bez możliwości "zablokowania"...
Współczuje tej Pani ale brakuje mi informacji jak powstaly długi . Czy to byly pozyczki lub kredyty i czy ta Pani korzystala z tych pozyczek/kredytów. Lewicowosc nie oznacza, że mozna zaciagac dlugi a pozniej ich nie spłacac. Proponuje, zeby na przyszlosc informacje byly pelniejsze.
Lewicowość polegała , na tym żeby uszanować prawo tej Pani do życia , ona nie wypiera się zadłużenia nie rości sobie prawa własności , czeka na mieszkanie socjalne i che się wyprowadzić.
działacze tz. Lewicy Lokatorskiej nie wnikają w to jak doszło do takiej czy innej sytuacji - oni bronią lokatorów w imię ogólnych wartości, powiedziałabym że w imię miłości blizniego, a nawet więcej w imię wartości chrześcijańskich ale nie wiem czy zostanę dobrze zrozumiana
- to jest to o czym nauczał JP II.
http://www.youtube.com/watch?v=Wx1zkKzCcDI
Relacja z blokady była w którejś adzinówce telewizyjnej (chyba na tefałenie). Jak oni się napłakali, że biedny właściciel nie mógł wejść...
Więcej udanych blokad to mniej nieszczęść
dwa postulaty powinny być w przyszłości spełnione:
1. Za długi jednej osoby nie powinna odpowiadać druga, nawet jeśli jest z dłużnikiem spokrewniona albo skoligacona. Jeśli pożyczam komuś pieniądze i ta osoba umiera, to moja strata. Nie nękam osób, które ode mnie tych pieniędzy nie pożyczyły. Historia Damiana z Dusznik Zdroju też jest tu wymowna.
2. Jako że mieszkanie jest prawem, nie towarem, nie powinno podlegać żadnej licytacji w przypadku zadłużenia właściciela tego mieszkania. Poza tym, i tak trzeba przydzielić tej osobie jakiś lokal zastępczy, więc bilans wychodzi na zero. No, chyba że dłużnik jest właścicielem 5 mieszkań, to max. 4 można mu zlicytować. Z tym że wtedy 4 mieszkania pewnie wynajmuje i ma z czego spłacać długi. A już zupełnie kuriozalna jest sytuacja, kiedy traci się mieszkanie warte np. 200 tys. zł za długi, które wynoszą 20 tys. To jest juz po prostu jawna kradzież i rozbój.
Krzysztofie Mroziu. To dość nowatorski pomysł, by wymagać lewicowości od (niedoszłej) ofiary komornika. Proponuję zgłosić taki projekt racjonalizatorski do KSS, żeby przed akcją zawsze kontrolowali legitymację partyjną osoby poszkodowanej przez III RP...
http://www.youtube.com/watch?v=FTy5Pz9iIMo&feature=player_embedded
relacja z Dziennika Wschodniego
[A już zupełnie kuriozalna jest sytuacja, kiedy traci się mieszkanie warte np. 200 tys. zł za długi, które wynoszą 20 tys.]
To po prostu zalegalizowane złodziejstwo.
Hasło mieszkanie prawem a nie towarem jest tak ogolne, ze kazdy normalny czlowiek z daleka omija grupke osób ktora takie hasło glosi. Sami doskonale wiecie ze tak jest. Ta pani mogla odrzucic spadek jezeli nie chciala przejac dlugow. A gdyby ktores z was pozyczylo pieniadze zabezpieczajac hipoteka na mieszkaniu to tez by ta osoba zrrezygnowala z dochodzenia roszczeń? A wypowiedz Kasi Pazurek ..." a nawet więcej w imię wartości chrześcijańskich ale nie wiem czy zostanę dobrze zrozumiana - to jest to o czym nauczał JP II" wskazuje ze nalezy daleko trzymac sie od tzw. lewicy lokatorskiej.Nie rozwijam tego tematu bo szkoda czasu.
Oczywiście, jeśli pożyczka zostaje udzielona pod zastaw mieszkania, to sprawa jest jak najbardziej jasna. Z tym że zazwyczaj mamy do czynienia z usankcjonowanym prawnie bandytyzmem polegającym na tym, że odbiera się komuś mieszkanie za długi, które wynoszą zaledwie parę tysięcy złotych, a zastawem nie było mieszkanie.
Zobaczymy wtedy jak ci będzie przyjemnie z gołą dupą na zimowym bruku.
I przestańcie pieprzyć co mogła zrobić i że blokada był niepotrzeba.
