Non stop ludzie przychodzą do firmy w której ja pracuje i pytają się czy niema jakiejś roboty nawet za symboliczne 5 złoty na umowe o dzieło a nawet na czarno.
Sytuacja na rynku pracy robi się coraz bardziej nieciekawa oby na wiosne było lepiej z robota
powiadasz Adaśku?
Hm... wiosna jest raz w roku, a żyć trza cały rok...
Jak to szło? Zima wasza, wiosna nasza? Się porobiło... Teraz zima cały rok.
Ale w końcu przyjdzie ODWILŻ i to solidurne robactwo się wytępi...
.
póki warszawskie chodniki będą tak marnie oczyszczone, jak teraz. Zabić się można.
No ale widzisz jaki jest nasz kraj wiosną i latem robote gdzieś łąpniesz zimą przewalone co zrobić.
Chetnie pomoge ci zwalczać to robactwo.
Ludzie ludziom sprawili taki los.
a co to ma wspolnego z bezrobociem ???
Hipotetycznie, ja Ci chodnik chetnie oczyszcze, tylko kto za to zaplaci, Ty, miasto, no kto, warszawski madralo ?
tak samo jak poparcie dla PO ;)
Może po prostu ty albo miasto (czy komu tam te chodniki podlegają) za mało dajesz zamiataczom? Jak zaoferujesz większą stawkę może chętni się znajdą.
tłoczą się przed bramą potencjalnego pracodawcy, aby mu zaoferować swój czas i umiejętności (choćby machania szuflą).
Niczego takiego w Warszawie nie widzę.
Wtedy to jest kapitalizm w wersji XIX-wiecznej, czyli coś jeszcze 20 lat temu znane u nas wyłącznie z literatury.
[Niczego takiego w Warszawie nie widzę]
To może w Radziejowie Kujawskim zobaczysz? Chyba, że twój horyzont ogranicza się tylko do jednego miasta (a w Polsce, przypominam, jest ich coś koło tysiąca).
że bieda itp. a robić nie ma komu. Dałem przykład chodników, ale przecież miejsc pracy jest od groma, na co drugim sklepie w Warszawie ogłoszenia o poszukiwaniu pracowników - tak wygląda bezrobocie?
.
szukać pracy w Warszawie, albo jakimś bliższym większym mieście?
A czy w Radziejowie Kujawskim też to tak wygląda? Też są ogłoszenia na co drugim sklepie? Czy może uważasz, że w Polsce istnieje tylko jedno miasto, albo że Polska to takie państwo-miasto, jak kiedyś np. Gdańsk, Triest, Tanger?
Tak wygląda bezrobocie. Widocznie proponowana płaca w tych sklepach jest tak śmiesznie niska, że nikomu nawet się nie śni za nią pracować, bo nie dałoby się za nią nawet czynszu i rachunków w Wawie opłacić. Po co być pracującym biedakiem? Bidować można równie dobrze na bezrobociu. Pracować po to, żeby dalej być biednym?
Widzisz, west. To tak jakbyś Ty dał ogłoszenie w gazecie, że chcesz kupić komputer, a ja bym do Ciebie zadzwonił i powiedział, że mam do sprzedania ZX Spectrum. No co?! Komputer? Komputer! Albo chciałbyś kupić samochód, a ja bym Ci zaproponował 40-letnią Syrenkę. Też samochód! Podobnie byłoby z domem, gdybym przedstawił Ci ofertę drewnianej rudery bez bieżącej wody za to wychodkiem na zewnątrz i przeciekającym dachem. Wyśmiałbyś mnie w każdym z tych przypadków. I słusznie. Tak samo słusznie bezrobotni zapewne wyśmiewają te, pożal się boże, oferty pracy, które widziałeś.
na Zachodzie.
Ichni bezrobotni nie podejmą się pewnych robót. Robią to za nich m.in. bezrobotni warszawscy. Za horrendalne dla nich wynagrodzenie, dla którego opłaca im się wstawać nawet o drugiej w nocy. U nas im się nie opłaca i słusznie, bo leczenie zapalenia płuc sporo kosztuje, a im "wynagrodzenie" oferowane przez cudoków nie starcza nawet na porządne jedzenie...
Więc stąpaj ostrożnie, weście, po warszawskich trotuarach, co byś giry nie zwichnął. w najlepszym wypadku.
.
tylko o olewaniu swych obowiązków przez osoby odpowiedzialne za odśnieżanie. Równie dobrze można twierdzić, że jak przydrożne rowy pełne są śmieci to jest to niezbity dowód, że nie ma bezrobocia.
