani).
W tym bez dwóch zdań jesteśmy dobrzy (dla obcego kapitału, dla naszych rodzimych cwaniaczków, w końcu dla tzw. elit).

Zastanawiam się, jak inaczej niż ultrakrytycznie można wyrażać się o społeczeństwie, które w liczbie około 10 milionów uczestniczyło w ruchu społecznym mającym na celu gruntowną przebudowę (odrzucenie?) systemu, który w ich mniemaniu był do dupy, które to społeczeństwo w nagrodę zafundowało sobie system, który jest jeszcze bardziej do dupy i - mimo że większość zdaje sobie z tego sprawę - w momencie, gdy można podjąć decyzję o kierunku zmian systemu, owa większość ma to w dupie i zostaje w domu.
O ludziach, którzy na starcie kapitulują, nawet mając dużo dobrej woli, trudno mówić dobrze.

A jeśli chodzi o Skandynawów - cierpią na manię wielkości, uważają się za najlepiej wykształconych, mają dosyć ciężkie poczucie humoru (oczywiście nie wszyscy, ale nietrudno to zaobserwować obcując z rdzennymi np Szwedami i będąc zagranicznym rodzynkiem). Skądinąd mają powody, aby się chełpić.

autor: red_noose, data nadania: 2009-12-02 01:43:48, suma postów tego autora: 46

./..

Kontras, ano to, że "Polak potrafi". Przyjedzie taki Niemiec, albo zmanierowany na Zachodzie Polak i dla niego nic się tutaj "nie da". Pomierzy, wyliczy, podrepta w miejscu i pójdzie zrezygnowany.

A to dziwne, bo jakoś dla 38 milionów żyjących tu ludzi "da się" i to każdego dnia. Zgodnie z uczonymi teoriami tego narodu nie powinno już być na Ziemi, a tu jakimś cudem, niezmiennie od setek lat pod niebiosa unoszą się specyficzne słowa na K i CH.

Co do Czechów i Duńczyków - czyżbyś czuł się Czechem, bądź Duńczykiem? ;-)

autor: Miś_Bucharin, data nadania: 2009-12-02 11:25:26, suma postów tego autora: 3566

nie interesuje mnie tak naprawdę, jacy są inni, także Polacy

ponieważ wpływ mam wyłącznie na siebie; swoje myśli i swoje czyny. Z całą pewnością wiem, że nie kradnę, nie obgaduję za plecami nikogo, nie wyśmiewam się z sierot i kalek, pomagam bliźnim w starszym ode mnie wieku,ale także tym młodszym, jestem zupełnie przyzwoicie pracowita, zawsze każdego stawiam wyżej niż siebie, a w dół to leci ten "każdy" na własne życzenie, dbam o wizerunek Naszej Ojczyzny za granicą i przedstawiam i siebie i innych Rodaków z najlepszej strony, jestem na ogół życzliwa i tolerancyjna. Jestem częścią obywateli tego kraju, i ta część jest całkiem dobra.

Nie znam motywów, dlaczego inni kradną, nie znam motywów ich złego trybu życia, nie znam okoliczności pchających ich do takiego postępowania. I nie mam na to żadnego wpływu. I nie mam prawa moralnego rozliczać kogoś z jego życia. Mogę powiedzieć, że mi się to nie podoba, ale nie mam prawa ich osądzać.

Natomiast z całą pewnością mogę pracować nad własnym zachowaniem i charakterem i dzięki temu świat jest o 1/6-miliardową lepszy.

Ustawianie jakiejś narodowości w stadzie by szczuć to stado na inne stada, to barbarzyństwo. Ludzie to nie żaden monolit, wszędzie są porządni i mniej porządni. Obecnie z jakiegoś powodu eksponowane jest aż nadto wyraźnie każde, nawet drobne potknięcie Polaków.

Myślę, że chodzi o to, byśmy sami w to uwierzyli, że jesteśmy gorsi, i wtedy już nawet nie postępując według tego wzorca będziemy myśleć, że według niego postępujemy. Ta nagonka na Polaków ma na celu zawładnięcie naszym kolektywnym poczuciem wartości własnej. Kategorycznie się temu sprzeciwiam!

Ja jestem Polką i jestem w porządku , a czy inni są, to mogą oni sami to ocenić i nawet nie mam zamiaru się do nich wtrącać. A każdemu dobrze zrobi remanent jego własnego sumienia.

autor: nana, data nadania: 2009-12-02 13:56:25, suma postów tego autora: 4653

.

Tak. Polacy niczym nie odstają od innych narodów. Np. od takich Argentyńczyków czy Greków (by dalej w przeszłość nie sięgać). Te wszystkie wspaniałe cechy naszego narodu możemy w całej okazałości obserwować zwłaszcza przez ostatnie 20 lat. ;)

autor: Bury, data nadania: 2009-12-02 14:43:51, suma postów tego autora: 5751

@ nana

Mnie tam nie przeszkadza podkradanie przez Polaków w marketach. Jeśli nie daj Boże znalazłbym się kiedyś w takiej konieczności, albo inaczej - Najjaśniejsza wpędziłaby mnie w nią, sam czyniłbym tak bez najmniejszych skrupułów. Ja po prostu nie znoszę naszych rodaków za owe ostatnie 20 lat.

autor: Bury, data nadania: 2009-12-02 16:47:35, suma postów tego autora: 5751

./..

Bury, nie znam Argentyńczyków, ale przypuszczam, że też mają swoich malkontentów. Sam przyznajesz, że jesteś rozczarowany, przez co uprzedzony, więc nie jesteś obiektywny.

autor: Miś_Bucharin, data nadania: 2009-12-02 18:04:49, suma postów tego autora: 3566

motywy intencje

to wszyscy zawsze maja najlepsze.
Licza sie czyny i efekty.

autor: kontras, data nadania: 2009-12-02 19:57:35, suma postów tego autora: 1774

o tychże czynach piszę. I zobacz, jakie to proste:

lubię Cię, Kontras. I już inna forma energii została uaktywniona, czyż nie? A ja na dodatek naprawdę mam dla Ciebie dużo sympatii. I bardzo serdecznie Cię pozdrawiam.

autor: nana, data nadania: 2009-12-02 21:24:32, suma postów tego autora: 4653

mnie natomiast

bardzo interesuje jacy sa inni, a szczegolnie moi sasiedzi, koledzy w pracy i to nie z powodow wznioslych ale przyziemnych.
To ze w kazdej wiekszej grupie sa rozni ludzie to oczywistosc, ale to ze sa miedzy nimi roznice tak samo.
Dla przykladu w angielskiej szkole sciaganie uwazane jest za najgorsze przestepstwo skutkujace nawet usunieciem ze szkoly, u nas traktowane jest z najwieksza poblazliwoscia i karane lagodniej niz brak dzienniczka.
Nana tez cie lubie, ale negujac prawo do osadzania innych w ogole podwarzasz sens dyskutowania wiekszosci spraw. Tak samo jak osadzamy tuska tak samo te kobitke co kradnie w supermarkecie.

autor: kontras, data nadania: 2009-12-02 21:56:30, suma postów tego autora: 1774

Tusk jest osobą publiczną utrzymywaną z publicznych pieniędzy

a kasę dostaje on za to, żeby nam żyło się lepiej i żeby "ta kobitka nie kradła w supermarkecie" zmuszona do tego biedą. Jeżeli Tusk prowadzi się niemoralnie, nie mówię o skokach w bok, to jak najbardziej zasługuje na pręgierz, ponieważ takie prowadzenie się jest jego wyborem, nie koniecznością.