Mieszkanie już poooszłoo. Nikt nie kwestionował prawa tej hieny mieszkaniowej, która kupiła to na żerowisku gdzie licytują mieszkania ludzi, którzy mieli życiowe kłopoty i pecha w postaci męża, któremu można było skoczyć obunóż, kucznie, ze śrubą podwójnie łamaną, bo facet nabrał kredytów gzdioe chciał i co mu zrobisz? Chodziło tylko o to ,że jak jest osoba uprawniona do mieszkania socjalnego to tylko tam może być przekwaterowana. Żadnego "wprowadzania w posiadanie" bez eksmisji nie ma. jak ktos ma wątpliwości to niech sie prawnika spyta i nie zawraca dupy swoimi mądrościmi i dobrymi radami co lokatorka powinna zrobić.
Luke:
Zablokowanie eksmisji daje w tym przypadku to, że będzie czas na podjęcie kroków prawnych i lokatorka zrobi to z własnego domu a nie siedząc na krawężniku. Ot i cały sens
Krzysztof Mróź ma trochę racji pytając o źródło długów. Zadłużenia można bowiem z grubsza podzielić na dwa rodzaje.
Pierwszy typ to zadłużenie nazwijmy faktyczne. Powstaje ono w wyniku prostego faktu pożyczenia pieniędzy i nie oddania ich. Trudno dziś pożyczać kasę od znajomych czy sąsiadów, stąd też prawie zawsze chodzi o niespłacone kredyty bankowe (wzięte np. na zakup kina domowego, wyprawienia córce hucznego weseliska czy inne tego typu).
Drugi typ stanowią długi sztucznie wygenerowane przez państwo. Zaliczają się do nich wszelkie zadłużenia z tytułu przemocą narzucanych ludziom zobowiązań. Klasycznym wręcz przykładem są tu owe nieszczęsne składki na ZUS dla prowadzących samodzielną działalność gospodarczą, które obecnie wynoszą coś koło 1000 zł miesięcznie, bez względu na wysokość zarobku, a nawet, czy w ogóle się cokolwiek zarobiło (!). Bywają też inne, zbliżone metody wpędzania ludzi w długi przez państwo. Dziś kwestie te dotyczą stosunkowo małej grupy, liczba ta jednakże poważnie pójdzie w górę po wprowadzeniu podatku katastralnego (a wcześniej czy później to nastąpi, system takiej gratki nie przepuści).
Tym oto sposobem państwo z normalnych ludzi czyni dłużników. W majestacie prawa ich okrada, a nierzadko licytując mieszkania czy domy (dodatkowo za jedną którąś rynkowej wartości) pozbawia ludzi dachu nad głową, de facto czyniąc z nich bezdomnych.
Myślę więc, że należy mieć świadomość tych dwóch diametralnie odmiennych typów zadłużeń. W pierwsze może popaść ktoś w sumie mało odpowiedzialny, w drugie natomiast ludzie są od 20 lat wpędzani przez własne państwo. Lewica lokatorska winna oczywiście bronić obu tych grup, gdyż każdy ma naturalne prawo do dachu nad głową.
----
Kwestia spadku
Wiele tragedii ludzkich powstaje także w wyniku nieznajomości prawa spadkowego. Długów się oczywiście nie dziedziczy, ale wchodzą one w skład spadku. Wciąż mało osób jednak wie, że spadek (czyli również czyjeś długi) można w ciągu 6 miesięcy przyjąć wprost, przyjąć z dobrodziejstwem inwentarza, lub odrzucić. Co więc stoi na przeszkodzie, by osoby powołane do spadku, bądź też tylko wchodzące w krąg potencjalnych spadkobierców, były o tych trzech możliwościach zawczasu informowane przez państwo? Odpowiednią informację można automatycznie przekazywać np. wraz z doręczeniem aktu zgonu, tudzież jakimś specjalnym pismem z USC. Wtedy każdy, wiedząc na czym stoi, wybrałby najkorzystniejszą dla siebie opcję i ludzkich dramatów związanych z tymi sprawami byłoby mniej.
Nieświadomość tych zagadnień jest jednak bardzo na rękę tak bandyckiemu państwu, jak nasze. Jego funkcjonariuszom zaś oraz wszystkim tym, którzy wysługują mu się pośrednio, ułatwia ustrzelenie przysłowiowego jelenia, co czasami łączyć się może również z osobistymi, bardzo wymiernymi korzyściami.
a ludzie nie umierają od 10 lat. Tłumaczenie więc raczej głupawe ...