West z właściwą sobie dziecinadą rżnie głupa - bezrobocie w Warszawie nie jest duże, problemem jest to, że wiele osób zarabia śmiesznie małe pieniądze (do 2000 netto). Mówię np. o urzędnikach średniego szczebla i pracownikach sądów i prokuratury. Wiecie ile zarabia protokolant w sądzie?
na Zachodzie.
Ichni bezrobotni nie podejmą się wszakże pewnych robót. Zbyt daleko zabrnęli w "cywilizację" - pracy, wynagradzania, dbania o swoje organizmy...
Robią to za nich m.in. bezrobotni warszawscy. Za horrendalne dla nich wynagrodzenie, dla którego opłaca im się wstawać nawet o drugiej w nocy. A nawet w ogóle nie kłaść się spać. U nas im się nie opłaca i słusznie, bo np. leczenie zapalenia płuc sporo kosztuje, a im "wynagrodzenie" oferowane przez cudoków nie starcza nawet na porządne jedzenie...
Więc stąpaj ostrożnie, weście po warszawskich trotuarach, co byś giry nie zwichnął. W najlepszym wypadku.
.
(wstaw dowolny czasownik) a robic ni ma komu!
Te liberalne brednie są już tak prymitywne jak złote myśli Ferdynanda Kiepskiego, aczkolwiek te drugie mają wartośc jak się je odczyta z właściwą ironią.
Ofert pracy w calej Polsce jest 10 razy mniej niz bezrobotnych. Ludzie maja prawo narzekac, bo maja na co narzekac, pracy jest malo, jest kiepska - duze wymagania, niskie place, takze praca przed bieda juz nie chroni, a jeszcze nieciekawie wyglada sam rynek pracy od strony informacyjnej np: brak informacji chocby o oferowanych zarobkach, przeciez to zaoszczdziloby wszystkim mnostwo czasu i srodkow.
Takie bezrobocie o 3 nad ranem jak kiedys zobaczysz to lepiej pakuj manatki, bo to nie wrozy spokoju nikomu.
gdzie pracuję są przyjęcia od początku roku, jak nigdy wcześniej.
nowi dostają 10,46 złotych brutto na godzinę i niewielu jest chętnych do pracy.
o jakim bezrobociu jest tu mowa ???
gdyby faktycznie nie było pracy to ludzie godziliby się pracować za wiele mniejsze pieniądze, a tu prawie 11 zł/h brutto i chętnych jak na lekarstwo.
polacy to leniwy naród, wolą nie robić i tylko narzekać,albo wiecznie kombinować i też narzekać jak to jest źle.
ja uważam ,że 10,46 zł/h brutto to nie tak mało jak na początek do tego premia regulaminowa 15% + dodatek za bezpośrednią produkcję + 85 zł premii absencyjnej + nadgodziny.
to daje nam jakieś 1600-1700 złotych na ręke na początek.
pracownicy z dłuższym starzem mają oczywiscie duzo więcej,dodatek starzowy, premie za efektywność + dodatek funkcyjny to jakieś 2000-2500 na rękę.
uwazam że jak na Częstochowskie realia to całkiem niezłe zarobki,a firma prywatna z kapitałem zagranicznym.
Kiedys to bylo smieszne, dzis to real:)
"
– Ja to proszę pana, mam bardzo dobre połączenie. Wstaję rano za piętnaście trzecia. Latem to już widno. Za piętnaście trzecia jestem ogolony, bo golę się wieczorem. Śniadanie jadam na kolację. Tylko wstaję i wychodzę.
– No ubierasz się pan.
– W płaszcz – jak pada. Opłaca mi się rozbierać po śniadaniu?
– Fakt!
– Do PKS mam pięć kilometry. O czwartej za piętnaście jest PKS.
– I zdążasz pan?
– Nie, ale i tak mam dobrze, bo jest przepełniony i nie zatrzymuje się. Przystanek idę do mleczarni. To jest godzinka. Potem szybko wiozą mnie do Szymanowa. Mleko, widzi pan, ma najszybszy transport, inaczej się zsiada. W Szymanowie zsiadam, znoszę bańki i łapię EKD. Na Ochocie w elektryczny do Stadionu, a potem to już mam z górki, bo tak... w 119, przesiadka w 13, przesiadka w 345 i jestem w domu, to znaczy w robocie. I jest za piętnaście siódma! To jeszcze mam kwadrans. To sobie obiad jem w bufecie, to po fajrancie już nie muszę zostawać, żeby jeść, tylko prosto do domu. I góra 22.50 jestem z powrotem. Golę się. Jem śniadanie i idę spać.
