Szef Sojuszu Lewicy Demokratycznej, Napieralski od jakiegoś czasu zapowiadał w mediach, że jego partia szykuje dla wyborców lewicy "niespodziankę" na zbliżające się Święta, pod postacią nowego, nieszablonowego kandydata na prezydenta. "Niespodzianką" okazuje się SLD-owski "dinozaur" – Szmajdziński. Jego dotychczasową główną zasługą – oprócz "zasiedzenia" na partyjnych "stołkach" – było wysłanie polskich wojsk do Afganistanu i Iraku, z pozycji ministra obrony w niesławnym gabinecie Millera. Zakładanym przez niego celem, jako kandydata na prezydenta, ma być… obrona konstytucji, którą sam już zdążył złamać, przyczyniając się do udziału naszych sił zbrojnych w napastniczej "wojnie o ropę" (art. 26).
Kolejnym "kwiatkiem do kożucha" tak szumnie ogłaszanego w ubiegłym roku przez Napieralskiego (którego to już?) "zwrotu na lewo" SLD, okazuje się zapraszanie z otwartymi rękami Millera do szeregów tej partii... Jak dobrze pamiętamy, Miller – pod pretekstem walki o wygraną w referendum unijnym oraz „łatania” dziury budżetowej Bauca – pozwalał sobie jako premier na klerykalne i neoliberalne posunięcia polityczne, na jakie nie zdecydowałby się prawdopodobnie żaden z zachodnioeuropejskich socjaldemokratów. Pomimo odniesienia wygranej w referendum unijnym w czerwcu 2003 r. i "załatania" dziury budżetowej, przez kolejne dwa lata rządów SLD-UP – pod przywództwem Millera, a później Belki (nowego "guru" nie tylko Sojuszu, ale również Partii Demokratycznej) – nadal nie zrobiono nic w kierunku realizacji lewicowego programu. W niesławie oddano rządy prawicy...
Sojusz – jak zwykle – liczy na zbiorową amnezję i "branie" w wyborach lewicowego elektoratu, niczym własnego "zakładnika". Być może wyborcy SLD-UP znowu posłusznie zagłosują na wyznaczonego kandydata. Nam jednak pozostaje życzyć Szmajdzińskiemu poziomu poparcia, na jakie sobie dotychczas zapracował, czyli w porywach do 3 %... Prof. Nałęcz – kandydujący z Kuźniak i prof. Hausnerem z PD za plecami – również nie jawi się, jako wymarzony prezydent lewicy (o Olechowskim już nie wspominając, bo i nie ma o kim)
Być może środowiska "na lewo" od PD-SdPl i SLD-UP powinny zdecydować się na wystawienie w wyścigu o prezydenturę – alternatywnego kandydata, jak np. prof. Gierka lub prof. Senyszyn? Kandydat/-ka będący/-a ulubieńcem wyborców – mógłby/-mogłaby okazać się przysłowiowym "czarnym koniem". Ale praktyka wskazuje na to, że konia trzeba by najpierw podkuć i osiodłać, zaś na scenie politycznej brakuje chyba odpowiednio zasobnego "koniarza", który mógłby to zafundować... Potencjalny "czarny koń" prawdopodobnie nie chciałby również opuszczać rodzimej "stajni Augiasza" – SLD-UP, którą – swoją drogą – oczyścić mógłby już chyba tylko Herkules… A takie historie – niestety – pozostaje nam włożyć między mity i z kolędą "Cuda, cuda ogłaszają" na ustach, szykować się do zbliżających się Świąt...
minister wojny na prezia! :-) teczkonosze do urn!
Nie idzie już czytać tej propagandy SLD na lewicy .pl , odkąd padła Trybuna ten portal jest zasypywany tego typu niusami .
Chciałbym przypomniec, że członkowie RACJI PL byli w XI 2009 Brukseli, na zaproszenie prof. Szenyszyn. Kol. Stanislaw Błakała przewodniczacy organizacji malopolskiej RACJI PL zaproponowal prof. Senyszyn na Prezydenta RP. Ponizej fragment sprawozdania:
"Na sali przeznaczonej do przyjmowania zaproszonych gości przez posłów PE wysłuchaliśmy ciekawych relacji z aktywności naszej euro deputowanej oraz odpowiedzi na pytania. Moje dotyczyło kwestii usunięcia katolickich symboli religijnych ze szkół i urzędów użyteczności publicznej, zgodnie z orzeczeniem Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w tej sprawie. Następnie po raz kolejny zasugerowałem, że jedynym wiarygodnym kandydatem na stanowisko Prezydenta RP, jest prof. Joanna Senyszyn. Umotywowałem swoje stanowisko tym, że tylko ona potrafiła zjednoczyć oddolnie różne ugrupowania lewicowe, czego pomimo wielu wysiłków, nie mogą dokonać, zmieniający się przywódcy SLD. Uważam, że skoro uzyskała takie poparcie w dwóch województwach, to tym bardziej uzyska je w całym kraju. Pani prof. Joanna Senyszyn, jako jedyna miała odwagę wziąć udział w marszu tolerancji Krakowie i w marszu ateistów i agnostyków. Dzięki temu zyskuje masowe poparcie, bo Polska, pomimo prawnego i bezprawnego poparcia Kościoła rzymskokatolickiego przez sprawujących najwyższe funkcje państwowe, nie jest katolicka. Nie mamy tylko wyrazistych przywódców, którzy ze względu na brak przywódczych cech charakteru, bratają się z funkcjonariuszami obcego państwa i kupują jego poparcie wyborcze kosztem społeczeństwa.
Pani prof. Joanna Senyszyn, gdyby się zdecydowała na kandydowanie nie musi kupczyć z nikczemnymi ludźmi, bo jej siła wynika z autentycznego, społecznego poparcia. Ogromne brawa potwierdziły trafność moich wniosków".
Okazuje się, że sojusz zatrzymał się na dobre i tkwi w realiach końcówki XX wieku. Trochę politycznego realizmu panowie. Pozostaje, z uprzejmości, życzyć powodzenia...
"Racja" już raz próbowała wystawić swoją kandydatkę - prof. Szyszkowską na prezydenta w 2005 r. i nie udało jej się nawet zebrać 100 tys. podpisów. Oczywiście, nazwisko prof. Senyszyn jest obecnie bardziej rozpoznawalne i popularne, ale - koniec końców - chyba lepiej, żeby mogła ona uczestniczyć w debacie politycznej, jako swoista "outsiderka", niż żeby dała się całkowicie zmarginalizować i straciła swoją "trampolinę" wyborczą, jaką jest SLD - zrywając z nim związki (a wystawianie własnej kandydatury, opozycyjnej dla SLD, byłoby z tym równoznaczne). W niedawnych wyborach do Europarlamentu, w Małopolsko-Świętokrzyskem, Senyszyn udało się z drugiego miejsca pokonać Szejnę - partyjnego aparatczyka i "eurokratę" (wspieranego m.in. przez - nomen omen - Szmajdzińskiego) - ona dostała ok. 5 % głosów, on ok. 3 %, ale ostatecznie działo się to pod znakiem listy SLD... Nawet jeśliby wystartowała i zebrała te 100 tys. podpisów, to czy pensja europosłanki i dotacje od zwolenników, wystarczyłaby na pokrycie kosztów kampanii wyborczej? A nawet jakby udało jej się pobić swoim wynikiem Szmajdzińskiego, to czy byłaby to "gra warta świeczki" (utrata poparcia SLD i z czasem być może również dostępu do mediów)? Myślę, że Senyszyn spojrzy na to racjonalnie i nie wystartuje.
Wydaje mi się, że większe szanse na podbicie polskiego elektoratu - i z prawa, i z lewa - mógłby mieć prof. Gierek, choćby z racji samego nazwiska. Dodatkowym punktem byłoby udzielenie mu poparcia przez Unię Pracy, ale tutaj też byłby problem z funduszami i zrywaniem współpracy z SLD (dzięki któremu Gierek jest w Brukseli).
Miller - symbol wszystkiego co najgorsze, główny powód obecnej degrengolady lewicy w Polsce i przyczyna katastrofy SLD. Teraz ten sam Miller ma ratować SLD. Czy ktoś zwariował? Czy Napieralski jest aż takim kretynem???? Kto następny Dyduch, Oleksy? Niech to towarzystwo już zupełnie zatonie - wtedy może powstanie jakaś lewica w tym kraju....
Nie zapominajcie, że to nie są wybory na szefa partii, tylko prezydenckie.
Poza tym Szmajdziński ma poglądy mocno umiarkowane, ale jednak jest przywiązany do idei lewicy społecznej. Czego nie można powiedzieć np. o Cimoszewiczu. No i - chyba - z racji dotychczasowej działalności trudno będzie na niego znaleźć jakiegoś haka, to też ważne.
Reasumując - nie faworyt, ale kwalifikacje i widoki na prezydenturę, przy dobrej kampanii i odrobinie szczęścia, ma.
P.S. Czy mi się wydawało, czy Kwaśniewski na konwencji znowu był po paru głębszych?
okręt tonie,ale wyjadacze trzymają się stołków,oby zatonął jak najszybciel a nie ośmieszał prawdziwych ludzi lewicy
na króla.Król Alex Solariums
Dodatkowo na Gierka z powodzeniem mógłby głosować też elektorat Samoobrony a nawet LPR.
A za to na Szmajdzińskiego spokojnie może głosować elektorat PO-wski, prawda? Który większy? :)
jakie to Senyszyn ma społeczne poparcie.... Odważna teza jak dla mnie.
Senyszyn, w ostatnich wyborach do Europarlamentu, w co bardziej lewicowych powiatach w Małopolsce zebrała ok. 10 % głosów, a w całym okręgu - Małopolsko-Świętokrzyskim - prawie 5 % głosów (i to z drugiego miejsca na liście). W ostatniej sondzie Onetu.pl, była drugim co do popularności - po Cimoszewiczu - politykiem SLD. Jakby trochę poćwiczyła głos i użyła odrobinę bardziej "ekumenicznego" języka (np. podkreślając, że walczy o realizację ewangelicznej zasady rozdziału "boskiego" od "cesarskiego", "sacrum" od "profanum"), to miałaby szanse na jeszcze lepszy wynik w wyborach ogólnokrajowych. Ale będziemy musieli oglądać zabiegi partyjnego "dinozaura" o prezydenturę...
Odyseuszu, Pani Prof. Szyszkowska nie była kandydatem RACJI PL na Prezydenta RP. Bardzo czesto ludzie sie myla poniewaz Prof. Szyszkowska byla przewodniczaca RACJI PL. Zapomina sie , że Przewodniczaca zostala dopiero w 2007 r. Wybory prezydenckie byly w 2005 r. Prof. Szyszkowska byla kandydatem niezaleznym. Oczywiscie minalbym sie z prawda gdybym powiedzial ze RACJA PL nie pomagala w zbieraniu podpisow. Ale nie uczestniczyla w komitecie wyborczym czy tym podobnych cialach. Gdybysmy wiedzieli ze Pani Profesor brakuje okolo 3 tys. podpisow na tydzien przed terminem to zebralibysmy. Osobiscie bardzo sie cieszylem, że prof. Szyszkowska startuje na Prezydenta. Co do prof. Senyszyn to gdyby postanowila wystartowac na Prezydenta RP i utworzylaby komitet wyborczy w sklad ktorego weszlyby oprocz RACJI PL inne ugrupowania lewicowe to bez zadnego problemu zebrano by 100 tys. podpisow. Sadze , ze bylby to ciekawy pomysl. W tym komitecie - niejako przy okazji wspolpracy -moglaby sie wykuc np. nowa konfederacja ruchow lewicowych . A przed wyborami parlamentrnymi w 2011 r. to byloby cos co mogloby namieszac SLD.
Czyżby Piotr Kuligowski nagle stał się orędownikiem jedynie ale "klasycznych wartości socjaldemokratycznych"?
Czyżby oczekiwał od SLD powrotu do wspomnianych wartości i w ogóle życzył sobie właśnie takiej nie zagrażającej przecież panowaniu kapitalistów, lewej flanki?
PS
Tragikomedia i hucpa jak zwykle w wykonaniu SLD.
Co takiego miałoby różnić Szmajdzińskiego od Senyszyn albo Gierka zwei?
Odyseuszu, zgadzam sie jednak z tym ze Prof. Senyszyn moze nie chciec zerwac z SLD. To bylo takie moje chciejstwo i troche marzenie. Rozdrobniona lewica moglaby sie w tym komitecie dogadac.
A na Tuska zagłosuje jeszcze większy elektorat PO (bo Tusk to PO a Szmajdziński prawie PO) ... no i co z tego, chodzi mi co jest lepsze dla lewicy...
A w którym miejscu stwierdziłem, że jestem zwolennikiem socjaldemokracji? Napisałem "Wybór Napieralskiego na przewodniczącego partii był dla co poniektórych oznaką jej powrotu do klasycznych wartości socjaldemokratycznych".
Gdyby SLD zwrócił się realnie w stronę socjaldemokracji porzucając aktualną centrową bezideowość, miałoby to oczywiście wymiar pozytywny. Nie popadajmy w hurrarewolucjonizm. Choć oczywiście znacznie lepiej byłoby, gdyby lewą flankę tworzyły wyłącznie organizacje antykapitalistyczne. Póki co jednak musi to pozostać w sferze marzeń.
No cóż, powstanie takiego komitetu wyborczego alternatywnego dla Szmajdzińskiego (który ze swoimi poglądami, dokonaniami i charyzmą może startować co najwyżej na Dziadka Mroza lub wójta polskiej osady w Iraku lub Afganistanie), nie byłoby głupim pomysłem... Ale chyba bardziej atrakcyjnym dla szerokiego polskiego elektoratu kandydatem byłby właśnie Gierek II. Dużo osób - o różnych przekonaniach, tak prawicowych, jak i lewicowych - chciałoby, żeby w Polsce było znowu "jak za Gierka"... Senyszyn też mogłaby otrzymać głos niejednego wyborcy zmęczonego "main-streamową", medialną papką ciągle tych samych twarzy i głosów w polityce... Ale - jak już pisałem - prawdopodobnie nikt nie zdecyduje się na tak daleko idący "skok w bok" od koalicji SLD-UP, która jest przynajmniej "trampoliną wyborczą" w wyborach parlamentarnych i samorządowych... A ugrupowania na lewo od SLD słyną (bez obrazy) ze swojego sekciarstwa i nieudacznictwa, więc nie upatrywałbym w nich szansy na wybicie się nowego kandydata ;].
Senyszyn mogłaby być trafioną kandydatką lewicy pozaparlamentarnej pod warunkiem wystąpienia z SLD (co dałoby jej też dodatkowe głosy jako bezpartyjnej), a tego z pewnością nie zrobi.
to wywoływanie duchów przeszłości.Ten seans spirytystyczny ma taki sam sens jak każdy inny - miła terapia zajęciowa bez konsekwencji w realu.
Powroty do SLD to kolejne unieważnianie poprzednich dokonań, tak jak rozwiązanie LiD-u przekreślało LiD, tak powroty przekreślają odmłodzenie i egzorcyzmowanie duchów milleryzmu. Powrót do wartości socjaldemokratycznych to też zaklęcie magiczne pozbawione jakiegokolwiek desygnatu - kiedyż to bowiem SLD katalog tych wartości zdefiniowało, wyznawało i wcielało w życie?
Kogo w wyborach prezydenckich wystawi PPP, PPS, NL? Kiedy poznamy nazwiska kandydatów tych partii?
Toteż chciałem sprawdzić jak się odniesiesz do tego co napisałeś w komentarzu do komentowanego wątku byś mógł rozwiać pojawiające się wątpliwości.
PS.
Realnie w kierunku ideowej socjaldemokracji, formacji o socjalistycznym obliczu (aczkolwiek stojącej na stanowisku wyłączności częściowych reform) zwracają się już inne partie, tzw. ideowej czy prawdziwej lewicy, niekiedy chcące uchodzić nawet za radykalne wobec SLD. Większość osób unika jednak opisywać przejrzyście jakiej oczekiwałby lewicy, chociaż byłoby to o tyle lepsze gdyż pewne podziały wtedy mogłyby się wreszcie spolaryzować, wyostrzyć. Zapobiegłoby to może też tzw. sekciarstwu, choć to wydaje na stan dzisiejszy być ale "pobożnym życzeniem".
Hurraoptyzmimem jest poleganie na tym że ideowi socjaldemokraci wreszcie się pogodzą, pójdą po rozum do głowy i wspólnie będą działać pod jednym szyldem.
Dostrzeganie celowego rozdrobnienia socjaldemokracji jest też hurrarewolucjonizmem?
Ależ ja nigdzie nie stwierdziłem, że polskie partie i organizacje socjaldemokratyczne sytuujące się na lewo od SLD za chwilę się pogodzą.
Moja teza jest jedynie taka: faktyczny (!) skręt SLD w lewo miałby wymiar pozytywny i stanowiłby szansę również dla radykalnej, antykapitalistycznej lewicy (nieważne jakiej maści). "Rewolucjoniści" nie spadają z nieba i myślę, że wielu z nich zaczynało od socjaldemokratyzmu.
Rewolucjoniści faktycznie mogli zaczynać swoją działalność polityczną w ugrupowaniach o rodowodzie socjaldemokratycznym, socjalistycznym np. w XIX wieku czy jeszcze na początku XX (do czasów I wojny światowej i wybuchu rewolucji proletariackiej w Rosji).
Tylko ze te "socjaldemokracje" w zupełnie innym czasie i innych warunkach znacznie odbiegały programowo od tych socjaldemokracji z jakimi dzisiaj mamy do czynienia.
Mam tu na myśli tak koncesjonowane ugrupowania programowo stojące na fundamencie socjaldemokratyzmu jak i tzw. prawdziwą czy radykalną lewicę jaka szczególnie w polskich warunkach jest jakby zawsze uzależniona od warunków jakie stawiają socjaldemokraci (wszelkiej maści) i pozbawiona własnego języka.
Swego czasu już SLD otwierało się na środowiska bardziej radykalne, choćby PPS czy ZKP "Proletariat", chcąc w ten sposób stworzyć obraz swojego rzekomego szacunku dla myślenia w kategoriach ideowych i jeszcze na tym zyskać trochę głosów w wyborach.
Wtedy jeszcze przecież samo SdRP odwoływało się w programie do zasad tzw. demokratycznego socjalizmu. Mogło to przekonywać ideowców, choć nie musiało.
Jeśli jednak przyjąć twój tok myślenia Piotrze, to gdzie są w takim razie ci "rewolucjoniści" jacy zaczynali swoją przygodę na niwie polityczno-społecznej choćby w przybudówkach SdRP w pierwszej połowie lat 90-tych, partii "ideowej", w ówczesnych realiach z medialno-propagandową łatką "nieprzewidywalnych byłych PZPR-owców", w dodatku legitymizowanej przez niestety ideowców jacy weszli z nią we współpracę?
Aktualnie też mamy formacje polityczne jakie chcą uchodzić za ideowe socjaldemokracje w postaci PPS czy PPP.
W jakim stopniu te organizacje przyczyniły się do odnowienia umownie rzecz biorąc antykapitalizmu, popularyzacji takich radykalnych orientacji ideowych? Któraś z tych formacji głosi potrzebę zmiany systemu? Młodzieżówki obu tych organizacji wydawałoby się że powinny stać na bardziej radykalnych pozycjach, powinny walczyć o swoją wyrazistość, tożsamość. W rzeczywistości sytuacja nie wygląda zgoła inaczej.
Dziwi mnie że po tylu fatalnych doświadczeniach współpracy "radykalnych: środowisk z SLD, ludzie o lewicowych przekonaniach oczekują przeformułowania celów tej formacji albo przynajmniej wyobrażają sobie jej faktyczny zwrot w lewo, jaki co tu dużo mówić nie będzie możliwy.
Ciekawe jak Napieralski wyobraża sobie budowanie SLD-wskiego lewicowego porozumienia w oparciu o wartości, a nie wokół karierowiczów, czy interesów towarzyskich skoro w tej partii nie ma tych pierwszych, a zostały już tylko te ostatnie...
Mam wrażenie, że cały czas przypisuje mi się opinie, których nie wygłosiłem. Nigdzie bowiem nie stwierdziłem, że oczekuję na jakieś przesunięcie SLD w lewo, wierzę, że jest to możliwe itd. Powtarzam po raz kolejny - moja teza jest jedynie taka, że byłoby to pozytywne.
Gdzie są dawni członkowie SdRP? Zapewne w ugrupowaniach radykalnie lewicowych. Sam pamiętam, jak jeszcze w FMS-ie wraz z grupą ideowców chcieliśmy postawić na nogi Platformę Socjalistyczną, aby przynajmniej spróbować zabiec drogę skrajnemu oportunizmowi i ideowemu bezwładowi tej organizacji. Nie udało się to z powodów, których nie chciałbym tutaj przedstawiać. Liczy się jednak to, że część osób zaangażowanych w tę - chybioną, jak się z czasem okazało - inicjatywę postanowiła przestać "uderzać głową w mur" i demonstracyjnie wystąpiła z FMS-u, rozpraszając się w organizacjach na lewo od SLD.
Co się tyczy PPS czy PPP to mimo wszystko są to ugrupowania marginalne, nieistniejące w przestrzeni publicznej. Przeciętny Kowalski, czy tego chcemy czy nie, kojarzy lewicę z SLD. Nie chcę tutaj rozważać, czy to dobrze, czy nie. Chcę tylko raz jeszcze podkreślić - skręt tej partii w lewo teoretycznie byłby zjawiskiem pozytywnym, mógłby zainteresować co poniektórych ideami socjaldemokratyzmu, co z kolei otworzyłoby pole dla radykalnej lewicy, która mogłaby przekonać tych ludzi do idei antykapitalistycznych.
Sądzę, że teraz wyraziłem się jeszcze jaśniej i zostanę dobrze zrozumiany.
należy przeciwstawić ideowego przywódcę lewicy, Bogusława Ziętka.
Zgadzam się z tobą.
Szmajdziński jest kandydatem poważnej lewicy.
Precz z niszowymi goszystami, którzy szkodzą właściwej drodze ku budowie kapitalizmu, w którym jak wiadomo ludzie się bogacą, jest tak wiele atrakcyjnych ofert telewizorów, kin domowych...
Czytałem oferty bo resort wypłacił mi świąteczną premię za zwalczanie goszyzmu na lewicy pl.
nie wiem, czy zauważyliście, ale w Polsce jest już komunizm. Na Placu Bankowym rozdawano choinki za darmo.
Pełna zgoda. Przejście SLD z pozycji centroprawicowych na centrolewicowe byłoby korzystne dla polskiego układu sił politycznych (w którym, niestety, ugrupowania "na lewo od SLD" nie mają pomysłu na polityczny marketing i nie potrafią, jak na razie, zaistnieć). Ale skoro twarzami SLD mają być znowu Miller i Szmajdziński, to oczywiste wydaje się, że przewodnią ideą jest dla nich wyłącznie "koryto".
Z flagą U$A na biurku ? Fajny początek nie ma, co !
Szmajdziński na prezydenta.
Reanimacja politycznych trupów.
SHOW MUST GO ON !!!
prędzej mi gruszki wyrosną, niż mężczyźni z SLD skończą :)))
a może chodziło o kaktusa, nie, to chyba z innego klasyka.
Najlepszy jest Guz który zrobił z Szmajdzińskiego propracowniczego kandydata na prezydenta ,niech lepiej Guz zamiast opowiadaniem bzdur zajmie sie działalnoscią zwiazkową bo niedługo jedynym celem działania tej pseudozwiązkowej centrali będzie wynajem budynków związkowych
za jego poglądy w sprawie Iraku i brak poglądów w innych sprawach. Z uwagi na tę drugą jego cechę zagłosuje na niego raczej niewielu.
Już dawno trzeba było zacząć seanse spirytystyczne to może dziś SEKUŁE by wystawili.Był to typowy przedstawiciel "lewicy" w stylu SLD.
z dobrem Polski? Na Waszych prywatnych podwórkach taka taktyka być może by się sprawdziła, jednak w szerszym pojęciu nie ma ona racji bytu. Dlatego dobrze jest, bardzo dobrze, że Polacy wreszcie przypomnieli sobie, co to jest dobro wspólne, nasz wspólny narodowy interes, i choć ich chciwość pcha na urzędy, choć ego każe przepychać racje własne, to jednak, w końcu, znaleźć chcą ci ludzie jakiś wspólny mianownik. Nie udało się do tej pory zbudować niczego lepszego i przede wszystkim bardziej odpornego na zewnętrzne manipulacje i kataklizmy niż SLD w różnych wydaniach. Nie lubię do granic ostatecznych farbowanego Kwaśniewskiego, natomiast szanuję Millera za jego spokój i dystans oraz wielką kulturę osobistą i polityczną. Ale jeżeli oni obaj mogą przyczynić się do polepszenia sytuacji naszego kraju wewnątrz i na zewnątrz, to ja będę ich wspierać moim głosem. Szmajdziński jest dla mnie facetem bez wyrazu, ale jeżeli może on z Millerem i Kwaśniewskim przyczynić się do stabilizacji i rozwoju naszego kraju, to będę wspierać i Szmajdzińskiego. Ponieważ nie jest w najmniejszym stopniu ważne, co ja myślę, jakie mam sympatie i animozje, bo zwyczajnie chodzi o nasz Kraj. Prywatnie mogę żadnemu z nich ręki nie podawać. Ale jako polityków - o których w dodatku wiem tylko to, co media chciały, bym wiedziała - to ja będę ich szanować za ich pracę. I jest to moja cegiełka w budowaniu lepszej przyszłości dla naszej Ojczyzny.