Natomiast "taka kobitka" nie mogąc znaleźć pracy/nie mając szans na męża bez ładnego ciucha/nie mając na jedzenie, bo zapłaciła czynsz i prad,bo nie chce, żeby ją wyrzucili z chaty, ale - cholera! - jeść jej się chce, choć wciąż wmawia sobie, że nie jest głodna/będąc przez "rządzenie" takiego Tuska zdemoralizowana - więc taka kobitka musi być oceniana z zupełnie innej perspektywy. Ja cieszę się, że w sytuacjach kryzysowych miałam dość hartu ducha i nie kradłam itd., ale nie mam nikomu za złe, jeżeli on sam tego hartu ducha nie posiada i chce się najeść. Ja wiem dokładnie jak to jest i dlatego nie śmiem nikogo za to krytykować.

Posiadanie dziecka to ogromne wydatki. Małe dziecko potrzebuje jeść często i nie można mu dać byle czego. To kosztuje. Małe dziecko bez przerwy robi jak nie siczku to kupkę i potrzeba mnóstwo pieluch - też są zbyt drogie! - i to codziennie.

Małe dziecko rośnie szybko i bez przerwy potrzebne są nowe, większe ubranka. Wszystkie artykuły dla dzieci są nieproporcjonalnie drogie, bo kapitaliści wiedzą, że matka kupić je MUSI (Misiu, wybacz:).

Jeżeli więc w desperacji matka jedzie z dzieckiem do supermarketu i tak kradnie,to widocznie nie widzi innego wyjścia. I nie zabiera nic biednemu, a bogatemu. Więc go to prawie nie boli. A ona może z dzieckiem przeżyć.

Kradzież sama w sobie jest naganna. Ale jak tu się bawić w uczciwość, gdy dziecko głodne, pieluch nie mam i muszę znowu kupić większe ubranko?!? A kasy nie ma skąd wziąć?

Życie ludzkie jest ważniejsze niż wszystkie supermarkety razem wzięte. Na jakiej zasadzie można żądać uczciwości od ludzi w stosunku do kapitalisty, jeżeli sam kapitalista nie jest uczciwy w stosunku do ludzi? Taki okropny świat, z nędzą i głodem, stworzył właśnie kapitalizm. I jeżeli nędza i głód zwracają się przeciw kapitalizmowi, to jest to naturalne, i nie ma co tu potępiać za to ludzi.

autor: nana, data nadania: 2009-12-02 22:27:02, suma postów tego autora: 4653

./..

Kontras, często mówi się o narzekaniu jako jednej z wad Polaków i coś w tym jest, choć przypuszczam, że raczej żaden z krytykujących Polaków nie bierze siebie w tym względzie pod uwagę.

Nawiasem mówiąc, czy porównywałeś to, co tutaj piszesz o Polakach, z tym, co przed wojną "cywilizowany Zachód" sądził o Słowianach ogólnie?

autor: Miś_Bucharin, data nadania: 2009-12-03 09:52:46, suma postów tego autora: 3566

Przed ktora wojna Misiu?

Przed ta w Libanie, czy ta (oby nie- nie daj Boze) przyszla w Iranie?

autor: yona, data nadania: 2009-12-03 12:53:32, suma postów tego autora: 1517

nana no nie

znowu mnie tu ktos probuje brac na litosc.
jak ta kobitka jest taka zdesperowana , a Polki na zachodzie chyba nie powinny to prosze bardzo niech zalozy zwiazek zawodowy organizuje eksy bogaczy, a ona wlasnie glosuje na tuska albo w ogole a potem kradnie bo jak sie ma dzieci to jest ciezko.
kazdemu jest ciezko tuskowi tez, ma zobowiazania, boi sie swoich mocodawcow itp. itd.

Misiu: nie wiem co o akurat masz na mysli piszac o tych krytykach slowian, ale zamiast sie oburzac lepiej spojrzec prawdzie w oczy i zabrac sie za walke ze zlodziejstwem i innymi wadami.moim zdaniem slowianie wielkich osiagniec cywilizacyjnych to nie mieli, zle o nich pisali to juz chyba bizantyjczycy.A Polacy z tego co pisze chocby nana bardzo sobie poblazaja, a tak juz jest ze jak sie popuszcza samemu sobie to przychodzi obcy i pasie nas rozga zelazna.



autor: kontras, data nadania: 2009-12-03 13:02:02, suma postów tego autora: 1774

Kontras, no nie

kobitki na Zachodzie mają o wiele trudniej niż faceci na Zachodzie. Czy taka głosuje na Tuska to nie wiem. W końcu, jak to mówią, nie jest ważne, kto jak głosuje, lecz ważne jest, kto liczy głosy. Nie ma co wymagać od biedaków uczciwego zachowania, ponieważ jest to luksus, na jaki oni nie mogą sobie pozwolić. To nie biedak może zadbać o swój los - bo nie ma zwyczajnie jak, ale bogaty ma obowiązek zająć się losem biednego. I na Tobie także, Kontras, jako osobie ustawionej w życiu, ciąży ten obowiązek. Najpierw trzeba biedakom dać, a potem od nich wymagać. Samo zastraszanie jak ma to miejsce obecnie nic nie da; więzienia przepełnione a morale coraz niższe.
Nie chodzi mi o to, by ktoś się nad biednymi litował, ponieważ jest to uczucie bardzo biednym uwłaczające. Ludzie najedzeni, posiadający domy, powinni mieć dla biednych współczucie.

autor: nana, data nadania: 2009-12-03 16:04:18, suma postów tego autora: 4653

polskie kobitki

na zachodzie nie maja zle, bo dzieki wrodzonemu wdziekowi i poczuciu odwiecznych krzywd wiele z nich nie placi czynszu i kosztow mieszkania, gdyz czynia to za nich miejscowi mezczyzni o dobrym sercu.

autor: kontras, data nadania: 2009-12-04 08:54:33, suma postów tego autora: 1774

./..

