http://www.wnp.pl/wiadomosci/96064.html
http://www.krytykapolityczna.pl/News/Skarga-do-MOP-za-szykanowanie-zwiazkowcow/menu-id-233.html
nie wspomina o nieuzasadnionych przywilejach dla funkcjonariuszy niszowych związków zawodowych, którzy otrzymują pensje wielokrotnie przekraczjące średnią krajową.
Czy przyłączy się do tej skargi?
Wystąpienie do Europejskiej Komisji Praw Człowieka i Parlamentu Europejskiego to świetny pomysł. Bo samymi oświadczeniami i pikietami wiele się nie zmieni. ;]
Nawet pojawienie się EFGH niczego Cię nie nauczyło ...
tymi "represjami wobec działaczy związkowych" - to również przesada. Ot, czasami pracodawca nie chce finansować lidera jednoosobowej "struktury". Albo też zostaje ukarane ewidentne naruszenie obowiązującego prawa.
lamentu nad rzekomymi "represjami", potrzebna jest nowa ustawa o związkach zawodowych.
Trzeba - inaczej mówiąc - wyeliminować niszowe imitacje struktur związkowych. Bo jak na razie ściema trwa. Stanowczo zbyt długo.
- związek zawodowy albo jest albo go nie ma. Delegalizacja małych związków pod zarzutem ich "niereprezentatywności" tylko osłabia ruch związkowy. Co do Sierpnia 80 to widać jak na dłoni, że siada. W manifestacji poznańskiej ich udział był śladowy (jeden niepełny autobus, jak mówią świadkowie) brak zauważalnej aktywności w górnictwie (stąd dezercja z Barbórki), supermarkety też nie dają spodziewanego przypływu, Fagor-Mastercook też nie był sukcesem związku i struktury we Wrocławiu raczej się nie rozbudują. Efekt wyroku w sprawie łamania praw pracowniczych przez Sierpień 80 jako pracodawcę jest miażdżący. Wykorzystuje to i konkurencja związkowa i pracodawcy, bo okazja jest jedyna i niepowtarzalna. Być związkowcem Sierpnia 80 w takiej sytuacji to wstyd. Wstydem większym jest milczenie związku, kierownictwo bowiem milczy, udając głupiego. Udaje?
ale, niestety, ściema trwa.
j.w.
zgoda.
powinny tylko związki, które mają silne struktury, bo innych pracodawca się nie boi.
świetnie!!!
piszesz ze powinny działać tylko duże związki, bo małych pracodawca się nie boi.
nie zarzucam Ci dyskryminacji mniejszych organizacji związkowych, ale wydaje mi się ,ze w tym temacie twoja ocena sytuacji jest błędna.
duże centrale związkowe biorące udział w komisji trójstronnej
prowadzą swoją politykę w stosunkach z pracodawcami, by nie rzec ze bardzo czesto posługują się dyplomacją czy wręcz konwenansami.
takie działania rzadko przynosza efekty wymierne dla załogi danego zakładu, natomiast małe związki zawodowe nie skupione w dużych ogólnopolskich centralach bardzo czesto podejmują radykalne działania i korzystają z niekonwencjonalnych form w walce o poprawę sytuacji socjalno-bytowej swych załóg.
większość małych organizacji zakładowych nie jest uwikłana w układy z pracodawca z uwagi na brak etatów związkowych, wiec w żaden sposób przedstawiciele tych właśnie małych struktur nie są uwikłani w jakąś zaleznośc czy lojalność wobec pracodawcy( jak mówi przysłowie: NIE GRYZIE SIĘ RĘKI KTÓRA CIE KARMI).
uważam ,ze błędem byłoby usuwanie właśnie takich małych, wręcz niszowych struktur związkowych ponieważ bardzo mogłoby to zaszkodzić i tak słabemu ruchowi pracowniczemu w naszym kraju.
właśnie te małe ,lecz odwazne w swych działaniach organizacje mają przyszłość pod warunkiem że nie pójdą w ślady wielkich central, gdzie strasznie rozbudowana biurokracja związkowa często oderwana od rzeczywistości ,żyjąca w swoim świecie, poprzez podejmowanie błędnych decyzji spycha ruch pracowniczy do defensywy .
z robotniczym pozdrowieniem.
o.p. - N.Z
tak myślących jak Ty działaczy mniejszych czy większych związków zawodowych lubię.
Za niszowymi wodzami, mesjaszami, prorokami i męczennikami w dalszym ciągu nie przepadam.
Ależ Ty jesteś zabójczo przenikliwy! Piękny umysł!
No pasaran masz po części racje. Ale po części. Małe centrale nie są a przynajmnie nie są tak bardzo uwikłane w układy z pracodawcą. Problem w tym, że celem żadnej z tych central nie jest to by pozostać małą. Twój warunek "że nie pójdą w ślady innych central" jest naiwnym pobożnym życzeniem. Oczywiście, że pójdą a ich biurokracje o niczym innym nie marzą jak o tym by się załapać. To obiektywny proces. Abcd gada głupoty, że trzeba legislacyjnie marginalizować te centrale. Nie o to chodzi, dopoki są małe spełniają poza ambicjami ich liderów również pozytywną rolę. Zmiany są potrzebne a wręcz konieczne, ale w przepisach regulujących stosunki wewnątrz tych związków. Jakieś zapisy, które obowiązkowo jako jakieś minimum przyzwoitości, powinny się znaleźć w ich statutach. Po to właśnie by ten obiektywny proces biurokratyzacji i degeneracji hamować. W równej mierze dotyczy to Twojego związku jak i opzz czy solidarności. W najmniejszym IP. A nie wynika to wcale z tego, że w IP są jacyś szczególnie ideowi związkowcy, bo to rzecz przypadku do jakiego związku ktoś wstępuje. Jest to po prostu wprost proporcjonalne do jego wielkości. Dlatego, jeśli nie jest jeszcze na to za późno, jeßli teraz nie zaczniecie demokratyzować swojego związku oddolnie i naciskać na biurokrację nic dobrego w przyszłości z tego związku nie będzie. Jestem tego pewien, bo wódz to może prowadzić na Wilno, a w ruchu związkowym, tym prawdziwym, potrzebny jest maksymalny kolektywizm.
Marzeniem Twojego przewodniczącego, podobnie jak każdego innego biurokraty związkowego, jest znalezienie się w tej komisji trójstronnej, którą tak słusznie krytykujesz. Choć to fakt, że akurat Zietek jest modelowym przykładem człowieka, który w pogoni za władzą zrobi dosłownie wszystko. Tam można wejść jednak tylko na czele dużego związku. Dużego znaczy zaś tyle, że już całkowicie oderwanego od bazy członkowskiej. Sam wiesz, że mechanizmów obronnych przeciw biurokracji nie macie żadnych. IP rośnie wolno, ale zagrożenie degeneracją jest tam mniejsze, bo i więcej wewnętrznej demokracji. Dlatego życząc dobrze ideom związkowym, życze Wam paradoksalnie byście byli jeszcze mniejsi, bo już teraz choć jesteście jeszcze mali, idee coraz bardziej na szczeblu centrali idą do kosza.
Związki zawodowe przede wszystkim trzeba wynieść "poza zakłady". To muszą być organizacje działające na własną rękę, do których przychodzisz po pomoc, a one wówczas na zakład "wchodzą". Nieuchwytne dla pracodawcy, kompletnie i realnie niezależne. Równocześnie jedyna sensowna struktura związku, to komisja zakładowa i międzyzakładowa (żadnych papierówek-środowiskówek...) . Tyle, że komisja PRACUJĄCA. Bez utrzymywanych etatów i szlachty związkowej w postaci Ziętka. Administracja związkowa - tak, ale jedna, wspólna, dla wszystkich komisji.
Sierpień 80 to najbardziej centralistyczna, biurokratyczna i dyktatorska organizacja jaką widziałem. I tak jak nadzieją dla lewicy będzie zgon SLD, tak nadzieją dla ruchu związkowego będzie zgon S'80...
...Nie miałbym nic przeciwko temu, żeby tym organizacjom w owym zgonie pomóc...
pięknie piszesz o związkach bez etatów tworzących patologie,poza zakładem pracy,domyślam się że piszesz też o ludziach działających na rzecz obrony interesów pracowników czysto społecznie.
HE,HE,HE !!!
TO WYOBRAŹ SOBIE TERAZ JAKI UDZIAŁ W STRUKTURACH ZWIAZKOWYCH MAJĄ SPOŁECZNICY IDEALIŚCI DO UDZIAŁU OPORTUNISTYCZNYCH BIUROKRATÓW.
podejrzewam że gdyby nie było z tego żadnych profitów to i tak cienki ruch zwiazkowy ,po bezpłatnym kwartale przestałby istnieć.
społecznie to można działać w komitecie kolejkowym,albo do ORMO wstąpic,a żyć za coś trzeba,bo nie samą pracą człowiek żyje.
:)
o.p. - N.Z
Piszesz No pasaran ,że związki zawodowe bez etatów u pracodawcy nie mogą funkcjonować mocno ,mylisz się bo od tak od kilku ładnych lat działa OZZ IP i ostatnio robi zdecydowanie więcej niż np. Sierpień 80 czy Konfederacja Pracy ,gdzie etatów nie brakuje .
Wniosek "Sierpnia 80" dostępny w całości na: http://www.wzz.org.pl/phpfn//View.php?ArticleID=1147
Ale teki związek poza działający poza zakładem już jest.
Nazywa się PIP.
Można się przyjść i poskarżyć a oni wtedy wchodzą na zakład.
czytaj to co ja pisze ze zrozumieniem.
przecież wyraźnie piszę o społecznikach ideowcach do których zawsze zaliczałem ludzi związanych z OZZ Inicjatywa Pracownicza.
piszę również ,ze tak jak w Szuflandii każdy by dostał eliksir do kinksajzu to nie było by komu koniom grzyw zaplatać.
tak samo jest niestety z działalnościa związkowa,gdyby polikwidować etaty to społecznie nie było by komu stawać w obronie praw pracowniczych.
walka z biurokracją ,walka dołów związkowych może stać sie cudownym lekiem który uzdrowi i wzmocni ruch pracowniczy.
walka trwa na dole blisko pracowników ,nie w gabinetach.
o.p. - N.Z
jesteś naiwny jak dziecko.
tam gdzie są pieniądze nie ma miejsca na sentymety.
łudzenie się ideowością etatowych związkowców to porażka.
po co taki przewodniczący jeden z drugim ma zapieprzać na przodku czy na linii produkcyjnej za marne grosze,skoro może kasować po kilka tysięcy miesięcznie za nic nie robienie i po mirażu związku zawodowego z partią może liczyć na karierę polityczną.
dobrze że piszesz o walce z biurokratami wzwiązkach, ich to załogi juz dawno powinny na taczkach za bramę wywieść.
przeciętny polski pracownik to w d...e ma te wszystkie związki zawodowe , dla niego liczy się pensja na koncie na koniec miesiąca ,a nie płacenie składek i utrzymywanie cwanych nierobów.
niech na płaszczyźnie zwioazkowej zapanują twarde reguły wolnego konkurencyjnego rynku to zobaczymy ile tych pasożytniczych organizacji przestanie istnieć.
z drugiej strony to ludzie powinni decydowac czy dany cwaniak w zakładzie powinien siedzieć na związkowym etacie i brać kase od pracodawcy czy też powinien zapieprzać jak na robola przystało ( wtedy związkowców było by jak na lekarstwo )i dawac przykład .
"Być związkowcem Sierpnia 80 w takiej sytuacji to wstyd." powiada altstettiner. Cóż, mi jakoś wstyd nie jest. Niby dlaczego ma być? Dlatego, że związek zwolnił dwoje darmozjadów? Wręcz przeciwnie, gdyby te osoby nadal były zatrudniane przez związek, WTEDY to byłby wstyd. Powodem do wstydu jest raczej bycie etatowym trollem szczekającym pod każdym newsem o sierpniu'80.