"Tragikomedia i hucpa jak zwykle w wykonaniu SLD."
***
Więc żeby nie odstawać od poziomu dyskusji na ten temat, wznoszę hasło:
ANDRZEJ KOT NA PREZYDENTA .
masz rację, jako członkowi Samoobrony RP zdecydowanie bardziej pasuje mi Adam Gierek niż salonowiec Szmajdziński dla którego największymi sukcesami lewicy są:
- wojna w Iraku
- F16 w Polsce
Na własne uszy to słyszałem... :/
Piotrze...
Wymień te ugrupowania "radykalnie lewicowe". Które to takie?
Chętnie bym się dowiedział. Może nawiązałbym nawet współpracę.
Czy masz na myśli tzw. radykalną lewicą czy "nową radykalną lewicę" gdzie wszystko jest bardzo rzadkie, niedookreślone, mętne i właściwie oportunistyczne.
Ugrupowania te z reguły programowo się ze sobą nie różnią.
PPS od PPP różni jedynie to ostatnio stamtąd jawniej afiszuje się ze swoim antykomunizmem, antyrewolucjonizmem czy antyPRLizmem. Jedni i drudzy nazywają do odczytywaniem oczekiwań i pragnień społeczeństwa. Jednym i drugim podoba się wzajemna wymiana ciosów na takie kwestie, gdyż tworzą pozory "ostrych linii podziału". Zupełnie jak w krajobrazie ..."postpolitycznym"
Jeśli natomiast idzie o sprawy programowe, doktrynalne to trudniej znaleźć te różnice w obu środowiskach. "Radykalne skrzydła" tych ugrupowań jakby w ostatnim czasie zaniemówiły, przyjmując zasadę wyczekiwania (byle do kongresu) co i tak nie owocuje żadnymi realnymi posunięciami.
To zwyczajnie sekciarska robota obydwu stron, jakie tak bardzo ukochały swój szyld partyjny, nie mogąc się od niego oderwać, stosują się różnych chwytów, odwracających uwagę od kwestii zasadniczych.
SLD też taka sytuacja w istocie się podoba, gdyż resztę "sił" na lewo od niej może w istocie traktować jako nic nie wnoszące do dyskusji planktony, w dodatku też przepełnione ideami socjaldemokratyzmu którym można dyktować warunki, kupczyć z nimi.
I tak zawsze zwycięży Szmajdziński, Miller, Kwachu albo zapraszający do współpracy wymienionych wcześniej "ideowców" Napieralski (tak naprawdę chorągiewka na wietrze). Wiara w możliwe przesunięcie w lewo nic tutaj nie zmieni. Wielu już dawało wiarę takim "skrętom".
Wcześniej natomiast wyraziłem na przykładzie historycznym co rzeczywiście przyniósł alians ludzi ideowych z SdRP w ramach SLD.
Bez względu na to, jak bardzo gardzi się SLD i politykami pokroju Szmajdy - i tak wybory wygra Tusk.
Gdyby nie było eseldówka i kolegów Leszka Millera, to choćby przyszło tysiąc (jest ich tyle?) radykalnie lewicowych atletów i zjadło tysiąc kotletów... i tak nie znaleźliby wspólnego kandydata, nie mówiąc już o poparciu przekraczającym 2%.
Niektórzy tutaj piszą, że Senyszyn mogłaby zjednać sobie ludzi na lewo od SLD - powiedzcie mi jedno - jaką siłę polityczna stanowią, ile to głosów?
To smutne, ale apogeum możliwości nieeseldowskiej lewicy był Ziętek. I nic nie wskazuje na to, że w ciągu najbliższych paru lat cokolwiek w tej materii się zmieni.
Już przykład emerytur pomostowych pokazał, że żadnego przesunięcia SLD w lewo nie będzie. Konferencja, w której udział wzięli Miller i Oleksy tylko to potwierdzają.
bo niczego innego nie oczekiwałem.Bezideowcy i tyle.
Nie jestem "Panem" Andrzejem Kotem. Nie musisz stosować wobec mnie takich zwrotów jak per Pan. Nie chcę się ubiegać także o fotel prezydenta gdyż nie uważam aby kwestia wyboru na fotel prezydenta Najjaśniejszej RP miała jakieś szczególnie przełożenie na wzrost notowań, zapotrzebowania konsekwentnej lewicy, a przede wszystkim na stosunki ekonomiczno-społeczne skoro ma to być "apartyjna" i może jeszcze "apolityczna" głowa państwa, "jednocząca wszystkich Polaków".
To już było...
nano:
"Nie chcem a muszem"...To już mówił inny prezydent wszystkich w dodatku prawdziwych Polaków, Lech Wałęsa.
nana pisze: "Ale jako polityków - o których w dodatku wiem tylko to, co media chciały, bym wiedziała - to ja będę ich szanować za ich pracę". Tu już nie chodzi tylko o to jak można szanować świnie bez honoru, ale pisać - "za ich pracę" to już naprawdę przegięcie.
Przecież te świnie w 99% nigdy nic wspólnego z uczciwą pracą nie miały.
A Szmaja? to już naprawdę żenada. W żaden sposób nie mieści się w kryterium mniejszego zła. Raczej jest jednym tych większych.
Jesli na takich tylko kandydatow stać lewice, to już naprawdę nic jej nie pomoże.
Dla naszego "dobra wspólnego" a raczej dla naszego interesu klasowego, ja nie mam żadnych złudzeń, ze Miller i Szmajdzinski nie maja nic wspolnego z lewica, nie maja zadnej chocby socjaldemokaratycznej alternatywy dla stosunków społecznych. Miałam "przyjemność" dyskutować z nimi publicznie na zywo i są to postaci, które żyją w zakletej rzeczywistości możnych, nie widzą że istnieje konflikt klasowy uwielbiaja wolny rynek i twierdza, ze "interwencja" w Iraku była słuszna. Dosłownie tak twierdza powtarzajac argumenty mediów neoliberalnych, ze Saddam to był zbój i teraz "wolny" świat zaniósł do Iraku wolnosc i demokracje. Jesli wiec myslisz o "dobru ojczyzny" ale masz dość współcześnie panującego nam kapitalizmu, to na prawde rozważ swoje stanowisko. Pozdrowienia
miała rozwinąć się radykalna lewica, czy to jednak jeszcze nie TAKI trup jak trzeba?
tą deklaracją:
"Nie chcę się ubiegać także o fotel prezydenta... "
***
A już miałem nadzieję, że w Pana osobie, skonfliktowani sympatycy LEWICY znajdą właściwego kandydata, który nie tylko wie jak pokonać ogólnoświatowy kapitalizm,
ale i z kim; a w każdym razie daje Pan to do zrozumienia.
"Saddam to był zbój i teraz "wolny" świat zaniósł do Iraku wolnosc i demokracje."
***
Czy Pani, z grubsza choćby, orientuje się na czym polega polska racja stanu ?
Ugrupowania "na lewo od SLD" mają pomysłu na polityczny marketing tylko nie mają na to środków finansowych, jak SLD czy po prostu ludzi, którzy nie wierzą w ideową działalność przechodzą na pragmatyczne pozycje wspierając SLD :(
"Szanuję Millera za jego spokój i dystans oraz wielką kulturę osobistą i polityczną. Ale jeżeli oni obaj mogą przyczynić się do polepszenia sytuacji naszego kraju wewnątrz i na zewnątrz, to ja będę ich wspierać moim głosem."
No cóż, jak na człowieka, który doprowadził do upadku lewicy i realizacji liberalnego - zamiast obiecywanego prospołecznego - programu politycznego, Miller jest niebywale spokojny. Jeśli chodzi o dystans, to mógłby go zachować trochę więcej i nie pchać się z powrotem do polityki, ale - jak widać - duża część salonowego "eseldówka", z Napieralskim na czele, za nim zatęskniła. Widać, pasuje im taki styl.
HE HE! HEEEE!!!!
Bo wpierw miał być tchórzliwy Cimoszek, potem Kwaśna Flaszka A w końcu już myślałem że Generalisimusa Jaruzela wystawią, bo nawet w TVN go pokazali.
Miał on tam być chyba Walenrodem, ale coś kolesie z Tera K..a My pokiełbasili.
No to w końcu padło na Dobrego Wojaka Szmajdzińskiego.
I komedia na cztery fajerki teraz będzie, gdy okarze się że jaśnie nam panujące prawicowe książęta znów wygrają.
A lewusy ich będą popierać.
Czyste jaj będą! ZOBACZYCIE !!!!
Specjalnie dla "Pana" wklejam wywiad z Bronisławem Łagowskim, stałym felietonistą "Przeglądu" (można przypuszczać iż większość opinii jakie na łamach tego tygodnika się pojawiają są z pewnością wiążące dla taraka) jaki ukazał się na łamach GW:
"Wojciech Szacki: Badania CBOS pokazują, że Polacy w poglądach zawrócili do 2005 r. Po liberalnym 2007 - roku zwycięstwa PO - zwiększył się rygoryzm moralny i prawny. Jest mniejsze przyzwolenie na aborcję, większe - na lustrację i ściganie przestępstw nawet kosztem swobód obywatelskich. Jak to tłumaczyć?
Prof. Bronisław Łagowski: Nie trzeba przywiązywać wielkiego znaczenia do tych wyników. W sprawach dalekich od swych prywatnych interesów ludzie myślą to, co im media wmówią.
Nie możemy powiedzieć, że zwiększył się rygoryzm moralny i prawny. Ewolucja idzie w odwrotnym kierunku. Nie ma już tego poważnego stosunku do prawa, jaki był na początku transformacji. Politycy cynicznie przystosowują ustawy do partyjnych interesów i z lekkomyślnością zabierają się do zmiany konstytucji. Wobec przeciwników nie wahają się używać środków policyjnych przeznaczonych do zwalczania przestępców. Robią to pod hasłem równości wszystkich wobec prawa.
Ludzie domagają się ścigania i karania bez oglądania się na swobody obywatelskie, pragną igrzysk, nie sprawiedliwości. W demokracji panuje atmosfera oskarżycielstwa. Jawne donosicielstwo, jak dziennikarstwo śledcze, uchodzi za działanie chwalebne. W tzw. sprawach moralnych zapanowała taka dezorganizacja, że hipokryci i jawne łobuzy udają nauczycieli moralności i nierzadko za takich uchodzą. Poparcie dla lustracji wzrosło i nie ma wątpliwości dlaczego. To też igrzyska.
Cała machina medialna, z wyjątkiem "Gazety" i paru niszowych pism lewicowych, od lat żąda lustracji, a Sejm i Senat zrobiły z tego prawo. Kościół, nie zważając na delikatne upomnienia papieża, podniósł lustrację niemal do godności sakramentu publicznej spowiedzi. Przeciwnicy lustracji się znudzili, zwolennicy okazali się wytrwali. Należy się dziwić, że ciągle jeszcze 35 proc. nie poddaje się tej psychologii tłumu.
W Kościele są jednak różne głosy o lustracji. Wróćmy do sondażu - od lat 90. zmniejsza się akceptacja przerywania ciąży...
- Ocena tej tendencji zależy od rozpoznania jej przyczyn. Gdyby wynikała z wydelikacenia emocjonalnego, należałoby się cieszyć i mieć nadzieję, że da ono pozytywne skutki także w innych dziedzinach życia. Ale żadne wydelikacenie nie następuje. Odmawianie kobietom prawa wyboru rozszerza się wskutek nasilenia się propagandy antyaborcyjnej, nieprzebierającej w środkach, sięgającej nieraz po obrazy obsceniczne. Główną rolę w tej propagandzie odgrywa Kościół i tak będzie długo, ale nie zawsze.
Kościół hierarchiczny jest organizacją mężczyzn. Gdy kobiety wywalczą dostęp do kapłaństwa, a może nawet parytet, wrażliwość Kościoła w tych sprawach się zmieni. W obecnej postaci stanowi on główny bastion męskiego szowinizmu.
George Bernard Shaw - w sposób z pewnością zbyt frywolny - napisał, że gdyby nie obawa zarażenia i zapłodnienia, seks stałby się ulubioną rozrywką. Widzimy, że z przyczyn oczywistych i - jak się wydaje - nieodwracalnych obyczaje idą w tym kierunku i kwestia, jak kobieta ma sobie radzić z niepożądanym zapłodnieniem, będzie miała coraz większe znaczenie. Osłabienie w świadomości społecznej prawa kobiety do wyboru to jedno z ideologicznych zwycięstw konserwatywnej prawicy.
Dlaczego to prawica nadała ton debacie?
- Polska po wojnie znalazła się w zasięgu skutków rewolucji rosyjskiej. PRL można określić jako państwo postrewolucyjne. Odwoływała się, przyznajmy, że coraz słabiej, do tradycji tej rewolucji, a także do polskich ruchów rewolucyjnych. Zakaz prywatnej własności środków produkcji, inaczej mówiąc, zniesienie gospodarki rynkowej, był najważniejszą zasadą ustrojową, a to był cel rewolucji komunistycznej. Co temu ustrojowi najbardziej zagrażało, kwalifikowano jako kontrrewolucję. I kontrrewolucja zwyciężyła, a tego rodzaju przemiana nie odwołuje się do idei postępu, lecz do przeszłości poprzedzającej rewolucję i państwo postrewolucyjne. Obalonemu PRL przeciwstawia się jako ideał II RP, co nazywane jest powrotem do normalności.
W latach 70. Leszek Kołakowski napisał w paryskiej "Kulturze", że tylko ludzie niepoczytalni mogą chcieć powrotu do Polski okresu międzywojennego. I taki częściowo niepoczytalny powrót nastąpił. Odrodziły się przedwojenne mity i symbole, nacjonalizm, nawet snobizmy. Zaczęto odtwarzać przedwojenną warstwę posiadaczy, majątki jeszcze feudalnego pochodzenia przekazuje się dalekim spadkobiercom, co jest możliwe dzięki oszałamianiu ludzi świętością własności prywatnej i antykomunizmem.
Największym beneficjentem restauracji stał się Kościół, który wyszarpuje państwu i miastom nieruchomości utracone nieraz jeszcze pod zaborami. Dla państwa restauracyjnego roszczenia spadkobierców dawnych posiadaczy są ważniejsze niż warunki życia ludzi dziś ciężko pracujących lub bezrobotnych. Własność prywatna zdobyta dzięki polityce reprywatyzacji uzyskała w III RP taką świętość, jakiej własność pochodząca z pracy nigdy w Polsce nie miała. Restauracyjny charakter przemian sprawił, że w kraju dominuje prawica.
Ale lewica była dwukrotnie u władzy w III RP - w sumie osiem lat.
- Miała władzę robienia tylko tego, na co jej obóz solidarnościowy pozwolił. Druga sprawa, że nie miała ochoty na nic innego.
Wtedy SLD miewał ponad 40 proc. poparcia. Dziś - ok. 10 proc. Czy ma szanse na więcej?
- Za pomocą wyborów, choćby się miało duże poparcie, niewiele można zdziałać zarówno podczas rewolucji, jak podczas restauracji w okresie jej naporu. Lionel Jospin, socjalistyczny kandydat na prezydenta Francji, podczas pobytu w Polsce oświadczył, że błędem jest totalne zerwanie z poprzednim ustrojem, że należy dokonać syntezy kapitalizmu i socjalizmu, pójść nową, może trzecią drogą, a nie cofać się do przedsocjalistycznej przeszłości. Tak jak Jospin myślała większość wyborców lewicy.
Ale gdyby SLD spróbował skierować transformację na tory częściowej kontynuacji, groziłaby mu wręcz delegalizacja. Liderzy SLD doszli więc do wniosku, że potrzebni są im inni wyborcy, i zaczęli się odcinać od elektoratu peerelowskiego, jedynego, jaki ich wtedy poparł, i żyć nadzieją, że z księżyca spadną im wyborcy, którymi będą mogli się pochwalić przed obozem posierpniowym. Nigdy nie wprowadzili do debaty publicznej problemów, które mogłyby wzbudzić namiętności lub przynajmniej zaciekawienie i wywołać w kraju sprzyjający im nurt opinii. Niuansowali tylko lewicowy system wartości, z czego ja zrozumiałem tyle, że boją się realnych problemów.
Naturalnymi wyborcami SLD mogliby być ci, którzy czują się i są postponowani, poniżani i stale zagrożeni utratą takich lub innych praw obywatelskich, niezależnie od tego, jaki wyznają system wartości i jakie mają poglądy. Daje to solidne 30 proc. poparcia, ale spokojna głowa, SLD z pewnością nie potrafi do nich przemówić.
Czy lewica w Polsce ma przyszłość?
- Dopóki istnieją biedni i bogaci, lewica nie jest całkiem bez szans. Jednakże bez mitu rewolucji nie będzie już tym, czym była kiedyś, a przecież tej niebezpiecznej iluzji nie można wykreować tylko dlatego, że jest potrzebna lewicy. Nie widać na horyzoncie ani tego mitu, ani innego, który mógłby odegrać podobną, mobilizującą rolę. Osobiście jestem przywiązany do tradycji lewicowej i jeśli ktoś mnie nazywa lewicowym konserwatystą, to się nie obrażam, ale w przewidywalnej, czyli nieodległej przyszłości lewicy nie daję wielkich szans.
Demokracja wymaga przechodzenia władzy od jednej partii do drugiej, tak jak człowiek leżący na kanapie potrzebuje co jakiś czas przewrócić się na drugi bok. Dwie obecnie największe partie, PO i PiS, za mało się jednak różnią, żeby zapewnić rzeczywistą przemienność władzy. Może być coraz więcej wyborców, którzy uznają, że nie są reprezentowani przez prawicowe partie. Dałoby to lewicy szansę na odgrywanie większej roli. Ale mieć szansę a ją wykorzystać to dwie różne sprawy. O to drugie na lewicy bardzo trudno."
PS.
Twoja nadzieja okazała się płonna i szczerze mówiąc nie ubolewam nad tym. Nie aspiruje do przejmowania takich czy innych urzędów w tej waszej ojczyźnie burżuazji, klechów, reakcji działającej pod różnymi szyldami partyjnymi. Czegoś więcej oczekuje niż tylko czerpania z instrumentów władzy jakie może dać to burżuazyjne państwo. W istocie przyznaje Ci rację ze chodzi mi głównie o obalenie kapitalizmu, świętej własności prywatnej środków produkcji (ich uspołecznienie) w tym władzy jaka ją umacnia i utrzymuje panowanie kapitału. Staram się skupiać swoją uwagę na działaniu propagandowym w celu wysunięcia na czoło, klasowego interesu proletariatu.
Nie poczuwam się do obrony demokracji burżuazyjnej, jej aparatu jaki próbuje haniebnie ukrywać patologie systemu kapitalistycznego pod płaszczykiem, jego modyfikacji.
W istocie jest dziś to jedynie narzędzie zarządzane, kształtowane przez (jaką to ująłeś w innym wątku) "demokrację medialną" działającą na pasku kapitału.
Burżuazja sięga do coraz bardziej wyrafinowanych metod na co zresztą przyzwalało twoje SdRP czy potem SLD.
W końcu doczekałeś się upadku...Trybuny. Kwestią czasu jest kiedy inne "lewicowe media" wreszcie już całkowicie ustąpią miejsca reakcji.
Wolisz nadal być jednak pożyteczną zabawką w rękach SLD i nazywać to troską o nieokreśloną bliżej lewicę.
i analogicznie ma się rzecz z czynami: chcieć coś zrobić to jedno, móc coś zrobić, to drugie. Zarządzać czy kierować polityką kraju to nie to samo, co wyobrażać sobie, że by się to potrafiło.
Miller zastał po AWSie ruinę. O tym nie chce pamiętać nikt. Ani o tym, że różne kamele sprzedawały dobytek narodowy za pięć dwudziesta czwarta przed upływem ich, tych Sowińskich, kadencji. Miller nie CHCIAŁ, a MUSIAŁ zrównoważyć budżet i to się mu udało. Dlaczego nie dogadał się z Kołodką? Tego nie wiem, najpierw myślałam, że Miller od Kołodki oczekuje niemożliwego do realizacji, ale po przeczytaniu książek Kołodki jestem przekonana, że było jednak odwrotnie. Ponieważ nie kandyduje Pan Kot, nie kandyduje nikt z tu piszących, ja też nie, więc co komu szkodzi, gdy Miller i Szmajdziński zwiększą swoje wpływy na polską politykę? Tylko wówczas, gdy SLD dostanie dostateczne wsparcie od ludzi, będzie mogło dla tych ludzi coś zrobić. Wymagać od SLD, by najpierw coś dla ludzi zrobiło, a potem na tej podstawie chcieć dopiero SLD wesprzeć jest nielogiczne. Zamiast nieustannie kierować uwagę i marnować energię na to, czego zrobić się nie da i kto jest jaki głupi, należy znaleźć kogoś mądrego i robić, co się da. Z samego narzekania jeszcze nikomu się nie poprawiło. No i na coś i na kogoś trzeba się w końcu zdecydować, a nie grać nieustannie w ręce wrogów Naszej Ojczyzny.
kłócić się o cokolwiek
http://www.californiaindianeducation.org/science_lab/deep_space.html
Skoro już rozmawiamy poważnie, to należy rozpatrzyć taką możliwość: SLD przegrywa w wyborach prezydenckich ( co jest
bardzo prawdopodobne) i co gorsza, przegrywa także wybory parlamentarne. Kto wówczas będzie reprezentował owe 30%
ludności,o których mówi prof.Łagowski? Czy Pana zdaniem lepiej dla nich będzie, że nie będą mieli żadnej reprezentacji w Sejmie? - ja uważam, że stanie się coś bardzo złego, bo żadne kanapowe partyjki lewicowe nie mogą zastąpić siły umocowanej KONSTYTUCYJNIE.
Oportunizm,o który stale obwinia się SLD, nie wynika moim zdaniem z osobistego wygodnictwa liderów, ale obiektywnych
okoliczności istniejących na świecie.Nawet ten osławiony "Plan Balcerowicza", jak się okazało, był właściwie dyktatem Banku Światowego i MFW, o czym niedawno publicznie mówił p.Kuczyński i dr.Bujak. Było w Polsce wielu ekonomistów, którzy proponowali inne rozwiązania , ale przeważyło stanowisko St.Zjednoczonych i kontynuacja tego planu za czasów rządów SLD nie była wyborem. Także porozumienie z Kościołem w sprawie referendum było poświęceniem mniejszego dobra na rzecz większego - gdzie dziś byłaby Polska bez członkostwa w Unii?
A przechodząc do Pańskiego stanowiska kwestionującego generalnie układ światowy - to jakie siły polityczne na świecie są zdolne do zmiany tego układu? do jego obalenia
i zastąpienia nowym, nieznanym jeszcze, bo chyba nie zamierza Pan po raz drugi wykorzystać tej samej , bolszewickiej drogi, która historycznie przegrała?
Jakie siły społeczne ją poprą? bo na pewno nie robotnicy
i chłopi, którzy jako baza społeczna tracą na znaczeniu.
To wszystko proszę rozważyć, zanim tak definitywnie odrzuci Pan szanse na porozumienie.
Pomyślałem: jeżeli to prawda, to znak, że zostanie Prezydentem RP, bo nie jest diabłem. Wniosek: SLD wyznaczyła dobrego kandydata. A wszystko inne, to słowa, słowa, słowa.
Oczywiście dr Bugaj, a nie Bujak.
"Oportunizm,o który stale obwinia się SLD, nie wynika moim zdaniem z osobistego wygodnictwa liderów, ale obiektywnych
okoliczności istniejących na świecie.Nawet ten osławiony "Plan Balcerowicza", jak się okazało, był właściwie dyktatem Banku Światowego i MFW, o czym niedawno publicznie mówił p.Kuczyński i dr.Bujak. Było w Polsce wielu ekonomistów, którzy proponowali inne rozwiązania , ale przeważyło stanowisko St.Zjednoczonych i kontynuacja tego planu za czasów rządów SLD nie była wyborem. Także porozumienie z Kościołem w sprawie referendum było poświęceniem mniejszego dobra na rzecz większego - gdzie dziś byłaby Polska bez członkostwa w Unii?"
Moim zdaniem - jak i wielu lewicowych wyborców - rolą lewicy powinno być kierowanie się dobrem społecznym i państwowym, a nie - wskazówkami wytyczonymi przez Waszyngton i Watykan. Wyborcy głosowali na partię Millera w dużej mierze dlatego, bo obiecał im zmiany i kontestował właśnie - podczas kampanii wyborczej - liberalny, "balcerowiczowski" ład społeczno-gospodarczy. Mówił np. w wypowiedziach dla mediów, że trzeba doprowadzać do wzrostu gospodarczego, ale w równej mierze dzielić ten wzrost, że zamierza walczyć z biedą i otoczyć opieką socjalną wykluczonych....
Np. - tu cytat - "Międzynarodówka socjalistyczna niedawno wyjechała do Afryki, żeby przejmować się tą sprawą, ale nie ma to większych skutków. Dlaczego nie spędza mi to snu z powiek? Przede wszystkim dlatego, że widzimy to samo w Polsce, głód, biedę, a tu nam bliżej i to nam przesłania tamte sprawy."
albo - "My się staramy prowadzić spór z liberałami, z Leszkiem Balcerowiczem. Nie jest to spór wydumany, ale prawdziwy i różnice między liberałami a socjaldemokratami są rzeczywiste. Liberałowie mówią: im państwo się trzyma dalej od gospodarki, tym lepiej dla gospodarki. My uważamy, że państwo nie może wyzbyć się instrumentów niezbędnych do interwencji. Po drugie, liberałowie mówią: żadnej interwencji, my uważamy, że państwo ma obowiązki do wypełnienia. Po trzecie, własność, oni popierają tylko własność prywatną, my mówimy: nieprawda - gospodarka mieszana, różne formy własności. Po czwarte, polityka monetarna. Dla Leszka Balcerowicza marzeniem jest zrównoważony budżet z minimalnym deficytem. My mówimy: dobrze, ale jeżeli deficyt ma wspierać rozwój gospodarczy, to trzeba się zgodzić na ten deficyt. Jeżeli SLD wygra, a liberałowie odejdą, ujawni się różnica w podejściu do tych problemów."
