to na lewicy nie ma ludzi, którzy 'pragną zniszczyć państwo żydowskie i odebrać narodowi żydowskiemu prawo do samookreślenia'? - a to się uspokoiłem. W takiej sytuacji łatwiej wspierać walkę Palestyńczyków.
represje,jakich użył Izrael wobec Strefy Gazy, zastosować wobec ludności Wielkiego Księstwa Lichtenstein, to jakie byłyby straty?
atak na Liechtenstein z definicji nie moze byc ludobojczy.
Mniejsze, bo i Liechtenstein ma mniejszą ludność niż Strefa Gazy i mniejsze zaludnienie. Gdyby jednak np. Austria przy biernej zgodzie Szwajcarii zablokowała wspólnie z nią granice Liechtensteinu, a później zorganizowała naloty na wszystkie budynki publiczne, elektrownie, banki, a nawet biura większych firm, nie licząc się przy tym ze stratami cywilnymi i traktując wszystkie cele jako militarne, to można by mówić o ludobójstwie.
A gdyby Front Wyzwolenia Lichtensteinu uznał Austrię za panstwo nielegalne? I przeprowadził na jej terytorium setki zamachów?
ABCD to byloby to takie samo barbarzyństwo.
Austria nie powstala na czystce etnicznej obywateli Liechtensteinu. Ale i tak na kuriozum zakrawaloby, gdyby w takiej hipotetycznej sytuacji domagac sie bezwarunkowo zaprzestania przemocy przez Front Wyzwolenia Liechtensteinu oraz uznania przezen "prawa Austrii do istnienia".
Poparcie ze strony Szwajcarii musialoby byc aktywne - tak jak poparcie blokady Gazy przez Egipt. Dopiero wtedy mozna byloby rzeczywiscie mowic o analogii.
No troche pojechales:) Akurat postulat uznania przez Hamas prawa Izraela do istnienia jest dosc logiczny. Trudno negocjowac z podmiotem, ktory nie uznaje takiego prawa drugiego podmiotu negocjacji... Postaw sie na miejscu drugiej strony:) To tylko daje pretekst propagandzie syjonistycznej, korzysci dla Palestynczykow nie widze zadnych. Inna sprawa, ze utrzymywanie stanu zagrozenia i konfliktu jest korzystne dla ekstremy po obu stronach barykady, jak to czesto niestety w historii bywalo...
Oczywiscie, ze Hamas nie powinien uznawac "drugiej strony negocjacji" - gdyz tak jak powiedzial Franz Fanon, jedynymi racjami kolonializmu sa jego interesy. Z kolei palestynski ruch oporu poza fundamentalnymi materialnymi interesami reprezentuje rowniez racje moralne. Zarowno te interesy, jak i te racje moralne, przemawiaja za tym, by ci, ktorzy chca okreslac, kto po stronie palestynskiej jest tzw. "partnerem do pokoju", przestali istniec jako sila polityczna. By kolonializm przestal istniec. To walka Dawida z Goliatem oczywiscie - ale tylko jako taka ma sens.
Dlatego tez postulat uznania tzw. "prawa Izraela do istnienia" jest bardzo logiczny, to wrecz czysta logika. Logika niewatpliwych racji kolonializmu, jakimi sa jego interesy.
ABCD, czyzbys mial amnezje? Jesli szukasz takich analogii, to wyobraz sobie, ze australijscy, nowozelandzcy i powiedzmy, poludniowoafrykanscy protestanci oglaszaja sie Prawdziwymi Celtami i tworza swoje panstwo na wyspie Wielka Brytania, traktowanej jako mityczna Kolebka, a zbuntowanych tubylcow wysiedlaja na sasiednia Irlandie, ktora znajduje sie pod ich kontrola, albo na kontynent. Przy czym przeciw usilujacym interweniowac panstwom europejskim szczuja Jankesow, z ktorymi utrzymuja dobre stosunki. W trakcie z jednej z calej serii potyczek zajmuja jeszcze Ulster na Irlandii twierdzac, ze Belfast to jest ich swiete miasto, choc tak samo do tego podchodza dotychczasowi mieszkancy........
jezeli racjami moralnymi nazywasz odebranie prawa do samostanowienia i panstwowosci kilku milionom ludzi, to przypomina mi to bardzo retoryke syjonistow... Tez duzo mowia o prawach moralnych, tylko w odroznieniu od Ciebie i Hamasu podpieraja to Bogiem, a nie teoria kolonializmu...