"działalność siada" powiada dalej altstettiner, po czym wymienia kilka losowo wybranych przykładów. Tak na marginesie, to obecność Sierpnia na demonstracji w Poznaniu była i tak większa, niż tak wspaniałego, wielkiego związku, jakim jest OPZZ. "supermarkety nie dają spodziewanego przypływu" (przez kogo spodziewanego? skąd wiadomo, że nie dają?), "struktury we Wrocławiu raczej się nie rozbudują" - nie ma to, jak dar jasnowidzenia, niestety dochodzą do mnie również przewidywania wręcz przeciwne, "brak zauważalnej aktywności w górnictwie" - no tak, to, że pod wpływem Sierpnia zorganizowano strajk ostrzegawczy w KW, że tylko Sierpień organizował strajk ostrzegawczy w KHW czy ujawniał nieprawidłowości w związku z bezpieczeństwem pracy, to oczywiście żadna działalność. Zdanie altstettinera jest w tej sprawie rozstrzygające, jednakże, jak ze smutkiem zauważa ABCD "ściema" trwa nadal, cóż, niestety chyba górnicy widzą działalność Sierpnia trochę inaczej, niż ABCD i alt.(przy okazji - z Barbórki zrejterowała też Solidarność - to też efekt "braku widocznej działalności w górnictwie?" Wg. tej logiki związki działające w górnictwie to takie, które najczęściej świętują razem z dyrektorami, więc mistrzami działalności są... ZZG i Kadra). O tak nieważnych sprawach, jak strajk w Piekarach Śląskich czy zmuszenie Tramwajów Warszawskich do ustępstw w sprawie regulaminu pracy nie warto wspominać, wszak działalność siada i basta, a wyrok miażdżący jest, zaś "OZZ IP i ostatnio robi zdecydowanie więcej niż np. Sierpień 80" (bened - dawno się tak nie uśmiałem - przy okazji, powiedz mi, czy to prawda, że na organizowanej przez OZZ IP konferencji proponowano wspieranie przez państwo prywatnych kapitalistów jako sposób na walkę z kryzysem???)
To co robią tzw. społecznicy nie ma praktycznie żadnego znaczenia dla ruchu związkowego. Oni nie mają w ruchu przecież nic do powiedzenia. I tu no pasaran ma racje. Niczego na tym oprzeć nie można. Problemem jest brak działaczy na dołach związkowych. Prawdziwych działaczy. Są obojętni członkowie, którzy poza ewidentnym własnym interesem, np. Walka o płace, w niczym udziału nie biorą. W związku takim jak Sierpień nie ma miejsca dla działaczy ideowych, tylko tych którzy chcą służyć biurokracji, za konkretne korzyści oczywiście. Biurokratyzacja nie pozwala na oddolną działalność. Ale też fakt, że Lepiej traktuje się ludzi z zewnątrz, niż zwykłych związkowców, bo ci z zewnątrz to darmowi, często nawiedzeni jakąś ideą fix, pożyteczni idioci, którym w głowie roi się rewolucja.
Taki Ziętek wykorzystuje idiotów wyciskając jak cytryny i wyrzucając, a ci idioci myślą, że wykorzystują Ziętka, poprzez ten układ zbliżając się ku wymarzonej rewolucji. Ha ha;-) Zresztą oni też w końcu dorastają i odchodzą. Żaden tzw. społecznik na dłużej nie będzie się angażował w działalność związkową bez własnej korzyści (nie tylko bezpośredniej ale i klasowej) i albo odchodzi zająć się swoim życiem, albo z działactwa robi sobie zawód. Jak właśnie ten Ziętek, który zdaje się, że nigdy uczciwie nie pracował.
Po co związkom biurokratyczna czapa w postaci komisji krajowej? Po co ta hierarchia? Jedynym sposobem na biurokrację jest rozwój struktur poziomych. przeciw czemu biurokracja będzie się bronić zażarcie. I najlepiej rezygnacja w ogole z czegos takiego jak KK, w której są same nieroby i pasożyty.
Zacny Wojciechu,
Zwróć, proszę, uwagę na dość znamienną okoliczność, że nikt z tutejszych krytyków multimedialnego kombajnu Sierpień 80/PPP nie ucieka się do ubliżania jego kondotierom od "trollików", "ciulików", "fajfusów" itp. bluzgów - dziwnym trafem przepuszczanych przez tutejszych "moderatorów". Innymi słowy, nikt z owych krytyków nie sięga po bezradne "argumenty" ad personam, czy oczywiste inwektywy, uwłaczające innym dyskutantom, pozostawiając je w wyłącznej dyspozycji właśnie przez to niewydarzonych harcowników wspomnianego kombajnu.
Określanie zaś owych dwoje, w sposób bezprawny pozbawionych pracy, "darmozjadami" - właśnie tobie wydaje najgorsze świadectwo. I już choćby z tego powodu masz powód do wstydu.
Faktem jest bowiem, że to właśnie Politbiuro - jeden z owych "darmozjadów" - podkładał się tu w rozmaitych dyskusjach, własną piersią i wiarygodnością broniąc ewidentnych afer Sierpnia 80/PPP - że wspomnę choćby oszustwa wyborcze (podstawieni ludzie ze znanymi nazwiskami itp.), czy fantazje na temat liczebności i dymanicznie rosnącej potęgi PPP. Tenże Politbiuro był bodaj głównym, a przynajmniej wyraźnie zaznaczającym się publicystą na Sierpniowo-PPP-owskich stronach internetowych, a w dole półmartwej dziś stronki PPP nadal przeczytać można: "Design i administracja: Jarosław Augustyniak".
Można wręcz odnieść wrażenie, że wraz z wyrzuceniem z pracy rzeczonego, stronka owa po prostu padła, bo jedyny od wielu miesięcy aktualny wpis na niej, to właśnie ów smutny "Wniosek o interwencję". Na publikację dokumentów sławetnego III Kongresu, zdjęć zeń, czy innych codziennych ziętkowych objawień urbi et orbi sił już, jak widać, nikomu nie staje. A może chęci?
Wygląda na to, że z braku owych "darmozjadów" cała propagandowa robota stanęła w miejscu, jeśli nie liczyć dość rozpaczliwych werbalnych intruzji na tej stronie gorących admiratorów Ziętka z grona redakcji Lewica.pl oraz niezmożonej "informacyjnej" aktywności Koseli.
Czy, gdy im się również odmieni - a to, jak sądzę, tylko kwestia czasu - myląc pracodawcę z pracobiorcą, ich także nazwiesz "darmozjadami"? A gdy i ty doznasz w końcu iluminacji, pozwolisz tak siebie określać, uznasz to za właściwe, godne?
używasz wobec oponentów takich epitetów jak trollowanie, a mój łagodny głos określasz mianem szczekania. Apeluję o opamiętanie. Jesteś wprawdzie nieco lepszy niż balbina z jej wulgarnością, ale tylko trochę. Jednak określanie pracowników, którzy wygrali sądowy spór z pracodawcą jako "darmozjadów' w żadnym wypadku nie przystoi członkowi ruchu związkowego pod żadnym pozorem. Związek łamał prawa pracownicze, jako pracodawca zachowywał się wyjątkowo nieetycznie wobec ciężko chorej kobiety i trzeba to uznać, przeprosić, błagać o wybaczenie a nie w żałosny sposób próbować dyskredytować osoby, którym się tę krzywdę
wyrządziło.
Co do meritum - dowodem w pełni potwierdzającym nędzny stan Sierpnia80 obecnie jest choćby to, że jedyną zauważalną ostatnio aktywnością przewodniczącego jest jego nieustanny lans na lewicy.pl. Zapowiedzi oświadczenia, listy, których tu pełno i cóż ponadto? Ciężka to praca, ale więcej papieru produkuje najmarniejszy urzędnik w magistracie. Nic więcej. Gdzie jest związek w działaniu? Martwa strona (cóż znaczy jedna aktualizacja?), od dawna brak gazety związkowej, zero manifestacji, brak udziału w strajkach - to są dowody rozwoju czy symptomy zwijania się?
Sam list Ziętka, który tu przedstawiony był jako poniekąd głos w imieniu wszystkich związków w Polsce dotyczy tylko przypadków represji wobec jednego niedużego związku w ostatnich dwu latach. Więcej konfliktów w tym czasie zaliczyli Rosołowski i Krzyżaniak z IP. Pomińmy już to, że jedna z wymienionych w liście spraw - okupacja biur poselskich PO zrelacjonowana jest nierzetelnie i nie ma tam ani słowa o roli tej akcji w kampanii wyborczej PPP, oraz to, że czymś zupełnie żałosnym jest skarżenie się, że "Wprost" nieładnie pisze o związkowcach. Świętym prawem burżuazyjnej prasy jest pomstowanie na związkowców,wylewanie na nich kubłów pomyj i gdy organ Króla będzie pisać o Was dobrze, to znaczy, żeście skończonymi sukinkotami. Ale skoro tak bardzo wam zależy na dobrej opinii "Wprost", to nie będę tu dokonywał głębszej analizy stanu umysłu Przewodniczącego.
Rozumiem, że nienawiść do "Sierpnia 80" i PPP odbiera niektórym rozum, ale mógłbyś z łaski swojej ordynarnie nie kłamać.
W akcjach strajkowych uczestniczymy cały czas, "Kurier Związkowy" wychodzi co tydzień (to apropo Twojego stwierdzenia: "od dawna brak gazety związkowej"). O strony PPP i "Sierpnia 80" też się nie martw, wkrótce będą aktualizowane.
że strony Kuriera Związkowego nie ma od prawieków, nakład niewidoczny czy też utajniony (czy Kurier bierze aby udział w systemie kontroli nakładów wydawnictw?), a co do kłamstw to wytłumaczcie się kiedyś z kłamstwa co do liczby uczestników III zjazdu PPP Sierpień 80? Wciąż twierdzisz, że coś macie ale jakoś nie możecie, sierotki, tego pokazać. Może byście się zajęli jakąś realną pracą związkową, miast wciąż prezentować kolejne niewczesne zapowiedzi, listy i oświadczyny wodza?
Niezłomna wiara w coś, co nie jest intersubiektywnie komunikowalne i weryfikowalne nie jest tylko zaślepieniem, spełnia kryteria wiary religijnej. Nie zwalczam Twojej religii, masz do niej prawo, jednakowoż lewica.pl nie określała się dotąd jako portal wyznawców, stąd Twoje obelgi i anatemy nie są tu na miejscu. PPP i Sierpień wyrobiły sobie markę hochsztaplerów, stąd nikt nie wierzy Wam na słowo, wszystko musi być weryfikowane. Zapowiadacie się szumnie, ale gdzie są podpisy pod referendum w sprawie wycofania wojsk z Iraku czy pod ustawą o statusie bezrobotnego? Listę pytań można wydłużyć...
Których? Którego dzisiaj mamy? Jeszcze jesteście na wakacjach? Majorka, Chorwacja, Mazury?
"Kurier Związkowy" ma być wznowiony po wakacjach.
Którego dziś mamy? Gdzie jesteście na tych wakacjach?
Nie wiem czemu udajesz głupiego czy celowo wprowadzasz czytelników Lewica.pl w błąd. Weź już się lepiej nie ośmieszaj.
"Kurier Związkowy" wychodzi co tydzień i nie wraca po żadnych wakacjach bo jest wydawany cały czas.
Masz duzo racji kriku. Uwazam zreszta, że jestes tu jednym z ciekawszych komentatorow. I mogę się tylko domyślać jak za Twoje wypowiedzi Ci teraz złozecza, boś czlowiek inteligentny, a wiec grozny.