(za "Res Publika", luty 2001 r., rozmawiał Marcin Król - choć w tym wywiadzie zdystansował się wyraźnie od "rewolucjonizmu", to jednak kreował się na zdecydowanego "socjaldemokratę")...
Później jednak Miller zaczął śpiewać na inną nutę i spełniać marzenia Balcerowicza... Jak na "orwellowskiego wieprza" przystało, zapomniał szybko o wyborczych deklaracjach i wszedł w buty swoich prawicowych poprzedników. Rozumiem, że deficyt budżetowy i polityka nastawiona na przekonanie Polaków do głosowania na TAK w referendum unijnym (a jednocześnie nieczynienie sobie w tej sprawie wroga z Kościoła) - mogły wymóc pewne ustępstwa. Ale od wygranego referendum w czerwcu 2003 r., Miller był premierem jeszcze przez rok i mógł w tym czasie wiele zmienić (a realizował tylko wcześniej obrany, liberalny kurs polityczny). Później, kolejnym popieranym przez SLD premierem był Belka, który prześcigał się z Millerem w liberalnych rozwiązaniach. Przecież chociażby np. rząd Suchockiej potrafił jeszcze w ostatniej chwili swojego funkcjonowania w 1993 r. (po złożeniu, nieprzyjętej przez Wałęsę, własnej dymisji), potrafił podpisać Konkordat ("przyklepany" później przez Kwaśniewskiego i JP II)...
Zabieranie pieniędzy samotnym matkom, ich dzieciom czy pracownikom, a przekazywanie ich Kościołowi (i przy okazji rozprawianie w ekstazie o podatku liniowym) - niestety - ale nie ma nic wspólnego z zasadami nawet umiarkowanej, zachodniej socjaldemokracji. Miller odwoływał się do "trzeciej drogi" Blaira i Schroedera, ale zawiódł polską lewicę jedynie na polityczne bezdroża... Powinien trafić na śmietnik historii.
Panie Tarak, choc wolalabym forme na "ty" lub choćby "towarzyszko":-). "Panoawanie"jakoś mi sie mieszczansko kojarzy.:-) Na czym zatem zdaniem Pana polega polska racja stanu? Na kontynuowaniu zalezności politycznej i ekonomicznej wobec imperialistow?
Nano: marnować uwage powiadasz. Bo cos moga zrobic dla ludzi. Otoz tu idzie o samoświadomosc polityczna i odpowiedzialnosc polityczna. Albo biernie kibicujemy i naiwnie wierzymy tym co sie zowia lewica bo sa kulturalni choc wysłali wojska do Iraku i uwielbiaja wolny rynek, albo sie angazujemy i organizujemy opór polityczny, ruch społeczny, chocby to zajeło i dwie dekady. Ale przynajmniej mamy czyste sumienie i jest szansa na wygrana.
Szmaja, Lesio i Olek Flaszka - piękne trio. Prawdę o SLD ujawnił kiedyś Józio Oleksy, więc nie ma sensu pisać o ideowości czy lewicowości towarzyszy z Robrat. To zwykli geszefciarze, którym udało się załapać na frukta transformacji ustrojowej i mają się teraz lepiej, niż za komuny.
Sobowtór Kennedy'ego ma dużą szansę zatopić różową łajbę. Trzeba mu na to pozwolić.
"Kto wówczas będzie reprezentował owe 30%
ludności,o których mówi prof.Łagowski?"
Przecież SLD nie ma żadnych 30% poparcia. Gdzie? Jak? Kiedy? Bez jaj! SLD ma 10% z 30% frekwencji. Nie twórz kolego mitów. Wg mnie sejm z SLD czy bez SLD będzie identycznym sejmem, bo SLD nie reprezentuje żadnej nowej jakości, a jedynie "stare śmiecie" neoliberalne i imperialistyczne. SLD nie ma pozytywnej oferty dla społeczeństwa, więcej by zdziałała będąc partią w stylu KPFR, a nie neofickim klonem partii liberalnych. Taka prawda.
"Kto wówczas będzie reprezentował owe 30%" a czy teraz ktoś w sejmie reprezentuje interesy tych 30%? to chyba żart jeśli uważa pan że robi to SLD to już PiS jest tego bliższy
Dobrze, że przypomniał Pan obietnice SLD, bo ich późniejsza realizacja pokazuje jakie były realne możliwości ich wypełnienia. Powołano przecież prof.Kołodkę
na ministra finansów, więc zamierzano zmienić model
gospodarki w kierunku państwa socjalnego. Musiały być jakieś niezwykle poważne naciski, że wkrótce zamieniono go na neoliberała prof. Hausnera.
Podstawą bytu państwa nie są obietnice ale, niestety, konkretne możliwości ekonomiczne.A jakie bogate jest nasze Państwo, to widać po zadłużeniu i planowanym deficycie
na 2010 rok. I nie wygląda na to, by to się miało zmienić.
Już tu niejednokrotnie na tym portalu pisałem ,że oczekiwania lewicowych wyborców daleko przekroczyły możliwości realizacyjne i ten zawód spowodował odpływ elektoratu.
Ale jeśli ktoś oczekuje, że jakaś inna lewicowa partia, po objęciu władzy miała by większą swobodę w realizacji
swego programu, to się grubo myli - możliwe jest jedynie
przesunięcie akcentów, a do tego już SLD dojrzało.
Chyba niezbyt jasno się wyraziłem - 30% to hipotetyczna wielkość elektoratu lewicowego i jeśli nie SLD to NIKT
nie będzie tej grupy reprezentował w Sejmie, bo żadna inna partia lewicowa nie zdobędzie wymaganych 5% ogółu oddanych głosów.
Pańskie przekonanie o bezużyteczności SLD w Sejmie,
pozostawiam bez komentarza, bo ostatecznie mamy wolność słowa i każdy może pisać, co chce.
Geopolityka od czasów realnego socjalizmu zmieniła się o tyle tylko, że przesunęliśmy się ze Wschodu na Zachód.
Ale nadal mamy do powiedzenia tyle co dawniej.
Skoro uważa Pan, że PiS może reprezentować środowiska lewicowe, to nie porozumiemy się.
Jerzym Szmajdzińskim - w obronie demokracji przed autorytarnym LechoKaczem
Jezrego Szmajdzińskiego przed prawicową nagonką
"Dobrze, że przypomniał Pan obietnice SLD, bo ich późniejsza realizacja pokazuje jakie były realne możliwości ich wypełnienia. Powołano przecież prof.Kołodkę
na ministra finansów, więc zamierzano zmienić model
gospodarki w kierunku państwa socjalnego. Musiały być jakieś niezwykle poważne naciski, że wkrótce zamieniono go na neoliberała prof. Hausnera. Podstawą bytu państwa nie są obietnice ale, niestety, konkretne możliwości ekonomiczne.A jakie bogate jest nasze Państwo, to widać po zadłużeniu i planowanym deficycie na 2010 rok."
Jeżeli tak było, tzn., że był to niezwykle słaby rząd. Biorąc pod uwagę dość nagłą zmianę retoryki Millera, który z przedwyborczego stanowiska, że trzeba się bogacić i jednocześnie dzielić wypracowane bogactwo, przeszedł na powyborcze stanowisko, że trzeba się tylko bogacić, a opiekę socjalną "ciąć" - wychodzi na to, że po prostu miał "gdzieś" swoje wcześniejsze deklaracje. A jeżeli przyjąć Pana tok rozumowania, to właściwie nie ma żadnej różnicy, czy rządzi SLD, PO czy PiS, bo i tak wszyscy muszą w równym stopniu ulegać "niezwykle silnym naciskom" Watykanu i Waszyngtonu. SLD wyborcy już pokazali czerwoną kartkę.
na wyrózniki lewicowości SLD zdaniem Pantaraka. prosiłem o nie pod wywiadem z wybitnym przywódcą lewicy Napieralskim:
"Pantaraku
"Jeśli nie słyszy Pan lewicowych postulatów SLD, to znaczy, że słucha pan tylko Radia Maryja."
tak. w porównaniu z SLD to nawet Radio Maryja jest lewackie.
Prosze mi podać 3 wyróżniki lewicowości SLD. Tylko bez ściemy, prawdziwe. Bo takiego kitu, że SLD walczy o prawa pracownicze nikt tu nie łyka, nie po odrzuceniu ramie w ramię z PO weta Kaczora w.s. emerytur.
autor: red spider 666, data nadania: 2009-12-20 15:07:50, suma postów tego autora: 533"
A, jak wiadomo, w latach 2001-2005, SLD-UP (rozdrobniony później na SdPl i SG) były w koalicji z PSL, który był w stanie zgodzić się na prawie wszystko ;] (Samooobrona również byłaby wtedy gotowa głosować za różnymi socjalnymi rozwiązaniami).
Zamiast tsunami młodych sił mamy napływ
starych gwiazdorów (tylnymi drzwiami :).
Wesołych Świąt !
Jak słyszałem , SLD walczy o każdego wyborcę - ale
bez przesady, bez Pana się obędzie, bo nie da się przekonać
bojownika przeciwnego obozu.
Tarak, SLD w takim razie obejdzie się i beze mnie jak i bez większości tu komentujących.
Bez obaw moze powalczyć za to o głos swoich własnych działaczy, ich rodzin i znajomych jeszcze z SdRP. Bo tak naprawdę ta partia istnieje sama dla siebie.
"Jeżeli tak było, tzn., że był to niezwykle słaby rząd."
***
Rząd był, jest i będzie taki słaby czy silny, jak silne jest państwo, które reprezentuje.
nie uważam że pis może reprezentować środowiska lewicowe czy tez tzw. wykluczonych i poszkodowanych przez transformację. uważam że żadna partia w sejmie ich nie reprezentuje, bo wszystkie reprezentują kapitał, ale w porównaniu z SLD to nawet PiS (przypomnijmy choćby głosowanie nad emeryturami pomostowymi) jest w sprawach społecznych bardziej lewicowy i to najlepiej świadczy o tej partii.
SLD zresztą jeśli chodzi o ich stan samoświadomości reprezentuje głównie siebie, choć tu nie odbiega za bardzo od reszty partyjnego mainstreamu.
i się nie doczekam. Bo Pantarak nie umie wymienić 3 wyrózników lewicowości SLD. Nie umie bo takowe nie istnieją.
SLD walczy o każdego wyborcę?
Czy każdemu kto się zapyta o autentyczność lewicowości SLD, Pantatakowymi ustami (klawiatutą) odpowiecie "bez pana się obejdziemy"? No to udanej walki o wyborców.
A tak w ogóle to "walczącym" z SLD dedykuje cytat kolędy, bo akurat mamy okres:
"Ach ubogi żłobie, cóż ja widzę w tobie"
Nie może być, że tylko diety i rozpaczliwe utrzymanie się na pasozytniczych posadach zawodowych polityków!!!
chciał z tobą dyskutować, to nie masz rozumu. Nie musisz szanować nikogo. Zwracać się możesz do każdego w taki sposób, jak ci się podoba i jaki przepuści tutejsza cenzura :))))). Jeżeli jednak oczekujesz, że ktoś będzie chciał w takiej sytuacji z tobą rozmawiać, to musisz jeszcze podrosnąć, pajączku, bo jesteś za mały i łatwo można cię przeoczyć. Szkoda. Miałam cię za mądrzejszego faceta, a tak to emocje przesłoniły ci rozum i nic się nie dowiesz, i my też nic, z tego, co można byłoby się dowiedzieć przy pomocy "pajęczych pytań".
Szanowny Panie Tarak! Pańska rzeczowość nie ma tu sobie w tej materii równych. Pozdrawiam
SLD walczy o każdego wyborcę? Właśnie widać, głównie o tego z liberalnego centrum.
30% hipotetycznego lewicowego elektoratu? I to swoim liberalizmem i wchodzeniem w tyłek Ameryce (vide Szmaja) ma zdobyć SLD? Jeśli nie SLD to kto? Mniejsze partie, SLD nie jest już w stanie zdobyć takiego poparcia jak kiedyś, zwłaszcza jak wrócą Miller i Oleksy, czyli stara gwardia postPZPRowskich oportunistów. Im szybciej SLD zejdzie ze sceny, tym szybciej będzie można wypromować lewicę nie kojarzoną z liberalizmem, militaryzmem i aferami (tak, tak!). Tarak chce zbudować lewicę na skróty, tak jak się buduje prawicę lub liberałów, a to już pokazało do czego prowadzi.
SLD do grobu!
If you had purchased $1,000 of AIG stock one year ago, you would have $42
left. With Lehman, you would have $6.60 left. With Fannie or Freddie, you
would have less than $5 left But if you had purchased $1,000 worth of beer
one year ago, drank all of the beer, then turn in the cans for the aluminum
recycling Refund, you would have had $214. Based on the above, the best
current investment advice is to drink heavily and recycle. It's called the
401-Keg…..
(gdybyś kupił rok temu akcje AIG za 1.000$, to miałbyś teraz za nie 42$. Za akcje Lehman'a zostałoby ci 6,60$. Za Fannie czy Freddie dostałbyś mniej niż 5$. Ale gdybyś rok temu kupił sobie piwa za 1.000$, wypił to wszystko i zaniósł puszki do skupu aluminium, to dostałbyś 214$. W związku z powyższym najlepsza obecną inwestycją jest pić ostro i oddawać puszki do skupu.)
z "Newsweek'a" pod tyt.: Sojusz kontra Napieralski" (nr 46/2009, z 15.11.2009):
"Scena sprzed kilku tygodni. Sejmowy gabinet przewodniczącego SLD. Do sekretariatu wchodzi wicemarszałek Jerzy Szmajdziński. Z udawaną grzecznością pyta o przewodniczącego. Dla niego przewodniczącego nie ma. W tym czasie Napieralski podejmuje w gabinecie gości. Mówi do nich pogardliwie: "Szmaja się nie liczy, popiera go 2% ludzi w tym kraju".
Ta scena dość dobrze oddaje dzisiejszą sytuację w SLD - choć na zewnątrz wszyscy zachowują pozory, to tak naprawdę partia jest zajęta głównie tym, kto kogo wykończy: Napieralski Szmajdzińskiego czy odwrotnie".
Powrót Millera (przez niego doszło do podziału w LSD) i Oleksego (wymknęło mu się to i owo o "ideowości" LSD) to gwóźdź do definitywnego zabicia tej latryny, która śmierdzi co najmniej od lipca 2003 roku (udział w agresji na Irak). I proszę mi tu nie pierdolić o RACJI STANU. Bardzo proszę. Racja stanu dotyczy Mężów Stanu, a nie bandustanu i jankeskich włazidupków.
Szmajdziński to zero kwadratowe - żadnej lewicowości, żadnej charyzmy, żadnej godności... drugorzędny dyspozycyjny aparatczyk...
Podpalić, zasypać, zalać, zapomnieć...
(_*_)
w eseldowskich aparatczykach jest ciężkim przypadkiem masochizmu. Samooszukiwanie się, gonienie wciąż za tymi samymi mirażami, które tyle razy zwiodły na manowce, popełnianie tych samych błędów, zawsze tak samo tragicznymi w skutkach. Widać wyraźnie, jak ciężko dla niektórych jest porzucić złudzenia i narodzić się na nowo. To jak z tymi nieszczęsnymi żonami, latami bitymi i okradanymi przez swoich mężów, które do końca wierzą, że "on się zmieni". Tymczasem zguba jest blisko. Przepaść roztacza się tuż przed nami i słuchać już jej złowieszczy ryk. Jednak zaczadzeni i zaćpani, dalej tańczą swój chocholi taniec, wierząc, że posuwają się naprzód, że przed nimi jakaś lepsza przyszłość, którą - w jakiś zupełnie zdumiewający sposób - zapewnić im mają ci sami fałszywi prorocy, którzy przez dziesięciolecia deptali robotniczą godność, poniewierali słabymi i biednymi, posyłali na śmierć jednych, by ci mordowali drugich w imię interesów światowych megaburżujów. I oto jesteście! Wpatrzeni w te same mordy orwellowskich świń (Szmajda, Oleksy, Cimoszewicz) niczym w święte obrazy. Bałwochwalczy kult najnikczemniejszych z nikczemnych - oto wasza religia.
Dzień, w którym ludzie masowo uwierzyliby, że głos oddany na tego czy na tego nie jest jednak głosem straconym, byłby ostatnim dniem neoliberalnego Belzebuba, rozsiadłego na tronie państwowych struktur, zmieniającego cynicznie swoje oblicze, by zwodzić kolejnych, by wysysać z nas życie, by wieść nas na zatracenie.
Biada wam, biada!
czy się śmiać czy płakać.
Bo jeśli śmiać się, to z kogo?
A jak płakać, to nad kim?
na odpowiedź w czym objawia sie lewicowość SLD. Nana napisała że się nie dowiem i juz bo nie pytam Państwa Lewicowców pokornie jak przystało na małego nędznego pająka. Czy zwykłym wyborcom pytającym o to samo też każecie smigać na drzewo, bo to niegrzecznie pytac SLD jak ono widzi lewicowość.
A może zapytam prościej: Czym rózni się SLD od PO?
Płakać należy nad polską lewicą, którą SLD skutecznie zohydziło społeczeństwu aferami, prywatyzacją, wojnami... tak, tak, bardziej niż "komunistyczną przeszłością".
To pytanie o idee i zasady programowe jest nienawistne?
owszem, nie znoszę SLD i liczę, że "zastrzyk świeżej krwi" w postaci Millera, Oleksego i Kwaśnego Flaszki zatopi ten byt w niebycie. Ale poza słowami nienawiści (bo nie ukrywam, że wobec wroga klasowego czuje nienawiść i korzystam z okazji, żeby mu szkodzić, dopiekac i obrażać jak się da, co oczywiście jest z mojej strony mozliwą do wyrażenia formą agresji 0 zadałem konkretne pytanie?. Obrażałem was i będę obrażał na wszelkie sposoby ale nie takimi pytaniami.
Pytanie to miało wykazać pustke ideową SLD. Zakładam, że brak odpowiedzi taka pustke wykazał, wobec czego jestem szczęsliwy, bo wam zaszkodziłem.
No to do dna!!! Politycznego.
nie bierz nas na śmiech albo na litość. Pan się skup, panie Pantarak i podaj red spiderowi chociaż 3 WYRÓŻNIKI LEWICOWOŚCI SLD. Mnie to też interesuje. Potem my będziemy rechotać, a Pan, panie Pantaraku możesz se pochlipać.
Zresztą pierwszy wyróżnik już podpowiadam:
SLD jest LEWICOWA, bo ma na szyldzie swojej latryny napaćkane: Sojusz LEWICY Demokratycznej...
Nikogo wcześniej nie było stać na taki szyld. LSD se go fundnęło za moskiewską pożyczkę...
.
Jeszcze dwa wyróżniki, panie Pantaraku. Bądź pan mężczyzną, jak Leszek Żyrardowski i pan skończ...
.
jest wredna, ale jakaś.
SLD jest żaden.
SLD od PO różni się zasadniczo tym, że od PO nie masz nawet co oczekiwać, bo Cię wyśmieją. Natomiast w SLD, nawet jeżeli nie będą mogli wyjść Ci naprzeciw, to wezmą Cię poważnie, a odbędzie się to wprost proporcjonalnie do tego, na ile ludzie SLD wzmocnią, by mogło ono na ten przeciw wychodzić. Bo może jeszcze tego nie zauważyłeś, ale normalnie to duże i silne oraz bogate partie mogą zdziałać więcej niż partie małe, słabe i biedne.
Ponieważ PO z racji swojego programu i kierunku nawet nie może brać obywateli pod uwagę, to kierując wzrok na SLD widzimy, że partia ta robić to będzie mogła jak najbardziej.
Po zadymach i zawieruchach politycznych w naszym krajowym szambełku pierwszy strach już mają socjaliści za sobą, już wiedzą, że zdążamy kolektywnie na dno i rozumieją, że nie zostaną w razie co uratowani jak PO przez życzliwy sąsiedzki desant. Siła SLD może być i jest wyłącznie w ludziach, nie w kapitale, jak to ma miejsce w przypadku PO. Dlatego fukać, pajączku możesz i możesz się zżymać. Gdybyś jednak był w stanie skierować swoją energię zżymną i fukną na konkretne działanie,to z pewnością coś dobrego by z tego wyszło.
Dlaczego tak łatwo jest Ci się zgodzić na nędzę pod panowaniem PO, a tak bardzo boisz się nędzy pod zarządem SLD? Czyżbyś rozróżniał nędze "lepsze", bo kapitalistyczne, i "gorsze" bo socjalistyczne? Pod rządami PO nie ma żadnych szans na zmianę biednego losu ludzi pracy, ponieważ PO nawet nie ma zamiaru się kalać byle robolem i do klubu wpuszcza wyłącznie swoich, kasiastych.
Natomiast SLD już choćby z racji tego, że się tak nazywa, na taką dyskryminację rodaków pozwolić sobie nie może. Wybierając PO powodu do narzekań nie zmienimy, natomiast wynosząc SLD do władzy dajemy sobie i innym szansę, by przynajmniej powód do narzekania był nieco inny i kto wie, czy z czasem nie coraz bardziej błahy. W naszej sytuacji każda zmiana na polu politycznym jest dobra, a taka z odcieniem socjalistyczno - demokratycznym byłaby najlepsza.
Jesteś, pajączku, co prawda obrażalski, ale nie jadowity i dlatego się do Ciebie odzywam. W przeciwnym razie wolałabym czas swój poświęcić na drapanie psa za uchem.
nie bierz nas na śmiech albo na litość. Pan się skup, panie Pantarak i podaj red spiderowi chociaż 3 WYRÓŻNIKI LEWICOWOŚCI SLD. Mnie to też interesuje. Potem my będziemy rechotać, a Pan, panie Pantaraku możesz se pochlipać.
Zresztą pierwszy wyróżnik już podpowiadam:
SLD jest LEWICOWA, bo ma na szyldzie swojej latryny napaćkane: Sojusz LEWICY Demokratycznej...
Nikogo wcześniej nie było stać na taki szyld. LSD se go fundnęło za moskiewską pożyczkę...
.
Jeszcze dwa wyróżniki, panie Pantaraku. Bądź pan mężczyzną, jak Leszek Żyrardowski i pan za niego skończ...
.
na 20 lat odebrała szansę zaistnienia prawdziwej myśli lewicowej. Ale nany i taraki, czyli ludzie bez kręgosłupów moralnych, nie potrafiący wymienić 3 cech lewicowych w działaniach SLD, są już w mniejszości. Nie męczmy taraka pytaniami o lewicowość SLD - on wie, że SLD jest lewicą, bo to mu od 20 lat wmawia Michnik, Solorz i Walter. A że ta "lewica" likwidowała Fundusz Alimentacyjny i zmniejszała studentom zniżkę na PKP to już taraka nie obchodzi. Demencja to wspaniała rzecz, Panie Tarak - zwłaszcza w połączeniu z brakiem konkretnych poglądów politycznych. Głosuj Pan dalej na SLD-owskich biznesmenów, którzy śmieją się w kułak, że wciąż jeszcze istnieje takie jelenie, jak Pan.
"Nana napisała że się nie dowiem i juz bo nie pytam Państwa Lewicowców pokornie jak przystało na małego nędznego pająka."
***
Nie odpowiem Panu na te pytania z kilku względów:
1) nie jestem członkiem SLD i nie występuję w ich imieniu
2) o inicjatywach SLD bardzo często informował ten portal
i każdy, kto chciał, mógł się z nimi zaznajomić
3) Pańskie fałszywe zainteresowanie, jest formą zaczepki,
a na zaczepkę nie odpowiada się inaczej niż połajanką,
a nie chcę rozmawiać z Panem w Pańskim języku
4) Gdybym jednak, przez nieporozumienie, wziął tę zaczepkę
za prawdziwe zainteresowanie i w wielu punktach
próbował wyjaśnić lewicowość SLD, to i tak na nic to
się nie zda, bo jak napisałem, ma Pan już wyrobione
zdanie na ten temat jako bojownik strony przeciwnej
( trudno zgadnąć czy prawicowej czy ultralewicowej)
5) Zdaje się Pan nie rozumieć na czym polega polska racja
stanu i większości tych wyjasnień Pan po prostu nie
zrozumiałby ( gdyby było inaczej to zaspokoił by Pan
swą ciekawość czytając wcześniejsze wpisy)
Więc sam Pan widzi ,że nie ma powodu ulegać Pańskiemu żądaniu.
"Ten tylko kraj jest spokojny, który ma jednego, jedynego władcę, a nie wielu. W królestwach z dwoma autorytetami nie widziałem żadnego szczęścia.
Tak samo ktoś z rozdwojoną osobowością szczęśliwy nigdy być nie może."
Kabir
Szanowny Panie Tarak, cóż więc się dziwić nieszczęśnikom?
Boją się jej, bo przecież nie może być tak, że oni błądzili, a wszyscy inni mieli rację.
Nie bójcie się moi drodzy - prawda Was wyzwoli, musicie się tylko na nią otworzyć.
