na nowy rok. Gdyby łysym rozdawali pieniądze, to by wszyscy wyłysieli.
piszesz rzeczy oczywiste, wiadomo że bezrobocie istnieje bo nierobom się nie chce pracować...
Coś takiego jak cykle gospodarcze, niedopasowanie popytu i podaży, zbyt niska konsumpcja osób ubogich, to tylko wymysły lewaków
i można je znaleźć w każdej gazecie. Autor notki serio sądzi, że czytelnicy lewica.pl nie mają kontaktu z innymi mediami?
BTW absurdalnie wysokie się te zasiłki robią. Jeszcze trochę i naprawdę niektórym nie będzie się opłacało pracować.
Jakie inne media? Masz na myśli komentarz odredakcyjny na stronie GW?
Naprawdę uważasz, że zasiłek 717 zł brutto (pierwsze 3 miesiące, potem 563 zł) jest "absurdalnie wysoki? Żyłeś kiedyś za połowę tej kwoty?
Przypominam też, że w Polsce zasiłek otrzymuje zaledwie 15% bezrobotnych, czyli najmniej w UE.
j.w
zasiłki w wysokości 500 zł są "absurdalnie wysokie". Natomiast zarobki polskich managerów, jedne z wyższych na świecie, są czymś zupełnie normalnym. He, he.
Wyjaśnienie wzrostu bezrobocia w styczniu podała p. Ostrowska, v-min. pracy.
"Czesława Ostrowska, wiceminister pracy, odpowiedzialna za rynek pracy zastrzega, że zawsze w styczniu bezrobocie rejestrowane rośnie: - Rok temu wzrost był dokładnie taki sam. - zdaniem wiceminister teraz ludzie rejestrowali się głównie z dwóch przyczyn: podniesienia zasiłku dla bezrobotnych prawie o 200 zł oraz mrozów.
- Wiele prac, choćby w budownictwie zostało przerwanych - dodaje Czesława Ostrowska. - Niepokojące będzie dopiero to jeśli w marcu, w kwietniu stopa bezrobocia nie zacznie spadać - dodała wiceminister". (z Rzepy).
Co do wysokości zasiłku - zasiłek dla bezrobotnych nie zastępuje pensji, tylko ma pokrywać zwiększone w stosunku do normalnych wydatki związane z poszukiwaniem pracy (telefony, przejazdy, znaczki pocztowe etc.). Moim zdaniem nie wolno doprowadzić do tego, aby zasiłek+pomoc socjalna+prace dorywcze stanowiły alternatywę dla normalnego zatrudnienia na etacie.
W interesie samych zatrudnionych.
Wedle mojej wiedzy ażeby otrzymywać zasiłek najpierw należy gdzieś pracować i zostać z tej pracy zwolniony. Nie ma możliwości ot tak zarejestrowania się w UP i brania zasiłku. Tzn. zarejestrować się można, ale zasiłek nie przysługuje. M.in. stąd też tylko 15% uprawnionych do niego.
----
[zasiłek+pomoc społeczna+prace dorywcze]
Z tego co wiem ktoś pobierajacy zasiłek z UP nie ma uprawnień do zasiłku z pomocy społecznej. Tym samym więc żadne "+".
A burżuje się cieszą. Będzie można jeszcze bardziej gnoić pracowników, nie płacić im na czas albo wcale, straszyć "dziesięcioma na twoje miejsce". Doskonała okazja do maksymalizacji zysków. Również rząd będzie mógł, pod pretekstem walki z bezrobociem, forsować skrajnie niekorzystne dla świata pracy rozwiązania.
Ale jest też jeden plus. Może wreszcie ludzie się zbuntują i zmiotą z powierzchni ziemi ten (nie)rząd, spalą kilka fabryk, zlinczują paru burżujów.
Jak rzeczywistość podejdzie pod drzwi siedziby prezesa rady ministrów, to nawet najlepszi specjaliści od PR-u mu już nie pomogą. Kretyńskie uśmieszki przed kamerą też.
sfiskowales chlopie kompletnie.
moge sie zgodzic, jezeli w Polsce ma juz byc ludziom lepiej, to musza zaczac sie ludzi bac..., praca niczego nie osiagnie sie przy wystepujacych rozwarstwieniach w Polsce.
Dobra, dobra.
Albo dawać ludziom robotę. Albo nie przeszkadzać w prowadzeniu jakichś tam drobnych interesów. Albo dawać zasiłek wystarczający do życia, a nie tylko do poszukiwania "pracy".
Panowie liberalowie idac tropem waszego rozumowanie, przypomnijmy duze zasilki = duze bezrobocie, najwiecej bezrobotnych winno byc w Holandii, Danii czy Norwegii.
Dziwnym trafem jakos nie jest.