Ja sie tu juz do bledow przyznalem. A popelnilem ich sporo, zaczynajac od wstapienia do dwu partii, a na naiwnym przekonaniu, ze ta druga da sie zmienic konczac. To o czym piszesz kriku, to juz dosyc odlegle dzieje. Od dawna nalezace do przeszlosci.
Tak stawalem swego czasu w nieslusznej sprawie, bo wierzylem, ze tak trzeba, wierzylen ze ta partie da sie zmienic, a ze rejterujac po pierwszych wiadrach zimnej wody nie bede mial na nia wplywu. Oszustw jak chocby to prostackie i zenujace wykorzystanie znanych nazwisk bronilem beznadziejnie na zewnatrz (takie zle pojmowanie lojalnosci i obowiazku) to fakt, ale i pierwszy o to awantury robilem rownoczesnie wewnatrz, osmielajac inne osoby. W ostatnich wyborach rzeznikow z Opola, ktorzy nie wiedzieli, ze startuja w jakis wyborach juz mimo wszysko nie bylo. Wiele osob to rozczarowanie ma za soba. Przychodzili i odchodzili. Oczywiscie nikt tego wplywu na nic nie zdobyl i zdobyc nie mogl, bo taka jest konstrukcja PPP. To tylko przybudówka Ziętka i związkowej biurokracji bez żadnej przyszlosci i zadnej szerszej oferty spolecznej. Im bardziej dostrzegalem, ze z takim ludzmi, jak powyzej orowiecki, ktory przeciwnikow umie tylko obrazac lub wyzywac na "solowki" (tym sie zajmowal np. na KPiORP), nic zmienic sie nie da, tym bardziej moj udzial w PPP mial charakter czysto formalny.
Wlodek Bratkowski powiedzial mi, ze dziwi sie ze nie wyrzucono mnie wczesniej, bo spod mojej reki od dawna nie wyszedl zaden propagandowy tekst o PPP ;-). Ma racje, ale ja mysle, ze w gazecie spelnialem bardzo dobrze swoja role i choc nikt nie jest niezastapiony, sporo trudnosci sprawiloby swego czasu moje odejscie. Raz grozono mi wywalaniem, z powodów oczywiscie nie zwiazanych z praca, ale ze tak powiem kolokwialnie, z nastepnymi numerami dwu gazet, przyszla koza do woza ;).
Na 1 maja w tym roku pierwszy raz po dlugim czasie mialem okazje pogadac z Ikonem. Chyba obaj sie zdziwilismy. Ja, jego deklaracja, ze NL bedzie glosowac na PPP, bo chyba za takiego prpagandziste mnie bral myslac, ze warto to przede mna zadeklarowac. On pewnie zdziwil sie moim pytaniem - to moze przekonasz i mnie?
Nie byl w stanie, i mojego glosu w wyborach nie zmarnowalem, tzn. zmarnowałem ale w inny sposob ;). W związku z faktami, które miały miejsce później, jestem z tego wyboru dumny.
Żaluje dwu rzeczy
1. Ze dalem sie namowic by podpisac sie pod listem otwartym do Szyszkowskiej, ktory byl zenujacym idiotyzmem. Szyszkowska w ocenie PPP miala po prostu racje.
2. Ze konflikt glownie personalny z Ikonem (w ktorym racja byla oczywiscie po mojej stronie ;-) przelozylem nie do konca uczciwie na konflikt polityczny. Ale i zapewne tez z powodu genezy tego konfliktu nie zerwalem nigdy do konca kontaktow z wiekszoscia czlonkow NL, a oni ze mna. A Ikon w przeciwienstwie do obecnej sytuacji nie twierdzil przynajmniej ze jestem agentem Mosadu ;)
W PPP w większości jest dokładnie odwrotnie co potwierdzaja wpisy naszych bylych kolegow i kolezanki, przy wielu tematach. Bo w PPP służy sie tylko wodzowi. Bo tam sie "mysli" w ten sposob - jak lodz wodza pociagnie do gory przyplyw to ta reszta w szalupach tez do gory pojdzie. Wiec jak mi mowiono trzeba grac na wodza i go promowac.
Wszyscy ludzie bładza, wazne by z bledow wyciagac wnioski. Przekazac je innym. Jesli chcesz mlody czlowieku dzialac mimo wszystko w jakiejs partii. Co odradzam. To jesli ktos Ci bedzie mowil, ze partia w budowie i nie ma teraz miejsca na demokracje, jak ja slyszalem od emisariuszy czworki, zastanow sie co w ten sposob mozna zbudowac, a temu kto ci wmawia, ze innego wyjscia nie ma kaz sie p...
A strona PPP zawsze byla do d... Wcale nie widze w niej swoich wielkich zasług. Choc tez chcialem dobrze. Wiekszosc ludzi, ktorych tam (wPPP) spotkalem to straszne nieroby. Dlatego kiedy Zietek chcial nowa strone postawilem warunek jej stworzenia i administrowania nia - zrobie ja jesli powstanie wraz z nia redakcja tej strony. Ze nie bedzie to kolejna martwa strona, a stanie sie miejscem dyskusji ideowych. Dostalem takie zapewnienie. Bez pokrycia oczywiscie. Moje slowa nie maja takiej mocy bo przewodniczacym wzz nie bylem. A tam tylko on moze mowic sprawczo - stań się! Niewiele się juz z tego powodu staje, ale mniejsza o to. Moglem tylko prosic by on z takim pomyslem na liscie wystapil, i ludzi zachecal. Ale nie chcial tego zrobic. Wolal znalezc sobie kogos z zewnatrz, kto wrzucal mu linki do tekstow o nim czy teksty jego slawetnych oswiadczen, bo temu strona miala sluzyc. Z bardzo mizernym skutkiem, co widzialem przegladajac statystyki dotyczace strony. Tam ludzie znaja swoje miejsce. Przez caly okres administrowania strona nie napisal do mnie nikt z czlonkow, ani razu, by np. opublikowac jakis jego tekst. O przepraszam, byl jeden taki przpadek, ze dostalem tekst z "żądaniem" publikacji od jakiejs lokalnej strukturki. Redakcja nie istniala, a ja bylem przeciw publikowaniu tego nacjonalisycznego g..., to napisalem o tym na liscie, bo do samodzielnej decyzji nie czulem sie umocowany. Tekst sie na szczescie nie ukazal. Ja tylko retorycznie spytalem, skad u nas tacy "ciekawi" ludzie?
Co ciekawe, jeszcze we wrzesniu napisal do mnie ktos nieznany mi z terenu, ze robia szyld PPP na swoje biuro. Moje czerwone logo funkcjonuje juz od wyborow 2007, a on na szyld chcial glowe orla. Odpisalem mu, ze nie jestem w stanie spelnic jego prosby, poniewaz orly w Polsce sa pod ochrona ;)
Chyba nikt tej strony nie traktowal jako strony jego partii, na której mozna zabrac glos - oprocz tego jednego nacjonalisty, o ile pamietam z KPN. Bo rzeczywiscie nie po to zostala stworzona. Ale mnie dziwi, ze nikt nawet nie sprobowal. Była i zapewne jest pełna akceptacja dla takiego modelu partii, poza ludzmi, glownie z Wroclawia, ktorzy tez jak ja szeregi tej partii opuscili. A nalezeli do nielicznych, ktorzy chcieli i cos robili.
Tam nic na tej stronie nie dzialalo dobrze.
Kowalewski zazyczyl sobie np. button - Instytut Polityki Spolecznej, pod ktorym nigdy nic nie wrzucil. Wiec go zlikwidowalem. Podjal sie napisania historii PPP i nigdy tego nie zrobil. Historie jak widze zaczal pisac ktos inny na innej stronie;) Podstrona "o nas" byla strona o mnie, bo przez rok nie moglem sie doprosic nawet skladu zarzadu tej partii. I do dzis go nie znam. Nikt na ta strone nigdy nic nie zrobil. Po poczatkowych probach ja tez dalem sobie spokoj. Moja propozycja budowania redakcji strony, a wiec miejsca potencjalnych sporow i dyskusji zapewne traktowana byla jak dywersja. Bo jak wiadomo trzeba robic nie dyskutowac. Wlasnie, ale co robic skoro tam nikt nic nie robil? Wlasciwie pozniej rozwiazywalem na stronie tylko powazniejsze problemy techniczne, i nie byly to moje obowiazki. Linki wrzucal ktos z zewnatrz za drobna oplata. Techniczna robota bez zbedznych pytan. Kiedy poproszono mnie o strone om ppp - juz odmowilem, mowiac im, ze jak sami sobie jej nie zrobia to i na tej stronie, nic sami robic nie beda.
W ogóle to bardzo dziwne, ale choc w NL nikt nie miał żadnego etatu, a biorąc pod uwagę dużo bardziej ograniczone możliwości w stosunku do tego co robiliśmy, robilismy wielokrotnie wiecej. I jeśli nawet Ikon tez mial wodzowskie ciagoty, to musial je mocno hamowac, bo bylismy tam duzo bardziej upodmiotowieni i nie latwo bylo nam cokolwiek narzucic.
Coz, pieniadze to nie wszystko.
W kontekscie upadku obydwu Trybun, wcale nie twierdze, ze jest to dogodny czas na zapelnienie powstalej prozni, bo koniunktura na lewicowe idee wcale sie nie zmienia. Nadal mimo wszystko wierze, ze jest miejsce i potrzeba niezaleznego lewicowego tytulu czy klubow dyskusyjnych i wierze, ze moze byc on niezalezny, a Po Prostu mimo początkowych niepowodzen (sprawa finansow) tez nie jest sprawa zamknieta. Pozyjemy zobaczymy. Pozbycie sie odium PPP otwiera pewne mozliwosci i drzwi dotychczas zamkniete;).
Na ataki na mnie i Magde nie chce mi sie juz odpowiadac, bo to naprawde zenujace i swiadectwo wystawia tylko tym co pracownikow atakuja. Bo panie Orowiecki ja bylem PRACOWNIKIEM, tym czym Pan jeszcze nigdy w zyciu nie byl, i to dobrym pracownikiem, w wielokrotnie wyglaszanej takze opinii pracodawcy. I malo mnie obchodzi co tacy ludzie jak Ty, ktorzy albo bylym kolezankom oprozniaja lodowke, albo zyja na utrzymaniu mamusi, mowia o ludziach pracy, czy o nich mysla. Troche przy dlugo, i pewnie niepotrzebnie, bo na tym portalu to juz mam na dobre bana, a moje wpisy sie blokuje ;(
Ja nie narzekam. Teraz za pisanie mi chociaż płacą;-)
zapowiedź powrotu 'Trybuny Robotniczej" po wakacjach i jeszcze raz pytam na jakich wakacjach byliście/jesteście? Poprzedni post w pośpiechu przed pracą wysłałem niedokładnie, ale teraz prostuję.
Sam powiedz teraz, ile warte są zapowiedzi i obietnice prominentnych działaczy PPP i WZZ Sierpień 80? Ja się nie martwię, ja pamiętam. No to po których wakacjach wraca Wasze pismo?
Co do listu, który wywołuje niniejszą dyskusję to chyba zgodzisz się, że Ziętek popada w lekką histerię. Nie jest na szczęście bowiem tak, że działacze związkowi odnotowują same porażki. Są też sukcesy, i to nie tylko wspominanych przeze mnie działaczy IP Rosołowskiego i Krzyżaniaka. Wszak niedawno, 16 października dwoje działaczy Sierpnia 80, Magdalena Ostrowska i Jarosław Augustyniak wygrali proces z pracodawcą. Dlaczego tego z radością i uznaniem nie odnotować?