Wyciagajmy wnioski. Miller i SLD doszły do władzy na bazie retoryki socjalnej zreszta podobnie jak PiS. I co potem SLD robiło? Liberalizacja kodeksu pracy, wojna w Iraku. Byłam wtedy członkinia SLD i wysłanie wojsk do Iraku przesadziło ostatecznie o tym, że sie z ta cyniczna "latryna" jak cudownie okresla ich Hyjdla, rozstałam. Dla mnie jest kompletnie niezrozumiałe jak mozna pobłazac SLD za te sprawe, jak mozna głosowac na zbrodniarzy?! Jak ludzie uwazajacy sie za lewicowych moga uznawac, ze ta wojna ma cos wspolnego z racja stanu? Mnie az wszystko boli, gdy pomysle że Polska jest wspolodpowiedzialna za smierc tylu ludzi. Jaka racja stanu? Czy rzekomy fakt, jak okreslił to Miller, ze "w koncu jestesmy po własciwej stronie"? Toz to cynizm najwyzszej postaci. Kiedyś Moskwa teraz USA. Jaka racja stanu? Toz nawet niewypaliło to, że bedziemy hiena wojenna, bo kontrakty dla firm nieaktualne. Jaka racja stanu? To ze premier i prezydent z ponoc lewicy nawiazali sojusz z najbardziej zasciankowym i prawicowym prezydentem USA- Bushem. Jaka racja stanu, skoro udział w wojnie kosztował krocie a w tym samym czasie nie maja na ratowanie zadłuzonych szpitali. Prosze odpowiedziec, bo rzeczywiscie jest tu deficyt poznawczy wsrod nas.
ABCD:
PO
jest wredna, ale jakaś.
SLD jest żaden.
"Gdybyś jednak był w stanie skierować swoją energię zżymną i fukną na konkretne działanie,to z pewnością coś dobrego by z tego wyszło."
Sprawy lokatorskie z KSS, dwie udane blokady eksmisji, kilkanascie załatwionych spraw w sądzie, porad, które pozwoliły rozwiązac sprawy lokatorów , dłuzników juz nie liczę. Ponadto zorganizowanie sprzataczek na UMCS do walki o miejsca pracy i w efekcie odstapienie uczelni od zwolnień na rzecz outsourcingu. nie jestesmy zadowoleni, bo mimo wszystko redukcja będzie ale walczymy żeby jak najmniejsza.
Piszemy, wydajemy broszury.
To pewnie tylko działactwo, ale z braku laku dobry kit. Wole to niz pomagac baronom z SLD w zdobywaniu żerowiska.
Oczywiście moja nienawiść do SLd nie ma nic personalnego. jest to nienawiść czysto polityczna i nawet Millerowi jako człowiekowi wybacze jak powie: "Sztandar wyprowadzić"
Jak to mówio czas leczy rany. Myślę że SLD już się sparzyło tą wojną w Iraku. Za nią odpowiada głównie Kwaśniewski. On był największym włazipupcem. I dobrze znał angielski. I uwierzył. I skarżył się, że go Bush oszukał, dzieciaka jednego. Nawiasem mówiąc tylko Samoobrona chyba protestowała przeciw tej wojnie. Miller też już chyba nie uwierzy Michnikowi i od razu skieruje do prokuratora sprawę, że Michnika ochlapał samochodem Rywin wołając Miller mi obiecał TVN. No i wreszcie nie ma na kogo głosować po lewej stronie. Żal Gierka. A pamiętacie, jak na kilka miesięcy przed wyborami 2001 zmieniono ordynację wyborczą z większościowej na mniejszościową? A Szmaja nie jest z mojej bajki, ale co robić. Kupą mości panowie, czy jakoś tak, żeby też panie. Nie, przede wszystkim panie.
Zadaje Pani prowokacyjne pytanie, bo trudno uwierzyć, że nie wie Pani na czym polega racja stanu.
To jest inaczej dobro Państwa, rozumiane jako dążenie do
do sytuacji, gdy inne państwa nie chcą lub nie mogą zagrozić życiu własnych obywateli i państwa, w którym żyją.
Są dwie takie główne przesłanki do realizacji tego celu:
własna militarna potęga lub sojusz wojskowy z potężniejszym od siebie, który zechce to bezpieczeństwo zapewnić.
Pierwsze nie wchodzi w rachubę bo jesteśmy słabi i za biedni by uzbroić nowoczesna armię.
Pozostaje druga możliwość i z niej właśnie korzystaliśmy za czasów PRLu, a także obecnie.
Zmienili się jedynie sojusznicy, którzy wszakże karzą sobie za te OCHRONĘ płacić, nie pieniędzmi oczywiście, a
politycznym i militarnym wsparciem ,zawsze wtedy, kiedy taka potrzeba u sojusznika występuje.
I właśnie dlatego musimy wspierać militarnie i politycznie wojny w Iraku i Afganistanie, chociaż nam te narody nic złego nie uczyniły. Patrząc na ten problem cynicznie - kosztuje to dużo taniej niż własna wielka armia gwarantująca nam spokojny rozwój.
Mamy do wyboru - graniczne wojny o Śląsk, Ziemie Sanocką czy wschodnie Polesie, czy współdziałanie z innymi państwami gwarantującymi swą potęgą stałość naszych granic
i bezpieczeństwo obywateli,ich mienia i życia.
I co my oczekujemy, że SLD będzie lewicowe, kiedy "lewicowi" wyborcy SLD mają poglądy jak prawica imperialistyczna. Tarak to typowy wyborca PO a nie lewicy. Tarak, wstydź się tych bzdur, które napisałeś powyżej.
najbardziej obawialiśmy się kary naszego największego sojusznika ...
gdybyśmy istotnie mieli do wyboru wyłącznie to, do którego bandyty się podłączyć - z Czerniakowa czy z Targówka...
to ja bym sobie chyba w łeb strzeliła.
Na szczęście to tylko pogląd. Ale pogląd umasowiony staje się niestety rzeczywistością.
dlaczego w waszej słusznej sprawie nie wychodzą na ulicę miliony? Czy chodzi o to, żeby blokować eksmisje, czy o to, żeby tych eksmisji nie było? Jeżeli chcesz całe życie być Janosikiem od blokad eksmisji, to słuszną drogę obrałeś. Ale jeżeli ma eksmisji nie być, to błądzisz jak dziecko we mgle.
Zupełnie niepoważne jest rozliczanie Millera z czegokolwiek, ponieważ nasza wiedza jest wyrywkowa i w większej części pochodzi z propagandowej działalności mediów. To, co jest istotne i co mogłoby wnieść trochę światła, jest jak wiadomo ściśle tajne i służy kolejnym ekipom za dżokera w rozgrywce.
"Nielubiany" Miller pociągnie za sobą tysiące ludzi. Kogo pociągniesz za sobą Ty? I jeżeli już, to dokąd? W przepaść?
Emocje są sztucznie i umiejętnie podsycane w celu zantagonizowania ludzi.
Emocje nie są dobrym doradcą, a już w polityce szczególnie.Jeżeli przejąłeś odpowiedzialność za innych ludzi chodząc na blokady, to tym bardziej powinieneś pracować nad tym, by być opanowanym i mieć neutralne słownictwo, by niepotrzebnie do jednego nieszczęścia nie dokładać innego. I powinno Ci zależeć na tym, by zjednywać sobie ludzi, a nie ich zniechęcać swoją arogancją i mesjanizmem. Istnieje jedno jedyne uczucie, które można bez szkody dla nikogo potęgować: jest to miłość do świata i ludzi. I to wszystkich bez wyjątku. Jeżeli tego się nie nauczyłeś, to marny z Ciebie aktywista. I łatwo udostępniasz przeciwnikom swoje słabe punkty. Upierasz się, że ja muszę być Twoim wrogiem i jest to tylko Twoja sprawa. Ja ze swej strony Twoim wrogiem nie jestem, bo mi się zwyczajnie nie chce wysilać. I szkoda mi czasu. Ja będę wspierać SLD nie dlatego, ze Miller, nie dlatego że tradycja itd. ale jedynie dlatego, że jest to szansa dla Polski i polskiej socjaldemokracji, której Ty nigdy nie stworzysz, bo nie wiesz jak. Poza tym ona już jest, uśpiona, wystarczy ja reaktywować i nie czekać, że ludzie staną się takimi, jak my sobie wyobrażamy, lecz nauczymy się żyć zgodnie z takimi, jacy są. To jest lewicowość i to jest demokracja.
Działanie KSS jest potrzebnym działaniem, ale nie może to być działanie długofalowe, bo Ikonowicz to też człowiek i fizycznie nie wytrzyma. Zablokowanie jednej eksmisji w sytuacji, gdy jest ich dziennie wiele, jest samooszukiwaniem się, choć dla osoby dotkniętej eksmisją jest to wybawienie. Trzeba to widzieć tak, jak jest i nie ma co udawać, że jest inaczej. Dlatego nie ma sensu wywlekać w kółko co było lecz skupić się na tym, co chce się osiągnąć i szukać sojuszników nie wybrzydzając. Nikt z nas nie jest idealny, więc poszukiwanie idealnych polityków to zabawa w nic. Wystarczy się zastanowić, co kto może i co można samemu na tym zyskać oraz co zyska na tym społeczeństwo. Aż takie trudne to nie jest.
Bezpieczenstwo obywateli naraza na szwank własnie uczestnictwo w takich grabiezczych wojnach, vide zamachy w Londynie czy Madrycie. A kwestia zasadnicza- wybaczy Pan, ale posłannictwem lewicy jest współpraca na rzecz internacjonalistycznego pokoju na swiecie, ktoremu zagraza wspolczesnie kapitalizm. Nie zas myslenie w kategoriach walki miedzy narodami o terytorium i organizowanie polityki wokół tego rzekomego antagonizmu, któremu ma przeciwdzialac potega militarna badz poddanstwo wobec tych, ktorzy napadaja na innych dla swych imperialistycznych celow. Bo ta wykładnia ktora Pan zaprezentował to jedynie ideologiczna zaslona dymna nad faktycznym podłozem konfliktow, ktorych przyczyna tkwi w supremacji miedzynarodowego kapitału. Własciwie powinien Pan chyba wspierać Kaczynskiego, bowiem jego orientacja polityczna to własnie to samo co dla Pana racja stanu. Swiadczy o tym chocby jego "interwencja" w przypadku konfliktu Rosja- Osetia. Bo Rus zagraza nam od dawna, to nasz odwieczny wróg, czyż nie?:-)
a spróbuj byc socjologiem a mysle ze odpowiesz na pytanie dlaczego tak malo ludzi was czy nas wspiera. Szanuje Twoj mistyczny stosunek do świata, ale procesy społeczne daja sie interpretowac i tlumaczyc w oparciu o istniejace w naukach społecznych teorie i badania. Zatem szacuenk nalezy sie tym, ktorzy dzialaja mimo uspienia, alienacji i fałszywej swiadomosci społeczenstwa. Co do tej ostatniej kwestii to jednak uwazam, ze postepuje w spoleczenstwie wzrost zdrowego rozsadku nad podporzadkowaniem socjotechnikom Prowskim, które zreszta Miller slawi. I mysle, ze nie pojda za nim miliony telewidzow. Bo mimo tego spektaklu psudo demokracji mierzonej dostepem do mediow, ludzie wlasnie swoj rozum maja i pamietaja.
"Sojusznik" zapewnia ochronę, ale przede wszystkim ochronę PRZED SAMYM SOBĄ. Polityka USA wobec narodów podporządkowanych jest analogiczna do polityki Imperium Mongolskiego.
Tu naprawdę, drodzy państwo, nie ma miejsca na wymachiwanie szabelką. Amerykanie to ludzie poważni.
miłość do wszystkiego i wszystkich to piękna idea. Ale:
1) jak ją pogodzić z poparciem ugrupowania, które w imię "racji stanu" przyłącza się do mordowania ludzi w odległych krajach? Morduję, ale kocham, tak?
2) bez obrazy, ale twoje własne słownictwo bywa dosyć nieneutralne i słabo nacechowane miłością do przeciwnika. Pamiętam np. twoje różne wypowiedzi w związku z parytetem...
Miller nikogo nie zamordował, czyż nie? Schoedera też Niemcy nie wsadzili do więzienia za Jugosławię, a Joschkę Fischera do dziś zapraszają na salony, choć on był i zielony, i minister z ich ramienia, a Luftwaffe wysyłał. Niemcy zrobili to dobrowolnie, żeby militarnie zaistnieć i nikt ich do tego nie zmuszał.
Do USA ludzie jeżdżą nawet za cenę upokorzenia jakiemu są poddawani w amerykańskiej ambasadzie i Ameryce to na urodę nie szkodzi. A nawet Amerykanie sa dumni z takiej ojczyzny i co dzień z ręka na sercu śpiewają swój hymn.
U nas za to co i rusz rodacy prześcigają się w obsrywaniu kogo się da i rozliczaniu, jakby mieli wiedzę z pierwszej ręki.
Mam prawo do WŁASNEGO ZDANIA i nie muszę się z niego przed nikim tłumaczyć. Tak było i za PRLu i tak jest teraz. Co kto sobie przy tym myśli, to jego sprawa.
Moje słownictwo nie może być nacechowane miłością do Ciebie, ponieważ dajesz mi za każdym razem do zrozumienia, że Ty jesteś ktoś a ja byle kto, a ja nie mam zwyczaju wciskać komuś do dupy mojej miłości. Sama tak chciałaś, więc o co Ci chodzi? Co mają parytety do miłości bliźniego? Namawiałam do wojny i zabijania w ich imię, czy jak to zrozumiałaś? Ty kochasz bliźniego swego po swojemu, ja po swojemu. I czy tylko dlatego Miller jest be?
I jak wytłumaczyć, że są "zieloni" a GMO wprowadzane jest mimo wszystko? Jak wytłumaczyć, że jedzenia jest na świecie wystarczająco dla wszystkich, a codziennie umiera z głodu kilkanaście tysięcy ludzi? Jak wytłumaczyć, że za jeden samolot średniej klasy można wybudować dziesiątki studni w Afryce, ale ludzie wolą budować samoloty i zabijać? Jak wytłumaczyć, ze szejki oblepiają wszystko złotem, a Filipińczycy pracujący u nich zarabiają grosze? Jak wytłumaczyć, że Chodorkowski zarobił w parę lat kilka miliardów, a w St.Petersburgu przybyło w tym samym czasie tysiące bezdomnych dzieci mieszkających w szybach grzewczych i wąchających klej? Jak wytłumaczyć, że Ziemia, mogąca dla ludzi być rajem jest dla nich piekłem?
W tym kontekście Miller ma stosunkowo czyste ręce. I wysyłać to on mógł sobie chcieć, ale gdyby nikt nie chciał pojechać tam na wojnę, to by problemu nie było. Uważasz, że byliby w stanie ludzi do wojny zmusić? Zachłanne żony wysyłają swoich mężów na śmierć, żeby mieć więcej kasy i te żony modlą się o powrót swoich mężów, choć wiedzą, że inne żony swoich mężów stracą, gdy mężowie tych polskich żon przeżyją. Do nich nikt nie ma pretensji? Czyżby naprawdę dało się przekonać społeczeństwo, że to bohaterowie, ci weterani obecnych wojen?
Powiedz lepiej, co Ty proponujesz. Jaki Ty masz program, kto Cię wspiera i skąd masz środki na działalność polityczną. Nie moja sprawa, co? I żebyś wiedziała! Dlatego wolę wspierać Millera i SLD.
i nie sądzę, że kiedykolwiek zdecyduję się na taki krok.
Społeczeństwo ma taką świadomość,na jaką je stać, a stać je na taką, jaka daje mu chleb. Nie każdy lubi głodować i mieszkać byle gdzie w imię idei. I nie można mieć tego komuś za złe.
Jeżeli Miller, którego ja uważam za dojrzałego polityka z racji jego stażu, wieku i kontaktów także zagranicznych, więc jeżeli on uważa, że może się polityką zająć ponownie, to ja, zwykła mieszkanka wsi polskiej, nie mam podstaw by sądzić, że on nie wie, dlaczego chce to robić. Każda decyzja wiąże się z ryzykiem, więc i wybór SLD i Millera także. Ponieważ dla mnie ryzykiem większym jest PO z Olechowskim, to ja wybieram ryzyko mniejsze i Millera z SLD. Mam prawo tak myśleć i mam prawo bronić swego zdania. Ponieważ w przypadku zdobycia czy utrzymania władzy przez obecne konstelacje może mi się pogorszyć, a ja tego nie chcę. Obecnie wszystko skierowane jest na bezwzględny zysk. a ja mam wrażenie, że w przypadku socjaldemokratów skierowane to będzie na człowieka i na zysk. To wiemy już z historii. Więc taka opcja jest dla mnie do przyjęcia. Natomiast samo społeczeństwo składa się z ludzi: minimum altruistów i maksimum egoistów. I ci egoiści zawsze pójdą z tymi, od których będą mieli korzyści, i będą zmieniać barwy polityczne i inne, jeżeli będzie to dla nich korzystne. Dlatego społeczeństwa nie można traktować jako jednorodnego monolitu. Bo dziś pomożesz komuś wyjść z biedy, a jutro on odwróci głowę, gdy będziesz w potrzebie i nie poda ci ręki. Taka jest prawidłowość ludzkiego charakteru i z tym należy się liczyć. To dlatego tak strasznie psioczą na Millera. Tymczasem Miller powiedział dokładnie, jak będzie wyglądać w parę lat po wprowadzeniu planów Kołodki w życie stan naszej gospodarki i dokładnie tak było. Ale ludzie chcieli od razu, ale nie było skąd tego wziąć. Nikt nie był skłonny rezygnować z czegokolwiek dla dobra wspólnego i dlatego stracili wszyscy. Każde państwo stosuje socjotechnikę i nie ma się co oszukiwać, że są takie, co tego nie robią. Każde państwo musi mieć kontrolę nad społeczeństwem, ponieważ gdy ja traci, to ze społeczeństwa robi się niszczący żywioł. Tego nie wymyślił Miller, lecz tak to od wieków działa. I co z tego, że ludzie coś tam pamiętają? Każdy pamięta w sumie co innego, bo każdy miał inne oczekiwania i inne potrzeby. Takie trzymanie się przeszłości blokuje rozwój przyszłości. W ostatnich dniach zamarzło kilkadziesiąt osób. Czy one się nie liczą? Dlaczego ludzie pozwalają na wyliczanie "błędów komuny", gdy nikt nie zamarzał z głodu i bezdomności, a nie patrzą co jest teraz, i nie żądają od rządu mieszkań socjalnych dla każdego? Nagle zepchnięte na krawędź egzystencji społeczeństwo zrozumiało, że od rządu żądać nie należy i stało się cierpliwe i tolerancyjne? I każdy patrzy tylko, żeby samemu przeżyć? Ludzie wiedzą, że od złego rządu nie ma co oczekiwać. Oczekiwać można czegoś od rządu dobrego, bo dobry rząd ma z czego dać. Nie mam pojęcia, jak miałoby to teraz wyglądać żeby każdy miał pracę i mieszkanie i skąd miałoby się to wziąć. Ale jeżeli ci, co są teraz u władzy akceptują taki stan: bezdomność, bezrobocie i wykluczenie, to ja uważam, że rządzić nie powinni. I jeżeli w tych 20 latach tzw. wolności nic sensownego na scenie politycznej sie nie wykluło, natomiast mimo wszelkich rozłamów i ataków SLD przetrwało, to ja uważam, że coś w tym musi być dobrego, wartego, by dać temu szansę i spróbować jeszcze raz.
To bardzo pięknie być szlachetnym i otwartym na inne narody.
Sam bym chętnie zamienił realny świat, w którym żyjemy na
idealny, o którym Pani myśli.
Pan West ma tu rację, ten model, który przedstawiłem jest
uproszczony dla jasnego przedstawienia istoty sprawy, bo zależności są na wielu poziomach i jeszcze bardziej zawikłane.
W tych okolicznościach pierwszym obowiązkiem rządu jest
zapobieżenie katastrofie narodowej, która może mieć różne formy. Mogą to być np.problemy gospodarcze rujnujące państwo, ale zawsze za zaniedbanie zapłacą zwykli obywatele.
I dlatego nasza obecność w Unii Europejskiej jest taka ważna - należąc do większego organizmu politycznego zabezpieczamy sobie to bezpieczeństwo.
Ale generalna zasada jest taka : silniejszy ma zawsze rację
i żadne naiwne rojenia tego nie zmienią.
"to ja bym sobie chyba w łeb strzeliła."
***
Nie ma co sobie w łeb strzelać, ludzkość z tą wiedzą
żyje od tysięcy lat.
A jak Pani myśli , na czym polegała hegemonia Egiptu, Persji, Grecji, Rzymu i wszystkich innych historycznych państw, których kulturą szczycimy się wszyscy jako ludzkość ?
A Majowie nie prowadzili morderczych wojen z innymi państwami-miastami? a Inkowie nie zdobyli swego imperium siłą? a z kolei Inków nie wymordowali Hiszpanie? itd.
Tych narodów , które o tej zasadzie zapomniały lub próbowały się przeciwstawić i nie podołały - dawno nie ma.
A my powinnyśmy o tym pamiętać.
>Zielona, a co właściwie chcesz powiedzieć?<
Że twoje faktyczne zachowania i wybory stoją w sprzeczności z deklarowaną (i zalecaną innym) normą powszechnej miłości. Tylko tyle.
>Miller nikogo nie zamordował, czyż nie?<
Własnoręcznie - nie. Ale sama chyba czujesz słabość tego argumentu.
>Mam prawo do WŁASNEGO ZDANIA i nie muszę się z niego przed nikim tłumaczyć.<
Ja też. Podobnie jak każdy na tym portalu.
>dajesz mi za każdym razem do zrozumienia, że Ty jesteś ktoś a ja byle kto<
Zaprzeczam. Po prostu czasem mam inne zdanie, do którego przecież MAM PRAWO.
>Co mają parytety do miłości bliźniego?<
Nic. Nie sugerowałam, że mają. Zwróciłam tylko uwagę, że przy okazji parytetów wypowiadałaś się w sposób napastliwy, a nawet obraźliwy. Zaznaczam - nie o mnie. O innych.
>Powiedz lepiej, co Ty proponujesz. Jaki Ty masz program, kto Cię wspiera i skąd masz środki na działalność polityczną. Nie moja sprawa, co?<
Jak najbardziej twoja. Z różnymi elementami programu można się zapoznać m. in. na stronie
www.partiazielonych.pl
oraz na blogu
www.zielonawarszawa.blogspot.com
Środki na działalność polityczną czerpię ze składek członkowskich i nielicznych darowizn osób prywatnych. Co tłumaczy, dlaczego działalność ta pozostaje niszowa.
Według pana Pantaraka (cyt.:) "racja stanu.
To jest inaczej dobro Państwa, rozumiane jako dążenie do
do sytuacji, gdy inne państwa NIE CHCĄ lub NIE MOGĄ zagrozić życiu własnych obywateli i państwa, w którym żyją".
Litości... niech mi to ktoś TO wyłoży, wyłuszczy i wytłumaczy. Bo ja definicję Pantaraka odczytałam jako bezwzględną konieczność ochrony życia Jankesów. Przez Polaków. Czyżbym się myliła? Czyżby Pantarak wyżej cenił życie Jankeskie, dlatego polskie w Iraku to najnormalniejsza danina krwi? Iracka ropa dla jankeskich cadillaków i fordów jest cenniejsza, niż krew polskiego szweja? Życkie Irakijczyków to koszt tej ropy? Dewastacja i rozgrabienie starożytnego Babilonu także? Burzenie infrastruktury wybudowanej przez "komuszych" inżynierów i robotników również? To jest RACJA STANU? POLSKA racja stanu?
To ja mam w rzyci pokrętną definicję Pana Pantaraka.
Mnie jest bliższa najprostsza definicja, którą znalazłam w Wikipedii:
"nadrzędny interes państwowy, wyższość interesu państwa nad innymi interesami i normami, wspólny dla większości obywateli i organizacji działających w państwie lub poza jego granicami ale na jego rzecz".
Pantarak napisał swoją... chyba w pijanym widzie...
Wracając do wyróżników lewicowości, to podpowiem Pantarakowi:
1) LUDZIE - praca, zdrowie, edukacja, kultura.
Forumowicze pisali, co millerowcy pospołu z hauznerami i belkami robili w tym kierunku...
2) PAŃSTWO - rozwój, budowa, pilnowanie tego co zastano.
A nie wyprzedaż. Przybyło nam wprawdzie aż 10 km autostrad i jankeski offset z latającymi trumnami, za to pilnie zasypywano dziurę Bauca, a za to co zostało - okopywano się w piaskach Iraku i czyszczono buty jankeskie...
2) INTERNACJONALIZM - prawa człowieka, ludzkie życie i godność są ważniejsze od podziałów narodowych. To także zwalczanie nacjonalizmu, rasizmu, faszyzmu, nazizmu, antysemityzmu i innych form nietolerancji. INTERNACJONALIZM a nie grabieżcze wojny i pilnowanie jankeskiej racji stanu!
Z tego co tu wyczytałam największym sukcesem Millera było zasypywanie dziury Bauca. Po co? By podlizać się się solidaruchom? By mieli znowu co grabić i marnotrawić? Zasypywać cudze dziury, a nadwyżki wylewać na niepotrzebną awanturę wojenną? Zamiast przeznaczyć na państwo i własnych obywateli?
Tak... to była millerza racja stanu. Bo nie LEWICOWA, nie moja i nie moich dzieci i sąsiadów. Nawet nie polska - baucowa, kościelna, jankeska...