Jestem w stanie sobie wyobrazić przeżycie za dwa razy taką sumę i to bardzo skromnie. Za 717 zł (przypominam - brutto, bo od tego jest jeszcze podatek 13%) nie da się przeżyć, ani godnie, ani niegodnie. Idzie tylko zdechnąć z głodu.
Oczywiście biorący zasiłek i tak gdzieś muszą pracować na czarno, by przewegetować. I wtedy są przestępcami, bo "oszukują" państwo. Powinni nie pracować, brać zasiłek i zdechnąć w połowie miesiąca, to wtedy zdechną jako ludzie uczciwi.
a nie tylko liczyć na pomoc państwa? I np. odkładać na takie sytuacje pieniądze?
Houston, do you copy? Ziemia do westa, ziemia do westa... Chyba straciliśmy łączność...
Z czego odłożyć? Ponad połowa Polaków nie ma ŻADNYCH oszczędności, a spora część z nich musi się jeszcze zadłużać, żeby przeżyć od 1-go do 1-go.
Rozwiązaniem byłoby ubezpieczenie od bezrobocia, które obowiązuje w wielu cywilizowanych krajach Zachodniej Europy. Z tego wypłacałoby się GODZIWE zasiłki, aż do momentu znalezienia pracy.
http://www.radiownet.pl/radio/wpis/2188/
Owszem dopuszczam. Ale ja Ciebie zapytam. Co jeśli nie odłożył? Bo był nieodpowiedzialny, albo miał taką pensje, że i tak mu ledwie do pierwszego wystarczało. Ma zdychać? Odpowiedz krótko. Jeśli nie ma zdychać to co? Paść się na trawniku?
to się na d... siedzi". Może trzeba rzucić palenie? Kupować wodę mineralną zamiast piwa czy coca-coli? Nie kupować nowego odkurzacza przy pierwszej drobnej usterce starego? Kupić dziecku lekturę za 2 zł w antykwariacie, a nie ten sam tytuł w wydaniu 2009 r. za trzy dychy?Traktować oszczędzanie jako priorytet?
Pytanie nie jest dobre. Chyba zadane tylko dlatego, że Szmaja, którym nota bene gardze, kandyduje na Prezydenta. Poważne pytanie powinno być czy Kwasniewski i Miller powinni być sądzeni za zbrodnie wojenne. Szmaja to tylko pionek był. Pytanie powinno być zadane nie w kontekscie jego ubiegania sie o prezydenturę, ale w kontekście Blair'a, którego się o to oskarża. To i u nas powinniśmy pytać o prawdziwych decydentów a nie pomniejszych doopkow.
Biegać za pracą aż jej nie znajdzie, nie wybrzydzać. Ściąć wydatki. Trochę narobić długów - no trudno. Po przykrych doświadczeniach na drugi raz odkładać część pensji, zapisać się do ZZ żeby go nie wylali z naruszeniem prawa albo bez powodu, podnosić kwalifikacje żeby to pracodawcy za nim latali a nie on za nimi.
Otóż liberałowie wieksze psy wieszają na osobach bioracych ten głodowy zasiłek dla bezrobotnych, niż na tych co są klientami opieki społecznej. Przyznam szczerze, że nie rozumiem tego zróznicowanego podejścia. Przecież w Waszej logice bardziej uprawnionym do brania pieniędzy jest właśnie człowiek, który pracował, ale go zwolniono, bo on płacił podatki, w jakiś sposób właśnie na to "odkładał". Teraz chce z tych podatków skorzystać. Chyba nie sądzicie, że on płacił na wojne w Afganistanie, a wiec mu już się nic nie należy, bo juz jego podatki wydano poszły na bomby?
Klientami opieki społecznej niektórzy są kilka czy kilkanaście lat. Ten zakichany zasiłek to maksymalnie 6 zakichanych miesiecy i to w różnych stwakach. A nadal są jeszcze niższe zasiłki, po 500 z groszami (minus podatek), dla tych którzy na wiekszy mają ogólny staż pracy za krótki. Sa też i po 800 z groszami (minus podatek) dla tych co mają za sobą 20 lat pracy. Też oczywiście przez pół roku, a po trzech miesiącach dostają juz te 717 minus podatek.
Dlaczego właśnie to i płaca minimalna tak bardzo Was boli?
Na pewno zasiłek z opieki jest bardziej upokarzający. Niejasne zasady, niejasne uprawnienia, duzo w tym uznaniowości jakiegoś urzędasa. Zasiłek zaś przy spełnieniu ustawowych warunków należy się jak psu zupa i nie trzeba o niego żebrać, tylko można go żądać. Pracowałeś? Straciłeś pracę? Masz zasiłek! To Was boli? Że w tej sytuacji jeszcze jako tako człowiek może trzymać podniesioną głowę?
Naprawdę nie rozumiem Was.
Kto kupuje nowy odkurzacz przy usterce starego, gdy ma zasiłek 717 zł? Zartujesz? Może zastanawia się czy żreć dziś same ziemniaki czy może kefirem polane? I może z tego kefiru rezygnuje. To inny poziom dylematów. O czym Ty mówisz?