że Kowalewski nie napisał historii PPP. Historia PPP godna jest pióra najwybitniejszych pisarzy fantasy, z polskich jedynie chyba Sapkowski byłby odpowiedni do podjęcia się tak poważnego zadania, nie można jednak odmówić Kowalewskiemu tego, co niewątpliwie sam zrobił, choć ani Ty, ani ja jakoś nie pałamy do niego sympatią. Dlaczego więc pomijasz jego wkład w historiografię rewolucyjnego ruchu, jakim była książka "Między rapem a subkulturą gangową"?
altstettinerowi wolno oczywiście przyjmować taką epistemologię, jaką tylko chce, może np. uznawać istnienie Kuriera Związkowego za udowodnione tylko w takim wypadku, gdyby każdy kolejny numer Kuriera był publikowany w komentarzach na lewica.pl. Dlatego w prywatnym świecie altstettinera jest całkiem możliwe, że Kurier Związkowy nie został wznowiony 14 września, Sierpień nie brał udziału w strajku w Piekarach Śląskich, na kongresie PPP było oczywiście 76 delegatów itd. Niestety - fakt, że altstettiner wie, że Kurier Związkowy się nie ukazuje, ma małe znaczenie dla czytelników KZ.
Dziwi mnie tylko, że takiego starego działacza, jak altstettiner, razi używane przeze mnie rzekomo wulgarne słownictwo. Cóż, świat pełen jest ludzi niemiłych i brutalnych, jak choćby ja, albo - choć, co ujawnia Augustyniak, zajmowałem się wyzywaniem ludzi na solówki na liście KPiORP, zaś jeden z kumpli Augustyniaka złożył na mnie nawet doniesienie na policję za groźby karalne - nawet gorszych ode mnie, takich np., którzy - jak pewien użytkownik tego forum - mają wyroki za znęcanie się nad żoną. Dlatego przywyknij, inaczej często twoje wydelikacone szlacheckie uszka będą raziły wulgarne w twojej opinii wyrażenia.
Oczywiście, słownictwem poczuł się urażony również krik, który jednocześnie zaznacza, że takie słownictwo nigdy przez krytyków Sierpnia czy PPP nie bywa używane...niestety, krik uznał za stosowne zapomnieć, że o wyrzuceniu augustyniaka z pracy wypowiedziałem się publicznie dopiero po tym, jak we wpisach na tym forum nazwał mnie i Ewę G. "włazid...cami" żerującymi na związku, co oczywiście dla naszego niezwykle uczciwego i obiektywnego krika nie jest żadnym argumentem ad personam.
Nie trzeba zresztą szukać tak daleko - w tym samym wpisie krik radośnie określa mnie i kilka innych osób jako "kondotierów" Sierpnia. Cóż, bycie kondotierem zakłada czerpanie korzyści materialnych - jak widać dla krika bezzasadne pomawianie o to innych również nie jest argumentem ad personam. Być może uważa kondotierstwo za naturalne? W tej sytuacji należałoby więc zapytać, czy krik jest kondotierem i czyim. Na razie mamy tu jednego kondotiera - dokładniej, byłego kondotiera, dla którego fakt, że kondotierem przestał być, jest źródłem nieustającej frustracji - Jarosława A.
Odpowiadając zaś na twoje, kriku, pytanie: gdyby ktoś określił mnie jako darmozjada, uznałbym go po prostu za idiotę, bo w przeciwieństwie do Agustyniaka utrzymuję się z pracy rąk własnych, a nie z łaski przewodniczącego związku zawodowego.
dalej wyżej wymieniona parka trolli pisze, jak to nieetycznie zachowałem się określając J.A. i M.O jako darmozjadów i że to dla mnie powód do wstydu. Bynajmniej. Jedynym powodem dla mnie do wstydu jest to, że kiedy Augustyniak nalegał na zwolnienie Ostrowskiej, przekonywałem, żeby jej nie zwalniać. Obecnie uważam, że było to krzywdzące wobec związkowców.
Każdy związek zawodowy, tym bardziej taki, który utrzymuje się tylko ze składek swoich członków, ponosi przed nimi odpowiedzialność i powinien zatrudniać tylko takich ludzi, których praca służy polepszeniu sytuacji członków związku. Krik i alt. wyraźnie uważają z kolei, że obrona praw pracowniczych przez związek polega na tym, że związek powinien zatrudniać lewicowych nierobów i następnie płacić im do końca świata, niezależnie od tego, co zatrudnieni robią i czego nie robią. Ciekawy pogląd. Niestety przewodniczący komisji krajowej, choćby najbardziej chciał kogoś dalej zatrudniać, musi się liczyć z tym, że pewnego dnia związkowcy zażądają, żeby przestał wydawać ich pieniądze na ludzi, którzy nic dla związku nie robią.
Ciekawa jest argumentacja krika na to, że politbiuro darmozjadem nie jest. Pierwszy argument to ten, że politbiuro intensywnie zajmował się na tym forum obroną "afer i przekrętów". kriku, to poważne oskarżenie. Dotąd uważałem, że człowiek, który zatrudnił politbiuro, jest winien tylko nieudolności, ale jeżeli było tak, jak piszesz - tzn. że politbiuro został zatrudniony w związku zawodowym do pisania komentarzy na niszowym portalu, byłby to faktycznie skandal, za który przewodniczący komisji krajowej związku powinien zostać pociągnięty do odpowiedzialności. Dostarcz dowody albo chociaż poszlaki, jeżeli je posiadasz.
Niestety, obawiam się, że komentowa aktywność politbiura była jego woluntarystyczną działalnością polityczną, co częściowo potwierdza jego późniejszy wpis. Pasuje ona też do całokształtu działalności politycznej tego obrońcy demokracji, który 3-krotnie proponował wyrzucenie mnie z PPP - w tym raz za obrazę przewodniczącego Ziętka(w sumie powinienem być mu wdzięczny - to dzięki J.A. postanowiłem odejść z PPP :)
Drugim argumentem krika na obronę politbiura jest to, że ów był głównym publicystą oraz administratorem stron Sierpnia i PPP. Niestety, ten argument obala sam politbiuro, pisząc:"A strona PPP zawsze byla do d... Wcale nie widze w niej swoich wielkich zasług. ", czy "Tam nic na tej stronie nie dzialalo dobrze." Cóż, Augustyniak dokonał pięknego autopodsumowania swojej pracy. Choć jeszcze niedawno pisał, że administrowanie stronami było jednym z podstawowych rodzajów pracy, jakie dla Sierpnia wykonywał. Teraz widać, jaka to była praca. Piszesz, kriku, że strona PPP dziś jest półmartwa - g... prawda, ona była martwa już od dawna, jeszcze w maju, gdy była aktualizowana, strony PPP, Sierpnia i Trybuny Robotniczej razem wzięte nie miały - sądząc po ilości wejść na poszczególne teksty - połowy tej ilości odwiedzin, jaką miała strona GPR, za której stworzenie i administrowanie nikt nie brał pieniędzy. Osoba odpowiedzialna za strony Sierpnia i PPP powinna zostać wybatożona, a nie wynagradzana za tą "pracę", gdyby przewodniczącym partii i związku był ktoś o bardziej stanowczym charakterze.
Jaką to niby pracę wykonywał J.A., która nie pozwala określić go jako darmozjada? Pracę przy gazetach może, która zajmowała mu dwa dni w tygodniu i była takiej jakości, że na kilka dni przed zapowiedzianym na 17 grudnia strajkiem w górnictwie ukazał się KZ z wielkim tytułem na pierwszej stronie: "strajk 17 stycznia"??? Po takim występie osoba odpowiedzialna za gazetę powinna pożegnać się z pracą - gdyby zatrudniający jej nie był człowiekiem słabym.
Dalej co do stron... pamiętam, jak pewnego razu zapytałem, dlaczego nie ma nowych numerów KZ na stronie Sierpnia, na co Augustyniak odpowiedział, że przecież to bardzo pracochłonne, zajmuje kilka godzin itp., a w końcu wrzucony został Kurier - jeden. Tak intensywna była praca Augustyniaka.
Augustyniak broni się wygłaszaną opinią pracodawcy (którego pracodawcy? Bogusława Z.? w przeciwieństwie do Augustyniaka nigdy nie traktowałem opinii B.Z. jako prawd objawionych i tym razem też się z nimi nie zgodzę). Jestem w o tyle korzystniejszej sytuacji, że podobne opinie od trzech ostatnich pracodawców mam na piśmie, a nigdy nie musiałem przebywać na utrzymaniu związku zawodowego. Dlatego też nie muszę się przejmować pokrzykiwaniami J.A. o tym, "czym nigdy jeszcze w życiu nie byłem" - pytam tylko, na jakiej podstawie bumelant pisze o sobie, że był pracownikiem? Od opinii pracodawcy ważniejsza jest dla mnie opinia pracownicy biura warszawskiego Sierpnia, którą Augustyniak nachodził i przekonywał, żeby zmniejszyła sobie pensję do 1 000 zł, bo według niego zarabiała za dużo. Mogło się to stać powodem wyrzucenia Augustyniaka z pracy - niestety, nie stało się, przez nadmiar źle pojmowanej litości u pracodawcy.
Podsumowując: ani mi, ani moim kolego i koleżankom z warszawskich komisji zakładowych nie jest wstyd, że z wyżej wymienionymi osobami rozwiązano umowy o pracę. Nie podoba nam się jednak, że stało się to tak późno i w nieudolny sposób, co umożliwiło wyżej wymienionym uzyskanie kolejnych korzyści materialnych kosztem związku.
- pracodawca ma prawo zatrudniać kogo chce i zwalniać nierobów w trybie kodeksowym. Sierpień 80 został skazany na zapłacenie Ostrowskiej i Augustyniakowi pieniędzy, gdyż Ziętek miał w poważaniu instytucje prawne chroniące pracowników.
Dyskredytowanie obojga dochodzących swych praw pracowników nic nie da, ani Tobie, ani Twojemu pryncypałowi. Nawet, jeśli udowodnisz, że Augustyniak to patentowany leń, przygłup, że sikał do paprotki i chodził do pracy w brudnej koszuli, na obliczu miał jak nie świerzb to liszaje, a myśli miał równe plugawe jak facjatę - to nic to nie zmienia! Ja z Augustyniakiem miałem różne fazy, przyznam, że dziennikarzem jest gorszym od Kapuścińskiego, z urody to on nie Brad Pitt, ale co z tego? Zrozum, że obrona praw pracowniczych należna jest nie tylko tym, których lubisz i cenisz Ty, ani też tym, których lubi pracodawca. Przede wszystkim potrzebna jest tym, których pracodawca nie znosi. Nie sądzisz?
Jeśli ktoś, choćby krik, nazwał Cię tu kondotierem, to jest to ocena nietrafna. Naprawdę bierzesz to do siebie? Poza wszystkim wyobrażenie kondotiera wiąże się z pomnikiem weneckiego kondotiera Bartolomeo Colleonieg, którego kopia znajduje się w Warszawie na dziedzińcu ASP, a oryginał na szczecińskim placu Lotników. Mocarna jego bryła nigdy nie budziła skojarzeń z Twoją charakterystyczną sylwetką.
- po odejściu Augustyniaka strony PPP i WZZ Sierpień padły. Być może nie ma to żadnego związku, być może to mój błąd metodologiczny, ale, mimo Twoich, Wojtku sążnistych opisów nieróbstwa Augustyniaka, mogło być tak, że to on przy całej nonszalancji sam to wszystko w międzyczasie załatwiał, a jakoś po jego odejściu Wam to, mimo nudnych wielokrotnych zapewnień i zaklęć Martysa o powrocie do aktualności długo nie wychodzi.
Istnieje też możliwość, że w tym samym czasie czegoś jeszcze w kombajnie PPP i WZZ zabrakło - fachowców, pieniędzy? Ubytki były większe? Jeśli Sierpień jest tak potężny jak pisze się tutaj, to nie byłoby niczym dziwnym, gdyby każda organizacja kopalniana Sierpnia miała swoją stronę. Dlaczego tak nie jest?
Wojtku,
Sorry, nawet nie doczytałem do końca twoich refleksji. Kompletnie nie na temat.
