Od jakiegoś czasu grudzień stał się w Europie porą protestów społecznych. Zastanawiam się, czy jest to najlepszy miesiąc na tego typu rzeczy. Końcem miesiąca są święta, wraz z którymi różne strajki i blokady prawie zawsze się kończą. Nie chcę sugerować z pewnością zbyt daleko idących wniosków, ale czy aby komuś nie zależy na tym, by właśnie grudzień był miesiącem protestów?
Ale czemu miałoby to służyć?
A swoją drogą związkowcy mogliby pomyśleć o wszystkich tych pasażerach, w których uderzają. Bo PKP krzywdy nie zrobią - z usług monopolisty i tak każdy jest zmuszony korzystać.