Na przeciwko mnie mieszka taki koleś, co mnie zawsze z fajek obsępia. Lubię go i zawsze mu kilka fajek daję. Pracuje w kratkę. Kilka miesięcy popracuje i won. Potem kombinuje. Znow mu się uda znaleźć pracę na trochę i znów po kilu miesiącach won. Ostatnio jak z nim rozmawiałem, niby zartował, ale widziałem u niego coś w oczach, że pomyślalem, że sam nie jest przekonany czy żartuje. Mówił, że pójdzie kraść, albo zdechnie z głodu. Jakoś tak mam przeczucie, że w niedługim czasie będzie siedział. Gdyby dostał zasiłek ( on go nie dostaje, bo te okresy pracy są za krótkie) na pewno nie myslałby o przestępstwie, rozboju, kradzieży. Jak kiedyś w ciemnej ulicy dostaniesz łomem w łeb i ktoś buchnie Ci portfel, to pomyśl przez chwilę, że może gdyby były ludzkie zasiłki i dla wszystkich, którzy pracy nie mogą znaleźć. ( O ile wiem to jeśli praca jest, bezrobotny nie może odmówić jej przyjęcia, bo straci zasiłek, wiec pracy nie ma, jeśli bierze ten zasiłek przez całe pół roku). W zdecydowanej wiekszości człowiek, który nie jest do tego zmuszony przez biologię (kiedy mu przemiana materii ustaje) nie posuwa się do przestępstwa. Pomysl o tym jak już zobaczysz wokół głowy te gwiazdy od uderzenia łoma.
A co jeśli już nie będzie tego drugiego razu, tej drugiej szansy, bo po pierwszym, jeśli pozbawiłbyś go/ją zasiłku, bedzie już leżeć w dołku przysypany wapnem... na Twój koszt zresztą?
Tak sobie rozmyslam nad Twoimi i Tobie podobnymi poglądami. Pomyslałem - to zazdrość. Ale nie, przecież Ty temu bezrobotnemu nie zazdrościsz, że Ty musisz pracować, a on ma za "darmo" 717 zł. I musi czekać do woiosny, żeby sobie korzonki młodych drzewek popodgryzać? Wolisz gdzieś raczej wyjechać na weekend majowy, niż konkurować z zajacami o kore młodych brzózek. Prawda?
Na pewno zyje Ci się lepiej, niż człowiekowi, którego z głodu boli brzuch. Więc co? Zawiść? Ja robie, mam fure skóre i komóre, a ten nierób co prawda nie ma tego co ja, ale nie musi wstawać do pracy, której może ja tak bardzo nienawidzę? Zamieniłbyś się na pewno gdyby Ci "dali" 7017 zł? Nie? Więc jednak zawiść.
Nie wiem skąd u ludzi, którzy zyją na dobrym, ale całkiem zwykłym poziomie (zakładam, że taki jest Twój) taka zawiśc? Lepiej byś się poczuł gdyby ten niezaradny człowiek zdechł tak jak pan bóg przykazał? A zdajesz sobie sprawę, ze nie o Twoje pieniadze tu chodzi? Ale o pieniądze najbogatszych? Taką do nich czujesz empatię? Dlaczego? Masz nadzieję, że Ty też może kiedyś bedziesz taki bogaty, że każą i Tobie się dzielić?
Jeśli o mnie chodzi, dałbym wszystkim bezrobotnym pieniądze, oczywiście z kieszeni bogatych. Tak z bogatych, tak po janosikowemu. Dlaczego? Bo mam w d... ich interesy. Bo ich jest mniej, maja co żreć i przynajmniej teoretycznie można ich przegłosować, i będą musieli się dzielić. A bezrobotni kupia polskie towary a nie zbytkowe z zagranicy. Pieniądz wróci na rynek. Ja nie mam też nic na przeciw by jesli ktoś nie chce pracować to nie pracował. Niech dostanie te 1500 zł i żyje jako tako, a jak będzie chciał wiecej niech pójdzie do pracy, jeśli praca jest. Nie wierze by z tego powodu powstał jakiś ekonomiczny problem, a psem ogrodnika nie jestem. Po prostu jestem pewien, że dotyczyłoby to zawsze tylko kilku procent ludzi, którzy wybrali by takie życie. Gdyby w zamian była praca za 5000 czy 6000 wiekszośc wybierze i tak pracę, bo woli żyć lepiej. A co mi bedzie przeszkadzać te 5% zyjące na koszt... Kulczyków? Nawet poczuję się lepiej ;-)
gdy mi się wmawia że lewica głosi utopię. A taki proSBecki, antykościelny prawicowiec West nie głosi utopii, gdy wnioskując z sytuacji że na Pomorzy na byłym PGR-Land nie ma pracy i jest bezrobocie a w Warszawie nie ma chętnych do jakiejś roboty to oznacza że ludzie są leniwi?