Szczeciniaku,
Broszura "Między Malcolmem X a subkulturą gangową" to nie historia PPP. Wydana została znacznie wcześniej, więc tyczyć może najwyżej Sierpnia 80 :).
Nie wierzmy w matrix
Jeśli już sprawa ta kolejny raz powraca, to ja chciałbym zauważyć rzecz w mojej ocenie ważniejszą, która mimo że na tym portalu nie doczekała się newsa jest zdaje się faktem. Mam na myśli kontrolę PIP i jej porażające wyniki, których nie można już odnieść do konkretnych osób tzw. "darmozjadów", ale pokazują one pewną zasadę, która ma wymiar patologii u tego pracodawcy. Zostawmy sprawę dwojga "darmozjadów", których "utrzymywał" wódz z powodu swej "słabości" i zapytajmy w obliczu faktu ukarania go przez PIP, jaki miał powód łamania praw pracowniczych wobec wszystkich kilkunastu osób, które zatrudnia? Wg Orowieckiego to zapewne też były darmozjady, więc wszystko w porządku, a on jest dumny, że szef łamał kodeks pracy, zatrudniał na czarno itd. Oczywiście byłby bardziej dumny, gdyby ten słaby szef wylał ich wszystkich na pysk, z pogwałceniem kodeksu pracy oczywiście. Dziwna zaiste panuje moralność w wzz Sierpień 80.
Najlepiej dla jasności gdyby Orowiecki wymienił enumeratywnie katalog zawodów i sytuacji, w których jego szlachetny związek broni ludzi. No i warunków jakie muszą spełnić "darmozjady", które dopiero pracodawcom pozwolą szanować ich prawa. Oczywiście takich uczciwych ludzi jego zwiazek nie zatrudnia, bo przecież nie łamałby praw ludzi uczciwych. To jasne jak słońce. Jedynym uczciwym "pracownikiem" Sierpnia 80 jest zaś wzmiankowany Orowiecki, bo uczciwie za swoją "pracę", czymkolwiek by ona była bo nie wyjaśnia, nie pobiera on pensji więc i szefa nie denerwuje.
I krótko na koniec. Powiedz mi przyjacielu co trzeba zrobić pracując u Twojego szefa, by ten nie łamał praw pracowniczych zatrudnionego? Nie brać pieniędzy za pracę? Nie dopominać się badań lekarskich? Nie dopominać się o urlop wypoczynkowy? To wszystko oczywiste, ale czy coś jeszcze?
Zapomniałem w tym katalogu niedopuszczalnych zachowań się "darmozdadów" czyt. pracowników, dodać choroby pracownika, bo zdaje się, że "darmozjadkę" zwolniono właśnie w momencie gdy zachorowała, czym w sposób rażący naruszyła swoje darmozjadcze, dla innych pracownicze, obowiązki i z hukiem poleciała na bruk.
Widzę, że już się nie możesz doczekać nowych stron PPP i "Sierpnia 80". Nie musisz się martwić, nastąpi to już wkrótce.
Tylko o czym w takim razie będziesz dalej trollował?
Wiele komisji zakładowych WZZ "Sierpień 80" ma swoje strony internetowe, jedne gorsze, inne lepsze. Nawet kilka tygodni temu popełniłem tekst na ten temat do "Kuriera Związkowego" (tego który dla żyjącego w równoległym świecie altstettinera nie wychodzi).
Ja też nie mogę się doczekać działającej strony PPP, nie dlatego, że chcę czytać partyjne brednie, bo jak większość ludzi w tym kraju nic mnie to nie obchodzi. Mam natomiast nadzieję, może płonną, że te idiotyczne oświadczenia będą się już tylko tam ukazywać i tam będziecie je sobie czytać w swoim gronie entuzjastów Waszego szefa. A Ty przestaniesz pasożytniczo korzystać z tego portalu robiąc przedruki tego badziewia z Waszej strony. Przestaniesz?
Widocznie masz problemy z rozumieniem słowa pisanego.
Mogę więc tylko powtórzyć, licząc, że tym razem wreszcie zrozumiesz. To redakcja Lewica.pl decyduje co zamieszczamy na tym portalu.
W wzz jest choć jeden odważny człowiek, ktôry odniesie się do kontroli PIP? Dotychczas nikt tego nie zrobił. Ale naprawdę brakuje Wam machiavellich!? Jakoś można to uzasadnić, choć jest to trudniejsze. Trzeba uderzyć już nie w konkretne osoby, które jak mowi stare powiedzenie - chcesz uderzyć psa to kij się znajdzie - ale w grupę osób w tym w umiłowanych pracowników fizycznych jak np. sprzątaczki.
Bardzo bym prosił o odrobinę odwagi i uzasadnienie w koñcu, dlaczego Wasz szef mial prawo łamać prawa pracownicze tych ludzi? Może Orowiecki? Tyś taki odważny i kreatywny w obronie zła które czyni Twój szef. Dasz radę. Trochę już Cię naprowadziłem i musisz tylko to rozwinąć twórczo. Pytania zadaje z sympatii do Was. Wiem, że szef nie jest winny i miał prawo tak tych wszystkich "darmozjadôw" traktować Czekam tylko na wyjaśnienia, byśmy mogli zamknąć ten wstydliwy temat. Żeby już pieski nie ujadały. Postaraj się Wojciechu. Ja zacząłem ty rozwiniesz, a potem jakoś Ci jeszcze pomożemy w konkluzjach. Nie można tak po prostu przemilczeć tych obrzydliwych oskarżeń.
Jeśli dobrze zrozumiałem twoją sugestię, to upstrzenie tego portalu wszelakimi bzdziętkami odbyło się za zgodą i przy pełnej akceptacji np. Ciszy?
- już się boję nagłego pojawienia się tych obiecywanych stron. Przyznajesz więc, że teraz ich nie ma? Możesz podać która to Twoja kolejna, sprawdzona, pewna i niezwykle wiarygodna obietnica uruchomienia 'wkrótce' tych stron, bo jakoś się pogubiłem w rachunkach. Przebiłeś już rząd Chińskiej Republiki Ludowej, który wydawał 562 niezwykle poważne ostrzeżenie w sprawie incydentu na rzece Ussuri?
- daj linka do tego Twojego wiekopomnego tekstu albo nie zawracaj głowy i wracaj do swojego matrixa. Sio!
Ty masz chyba problemy ze zrozumieniem co znaczy być redaktorem portalu, który jest niezależny.
Bo dlaczego nie ma tu oświadczeń SLD, Sdpl, UP? Tak samo nic nie wartych jak PPP, ale pytam formalnie - dlaczego? Interesuje mnie polityka redakcyjna portalu, ktory ironicznie określa sam siebie za niezależny. Nie można tej szacownej redakcji zapytać o politykę? Dlaczego " niezależny" portal przekształca sie w tubę propagandową jakiejś partyjki? Nie musisz się z niczego tłumaczyć , bo już tu mi mówiłeś raz, że jesteś Bogiem, ale przecież możesz wytłumaczyć ludziom prostym? Chyba, że ta polityka jest tajna? Możesz czy znów mam to odczytać jako - fora ze dwora? No? To dlaczego nie ma oświadczeń SLD? Bo ta nie robi numerów z nazwiskami? Nie łamie prawa pracy? Itd? Jest za mało aferalna by o niej pisać? Chyba rzeczywiście przy Was taka jest. Fora ze dwora? Ok panie Boże;-)
Nie pluj się. Rozumiem, że martwi Cię fakt, że Twój równoległy świat jednak nie jest prawdziwy, ale co ja na to poradzę.
O strony się nie martw. Niebawem będziesz miał możliwość je zobaczyć.
Jeśli tak bardzo interesuje Cię mój artykuł to poszukaj w "Kurierze Związkowym" (był kilka tygodni temu, dokładnie niestety nie pamiętam kiedy). Jeśli zresztą tak bardzo pasjonują Cię strony komisji zakładowych WZZ "Sierpień 80" to nic prostszego, polecam użycie jakiejkolwiek wyszukiwarki internetowej.
- nie dałeś linka - nie masz głosu, powołując się na tekst, który ukazał się ponoć w piśmie bez strony czynnej strony internetowej i w jakimś mikronakładzie. Drukujecie Kurier w 20 egzemplarzach, dla samych siebie, dla Biblioteki Narodowej i bibliotek uniwersyteckich, żeby ślad pozornej działalności na wieki pozostał?
Twoje kolejne (sześćsetne czy siedemsetne z kolei) szczere zapewnienie o uruchomieniu strony PPP i WZZ jest zbędnym wydatkowaniem energii na naszej zagrożonej planecie, poza tym, że tylko Cię ośmiesza. Strona Kuriera też zostanie kiedyś cudownie wskrzeszona?
Jeśli jest tak, jak piszesz, że pewne organizacje zakładowe Sierpnia 80 posiadają czynne strony, to bardzo dobrze. Tym bardziej w dziwnej sytuacji stawia to skrajnie nieudolne kierownictwo związku, które od dłuższego czasu nawet tego nie potrafi. Czy coś w ogóle potrafi? Czas na wnioski, także kadrowe.
ukaże się wreszcie wiadomość o haniebnie przegranym przez związek procesie o łamanie praw pracowniczych?
Jeśli takiej wiadomości nie będzie oznacza to, że w dalszym ciągu strona się 'zawiesiła'.
Bawisz mnie coraz bardziej.
"- nie dałeś linka - nie masz głosu, powołując się na tekst, który ukazał się ponoć w piśmie bez strony czynnej strony internetowej i w jakimś mikronakładzie. Drukujecie Kurier w 20 egzemplarzach, dla samych siebie, dla Biblioteki Narodowej i bibliotek uniwersyteckich, żeby ślad pozornej działalności na wieki pozostał?" - pisze altstettiner.
Wielkich trudności ze znalezieniem "Kuriera Związkowego" nie miałbyś wcale gdybyś się choć trochę postarał. Z każdego twojego postu dowiadujemy się czegoś nowego, a to, że "KZ" nie wychodzi, a to że wychodzi w mikronakładzie. Próbuj dalej się ośmieszać, może nawet mnie zaskoczysz.
"Twoje kolejne (sześćsetne czy siedemsetne z kolei) szczere zapewnienie o uruchomieniu strony PPP i WZZ jest zbędnym wydatkowaniem energii na naszej zagrożonej planecie, poza tym, że tylko Cię ośmiesza. Strona Kuriera też zostanie kiedyś cudownie wskrzeszona?" - pisze altstettiner.
Ależ ja ciebie nie muszę i nie chcę o niczym zapewniać. Strony niebawem będą gotowe niezależnie od twojego widzimisię. Warto jednak, żeby czytelnicy Lewica.pl nie dali się nabierać na twoje kłamstwa.
"Jeśli jest tak, jak piszesz, że pewne organizacje zakładowe Sierpnia 80 posiadają czynne strony, to bardzo dobrze. Tym bardziej w dziwnej sytuacji stawia to skrajnie nieudolne kierownictwo związku, które od dłuższego czasu nawet tego nie potrafi. Czy coś w ogóle potrafi? Czas na wnioski, także kadrowe" - pisze altstettiner.
Po pierwsze nie tylko ja tak pisze, ale tak po prostu jest. Różne komisje zakładowe mają swoje strony, wysil się trochę i poszukaj.
O stronie głównej związku już pisałem, niebawem będzie jej nowa wersje.
"ukaże się wreszcie wiadomość o haniebnie przegranym przez związek procesie o łamanie praw pracowniczych?" - pisze altstettiner.
A czemuż to mamy na swojej stronie pisać o żalach Augustyniaka i Ostrowskiej?
Dla działacza Polskiej Partii PRACY jest niepojęte, ale czytając "A czemuż to mamy na swojej stronie pisać o żalach Augustyniaka i Ostrowskiej?" zapytam głupio - może dlatego, że jest to sprawa pracownicza? He?