Yona, oczywiście przed wszystkimi przyszłymi wojnami, a także przed I i II indochińską, oraz II światową. Kwestią perspektywy jest, czy to zamierzchłe, czy całkiem nieodległe czasy :-)

-----

Kontras, czyżbyś nie zapoznał się z teoriami o genetycznej ułomności Słowian ogólnie, która sprawia, że nie są oni zdolni, ani do wytworzenia wyższej kultury, ani organizmu państwowego, a wszystko co mają "wartościowego" jest zapożyczone od wyższej nordyckiej kultury? Snujesz tu dywagacje w podobnym guście, niestety.

Co się zaś tyczy "walki z wadami" to bezsprzecznie masz rację, jak zresztą każdy, kto wzywa do tego, w każdym państwie. Tyle, że trzeba w takim żyć, żeby je poznać najpierw.

Osobną jednak sprawą jest to, czy mieszczańska kultura Zachodu jest jakimś idealnym wzorcem, przed którym należy padać na kolana. Zwłaszcza, że ma pokaźną kartę niechlubnej historii.

autor: Miś_Bucharin, data nadania: 2009-12-04 10:22:51, suma postów tego autora: 3566

znałam polskie kobitki, które przyjechawszy do Austrii

padały ofiarą cuhelterów (taki, co chyba nazywa się alfons, czy jakoś, nie wiem), którzy zabierali im paszporty i zmuszali do prostytucji, z której to prostytucji polskie kobitki miały "wyrobiony przodek", choroby i sińce na ciele, a wybite zęby za nieposłuszeństwo cuhelterowi. Nie lubisz kobiet, Kontras. A w tej chwili nie lubisz także i mnie. Boć ja przecie baba. Z perspektywy życiowej mówię, że kobietom jest o wiele trudniej, bo gdzie nie pójdzie, to zaraz jakiś nie tylko zagląda jej w dekolt, ale i pod giezło sięga. Facet to może cegły na budowie podawać bez obawy, że jak mu jakaś upadnie, to będzie sie bał schylić. Nie możesz mnie, Kontras, przekonać, bo ja WIEM (Misiu, nie czytaj:), a Tobie się zdaje. Ja lubię Cię w dalszym ciągu i nawet nie mimo różnicy zdań, ale po prostu.

autor: nana, data nadania: 2009-12-04 11:03:21, suma postów tego autora: 4653

nana - sorry, że się wtrącę

Na rejonach niemieckich Europa na szczęście nie kończy się; zresztą przytoczone przez ciebie rzeczy miały miejsce w latach 80., myślę że teraz, w przypadku Polek, zdarza się to dużo rzadziej. Z kolei w krajach romańskich, Włoszech, Hiszpanii, a ostatnio także Portugalii, nasze rodaczki na ogół radzą sobie doskonale i bynajmniej nie jako prostytutki. Tam niewątpliwie jest im łatwiej niż mężczyznom. Nb. doświadczenia polskiej emigracji świetnie oddają podział kontynentu na germańską, w dużej części protestancką (a jeśli nie - to przynajmniej mentalnie sprotestantyzowaną) zimną i de facto rasistowską Północ, oraz na znacznie bliższe i sympatyczniejsze nam katolickie Południe. Na coś więc ten katolicyzm, tak opluwany przez część lewicy, się jednak czasami przydaje :)

autor: Bury, data nadania: 2009-12-04 12:47:30, suma postów tego autora: 5751

Misiu

No jasne :) ups nie w te strone. Gdyby mowili tak juz za krola Cwieczka, to tez byloby przed wszystkimi mozliwymi wojnami nowozytnymi ;). Punkt czasowy w druga strone oczywiscie- PO ostatniej wojnie w Libanie, czyli teraz. :) Po tygodoniu uruchamiania komunikacji PLC na odleglosc na wytworzanym przez kulture wysza sprzecie Siemensa czlowiek nie wie przed ktora wojna zyje.
A nawiasem mowiac @ Kontras pisze:
"Dla przykladu w angielskiej szkole sciaganie uwazane jest za najgorsze przestepstwo skutkujace nawet usunieciem ze szkoly, u nas traktowane jest z najwieksza poblazliwoscia i karane lagodniej niz brak dzienniczka."
Jesli on byl z tych co dawali sciagac, to wiele wyjasnia. Toz sie moze rzeeczywiscie w Polsce taki czlowiek "calkiem zmarnowac", wypisz wymaluj dokladnie tak jak abstynent na wsi :)

autor: yona, data nadania: 2009-12-04 12:55:37, suma postów tego autora: 1517

halo Bury! miło mi

nawet w latach 90tych też było niewiele lepiej, a potem to porywano kobiety (La Strada program), choć z Polski to już mniej, ale każde nieszczęście jest nieszczęściem o jednym za dużo. U nas na wsi był facet - bo się już przeprowadzili do miasta - i on pracował na "przyjaznym Południu". Gdy się upomniał o kasę, to go skatowali i leżał gdzieś na polu kilka dni. Gdyby się o niego nikt nie upomniał - w tym wypadku to była jego rodzina - to pewnie by tam skonał. Po powrocie nie chciał nic na ten temat mówić. Na temat kobiet powiedział tyle, że musiały one świadczyć darmowe usługi cielesne. To wydarzenie miało miejsce po 2000 roku.
Lepiej radzą sobie pary, małżeńskie lub narzeczeńskie. Człowiek solo skazany na "dobrodziejstwa kapitalizmu" idzie szybko na dno. Rzecz jasna wiele zależy od tego, gdzie się trafi i na kogo. Nie wszyscy ludzie to potwory, ale kapitalizm wyzwala w ludziach gorsze skłonności i stąd tam tych potworów większy wysyp. Gdybym ja nie mieszkała u rodziny na Zachodzie, to miałabym niesamowicie trudno, ponieważ nie można było mieć zaufania do tubylców, traktujących Polaków jako coś gorszego, i także należało mieć się na baczności przed Rodakami, którzy na obczyźnie nie stosowali sie do żadnych reguł. Dlatego też dobrze mieć OJCZYZNĘ! Tu zna się ludzi i tu jest się u siebie w domu i prawo przynajmniej teoretycznie chroni obywateli.


