I mieli rację. Inaczej przyklasnęliby temu, co jest, czyli dalszemu bogaceniu się bogtej północy kosztem biednego południa. Co prawda ich brak zgody ma wyłącznie znaczenie moralne ale ono też się liczy. Katastrofy klimatycane sięgną również bogatą północ. Zresztą to już sie dzieje. A biedacy rozwijając się będą je zwiększać. Gdyby zaś przyjęli propozycje musieliby ograniczć swój rozwój, z czego kprzystałaby głównie północ. Czym to się kończy? Wspólną katastrofą? A może jednak przyjęciem innego systemu zarządzania zasobami naszej planety bardziej uwazględniającego zrównoważone zaspakajanie potrzeb ludów posszczególnych kontynentów?
Globalne ocieplenie istnieje, ale wpływ człowieka na nie jest nieistotny. Prosiłbym wszytskich którym blisko jest idea lewicy i dyskusji o przeczytanie stanowiska Państwowego Instytutu Geologicznego.
http://www.pgi.gov.pl/
To link.
Istnienie globalnego ocieplenia też nie jest takie pewne. Dlatego też już nie mówi się o globalnym ociepleniu, ale o zmianach klimatycznych.
Ekologia w dzisiejszych czasach to głównie zamykanie kopalń i likwidacja przemysłu oraz wprowadzanie coraz wyższych cen za energie elektryczną i wywóz śmieci oczywiście cierpią na tym najbiedniejsi to chyba logiczne
" Istnienie globalnego ocieplenia też nie jest takie pewne. Dlatego też już nie mówi się o globalnym ociepleniu, ale o zmianach klimatycznych."
***
Ocieplanie się Ziemi w ostatnich 150. latach jest poza dyskusją. Choć oczywiście w ciągu obecnego tysiąclecia
ta tendencja zatrzymała się.
Ale zgadzam się z p.Kisielem, że wpływ człowieka na te zmiany jest minimalny ( o ile w ogóle jakiś).
Te wielkie pieniądze, za które biedne państwa miałyby kupić od bogatych "czyste technologie", lepiej wydać na obniżenie emisji siarki , tlenków azotu i metali u największych trucicieli( St.Zjednoczone, Chiny),
ale ze względu na stan zdrowotny ludzkości a nie na ocieplenie , które tak czy siak nastąpi,tyle,że z całkiem innych powodów ( promieniowanie kosmiczne, wulkany).