To odnosi sie tylko do wypowiedzi Fancoma. Twierdzi ze zadłuzenie wynosilo tylko kilka tysiecy zlotych. jezeli tak to policzmy: 140000,00 *0,15 = 21 000,00 zł. Przyjmijmy ze te kilka tysiecy to 9 000,00 zł. czyli po licytacji ta pani dostanie do reki 110 000,00 zł. Bedzie za to mogla kupic w Lublinie kawalerke Jezeli jest uboga to na wieksze mieszkanie i tak ja nie stac .Co wiecej jezeli jest uboga to sad zmniejszy koszty komornicze do 8% i na nowe mieszkaie bedzie miala 120 tys. Lewicowosc nie zwalnia od myslenia i liczenia
Jako że rzecz tyczy się poniekąd twojej dziedziny, chyba po prostu chciałeś coś powiedzieć dla samego powiedzenia.
Nie rozpatruję korzyści płynących z tej czy innej decyzji odnośnie spadku, mówię jedynie o braku świadomości tych spraw u wielu ludzi. Czyż USC (albo jakiś inny organ) nie mógłby do aktu zgonu dołączać krótkiej informacji mówiącej o konieczności złożenia deklaracji co do przyjęcia bądź odrzucenia spadku?
Poza tym, skoro już o tym wspomniałeś, czy prawo nie mogłoby być zmienione tak, by brak oświadczenia spadkobiercy był jednoznaczny z przyjęciem z dobrodziejstwem? Dziś niezłożenie deklaracji w terminie oznacza przyjęcie spadku wprost, co z kolei dla wielu ludzi oznacza życiowe tragedie.
Ostatecznie kto jest dla kogo: prawo dla człowieka, czy człowiek dla prawa?
lepiej powiedz cos o tradycji instytucji komorniczej, w historii, jak i teraz.
wg. mnie instytucja komornika powinna skonczyc jak PZPR. notariusz to kolejna funkcja w panstwie polskim jakiej zakres jest dla mnie niepojety, moze nie powinna skonczyc jak pzpr, ale zaczac funkcjonowac liberalnie, bo zakres czynnosci z wliczona dosc wysoka oplata (jak na tak biedny narod) jest przerazajacy.
Ani zobowiąznia , ani zadłużenie, ani żadne dobrodziejstwa inwentarza nie były przedmiotem akcji. Przedmiotem skcji było prawo do lokalu socjalnego na podst. art. 35 w zw. z art.14.ust4 Ustawy o ochronie praw lokatorów, art. 5 k.c itd.
Ktoś jednak (zdaje się K. Mróź) zaczął pierwszy o tym mówić.
Dlaczego Pan manipuluje tymi liczbami, wyraźnie wyssanymi z własnego palca. Z reportażu w żaden sposób nie wynika, by kobieta mogła marzyć o kupnie kawalerki...
Nie wiem, czy to prawda, ale podobnież w niektórych krajach Europy nie ma czegoś takiego, jak licytacja nieruchomości stanowiącej miejsce zamieszkania dłużnika. Podobno egzekucje komornicze mogą odbywać się tam tylko z bieżących dochodów.
----
@ Krzysztof Mróź
Fancom zdaje się nie mówi o konkretnym przypadku, lecz pewnej hipotetycznej sytuacji. Zresztą zalegalizowany rabunek bądź jego próby mają miejsce, np.
"Czy za 8 tys. zł długu można mieć sprzedany przez komornika dom wart ponad milion złotych? Można. Taka licytacja ma się dziś odbyć w Łodzi."
Gazeta Wyborcza, 2009-05-25
http://wyborcza.pl/1,75478,6645798,Dom__komornik__nerwy_i_lzy.html
"Nie wiem, czy to prawda, ale podobnież w niektórych krajach Europy nie ma czegoś takiego, jak licytacja nieruchomości stanowiącej miejsce zamieszkania dłużnika. Podobno egzekucje komornicze mogą odbywać się tam tylko z bieżących dochodów".
Dokładnie o to mi chodzi. I powinniśmy walczyć o ustanowienie czegoś takiego w polskim prawie. To co mamy teraz służy tylko i wyłącznie różnej maści cwaniakom, spekulantom i złodziejom, którzy nabijają sobie kabzę na ludzkim nieszczęściu. Nie od dziś wśród polskiej burżuazji powszechne jest przekonanie, że "najlepsze interesy robi się na biednych".
Panie Mróz
Czy uważa Pan więc, że ta biedna kobieta zalewałaby się teraz łzami przed kamerą i czekała na przydział jakiegoś zastępczego lokalu, gdyby miała 110 lub 120 tys. zł? Prawdopodobnie kupiłaby sobie już tą kawalerkę i dawno wyprowadziła się z tego przeklętego mieszkania.