A Lesio, ten syn marnotrawny, wrócił do starej bandy. I już kombinuje jak najwygodniej rozsiąść się w latrynie. Założenie własnej szajki mu nie wyszło, szyld mało czytelny, mimo że "lewicowy". W starym zaduchu tak przyjemnie pooddychać...
Przygarną impotenta, bo to partia impotentów, co tylko w gębie mocne. I lubią się jak to dziady i weterany "lewicowej" walki. Nawet jak się czasem kosturami pookładają. I od żłobu nie pozwolą się odpędzić. Młode wilczki poczekają. Chyba, że koryto całkiem zbutwieje, zacznie przeciekać, wtedy zaokrętują się gdzie indziej.
.
Pantaraku, tym zdaniem jednoznacznie odpowiedziałeś nam, że SLD NIGDY NIE BYŁO I NIE BĘDZIE LEWICĄ.:
"Zmienili się jedynie sojusznicy, którzy wszakże karzą sobie za te OCHRONĘ płacić, nie pieniędzmi oczywiście, a
politycznym i militarnym wsparciem ,zawsze wtedy, kiedy taka potrzeba u sojusznika występuje.
I właśnie dlatego musimy wspierać militarnie i politycznie wojny w Iraku i Afganistanie, chociaż nam te narody nic złego nie uczyniły. Patrząc na ten problem cynicznie - kosztuje to dużo taniej niż własna wielka armia gwarantująca nam spokojny rozwój.
Mamy do wyboru - graniczne wojny o Śląsk, Ziemie Sanocką czy wschodnie Polesie, czy współdziałanie z innymi państwami gwarantującymi swą potęgą stałość naszych granic
i bezpieczeństwo obywateli,ich mienia i życia. "
jest to akceptacja pewnego stanu rzeczy. Jednym z podstawowych wyróżników lewicy jest postęp. To co napisałeś to konserwatyzm w czystej postaci. Z tego nie mozna się juz wytłumaczyć. Za dużo zostało powiedziane. Inne wyrózniki to równość (SLD słowem nie wspomina o dyskryminacji ekonomicznej, co jest podstawową formą dyskryminacji w Polsce) i sprawiedliwość społeczna (SLD pokazało gdzie ma prawa pracownicze, lokatorskie, emerytalne). Nano, coz jest takiego istotnego czego nie wiemy o SLD? To co piszę to podstawy. To nie afery tylko brak tych podstaw zatopiły SLD z poziomu 40% poparcia. Teraz też są afery i co? PO tonie? Nie, tylko zachowuje swój klasowy pion, dba o bazę, którą jest kapitał i ten kapitał nie da jej utonąć. A bazą lewicy jest lud. MIller i Kwas wdzięczyli się do kapitału olewając baze lewicy. No to lud ich tez olał i wybrał PiS, który wystartował pod ludowymi i socjalnymi hasłami. Czy wam trzeba więcej dowodów?
To co my robimy jest janosikowaniem? To chociaż tyle, że pomożemy części. Natomiast SLD nawet tyle nie zrobiło i nie zrobi, ba, ustawa B. Blidy przyjeta przez SLD pozwalała na eksmisje na bruk. I kto teraz ma wierzyc tym ludziom?
Coraz więcej ludzi pluje w oczy SLD a oni udają, że deszcz pada. Mozna i tak. taki charakter gwarantuje pasozytniczy i wygodny zywot.
niby SLD nikt nie popiera, nikt się nim nie interesuje, nikt nie uważa go za lewicę, każdy wróży mu szybką śmierć, a tu proszę - nie dość, że news o nim, to jeszcze 117 komentarzy. Strach pomyśleć, ile byłoby ich pod potencjalnym newsem o PO ;)
nikt nie dyskutuje o kandydaturze Ziętka?
nadal twierdzę, że twoja (całkowicie nielewicowa) wizja rzeczywistości to tylko pogląd. Jak wszystkie wizje zresztą.
Im więcej ludzi wierzy w daną wizję i popiera ją (z upodobania czy z poczucia, że inaczej się nie da, na jedno wychodzi), tym bardziej staje się ona ciałem. Mnóstwo ludzi trwa w przekonaniu, że jesteśmy skazani na wzajemnie wyniszczanie się - i dlatego militaryzm ma się tak dobrze.
Nie dążę do świata idealnego, tylko po prostu odrobinę lepszego niż krwawe jatki, jakie uprawia ludzkość od tysięcy lat. Im więcej ludzi uwierzy, że DA SIĘ inaczej, tym większa szansa, że faktycznie się da.
ale nawet komentować, czerwony pająku. I jeszcze te pseudo filozoficzne wycieczki w przeszłość - do Egiptu, Persji, Grecji, Rzymu, a nawet Majów, Inków... tak jakby świat stał w miejscu i totalitaryzm hitlerowski i stalinowski niczego ludzkości nie nauczył...
Konserwatyzm w czystej postaci. Postrzeganie świata poprzez nieuchronne(?) wojny i mierzenie się z nimi - przez zajączka szczerzącego kły na marchewkę...
Pantarak nie jest młodzieńcem, więc można by wymagać od niego więcej rozumu. Ale Pantarak śni sny o potędze, realizowane przez "lewicowe" LSD i jeszcze tłumaczy to racją stanu dla dobra narodu i ciągłością narodowego bytu, pisząc:
"Tych narodów, które o tej zasadzie zapomniały lub próbowały się przeciwstawić i nie podołały - dawno nie ma". Jakiej ZASADZIE, panie Pantarak? Przecież to my włazimy w rzyć jankeską. Oferujemy więcej niż się od nas nawet oczekuje. Jesteśmy jak raportujący piesek przynoszący w zębach rzucony patyk, ale i kość odłożoną na gorsze czasy... I nie widzimy sąsiadów za miedzą, bo patrzymy na silnego pana za oceanem.
Majowie, Persowie, Rzymianie... Siedzi Pantarak, duma, śni sny potężne... a nie widzi tego co za rogiem. I tego co jego "lewica" robiła z własnymi obywatelami...
Rób swoje, pajączku. Nie dla racji stanu - dla LUDZI
.
o kandydaturze Ziętka? Ty robisz to sam ze sobą. Jak zwykle, tak jak lubisz...
.
Witam.
Patrząc na Waszą duskusję, podnoszone w jej trakcie argumenty, nasuwa się jedna zasadnicza uwaga. Otóż, Panowie z PiS oraz PO czytając te wszystkie wypowiedzi zapewne nie posiadają się z radości, ponieważ cieszy ich rozbicie głosów na Lewicy. Wiedzą, że im dłużej będziemy poróżnieni i podzieleni (zatomizowani), to tym dłużej będą mieli władzę, ergo wpływ realny na losy zwykłego człowieka.
Tak, jestem członkiem SLD, nie ukrywam tego, wręcz przeciwnie jestem z tego dumny (tak jak zapewne wielu z Was piszących tutaj, którzy jesteście dumni z ewentualnej przynależności do Waszych ugrupowań). Wiem, że za tą deklarację spadną na mnie tutaj zaraz gromy, ale wiem także, że - patrząc z perspektywy ostatnich wyborów - nie ma innej niż SLD - realnej, podkreślmy to raz jeszcze, lewicowej formacji, która miałaby faktyczną możliwość na objęcie władzy w Polsce (przy czym władzę rozumiem tutaj nie tylko jako objęcie tzw. stołków, ale przede wszystkim jako możliwość realnego wpływu na kształt Państwa i społeczeństwa). Bo kto nam pozostaje? Ja osobiście z podziwem patrzę na działania podejmowane przez towarzysza Ikonowicza w sprawach eksmisji i nie tylko. Z podziwem i uznaniem patrzę także na dorobek i tradycje PPS. Ale ostatnie wybory dają już tylko im wymienionym raczej niewysokie poparcie.
W ostatnich wyborach uzyskaliśmy, jako SLD - tylko - albo jak na aktualne polskie warunki - aż - ponad 13 proc poparcia. Kiedyś było to 40 proc. Wiem, to SLD samo zapracowało na taki stan własnego poparcia. Ale cóż, objęliśmy władzę w Kraju po rządach prawicy ze stanem budżetu nam wszystkim tutaj znanym. Tak, wysłaliśmy wojska do Iraku, ale mając na względzie świeże i nader bolesne jeszcze obrazy samolotów z 11.09. Stąd też trudno było spodziewać się radykalnie socjalnej poltyki w sytuacji, gdy budżet Państwa jest w stanie dewastacji (abstrachując oczywiście od nietrafności skopiowanej przez L.Millera teorii trzeciej drogi).
Polityka, jak zapewne się ze mną zgodzicie, to skomlikowany proces decyzyjny. Nic nie jest tutaj zero-jedynkowe. O tym jak być powinno łatwo dyskutować, opisywać rzeczywistość, trudniej wcielać w sensie normatywnym niektóre rozwiązania w życie.
No własnie, nie akceptujesz bezdomnosci biedy itp a ja przypominam że rzady SLD, w ktorych pamietam pokładano nadzieje, że bedzie bardziej ludzko, realizowały polityke neoliberalna. Eksmisje na bruk m.in to kto uczynił? Dlatego dziwie sie, że mozna im ufac jeszcze raz. Twoja perspektywa jest indywidualną, piszesz o swoich obawach, to swiadczy o atomizacji naszego społeczenstwa. Nie ma tu analizy w kategoraich zbiorowosci i ich interesów, bo piszesz o charakterze ludzi itp, to perspektywa psychologiczna. Na tym nie zbuduje się "społeczeństwa w dzialaniu", formacji czy ruchów politycznych, ktore miast czekac na kolejna ekipe, same zaczna wywierac naciski na władze. Ja czy spider sie na taka postawe nie godzimy, dlatego próbujemy zorganizowac nowa jakosc, nowa alternatywe. W kwestii socjotechniki- tak racja, kazda władza szuka sposobów legitymizacji. Tylko gdy jest to calkowita inzynieria społeczna juz na poziomie "komunikacji" ze społeczeństwem w czasie kampanii, gdy polityka staje sie towarem ubranym w opakowanie atrakcyjnosci, a w srodku pustka, to traktuja nas jak barany,jak tępych konsumentow. Leszek Miller własnie taka formułe afirmuje i nie widzi w tym nic niestosownego jako ponoc socjaldemokrata- dyskutowałam z nim o tym. To oznacza, ze mamy nowy wspaniały świat, w którym nie ma miejsca na jakakolwiek podmiotowosć czy emancypacje zbiorowa- klasowa. Nie ma na nie miejsca, dopoki sie na to zgadzamy sledzac telenowele telewizyjne z udzialem politykow i ich marketingowych obietnic. I potem kolejne rozczarowanie w samotnosci przed odbiornikiem, a atomizacja narasta. Zastanwomy sie, czy chcemy takiego swiata.
Panie tarak- pisze Pan, ze naiwnosc przeze mnie przemawia i swiatem rzadzi siła czy silniejszy. To mnie niezwykle zdumiewa w wwydaniu kogos, kto mieni sie lewica. Lewica to odrzucenie i bunt wobec tej zasady i ujmowanie sie za ucisnionymi i słabymi. W przeciwnym wypadku po co oddawac głos na rzekoma lewice? Lepiej od razu głosować na otwartych neoliberałow najlepiej podlanych sosem szowinizmu.
to trwaj w błędzie i bądź z tego dumny.
LSD ma LEWICOWYCH członków (to pewnie m.in. TY), ale sama jest na wskroś partią sprzyjającą bogatym, a nie naturalnemu elektoratowi - ludziom pracy najemnej. Szczególnie wierchuszka warszawska i wojewódzka zapatrzona jest w kulczyków, pieronków jankowskich, buszów debilnych. Nie w Ciebie i nie we mnie... nawet nie w statut zarejestrowany w sądzie...
To nie jest LEWICOWA FORMACJA, chociaż ci na dole tego nie dostrzegają... Ta FORMACJA (a jakże!) przygarniając Millera dała WAM czytelny sygnał. Możecie się z nią rzucić pod pociąg...
.
>Tak, wysłaliśmy wojska do Iraku, ale mając na względzie świeże i nader bolesne jeszcze obrazy samolotów z 11.09.<
Stary pic na wodę. W to, że terroryzm zwalcza się za pomocą bomb spuszczanych na głowy zwykłych obywateli, nikt rozumny od początku nie wierzył.
Raczej więc: mając na względzie kalkulację (mylną), że przy okazji bandyckiej wojny da się dla nas uszarpać jakiś ochłap - i przekuć go na własny wyborczy sukces.
Ale to b.b.b. nielewicowe.
moj boże/ bogini. To samoloty z 11 wrzesnia pchneły Was do wojny? Trzeba było słuchac społeczenstwa- analizowac chocby badnia obopu , ktore wskazywały, ze wiekszosc Polakow była przeciwko tej "interwencji". Nazwa Sojusz lewicy DEMOKRATYCZNEJ chyba do czegos zobowiazuje? Poza tym pozwole sobie zadac pytanie podstawowe w polityce. Czyje interesy reprezentujecie wprowadzajac liberalizacje kodeksu pracy?
to znaczy, że macie małe poparcie społeczne i praktycznie nikogo nie obchodzi wasza farbowana zielona działalność. Znalazłaś sobie po prostu sposób na życie na cudzy koszt i tyle, bo ani Ziemia nie ma z tego korzyści, ani ludzie, oprócz ciebie samej. A twoje działanie może być jedynie takie, jak sobie tego życzą sponsorzy, więc jesteś raczej sługą, nie panem sytuacji. Można to robić pod różnym płaszczykiem, ty akurat to robisz dla "ratowania Ziemi", bardzo praktyczne, bo Ziemia jako taka nie jest w stanie - tak jak ludzie w stosunku do Millera - upomnieć się o swoje.
Zieloni i ta cała pozorowana troska o środowisko naturalne to skompromitowana przeszłość. Z miłości do bliźniego radzę ci załapać się póki czas na co innego, bo z tego to ty długo nie wyżyjesz. Widzisz, ty na mnie plujesz, a ja wyciągam do ciebie rękę z chlebem.
Lubisz tak, no to tak z tobą dyskutuję. I to też z miłości do bliźniego.
SLD wpadło w polityczną zawieruchę, ale już z niej wychodzi. Zielonych praktycznie nigdy nie było i nawet nikt nie zauważy ich zejścia ze sceny. Może ich Al Gor weźmie na swoje utrzymanie, bo on taki mocno ekologiczny i sporo na tym interesie zarobił, więc ma za co.
i przypomnij sobie zasadę, aby kochać nie tylko tych, co myślą podobnie:)
pozwole sobie sie wtracic. Czy uwazasz, ze poparcie społeczne ma zwiazek z zasobami finansowymi korporacji zwanych partiami? A jesli nie ze składek i darowizn to z budzetu te srodki i od biznesu chyba? I to jest własnie nowy wspaniały świat. Jeli wygrywa ten, kto ma wiecej pieniedzy na bilbordy i reklamy, to co to za demokracja?
"Panie tarak- pisze Pan, ze naiwnosc przeze mnie przemawia i swiatem rzadzi siła czy silniejszy. To mnie niezwykle zdumiewa w wwydaniu kogos, kto mieni sie lewica. Lewica to odrzucenie i bunt wobec tej zasady i ujmowanie sie za ucisnionymi i słabymi. "
***
Lewicowość to także dążenie, w tych mało sprzyjających warunkach zewnętrznych, do zrównoważonego rozwoju, zmniejszenia nierówności społecznych, biedy i wykluczenia.
Świadomość zagrożeń istniejących w realnym świecie nie
przekreśla tych celów, ale wyjaśnia dlaczego wszystkie kolejne rządy musiały podejmować te bardzo niepopularne
( nie tylko na lewicy) decyzje).
Nie byłoby tej dyskusji, gdyby nie zarzut do SLD, że mimo
deklarowanej lewicowości nie pozostawi sojuszników na
polu walki. To nie jest nasza wojna, ale wiarygodność sojusznicza jest jednym z ważnych elementów współczesnej polityki.
A co do buntu przeciwko zastanej rzeczywistości - jeśli
buntownikowi się powiedzie - jest bohaterem, jeśli nie
- zdrajcą zasługującym na sąd polowy, osądzonym także przez tych dla których walczył.
Ale ile buntów w historii się powiodło?
Więc może nie buntować się, a spróbować realizować te wszystkie cele, o których Pani pisze, na zasadzie porozumienia, choć to oczywiście nie jest tak spektakularne.
I najważniejsze - nie naraża się życia tych, w których imieniu się walczy.
jeżeli Miller obiecuje i nie może z jakiegoś powodu obietnicy dotrzymać to Miller i SLD lewicowe nie jest.
Natomiast Jeżeli EwaG. - kobieta piękna i dowcipna, deklaruje swoją lewicowość, ale głosować zamierza na przeciwnika politycznego PO, to wówczas EwaG. lewicowa pozostaje.
Czyli lewicowość polega na deklaracjach słownych i głosowaniu na przeciwną partię. Można i tak, wszak mamy wolność :))))))
oddechu za długo brać nie mogę, bo rodzina przyjedzie i Stary już skubie kaczora (białego rasy francuskiej, nie belwederskiej:)
"Przytoczony fragment nie tylko strach czytać,
ale nawet komentować, czerwony pająku. I jeszcze te pseudo filozoficzne wycieczki w przeszłość - do Egiptu, Persji, Grecji, Rzymu, a nawet Majów, Inków... tak jakby świat stał w miejscu i totalitaryzm hitlerowski i stalinowski niczego ludzkości nie nauczył..."
***
No właśnie, wiele się nauczyła,bo w minionym stuleciu mieliśmy dwie wielkie wojny które, pochłonęły MILIONY
ofiar, mieliśmy Holokaust, ludobójstwo Tutsich i Hutu ,
wojnę w Wietnamie, w Korei, w Izraelu ,wiele innych "wyuczonych" zachowań, z zrzuceniem bomby atomowej włącznie.
Więc ta wiedza sprowadza się głównie do tego jak SPRAWNIEJ
unicestwić wroga, kimkolwiek by był.
Pani lubi na tym portalu udawać prostaczkę, ale przy takiej argumentacji łatwo pomylić pozę z rzeczywistością.
(Dopisz do tej żałosnej litanii także wojnę w Iraku.)
Ale ty przecież doskonale wiesz, dlaczego tak się dzieje. I komu naprawdę służy wojna. Pomimo to wpisujesz się świadomie w ten trend - umacniając go tym samym.
Holokaust, ludobójstwo Tutsich i Hutu, wojnę w Wietnamie, w Korei, w Izraelu (...) z zrzuceniem bomby atomowej włącznie"....
więc jakiś tam Irak, czy Afganistan to ciąg dalszy "powtórki z rozrywki", na którą Polacy koniecznie muszą się załapać, tłumacząc to racją stanu...
Jeszcze kilka lat temu otwarcie liczyli na ropę, offsety., gadżety... Góóówno z tego wyszło. Teraz cieszą się, że zdobywają doświadczenie wojenne, jakby partyzantka na piaskach Iraku i w górach afgańskich miała nam pomóc w zdobyciu Grodna, Wilna, Moskwy...
Racja, taka racja stanu nam tylko została i długi dłuższe niż "komusze". Ale przyjdzie Miller i naprawi... prawda panie Pantaraku?
.
Co do SLD, to ta dyskusja jest bez sensu, SLD należy zniszczyć, zniszczyć na zawsze (tak, tak, jestem pełny nienawiści do nich:)), tak żeby już ta prawicowa obrzydliwa post"komuna" nigdy więcej nie oszukiwała ludzi i nie obrzydzała wszystkim lewicy. Dopóki kreatury z $"L"D bedą istnieć nigdy nie powstanie lewica. Dla nas, lewicy (nie jak to mówicie "radykalnej", po prostu lewicy) najgorszym wrogiem jest nie PiS, czy PO, które nie udają kim są (i przy okazji są mniej prawicowe od eselduchów), tylko właśnie SLD, najobrzydliwsza (obok UPR) partia jaka istnieje. Jako lewicowiec, jeśli już bym musiał wybrać to prędzej zagłosowałbym na NOP niż SLD, niestety.
PS. Tarak, mówiłeś mi kiedyś, że ten twój sld poradzi sobie beze mnie, teraz mówisz to spiderowi, uważaj, bo jak jeszcze paru osobom to powiesz to zostaniesz sam z Millerem i Napieralskim.
PS2. Co oczywiste, nana i tarak, wielbiciele peerelowskiej dyktatury są największymi obrońcami degenerackiej prawicy eseldowskiej.
"Pomimo to wpisujesz się świadomie w ten trend - umacniając go tym samym. "
***
Oczywiście wiem i wyciągam z tej wiedzy wnioski.
W żadnym wypadku nie umacniam go - próbuję jedynie "obejść"
przeszkody na drodze do poprawy życia ludzi pracy.
Wiedzieć - to nie znaczy akceptować.
Jest takie stare powiedzenie: gdy przeciwnika nie możesz pokonać - zaprzyjaźnij się z nim.
Doświadczenia społeczeństw Zachodu wskazują, że jest to droga słuszna i praktyczna w zastosowaniu.
Dziś w erze globalizmu jest dużo trudniej, ale nie widzę alternatywy.
Pan, razem z p.Spiderem, jesteście ultralewicowi i rzecz jasna nigdy nie zagłosujecie na umiarkowaną lewicę, więc Wasze głosy są tak czy tak dla nich stracone.
Żałuję tego , ale zrobić nic nie mogę, choć wiem,
iż ultralewica nie zdobędzie żadnego mandatu, ze stratą
dla interesów ludzi pracy.
nienawidzonemu jest wszakże wszystko jedno, bo nawet często o tym nie wie. A nawet jak wie, to też mu to wisi. To mówię ci, Getz, także z miłości do bliźniego, ponieważ w ten sposób nigdy nie doprowadzisz własnego życia do porządku. "Dyktatura peerelowska" ma się tak do "wolności amerykańskiej" jak swobodny lot ptaka do egzemplarza ptasiego w zoo. Widać to teraz wyraźniej niż kiedykolwiek, bo PZPR nie odważył by się nawet myśleć o jakichś "patriot aktach". Można nawet powiedzieć, że PZPR przegrał właśnie dlatego, że nie wprowadzał takich patriot aktów z zaglądaniem w gacie i braniem odcisków każdemu.
Największe więzienie stwarza sobie człowiek sam we własnym umyśle, czego jesteś najlepszym przykładem. Polepszy ci się natychmiast, gdy mniej będziesz się koncentrował na tym, co ja wielbię, a bardziej na tym, co ty możesz jeszcze ze swoim życiem zrobić. Tak to już jest, drogi Getz, że degenerat widzi w każdym człowieku degenerata, pijak pijaka, złodziej złodzieja itd. Życzę ci, by udało ci się zaprzyjaźnić ze sobą samym i żebyś był bardziej tolerancyjny dla siebie, to wówczas przełoży się to na twoje relacje z innymi ludźmi i automatycznie bardziej jeszcze ci się polepszy.
Widzisz? - ja ci dobrze życzę, a twoja nienawiść wzrasta. Czy nie jest to dla ciebie sygnałem, że to nie świat jest winien, ale ty sam swojemu nieszczęściu? Wylej z żalów, co masz wylać, wypluj złości, co wypluć musisz, a potem podaj sobie rękę i powiedz: Getz, masz jeszcze trochę czasu przed sobą, nie zmarnuj go na byle co, bo powtórki nie będzie. Miłego dnia ci życzę. :)
Jeżeli tak to cię boli, to również do ciebie mogę pisać Szanowny Panie Getz. Chcesz?
ja to łyknęłam jako komplement (*_*), bo tak to było pokrętnie napisane jak z tą racją stanu...
Lepiej udawać prostaczkę niż lewicowca bardziej lewicowego od Millera i Szmaji...
(*_*)
Dziwne. Może Cię mylę z jakimś innym nickiem, ale uważałem dotychczas, że jesteś prawicowcem pierwszego sortu (rusycyzm?). Widzę tę nienawiść w Twoich oczach. Nana: razem, łączyć, ty: zabić, zniszczyć. A tak. Potem budować. Co do taraka. Nic nam nie kazało iść do Iraku. Nie wszystkie kraje NATO tam poszły. Nawet protestowały. Tylko nasze włazidupstwo w czystej postaci.
kurcze jakos nie rozumiem dowcipu w Twym wpisie. No nie idzie mi i juz:-) Przecie moja lewicowosc nie polega na tym, ze zamierzam na kogos głosowac. Moze to wlasnie przyczyna tego, ze nie daje zwieść swej lewicowosci do aktu glosownia na tfu SLD:-)
nawzajem i gadanie o tej nienawiści w czyichś oczach, ale są chyba granice tego jak kogoś można obrazić. Mnie nazwać "prawicowcem" to największa obraza dla mnie (większa niż jak nana nazwała mnie właśnie pijakiem, degeneratem, złodziejem, nienawistnikiem itd.), więc jeśli to nie były takie złosliwostki lub żarty to naprawdę mocno przesadziłeś. Wypadałoby przeprosić.
Znajdź jajkikolwiek mój komentarz (a już siedzę tu zanim wprowadzili rejestrację), który świadczy o prawicowości.
Nana do mnie nie pisz "szanowny panie" (nie przekręcają pseudonimu jak juz taka miła jesteś), moją nienawiścią się nie przejmuj, a od mojego nieszczęścia to trzymaj się w ogóle z dala, bo by ci się głupio zrobiło jakbyś miała o czymkolwiek pojecie.
poczęłaby bez pachnącego swojskim, nielewicowym peerelem SLD? Wtedy to już pozostało jej tylko głosowanie na narodowców, z miłości do towarzysza Moczara i Piaseckiego.
"Nie wszystkie kraje NATO tam poszły. Nawet protestowały. Tylko nasze ..."