"
a czy wszystko tez kosztuje 3-4 razy mniej niz w UE, jezeli tak, to stawki nie sa najgorsze, jezeli nie, to sam rozumiesz..
Notabene, w firmie gdzie pracuje tez sa przyjecia, zawsze i w kazdej chwili :). Stawki wieeeeelokrotnie wyzsze (min. 9-10x tego co podajesz), a dodatki, bez porownania (premia to zaden dodatek). Chetnych do pracy niewielu, ale co to ma wspolnego z poziomem bezrobociem ?
gdzie Ty pracujesz ???
przy narkotykach ???
stawki 10x większe niż mojej firmie.
no nieźle !!!
:)
MOBILNOŚĆ po polsku!
A jakie budujące!
Ile ten facet na kulturze (TVN i FAKT) zaoszczędzi, kondomach (brak czasu na seks), a nawet nerwach (z żoną się nie kłóci, bo nie ma czasu). I Warszawę chłonie codziennie! Z jej muzeami, teatrami, blichtrem, wielkomiejskością!
Ciekawe ile wyciąga na rękę? Pewnie na merca oszczędza, bo poloneza już dawno by kupił. Ale niedługo, zamiast z mleczarzami się tłuc, będzie zasuwał do stolycy jaką super bryką... A potem pięterko nad chałupą teściów se dobuduje... Takę willę po polsku...
(*_*)
ten facet śpi około 3,5 godziny na dobę... bo kładzie się około 23.15 po wieczornym śniadaniu i goleniu.
To jest dopiero śmieszne, dyzmo...
(_*_)
A ty masz czas na sex?
[dlaczego mieszkańcy Radziejowa nie mogą szukać pracy w Warszawie, albo jakimś bliższym większym mieście?]
A dlaczego mieszkańcy Radziejowa Kuj. mieliby szukać pracy w innym mieście? Czy np. ty jako mieszkaniec Warszawy szukasz jej w onym Radziejowie? Poza tym w najbliższym większym ośrodku, czyli Włocławku, odległość do którego jeszcze umożliwia codzienne dojazdy, bezrobocie też jest z pewnością dwucyfrowe. Skończ więc west z tą "mobilnością", jednym z elementów liberalnej nowomowy. Równomierny, tj. po prostu normalny rozwój kraju polega w tej kwestii na tym, że ludzie mogą żyć w swoich miejscach zamieszkania, a nie są zmuszeni włóczyć się w poszukiwaniu zarobku po świecie. Polska Ludowa to właśnie realizowała. Owszem wielu wyjeżdżało do pracy w inne rejony, np. na Górny Śląsk bądź do Zagłębia, ale nie było to spowodowane bezwzględną koniecznością, terrorem ekonomicznym jak dziś, lecz innymi rzeczami, w tym szansą na szybsze uzyskanie własnego lokum czy w przypadku mieszkańców wsi chęcią tzw. wyrwania się (do czego? - zabij nie pojmę, ale ludzie to dziwne istoty). Zresztą nawet II RP potrafiła to w końcu zrozumieć, stąd też budowa COP (oczywiście prócz innych czynników).
A poza tym jak już ci tu mówiono: może przyczyną braku chętnych do pracy w tych sklepikach są małe stawki? Nie mam pojęcia, ile w takich punktach można zarobić, ale powiedzmy ok. 2000 zł. Czy za tę stawkę da się wynająć mieszkanie, uiszczać różne dodatkowe opłaty i przy tym jeszcze jako tako żyć? I kolejne poza tym: osoba udająca się do pracy w innym mieście i tam wynajmująca lokal, w swojej miejscowości z reguły zostawia mieszkanie, które, bez względu czy w nim mieszka, czy nie, musi co miesiąc opłacać (w przypadku własnościowego uiszczać tę zaj.baną wspólnotę). Czyli płaci podwójnie, raz u siebie, drugi raz w miejscu pracy. Następne: praca to nie tylko pensja, to również opłacone ubezpieczenie, rozmaite świadczenia, urlopy itp. Czy te sklepiki zapewniają to?
Generalnie więc koczowanie takie, za sprawą pewnego rodzaju przygody, być może dobre jest dla 20-latków, lecz nie dla ludzi poważniej myślących o życiu.
w Twojej firmie, ciekawe ?. Ja napisalem, "w firmie gdzie pracuje...". Od dawna nie pracuje w Polsce, choc wiekszosc ostatniego roku tu przebywalem...
To dajcie jakis namiar na prace w Warszawie. Moge odsniezac ulice bub pisac bilanse i sprawdzac wiarygodnosc kredytowa lub frezowac.