Co do wiary katolickiej, to ja myślę, Bury, że fakt, iż ludzie chodzący do kościoła nie są zepsuci do cna świadczy o tym, iż są to dobrzy ludzie, a nie o tym, że wiara katolicka takimi ich uczyniła. Złoto przykryte błotem to w dalszym ciągu złoto. Błoto ozłocone to w dalszym ciągu błoto. Ja przyjmuję, że tym dobrym ludziom wiara katolicka po prostu nie zaszkodziła. Wierzyć można w obojętnie co i być przy tym przyzwoitym człowiekiem. Gdy sie przyzwoitym człowiekiem nie jest, żadna wiara tu nie pomoże.

Oglądam właśnie na RTLu, że młodzi ludzie jeżdżą do Czernobyla na ochlaj, bo ich rajcuje napić się wódy w tzw. strefie zabronionej. To jest cywilizacja.Bowiem żaden "pierwotny człowiek" nie zrobiłby czegoś takiego.

autor: nana, data nadania: 2009-12-04 13:57:15, suma postów tego autora: 4653

nana

Mówimy chyba o dwóch różnych rzeczach. Ty o dorywczej pracy, ja natomiast o emigracji, tj. osiedlaniu się na stałe. Masz całkowitą rację, że tego typu praca na Południu, a szczególnie na dalekim, przeważnie bywa horrorem budzącym skojarzenia ze starożytnością. Z drugiej jednak strony nie sposób zaprzeczyć, że Polkom łatwiej jest znaleźć natywnego partnera, założyć rodzinę i po prostu wieźć normalne życie w krajach romańskich. Małżeństwa polsko-włoskie są czymś stosunkowo powszechnym, czego nie można powiedzieć o związkach np. polsko-austriackich czy polsko-angielskich.

autor: Bury, data nadania: 2009-12-04 15:20:33, suma postów tego autora: 5751

Mis Bucharin

to ze ktos gdzies skrytykowal polakow czy slowian to dlatego wszelka krytyka ma byc zla bo "komus cos przypomina"? cytaty prosze, bo tak to zamieniasz sie w demaskatora a nie dyskutanta.

Ja akurat w Polsce zyje wiec wiem o czym pisze.

autor: kontras, data nadania: 2009-12-04 15:35:31, suma postów tego autora: 1774

yona

moje proroctwo sie jednak sprawdza
nie doceniasz tworczej mocy swoich kompleksow, i jak widac nie mozesz beze mnie zyc.

i jak elegancko to robisz, zupelnie jak takie krakowskie pancie ktore jak ktos idzie obok to sciszaja glos ze niby o nim mowia a jednoczesnie sa eleganckie wiec cicho.
Dulszczyzna jest wieczna.

autor: kontras, data nadania: 2009-12-04 15:31:11, suma postów tego autora: 1774

nana

wyciagasz zbyt daleko idace wnioski.
Nie lubie bezczelnych zlodziejek i cwanych cichodajek, ale wierz mi że to nie to samo co kobiety.
na wszelki wypadek powtarzam ze nadal cie lubie.

autor: kontras, data nadania: 2009-12-04 15:33:38, suma postów tego autora: 1774

Polecam uwadze

http://www.radiownet.pl/radio/wpis/1845/

autor: Teresa Stachurska, data nadania: 2009-12-04 16:55:21, suma postów tego autora: 1169

poprawka

Miało byc: "Jesli on byl z tych co NIE dawali sciagac, to wiele wyjasnia. Toz sie moze rzeczywiscie w Polsce taki czlowiek "calkiem zmarnowac", wypisz wymaluj dokladnie tak jak abstynent na wsi :)"

Ze też mi sie musiało akurat "NIE" zapomniec! :)

autor: yona, data nadania: 2009-12-04 17:15:03, suma postów tego autora: 1517

./..

Yona, nawiązujesz kontakt z Obcymi?! Szykuje się decydujące starcie? ;-))

A co się tyczy ściągania, to ja brytyjskich obyczajów nie znam. Wiem, co jest "pełna współpraca" (-: bo zazwyczaj chodziło o to, żeby wspólnie wędrować do przodu. Moda na wyścig szczurów i wzajemne gryzienie się po kostkach było obce mojemu pokoleniu. Nie wiem jak teraz...

---

Kontras, służę:

"Co do tego ze za niektorych okresow PRL bylo lepiej to nie musisz mnie przekonywac, ale to dla mnie jedynie dowod ze ten narod potrzebuje bata czyli silnej wladzy i jezeli trzyma go ktos w miare inteligentny i sprawiedliwy to moze nie byc najgorzej.Rosjanie sa w tym sensie podobni ale oni sa samodzielni i nie udaja demokratow. Polacy na emigracji funkcjonuja dobrze, ale jako uzytkownicy obcego systemu, samego nie sa w stanie stworzyc vide stosunki na polskiej emigracji tam tez sie do siebie nie usmiechaja.

[...]Co do przyznania praw wyborczych kobietom to nie zauważyłem żeby to coś zmieniło na lepsze w tym świecie.Szwajcarzy zrobili to w Europie ostatni i to straszny wstyd prawda? ale wedlug mnie to jest tak - slyszelismy ze postep jest cacy to dalejze, jak mawial Churchill wystarczy nam pokazac przepasc bysmy w nia skoczyli by udowodnic ze "potrafimy"."

autor: kontras, data nadania: 2009-11-30 21:44:19

To nie jest wszelka krytyka, lecz wyraźnie sprecyzowana myśl. Jestem gołosłowny? Jest tu zarówno o niezdolności, jak i o naśladownictwie i doprawdy nie wiem jakiego rodzaju argumentów można by użyć za lub przeciw tego typu opiniom...

Co do życia w Polsce, to oczywiście wiesz, co Ci się tu nie podoba, ale potrzebne są również dane porównawcze, żeby twierdzić, że jesteśmy gorsi/lepsi. Pisałeś o Czechach i Duńczykach, a czemu nie o Rumunach, czy byłej Jugosławii? Ja od początku twierdzę, że istotne jest to, że jesteśmy i to wystarczy, nie musimy się przed nikim z niczego tłumaczyć, ani wstydzić, bo po pierwsze nie ma wzorca właściwego postępowania. A po drugie, i ważniejsze, dlatego, że z takim podejściem nie staniemy się nigdy samodzielni, a naśladowaniem nie stworzymy nic autentycznego i nie będziemy mieć żadnych osiągnięć cywilizacyjnych, o braku których też pisałeś.

