jak dotąd jest i jeszcze długo będzie monopolistą na rynku usług tego typu.
ale gdyby tak pojawiły sie jakieś inne firmy świadczace usługi pocztowe ,to Poczta Polska chcąc nie chcąc musiała by podjąc kroki zmierzające do poprawy sytuacji swoich pracowników.
chodzi o to ,że nowe firmy wchodzące na rynek zaczeły by podkupywać pracowników poczty, bo teraz każda firma stawia na wykwalifikowanych pracowników z dużym bagażem doświadczeń.
taka sytuacja miała miejsce w zakładzie w którym pracuję wiec znam to z autopsji,gdy w pobliżu Częstochowy prywatna firma otwierała galwanizernie to pewnego dnia pod zakład przyjechał pewien człowiek i po wyjściu pracowników z zakładu ugadał sie z pracownikami obsługującymi linię galwaniczną i podkupił ich.
teraz zakładowa galwanizwrnia idzie na jedną zmianę, kiedyś na trzy, a osoby które zajmują się pozyskiwaniem klientów nie mogą się wstrzelić w rynek bo prywata trzyma rekę na pulsie.
tak też pewnie kiedyś będzie z Pocztą Polska.
o.p. - N.Z
No pasaran, to smutne, że tak wierzysz w Rynex.
"bo teraz każda firma stawia na wykwalifikowanych pracowników z dużym bagażem doświadczeń" - coś ci chyba no pasaran nie wyszła teoria w tym momencie...
kiedy jakiś "pracobiorca" podkupi pracowników w Twoim przedsiębiorstwie. Za 200 złotych na przykład. I będą to Twoi związkowcy...
Nie będziesz miał związkowców, a oni po roku wylądują (załóżmy) w pośredniaku, bo "pracodawca" zainwestuje w inną branżę i w innych "listonoszy"...
Rynex... zwiewna firma...
.
czytacie i rozumiecie t co czytacie???
nie rozumiecie po przeczytaniu komentarza pod newsem intencji i tonu w jakim to napisałem , ale oczywiście pryncypialnie piszecie mi o jakimś Ryneksie i innych pierdołach.
o.p. -N.Z
Czytam, czytam. Monopol jest zły. Będzie konkurencja, będzie dobrze, bo "pracodawcy" cenią sobie wykwalifikowanych pracowników z bagażem. Wolny Rynex, jednym słowem...
nie wiem gdzie Ty pracujesz, ale w mojej firmie pracodawca stawia na doświadczenie i kompetencje.
chyba bycie doświadczonym i kompetentnym pracownikiem to nic nagannego,ale ty uważasz takie przymioty robią z pracownika wielbiciela neoliberalnego wolnego rynku.
w PRL nie było wolnego rynku, a konkurencja między pracownikami istniała.
to nic złego,że ktoś bardziej doświadczony,kompetentny,znający się na tym co robi najlepiej zarabia więcej od tego co nic nie potrafi.
fajnie rozumujesz.
No ja właśnie dość dobrze wiem na czym polega to konkurowanie pracowników. "Stachanowcy" wypruwają sobie żyły np. po 300, albo więcej godzin, cwaniaki fuszerkę nadrabiają obrabiając innym tyłki, a reszta siedzi cicho, bo może być gorzej. Ogólnie nikt nikomu nie ufa, nie współpracuje, dobrze nie zarabia, więc korzysta na tym jedynie "pracodawca".