Rozumiem że ktoś w związku z niepewną obietnicą tej roboty za 1 tys złotych a wcześniej mniej miałby się przeprowadzic pół kraju urządzic na nowo itp.? To nie jest utopia że tak miało by byc?
http://wyborcza.pl/1,76842,7521041,Niemieccy_bezrobotni_nie_chca_pracowac.html
w wieku produkcyjnym pracy w Polsce nie ma. Lista skutków takiej sytuacji jest długa. Pytanie, czy hipokryzja sprawców tego stanu rzeczy się do tych skutków zalicza?!
Już z 10 lat temu chciałam oddać kobiecie lodówkę, bo jej nie miała. Podziękowała i nie przyjęła, bo nie stać ją było na rachunki za prąd jakiego lodówka potrzebuje. A tu ktoś chrzani o nowym sprzęcie? Trzeba mieć tupet! Albo niedowład mózgu?
A ludzie którzy chodzą spać o zmierzchu żeby oszczędzać na prądzie? A chorujący ze względu na niedożywienie jakiemu się poddają od dawna? Która ekipa rządząca z kolei w RP ich z tej katorgi wyzwoli? Durniom hipokrytom też wyzwolenie z obłędnej przypadłości się przyda...
43 % było w ubiegłym roku przed wzrostem bezrobocia. Czemu na 1 miejsce pracy nie zatrudnia się 2 osób po pół etatu? Szczęśliwi posiadacze całych chętnie się podzielą. Przez rozum, wszak i sami wkrotce mogą wylądować na zasiłku na 6 m-cy, a potem na drzewo ku prostej i taniej (z ich strony) uciesze ww hipokrytów.
Czy to naprawdę tak trudno dla Pani czytać dane statystyczne ze zrozumieniem?
wydają się być lekko nieaktualne, nie uważasz?
A PGR-ów nie ma już od 20 lat. Są często dobrze prosperujące gospodarstwa rolne na ich bazie (nieraz zarządzane nawet przez tą samą kadrę), tyle że nie potrzebujące tylu ludzi co kiedyś. A pozwalniani z PGRów pracownicy mieli 20 lat na znalezienie czegoś nowego. 20 lat!
co się od Wschodu nie różni, proszę zważać na swoje niekompetecje - http://www.mpips.gov.pl/index.php?gid=522 . Eufemizm "bierni zawodowo" oznacza, że dla tylu osób pracy w III RP nie ma. Ofiarą propagandy można się stać na wiele sposobów. Można też być animatorem propagandy. Pan kim jest?
rentier (wie Pani co to takiego?), niepracująca żona dobrze zarabiającego faceta, pracujący na czarno za dobre pieniądze glazurnik itp. itd. o niczym innym nie marzą jak o znalezieniu się grupie "zawodowo czynnych".
Śmiechu warte.
.
http://gospodarka.gazeta.pl/gospodarka/1,58480,4402078.html
Utrata pracy to, obecnie, jedna z największych tragedii. Bzdury, które wypisuje west nie warte są uwagi. Bezrobocie sztywne, zawsze było i będzie ale to wąski margines.
Obok wzrostu bezrobocia należy mieć na uwadze zmiany rujnujące rynek pracy, takie jak outsourcing, praca czasowa, samozatrudnienie. W statystyce bezrobocia, pracownicy wepchnięci w te formy zatrudnienia, siłą rzeczy, nie są ujmowani ale rosnący udział tych wynalazków liberalnych zubaża społeczeństwo i dusi wzrost popytowy.
kopac sie z koniem nie wypada, ale coz zrobic...;) Z powazaniem :)
--
@west
[Traktować oszczędzanie jako priorytet]
zwykli ludzie (ponad 70%) juz od dawna tak oszczedza (o czym swiadczy najlepiej second hand w PL), lepiej zeby to nowoBOGACcy!!! nauczyczyli sie oszczedzac, bo to jest problem tych wszystkich problemow...
czytaj ze zrozumieniem guptaku
"na stu bezrobotnych czterech oszukiwało", jest ich tak malo, ze problem jest w zasadzie marginalny, a koszt utrzymania tych ludzi znikomy, zreszta wielu to pewnie ludzie chorzy, moglbym wyjasnic, ale nie pojmniesz, wiec powinno byc "oszukiwalo"..., owe 72 mln euro to kwota smiesznie niska w 90 mld euro deficycie na ten rok... pakiet antykryzysowy Niemiec (1/3 dla kapitalistycznych funduszy...) to 50 mld euro w jednym roku. A Ty sie martwisz, ze ok. sto tysiecy dostanie 72 mln euro w roku, i jak tu dyskutowac z guptakami ???
ok. sto tysiecy LUDZI
w postaci tzw. podatków. Pierdzielenie, że jakoby rząd utrzymywał bezrobotnych to kłamstwo. Na bezrobotnych, oraz tych darmozjadów z rządu i przyległości, pracują ci, którzy prace mają oraz wszyscy ci, którzy w ogóle coś jedzą, czymś jeżdżą, a nawet sikają - bo od ścieków też jest podatek. Wszyscy płacący te podatki mają jak najbardziej prawo żądać, by wydawane one były sprawiedliwiej, a już przynajmniej tak, by wspierały one biednych, a nie bogatych.
