Urugwaj nie jest wielkości Polski, jest znacznie (blisko dwukrotnie) mniejszy. Liczy 176 tys. km², a Polska 312 tys.
Roman Dmowski twierdził, że przyszłość będzie należała do katolickich narodów romańskich - Włochów i Hiszpanów. Póki co przewidywania te nie sprawdzają się, choć procesy zachodzące w Ameryce Południowej stanowią nadzieję dla świata.
kurcze, kiedy doczekam sie w Polsce takiego frontu? Od prosocjalnych PiSowcow zwiazanych z "S", Radiem "M" itd po radykalne grupki czerwonych ekstremistow? Szkoda, ze obecnie klotnie o gejow i krzyze niszcza jakikolwiek potencjal do zblizenia w wazniejszych dla ogolu sferach :(
Jedno tylko rozwiazanie mi sie nie podoba- przymus wyborczy. Choc trzeba przyznac, ze na pewno jest dla lewicy korzystny- najbardziej zdyscyplinowana jest zwykle klasa srednia (no w UE jeszcze rolnicy) i niestety wciaz glosuje na liberalow.
Wiele sił pracuje nad tym, by taki naturalny front nie powstał u nas. Obowiązek głosowania rzeczywiście trochę zniechęca, sama zaś "kara" za nieuczestniczenie w wyborach też wcale nie taka mała, jak twierdzi autor tekstu.
Taki front! 15 rozmaitych partii! I się dogadują!
I to łączenie państwa i rynku! I te wskaźniki rozwoju ludzkiego, zdrowie, edukacja!
I to, że po tylu latach (prawie 180?) przełamano monopol dwu rządzących na przemian partii prawicowych!
Toutes proportions gardees (bo gdzie Urugwaj, gdzie Polska), takie przykłady mimo wszystko budzą nadzieję.
Towarzysze! A my co?:)))
Lewicowość właśnie na tym przede wszystkim powinna polegać. Chętnie oddam głos na kogoś, kto, jako przyszły Prezydent RP, takie cele sobie postawi. Myślę, że frekwencję wyborczą zwiększyłoby to bez administracyjnego przymusu. Prywatyzacja po prostu większości się przejadła, bo zwiększyła ich biedę.
Kolejny znakomity wskaźnik obok HDI: różnica między 10 proc. najbogatszych i 10 proc. najbiedniejszych.
Ktoś wie może, ile wynosi u nas?
Miejmy nadzieję że Urugwaj uniknie pokus wprowadzenia "socjalizmu kartkowego". Choć osobiście jestem pesymistą - obowiązek głosowania zapędza do urn element który praw wyborczych nigdy dostać nie powinien.
West, to ktoś z górnej póki, któremu przysługuję wszystkie prawa, łącznie z wyborczymi. Natomiast ja, a może jeszcze ktoś z tego forum, to śmieć, który trzeba udeptywać pozbawiając go praw, także wyborczych, by szybciej gnił. Czy to już faszyzm, czy jeszcze nie?
Rozumiem West, że chodzi Ci o ubogich nieżydów. Tak jakoś tajemniczo napisałeś.
"Jednak o jednym ze swych partnerów, prezydencie Hugo Chávezie, Mujica powiedział, zwracając się bezpośrednio do niego w wywiadzie, którego udzielił tuż po wyborach: "Tą drogą nie dojdziesz do żadnego socjalizmu". Prezydent elekt zapewnił, że "wyleczył się z niemądrych ideologii lat 70., które zakładały bezwarunkową miłość do wszystkiego, co jest zarządzane przez państwo, pogardę dla biznesmenów oraz nienawiść wobec USA". Zapowiedział też, że zaprosi do udziału w rządzie przedstawicieli opozycji."
Czyżby Mujica "nie wiedział" iż Chavez ma ostatnio słabość do... biznesmenów ale z Chin, Rosji i Białorusi???
Czymże mieliby się tamci biznesmeni różnić od ich kolegów po fachu z USA?
Nacjonalizacja pewnych sektorów gospodarki w Wenezueli w okresie władzy sprawowanej przez H. Chaveza ma może świadczyć iż są to posunięcia zmierzające go "socjalizmu kartkowego"? Z pewnością H. Chavez to "komunista"...
, że jesteś Polakiem a rozumujesz jak faszysta.
Steff dziekuję Ci za celną ripostę.
W razie wątpliwości zawsze możecie skorzystać ze słownika.
Swoim wpisem opowiedziałeś się jednoznacznie za pozbawieniem czynnych praw wyborczych tą grupę ludności, która oda swe głosy na lewicowca. Więc co to jest? Jeszcze nie faszyzm? "Uniwersalny słownik języka polskiego" pod redakcją prof S. Dubisza tego nie wyjaśnia. Może ty mnie oświecisz?.. Z góry dziękuję.
ze Słownika Języka Polskiego PWN.
faszyzm «ideologia skrajnie nacjonalistyczna i rasistowska; też: totalitarna forma rządów oparta na tej ideologii»
Pokaż mi rasizm lub nacjonalizm w tym co napisałem.
Chyba że wzorem publicystyki lat 50-tych "faszyzmu" używasz jako uniwersalnego określenia na wszystko, co niezgodne z jedynie słuszną linią?
Owszem, faszyzm to rządy polegające na dyskryminowaniu innych ludzi("podludzi")ze względu na pochodzenie narodowe lub etniczne. Ty tymczasem sugerujesz, że należałoby dyskryminować z innych względów niż narodowe i etniczne. Twoja propozycja polega na tym, żeby zbudować państwo, w którym niektórzy obywatele nie mieliby prawa wyborczego. Przy czym dla mnie nie jest istotne, czy nie mieliby go, bo by im je odebrano formalnie, czy też nie mieliby go, bo głosowanie i tak nie przyniesie im żadnych pozytywnych zmian - ważne tutaj jest to, że świadomie chciałbyś ograniczyć prawa polityczne pewnej grupy obywateli. Domyślam się, że chodziło ci tutaj o biednych, wykluczonych, np. bezrobotnych, albo też o osoby chore na chorobę alkoholową, które to grupy z resztą zapewne niesłusznie utożsamiasz ze sobą, chociaż mamy wielu alkoholików rządzących koncernami i państwami pewnie też, oraz większość bezrobotnych, którzy nie są wcale dotknięci alkoholizmem. To oczywiście nie nazywa się faszyzm, ale opiera się na tym samym socjologicznym mechanizmie, czyli od faszyzmu różni się nazwą i stopniem zaawansowania we wprowadzaniu tej "idei" w życie. Żadna to więc pociecha, że nie faszyzmem się to nazywa, a jest jedynie inną ideologią totalitarną lub jej zrębem, rodzącym się na podłożu takiego samego przekonania o wyższości własnej grupy społecznej nad innymi oraz chęci budowania systemu, w którym te rzekome różnice byłyby odzwierciedlone w postaci praw gorszych dla tych "gorszych" i lepszych dla tych "lepszych- nadludzi".