bo straciliby powód do kontynuowania tej barbarzyńskiej wojny. Ot i cała logika. I co tu więcej dociekać.
nie złapali kiedyś swojego sojusznika ;-) może rzeczywiście USA same sobie zaplanowały zamachy?;-) być może rzeczywiście dlatego go nie złapali żeby nadal kontynuować wojnę z drugiej strony nawet gdyby go złapali mogliby nadal kontunuować wojnę pod pretekstem walki z terroryzmem
Ale jedno wydaje się być pewne gdyby go złapali to musieliby go zabic bo mógłby powiedzieć że np.niema nic wspólnego z zamachami na WTC i yankesi mieliby problem
że taka informacja wypłynęła właśnie teraz, gdy na dniach Obama ma wysłać do Afganistanu nowe wojska...
Swoją drogą, chyba mimo wszystko łatwiej taką operację wykonać niewielkim a doskonale przygotowanym oddziałem, niż wielką armią, o której grupowaniu poszukiwany dużo wcześniej dowiedziałby się. Kwestia jest więc w moim mniemaniu taka, że działania tych komandosów były wątpliwej jakości, nie zaś tego, ile sił wysłano.
Trzeba zacząć od podstawowego pytania - czy władzom USA w ogóle zależy na schwytaniu bin Ladena?
Wziąwszy pod uwagę, że największa potęga militarna świata, posiadająca najnowocześniejszą i najbogatszą armię, ogromny i prawie że wszechwładny wywiad, we współpracy z Anglikami, Izraelczykami, Niemcami, Włochami, Japończykami etc. szuka od ośmiu lat jednego! człowieka, wiedząc że ukrywa się on gdzieś w Azji Środkowej i nie potrafią go biedaczki znaleźć :D
Kiedy przypomnieć sobie, że jeszcze nie tak dawno temu rzeczony Osama był na liście płac CIA, wiara w to, że oni nie mogą go znaleźć staje się śmieszniejsza od wiary w zębową wróżkę.
A zwyciezca zostal Crystiano
Z kilka dni laureat Pokojowej Nagrody Nobla prokomuszy Hussein Obama ma podjac decyzje w wyslaniu nowych mebli (jaki pokoj , takie meble)do Afganistanu
W zwiazku z tym demokratyczny John Kerry przestawil raport - memento o powaznych bledach nieswiadomie popelnionych 8 lat temu, ktore to bledy uniemozliwily zlapanie bin Laden'a
Przestrzega przed wyslaniem ZBYT MALEJ ilosci zolnierzy.
A ja jako Republikanin zgadzam sie z nim w 100%.
Prosta ale skuteczna stalinowska metoda z II WS.
Wyslac tyle wojsla, zeby zadeptali przeciwnika
A jako "republikaninowi" mam ci gratulować, czy współczuć Baraka-afroamerykanina? Pytam, bo dawno cię tu nie widziałam. Myślałam, że po Katrinie sprzątasz i nie masz czasu...
(*_*)
Powod mojego znikniecia byl bardzo prozaiczny:
znudzily mi sie bazustanne podchody "ad personam".
Nie mam natury Kwaka ktory (jak zauwazylem bo zagladalem tu czasami) w dalszym ciagu znosi te ataki ze stoickim spokojem bez wdawania sie w bojki.
Jezeli chodzi o sprzatanie po Katrinie to proponowalem metode Herkulesa i stajni Augiasza. Z drobna modyfikacja - zlikwidowac zapory i waly, zalac ten Nowo Orleanski syf woda i tak zostawic. Pokrzywdzoni przez Boga, los i republikanow i tak przeniesli sie do Houston w Texasie. Warunki maja tam nieporownywalnie lepsze - zasilki wyzsze a no i jest jeszcze co krasc.
"Houston, you have a problem"
Prezydeta nie musisz mi wypominac ani gratulowac. Zapewniam Cie ze ma on moj szczunek identyczny jak Prezydet Kaczynski Twoj.
Z drobna roznica. Obama jest duzo bardziej niebezpieczny bo ma duzo wieksza wladze niz Kaczynski,a do tego zachowuje sie jak pijana malpa ktorej nie tylko udalo sie uciec z klatki ale jeszcze udalo jej sie znalezc brzytwe.
Pozdrawiam,moja obecnosc tutaj bedzie ograniczona do min.
że mi tyle uwagi poświęciłeś, mimo iż zaglądasz tutaj sporadycznie, że aż mi się ręce po klawiaturze ślizgają (*_*)
W sprawie Baraka mogę Ci jedynie głęboko współczuć. Bo to nie moja małpa, nie mój cyrk. Chociaż nie... czasem ten cyrk przyjeżdża do nas. Szczególnie jak potrzebuje areny pod tarcze, albo połykaczy ognia w Talibastanie.
Nasz prezydent też za kołnierz nie wylewa, ale on na brzytwy uczulony. Za to szabelką z upodobaniem pobrzękuje, szczególnie jak mu Michał_Krawatożerca swoje rubieże pokazuje gdzie dżygici po rusku szprechają i z kałachów na wiwat strzelają. Poza tym on tak leniwy jest, że ruszy do ataku tylko wtedy jak mu Donald krzesło zajmie. Wtedy wyłazi z niego bestia.
Tja... ja zawsze z Tobą koty darłam, ale nawet ja Ci Obamy bin Baraka nie życzyłam, Rebelku. Bo mieć noblistę pokojowego zmuszonego wojny prowadzić, tego by nawet Mrożek nie wymyślił.
Też pozdrawiam. W tym minimum wygospodaruj dla mnie jakiś kącik. Postaram się nie śmiecić.
(*_*)