[To dość zaskakujące, jak ukraińscy nacjonaliści mogą być bliscy naszym elitom]
Ależ bynajmniej. Nic w tym zaskakującego nie ma. Jednych i drugich spaja nienawiść do Rosji oraz służalstwo wobec USA (by głębiej nie sięgać).
----
[Czy ten wynik potwierdza tezę Mykoła Riabczuka, że istnieją dwie Ukrainy?]
Nie potrzeba żadnych tez. Jak najbardziej istnieją owe dwie Ukrainy. Zachodnia - grekokatolicka, niegdyś część austriackiej Galicji, a wcześniej RON, kolebka ukraińskich nacjonalistów. Wschodnia - prawosławna, przez wieki wchodząca w skład Rosji, w naturalny sposób ciążąca ku Moskwie, zamieszkana przez ludność rosyjską, mówiąca i myśląca po rosyjsku, o niewykrystalizowanej bądź rosyjskiej świadomości narodowej.
Ukraina więc to w pewnym sensie sztuczne państwo.
----
[Równie efektownie po wyborach prezydenckich w Polsce mogliśmy mówić o dwóch Polskach np. Kwaśniewskiego i Wałęsy]
Żadne "równie dobrze". Czym innym stan faktycznego podziału Ukrainy, opartego na silnych realnych podstawach (siehe oben), czym innym zaś wynurzenia niedouczonych burżuazyjnych dziennikarzyn.
Dzieci se do chrztu trzymali?
Polsko-gruzińskie braterstwo krwi - to rozumiem!
(*_*)
porównuje podział na Janukowycza i Ttymoszenkę do podziału na Wałęsę i Kwaśniewskiego.
Specjalista ds. wschodnich, akurat ;)
A ja tam się cieszę ze zwycięstwa Janukowycza. To spokojny polityk bez oszołomskich skrajności, nastawiony na dialog z Polską, ceniący społeczną sprawiedliwość. A zgadnijcie kogo jako pierwszego z polskim polityków przyjął u siebie? :)
ten skazany?
czyli najpierw chleb a piosenki później. Juszczenko tego nie rozumiał i przegrał. Bo na pewno o dla Ukraińców chleb łatwiej we współpracy z Rosją niż z daleką pod każdym względem Europą Zachodnią i USA. Ale u nas też są tacy, dla których ważniejszy jest Bóg,Honor i Ojczyzna niż chleb we współpracy z Rosją i Niemcami. Na razie przegrywają tylko absencją wyborczą... Ale przegrają też władzę, gdy pojawi się ktoś, kto wskaże tą inna perspektywę.