Osobną sprawą jest to, że ja nie dostrzegam, żeby ludzie byli jacyś straszni. W opisach oczywiście tak - typowe narzekanie - ale w życiu nie. Pisałeś, że ludzie są nie ufni. Ja widzę, że przy wielu niebezpiecznych pracach polegają na sobie nawzajem, pożyczają sobie pieniądze i inne rzeczy, ba, nawet spora liczba oszukanych przez cwaniaków świadczy o zaufaniu do bliźniego. Nadszarpniętym w tym wypadku, ale bez przesady...

autor: Miś_Bucharin, data nadania: 2009-12-04 19:05:21, suma postów tego autora: 3566

Mis

Tak właśnie. Alien versus predator, Freddy kontra Jason, a nawet Jedi-Ritter (czytane 'jedi', bron boze nie dżedaj) kontra kleine Maulwurf.

autor: yona, data nadania: 2009-12-04 23:05:49, suma postów tego autora: 1517

Tak Kontras

rozgryzłeś mnie i wszystko przewidziałeś. Masz rację, żyć bez ciebie nie mogę. A ty już biedactwo z doświadczenia wiesz, że jedyna kobieta, która może ewentualnie na ciebie zwrócić uwagę, to taka maksymalnie zakompleksiona.

autor: yona, data nadania: 2009-12-04 22:31:29, suma postów tego autora: 1517

mis bucharin

Ale o czym te cytaty niby maja swiadczyc, (przeciez sugerowales mi ze ta moja krytka cos ci przypomina - liczylem na cytaty z jakichs znanych rasistow itp. a tu tylko cytujesz moje skromne wpisy, rownie dobrze ja bym mogl porownac obrone naszego wsnanialego charakteru do jakichs kawalkow z narodowej prawicy) przeciez nie rozmawiamy o iksinskim tylko wlasnie o pewnym wzorcach grupowych,i zastanawiamy sie skad sie to bierze czy sa jakies roznice en masse czy nie, ale z niektorych glosow odnosze wrazenie ze perspektywa iksinskiego zwycieza, statystyki sa falszowane, jest moj plot, moj sasiad, szwagier, jakies kobitki szpczace po kątach i dobrze jest ze istniejemy. Jasne wszelkie porownania z lepszymi nam uwlaczaja bo lepszych i gorszych nie ma, i w ogole nic nie nalezy oceniac, a w razie czego wybacz zgryzliwosc ale jest jeszcze Albania, bo z Serbami to bym uwazal, nie mowiac o Rosjanach. Na zakonczenie polecam lekture rozmowy w poselstwie w Transatlantyku, bo jak widac ciagle aktualna.

autor: kontras, data nadania: 2009-12-05 12:49:36, suma postów tego autora: 1774

O zakłamywaniu rzeczywistości

Polski przeciętny pracodawca to ma świetne życie, nie to co w Danii, czy Norwegii, a nawet w Rumunii. Świetność ta bierze się ze zgody pracowników na niskie wynagrodzenia, zgoda zaś - z ich bezradności. A bezradność z braku wiedzy o tym, że są oszukiwani. Wmówiono nam, że płace w Polsce są aż za wysokie.

Tymczasem dzięki internetowi możemy się dowiedzieć więcej niż to wynika z oficjalnej propagandy i ta wiedza niesie nadzieję na zmiany. Może wreszcie nie pomoże, że nam się wmawia iż koszty pracy w Polsce są najwyższe z możliwych, czyli wysokie nad miarę, czyli nad przyzwoitość. Może już nie pomoże pleść co się w głowie nie mieści, by manipulować do woli słabszymi, czyli pracownikami?

Prawdopodobnie po to by promować sprzedaż szkoleń dla pracowników firmy Saratoga HC Benchmarking i PricewaterhouseCooper przeprowadziły stosowne badania, i opublikowały zebrane informacje - http://www.pwc.com/pl_PL/pl/biuro-prasowe/Raport-PwC-Saratoga-HC-Benchmarking.pdf .

Wynika z nich, że z każdej złotówki wydanej na pracownika pracodawca przeciętnie uzyskuje złotych:

w Rumunii - 1,10

w Wlk.Brytanii - 1,14

w Belgii - 1,16

w Portugalii - 1,16

w Danii - 1,17

we Francji - 1,17

w Niemczech - 1,18

w Norwegii - 1,18

we Włoszech - 1,19

na Węgrzech - 1,20

w Holandii - 1,21

w Finlandii - 1,22

w Hiszpanii - 1,24

w Austrii - 1,25

w Czechach - 1,26

w Szwecji - 1,28

w Szwajcarii - 1,29

w Irlandii - 1,29

w Bułgarii - 1,36

w USA - 1,53

w POLSCE - 1,71

w ROSJI - 2,22

"W polskich firmach wynagrodzenia pochłaniają średnio DWUKROTNIE MNIEJ (podkreślenie - TS) przychodów niż w przediębiorstwach europejskich" piszą autorzy analizy na stronie 11., więcej informacji - strona 15 i wyraźnie ubolewają nad tym, że "w Polsce firmy nie przykładają wagi do motywacji poprzez świadczenia pozapłacowe - przeważający udział w pakiecie motywacyjnym (ponad 96 %) stanowią płace" podczas gdy "w Europie Zachodniej świadczenia pozapłacowe stanowią bardzo ważny element wynagrodzenia za pracę. Udział świadczeń pozapłacowych w pakiecie motywacyjnym w europejskich korporacjach międzynarodowych wynosi ponad 18 % - prawie sześciokrotnie więcej niż w Polsce." Koniec wniosków. Autorzy analizy dziękują jeszcze za uwagę.

Ja dziękuję autorom za powyższe dane. Nie olśniły mnie, ale jednak nie byłabym w stanie powyższej tabelki co do detalu wyartykułować "z głowy". Ubolewam serdecznie nad sytuacją polskich pracowników, o pracodawcach zaś sądzę że na zbyt wiele sobie pozwalają skutkiem czego ca 70 % społeczeństwa żyć musi za mniej niż wynosi minimum socjalne, a 15 % - za mniej niż wynosi minimum egzystencji. Te minima, jakże zaniżone, to oddzielny temat. Wspomnę jedynie że nie odbywa się to bez udziału Państwa, bo to Państwo określa owe minima, jak i najniższe wynagrodzenie - przyczynę polskiej biedy.

Zakłamano nam zeczywistość niewyobrażalnie. Żeby zrozumieć zastosowany (w zalewającej nas zewsząd propagandzie nt wysokich kosztów pracy w Polsce) mechanizm - proponuję przeczytać "W co grają ludzie" Erica Berne.

cd - http://www.radiownet.pl/radio/wpis/1845/

autor: Teresa Stachurska, data nadania: 2009-12-05 13:52:52, suma postów tego autora: 1169

./..