Jesli isc za Twoim tokiem rozumowania, to odmawiam prawa do samostanowienia calej ludnosci historycznej Palestyny - takze Palestynczykom, ktorzy beda musieli znosic rownouprawnienie Zydow w jednym dwunarodowym panstwie. Uznanie struktury syjonistycznej oznacza tymczasem przekreslenie prawa narodu palestynskiego do samostanowienia, gdyz jako panstwo osadniczo-kolonialne jest zbudowana na czystce etnicznej oraz reprodukowana na ucisku narodowym, w konsekwencji oznaczajacym takze reprodukcje Nakby: czystki etnicznej. Nie ma prawdziwie pokojowego rozwiazania w tych ramach. Sprzecznosc moze rozwiazywac sie przez wlasne zaistnienie, jesli jest sprzecznoscia nieantagonistyczna. Antagonizm to jednak forma sprzecznosci, ktora mozna rozwiazac jedynie ja znoszac. Zniesc jej sie w tym wypadku nie da, jesli nie zniesie sie zaleznosci umiejscowienia w strukturze spolecznej od przynaleznosci narodowej. Tymczasem postawienie fetysza w postaci "niepodleglego" panstwa palestynskiego oznaczac bedzie dalsze istnienie potegi kolonialnej oraz anemicznego i pozbawionego ciaglosci geograficznej tworu, na ktory ta potega bedzie wciaz napadac. Przeciez Beniamin Netaniahu jasno mowi, ze z jednej strony Izrael musi byc zapezpieczony przed atakami palestynskich "terrorystow" - z drugiej, ze samo to zapezpieczenie wymaga stalej jego wojskowej obecnosci na dobra sprawe w calej historycznej Palestynie. Dlatego nie ma mowy o symetrii miedzy odmowa uznania prawa Palestynczykow do samostanowienia a odmowa uznania "prawa Izraela do istnienia" - ktore nie jest tozsame z prawem do samostanowienia zasiedzialej tam spolecznosci zydowskiej, ktora zdazyla stworzyc nowy narod. Obie spolecznosci narodowe sa jednak zbyt zrosniete - paradoksalnie swiadczy o tym nawet (sztuczny) mur apartheidu i (sztuczna) blokada Gazy - by rozwiazanie moglo polegac na ich rozdzieleniu. Przeciwnie, kazdy projekt podzialu oznacza reprodukcje status quo. Jaki powod plakac po przyszlej smierci struktury syjonistycznej, ktora - poza tym, ze jej samo istnienie oznacza niewole narodu palestynskiego - nie zapewnia samostanowienia proletariatowi izraelskiemu, a jedynie burzuazji izraelskiej, izraelskiej biurokracji i izraelskiemu korpusowi oficerskiemu?
a czego "proletariat izraelski" mógłby się spodziewać od Hamasu i Hezbollachu?
spodziewac sie wiesci od tych, ktorzy podobnie jak koniec koncow takze on spychani sa przez imperializm do roli nawozu historii.
Nie mam zludzen co do w znacznej mierze drobnomieszczanskiego charakteru Hamasu i Hezbollahu. Ale np. Hamas dowiodl swej gotowosci do dlugotrwalego prawdziwego zawieszenia broni z Izraelem. Odwoluje sie przy tym do znanej z tradycji arabskiej koncepcji hudny, wykraczajacej poza zwykle zawieszenie dzialan wojennych. Strony konfliktu w ramach tej koncepcji zobowiazane sa do dzialan na rzecz wzajemnego poznania i zrozumienia, oraz wygaszania naroslej miedzy nimi nienawisci.
To na pewno lepsze dla izraelskiego proletariatu niz gdy wrog klasowy wskazuje mu palcem "arabskiego wroga". Tym bardziej, ze jeszcze w 1936 r. robotnicy zydowscy i arabscy w historycznej Palestynie prowadzili wspolne strajki. Wzajemne poznanie daje szanse takze na nawiazanie - wcale niekoniecznie juz przez Hamas - takze do tych pieknych tradycji. Tyle bardzo ale to bardzo pokrotce i z wielkim ale to wielkim uproszczeniem.
per analogiam:
moja kotka bardzo lubi poznawać inne zwierzęta, ale kontaktowania jej np. z czyimiś ulubionymi chomikami bym nie ryzykował. Choćby te chomiki miały naukową, proletariacką świadomość.
Ale ta Twoja kotka to prawdziwa burzujka. Wyciska z Ciebie wartosc dodatkowa az z glodu gadasz glupoty.
Brunhilda się samofinansuje udanymi występami na wystawach.
znana jest z wystaw na forum Lewica.pl.
ABCD:
"moja kotka bardzo lubi poznawać inne zwierzęta, ale kontaktowania jej np. z czyimiś ulubionymi chomikami bym nie ryzykował. Choćby te chomiki miały naukową, proletariacką świadomość."
Dziwne, bo z tego co widze, nie przeszkadza Ci, ze "opieke" nad palestynskimi chomikami sprawuje izraelski kocur. Ba, masz wrecz pretensje, ze chomiki te probuja w samoobronie drapac pazurkami swego "przyjaciela".
Bo kotek ma prawo, bo kotek po wiadomo jakim posilku, umoscil sobie legowisko, a chomiki ponoc nie maja podobnego obyczaju, wiec im przysluguja mniejsze prawa...
gdyby Izrael był kocurem, to dyskusja o losach chomików prędko stałaby się bezprzedmiotowa.
Dlatego ABCD, zdajemy sobie wszyscy sprawe, ze nie mozna tego traktowac doslownie. A w przenosni wszystko sie zgadza, wystarczy przyjrzec sie jak z czasem kurcza sie tereny zajmowane przez rdzennych mieszkancow Palestyny - Palestynczykow, na korzysc rozmaitych imigrantow z calego swiata.
http://tiny.pl/hmnsb
ze ow izraelski kocur umoscil sobie na tyle legowisko, ze stal sie wybredny i zamiast dalej zajadac palestynskie chomiki na swym rynku pracy, to postanowil je stamtad wykurzyc. Stad tez obszar wystepowania chomika palestynskiego moze jeszcze rzeczywiscie zaczac przypominac obszar wystepowania chomika syryjskiego: zredukowac sie do klatek, w ktorych beda juz wystepowac glownie pojedyncze egzemplarze.
Ale ABCD i tak kocha wybredne i spasle siersciuchy.