Oszczędzać to sobie można było w PRLu, bo praca była pewna, pensja punktualnie, a gdy niepracujący dotąd małżonek wyraził chęć podjęcia pracy zawodowej, to miał do niej konstytucyjne prawo i tą pracę dostawał.
Obecnie, gdy większość ludzi jest zadłużona, nie ma mowy o oszczędzaniu! Wystarczy jeden, jedyny raz, zadłużyć się na tysiąc/dwa i już na lata jest człowiek uziemiony i nie stać go na żadne ekstra's. Bo na bieżąco żyć z czegoś trzeba, a jeszcze spłacać dług, który przecież nie maleje, a jest przez długi czas taki sam - ze względu na procenty, który dopiero po jakimś tam czasie daje się opanować. Więc gdyby ktoś mógłby przeżyć bez brania kredytu, to by go nie brał. A gdy go bierze, to znaczy, że ma za mało pieniędzy, a z powodu wzięcia kredytu będzie miał ich znacznie mniej, niż gdyby tego kredytu nie brał. Każde wzięcie kredytu oznacza, że nie ma się jedynie tych brakujących minus tysiąc złotych, ale natychmiast ma sie minus tysiąc pięćset. Na oszczędzanie stać wyłącznie ludzi zamożnych z tego powodu, że mają oni więcej, niż koniecznie potrzebują do życia i przeżycia. Bruno Kreisky - premier Austrii - powiedział, że woli mieć bardziej zadłużone państwo niż bezrobotnych na ulicy. Nasze państwo zadłużone jest coraz bardziej, ale nie robi tego, by bezrobocie niwelować, lecz najwyraźniej w innych celach. Na co właściwie idą te ogromne sumy tych pożyczonych pieniędzy? Czy ktoś ma w tym rozeznanie? Macha się nam przed nosem tym, że a to Tusk r nie wymawia, a to jest rudy, a to Kaczyński jest małoletniego wzrostu, a to ma brata, który to brat ma też go za brata i tak nam się mąci byle czym w głowach. Tymczasem jedno zasadnicze pytanie powinno brzmieć: ile my mamy rocznie i z czego kasy? I GDZIE ONA ZNIKA?
West, który lekką pracą zarabia dziesiątki tysięcy złotych miesięcznie nigdy nie zrozumie takiego Thora, który przez całe 15 lat swego zawodowego życia zarabiał miesięcznie od 400 do 900 zł, wykonując prace kadrowego, księgowego, technika informatyka, sprzedawcy, budowlańca, a nawet przedsiębiorcy
.
Na wszystko pieniędzy nie ma i nie będzie. Postulowane przez Ciebie 1500 zł to akurat realna przeciętna (nie mylić ze średnią) pensja netto w Polsce. I nie dlatego że polscy kapitaliści są szczególnie wredni, tylko dlatego że wydajność pracy w Polsce jest niska w porównaniu ze światem wysokorozwiniętym.
A jak za mocno dociśniesz wielki biznes, to się z Polską pożegnają. A wraz z nimi wyjadą technologie i drzwi do rynków zbytu. I zostaniemy na swoim, ale z gołą de. Tylko że dobrego wujaszka, skłonnego dawać za półdarmo ropę, gaz i technologie, i oferującego wielki rynek zbytu, jak to było za czasów ZSRR, już nie będzie.
Wracając do bezrobotnych. Nie proponuję oszczędzania z 717 zł. Proponuję oszczędzać wcześniej, kiedy praca jest. A jeszcze przydałyby się ubezpieczenia od bezrobocia, ale to zadanie na pojutrze, plus kolejne obciążenie i tak lichych pensji. I tanie mieszkania, tańszy prąd itp… a nie utrzymywanie z pieniędzy podatnika zdrowych byków, którym się nie chce.
bzdury westa... chyba umyslowo utknales w latach 90, na wczesnym Buzku.
[I nie dlatego że polscy kapitaliści są szczególnie wredni, tylko dlatego że wydajność pracy]
wydajnosc pracy, jezeli rozumiesz co to, jest niska, bo kapitalisci rzeczywiscie sa wrednymi klamliwymi oszustami gotowym dokonac kazdej zbrodni w imie zysku..., jakos ich zarobki mimo tej niskiej wydajnosci, niskie nie sa, takze juz z pracownika polskiego wyciskaja najwiecej w calej UE i jeszcze im malo, malo, malo...
ponad 90% nie jednej produkcji/uslug idzie do wysokorozwinietych krajow, jak to wytlumaczysz w relacji do wydajnosci ?