Yona, prawdę powiedziawszy to wymieniłaś samych imperialistów i jeszcze "zbrodniarza komunistycznego" na koniec. Faktycznie, ciężką musisz mieć pracę. Nie myślałaś, żeby ją rzucić i jednak wybrać się po bożemu na pielgrzymkę? ;-) No, ewentualnie na "Krzyżaków" (-:

---------

Tereso, mimo wszystko polskiemu kapitaliście nie żyje się lepiej, niż duńskiemu, ponieważ ten drugi zarabia znacznie więcej w wartościach bezwględnych, a twórcy tego raportu operują wartościami relatywnymi. "Burżujskie wynalazki" mają jednak wszędzie zbliżone ceny. W Rumunii natomiast taki proceder, jak przypuszczam, nie jest za bardzo możliwy, bez ryzyka buntu z prawdziwego zdarzenia.

Co się tyczy wyzysku, to nie ma się co dziwić, przecież tutaj wszyscy "gonią Europę" na swój sposób. Taka moda! Biurokraci rozwijają "państwo prawa", czyli mnożą przepisy, a kapitaliści dbają o zacieranie różnic w dochodach, oczywiście miedzy sobą a swoimi zachodnimi odpowiednikami. Robotnicy natomiast, choć podnoszą efektywność swej pracy, "ponadnormatywny" wyzysk rekompensują sobie drobnymi kradzieżami, czy oszustwami w pracy. Np. znam dwa przypadki z branży spożywczej, gdzie takie kradzieże były, usankcjonowanym tradycją, sposobem wyrównywania do znośnego poziomu skandalicznie niskich pensji - taki deputat, bo firmy miały często problemy ze zbytem.

"Nieoficjalna" metoda jest dla mnie całkowicie zrozumiała, pracownika łatwiej w takiej sytuacji podporządkować, sam się nie będzie wychylał, a z drugiej strony rodzi to u niego błędne przeświadczenie, że jest wyjątkowo sprytny, choć realnie mniej zyskuje, niż gdyby otrzymywał normalną pensję - oczywiście upominając się o nią. Taka sytuacja jest też wygodna dla kapialistów, zawsze mogą odpowiedzialność za swoje nieudacznictwo zrzucić na nieuczciwych pracowników, albo tym tłumaczyć wyzysk jaki stosują.

"Gonienie Europy" wyjaśnia też dlaczego Ci, którym "się udało", gardzą słabszymi. Otóż, to nie żadna szlachetczyzna, czy coś w ten deseń, lecz fakt, że się niektórzy po prostu uważają się za bardziej "europejskich", bądź nowoczesnych wraz ze wzrostem zamożności, a co za tym idzie uzbrojeniem w techno-zabawki. Tak też Postępowcy z pogardą odnoszą się do Ciemnogrodzian, którzy przecież odbiegają od "europejskich standardów" myślą, mową, uczynkiem i zaniedbaniem. I tak też np. Kontras ocenia Polaków, choć wątpię, żeby sam się czuł kimś kogo opisuje.

Jest to często również szkodliwe z punktu widzenia tzw. interesów narodowych - a na takie, czy się chce czy nie, obecnie zorientowana jest Europa - bo prowadzi do tego, że taki polski "Europejczyk" jest bardziej lojalny wobec Niemca, Szweda, Węgra, czy Brytyjczyka, niż drugiego Polaka, choć na szczególną wzajemność liczyć nie może. Przy czym to nie ma nic a nic wspólnego z internacjonalizmem, czy jakąkolwiek lewicą.

To nawet w dowcipach widać - często na obcojęzycznych portalach nie dotyczących w ogóle polityki, spotkać można osobę, która przedstawia się jako np. ten, który pochodzi z kraju, gdzie rządzą dwa "kartofle". I wtedy wszyscy zgodnie się śmieją, obcokrajowiec z Polaków i Polak z siebie...

autor: Miś_Bucharin, data nadania: 2009-12-06 07:59:23, suma postów tego autora: 3566

./..

Kontras:
"Ale o czym te cytaty niby maja swiadczyc, (przeciez sugerowales mi ze ta moja krytka cos ci przypomina - liczylem na cytaty z jakichs znanych rasistow itp. a tu tylko cytujesz moje skromne wpisy"

Twierdzisz, że wiesz jaki jest cały Naród i wiesz jakiego "lekarstwa" mu potrzeba - nie nazwałbym tego skromnością.

Po drugie, nie ma potrzeby cytowania "znanych rasistów" ponieważ ja nie twierdzę, że jesteś rasistą, nawet nie wnikam w tę kwestię, więc nie muszę udowadniać zbieżności Twoich poglądów z ich koncepcjami. Nie traktuję też tej dyskusji jako "walki z rasizmem". Owszem, zdarza się niektórym dyskutantom, że ubzdurają sobie coś, co ma luźny związek z dyskusją/ideą, albo i żaden, a potem się z tym dzielnie rozprawiają, ale to akurat nie ten przypadek.

Na *pewne podobieństwo* zwróciłem uwagę właśnie z tego powodu, żeby bez potrzeby nie zapędzić się w ten zaułek. Można dyskutować o wadach i krytykować na potęgę bez powielania pewnych starych stereotypów.

Kontras:
"rownie dobrze ja bym mogl porownac obrone naszego wsnanialego charakteru do jakichs kawalkow z narodowej prawicy"

Masz prawo, zresztą to przecież nie argument w dyskusji, lecz dygresja, więc nie krępuj się.

Zwrócę jednak uwagę, że ja nigdzie nie twierdzę, że nasz Naród jest wspaniały. To raczej Ty sugerujesz, że Zachód taki jest, oburzając się, że zrównuję, a właściwie ośmielam się zrównywać z nim, nie pozbawionych wad Polaków.

Kontras:
"przeciez nie rozmawiamy o iksinskim tylko wlasnie o pewnym wzorcach grupowych,i zastanawiamy sie skad sie to bierze czy sa jakies roznice en masse czy nie"

Ale jak mamy rozmawiać skoro zaparłeś się, że nie przedstawisz tutaj wad Duńczyków, albo Czechów. Domyślnie mam przyjąć w takim razie, że są oni ich pozbawieni? ;-)

Ja do takich wyliczanek nie czuję się zobowiązany, bowiem odrzucam tezę o lepszych i gorszych narodach, tudzież porównywaniu - nie oskarżam, ale też i nie chwalę, więc nie mam czego dowodzić. Co do wad, uważam, że to zagadnienie należy rozpatrywać w kontekście lewicowych idei, a nie w konfrontacji z "wzorcowymi sąsiadami", bo niby dlaczego?