***
Racja. Ale sytuacja geopolityczna Francji, Niemiec i Hiszpanii jest całkiem inna niż nasza.
Obecnie po podpisaniu przez wszystkich członków Unii Traktatu, sytuacja będzie się dla nas korzystnie zmieniać.
W każdym razie wszyscy na to liczą.
Wszystkim dyskutantom na tym portalu, życzę Wesołych Świąt.
Jaki SLD jest, każdy widzi. Robi to, co inne, mające jakieś tam, społeczne poparcie partie. Jakieś, bo 50 % frekwencja wyborcza, inaczej tego nazwać nie pozwala. SLD umacnia więc kapitalizm, rynek a w konsekwencji również nierówności społeczne. Takie też jest nasze otoczenie i na wschodzie i na zachodzie, południu i północy. SLD tego nie zmieni. Nawet tego nie próbuje. I słusznie. Zostawia to silniejszym: Niemcom, Francuzom, Rosjanom. Nie nawołuje zatem do walki o Polskę inną niż jej otoczenie. Ale nie czynią tego także inne partie, no może poza PiS, czym się ośmiesza, szczególnie za swój stosunek do wschodu. W tych warunkach SLD, jeżeli chce stąpać po ziemi, może niestety różnić się od innych tylko tym, że zabiegać będzie o bardziej ludzki kapitalizm, czyli o mniej społecznych wykluczeń, a więc mniej bezdomnych, zarzniętych i głodnych, ustawiających się dziesiątkami tysięcy po miseczkę zupy. Oczywiście Kaczyński też się o to stara ale czyni to przede wszystkim jako parafian a nie jako wolny Polak. Dlatego głosował będę na Szmajdzińskiego, bo daje gwarancję troski także o wolność światopoglądową, czym zmniejszał będzie także różnice między nami a innymi.
Pan tej dyskusji nie wyczerpal- bez obrazy. Bowiem w kólko maciejo to samo. Kraj kolonialny powinien byc pariasem i basta. Ale w końu dzieki Panu udało mi sie zrozumiec mentalnosc ludzi, ktorzy głosuja oddanie na SLD. To taka bezwarunkowa miłosc do partii, bo argumentami zadnymi sie Pan nie podzielił w zasadzie. Miłych Świat
Steffie- chcialabym zrozumiec w którym miejscu, w jakim obszarze SLD probowala, gdy była u sterow, zmiekczyc kapitalizm i uczynic go bardziej znosnym dla ludzi pracy?
Pomysł, aby zniszczyć SLD a na jego miejscu wybudować "nową" lewicową formację jest z gruntu idealistyczny i pozbawiony jakichkolwiek podstaw. Po pierwsze, w jakim trybie miałoby nastąpić takie "zniszczenie"? Chyba nie w demokratycznym, bo jak na razie, mimo sytuacji kryzysowych, partia ta wychodzi stopniowo na prostą. A tak poza tym, zgłaszanie takich postulatów jest na rękę prawicy, tak skrajnie niedemokratycznej i dzikiej (jak PiS), jak również tej ucywilizowanej (jak PO). To widać już na pierwszy rzut oka. Stąd dziwnym jest podnoszenie takich postulatów np. przez towarzystwo ze środowiska Krytyki Politycznej.
Oprócz tego, potępianie SLD za rzekomą "prawicowość" i "liberalizm" jakoś nie znajduje odzwierciedlenia na płaszczyźnie międzynarodowej (bo płaszczyzna krajowa nie może być tylko oceniana przez pryzmat liberalizacji ustawy - Kodeks pracy, czy też wprowadzenia wojsk do Iraku, gdyż wymaga spojrzenia na całokształt rządów tej formacji w Polsce, także w latach 90-tych). Pokazują to doskonałe kontakty i stosunki, jakie posiada ta partia tak w ramach PES, jak również w ramach Międzynarodówki Socjalistycznej.
Skoro tak mocno potępiacie SLD, odsądzając od przysłowiowej czci i wiary, to jak wytłumaczycie fakt, iż w 2010r. odbędzie się właśnie w Polsce Kongres PES? Skoro SLD jest takie prawicowe, to dlaczego jest poważnie traktowane przez swoich europejskich socjalistycznych i socjaldemokratycznych przyjaciół? Oczywiście, zawsze można powiedzieć, że takie partie jak SPD, czy PSOE (bo z nimi SLD ma doskonałe kontakty i stosunki) także są zbyt "prawicowe". Cóż, de gustibus non est disputandum.
Reasumując, wieczna krytyka i potępianie świadczą raczej o ogromnych pokładach niechęci i nienawiści, niż o dążeniu do porozumienia. Tylko tego potrzeba Lewicy w Polsce w dzisiejszych realiach: podkopywanie i wieczne kontestowanie jedynego lewicowego ugrupowania parlamentarnego. Może czas wyzbyć się tej niechęci i uprzedzeń. Albo też, może czas zapisać się do PiS (ponoć jest takie socjalne), albo do PO (ponoć jest takie obywatelskie i ludzkie do bólu). Tak będzie, towarzysze i towarzyszki, po prostu uczciwie.
Z socjalistycznym pozdrowieniem!
Jeżeli chodzi Ci o to jedno "z" to mogę napisać Ci ich całe mnóstwo nawet na zapas, żeby Cię usatysfakcjonować: zzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzz, no na razie wystarczy, co?
To jest właśnie to, co ja przeczuwam i co Ci chciałam przekazać: ja nie jestem winna Twojego nieszczęścia, nie znam Cię i nigdy Cię nie widziałam. Dlaczego miałoby mi być z tego powodu głupio? Mogę Ci współczuć, jeżeli chcesz. Mogę z Tobą rozmawiać, jeżeli Ci na tym zależy. Ale swoje życie musisz przeżyć Ty sam, ze wszystkim "dobrodziejstwem inwentarza" jakie Ci to życie przynosi.
Im szybciej to zrozumiesz, tym więcej czasu zostanie Ci na urządzenie się choćby zadowalające. Każdy z nas ma jakieś tragiczne wydarzenia na strychu przeszłości. Nie ma sensu tam zaglądać, jeżeli jeszcze nie rozumiemy, że także i nieszczęścia są częścią nas, że nas kształtowały tak samo jak chwile szczęśliwe i że tak samo dzięki nim jesteśmy tacy, jacy jesteśmy.
Niemal wszystkie przejścia są dobrą bazą do budowania silnej przyszłości, ale pod warunkiem, że się tego chce. Można rzecz jasna zatopić się we własnym nieszczęściu i tak trwać. Ale zawsze kiedyś tam przychodzi to rozpoznanie i zwycięża siła życia. Więc po co tracić czas na tą fazę przetrwalnikową, jeżeli wyjście w życie możliwe jest dla każdego i od razu?
Projektujesz na mnie swoje negatywne doznania, ale ja z nimi nie mam nic wspólnego. Kluczem do wszystkiego jest w zasadzie nauka Jezusa: wybaczanie. Każdy może to zrobić, ale nie każdy chce. Takie trzymanie się negatywnych przeżyć zamyka drogę na wszystko. Dlatego Ci o tym piszę, bo wiem o czym mówię. Jeżeli chcesz prywatnie porozmawiać, to podaj maila (najlepiej załóż sobie wówczas jakiś adres specjalnie na tą okazję, by w razie co nie zawracać sobie tym głowy). Oczywiście możesz trwać w swojej wrogości do mnie dowolnie długo. Ja traktuję Cię neutralnie, ale jak chcesz, możemy spróbować zaprzyjaźnić się zwyczajnie po ludzku.
z dyskusji, w której nie potrafił wskazać 3 cech lewicowych w SLD. Wesołych Świąt, Panie tarak - niech Pan na siebie uważa idąc na Pasterkę, ma być ślisko.
SLD można nie lubić i nie cenić (ja np. nie przepadam, m.in. ze względu na lewackie odchylenia i nie dość konsekwentną postawę prorynkową oraz ambiwalentny stosunek do wolności osobistych), ale nie warto pisać głupot. Można zapoznać się np. z programem SLD http://www.sld.org.pl/program, jeżeli to nie jest dla was program lewicowy, to cóż...
A z kapitalizmem nie walczcie - to najlepszy ze znanych ustrojów. Walczcie o interesy konkretnych grup i klas społecznych w kapitalizmie - może kiedyś przekroczycie zaklęta barierę 1% głosów...
Nie chciałem Pani dotknąć - rzeczywiście nie mam nic więcej do powiedzenia na ten temat.
Kto chciał - zrozumiał.
Pani język i argumentacja przypomina mi inną uczestniczkę z tego portalu - p.Ewę B, występującą też w tandemie jako BB.
Nie podzielałem Jej stanowiska ( rewolucyjnego) i chyba z Panią też się nie zgodzę, chociaż dotychczas nie ujawniła go Pani. Przypuszczam , że też jest rewolucyjne. Ale w
dzisiejszych czasach rewolucja się nie uda, będą ofiary bez żadnych rezultatów. Do tego przyłączą się do Pani ruchu
takie postacie jak Sumienie Narodu - niby sojusznik, a właściwie wróg.
Więc chociaż teoretycznie mogę przyznać, że są ważne argumenty na Pani tezę ( o niemożliwości porozumienia),
to trzeba próbować drogi pokojowej.
Biskup to wszystko najlepiej wie. On wie, że tarak nie zna ortografii, a nie że się pomylił. On wie, że tarak nie móŋł wymienić 3 cech lewicowości SLD, a nie że nie chciał. O, wielka jest dobroć biskupa. Bo życzenia śle. Przytulić do serca. Joanno! A widzisz.
Nie trzeba być rewolucjonistą, żeby krytykować Millera - liberała.
Ależ moi drodzy, zaszło nieporozumienie i niepotrzebnie męczycie człowieka. Tarak otwarcie tu kiedyś napisał, że ideologia jest jedynie narzędziem w służbie państwa, czyli wszystko inne jest jemu podporządkowane. To taka "nieco inna" doktryna, ponad tymi wszystkimi podziałami, taka apolityczna i wszech...stronna ;-))) "Kto chce, ten zrozumie" (-:
Spostrzeganie rzeczywistości jako alternatywy między "granicznymi wojnami o Śląsk, Ziemie Sanocką czy wschodnie Polesie"(!) a oportunistycznym płaszczeniu się przed kimś, kto na tym bezczelnie żeruje, dość jasno wskazuje, że nawiązanie porozumienia co do treści dyskusji jest mało prawdopodobne. Choć oczywiście lewicowa profilaktyka jest wysoce wskazana, jak zawsze.
Największym wrogiem Lewicy to Lewica radykalna która nigdy nie zdobędzie władzy.
Dzięki Ci Panie za to .................
Bo gdyby doszła do władzy to powtórzył by się scenariusz
Wielkiej Rewolucji Francuskiej
to znaczy okres władzy Jakobinów czytaj bezsensowny Wielki Terror.
Jestem naiwnym socjalistą ale każdy, kto chce podpalać mój Kraj, moją Ojczyznę, moją Małą Ojczyznę jest moim wrogiem nawet jeśli nazywa się Lewicą Radykalną.
Drodzy rewolucjoniści za dychę.....................
podpalajcie swoje domy i co najwyżej swoje podwórka - szafujcie swoją krwią a nie innych.
Dość umęczonej matce Polsce krwi, dość powstań i dość by była ona zbawcą świata i narodów.
To co Tarak, Nana chcą jak myślę Wam przekazać jak i
ja, jacekx to, że trzeba Polakom i Polsce działania Rozumu.
Dość ..polskiej szabelki..... której mocarstwa tego świata się nie boją a jeśli będzie chciała ukłuć to utopią ją w morzu naszej krwi.
Ps.
A tak po prawdzie jaki jest Wasz droga Lewico Radykalna program budujący RP a nie niszczący ją.
Dość już Elity Solidarności ją zniszczyły przez ostatnie
20 lat :)........ po cóż nam ich tzw. wolność bez chleba i pracy z nędzą i wykluczeniem całych grup na czele.
i kultywując chrześcijańskie tradycje. I to mu się chwali :).
Dla nan, preziów i taraków SLD to najlepsza opcja. Millerowi wybaczą wchodzenie w tyłek biskupom, a Olkowi Flaszce wszystkie wypowiedzi na rauszu i wysłanie wojsk do Iraku. Oni kochają sam skrót SLD, a działalność Sojuszu nie ma dla nich najmniejszego znaczenia. Oddanie godne radiomaryjnych: gdyby Kwachu kazał im zabić dziecko to by to zrobili, bo przecież SLD-owski autorytet im kazał. Impregnat na argumenty jest o elektoratu SLD tak samo mocny, jak w wypadku wyznawców Rydzyka. Rydzyk to w końcu alter ego Urbana - jest wprawdzie bogatszy i ma liczniejsze audytorium, ale to jedyne różnice.
Czy Pan, Panie Tarak nie sądzi, że jedynym posunięciem Hitlera niezgodnym z niemiecką racją stanu był atak na ZSRR (Bo kto nie zna historii, ten popełnia błędy już popełnione)?
Tak to się teraz nazywa 'racja stanu', kiedyś nazywało się podbój albo gorzej. Obecnie mamy 'rację stanu' w Iraku, izraelską 'rację stanu' w Palestynie i od czasu do czasu w Libanie. A jeszcze sobie inna 'racja stanu' zęby na Iran ostrzy. I to jest oczywiście racja jak najbardziej, bo surowce są niewątpliwie potrzebne, a jak wiadomo nie od dziś silniejszy ma zawsze rację- 'stanu' również. Kto sądzi inaczej ten jest 'naiwny' i nie ma pojęcia.
Jasne oczywiście! Cóż pozostaje mi jedynie z okazji świąt bożego narodzenia z życzeniami zadedykować Panu ...
cytat z Koranu:
"Nie bądźcie najeźdźcami albowiem Bóg nie miłuje najeźdźców."
nana pisze:
"Czy chodzi o to, żeby blokować eksmisje, czy o to, żeby tych eksmisji nie było?"
Zasadniczo chodzi oczywiście przede wszystkim o to drugie, to pierwsze jest tylko jakimś tam doraźnym srodkiem do tego celu. Jest to też min. dobry argument przeciwko poparciu dla SLD. Czyż to nie świętej pamięci SLDowska minister była odpowiedzialna za ustawę o eksmisjach na bruk?
Ale oczywiście krytykować tego nie można, bo my nic nie wiemy, nie rozumiemy tajemnej mądrości posunięć SLD i gdzie nam tam do mistycznej jedności z kosmosem i miłości wzajemnej.
Gdy w poniedziałek jechałam na wdrożenie, to co dziennik w radiu, nr jeden był news z Polski, że w związku z przymrozkiem zamarzło 40 ludzi. Nie wiem u nas też o tym trąbili? Szlag mnie trafia gdy coś takiego słyszę, co oczywiście jest "uczuciem niszczącym".
Ty nic nie zrozumiales czy udajesz? Kto tu wymachuje szabelka? Wobec kogo wymachuje? My nie chcemy byc służką imperialistów i miec krwi na rekach. Bo człowieczenstwo ma zasieg miedzynarodowy.
Twój dramatyczny apel jest jakby lekko od czapy.
"Ależ moi drodzy, zaszło nieporozumienie i niepotrzebnie męczycie człowieka"
***
Ani oni mnie mnie męczą, ani Pan.
Jak dotąd, nie przestawił Pan na tym portalu swego stanowiska w omawianych kwestiach, ani w żadnych innych.
Z grubsza można je określić jako KRYTYKANCTWO.
Nie podoba się Panu SLD - ale nie potrafi określić na czym miałaby polegać lewicowość w dzisiejszych czasach.
Nie podoba się Panu rząd - ale nie potrafi stworzyć
warunków do powstania innego.
Nie podobają się Panu sojusznicy Polski - z mglistych powodów.
Nie podoba się Panu polityka zagraniczna Polski - ale nie przedstawił Pan alternatywy.
Zajął Pan pozycję recenzenta, samemu nie przedstawiajac
pozytywnego programu.
Proszę, aby się Pan wypowiedział, czy w reformatorskim zapale zgodzi się Pan zmniejszyć granice Polski o mniej więcej jedna trzecią? Dla ułatwienia podpowiem Panu, że łatwo to osiągnąć, zrywając sojusze i czynnie pomagając Palestyńczykom , Kurdom czy prześladowanym biedakom w Afganistanie. Ma Pan wybór : dobro rodzinnego kraju czy dobro naszych potencjalnych przeciwników.
Albo w takiej kwestii: na jaki system ekonomiczny zamienić
ten istniejący w Polsce, by z poniedziałku na wtorek dać ludziom pracę i dach nad głową, co jest wszakże całkiem uzasadnione. I tu też Panu chętnie podpowiem - jedyną wypróbowaną metodą, jest upaństwowienie gospodarki i
z powstałych w ten sposób środków obdarować potrzebujących.
Bolszewicy to sprawdzili i działa. I proszę nie martwić się tym , że zawistni wrogowie nazwą Pana dzierżymordą,
bo czym jest poświęcenie kilku milionów istnień dla pozostałych.Rzecz jasna niezbędne okaże się założenie obozów pracy dla niedowiarków i wprowadzenie szpicla w każdym domu,by zapobiec kontrrewolucji, ale proszę się tym nie przejmować - historia doceni Pańskie dobre intencje.
Może Pan tych rad nie przyjmować i postępować zgodnie z
sobie znanym planem, ale BARDZO JESTEŚMY CIEKAWI TEGO PLANU.
No chyba, że to na razie tajemnica - a to przepraszam.
To są przypadki beznadziejne.
Idę filetować karpia. Będę mieć krew na rękach.
Jacuś... szabelką wymachiwał tutaj Pantarak, w imię surrealistycznie rozumianej racji stanu. Ty natomiast naprawdę jesteś naiwnym socjalistą. Naiwnością najnaiwniejszą z naiwnych...
.
Jakie to szczęście, że lewicowi krytycy-gardziciele tej bez mała faszystowskiej formacji, którą niewątpliwie jest SLD, już niebawem w sposób cudowny zaczną rozwiązywać wszystkie systemowe problemy najjaśniejszej eRPe :D
Zresztą chyba tylko prawicowi intryganci w lewicowej skórze (tarak, nana, steff etc...) nie znają jak paciorka Prawa Forum Lewicy PeeL:
"niech no tylko padnie SLD, a ludziom pracy w mig przestanie być źle"
Poważniej - zobaczycie pięknoduchy, czym poskutkuje zniknięcie eseldówka, kiedy będziecie mieć problemy z poczęciem dziecka, kiedy komisja majątkowa o(d)grodzi wam ostatni park w okolicy, kiedy w pobliżu waszych domostw zalęgnie się jankeskie wojsko, kiedy zaczną wam na serio cenzurować internet, kiedy sprywatyzują uniwersytety, kiedy zamrożą płacę minimalną, kiedy wam kamienice zreprywatyzują albo manifestację pałami rozgonią, bo symbole nie-prawej ideologii eksponujecie. Wtedy czcić będziecie dzień, kiedy zmarło SLD.
Tego wam NIE życzę na święta, pod panowaniem Donalda, Pieronka i balcerowiczowskich klonów.
ja ani Twojego nicka, ani zadnego innego nie przekręcałem.
Może mi wspułczuć jeśli chcesz...
Nana, nie trwam we wrogości do Ciebie, mimo różnic poglądów.
już się dawno pogodziłem. A tu się okazuje że trzeba będzie tak uczynić także w pierwszej.
P.S. Oczywiście żartuję. Obecny tu żelazny elektorat uświadomił mi, że aby nie było eksmisji, trzeba głosować na tych co te eksmisje prawnie usankcjonowali. Dlaczego wcześniej na to nie wpadłem?
Ale i tak blednie to przy argumencie o największej sile rażenia. Otóż trzeba głosować na tego kandydata, gdyż - uwaga, uwaga! - w przyszłym roku kongres PES odbędzie się w Polsce!!!
z reszta ziomali nie moglby postapic w koncu honorowo i odejsc, albo przynajmniej honorowo zmienic orientacje, na post pzpr, czerwony beton, czerwone balerony lub cos kolo tego?. Oni przeciez nie potrzebuja identyfikowac sie z lewica zeby dalej grac w kulki i robic swoje.
@...:: woysek polski
alez to dzieje sie teraz, dzialo sie za sld.
współczuć.
zamiast Czerwonych Świń w zatoce Szmaji w pobliżu Cypla Albina i wzgórza Jaruzela...
Jak nam w tym kapitalizmie krajobraz wyładniał i jadłospis "lewicowy" i "socjalistyczny" wysubtelniał, że "demokratycznego" nie wspomnę......
Ino się przejadł i zmierzł. Bo ileż można objadać się baleronem w smaku i wyglądzie zmielone trociny przypominającym??? LSD zaczął tonąć wraz z powodzią stulecia (pamiętasz Cimoszki objawienie?), by zacząć się krztusić po "ekspoze" Belki tuż przed domniemanym osiągiem 50 plus circa trzy procent), by zdychać po irackiej ropie i borówkowym rozłamie...
Miś_ku... napisz coś inteligentnego Pantarakowi, bo ja prostaczka, nie wydolę, musiałabym mięchem lub wyrazami rzucać...
.
"
Jacuś... szabelką wymachiwał tutaj Pantarak, w imię surrealistycznie rozumianej racji stanu. Ty natomiast naprawdę jesteś naiwnym socjalistą. Naiwnością najnaiwniejszą z naiwnych..."
***
Pani nie jest naiwna.
Pani jest na etacie.
W kuchni, łożu i u wezgłowia...
To co mi pan, panie Pantarak sugerujesz... wezmę pod rozwagę... jak szlag Polskę i moje finanse trafi.
Na razie nie trafił... nie muszę mieć LSD-owskiego zboczenia moskiewskiego...
Życzę panu, Pantaraku, wydepilowanego karpia.
.
"Każdy, kto chce podpalać mój Kraj, moją Ojczyznę, moją Małą Ojczyznę jest moim wrogiem nawet jeśli nazywa się Lewicą Radykalną."
A ja powiem tak: każdy, kto chce podpalać moją ojczyznę - nie tylko tę małą-wspólnotę, ale i tę wielką-planetę - jest moim... przeciwnikiem, choćby nazywał się... obojętne jak.
"Dość umęczonej matce Polsce krwi, dość powstań i dość by była ona zbawcą świata i narodów."
Dokładnie. Nic dodać, nic ująć. Kto chce - zrozumie.
czy "Dość umęczonej Matce Polsce krwi, dość powstań i dość by była ona zbawcą świata i narodów" przemówi do piewców wojen irackich i misji agańskich... ? Mówiących o racji stanu, która jest racją wisielca jankeskiego...
Hę, jacusie Pantarakowe? I inne... kurde, epigony...
Idę karpia kulać...
.
Jest Pani naprawdę sympatyczna, dopóki oczywiście nie zacznie wydziwiać na postkomunę ( bo to jest bez sensu).
"Miś_ku... napisz coś inteligentnego Pantarakowi, bo ja prostaczka, nie wydolę, musiałabym mięchem lub wyrazami rzucać..."
***
Coś ten Pani Misiek myśli zebrać nie może, więc proszę samemu spróbować, bo wbrew lekkiej formie, pytania są natury zasadniczej i bardzo jestem ciekaw także Pani odpowiedzi.
mam wielki respekt dla Pana za kulturę słowa. Prawda JEST - niezależnie od wszystkiego i wszystko przetrwa.
Życzę spokojnych Świąt i pomyślności w Nowym Roku.
Wasze Lewicowo Radykalna radykalne marzenia przy próbie
ich wprowadzania wiążą się
z odrzuceniem kapitalizmu
a to jest możliwie jedynie poprzez rewolucję czyli:
Panowie w imię władzy Ludu szable w dłoń i na koń..........
Jakie to Polskie i wielokrotnie przerabiane
bardzo boleśnie :(...................
Ja nie piszę bezmyślnie choć przyznaję z emocjami .........
Taki już jestem :)...............
Ludu Polan powstań z kolan i działaj rozumnie !!!!!!
Reformy muszą być ! Nie ma powrotu do arystokratycznej i dworskiej Polski ! Dziś świat wymaga nowoczesnych rozwiązań i odważnych zmian.
Przeciwnik nie jest mądry, tylko przemądrzały - więc mi łatwiej.
Życzę Pani miłych i spokojnych Świąt .
udanego kongresu PES.
:)
Taraku,
dyskusja zeszła do poziomu ocen personalnych. Kulturalnie wyrażonych, ale jednak.
Rozumiem - to ludzkie, bo każdy lubi uczucie "moje na wierzchu". Ale przecież nie o personalia chodzi, tylko o wizję polityki, życia, świata. Kusi mnie, żeby pociągnąć ten wątek, ale pora nie sprzyja skupieniu - więc krótko.
Wiem, że cokolwiek napisze Miś, Yona, Hyjdla czy ja, ty nie zmienisz swojego wyobrażenia o tym, co jest polską "racją stanu". Niektórzy tak mają, że interes własnego plemienia uważają za najważniejszy (lubicie nawet pisać dużą literą "Naród Polski") i gotowi są go realizować kosztem innych plemion i narodów. Smutno mi (naprawdę), że nadal jest ich tylu. Również SLD ewidentnie tak właśnie polską "rację stanu" postrzega - i m.in. dlatego odmawiam jej miana lewicowości.
Dla mnie wizja, zgodnie z którą Naród Polski miałby większe prawo do życia i szczęścia niż Inne Narody, Plemiona i Grupy Etniczne, jest nie do przyjęcia. Nie wiem, czy zwróciłeś przy tym uwagę, że wojna – obojętne w imię jakiej racji stanu prowadzona - nie ma nic wspólnego z zasadą zrównoważonego rozwoju, którą (słusznie) tu przywołujesz.