[A jak za mocno dociśniesz wielki biznes, to się z Polską pożegnają.]
nie moga sobie pozwolic na marginalizowanie Polski, jak ich docisniesz, wiecej wycisniesz, jak nie dociesniesz, to Polske i Polakow rzeczywiscie cos pozegna - nazywa sie KASA... kasa na zycie, kasa na edukacje, kasa na lecznictwo, kasa na .....
[A wraz z nimi wyjadą technologie i drzwi do rynków zbytu.]
znow bredzisz, kiedykolwiek tu byly w jakims znaczacym stopniu ???, tego Polakom nikt nigdy tu nie da, jezeli sami sie za to nie wezma (to rowniez rola panstwa)... jest kilka opcji: 1. kopiowac wzorem Chinczykow, 2. kupowac 3. rozwijac samemu... Wybor jednej lub wiecej zalezy od mozliwosci. Obecnie nie realizuje sie planowo zadnej z opcji... calkowity regres.
[dobrego wujaszka, skłonnego dawać za półdarmo ropę, gaz i technologie, i oferującego wielki rynek zbytu]
a czy teraz ktos tak daje, nie zauwazylem ???
[a nie utrzymywanie z pieniędzy podatnika zdrowych byków]
o ktorych zdrowych bykach piszesz, tych od Kulczyka, czy moze innych, moze tych w zarzadach spolek ?
---
wiesz ile kosztuja budzet Polski zasilki dla bezrobotnych, bo odnosze wrazenie jakbys strugal glupa ?
http://www.newsweek.pl/artykuly/sekcje/spoleczenstwo/dzieci-biedne--bo-polskie,53264,1
.
lepiej forma niz tresc wypowiedzi.
Szkoda Wescie, ze sie w tak banalny sposob wymigujesz od dyskusji. A przeciez powinienes sie liczyc z tym, ze te Twoje neoliberalne wynurzenia dotyczace oszczedzania-no-trudno-pozyczania sa w stanie zagotowac krew w zylach nawet bardzo spokojnego czlowieka.
Ja jednak chetnie dowiedzialbym sie coz to za dziwaczne technologie nowoczesno-zagraniczne, ktore nie maja wplywu na wydajnosc pracy. Zwlaszcza, ze prawie kazdy gastarbeiter Ci powie, ze zachodnia norma do zbyt wygorowanych nie nalezy.
A o tym, ze place sa u nas dramatycznie niskie, porownywane tak w liczbach bezwzlgednych, jak i rozmaitymi wskaznikami, to mozesz tu przeczytac kilka razy na tydzien. Jesli dotychczas nie dotarlo, to nie pomoze juz nic. No, chociaz moze odrobina bezrobocia, albo uczciwej pracy za poldarmo, kto wie, kto wie...
Forma postu dyzmy jest obraźliwa, ale treść też, szczerze mówiąc, nie skłania do polemiki...niech sobie dyzma sam przemyśli sprawę wydajności pracy, zaczynając od tego co to w ogóle jest...
Co do Twojego postu: nadal nie rozumiem co ma wydajność pracy (rozumiana jako wartość sprzedaży na jednego zatrudnionego) do relacji pensje/sprzedaż. W jakimś funduszu hedgingowym wydajność może być bardzo wysoka, a relacja pensje/sprzedaż niska. W innej branży odwrotnie. Wszystko zależy od sektora. To że polskie pensje są relatywnie niskie w porównaniu do np. niemieckich to ja wiem (bardziej niż to wynika z relacji PKB per capita Polski i Niemiec), ale to jest cena za przyciągnięcie kapitału do kraju, który niespecjalnie dużo może zaoferować. Oczywiście, o wyższe pensje trzeba walczyć, to jest zadanie dla związków zawodowych, i tam gdzie można walczą one skutecznie.
Tylko co to wszystko ma do wysokości zasiłków dla bezrobotnych - za Boga nie wiem.
policzmy ("na odwrocie kartki, plus-minus 5%, elementarna arytmetyka") wydajnosc pracy, wielkosc roczna produkcji to 550 tys fiatow, zatrudnienie 6 tys osob, wychodzi wiec 91 fiaty na osobe, reszte mozesz sobie doliczyc sam... srednia pensja montazysty nie wiem czy przekracza 3 tys brutto/mc (5x8h), czyli rocznie powiedzmy 1 fiat (z salonu w Polsce)... bez komentarza.
Jak mozna sobie na taka wymiane pozwolic nie dostajac nic w zamian, NIC to slowo najlepiej oddajace ten stan rzeczy, bo o jakim wielkim kapitale i technologiach bredzisz, to doprawdy nie jestem w stanie wskazac... Zysk netto fiata w Polsce nie wiem czy przekracza 500 tys zl, pomimo eksportu za blisko 4 mld zl... wiec budzet panstwa tez ma guzik z tego - a nawet pewne koszty sprytnie przerzucono na podatnika polskiego... polski rynek tez ma guzik z tego, bo 95% produkcji idzie bezposrednio na eksport... a w Polsce kupuje sie fiata de facto od importera...