Zresztą, już dawno tutaj pisałem, że obecnie potrzebni są bardziej lewicowi "misjonarze", którzy przekonają ludzi prostym, lecz konkretnym językiem do racjonalności lewicowych rozwiązań, zamiast kolejnych partii na wyborach, w których nikt i tak nie głosuje, a to całe "zaistnienie w telewizji" ma chyba taki sam sens, jak dla Joli Rutowicz - której "żywot medialny", był dla mnie sporym zaskoczeniem i do dziś nie ustaliłem kto to, kwa kwa, w ogóle jest?! ;-)

Kontras:
"z niektorych glosow odnosze wrazenie ze perspektywa iksinskiego zwycieza, statystyki sa falszowane, jest moj plot, moj sasiad, szwagier, jakies kobitki szpczace po kątach i dobrze jest ze istniejemy."

Z tego, co widzę, przedstawiłeś tu badanie opinii dotyczące zaufania, z tym, że jest to badanie nastrojów społecznych, więc nie odzwierciedla rzeczywistości, lecz subiektywne opinie, które często są sprzeczne z nią.

Oprócz tego ograniczyłeś się do własnej perspektywy, czyli tego, co widzisz i co słyszysz, więc co jest i basta.

Kontras:
"Jasne wszelkie porownania z lepszymi nam uwlaczaja bo lepszych i gorszych nie ma, i w ogole nic nie nalezy oceniac"

Bo nie ma! (-: Ale to bynajmniej nie oznacza, że wszyscy są identyczni. W przyrodzie występują różne strategie przetrwania i o ich sukcesie decyduje właśnie sam fakt przetrwania. O wyższości hieny nad osłem nie da się dyskutować z neutralnej perspektywy.

Ostatecznie można porównywać elastyczność w dostosowywaniu się do zmian środowiska, ale w przypadku narodu trudno w tej chwili cokolwiek wyrokować, bo 20 lat od ostatniej gwałtownej zmiany w Polsce, to różnica tylko jednego pokolenia, a więc bardzo, bardzo niewiele. Choć fakt faktem: żyjemy ;-)

Jeżeli jednak koniecznie chcesz porównywać, to uwzględniając uwarunkowania historyczne, geograficzne i tym podobne określ teoretyczne, idealne wartości graniczne rozwoju dwóch narodów w danym czasie, i dopiero na tej skali umiejscowi się rzeczywiste wartości, co pozwoli ustalić w jakim stopniu owe narody wykorzystały swoje "szanse" i wtedy dopiero dowiemy się, który jest "lepszy".

To istotne, bo ktoś może być solidny, uczciwy, pracowity i co tam jeszcze chcesz, ale całe swoje szczęście zawdzięczać nie sobie, lecz np. temu, że nikomu nie chciało się napadać na niego, a bez tych cnót byłby uboższy o przykładowo 4.7 %, co może być grą nie wartą świeczki. To ostatnie może dotyczyć też tych, którzy są cnotliwi, ale łupieni przez "jakiś" kapitał np. :-)

A może znasz ciekawszą *obiektywną* metodę?

Kontras:
"a w razie czego wybacz zgryzliwosc ale jest jeszcze Albania, bo z Serbami to bym uwazal, nie mowiac o Rosjanach."

A lepiej się żyje w Rosji, Serbii, Albanii, czy w Polsce? ;-)

autor: Miś_Bucharin, data nadania: 2009-12-06 08:07:54, suma postów tego autora: 3566

Misu

No ba! Na pielgrzymkę to my już jesteśmy od dawna umówieni. Ja już wizerunek Leili Khaled podklejam ładnie na tekturce. A na Krzyżaków... no nie wiem - a nie lepiej na grzyby?

autor: yona, data nadania: 2009-12-06 11:15:32, suma postów tego autora: 1517

Miś_Bucharin

To proponuję jeszcze to - http://www.radiownet.pl/radio/wpis/1804/ , koniecznie z linkowanym artykułem Agnieszki Wołk-Łaniewskiej "Równi i równiejsi".

autor: Teresa Stachurska, data nadania: 2009-12-06 12:46:19, suma postów tego autora: 1169

./..

Na grzyby?! to K-O-N-I-E-C-Z-N-I-E! }:-) Amanitkę do koszyczka, ciach, ciach w piekarniczek i będzie się działo! ;-)

A potrafisz zrobić taki prawdziwy schwarzmetalowy makijaż? Wiesz, panda i te sprawy ;-))

autor: Miś_Bucharin, data nadania: 2009-12-06 13:23:41, suma postów tego autora: 3566

Miś_Bucharin

[nikomu nie chciało się napadać na niego]

Na pochyłe drzewo wszystkie kozy skaczą. Jakichś wyjątkowo cennych minerałów nie posiadamy, położenie geograficzne też w sumie nieszczególne. Jakie więc bogactwo kusiło tych wszystkich najezdników, zaborców, okupantów? A może są nim nasze bezwolne masy? Ludzie pełni uniżoności, pokory, służalczości, niebuntujący się, godzący się na zastaną rzeczywistość.

autor: Bury, data nadania: 2009-12-06 13:24:57, suma postów tego autora: 5751

hiena i osiol

Kontras:
"Jasne wszelkie porownania z lepszymi nam uwlaczaja bo lepszych i gorszych nie ma, i w ogole nic nie nalezy oceniac"

Mis Bucharon
"Bo nie ma! (-: Ale to bynajmniej nie oznacza, że wszyscy są identyczni. W przyrodzie występują różne strategie przetrwania i o ich sukcesie decyduje właśnie sam fakt przetrwania. O wyższości hieny nad osłem nie da się dyskutować z neutralnej perspektywy."


Misiu wybacz, nie mowie tego z oburzeniem, bo jestem za wolnoscia mysli, ale to juz nie rasizm, to gatunkowizm. Hiena i osiol to nie sa roznice rasowe, ale gatunkowe, w odroznieniu np. od roznego zachowania jamnikow i amstaffow, choc to pewnie, jak wszystko dzisiaj, wynika z kultury, a nie daj panie fordzie rasy.

Mis Bucharin
"Ostatecznie można porównywać elastyczność w dostosowywaniu się do zmian środowiska, ale w przypadku narodu trudno w tej chwili cokolwiek wyrokować, bo 20 lat od ostatniej gwałtownej zmiany w Polsce, to różnica tylko jednego pokolenia, a więc bardzo, bardzo niewiele. Choć fakt faktem: żyjemy ;-)"

To juz nie darwin, to markiz de sade - na serio i witkacy - troche mniej - pamietasz po czym poznawalo sie prawdziwych arystokratow?
No i jak swietnie (ja przyznaje (choć Nana twierdzi, że jestem "ustawiony") niestety slabiej, tylko ze dla mnie sa inne rzeczy dobre, zle, ladne brzydkie, mile, niemile, i takie tam roznosci nierowne, no i czasem bez przesady, ale lubie sie porownac, choc też nie z kazdym) przystosowuja sie do zmienionego srodowiska niektorzy Polacy. Ta teoria jest pięknie prosta i zawsze działa, czasem na spotkaniach z JKM miałem ochotę poddac sie jej urokowi.
Tylko dlaczego Misu piszesz to na lewica.pl?? i jeszcze napominasz cos o perspektywie lewicowej.
A o tej Albanii, to żartowałem.