Towarzyszu red spider 666
Ależ ja doskonale rozumiem, że powodem zorganizowania blokady był brak przydziału lokalu zastępczego dla tej pani. Ta blokada to tylko asumpt do dyskusji o innych kwestiach.
Krzysztof Mróź.
Jak to miło, Krzysztofie, poznać wzorzec "normalnego człowieka". Kłaniam się przed "bankierem i rzeczoznawcą majątkowym", któremu jego lewicowa wrażliwość społeczna każe bardziej, niż losem kobiety wyrzucanej na bruk w grudniu, zainteresować się buchalterią z tym związaną. Cóż, solidarność klasowa(/zawodowa) to nie w kij dmuchał, prędzej czy później wylezie, nawet z wzorcowego "normalnego człowieka", zatem żegnam "lewackim" pozdrowieniem: Szczęść Boże! (-:
A tak na marginesie, Kasia pojawia się zazwyczaj w wątkach "lokatorskich", żeby szydzić z tego problemu. No, ale pretekst, to pretekst.
Kasiu, po wyjasnieniu Misia _Bucharina, przepraszam Ciebie. Myslalem ze ty tak na powaznie.
Pani Tereso ( to dotyczy rowniez innych) prosze czytac ze zrozumieniem tekst na portalu Lewica pl i komentarz Fancoma ktory autorytatywnie stwierdzil ze ta licytacja jest za kilka tysiecy złotych. Jezeli za kilka tysiecy zlotych to wyliczylem, opierajac sie na znajomosci przepisow prawa i danych podanych w informacji, ile tej Pani pozostanie na nowe mieszkanie. Dlatego na poczatku napisalem ze trzeba podawac wiecej danych zeby mozna bylo ocenic indywidualnie przypadek. Bo moze te dlugi powstaly z pozyczek, kredytow itp. Nie wiem, ale jezeli tak to te dlugi trzeba splacac. Bycie lewicowcem nie oznacza ze nie trzeba splacac dlugow. Trzeba.
Bury, podajesz przypadek w ktorym wlasciciele willi za 1 mln zl nie chca zaplacic 8 tys. zl. Nie z biedy ale uwazaja ze racja jest po ich stronie. Jezeli jest to jedyny sposob odzyskania zaplaty przez komornika bo np. samochody i sprzet jest w leasingu to coz. Gdyby ten pan zaplacil a pozniej dochodzil swoich praw to nie byloby problemu. Jezeli jest taki uparty to gdy ma racje osiagnie ja w Strasburgu. Z nawiazka. To nie jest dobry przyklad dla srodowisk lewackich. A teraz uwagi co do licytacji. najnizej mozna soprzedac nieruchomosc zA 2/3 WARTOSCI WYCENY, JEZELI JEST TO MLN ZL TO ZA OKOLO 670 tys.
Ale trzeba pamietac ze jezeli jest to atrakcyjna nieruchomosc to cena idzie w gore i dom moze byc sprzedany nawet w granicach wyszacowanej wartosci. Znam przypadki ze cena przekraczala cene wyszacowania i to znacznie. Instytucja komornika jest bardzo uzyteczna(oczywiscie nie dla tych ktorzy nabiora pozyczek ,kredytow itp) lecz zgadzam sie ze zarabiaja zbyt wiele. Np. jezeli sie egzekwuje z pensji to wystarczalaby oplata np. 2-3% zwindykowanej kwoty a nie jak obecnie 8%. Czy z nieruchomości - zamiast 15% wystarczaloby np. 6-7%.
Krzysztof Mróź.
No właśnie, czytać ze zrozumieniem. Dwa cytaty Fancoma:
"A już zupełnie kuriozalna jest sytuacja, kiedy traci się mieszkanie warte np. 200 tys. zł za długi, które wynoszą 20 tys."
"zazwyczaj mamy do czynienia z usankcjonowanym prawnie bandytyzmem polegającym na tym, że odbiera się komuś mieszkanie za długi, które wynoszą zaledwie parę tysięcy złotych"
Nie rzuca się w oczy "np." oraz inne kwoty, niż w nowinie, a w drugim zdaniu magiczne słowo "zazwyczaj"? Od razu widać, że są to teoretyczne dywagacje.
KM:
"Bycie lewicowcem nie oznacza ze nie trzeba splacac dlugow. Trzeba."