Jezeli miedzy wydajnoscia pracy (bedaca jednym z czynnikow produkcji - jej wielkosci, czyli wydajnosci), a placa za prace (bedaca jednym z czynnikow wydajnosci pracy - w rozumieniu makro), nie widzisz zwiazku, to rzeczywiscie nie mamy o czym gadac, bo panstwo to nie jedna budka z pietruszka... To co proponuja podobni do Ciebie na dluzsza mete prowadzi zwyklych ludzi do ruiny, a panstwo do bankructwa... ale wazne, ze PKB rosnie, a ze rosnie bieda itd. to nic, od tego sa zwiazki, tylko zwiazki nie za silne, zeby za mocno nie naciskaly... mozna zadac pytanie, czemu panstwo polskie tak bardzo martwi sie o PKB, a nie martwi sie o ludzi, o to juz popytaj swoich kolezkow ze swiata finansjery ?
==
A najgorsze, ze jakis "byk" dostaje 500 zl zasilku przez 3 mce, ciekawe jak mozna byc bykiem za 500 zl w Polsce na miesiac, szczegolnie w Warszawie hehe:)
Westmanie. W XXI wieku za wydajnosc pracy odpowiadaja przede wszystkim technologie, zatem pytam sie Ciebie: dlaczego pomimo tak namietnego "kuszenia" tych inwestmanow, ta wydajnosc jest, jak twierdzisz, tak marna, ze zarobki nie wystarczaja ludziom nawet na zycie. Cos w tej Twojej teorii kuleje i tego oczekuje, zebys mi wyjasnil o co chodzi.
Zwlaszcza, ze w Polsce jest rekordowa w Unii Europejskiej stopa zwrotu z "inwestycji w kapital ludzki". Przypomnijmy 1.71 w Polsce, w stosunku do 1.20 sredniej europejskiej. A pamietajmy, ze 2007 roku bylo jeszcze lepiej, mianowicie ten wskaznik wynosil 2.39.
Za to pochwalic mozemy sie najnizszym udzialem wynagrodzen w przychodach, przecietnie dwukrotnie mniej, niz w Europie.
Jeszcze nie widzisz, ze z tego plaszczenia sie nikt poza inwestmanami nie ma zadnych korzysci? Zreszta nie dziwie sie, bo jak Ty piszesz, ze pracujacy za grosze maja oszczedzac, a bezrobotni pozyczac, najpewniej od innych bezrobotnych, to jedyne co mozna Ci polecic to to, zebys sam zaznal takiego zycia, bo najwidoczniej za wygodnie Ci w swoim neoliberalnym kokonie.
co statystyczny mieszkaniec Unii i to jest ten fundamentalny hamulec wzrostu dochodów ludności, o którym radykałowie szermujący przykładami ze "starej Europy" starają się nie pamiętać. A żeby ten wskaźnik się poprawiał, tzn. żebyśmy doganiali Europę (co się zresztą obecnie dzieje - w 1997 polski PKB per capita wg parytetu siły nabywczej wynosił 46,8% unijnego, w 2008 już 56,4%) - musimy mieć wzrost gospodarczy na poziomie wyższym niż przeciętny w Unii. A tego się zrobić bez stwarzania dobrych warunków dla prowadzenia biznesu, bez przyciągania zagranicznego kapitału itp. po prostu nie da.
Można oczywiście spocząć na laurach, jak np. Portugalia, i uznać że to co mamy, wystarczy. Ale można pójść drogą odmienną i za cenę umiarkowanych wyrzeczeń zapewnić Polakom za 20-30 lat poziom życia Niemców.
Moim zdaniem warto.
(jeżeli już koniecznie musimy) z Meksykiem, Rosją, bogatszymi krajami Ameryki Południowej i Afryki, to jest nasz poziom...
wiec sprecyzuje, ale to wypada jeszcze gorzej..:
606 tys auto wyprodukowanych w 2009, czyli 101 fiatow na 1 zatrudnionego w fap (powiedzmy 40 fiatow na 1 zatrudnionego- uwzglednaiajac wszystkich kooperantow), eksport 97.12% (z czego polowa do Wloch, potem Niemcy, Francja, Austria, Holandia...), wartosc eksportu 12.95 mld zl. Reszta mniej wiecej sie zgadza, przy czym zysk jest mniejszy, bo ok. 384 tys zl. Zaraz ktos powie, ze zysk to 350 mln zl, ale niech wie, ze praktycznie caly przeznaczany jest na dywidendy dla wloskich wlascicieli, tyle mniej wiecej zostaje w kasie fapu... Zysk nie jest opodatkowany, fiat w polsce nie placi podatku od poczatku istnienia, czyli od 18 lat. Inwestycje we fap finansowane sa z pozyczek... obsluga ktorych stanowi koszt funkcjonowania. koncern fiata ma obecnie zadluzenie przekraczajace 6 mld euro... srednia placa we fap w wymiarze 5x8h nie przekracza 2000 zl brutto.