autor: kontras, data nadania: 2009-12-06 16:01:36, suma postów tego autora: 1774

Misiu

""Gonienie Europy" wyjaśnia też dlaczego Ci, którym "się udało", gardzą słabszymi. Otóż, to nie żadna szlachetczyzna, czy coś w ten deseń, lecz fakt, że się niektórzy po prostu uważają się za bardziej "europejskich", bądź nowoczesnych wraz ze wzrostem zamożności, a co za tym idzie uzbrojeniem w techno-zabawki. Tak też Postępowcy z pogardą odnoszą się do Ciemnogrodzian, którzy przecież odbiegają od "europejskich standardów" myślą, mową, uczynkiem i zaniedbaniem. I tak też np. Kontras ocenia Polaków, choć wątpię, żeby sam się czuł kimś kogo opisuje."

Dopiero teraz doczytalem, ze wiesz lepiej niz ja jak sie czuje,(ten "elegancki inaczej" zwyczaj pisania "o kimś do kogoś" na forum zaczyna sie chyba upowszechniac, brawo; widze ze sie szybko dostosowujesz) nie wiedzialem ze z ciebie taki bystry psychoanalityk,
a swoja droga cos mi to przypomina.

autor: kontras, data nadania: 2009-12-06 16:11:06, suma postów tego autora: 1774

./..

Teresa Stachurska.
Przeczytałem, zgadzam się, ale to przecież nie przekreśla tego o czym pisałem i vice versa.

------

Bury:
"Na pochyłe drzewo wszystkie kozy skaczą. Jakichś wyjątkowo cennych minerałów nie posiadamy, położenie geograficzne też w sumie nieszczególne. Jakie więc bogactwo kusiło tych wszystkich najezdników, zaborców, okupantów?"

Hmm, to była tylko teoria dotycząca hipotetycznego państwa. Sugerowałem w ten sposób, że nie da się z góry określić jakie cechy zapewnią szczęście w przyszłości.

Bury:
"A może są nim nasze bezwolne masy? Ludzie pełni uniżoności, pokory, służalczości, niebuntujący się, godzący się na zastaną rzeczywistość."

Właśnie, właśnie, to opis upodlonego narodu, który za bardzo sam nie wie co się z nim dzieje, a dziś zgodnie z nowoczesnymi lewicowymi obyczajami takich ludzi się rozlicza. Najlepiej gromić ich, niczym starożytny prorok grzeszników, aż się sami nie nawrócą ;-)

------

Kontras:
"Misiu wybacz, nie mowie tego z oburzeniem, bo jestem za wolnoscia mysli, ale to juz nie rasizm, to gatunkowizm."

Ciekawe, bo ja myślałem, że tylko (być może niezbyt udana) analogia. Jeśli uznałeś, że teoria, to pozostaje mi się cieszyć, że reszty mojej "poezji" nie "zinterpretowałeś" podług swego gustu i humoru...

Kontras:
"To juz nie darwin, to markiz de sade - na serio i witkacy - troche mniej - pamietasz po czym poznawalo sie prawdziwych arystokratow?"

Jest to bez wątpienia uproszczenie, ale myślę, że dość wyraźnie wskazuje na pewne ograniczenia ludzkie. Cóż, jeśli ten naród nie spełnia oczekiwań, to może wymienimy go na Szwedów, będzie lepiej ;-)

Kontras:
"Ta teoria jest pięknie prosta i zawsze działa, czasem na spotkaniach z JKM miałem ochotę poddac sie jej urokowi. Tylko dlaczego Misu piszesz to na lewica.pl?? i jeszcze napominasz cos o perspektywie lewicowej."

A tak dla hecy. Nawet najpaskudniejsze pomysły można ubrać w jakże "prostą i kuszącą" formę.

Mimo wszystko szkoda, że skoncentrowałeś się na formie i na tym, żeby się zemścić, a całą resztę zbywasz uroczym stwierdzeniem, że "czasem lubisz sie porownac".

Kontras:
"A o tej Albanii, to żartowałem."

Ja też, nawet to zaznaczyłem.

Kontras:
"Dopiero teraz doczytalem, ze wiesz lepiej niz ja jak sie czuje"

Pisałem do Teresy Stachurskiej, ciągnąc właściwie myśl od pierwszego zdania. Na gorąco trafił mi się "Twój" przykład, więc go użyłem. Ot, co.

Nadal sądzę, że pomstując na te niezliczone wady Polaków, nie zaliczysz sam siebie do tej krytykowanej grupy. Wcześniej o tym pisałem, choć ogólniej, wtedy nie czułeś potrzeby zaprzeczenia...

autor: Miś_Bucharin, data nadania: 2009-12-06 18:14:38, suma postów tego autora: 3566

Mis Bucharin

Masz racje, staram się zwracać zwracam uwagę na formę, chyba to mnie też dyskwalifikuje jako statystycznego Polaka.

autor: kontras, data nadania: 2009-12-06 21:34:15, suma postów tego autora: 1774

:)

Warto wziąc pod uwagę, że duma lubi się jednakowo żywić zawiścią jak i mściwością, we trzy zaś te uczucia stanowią trójkąt bermudzki. No, można nie zauważyć że się siedzi w jego środku jak i nie wiedzieć, że to syndrom do leczenia nie zaś popisów jego skutkami jak choćby - pogardą.

autor: Teresa Stachurska, data nadania: 2009-12-07 00:16:28, suma postów tego autora: 1169

Teresa Stachurska

Duma to fajna rzecz,
chociaż w codziennym życiu nie pomaga, a wręcz przeciwnie bardzo przeszkadza.
Ludzie lubią na ogół takich miłych poczciwców co to się "nie wywyższają", skromnych, robiących z siebie biedaków itp. bo tacy nie zagrażają ich wielkiemu ego i malutkiemu ja, to świetny sposób na zrównanie wszystkich do dna, a wtedy i "ja" nie muszę się wysilać.

autor: kontras, data nadania: 2009-12-07 08:33:47, suma postów tego autora: 1774

Kontras

Duma to nie jest fajna sprawa, jak i rzecz. Słowo.
Duma to rodzaj, że użyję malowniczego skrótu, obłędu, o różnym stopniu nasilenia.

Kiedyś komuś zestawiłam dla tego słowa synonimy i antonimy...

autor: Teresa Stachurska, data nadania: 2009-12-07 11:07:41, suma postów tego autora: 1169

Dodaj komentarz