Ja mam też nadzieję, że napiszecie tam o wynikach kontroli PIP w Waszym bojowym związku, bo wygląda jakbyście tego tematu unikali jak ognia.
Aha zapomniałem. Altstetinerze czytaj ze zrozumieniem, o tym co pisze się w KZ decyduje redakcja KZ i nic Ci do tego.
po co na stronie WZZ Sierpień 80 pisać o żalach Augustyniaka i Ostrowskiej ???
całkiem niezłe przedstawienie problemu łamania praw pracowniczych przez Komisję Krajową związku zawodowego.
ludzie jak można być takim hipokrytom???
to moralność Kalego - jak Kali komuś robić krzywdę i obrażac to dobrze, jak Kalemu opisywać prawdę i krytykować za łamanie kodeksu pracy ( aktu normatywnego ) w myśl którego Kali powinien działać to źle.
jeszcze ta nieskrywana niechęć podszyta perfidnym wstrętem do przyznania sie do błędów popełnionych.
jak ulał pasuje tu zastosowanie dogmatu o nieomylności przewodniczacego,podwójnego przewodniczącego.
jestem ciekaw jak doły związkowe postrzegają swych przywódców w kontekscie tych faktów.
no chyba że fakty te przedstawiane są jako atak na przewodniczacego ,próbę skompromitowania związku w oczach pracowników i wreszcie chec rozbicia z takim mozołem budowanego ruchu pracowniczego.
ja wiem ,za chwilę padnie tu teza o wrogich działaniach wszelkiej maści agentów działających na szkode WZZ.
lecz moim skromnym zdaniem najbardziej szkodliwą działalnośc prowadzi sam przewodniczący z grupą popleczników.
widać że w wolnym związku poczynania godne dyktatorów promują "wolność inaczej".
Szczeciniak pyta: "…czy na stronie WZZ Sierpień 80 ukaże się wreszcie wiadomość o haniebnie przegranym przez związek procesie o łamanie praw pracowniczych?"
SzymonM odpowiada: "A czemuż to mamy na swojej stronie pisać o żalach Augustyniaka i Ostrowskiej?"
Tę odpowiedź można uznać za wyraz szczególnego poczucia humoru, bądź zabawę w "głuchy telefon", którą Szymon narzuca tu już od dawna, za cel stawiając sobie tumanienie odwiedzających ten portal, i - co gorsza - członków związku, do którego się przytulił, jak również tych nielicznych sympatykach PPP, którzy jeszcze się do tej inicjatywy, m.in. za sprawą szymonowych kuglarstw, ostatecznie nie rozczarowali.
O żalach tych dwojga pozbawionych pracy organ związkowy w ostateczności pisać nie musi. Lecz o wyroku na związek za złamanie praw pracowniczych napisać powinien. Z obowiązku. I jakoś się do tego odnieść. Już choćby dlatego, że nawet kilku działaczy Sierpnia 80 uznało to za hańbę.
Jeśli Szymon tego uparcie "nie rozumie", to daje dowód dobrze nam znanej z czasów słusznie minionych pogardy dla opinii tychże związkowców. Jeśli zaś ta postawa weźmie w związku górę, powstanie pytanie, czy w ogóle jest to jeszcze związek zawodowy, czy niegdysiejszy "branżowy walc".
Miejmy jednak nadzieję, że inni członkowie "S-80" w stosownym momencie Szymonowi to wyperswadują. Innym tego rodzaju "towarzyszom podróży" w ruchu zawodowym - również.
Okazją po temu będzie również najbliższy kongres Sierpnia 80.
2 sprawy bo do reszty tych bzdur nie ma sensu się odnosić.
1. Jakimż to związkowcami byli Ostrowska i Augustyniak? Z tego co wiem byli co najwyżej pracownikami związku. Nie posługuj się więc kłamstwem pisząc o "represjonowanych związkowcach".
2. Piszesz o "kilku działaczy Sierpnia 80". Tylko, że ja jakoś tych "kilku" członków związku nie słyszałem. Naprawdę bardzo Cię proszę, żebyś po prostu nie zmyślał.
I na zakończenie. Daruj sobie te zabawy w "pana dobra rada". WZZ "Sierpień 80" i PPP świetnie sobie bez Twoich mądrości poradzą.
w punkcie drugim powinno być: "Piszesz o "kilku działaczy Sierpnia 80" którzy uznali zwolnienie O. i A. za hańbę. Tylko, że ja jakoś tych "kilku" członków związku nie słyszałem. Naprawdę bardzo Cię proszę, żebyś po prostu nie zmyślał.
1. Prośba: nie przypisuj mi wedle stalinowskich metod cytatów, bo "represjonowanych związkowców" - nie znajdziesz w moich tu wpisach. Stąd zarzucając mi na podstawie własnych zmyśleń kłamstwo - sam przy tym nieudolnie łżesz. Nie te czasy, kolego. Zdecydowanie nie te. I chyba jednak nie ten portal :)
2. Nikt tu nic nie zmyśla, prócz ciebie, oczywiście. Przypomnę ci tylko całkiem niedawny wpis "osoby prywatnej". Na innych stronkach tego rodzaju wypowiedzi znajdziesz znacznie więcej. Bez trudu.
I na koniec:
Jakim to prawem i z czyjego nadania imperatywnie wypowiadasz się w imieniu całego WZZ "Sierpień 80" i PPP, plotąc przy tym bzdury, że oba te twory "świetnie sobie radzą". Już ta twoja wpadka w relacji z Kongresu PPP, wyrok za łamanie praw pracowniczych i wyniki kontroli PIP dowodzą czegoś wręcz przeciwnego.
Dobra rada - jeśli nie życzysz sobie krytycznych komentarzy na temat obu formacji - a przecież o to ci chodzi, prawda? - po prostu nie wtryniaj tu natrętnych pełnych pustosłowia notek o ich dziejowych zamierzeniach i niekończących się "przewagach". Proste?
Nie możesz przecież domagać się przyjmowania ich tu na kolanach, wedle zwyczajów wymaganych przez twego pryncypała, prawda?
1. Fakt, pisałeś tylko o związkowcach nie zaś "represjonowanych związkowcach". Kłamstwo jednak pozostaje kłamstwem.
2. Coś marnie skoro potrafisz przytoczyć tylko jedną osobę która nie wstydzi się swojego imienia i nazwiska i poparła A. i O. Na "innych stronach" o których piszesz mamy jakieś anonimowe wpisy których nikt nie jest w stanie zweryfikować, równie dobrze ja mógłbym tam napisać że jestem krikiem i tyle samo byłoby to warte czyli nic. Tak więc kolejne kłamstwo albo przynajmniej jakaś zadziwiająca wiara w to, że w internecie nie brakuje frustratów którzy lubią się podszywać za kogoś kim tak naprawdę nie są.
3 "Jakim to prawem i z czyjego nadania imperatywnie wypowiadasz się w imieniu całego WZZ "Sierpień 80" i PPP, plotąc przy tym bzdury, że oba te twory "świetnie sobie radzą". Już ta twoja wpadka w relacji z Kongresu PPP, wyrok za łamanie praw pracowniczych i wyniki kontroli PIP dowodzą czegoś wręcz przeciwnego" - pisze krik.
w odróżnieniu od Ciebie jestem członkiem tej partii i tego związku, wiem jak sobie radzimy i doskonale wiem ilu delegatów było na kongresie. Nie muszę zdawać się na opinię tchórzy i frustratów, którzy gówno widzieli i gówno wiedzą, ale plotą trzy po trzy to co im ślina na język przyniesie.
Ależ Ty jesteś Szymonie zabawny. Nie dość, że nie słyszałeś o członkach związku, których łamanie praw pracowniczych ludzi, którzy nie byli członkami związku, by oburzało, to pewnie w partyjniackiej głowie Ci się to nawet nie mieści? Olać tych ludzi skoro nie płacili składek i członkami związku, który ich prawa łamał nie byli. Jak można się w ogóle oburzać z powodu łamania praw pracowniczych ludzi, którzy jego szefowi nie płacą składek - to jest prawdziwe pytanie, które zadaje tu Szymon, no i dobrze to o nim nie świadczy.
I dalej będę pytał o PIP. Sprawa tych dwojga znalazła epilog w sądzie, bo umieją walczyć o swoje. Kilkunastu pozostałych pracowników prawa też łamano, a do sądu nie poszli bo nadal pracują, więc jak często to bywa, boją się swojego pracodawcy. Ale czy ich żalami potwierdzonymi przez PIP Szymon też się nie przejmuje?to czym "związkowiec" Szymon się przejmuje? Znam odpowiedz. O tym czym się przejmuje "związkowiec" Szymon, decyduje "związkowiec" Szymon ;-)
Poprzestańmy na tym, iż uczciwie przyznałeś, że:
- kłamałeś przypisując mi PRZEZ NIKOGO nie wypowiedziane tu słowa,
- kłamałeś też, że nie słyszałeś o członkach związku, którzy uznali wyrok za łamanie praw pracowniczych za hańbę.
Na początek dobre i to. Jakaś nadzieja na poprawę i wyjście z tego zaklętego kręgu. Grzeszę naiwnością?
Ależ Augustyniak i Ostrowska znaleźli sobie obrońców w postaci różnych sierpów_i_młotów, krików, astonvill czy altstettinerów. Skoro ich tak strasznie Ziętek ukrzywdził to sobie ich brońcie.
"Nie dość, że nie słyszałeś o członkach związku, których łamanie praw pracowniczych ludzi, którzy nie byli członkami związku, by oburzało, to pewnie w partyjniackiej głowie Ci się to nawet nie mieści?" - pisze sierp_i_młot.
To nasz wszechwiedzący sierp_i_młot już nawet wie co mi się w głowie mieści, a co nie. No, no, prawdziwy mocarz.
Może jednak porozmawiajmy o faktach, a fakty są takie, że oburzenie zwolnieniem O. i A. wyraził (i to w swoim własnym imieniu Norbert Zadora). O żadnych innych członkach partii i związku, którzy by po tych "związkowcach" płakali jakoś nie słyszałem. Zresztą gdyby faktycznie zwolnie O. i A. miało kogoś z nich oburzyć to powinni się chyba faktycznie zastanowić nad zmianą swojej przynależności.
1. "- kłamałeś przypisując mi PRZEZ NIKOGO nie wypowiedziane tu słowa" - napisał krik.
Nie dochowałem staranności w cytowaniu. Faktycznie nie pisałeś o "represjonowanych związkowcach", ale i owszem we wcześniejszych wpisach pisałeś o nich per "związkowcy".
2. "- kłamałeś też, że nie słyszałeś o członkach związku, którzy uznali wyrok za łamanie praw pracowniczych za hańbę" - napisał krik.
Znam jeden tego typu przypadek. Anonimy nie są nic warte. Dopóki nie wymienisz chociaż tych "kilku" związkowców mam prawo domniewywać, że świadomie kłamiesz.
czy wizja związkowego pisma i związkowej strony, prezentowana przez Martysa odpowiada wszystkim członkom Sierpnia 80. Mam wprawdzie przekonanie, że związkowe pismo to miejsce, w którym związkowcy mogą także wyrazić swoje żale, ale dla nadredaktora Martysa, (który nie był w stanie czytelnikom lewicy.pl podać prawdziwej liczby uczestników zjazdu PPP i udowodnił tym swoje niskie kompetencje, nie tylko profesjonalne) myśl o tym jest jak widać obca.
No teraz po kolei - czy związkowe media mają ukrywać przed związkowcami fakt, że związek jako pracodawca łamał prawa pracownicze i przegrał proces? Komu służy taka manipulacja, komu służy fałszowanie rzeczywistości, komu służy unikanie dyskusji na ten temat? Na początek pytam Norberta Zadorę, który wytłumaczy nam jakie, jego zdaniem, standardy powinny funkcjonować w prasie związkowej?