Jacku x - niepotrzebnie wrzucasz wszystkich do jednego worka. Zapewne są tu tacy, którzy gotowi byliby palić i mordować w imię dyktatury proletariatu. Ale to raczej ekstrema tego portalu. Co do mnie, to odmawiam palenia i mordowania zarówno tu, na moim kawałku planety, jak i Gdziekolwiek Indziej.
Chwała na wysokości, a pokój na ziemi. Nie tylko „tej” ziemi.
Rewolucyjnosc to budowanie alternatywy programowej, to uczestnictwo w strajkach i protestach społecznych z odrzuceniem zasady biernego przyzwolenia na chocby udział w wojnach ze wzgledu na "obiektywne" uwarunkowania czy tez ponoc racje stanu. Miłych tych pogańskich wszak Swiat Narodzin Słońca dla wszystkich.
Tarak, nie odwracaj kota ogonem. Dyskusja nie dotyczy poglądów moich, Twoich, ani kumotrowych, lecz rzeczy jak najbardziej konkretnej, tj. działalności i programu SLD.
Przeciwnicy SLD na poparcie swojego poglądu przedstawili argumenty nie tylko skutecznie podważające sprawność i skuteczność w realizacji lewicowych celów(co jest podstawą pozytywnej oceny polityków!), ale wręcz potwierdzające jej celowe działanie niezgodne z lewicowymi ideami, co w ogóle podważa prawo do zasiadania po tej stronie sceny politycznej.
Jak się czegoś broni, warto to robić rzeczowo. Wystarczyły przecież choćby trzy *dowolne* wyróżniki lewicowości SLD - każdemu trzeba dać szansę, i co? I nic, zamiast tego jest "przemądrzałe" pustosłowie o "racji stanu", dogmat o "przesunięciu akcentów", do których "dojrzało" SLD(cokolwiek to znaczy), propagandę Oblężonej Twierdzy(Aaa, rozbiory! Wojny graniczne! Koklusz i gradobicie!), zerwaną ze świątecznej choinki spiskową teorię o "niezwykle poważnych naciskach", które skłoniły eseldowskie rządy do uprawiania neoliberalnej polityki, oponentkę "na etacie" etc.
Ja to nawet rozumiem, bo merytorycznie SLD obronić się nie da, pozostaje tylko demagogia, ale to trochę za mało, żeby komuś wciskać taki kit, oburzać się, że nie chce grzecznie potakiwać i jeszcze brać na dywanik, co już świadczy o niebywałym tupecie, którego oczywiście gratuluję po raz n-ty. Tak jest, postawmy krzyżyk przy neoliberalnej partii ze słowem "lewica" w nazwie, a potem zasiądźmy przed telewizorami i przepełnieni wielką czcią dla swojego "zdrowego rozsądku" podziwiajmy te "przesunięte akcenty". To jest dopiero "mądry" pomysł - niżej poprzeczki ustawić się już nie da, niestety.
Co się jednak tyczy moich poglądów, to widzę, że najlepiej imć Tarakowi dyskutuje się w pojedynkę. Już ustalił jaki mam ten cały "plan"(miło mi go poznać, dziękuję) i skutecznie obnażył jakimiś swoimi wymysłami jego słabość, podłość, bezmyślność i każdą inną godną wzgardy "ość". Nie pierwszy zresztą raz, taka forma "dyskusji" to stały punkt programu JE Taraka, tak też komentuje nieprawomyślne artykuły, nie zagłębiając się w zbędne niuanse, wystarczy hasło-klucz i już wiadomo, że to wszystko "głupstwo".
19 grudnia 2009
Przemówienie na Konwencji SLD.
Wolność, Równość, Sprawiedliwość, Solidarność, Tolerancja.
Tak na I Kongresie SLD określiliśmy świat naszych socjaldemokratycznych wartości.
Mówiliśmy, że celem naszym jest Polska sprawiedliwa, bogata, wielobarwna i pogodna. Kraj szanowany i potrzebny w zjednoczonej Europie i świecie. Państwo konkurencyjnej gospodarki, trwałego i zrównoważonego rozwoju. Kraj demokracji i równych szans. Państwo świeckie o równoprawnej pozycji kobiet i mężczyzn. Kraj, w którym wszystkie dzieci i młodzież mogą się uczyć, chorzy mogą się leczyć, a ci, których los pokrzywdził mogą liczyć na skuteczną pomoc. Państwo, w którym nie ma ludzi odrzuconych i niepotrzebnych, a zatrudnienie nie jest przywilejem. Kraj obecny w NATO i Unii Europejskiej.
Zmagając się z trudną rzeczywistością przebyliśmy długą i niełatwą drogę. Jak była ona trudna widać choćby po tym, że wiele z celów Kongresu sprzed 10 lat dalej jest aktualnych. Przebyliśmy drogę, na której odnieśliśmy wielkie, historyczne sukcesy. Drogę mozolnej pracy, radości i wyborczych zwycięstw, ale też rozczarowań i ostrych konfliktów. Pisaliśmy naszą historię w warunkach gdzie nic nie było nam oszczędzone, nic nie było nam dane i nic nie przyszło samo. Przeszliśmy długą i wyboistą drogę dobrze służąc Polsce. Z tego możemy być dumni. Różnie mówiłem o Aleksandrze Kwaśniewskim, ale dziś chcę powiedzieć, że droga byłaby inna, mniej efektowna, gdyby nie jego prezydentura. Chciałem podziękować za to mojemu szorstkiemu przyjacielowi.
Koleżanki i koledzy!
Przeszłość, teraźniejszość i przyszłość splatają się w losy ludzi i narodów. Przeszłość musimy znać, a przyszłość umieć sobie wyobrazić. Przeszłość i przyszłość splotły się też w wystąpieniu Grzegorza Napieralskiego. Na tym tle pragnę przedstawić trzy uwagi.
Po pierwsze:
W początkowych latach transformacji koncentrowaliśmy się na państwie - myśląc o społeczeństwie, teraz trzeba skupić się na społeczeństwie – myśląc o państwie.
Tak jak pierwszy okres polskiej transformacji rozstrzygnął o charakterze ustrojowym polskiego państwa, tak następne lata zdecydują o stanie społeczeństwa. Myślę o społeczeństwie, które włącza swoich obywateli w bieg spraw publicznych, a nie ich wyklucza. Nie usuwa ze wspólnoty bez względu na religię, status materialny, pochodzenie, płeć czy orientację seksualną. Nikt nie zastąpi lewicy w tworzeniu warunków, aby tak właśnie się działo.
Po drugie:
Dwa dominujące dziś polityczne bloki wiodą spór wokół dylematu: Czy Polska liberalna? Czy Polska solidarna? My odpowiadamy – Polska obywatelska. Chcemy Polski obywatelskiej, w której obywatel nie jest poddanym państwa, a świadomym jego partnerem. Partnerem chronionym przed nadużyciami i przewagą z jego strony. Potrzebujemy jak najwięcej władzy dla obywateli i jak najmniej dla urzędów, bo państwo jest zbyt silne, a obywatel ciągle zbyt słaby. Obywatel ma być ważniejszy niż struktury państwa.
Po trzecie:
Przyszłość naszego kraju to Polska modernizacji, a nie Polska konspiracji. Dumnej i nowoczesnej Polski nie da się budować w atmosferze spisków, lustracyjnych stosów i inwigilacji. Nowoczesna Polska to znaczy, że :
Edukacja jest ważniejsza niż indoktrynacja,
Równe szanse są ważniejsze niż dobre urodzenie.
Polska Akademia Nauk ważniejsza niż IPN,
Konstytucja ważniejsza niż ewangelia
Internet ważniejszy niż zaścianek,
Integracja europejska jest ważniejsza niż suwerenność.
Nowoczesne i przyjazne państwo, to kraj, gdzie zadaniem najważniejszym jest dostatnie życie obywateli, równe szanse w młodości oraz spokój i szacunek w starości.
Koleżanki i koledzy!
Przyszłość tworzy się z jednego dostępnego i znanego materiału – z przeszłości. Jeśli przeszłość opisze się błędnie, tak samo nietrafnie napisze się projekt przyszłości. Zapominanie własnej historii, albo pisanie jej pod obce dyktando tworzy lukę, w którą wciskają się fałsz i niegodziwość. Niestety nie brakowało tego w ostatnich czasach. Po kilku dramatycznych latach wszyscy są jednak mądrzejsi.
- mądrzejsi są ci, którzy wiedzą, że fiasko poniosła próba podziału SLD na „stare” i „młode” twarze, a te stare dodatkowo jeszcze na „słuszne” i „niesłuszne”.
- ci, którzy wiedzą, że wyrywanie najlepszych kartek ze swych życiorysów, aby tylko przypodobać się własnym przeciwnikom, deptanie wysiłku tysięcy ludzi, ich entuzjazmu, osobistych uczuć i wspomnień prowadzi do porażki i najmniejszej reprezentacji parlamentarnej w całej historii SLD.
- ci, którzy wiedzą, że wychodzenie z SLD z powodów racjonalnych czy fałszywych, uzasadnionych czy prestiżowych osłabia całą lewicę i nie przynosi politycznego powodzenia. Czy to się komuś podoba czy nie SLD znaczy wiele bez reszty lewicy, ale reszta lewicy nic nie znaczy bez SLD.
W dziesiątą rocznicę kongresu SLD, jako pierwszy przewodniczący partii apeluję do wszystkich, którzy nie łamiąc prawa i zasad moralnych odeszli z SLD, którzy przed laty nie chcieli poddawać się upokarzającej dla nich procedurze weryfikacji, którzy w późniejszym czasie w poczuciu prawdziwych lub urojonych krzywd odwracali się do Sojuszu plecami. Do tych wszystkich apeluję o powrót do SLD.
Nikt nie jest niepokalany i każdy dołożył swą cegiełkę zarówno do radości, jak i do złości, ale Sojusz jest ważniejszy niż osobiste urazy czy ambicje. Powrót jest możliwy, bo pod przywództwem Grzegorza Napieralskiego partia nie szuka usprawiedliwienia i nie przeprasza za swoje istnienie. Nie uznaje, że jej historia jest wyłącznie naganna i wycofuje się z bitwy o pamięć. Nie uważa, że dźwiga na sobie grzech pierworodny i nie zamierza go usuwać egzotycznymi koalicjami lub przykrywać maskującymi siatkami. Nie mówi językiem swoich przeciwników i nie wymachuje białą flagą.
Apel o powrót dotyczy także mnie. To trudna decyzja dla mnie i dla wielu z was, ale konieczna do podjęcia. Nie ma czasu, aby tracić czas. Zamierzam ubiegać się o członkostwo w SLD w tym samym kole, z którego kiedyś wystąpiłem.
Koleżanki i koledzy!
Jesteśmy ludźmi lewicy. Lewica, to nie jest coś przejściowego, coś, co w poniedziałek jest trendy, a w sobotę już nie jest. Lewica była, jest i będzie. Kieruje się przekonaniem, że lepszy świat jest możliwy i że jej zadaniem jest powołać ten świat do istnienia. Zmieniają się przywódcy, zmieniają się partie, ale zawsze punktem odniesienia jest człowiek. Stąd tak ważne, żeby pamiętać, że wprawdzie partia buduje samą siebie, ale nie dla siebie. Jesteśmy ludźmi lewicy to znaczy ludźmi społecznego optymizmu. Chcemy być członkami partii znów rządzącej, a nie kilkuprocentowej opozycji, czy jakieś koalicyjnej przybudówki. Mówię wprost. Najważniejszym zadaniem lewicowej opozycji jest przestać być opozycją. Jestem pewny, że to jest możliwe. Nasi rodacy wiele razy gromadnie głosowali na SLD i mieliście Panie i Panowie rację. Dobrze wybieraliście wtedy i możecie wciąż dobrze wybierać. Nie jesteście skazani na władzę ani PO, ani PiS, ani Kaczorów, ani Donaldów. Istnieje lewicowa alternatywa. Jest nią SLD !
Jest też kandydat na prezydenta. Smukły jak Obama, opanowany jak Putin, czarujący jak Sarkozy, stanowczy jak Merkel.
Kolego Szmajdziński, powodzenia!
Leszek Miller
Może byłem nazbyt wobec Pana złośliwy i to daje Panu jakieś
prawo do złośliwej riposty.
No, ale Pan mnie obraża a na ripostę Pana nie stać.
Nie odniósł się Pan do pytań, które przedstawiłem, więc mogę przypuszczać, że nie ma Pan na nie odpowiedzi. Nie dziwi mnie to zbytnio, bo odpowiedzieć na nie, nie wpadając w zastawione pułapki, jest bardzo trudno.
Nie bronię samego SLD, jak uparcie Pan powtarza, lecz pewnej filozofii związanej z przekonaniem, że w Sejmie MUSI być
obecna jakakolwiek partia lewicowa. Jej brak ZNACZNE
pogorszy położenie ludzi pracy - a tak się przypadkowo składa, że jedynie SLD ma takie szanse.
Bo bez swych przedstawicieli w parlamencie, możliwość wpływu świata pracy na bieg spraw w Polsce będzie się stale zmniejszać. Pan i Pańscy pomocnicy atakujecie SLD i z lewej i z prawej, tylko po to, by nie dopuścić przedstawicieli lewicy do wpływu na stanowione prawo.
Więc mimo, że ukrywa Pan swe prawdziwe intencje za ultralewicowymi poglądami, to w moim przekonaniu, jest Pan wrogiem realnej lewicy na równi z prawicowcami.
"Wiem, że cokolwiek napisze Miś, Yona, Hyjdla czy ja, ty nie zmienisz swojego wyobrażenia o tym, co jest polską "racją stanu". Niektórzy tak mają, że interes własnego plemienia uważają za najważniejszy (lubicie nawet pisać dużą literą "Naród Polski") i gotowi są go realizować kosztem innych plemion i narodów."
***
Nie ma czegoś takiego jak internacjonalizm.
Przez 75 Rosjanie szukali go i nie znaleźli.
I choć nieustannie o nim ględzili, to gdy przyszło do wyboru,porzucili państwa z nimi związane na łaskę losu.
Najwyraźniej to widać na przykładzie Kuby.
Świat nie jest przyjazny, lecz bezwzględny a czasem wrogi.
Unia Europejska jako pierwsza w historii próbuje stworzyć
podstawy do tego, by Polak mógł myśleć o sobie jednocześnie - Europejczyk, ale to pieśń dalekiej przyszłości, więc na razie zatroszczmy się o siebie ,
bo jedynie wyrównanie poziomu życia we wszystkich krajach
pozwoli myśleć o internacjonalizmie.
Mam jednak pewną wątpliwość.
Dotyczy ona roli państwa w jego transformacji przedstawioną przez Pana L.Millera.
Cytuję......
Potrzebujemy jak najwięcej władzy dla obywateli i jak najmniej dla urzędów, bo państwo jest zbyt silne, a obywatel ciągle zbyt słaby. Obywatel ma być ważniejszy niż struktury państwa.
.........
Nie zgadzam się z tezą, że RP jest silnym państwem.
Uważam, że od 20 lat jest coraz słabszym, bo kolejne rządy rezygnują z jego podstawowych funkcji.
Powiem Tak niezasobny czy biedny naród nie stać na słabe państwo.
Zaś samorządność bez kontroli grozi pojawieniem się zjawiska mafijności na poziomie i czym mniejsza gmina jest to bardziej niebezpieczne.
"Zaś samorządność bez kontroli grozi pojawieniem się zjawiska mafijności na poziomie i czym mniejsza gmina jest to bardziej niebezpieczne."
***
Zgadzam się z Panem całkowicie.
Ale myślę, że p.Miller nie myślał o osłabieniu kontroli państwowej wobec instytucji,bo to byłby ruch samobójczy dla państwa.
Tu raczej chodzi o skrępowanie nadmierną szczegółowością prawa.
......................
Zaś samorządność bez kontroli grozi pojawieniem się zjawiska mafijności na poziomie GMINY i czym mniejsza gmina TO JEST TO bardziej niebezpieczne.
..........................
Świat jest taki, jakim go współtworzymy - za pośrednictwem naszych myśli i działań.
Nawet w odniesieniu do rzeczywistości ściśle fizycznej zrezygnowano z terminu "obiektywizm" czy "subiektywizm". Rzeczywistość jest INTERJEKTYWNA - twierdzą fizycy kwantowi. Czyli NA POGRANICZU człowieka i świata zewnętrznego, nieustannie przez nas współtworzona. A cóż dopiero w przypadku rzeczywistości społecznej?
Dlatego tak mnie martwi twoje "trzeźwe" widzenie świata. Im więcej podobnej trzeźwości, tym bardziej "nieprzyjazny, bezwzględny, a czasem wrogi" jest świat, w którym żyjemy.
"Im więcej podobnej trzeźwości, tym bardziej "nieprzyjazny, bezwzględny, a czasem wrogi" jest świat,"
***
Jest dużo racji w tym, co Pani pisze.
No , ale żeby móc "myśleć", trzeba najpierw "być" - fizycznie.
Nana, widzę dwa pozytywne "akcenty" w przedostatnim akapicie millerowej wypowiedzi, są to "Lepszy Świat (jest możliwy)" oraz "Lewicowa Alternatywa" :-) Jest też jeden negatywny, ale za to dyskwalifikujący, Miller "mówi "Wprost"", co nie dziwi, wszak to jest "człowiek "Wprost"", o czym nie można zapominać.
---
Tarak
Obraża?! Taka urażona duma, brzmi co najmniej niesmacznie z ust kogoś, kto bez skrępowania zarzuca innym chęć "mordowania ludzi"(cytat z dawnej dyskusji, choć podobna myśl tu też się pojawiła). A już wręcz obrzydliwym jest usiłowanie rozliczania z jakichś *urojonych* zbrodni, gdy samemu akceptuje się *realne* w Iraku i Afganistanie. Nie wspominam już nawet o tym, że osoby przeciwne SLD są traktowane niemalże jako podli agenci i zdrajcy, a w najlepszym razie idioci. Osobliwe standardy kultury, muszę przyznać.
Moje poglądy są moją osobistą sprawą i mam prawo przedstawiać je w takim kształcie i stopniu jaki uznam za stosowne. Mam prawo ograniczyć się jedynie do zarzucanego mi "krytykanctwa", jeśli tak zdecyduję, bo nie ma obowiązku parania się zawsze i wszędzie *agitatorstwem*. I nikt mnie nie będzie brał na dywanik i z czegokolwiek rozliczał, szczególnie, gdy jest to tylko marny unik, żeby zamaskować brak argumentów. Wiadomo, że najlepszą obroną jest atak, ale nie o byle jaki atak przecież chodzi, prawda?
Istotne jest raczej to, czy bronię merytorycznie swoich opinii, bo na tym wszak polega dyskusja. I tu myślę, że tego obowiązku nie unikam, jeżeli coś twierdzę, czy czemuś zaprzeczam. Oczywiście na miarę własnych możliwości i w tym zakresie jaki poruszam, to zrozumiałe. Proponuję też nad tym popracować, bo obowiązku potakiwania samozwańczym mędrcom też na szczęście nie ma.
Do swoich poglądów jestem przywiązany umiarkowanie, tzn. zakładam, że mogę się mylić, miewam wątpliwości, a także akceptuję istnienie wielu wzajemnie wykluczających się dróg, które mogą służyć realizacji tego samego celu. Dlatego też pomiędzy szykowaniem koktajli Mołotowa a powielaniem rewolucyjnych odezw mógłbym wygospodarować trochę czasu na pójście na wybory. Wiem, że to rzecz niepojęta dla doktrynerów kultywujących "jedynosłuszność" swoich poglądów, ale piszę to tylko po to, by zwrócić uwagę, że sensowna argumentacja na rzecz np. SLD, byłaby skuteczniejsza, niż deprecjonowanie poglądów tych, którzy SLD kłaniać się nie zamierzają. Cóż, lewicowości SLD udowodnić się po prostu nie da, to mnie nawet nie dziwi taka linia "obrony". Nawet cieszę się z niej, bo jest przeciwskuteczna :-)
Osoby szczerze zainteresowane rozmaitymi lewicowymi planami, programami i manifestami mogą się z nimi zapoznać w bibliotece, albo w internecie. Jest np. taki portal www.lewica.pl, gdzie pojawia się sporo tekstów o tej tematyce. Tam też odsyłam, albo... do "informacji" na dworcu, dla mnie to bez znaczenia, choć szczerze wolałbym, żeby to PKP musiało się martwić tym, że chce "mordować ludzi", niż ja (-:
Jest jeszcze jedna bardzo ważna sprawa, tzn. posiadanie nawet najmądrzejszych i najwspanialszych poglądów na nic się nie zda, jeśli będzie się w tym odosobnionym. Potrzebne jest porozumienie, a to z pewnością wymusi pewne kompromisy i ostateczne wspólne stanowisko będzie się różnić od indywidualnego. Jak bardzo, to zależy od daru przekonywania konkretnych ludzi, ale teraz, moim zdaniem, nie czas na to. Lewica sięga dna i problem polega na tym, że nie bardzo jest kogo przekonywać, dlatego uważam, że najistotniejszą obecnie rzeczą jest pozyskiwanie ludzi dla *jakichkolwiek* l-e-w-i-c-o-w-y-c-h nurtów, dopiero wtedy okaże się co, jak i z kim jest możliwe. I to jest ten lewicowy program na dziś. O tym tu zresztą pisałem nie raz, jak ktoś chciał to się dowiedział, chyba że interesowała go jedynie możliwość oskarżania oponentów o chęć "mordowania ludzi". Nikomu pożywki do tak zbożnego celu nie mam zamiaru dawać...
Nawiasem mówiąc, warunkiem sine qua non zaistnienia wolnego i egalitarnego społeczeństwa jest zrealizowanie zasady "nic o nas, bez nas" w jak najszerszej możliwej skali. I to nie jako dowolność, lecz obowiązek, tak samo jak każdy musi sam jeść, czy spać i nikt go w tym nie wyręczy. To zdecydowane przeciwieństwo prawicowych elitarystycznych koncepcji, które zakładają podział na kastę rządzących(zawodowych polityków, kapitalistów i innych ludzi-wiedzących-więcej-i-lepiej) i rządzone masy. Dziś takie poglądy nie spotykają się ze zrozumieniem, bo reakcja niepodzielnie panuje nad duszami i umysłami ludzi. I jak widać wrogie ideologie próbują "skolonizować" nawet te rachityczne ogniska oporu jak to tutaj, na obronę przed czym zużywa się większość swojej energii. Teraz trzeba się zastanowić nad tym, jak to zmienić, więc jak widać jest co robić i przed przejściem do etapu "mordowania ludzi" :-) Tylko tyle, albo aż tyle, w/g uznania ;-)
--
Do rzeczy. SLD jest o tyle niebezpieczne, że jest to w istocie wilk w owczej skórze i w przeciwieństwie do otwartego wroga udaje przyjaciela, zajmując niesłusznie miejsce lewicy i blokując swoim "cielskiem" dostęp innym. To zresztą nie jest specyfika tylko polskiej polityki, lecz ogólna tendencja, większość lewicowych partii zboczyła z lewicowego szlaku. I ja nawet nie posądzam SLD o działanie z premedytacją, wydaje mi się, że oni po prostu nie wyobrażają sobie nawet, żeby można było wykroczyć poza kanony neoliberalizmu bez jakichś strasznych konsekwencji. Podobnie jak miliony innych ludzi, taki akurat mamy czas. To wiele tłumaczy, ale mimo wszystko nie usprawiedliwia. Warto też pamiętać, że do tego doprowadzono również za zgodą i przy udziale tej całej bieda-lewicy z głównego nurtu, gdzie ideowość to towar wyjątkowo deficytowy.
Wobec powyższego nie interesuje mnie za bardzo jaki szyld będzie miała rządząca partia, skoro różnice między nimi są jedynie kosmetyczne, czerwone cekiny, czy inne akcenty też nie. W teorii każda partia może zrobić coś pozytywnego dla społeczeństwa, bo może to dobrze wpłynąć na jej notowania, ale w praktyce widać, że o wiele większą rolę od realnych posunięć odgrywa propaganda, a tu bardziej liczą się portfele i media burżuazyjne. Tylko dzięki temu SLD ma jakieś poparcie, bo przecież nie dzięki swej lewicowości w działaniu, której sam pośrednio zaprzeczasz, twierdząc, że jest niemożliwa. ZATEM "ŚWIAT PRACY" NIE MA TAK CZY SIAK ŻADNEGO WPŁYWU NA POLITYKĘ, A JEGO LOS POGARSZA SIĘ NIE TYLKO PRZY UDZIALE SLD, ALE TEŻ I ZA SPRAWĄ SLD, o czym tu wielokrotnie pisano podając przykłady. A jak SLD "dojrzało" to tego "przesuwania akcentów", to widać po tym, kogo sobie ostatnio do wesołej kompanii zaprosili.
I tego się nie da zakrzyczeć, bo to jest prawda. Ale jak powtarzam, osobom, którym nie obca jest lewicowa wrażliwość społeczna da się przemówić do rozumu, nawet jeśli marzą tylko o "mordowaniu ludzi", bo przecież nie będą dodatkowo sobie szkodzić oddając miejsce w parlamencie swoim zdeklarowanym wrogom. Trzeba tylko użyć ARGUMENTÓW, NA KTÓRE, przynajmniej ja, nadal CZEKAM! Tym *akcentem* kończę ten przydługi i nudny wpis.
Po pierwsze:
Pana program wymaga realizacji, której czas szacuję na kilkadziesiąt lat.