Sęk w tym, co zresztą wcześniej sugerowałem, że eksmitowana może sobie być nawet i monarchistką, to nieistotne. Lewicowcami są tutaj działacze KSS, którzy nie zajmują się (nie-/)spłacaniem długów, lecz blokadami eksmisji. Powyższe zdanie jest zatem bez sensu, lub co najmniej nie na temat.
Misiu-Bucharinie czytaj a pozniej dyskutuj.
Wypowiedz Fancoma
"Panie Krzysztofie Mróz
Oczywiście, jeśli pożyczka zostaje udzielona pod zastaw mieszkania, to sprawa jest jak najbardziej jasna. Z tym że zazwyczaj mamy do czynienia z usankcjonowanym prawnie bandytyzmem polegającym na tym, że odbiera się komuś mieszkanie za długi, które wynoszą zaledwie parę tysięcy złotych, a zastawem nie było mieszkanie".
autor: fancom, data nadania: 2009-12-10 17:35:59, suma postów tego autora: 470
skoro uwazasz za niezbedna, to moze Ty Nam malutkim cos opowiesz o tradycji takiej jak tu instytucji komorniczej na swiecie:), szczegolnie na tle panstw kapitalistycznych czy liberalnych, do ktorych Polska przeciez aspiruje ?
Dyzmo, sam sie doksztalcaj. Na tym koncze dyskusje, z poczuciem ze moze do niektorych dotarlo, ze dlugi trzeba splacac.
Dobra, dobra. "Można", "jeśli", "ma prawo" - takie dyrdymały to wie każdy, nie potrzeba do tego żadnych prawniczych mądrości. W praktyce zwykle wygląda to inaczej.
--------
[Ale trzeba pamietac ze jezeli jest to atrakcyjna nieruchomosc to cena idzie w gore i dom moze byc sprzedany nawet w granicach wyszacowanej wartosci. Znam przypadki ze cena przekraczala cene wyszacowania i to znacznie]
Patrzcie, patrzcie, jakie to nasze państwo wspaniałe! Dłużnik (czy "dłużnik") może jeszcze na swym zadłużeniu (czy "zadłużeniu") zarobić. A bardziej na serio: takie bajeczki to opowiadaj dzieciom. Może zresztą i zdarzają się takowe przypadki, ale najczęściej bywa odwrotnie. Jeśli tego nie wiesz (w co wątpię), to choćby poszperaj sobie po Sieci. Włos się na głowie jeży, w jaki sposób ludzie są w Polsce okradani przy pomocy własnego państwa, przy więcej niż czynnym udziale jego funkcjonariuszy (urzędnicy, zwłaszcza skarbowi, komornicy, a nawet policjanci to swoista elita tego procederu).
Odnośnie tego przykładu z Łodzi: tak czy owak gość jest w majestacie prawa krojony na jakieś 300 tys. (przy założeniu, że nikt nie wylicytowałby większej kwoty, ale to przecież jasne - licytacja jest od tego, by zarobił licytujący, a nie licytowany).
Prawda jest taka, jak powiedział fancom. Mianowicie, że obecne polskie prawo służy w tej kwestii tylko i wyłącznie różnej maści cwaniakom, spekulantom i złodziejom, którzy nabijają sobie kabzę na ludzkim nieszczęściu. I żadne kazuistyczne zaklęcia prawdy tej nie zagłuszą.
--------
Generalnie. Rzecz dotyczy ratowania ludziom dachu na głową (m. in. przy pomocy blokad eksmisji), a nie babrania się w coraz to bardziej szczegółowych szczegółach, tym samym zaś rozmywania zagadnienia, co prawdopodobnie jest tu twoim zadaniem.
chyba od wyceny nieruchomości. Jeśli dobrze pamiętam.
Taaaa... RZECZOznawca też może pleść od RZECZY. Tak jak można Kaśkę Pazurkównę przepraszać, że jest głupia...
Eh... to forum jest niezłym kabaretem...
.
a czy ja napisalem, ze nie trzeba odzsykiwac dlugu, trzeba i nalezy, ale Ty znasz tylko bandyte komornika i nic wiecej, wiec lepiej przeczytaj wpis Burego, jaki jest problem z dlugiem w Polsce.
---
Na temat "komornika w swiecie" nic nie napiszesz, bo nie wiesz, lepiej tak napisz, zamiast wycofac sie okrakiem w niewygodnym temacie. I jak rozumiem, jestes przeciwnikiem likwidacji instytucji komornika sadowego w Polsce. A nie wygladasz mi na przeciwnika liberalizacji rynku z tak gloszona otwarcie swieta zasada ochrony wlasnosci. Czyzbys byl wyznawca wariantu bandyckiego, bo same sprzecznosci tu glosisz ?