A ten swoje. Delegatów było 114, ale nic prostszego altstettiner dalej będzie udawał idiotę i twierdził, że wie lepiej od delegatów ilu ich było na sali.
Ty chyba jednak czegoś uparcie nie chcesz zrozumieć.
Naukowiec z założenia powinien być wolny od jakichkolwiek dogmatów. Jeśli jednak uzna, że 2+2=5 - przestaje być, dajmy na to, matematykiem.
Samorządny i niezależny związek zawodowy może stanowić o sobie w sposób wolny i niezależny. Jeśli jednak uzna, że praw pracowniczych broni jedynie wedle własnego interesu, bądź interesu swego szefa, czyli ponad obronę praw pracowniczych przedkłada subkulturę gangową - przestaje być związkiem zawodowym.
Nie wymyślaj od idiotów ludziom, którzy potrafią policzyć, że na sali było nie więcej, niż 76 osób. A że tobie w oczach się dwoi, to tę dolegliwość trzeba po prostu jakoś leczyć. Ubliżanie z tego powodu ludziom to terapia mało skuteczna.
A może masz inne zdjęcie sali? Tak tylko pytam....
Że znając dowód w postaci zdjęć TVS gdzie wszystkich tych "delegatów", których nie wiadomo kto i jak wybrał, nadal upierać się przy 114 nawet Goebels by nie potrafił. SzymonM za nic ma jednak fakty, zdjęcia na ktôrych czarno na białym widać ilu ich jest. Przypomnijmy dla ścisłości, że liczba 114 jest liczbą na którą zdecydował się też po jakimś czasie. Wcześniej ta liczba oscylowała między 114 a 140 delegatami, którzy "reprezentowali" ... ;-)))) 2000 członków.
Szymonie, powiedzmy sobie to już jasno. Jesteś najmniej wiarygodną osobą na tym portalu i nie jest to tylko moja opinia. Weźmy choćby ludzi z KSS. Ale co zrobić skoro Ty o takiej opinii nie słyszałeś. Może laryngolog coś by tu zaradził?
Możesz sobie WZZ "Sierpień 80" lubić, mieć do niego stosunek neutralny czy nienawidzić. To jest Twoja prywatna sprawa i podejrzewam, że poza Tobą mało kogo to obchodzi.
Odnoszę się tylko do Twoich kłamstw, a to o tym, że A. i O. byli jakoby związkowcami, że nawet "kilku" (no dalej wymienisz jakieś nazwiska czy dalej będziesz brnął w kłamstwo) związkowców WZZ "Sierpień 80" wyraziło jakoby krytyczną opinię na temat ich zwolnienia czy wcześniejsze kłamstwo polegające na tym, że jakoby delegatów na kongres PPP było mniej niż podawałem (ale co się dziwić skoro jako źródło prawdy objawionej w tym wypadku traktuje TV Silesia która była łaskawa spędzić na kongresie raptem kilka minut i do tego jest znana z "sympatii" do nas).
Wkurza mnie tylko gdy stosujesz półprawdy czy zwykłe kłamstwa. Tylko i aż tyle.
Twoja opinia o mojej partii i moim związku nie interesuje mnie wcale. Tak jak i Twoja obrona Ostrowskiej i Augustyniaka. Postaraj się tylko w swojej krytyce o choć odrobinę rzetelności.
dopóki nie przedstawisz niezbitych dowodów na każde Twoje słowo o Sierpniu 80 i PPP to wszyscy muszą odbierać je jako konfabulację, manipulację czy inny przekręt. Jeśli relacja TVSilesia pomniejszyła niegodziwie liczbę uczestników zjazdu PPP, to przysługuje wam przecież stosowna droga ustawowa do sprostowania i dalszych konsekwencji. Możesz wprawdzie utrzymywać, że widzowie są ślepi, ale to żadna linia obrony.
Możesz też twierdzić, że łamanie praw pracowników i przegrana przegrana związku przed sądem w najmniejszym stopniu nie powinna obchodzić członków tego związku i dyskusja na ten temat nie jest potrzebna, bo w tej sprawie na lewica.pl wypowiedziałeś się już Ty i Orowiecki ale to dość, delikatnie mówiąc, ekstrawaganckie stanowisko. Dyskusja na ten temat i tak będzie się toczyć wśród związkowców. Opluwając pracowników, którym odmawiano ich praw i blokując informacje na ten temat nie jesteś ani związkowcem, ani dziennikarzem. Stajesz się popychadłem pracodawcy i cenzorem. Żałosną przeszedłeś drogę, młody człowieku.
By pomóc Szymonowi potrzebna jest współpraca laryngologa i okulisty, bo biedak ani nie słyszy ani nie widzi.
Kolejny miłośnik TV Silesia nam się objawił. W przerwie między kolejnymi śląskimi szlagierami puścili wiadomości i sierp_i_młot siedział z zapartym tchem i liczył delegatów na kongres PPP.
Liczba delegatów była jedna i ta sama, wynosiła 114 osób. Jeśli to Was doprowadza do białej gorączki to przykro mi straszliwie, ale fakty są faktami.
Ciekaw jestem jak takie sprostowanie miałoby wyglądać. TV Silesia nie mówiła nic o liczbie uczestników kongresu (to Wy tylko cały czas konfabulujecie na ten temat).
Materiał TV Silesia miał być po prostu prześmiewczy, ot w stylu "zebrał się jakiś folklor polityczny" i nie szczególnie interesowało ich ile osób tam było ani o czym tak naprawdę mówiliśmy.
SzymonM ma racje. A co jeśli graficy tvs wymazali z siedzeń kina 38 osób? Pozostaje jeszcze lansowana tu koncepcja, że podczas inauguracji byli w kiblu. A ja mam jeszcze jedną, która może prawdziwości słów Szymona dowieść, choć i świadczyć o tym, że pryncypał przynudzał. Pamiętacie z tvs tego śpiącego gościa? Spał na siedząco. Nie każdy tak potrafi. 38 osób mogło położyć się na siedzeniach i tam sobie spać, czego wredna relacja tvs złośliwie nie uchwyciła po prostu.
"Dyskusja na ten temat i tak będzie się toczyć wśród związkowców. Opluwając pracowników, którym odmawiano ich praw i blokując informacje na ten temat nie jesteś ani związkowcem, ani dziennikarzem. Stajesz się popychadłem pracodawcy i cenzorem. Żałosną przeszedłeś drogę, młody człowieku" - piszesz.
No tak przecież związkowcy "Sierpnia 80" niczym innym się nie zajmują tylko dyskusjami na temat naszego ukochanego duetu A. i O. Czy Ty czytasz czasem co piszesz?
Bogusław Ziętek ani KK WZZ "Sierpień 80", jeśli tak bardzo Cię to interesuje, nie są moimi pracodawcami. Proszę Cię więc, na razie w sposób kulturalny, abyś raczył to odszczekać.
I nie wiem czy to jest folklor czy nie. Moim zdaniem kabaret. Mozemy o tym porozmawiać jak chcesz i się pospierać. Ty mówisz folklor, ja mówię kabaret, ktoś trzeci powie zoo. Trudno uzyskać jednoznaczną odpowiedź.
Nie oglądam tvs. Oglądałem relacje ze strony internetowej tvs. Nie ma jej na Waszej stronie, to pomógł Wam Tvs. I jeszcze masz do nich pretensje? Obejrzałem w zwolnionym tepie i dokładnie liczyłem. Odin dwa tri czetyrie...
Norbert Zadora nie będzie Ci tłumaczył jakie standardy powinny funkcjonować w związkowej prasie li tylko dlatego,że nie mam zamiaru wywoływać kolejnej histerycznej jatki na temat dla mnie zamknięty.
mam wiele innych zajęć od wdawania sie w marnujące moją energię pyskówki.
pytanie o standardy w prasie związkowej powinieneś zadać raczej ludziom którzy tą prasą się zajmują, bo ja nie miałem ,nie mam i mieć nie chcę z tym tematem nic wspólnego, ja realizuję obrane wcześniej cele zgodne z moimi ideami i nie obchodzi mnie już temat który rozbudził demony.
mam swięty spokój i niech tak zostanie, bo według mnie pisząc tamten komentarz nie pisałem w imieniu organizacji lecz swoim własnym ,a jak na razie to jestem własnością samego siebie i nie zamierzam się winić za wyrażenie swojej prywatnej opinii na tym forum.
to że niektórym się to nie spodobało to już nie mój problem.
więc proszę o uszanowanie mojej prywatności i w przyszłości proszę nie przywoływać mojego nazwiska w kontekście jakiś mało znaczących pyskówek bo to uderza w moją związkową godność.
proszę również żebyś nie oceniał wszystkich członków WZZ Sierpień 80 jedną miarą, bo musze z radością stwierdzić,że w tej organizacji jest wiele osób pozytywnych, ideowych, dla których działanie na rzecz obrony interesów pracowniczych jest dobrem najwyższym i CHWAŁA IM ZA TO !!!
pozdrawiam wszystkich z Lewica.pl
osoba prywatna - Norbert Zadora
że jesteś po stronie pracodawcy skazanego za łamanie praw pracowników. Zaprzeczysz? Kto tu ma coś odszczekać?
Lepiej zróbmy jakiś konkretny krok, który coś wyjaśni. Poddaj się może pod głosowanie członków redakcji lewica.pl, którzy osądzą w głosowaniu tajnym lub jawnym, czy Twoja relacja ze zjazdu PPP jest wiarygodna i czy ma stanowić standard dla tego portalu. Wtedy cokolwiek więcej będzie tu jasne.
Tylko przyznam racje. W każdym związku są ludzie uczciwi i biurokraci oraz ich akolici spoza związku, nie mający związkowych interesów klasowych, którzy na uczciwych związkowcach ugrywają swoje. Jednocześnie oświadczam, że oświadczam (wzorem pewnego biurokraty) że nadal będę tępił biurokracje partyjną i związkową, jako osoba prywatna, aż do skutku czyli pewnie aż do nigdy.
Chyba, że uczciwi związkowcy poradzą sobie w końcu z problemem biurokracji.
Altstettiner:
"dopóki nie przedstawisz niezbitych dowodów na każde Twoje słowo o Sierpniu 80 i PPP to wszyscy muszą odbierać je jako konfabulację, manipulację czy inny przekręt."
Muszą, bo...?
To raczej Ty możesz mieć problem z udowodnieniem, że pozostałe 38 osób nie kryje się gdzieś za kadrem i np. nie popala cygaretów. Życzę powodzenia (-:
Altstettiner:
"Możesz wprawdzie utrzymywać, że widzowie są ślepi, ale to żadna linia obrony."
Ja widziałem na tym filmie, jak jeden gość wychodził, tj. wchodził za kadr. Tam też zajrzałeś?
Masz racje. Na pewno masa ludzi stała za kadrem. Miejsc zabrakło i nie mieli gdzie usiąść. Na filmie dobrze to widać, że tylko na 3/4 sali były jeszcze wolne siedzenia. Jak mogli się tam pomieścić? Poza tym kto chciałby usiąść tak daleko od szefa? Stali więc pod ścianą, część spała na leżąco to i główki im nie wystawały, a część była w kiblu i wszystko się zgadza.
Choć trudno mi uwierzyć, by moja opinia o twojej "partii" i związku całkiem cię nie interesowała, bo epitety, jakimi mnie co i raz okładasz dowodzą czegoś przeciwnego, to wyprowadzę cię z błędu - nie o to mi chodzi, byś się moim zdaniem w tym względzie interesował. Pytania i uwagi adresowane są do "milczącej większości", ty zaś swoimi wywodami kauzyperdy dajesz jedynie pretekst do ich formułowania. A przez swoje sekciarstwo - podkładasz się znakomicie.