To, co mamy czekać - załóżmy 50 lat aż pojawi się jakaś X_lewica, której społeczeństwo zaufa?
Przez ten czas Prawica zmieni pewnie konstytucję, aby uniemożliwić bądź utrudnić przejęcie władzy przez tę lewicę.
Przykład stworzenie prawa pozwalającego na karanie WIĘZIENIEM za posiadanie np. koszulki z podobizną Che.
Właściwie to prawo wprowadza do Polski pojęcie więźnia politycznego :(..................
Po drugie:
Marzenia o odejściu RP od kapitalistycznej ścieżki rozwoju wymagałyby wywołania Rewolucji.
Na to, jako naiwny socjalista optujący w ewolucji w celu stworzenia systemu przyjaznemu jednostce ludzkiej nie wyrażam zgody.
Optuję za systemem politycznym, który określiłbym w punktach:
1. Równy start jednostki w drodze do realizacji zawodowej jak osobistej w RP
2. Państwo silne i aktywne - państwo arbiter między klasami społecznymi, w którym Prawica i Lewica tworzyłyby permanentny okrągły stół.
Państwo, którego funkcje sprowadzam do zabezpieczania potrzeb społecznych w następujących obszarach:
a) Edukacja,
b) Ochrona Zdrowia,
c) Ochrona socjalna - służby socjalne,
d) Ochrona bezpieczeństwa wewnętrznego i zewnętrznego,
e) Komunikacja w RP - drogi, koleje, lotnictwo, transport morski i rzeczny, poczta i Internet,
f) Energetyka,
g) Aktywna polityka przemysłowa stymulująca rozwój gospodarki - rolnictwa i przemysłu,
h) Mieszkalnictwo,
i) Aktywna walka z bezrobociem - aktywizacja różnych form własności a być może tworzenie miejsc pracy w sektorze państwowym,
j) Aktywna polityka zagraniczna w celu uzyskania roli mediatora w konfliktach między narodowych - Polska z racji swego doświadczenia mogłaby pełnić taką rolę.
"Tym *akcentem* kończę ten przydługi i nudny wpis. "
***
To co Pan napisał nie jest ani przydługie ani nudne - nie
licząc jednakże osobistych pod moim adresem, wycieczek.
To jest punkt widzenia, który mogę zrozumieć, ale którego nie akceptuję.
Może trudno się Panu przyzwyczaić do tej myśli, lecz nie jestem "agitatorem" SLD. Ale nie widzę na razie innej partii politycznej lewicowej,z szansami na mandat sejmowy i dlatego będę na nią głosował - jednakże w żadnym wypadku nie namawiam Pana do tego samego. Ma Pan swoje poglądy na lewicowość SLD ( moim zdaniem niesłuszne) i demokratyczne prawo do wyrażenia ich w wyborach.
Liczenie na to , że po załamaniu się SLD, stworzą się warunki na powstanie PRAWDZIWEJ partii lewicowej, moim zdaniem, jest właśnie działaniem przeciwko interesom ludzi pracy - nie potrafię sobie bowiem wyobrazić innych sił na polskiej scenie politycznej , które zebrałyby nie tylko wystarczająco dużo pieniędzy na działalność statutową ale i grupy społecznej ( klasy, jak to się kiedyś mówiło) która by tę partię stworzyła.
Jest takie powiedzenie: lepszy rydz, niż nic - i to jest istota sprawy.
A co do polskiej racji stanu i związanej z nią potrzebą wypełnienia sojuszniczych zobowiązań, to proszę, by jeszcze raz przeanalizował Pan swoje stanowisko. Jest Pan osobą, bez wątpienia, inteligentną a takie stanowisko ,to jakiś dysonans, bo przecież jako socjalista chce Pan poprawić warunki życia Polaków, a nie odwrotnie.
No, chyba że chce Pan naprawić stosunki społeczne na całym świecie - a, to zaliczę Pana do socjalistów utopijnych,
a to pozbawia jakiegokolwiek znaczenia Pańskie działanie.
Jacek, ale przecież w dobie globalnego kapitalizmu welfare- state, które postulujesz ulega destruckji nawet w takich krajach jak Niemcy czy Francja. Zmienil sie układ sił miedzy kapitałem a praca na rzecz tego pierwszego i w tym rzecz własnie (dla kapitału, ktory ma przewage) by odebrac panstwom role arbitra. To powoduje, ze nalezy szukac innych startegii politycznych równiez by przynajmniej na poczatku odzyskac panstwo. Ale stara umowa społeczna miedzy praca a kapitałem se ne wrati. Tym bardziej jesli postulujesz ja w kraju peryferyjnego kapitalizmu jak Polska, która ma byc kolonia, bo tak chce miedzynarodowy kapitał. Dlatego nalezy podejmowac wysiłki internacjonalistyczne własnie. Panie Taraku ta racja stanu by obywatelom zylo sie lepiej to chyba zart? Przeciez własnie uczestnictwo w tej wojnie rujnuje nas finansowo. Nie ma na słuzbe zdrowia na pomoc społeczna, na nic. Nie mowiac juz o kwestiach zwiazanych z etyka i godnoscia.
Skandynawskiego kapitalizmu
i bezpieczeństwo socjalne wrati
ja w to wierzę :), :)..........
Ten model to zaprzeczenie PO liberalizmu.
Nie małpujmy ale korzystajmy z kapitalistycznych wzorów czy przykładów Skandynawskiego Państwa Socjalnego.
zeby se wratiło i model szwedzki zaistniał, (obecnie tam rowniez destrukcja tego modelu postepuje, ciecia socjalne, elastyczne formy zatrudnienia, pomysły prywatyzacyjne, to musiałoby dojsc do mega zawieruchy społecznej w całej Europie. Zadna socjaldemokracja bez zaangazowania społecznego, ktore zmuszałoby realnie kapitał do ustepstw tego nie uczyni w zadnym kraju, bo go zmombarduja sojusznicy z NATO.
A niestety do władzy w RP rwą się ludzie mający pomysł na poprawienie
a) jedynie swego losu
b) co najwyżej swojej kanapy
c) 15% procentów obywateli RP którzy stali się beneficjentami
przemian ostatnich 20 lat przemian niszczących Państwo RP
Czuję się jak Andrzej Kmicic, któremu Radziwiłł tłumaczył swoje przymierze ze Szwedami w czasie Potopu.
Polska jako zwój płótna, który wielu szacownych obywateli rwie tak, aby jak najwięcej im w rękach ostało się.
To jest Platforma Obywatelska właśnie
:), :) .............
:(, :( ............
To jest mój śmiech przez łzy.
?, ?, ? .? ..................
?
Przecież to My wymyśliliśmy OKRĄGŁY STÓŁ.
:), .... :)...........
Tarak.
1. Nie, po upadku SLD nie powstanie automagicznie silna "prawdziwa lewica", tak jak i istnienie SLD nie sprawia, że się sytuacja tejże w jakikolwiek widoczny sposób poprawia. W "wyrażanie swoich poglądów w demokratycznych wyborach" nie wierzę, jeżeli potrzeba do tego "wystarczająco dużo pieniędzy". Stawia to wręcz pod znakiem zapytania lewicowość tych, którym się to udaje. Szczególnie, że ten "eseldowski rydz" dał się poznać jako taki, który potrafi się odwdzięczyć burżuazyjnym sponsorom (czy też ulegał naciskom), kosztem swej ideowości. No i tu znowu wracamy do zasadniczego pytania o ARGUMENTY na rzecz SLD. Bezskutecznie jak mniemam.
Ostatecznie chodzi tylko o to, żeby się pozbyć złudzeń, tego mitu, że w Polsce istnieje lewica parlamentarna. Może to coś pomoże, może nie, ale po prostu nie ma jak zaszkodzić.
Warto też zwrócić uwagę, że gdy ludzie patrzą jak tzw. lewicowa partia prowadzi neoliberalną politykę, to musi działać na nich wyjątkowo zniechęcająco. Zarówno wobec lewicy, jak i możliwości zmiany świata na lepsze. To też spora zasługa SLD, że wielu ludzi deklarujących się jako lewicowcy akceptuje prawicową de facto politykę.
2. Coś takiego jak "racja stanu" nie istnieje, to tylko figura retoryczna, którą opisuje się post factum (nie-/)skuteczną politykę, która przyniosła określone skutki. Bo jakież rodzaje działania są "zgodne z racją stanu", a jakie nie? W istocie dowolne.
Wobec tego nie bardzo wiem, o co konkretnie chodzi, bo chyba nie o te "wojny graniczne" :-)
3. Nie ja chcę "naprawić cały świat", lecz on to musi uczynić sam, co zresztą wynika z mojego poprzedniego komentarza. Na początek może wystarczyłoby temu światu nie szkodzić...
---
Jacekx.
1. Tak, istnieje pewne prawdopodobieństwo, że za te 50 lat ludzie przestaną wierzyć w neoliberalizm,... za to on będzie niepodzielnie panował nad ich życiem. Ważne, żeby w takiej sytuacji mieli świadomość jak ten świat w istocie funkcjonuje i chcieli samodzielnie go zmienić, zamiast się oszukiwać i bezowocnie głosować na lewicowe inaczej SLD, które im ten miły system wprowadza.
I proszę mnie nie pytać, czy to wariant optymistyczny, czy pesymistyczny, bo ja jasnowidzem nie jestem. Nie słyszałem nawet, aby takowi chodzili po ziemi, choć w polityce często się takich hochsztaplerów spotyka. Najgorsi są "demokratyczni", bo obiecują wszystko za... jeden krzyżyk wysiłku ;-)))
2. Parlamentarna droga może być jedynie doraźnym środkiem zastępczym(co nie znaczy, że całkowicie zbędnym), ale nie głównym narzędziem budowania lewicowej rzeczywistości. Widać to wyraźnie na przykładzie zachodnich socjaldemokracji, które pomimo posiadania wszystkich atutów nie były w stanie przemóc władzy kapitału. Ba, straciły świadomość konieczności takiego działania, co jest zdradą lewicowych ideałów. Apogeum swoich możliwości już mają za sobą i teraz powoli oddają to, co zdobyły, bądź pozwolono im "zdobyć", bo było to, jak się okazuje, jedynie taktycznym ustępstwem kapitału.
3. Zwolennikowi "szwedzkiego modelu" nieodmiennie zadaję pytanie o to, jak chce wyrugować żerujące tutaj szwedzkie firmy, jak Skanska czy Ikea, oraz jakim sposobem stworzy ich polskie odpowiedniki, które będą analogicznie żerować za granicą, by tutaj finansować tzw. socjal. I to "bez rewolucji", czyli przy pełnej akceptacji dotychczasowych bandyckich "przekształceń własnościowych".
4. Zamiast z Che, mogę sobie nosić koszulkę z Ho Chi Minhem, jeśli to takie ważne, i pewnie tego nie wyczuje żaden "pies". Tylko co to w ogóle za temat?
"2. Coś takiego jak "racja stanu" nie istnieje, to tylko figura retoryczna, którą opisuje się post factum (nie-/)skuteczną politykę, która przyniosła określone skutki. Bo jakież rodzaje działania są "zgodne z racją stanu", a jakie nie? W istocie dowolne."
***
Myli się Pan i to zasadniczo - w świecie zdominowanym przez jedno państwo jest bez liku różnych możliwości nacisku najpierw gospodarczego a później militarnego na niezdyscyplinowane państwo niby-sojusznicze.
SLD o tym wie i dlatego musiało prowadzić taką politykę, która w pierwszym rzędzie nie szkodziłaby własnym obywatelom.
To jest właśnie ten kompromis, o którym pisał Pan w poprzednim poście - a nie, jak Pan zapewne myśli, zawarty z innymi partiami lewicowymi.
Taki międzypartyjny kompromis nie jest żadnym kompromisem ale porozumieniem programowym skierowanym do wyborców - kompromis to UMOWA pomiędzy SIŁAMI POLITYCZNYMI, akurat w Polsce zawierana między partiami prawicowymi reprezentującymi wielki kapitał międzynarodowy a partią lewicową reprezentującą ludzi pracy.
Jeśli odżegnuje się Pan od krwawych przewrotów, to jedynym miejscem do zawierania takich kompromisów jest parlament, gdzie taki kompromis może przybrać formę ustawową.
Więc jeśli nie ma w Sejmie partii lewicowej, to nie ma także partnerów do zawarcia takiego kompromisu i prawica
nieskrępowana żadną opozycją, będzie realizowała swój interes klasowy.
Tak więc wszystkie psy, które Pan wiesza na SLD, są skutkiem tego kompromisu, o którym była mowa, a nie odstępstwem od ideałów lewicowych. Trzeba sobie zdać sprawę, że lewica może przemawiać co najwyżej w imieniu 30% społeczeństwa, co oznacza, że aż 70% nie życzy sobie zbyt daleko idącej socjalizacji państwa. Więc lewica nie ma aż tak silnego mandatu, ażeby postulować te wszystkie cele, o których Pan wspomina( choć moim zdaniem, są całkiem uzasadnione).
Wracamy więc znowu do problemu świadomości społecznej,
do edukacji obywatelskiej i parlamentaryzmu albo do krwawych zamieszek, które nie mogą zakończyć się sukcesem
z powodu nikłego poparcia społecznego.
Przekonają się, że lewicowość nie oznacza konieczności burzenia, że są ludzi lewicy, którzy uważają, że zmiany ewolucyjne mogą pozwolić zbudować państwo socjalne.
To leży według mnie ( budowa państwa socjalnego) w interesie Lewicy jak i Prawicy (jej intelektualnych elit).
Takie hipotetyczne państwo pozwoliłoby na szybki rozwój gospodarki i nauki także na bogacenie się.
Przypominam z niewolnika nie ma pracownika.
Pan Panie Misiu albo jest lewicowcem utopijnym albo przewrotnie ma Pan inne poglądy wcale nie lewicowe a wypełnia Pan zadanie siania niewiary.
Ludźmi, którzy zbiera się nadzieję w przyszłość łatwiej się manipuluje w pewnych okresach czasu - część prawicowców reprezentuje chyba pogląd, że po nas choćby potop.
Mamy tylko jedno życie i teraz k.... My.
Przypominam też Prawicy, że ciągłe zaciskanie pasa biedniejszych grup społecznych nie jest możliwe w nieskończoność po drodze do jego pęknięcia jest terroryzm a na końcu rewolucja.
Może młodzi ludzie przekonają się, że lewicowość nie oznacza konieczności burzenia.
Są ludzie na lewicy, którzy uważają, że zmiany ewolucyjne prospołeczne państwa kapitalistycznego pozwoliłyby zbudować państwo socjalne. Jest to możliwe.
Ludźmi, KTÓRYM ZABIERA się nadzieję w przyszłość łatwiej się manipuluje w pewnych okresach czasu - część prawicowców reprezentuje chyba pogląd, że po nas choćby potop.
Mamy tylko jedno życie i teraz k.... My.
Teraz k.... MY to hasło PRAWICY SOLIDARNOŚCIOWEJ.
Tarak.
Cóż, interesujący przykład apologetyki eseldowskiej, ale bez RZECZOWYCH ARGUMENTÓW trzeba ją odesłać do działu Beletrystyka na półkę Fikcja polityczna. To z szablonu? Zasadniczo można podstawić każdą partię, każdy problem i wszystko będzie pasowało jak ulał (-:
Drogi w Polsce są dziurawe. Dziury tworzy w podły i zdradziecki sposób Potężna Kół Palpitacja - Sekta Antymaterialna. Ale przecież większość powierzchni dróg jest mimo wszystko pokryta asfaltem, co oznacza, że Zarząd Dróg działa zgodnie z interesem społecznym. Inaczej asfalt całkowicie by zniknął. A te nieliczne dziury wynikają z tego, że trzeba było zawrzeć kompromis Zarządem Chodników, Trawników i Krawężników, popierającym i popieranym przez Niewidzialną Sektę. Kompromis ten jest jaki jest, bo przecież Kołaczy jest znacznie mniej od Dreptaczy. Lekarstwem na to jest masowy import samochodów, wtedy proporcje ulegną pozytywnej zmianie i stan dróg się poprawi (-:
Ot i racja stanu...
I jeszcze tradycyjnie parę rzeczy muszę sprostować:
1. Od niczego się nie odżegnuję, a z pewnością nie od "krwawych przewrotów", o których śnię nocami. Jestem wstrętnym wichrzycielem, żywo zainteresowanym anarchizowaniem życia społecznego, więc zdecydowanie nie nadaję się do urabiania. Najwyżej do rozstrzelania, jako zdrajca Ojczyzny.
2. Nie pisałem o zgniłych kompromisach, lecz o porozumieniu, przez co rozumiem konsensus. Istotą mojej myśli było jednak to, że żadnych planów się w Centralnym Biurze Konstrukcyjnym nie stworzy, trzeba wyjść w Teren i projektować na bieżąco. Drogowskazem powinny być lewicowe idee a nie jakaś reakcyjna statolatria. Idee są niezbędne, jak kompas na morzu. Nie wystarczy machać wiosłami i łatać dziury w poszyciu.
3. Zarówno prawica, jak i eseldowska pseudo-lewica należą do tej samej klasy. Pozbawionym reprezentacji pozostają "krwawe zamieszki" i to od ich siły zależy na ile burżuazyjni politycy dowolnej burżuazyjnej partii pójdą na "kompromis" ze swoim burżuazyjnym nepotyzmem, oportunizmem, etc.
4. Miś nie jest żadnym Panem.
dzie lewicy, którzy uważają, że ich wizja to nie jest utopia i w dodatku chcą przekonać do czegoś młodych, to pewnie odpowiedzą na moje pytanie jak budować ten socjaldemokratyczny cud. O nic więcej nie proszę. W zamian przyznam się do tajnej współpracy z wywiadem najbardziej reakcyjnego państwa świata. Poświęcę się dla Sprawy.
Nic bardziej nie odbiera ludziom nadziei, niż stwierdzenie, że SLD to jest prawdziwa i jedyna lewica z jaką mogą mieć do czynienia...
-----
Jacekx.
Jeżeli są ludzie lewicy, którzy uważają, że ich wizja to nie jest utopia i w dodatku chcą przekonać do czegoś młodych, to pewnie odpowiedzą na moje pytanie jak budować ten socjaldemokratyczny cud. O nic więcej nie proszę. W zamian przyznam się do tajnej współpracy z wywiadem najbardziej reakcyjnego państwa świata. Poświęcę się dla Sprawy.
Nic bardziej nie odbiera ludziom nadziei, niż stwierdzenie, że SLD to jest prawdziwa i jedyna lewica z jaką mogą mieć do czynienia...
Panu nie jest potrzebny rozmówca - Pan gada sam do siebie.
I to by było na tyle.
Po pierwsze Pan to zwrot grzecznościowy znany od dawna w języku polskim :). :)...........
Po drugie wymagasz od innych programu politycznego a sam odpowiadasz bełkotem pseudo - radykalnej lewicy typu:
- coś trzeba zrobić lewicowego, ale nowego bez udziału SLD, bo to prawica a nie lewica
( PIS to pewnie Twoja Misiu Lewica:),:)......)
- trzeba od dołu pracować razem pewnie z masami lewicowo:),:)..........
Tylko gdzie te masy są ?? ...... ? ?
Wybory w RP pokazują , że ich nie ma :(, :(.........
Ja przedstawiłem, choć program -
w skrócie Solidarne Państwo
- państwo negocjator między klasami w celu uzyskania harmonijnego rozwoju narodu i państwa, który ten naród tworzy
Według mnie klasy istnieją a Marks miał rację i jego filozofia jest nauką żywą i aktualną wszak jestem socjalistą
choć naiwnym :). :) .........
a Ty Misiu ciągle bełkoczesz w stylu: kiedyś z kimś i jakoś.
Tarak.
Oj, jaka cięta riposta, Wujek Staszek byłby z mistrza Pantaraka dumny. Mimo wszystko odpowiem, choć to i tak jest jak rzucanie grochem o ścianę. Otóż, w Sieci, na portalu politycznym jest mi "potrzebny" nie tyle anonimowy po-prostu-rozmówca, który mi swoje mądrości łaskawie objawi, co dyskutant. To subtelna, ale bardzo istotna różnica.
Swoją drogą, czy tak trudno zrozumieć, że autorytet polityków eseldowskich, za który poręcza własnym jeszcze większym autorytetem Mędrzec Pantarak, który życie zna i dużo książek przeczytał, to wyjątkowo słaby argument? A to jest jedyny, jaki odnajduję w tych wszystkich wywodach.
Nie byłoby w tym nic złego, bo opinię każdy ma prawo posiadać własną i co do faktu jej posiadania nie może się mylić. Problem zaczyna się, gdy jest przekonany, że jego opinia jest jedyną właściwą. Łatwo poznać kiedy ma się z takim "dyskutantem" do czynienia po tym, że nie tylko nie czuje on potrzeby argumentowania swoich tez, ale wręcz jest zdziwiony, że ktoś może prosić o takie "oczywistości". Musi idiota, albo nikczemny zdrajca, skoro pyta (-:
---
Jacekx.
1. Ten Twój "koncert życzeń" to niby ma być program?!:-)) Takie "programy" to można produkować hurtowo, tylko po co, skoro wystarczy pierwszy lepszy podręcznik traktujący o doktrynach politycznych, gdzie to wszystko jest jasno przedstawione?
2. Zamiast mnie atakować, lepiej odpowiedz jak chcesz te "cuda na kiju" wprowadzić w życie?! - pytam już po raz setny, bez odzewu.
Jedyny w miarę treściwy pomysł jaki w Twojej pisaninie dostrzegam, to propozycja głosowania na SLD. Jeśli to już cały ten genialny plan, to muszę przyznać, że robi piorunujące wrażenie. Głosuj sobie zatem, a będziesz mógł spać snem sprawiedliwego. Dobranoc, śnij dalej :-)
4. Jeżeli w 38-mio milionowym kraju brakuje Ci "mas", to pewnie dlatego, że wszyscy są zajęci budową sojuszu z kapitalistami, jeśli wiesz co mam na myśli. Teraz staje się jasne, dlaczego ten portal nie może mieć spokoju od jałowej eseldowskiej agitki.
5. Właśnie sobie tak "bełkoczę", bo tak "bełkotliwe" są czasy dla lewicy. Oczywiście mógłbym publicznie roić jakieś zupełnie oderwane od rzeczywistości wizje, tylko po co, skoro nie może to mieć żadnego praktycznego skutku, za to będzie stanowić doskonałą pożywkę dla troli, którzy i tak nie mają nic konstrukywnego do zaproponowania?
Osobną kwestią jest to, że zupełnie nie pojmujesz idei, o której wzmiankowałem. Nie chodzi tu bynajmniej o to, żeby jakiś Wódz, czy Awangarda powołali do życia "masy", by za ich pomocą budować świat według własnego planu, bo to jest w istocie prawicowy elitarystyczny i konserwatywny pomysł.
6. Solidarne Państwo to literalnie "program" PiS, myślę się domyślasz się już na czym polega Twoja gafa.
7. Jacekx:
"państwo negocjator między klasami w celu uzyskania harmonijnego rozwoju narodu i państwa, który ten naród tworzy"
O! Czyżbyśmy "lewicowości" uczyli się od Romana Dmowskiego? Moje gratulacje! :-)
8. Twój sposób wypowiedzi i te wszystkie osobliwe pomysły i gafy, są tak przerysowane, że stawiają pod znakiem zapytania swoją autentyczność.
Przy okazji, polskie "państwo-negocjator" umacnia sojusz podatników z kapitałem Williama Gatesa i dla MSZ kupuje oprogramowanie Małegomiękkiego za bagatela 13 milionów złotych. To wielki sukces, prawie jak Basic w Biosie (-:
9. Akurat w Sieci przyjęło się używać formy bezpośredniej, w szczególności w stosunku do anonimowych użytkowników, choćby z tego powodu, żeby uniknąć takich komicznych osobliwości, jak "Pan Miś". Swoją drogą, jeżeli ktoś uparcie wyróżnia się tym od innych, to wygląda na to, że chce zachować dystans, co może nie jest jeszcze niegrzeczne, ale z pewnością nie świadczy o nazbyt wielkim szacunku do innych. Zatem jeżeli koniecznie ktoś chce być tytułowany per "pan", to niech o tym napisze otwarcie, żeby była jasność.
Nie dorastam poziomem do Pana wizji lewicowości
wszak jestem socjalistą naiwnym :), :) .......
Cóż Panie Internacjonalisto Utopijny?
Na szczęście nie ja tylko nie dorastam ale Pan Tarak , Pani Nana ......... itd.
Także Roman Dmowski nie dorasta do Pana.
Źle Pan czyni bo prawie od każdego polityka można się czegoś nauczyć.
Cóż gdyby Pan czytał dokładnie posty innych a nie młodzieńczo tokował
to zauważyłby by Pan , że nie jestem fanem prywatyzacji a to z Pisem nie wiele ma wspólnego.
Po i Pis to dla mnie jedna rodzina a pseudolewicowość Pisu
to instrumentalne działanie w celu wyeliminowania wpływu lewicy na obywateli RP.
Cóż moje propozycje sposobu uzyskania Solidarnego Państwa są autorskie i tu na forum nie zamierzam ich przedstawiać.
Bo chyba w przeciwieństwie do Pana otarłem się o Politykę i może jeszcze kiedyś wrócę do niej a to mi się przyda.
Być może wrócę do Polityki gdy Rozum zakróluje wśród zarozumiałej i pełnej pychy młodzieży radykalnie lewicowej :), :) ........
Ps.
Może jednak ....gdy proces rozkwitu rozumu na młodej lewicy będzie trwał za długo to wrócę szybciej :), :) .......