---
Notabene, gdyby Fiat byl polska firma przestalby istniec... bo firmy w lepszej sytuacji finansowej byly rujnowane przez polskie rzady..., a fiat wypuscil smieciowe papiery dluzne, dostal dotacje, pozyczki, zostal zwolniony z podatkow na dziesieciolecia itd...
minelo juz 20 lat wyrzeczen, efekt widac, i twierdzisz, ze potrzeba kolejnych 20-30 lat wyrzeczen, zaloze sie, ze za 20-30 lat bedziesz mowil to samo, choc sytuacja bedzie jeszcze mniej ciekawa, a Polakow zapewne bedzie z 10 mln mniej niz obecnie, wlasnie dzieki wyrzeczeniom, no ale wtedy moze PKB per capita wzrosnie i bedzie git, prawda wesciku, czy to ma byc ten koszt niewielkich wyrzeczen na kolejne 20-30 lat ?. Problemem nie jest wzrost gospodarczy, jak sugerujesz, ale miedzy innymi jego podzial, a problemow jest oczywiscie duzo wiecej, bo Polska osiagnela na dzis dzien bariere jakigokolwiek rozwoju wlasnie z powodu wyrzeczen, sam zauwazyles, jak niewiele ludzie maja do zaoferowania - to prawda, bo niedlugo zostanie im tylko sprzedawanie siebie po kawalku.
tak wracajac do tematu, bo to dotyczy ludzi najbiedniejszych, wlasnie tych co traca prace...
http://wiadomosci.wp.pl/kat,12571,title,370-zarzutow-dla-znanego-katowickiego-komornika,wid,11935410,wiadomosc_prasa.html
[Jako zadośćuczynienie finansowe na rzecz pokrzywdzonych miał zapłacić ponad 600 tys. złotych. Przyznał w sądzie, że zarabia około 250 tys. złotych na miesiąc.
Takie zarobki, według resortu sprawiedliwości, są możliwe. Śląscy komornicy zarabiają najwięcej w kraju w tej grupie zawodowej. Sumy jednak trzymają w ścisłej tajemnicy. Chociaż są funkcjonariuszami zaufania publicznego, nie ujawniają dochodów. Ale jak widać, gigantyczne zarobki nie chronią ich przed pokusą gigantycznych oszustw. ]
Oto wlasnie obraz Polski.
Jacek Żakowski - http://wyborcza.pl/1,76842,7536491,Nowa_diagnoza_stare_recepty.html . Brawo Panie Redaktorze.
Tym niech się martwią jego właściciele. Nas powinno interesować co innego: interes się kręci, jest produkcja, są polscy kooperanci, jest praca dla ludzi, są podatki od kooperantów...A "wyrzeczenia" o których pisałem, są względne - w końcu pensje rosną, konsumpcja zbiorowa też. Problem podziału dochodu narodowego istnieje, ba - jest z punktu widzenia lewicy kluczowy, ale żeby coś dzielić trzeba to mieć, ja osobiście wolę taką niesprawiedliwość jak w Polsce niż taką równość i sprawiedliwość jaka panuje np. w KRLD, no ale de gustibus...
West. Tp Ty nie widzisz, ze z tym "przyciaganiem inwestorow" jestesmy bardziej papiescy, niz sam papiez i to wlasnie hamuje rozwoj gospodarki w ten sposob, ze o ile PKB rosnie w gore, to juz Produkt Narodowy rosnie jedynie w krajach naszych "dobroczyncow" nie przynoszac nam zadnych korzysci?
A odnosnie tych technologii. Wystarczy, ze taki Fiat sie wycofuje i ta polowicznie przyciagnieta technologia znika, a kooperanci ida z torbami, przy okazji pograzajac jeszcze swoich pracownikow nie wyplacajac im pensji, albo nie oplacajac skladek ZUS...
szkopul w tym, ze Polsce brakuje do rownosci jaka panuje np: w liberalnej Nowej Zelandii, a przez ta nierownosc jaka tu panuje to blizej wspolczesnej Polsce do KRLD niz Nowej Zelandii.
[końcu pensje rosną, konsumpcja zbiorowa też]
wzgledem czego rosna, jakis punkt odniesienia przyjmujesz, bo wg. mnie Polacy biednieja z roku na rok, z roku na rok coraz mniejszy procent Polakow zarabia chocby srednia krajowa, a coraz wiekszy wegetuje od 1 do 1 - trudno ich nazwac konsumentami, to jakas czarna dziura...