Żeby być dobrze zrozumianym: w polemikach na lewicy, nawet tych najostrzejszych, w tej czy innej sprawie, NIE WOLNO spoglądać na politycznego przeciwnika okiem gnuśnego podwórkowego gangstera. Przeciwnie, skoro uznaje się go za godnego partnera w dyskusji, w politycznej walce, należy go doceniać i cenić. Już choćby za to, że dobry sparingpartner daje możliwość sformułowania i sprawdzenia własnych argumentów. Stąd właśnie należy puszczać w niepamięć wszelkie przytyki i złośliwości, jeśli towarzyszą one merytorycznym wywodom, ale zdecydowanie rugować z dyskusji puste złorzeczenia - bezradne przez to, że nie towarzyszą jakimkolwiek rzeczowym argumentom. Bo psują i dyskusję, i całą lewicową zaangażowaną społeczność, deprawując ją, wydając ją na łup szalbierzy, wspierających pustosłowie wyzwisk oczywistymi kłamstwami - niekiedy z błogosławieństwem tutejszych "moderatorów".
Berlusconizm dotyka w Polsce bodaj wszystkie formacje społeczne i polityczne, bez wyjątku. Tyle że mniej rażące - choć też nie zawsze - bywa to w wypadku organizacji liczebnie znaczących, a wręcz karykaturalne - tych liczebnie skromniejszych. W wypadku Sierpnia 80 czy PPP, czy też obojga razem wziętych (bo jak to oddzielić?), jest to tak wyraziste, że może służyć wręcz za model zjawiska.
W tym kontekście pomawianie wszystkich krytyków poczynań i kultury politycznej - wewnętrznej i zewnętrznej - Sierpnia 80/PPP o chęć służenia temu medialnemu kombajnowi "dobrą radą" jest tyleż niedorzeczne, co przypisywanie im "nienawiści" itp. bzdur.
Chodzi o coś znacznie poważniejszego - o położenie kresu oszustwom i manipulacjom, dokonywanym niekiedy również za pomocą tej tu stronki, na które nabrać się mogą co prawda już tylko skrajnie niedoinformowani, ale jednak. A generalnie - chodzi o krytykę zjawiska w całości, nie tylko w odniesieniu do Sierpnia 80/PPP, bo zjawisko to stoi na drodze odrodzeniu się w Polsce lewicy. A jak świadczy bilans czteroletnich dokonań amorficznej formacji Sierpień-80/PPP/KPiORP - jest wręcz pustoszące.
Inną sprawą jest chyba jeszcze możliwa odnowa Sierpnia 80. Z zewnątrz nikt jednak nie daje tu "dobrych rad", jak członkowie tego związku mogą to przeprowadzić. W każdym razie, wbrew temu, co plecie Szymon, ja tu takich rad nie napotkałem, co najwyżej sugestie, że coś z tym trzeba zrobić.
O takie rady byłoby też nadzwyczaj trudno już choćby z tej racji, że Sierpień 80/PPP jest skutecznie informacyjnie odcięty od reszty świata, niczym głęboko zanurzona łódź podwodna. A kontakt ze światem utrzymywany jest za pomocą kilku depozytariuszy prawdy, nazywających czarne - białym i na odwrót. Mało to funkcjonalne, bo w dzisiejszych czasach i przy istniejących możliwościach komunikacji i weryfikacji informacji takie "terrorystyczne" rozwiązania są wręcz samobójcze. Szymon oczywiście ma prawo domyślać się, że nie tylko fotki z TVSilesia dowodzą, że w swojej relacji ze sławetnego kongresu PPP posunął się do oczywistego nadużycia zaufania redakcji i czytelników, których opinie ma za nic.
Stąd propozycja Szczeciniaka jest dobra: niechże przedstawi redakcji Lewica.pl dowody na prawdziwość swej informacji, najlepiej pamiątkową fotkę uczestników sławetnego zjazdu, ta zaś redakcja niech rozstrzygnie, czy napisał prawdę, czy też się z nią rozminął. Wieść o dwutysięcznej rzeszy członków PPP zgodnie między bajki włóżmy i już nie dręczmy Szymona - w końcu to nie on podał tę informację i nie on bronił jej prawdziwości.
Udowodniłeś tu już wielokrotnie, że jesteś zwykłym intrygantem, a co gorsza kłamcą.
Nie muszę ci niczego udowadniać. Jeśli masz dowody, że w sprawie ilości delegatów na kongres PPP to je przedstaw, ale nie posiłkuj się żenującym materiałem TV Silesia, zachowujmy się poważnie.
Oczywiście nie jesteś w stanie tego zrobić bo poza zapatrzeniem w telewizję śląskich neoliberałów, która nie raczyła zbyt długo gościć na naszym kongresie, ani nawet pokazać całej sali na której siedzieli członkowie PPP i nienawiścią do WZZ "Sierpień 80" i PPP która obiera ci rozum nic takiego nie jesteś w stanie znaleźć.
O moją wiarygodność się więc nie martw, bo akurat wszystko co mówiłem i pisałem o swojej partii i związku było rzetelne.
Skoro tak twierdzisz, to poddaj się ocenie w tym względzie redakcji Lewica.pl. Cóż stoi na przeszkodzie?
Zrozum wreszcie. Nie ty ani twoi koledzy trolle decydujecie co się na Lewica.pl ukazuje, a co nie. Im prędzej dotrze do ciebie ta prosta prawda tym lepiej.
To porzuć w końcu ten ezopowy język i odkryj nam w końcu tę tajemnicę - kto na tej stronce o wszystkim decyduje i dlaczego nie chcesz się poddać wewnętrznej kontroli?
To przecież proste. Nie ty o tym decydujesz i to wystarczy.
A więc demokracja - demokracją, a ktoś musi to trzymać za mordę? Dobrze zrozumiałem?
Czy mam też rozumieć, że twoja decyzja w proponowanej sprawie o wszystkim rozstrzyga i pozostali członkowie redakcji nie mają nic a nic do gadania? Czy też za wszystkich decyduje jakiś nieznany nam Wielki Trzynasty, którego potencja na tyle szwankuje, że nie ma odwagi się ujawnić?
Jak możesz ufać " telewizji śląskich liberałów"? Czy Ty nie wiesz, a zdaje się, że sam w telewizji pracujesz, że "neoliberalne" obiektywy potrafią dzielić na pół to co widzą? (hmmm powróciłaby koncepcja,że było ich coś koło 140). Oj nie jesteś na bierząco i nie wiesz jakie sztuczki tv potrafi robić. Nie wiesz, że ten śpiący gość był podstawionym agentem? Albo może myślisz, że Zietek ma trudności w wymowie?przecież to wszystko montaż. Naprawdę dziwię Ci się, że tak łatwo pozwoliłeś Szymonowi zbić wszystkie Twoje argumenty.
Taraz jak już wiesz jakich obiektywów używa tvs, może przestaniesz intrygować i zdasz się pokornie na relację jedynego obiektywa Szymona?
Szymon wygrałeś, leżymy i kwiczymy. Wstyd mi, że mimo studiów i to technicznych, nadal nie potrafię liczyć;-(
Myśl sobie co chcesz, będziesz miał przynajmniej zajęcie.
A jeszcze raz ci powtórzę, jeśli zarzucasz mi nierzetelność to to udowodnij.
Idz do kina na film pt: "2012". Ciekawe czy po wyjściu z kina też będziesz twierdził, że świat się skończył?! ;-)
Wraca facet o piątej nad ranem do domu, zapiera się mocno w drzwiach i powiada żonie: - Byłem w teatrze i tej wersji będę się trzymał aż do końca!
- wielki III zjazd PPP odbył się w Spodku, który i tak nie pomieścił delegatów oraz tłumnie przybyłych gości. TVSilesia zatrudniła jednak Rolanda Emmericha, który po premierze "2012" wziął chałturę u śląskich liberałów i w relacji dla lokalnej telewizji, (która nawet nie zakwalifikowała się do emisji, a jedynie została wrzucona na stronę) nie tylko przeniósł zjazd do jakiegoś budyneczku na przedmieściu, ale także wymazywał sylwetki uczestników tak pracowicie, że ostało się ich niespełna osiemdziesięciu!
Martys nie wie, jak w takiej sytuacji napisać sprostowanie! Martys nie ma żadnej własnej foty ze zjazdu, nikt też nie może mu pomóc, ponieważ żaden uczestnik zjazdu nie fotografował się z przewodniczącym, TVPPP nagle wyparowała.
Co na kongres nie dotarli tak właśnie się żonom tłumaczyło
- gdzie żeś laufrował ciulu przez całe noc?! Gdzie żeś sie tak nadudlał?
- na kongrysie... Eppph!... Na kongrysie kochanie... Eppph...
- przestań fałndzolić ty chacharze, toć ja na tvs zerkałam i ciebie tam nie widziała!
- widno taki cufal był żech w klopie siedzioł. Dziołcho moja, a ty nie wisz, dyć to liberalno tylywizjo?
- Norbert Zadora w działalności związkowej szuka świętego spokoju i prywatności a to, co się dzieje w jego własnym związku zawodowym niewiele go obchodzi. Każdy czytelnik sam osądzi taki wybór.
jesteś jebnięty !!!
nic dodać nic ując.
teksty możesz interpretować dowolnie , ale fakty postrzegane przeze mnie i przez ciebie to dwie rózne bajki.
widzę że na Lewica.pl nie interesują cię kwestie merytoryczne lecz zwykłe trolowanie.
tak trzymaj i skórą ruszaj ,byle do zwycięstwa.
- pomijając kwestię Twojej arcyuprzejmej inwokacji, która jest także jednym z przyczynków do poziomu moderacji postów na tej stronie, chcę tym razem zinterpretować Twoją wypowiedź.
Jest czymś niesamowitym w polskim życiu politycznym, by członek partii nie chciał wyrazić swojego zdania, ba, nawet bał się pomyśleć swoją opinię. Także nieprawdopodobne jest to, że swej opinii nie chce wyrazić szef organizacji zakładowej. W innych związkach, w OPZZ czy w Solidarności, nie wspominając nawet o Inicjatywie Pracowniczej, szef Komisji Zakładowej mówi co chce, nie oglądając się na centralę, to centrala musi brać jego zdanie pod uwagę. W tym wypadku jest z gruntu inaczej. Powstają proste pytania - dlaczego i o czym to świadczy? Oczywiście nie są to już pytania do Norberta Zadory, którego ekstrawaganckie oczekiwania świętego spokoju, prywatności i czego tam sobie tylko chce w polityce i działalności związkowej powinniśmy brać pod uwagę. Milczenie innych związkowców Sierpnia na tej stronie zinterpretować można jako sui generis solidaryzowanie się ze stanowiskiem Zadory - nie popierają działań szefa, nie chcą firmować swoim nazwiskiem łamania praw pracowniczych potwierdzonego wyrokiem sądu, ale boją się wyrazić publicznie swoje zdanie. Boją się? Dlaczego? I jakie to smutne...
faktem jest ze rewolucja pożera własne dzieci !!!
kompromitujące dla związku zawodowego jest orzeczenie sądu o łamaniu praw pracowniczych jego pracowników, tak samo żałosne są "żądania" użytkowników portalu aby jego redakcja dokonała sądu nad jednym z redaktorów. O ataku na N. Zadorę ktory nie chciał po dobroci wziąć udziału w nagonce nawet nie wspominam.
- uprzejme pytanie w dość oczywistej sprawie nie jest żadną nagonką, odpytany zaprezentował się tak jak chciał i każdy ma prawo do wniosków. Postulat zaś wyciągnięcia wniosków przez redakcję wobec redaktora, który cały czas zasłania się autorytetem redakcji i przy okazji obraża czytelników, stanowczo przy tym odmawiając najskromniejszych nawet dowodów dla potwierdzenia swoich słów też nie jest niczym szokującym. Potężniejsze redakcje poległy przez brak czujności wobec publikowanych i nieweryfikowanych danych. Pamiętaj, rękopisy nie płoną.